Aktualności:

2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.

Menu główne

Hmmm jedzenie wszystkiego na surowo takżę mięsa.

Zaczęty przez Matti, 2007-02-14, 17:59:04

Poprzedni wątek - Następny wątek

Halina Ch.

A ja się pobawię w to wieczorem. Wcale to nie takie proste, a z drugiej strony musi to być proste rozwiązanie. Ciekawe...

Tymon

"Umysł nie powinien zajmować się osiąganiem czegokolwiek, chceniem czegokolwiek, szukaniem osobistych korzyści..."
"Jeśli  nie zajmujemy się osiąganiem sukcesu, porażka nie wchodzi w grę - jesteśmy spokojni"
Piękno chwili obecnej jest nam dostępne w chwilach spokoju, w chwilach rozluźnienia... piękno w sensie samowystarczalności, w sensie przyjemnych doznań, w sensie "wszystko jest na swoim miejscu, nie chcę niczego zmieniać..."  Te chwile beztroski i głębokiego zadowolenia - jest to cel chyba każdego organizmu żywego w naturze.
Tylko ze technologia oddala nas coraz bardziej od natury i wielu ludzi nie wie już o co w życiu chodzi - poza gonitwą za pieniędzmi i codziennym "tak zwanym zwykłym życiem". I w tej gonitwie nie ma czasu na chwile obecna, a jeśli nawet to mało kto wie jak do niej dotrzeć...
Droga zaczyna się tutaj, pod twoimi stopami i kończy się też tutaj... pod warunkiem ze "dotrzesz do siebie" że uda ci się zejść z mózgu do serca, i zaczniesz odczuwać subtelne odczucia wyższej nie-egoistycznej inteligencji."

Tomkiewicz

I właśnie dlatego od jakiegoś czasu w wielu wątkach zaczyna przewijać się tu tak ważny motyw słuchania siebie.

Marishka

Tymon

Na DO bardzo poprawia się świadomość tego, co naprawdę istotne w życiu.   :)

lekarka

...i zawsze wychodzi coś na czym trzeba popracować (w sobie).
Chodzi o to o czym mówi Tymon. DO to wstęp do dalszej pracy (nad sobą).

mabu

Cytat: Tymon w 2007-03-02, 12:06:12
Na DO bardzo poprawia się ¶wiadomo¶ć tego, co naprawdę istotne w życiu. :)
Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć?
No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych.
Mnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało?

Hana


]
[


:)

Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć?
No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych. Mnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało?
Cytat

Gdzie widzisz problem?






kodar

CytatMnie interesuje jak wytłumaczyć stan lekkiego "przymulenia" umysłu, stan, w którym zdarza się zapomnieć nazwisko, nazwę rzeczy, potrzebne słowo? Wkurza to tym bardziej, kiedy się pamięta że umysł był kiedyś jak żyleta, a pamięć pracowała bez zarzutu w trybie "na żądanie". Za dużo czegoś czy za mało?
MABU
Ja moge tylko napisac od siebie-
Przechodzilam taki stan ciaglego zapominania wtedy, gdy jeszcze nie bylam na DO .Jadlam malo , ale raczej weglowodanowo i beztluszczowo.
W tamtym okresie bylam, i nerwowa i zapominalska.
Moja gotowosc do ucieczki, przed  najmniejszym i nic nie znaczacym wydarzeniem byla ogromna.
Bylam jakby sparalizowana,mozolilam i trudzilam sie na prozno.Weglowodany  podporzadkowywaly sobie caly moj organizm,rzadzily na niekorzysc.
Jezeli nie jestes na DO, proponuje z calego serca-sprobuj nic nie stracisz, lecz duzo zyskasz.
Jezeli juz na DO  jestes,sprawdzaj ciala ketonowe w moczu,"+ "na pasku oznacza zwiekszenie weglowodanow na tyle ,by zlikwidowac plusy. :)
Jezeli sa braki B lub T lub W to wtedy organizm bedzie tez mozolil sie na prozno.Trzeba te skladniki uzupelnic do potrzebnej ilosci. :)

mabu

Chodzi mi o to, że kiedy mówisz nieoptymalnym że na żo funkcjonuje się zdecydowanie lepiej niż na jakiejkolwiek innej diecie , albo co nie daj Boże nieopatrznie coś dodasz o "poszerzonym postrzeganiu rzeczywistości" to .... można sobie odpuścić dalszą dyskusję. Mój zapał neofity już dawno wygasł i nikogo nie chcę uszczęśliwiać wbrew sobie. Każdy szuka swojego pomysłu na życie. Ale to tylko dygresja. Bardziej mi chodziło o to "przymulenie "

Hana

Mnie "przymulaja" weglowodany, /kiedy jest ich za duzo /, ale nie wiem czy to sprawdza sie u wszystkich.

lekarka

Cytat: mabu w 2007-03-02, 19:58:02
Zgoda, poprawia się, choć to teza, którą raczej udowodnić, no bo jak to zmierzyć?
No i lepiej z tym nie wychodzić poza swoje środowisko, bo to ewidentna zaczepka dla nieoptymalnych.

To pasja "wtłacza" nas na właściwe tory jedzenia. I odwrotnie właściwe jedzenie "wyciąga" temat nad którym pracujemy z pasją. Znajdujemy to co lubimy, rozwijamy to.
Rzeczywiście trudno to udowodnić ilością erytrocytow we krwi.

"Zamulenie".
Może za dużo B,T? Ketony w moczu są w stanie wykazać to.
Z doświadczenia wiem, ze przyczyną może być nieprawidłowy lipidogram.
Normalizacja go, z mojego doświadczenia, zawsze likwiduje takie problemy.
Jadanie cukrów prostych/owoców codziennie też obciąża.


Radzio

Cytat: toan w 2007-02-18, 08:36:31
www.ziemia.org/raport.php?rid=1 - "chińskie zużycie mięsa - 63 miliony ton - góruje znacznie nad 37 milionami ton konsumowanych rocznie przez Amerykanów. Podczas gdy spożycie mięsa w Stanach rozkłada się równomiernie między wołowinę, wieprzowinę i drób, w Chinach zdecydowanie dominuje spożycie wieprzowiny. Istotnie, połowa ze wszystkich świń na świecie żyje właśnie w Chinach".

Sześćdziesiąt trzy miliony ton - to średnio jakieś 50 kg rocznie na Chńczyka. Jak na "wegekraj" - to całkiem, całkiem :shock: - pięciokrotny :?: wzrost od czasów Rewolucji Kulturalnej. Dojadają jajca z Polski :lol: :lol: :lol: (wykupili podobno całą nadprodukcję proszku jajecznego w polskich proszkowniach - ale to może być plotka) na swoim surowym podgardlu, boczku wędzonym i kiełbasie pekińskiej :shock: :wink: :mrgreen:
"Rosnąca potęga narodów" w historii, zawsze wynikała z rosnącej średniej konsumpcji produktów zwierzęcych w tych narodach, a bieda, nędza i ...  :?: :idea: :|

Ciekawe czemu rozpropagowano "chińszczyznę" (chińskie potrawy narodowe), z bambusa i ryżu, a nie z wieprzowiny?. Te drugie są podobno bardzo niezdrowe, bo kto "normalny" może "smakować" w "pieczonym półgłówku wieprzowym", a w Chinach jak każdy wie się jada ryż. To samo tyczy OKINAWY - na tej wyspie, jedzą prawie wyłącznie WIEPRZOWINĘ, choć niektórzy twierdzą, że ryby, owoce i warzywa :lol:

Dlatego nie ma lepszego mięsa jako pokarm dla Człowieka jak:
WIEPRZOWINA[/color]

I to jak leci. :lol: :lol:

Gavroche

Odwiedzają mnie w sklepie często Chińczycy i jacyś inni Azjaci, nie wiem, Koreańczycy, i zawsze uśmiechają się na widok preparowanych dla psów wieprzowych uszu, ogonów, ratek i ryjków  :D
Kilku nawet zabawnym polskim żartowało: mi to jemi s kapusto :lol:
U nas niewielu mądrych, odpowiadam, wolą płetwę rekina :D

Radzio

A niektórzy gotowi są to zeżreć "prosto" z kartonu i to na ulicy. :lol: :lol:

Diogenes z Synopy

201,5 tys. ton   więcej  sprowadziliśmy świń z zagranicy niż wyeksportowaliśmy ( co zresztą i tak zagraniczne koncerny głównie hodują ).

http://stooq.pl/n/?f=1010315&c=1&p=4+22

Chciałem przypomnieć, że to mięsko które kupujecie w sklepie i w wędlinach i konserwach to głównie mięso z Danii i Niemiec.

Gavroche


Diogenes z Synopy

Niepatriotycznie, i źle karmione  ;-)   Przez co nieprzydatne, prawie.  Dla nas. Ostatnio kupiłem chude podgardle .   :shock:   ;-)

administ

No i rakotwórcze przede wszystkim.  8)
Że też nie chcą tego 5*wio, tylko te trujące szyny i schaby wkrochmalają! Takie marnotrawstwo! :shock:
Ale może ustawowo zakażą jeść mięsa, bo to na Wiejskiej lepiej wiedzą, co dobre dla ... ;)