Aktualności:

2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.

Menu główne

depresja i nerwica

Zaczęty przez Pijo71, 2008-02-19, 19:02:30

Poprzedni wątek - Następny wątek

Goska999

 CZEŚC TERESA.
PO ZDIAGNOZOWANIU ŻYCIE TOCZYŁO SIĘ NIBY NORMALNIE. ALE PO ROKU OD DIAGNOZY ZACZEŁA SIĘ MOJA GEHENNA. CHOROBA ZACZEŁA BARDZO SZYBKO POSTĘPOWAĆ , DO MOMĘTU AŻ NIE BYŁAM WSTANIE  PRAWIE CHODZIĆ, TRACIŁAM CZUCIE W ODDAWANIU MOCZU. LEKI PRZESTAWAŁY BYĆ SKUTECZNE ,BYŁAM ZAŁAMANA. OD NIEZNAJOMEJ DOWIEDZIAŁAM SIĘ O ŻYWIENIU OPTYMALNYM. W PIERWSZEJ CHWILI POMYŚLAŁAM WARIATKA. ALE TONĄCY CHWYTA SIĘ BRZYTWY, KUPIŁAM KSIĄŻKĘ, PRZECZYTAŁAM JĄ DWA RAZY I DOPIERO JĄ CZĘŚCIOWO ZROZUMIAŁAM , PIERWSZYM MOIM DANIEM BYŁY PLACKI SEROWE PO ZJEDZENIU KTÓRYCH MIAŁAM TAK GORĄCE NOGI I DŁONIE JAK NIGDY W ŻYCIU, WRĘCZ MNIE PAŻYŁY. WÓWCZAS DOTARŁO DO MNIE ŻE COŚ W TYM MUSI BYĆ. CHOROBA PRZESTAŁA POSTĘPOWAĆ Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ BYŁO CORAZ LEPIEJ. POPEŁNIAŁAM MNÓSTWO BŁĘDÓW I CHOROBA TROCHĘ DAWAŁA O SOBIE ZNAĆ JESIENIĄ I WIOSNĄ TZN. GORSZE SAMOPOCZUCIE, ROZDRAŻNIENIE I NADPOBUDLIWOŚĆ.PO CZTERECH LATACH I TO ZACZEŁO USTĘPOWAĆ . W TEJ CHWILI JESTEM CZASAMI ROZDRAŻNIONA JAK JESTEM GŁODNA. NIE ZAŻYWAM  JUŻ ŻADNYCH LEKÓW MOJA DR.NEUROLOG JEST BARDZO ZASKOCZONA I NIE WIE CO JEST GRANE. SAMA U NIEJ NIERAZ WIDZIAŁAM JAK PIELĘGNIARKI SMAŻYŁY NA ŚNIADANIE JAJECZNICĘ NA BOCZKU- DZIWNE PRZECIEŻ  TŁUSZCZE RZEKOMO SĄ NIEZDROWE. OGULNE WYNIKI  MAM BARDZO DOBRE , ROBIE JE CO ROK .
POZDRAWIAM.

Teresa Stachurska

Gosiu,

Dziękuję za odpowiedź. Gratuluję decyzji i konsekwencji. Znajomy z SM w wieku 45 lat trafił do nieba w połowie lat dziwięćdziesiątych. Nie było jeszcze wtedy książek dr. J. Kwaśniewskiego... Wiem, że odżywiał się "lekko", czyli głównie produktami roślinnymi, często surowymi uznawanymi potocznie i pochopnie za "najzdrowsze". Czy to reguła u zapadających na SM?




Goska999

TERESA.
NIE WIEM JAK ODŻYWIALI SIĘ INNI KTÓRZY ZACHOROWALI NA SM. ALE DR. J.KWAŚNIEWSKI PISAŁ ŻE OSOBY ŻYWIĄCY SIĘ PASTWISKOWO CHORUJĄ NAJCZĘŚCIEJ NA TĄ CHOROBĘ. Z MOJEGO DOŚWIADCZENIA TAK RZECZYWIŚCIE JEST.  I TO MA BYĆ RZEKOMO ZDROWY MODEL ŻYWIENIA - NIGDY WIĘCEJ PASTWISKA !!!!!!!!!!

Pijo71

Widzę Adam że nawet klękając na kolanach  nie przekonam  Cię że nie jestem po to by tu jątrzyć , mieszać i sączyć jad nienawiści . Gdybym był przeciwny DO  to nigdy bym nir próbował do niej wracać . Wygląda na to że jestem jakimś ewenementem  jedynym na całym świecie który po przejściu na ŻO ma zgagę i złe samopoczucie . Mimo tego z uporem maniaka będę dalej kontynuował ŻO choć  biorąc pod uwagę to jak się czuje nie jest to zbyt rozsądne ale rozsądny to ja nigdy nie byłem .

Gośka . Bardzo Cię przepraszam za to co napisałem  i wszystkich na tym forum których nieświadomie uraziłem .
PS. Pomysł powieszenia się mam już za sobą . Zabrakło odwagi  albo byłem zbyt silny .

Pozdrawiam wszystkich i dziękuje że chcieliście poświęcić mi odrobinę swojego czasu .
Jeszcze raz przepraszam

Teresa Stachurska

Gosiu, dziękuję za odpowiedź. Długo trwało to pastwiskowe odżywianie? Co to kokretnie było ? Wegetarianizm?

Pozdrawiam, Teresa

toan

Oj, niektórzy Wegetarianie się mogą obrazić za to "pastwisko", tak jak niektórzy Internauci "popijający piwko..." na Kaczyńskiego  :wink:

adam319

Cytat: Pijo71 w 2008-03-13, 08:50:58
(...) Wygląda na to że jestem jakimś ewenementem  jedynym na całym świecie który po przejściu na ŻO ma zgagę i złe samopoczucie.(...)

Nie jesteś. Masz chwilę - chcesz wiedzieć więcej poczytaj:
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?board=6.0

Ważne jest założenie, że ŻO prawidłowo stosowane nie szkodzie bo nie ma takiej biochemicznej możliwości, ale może „zdemaskować” jakieś ukryte choróbsko gdyż np. pasożyty nie są wtedy dokarmione i się buntują.

Pamiętaj diabełek ze smakiem tkwi w szczegółach, może to być dziwaczna woda w butelkach, dowolny produkt z dodatkiem chemii spożywczej, trzeba zmieniać i obserwować.
Ileż to razy ludzie „odtruwani” (po odcięciu źródła szkodliwego czynnika) wykazują przedziwne objawy, kiedy to organizm zbierze siłę by wydalić truciznę. Osobiście widziałem gościa zatrutego związkami metali, który załatwiał pościel w sanatorium pocąc się na NIEBIESKO!

Pozdrawiam serdecznie,
Adam

PS
Staram się być 10% bardziej uprzejmy niż aktualny klimat postów,
więc przepraszam głęboko za nieuprzejmy komentarz wobec Ciebie.

Pijo71

 Dzięki za informacje . Przeczytałe tam między innymi że , jeśli ktoś czuje się zle po przejściu na ŻO to powinien skorzystać z doradcy których dzięki bogu jest coraz więcej . A co ja właśnie robie od trzech lat ? Dzwonię , jeżdzę  do nich i każdy gada co innego . Jeśli chodzi o jedzenie to przeważnie są to warzywa z własnej działki lub kupine od  znajomego rolnika ewentualnie mrożone w torebkach ze sklepu . Wody pijam niewiele a jeśli już to cisowiankę bo ponoć najmniej syfu ma . Jajeczka tylko i wyłącznie wiejskie bo fermy nie wezmę do gęby , smalec topię sam , śmietanka 36% z markietu niestety choć przyjeżdzaja na targ z wiejska ale gęsta jak zaprawa klejowa . Moja babka mówiła ,, Musi mąki tam dodają '' dlatego nie ryzykuję . Wszystko jak widać jest pierwyj sort . Czuję się w miarę dobrze tylko wtedy kiedy jem węgle w postaci samych warzyw . Jak wiadomo jest tego niezła fura biorąc pod uwagę że muszę zjadać ich około 80 gr. Frytki to dla mnie zabójstwo i nie mam zamiaru tego jeść choć sam J.K nakazał . W ogóle ziemniaki mi nie smakują , dodaję je w małych ilościach do warzyw żeby nie pożerać ich tony . Od wczoraj dałem sobie spokój z frytkami i jest mi trochę lżej . Wszystko tylko gotowane . Najgorsze jest to że nie specjalnie wchodzi mi mięso ( nawet gotowane ) .  Jem je ale bez apetytu bo przecież muszę z czegoś nazbierać te 70 gr. białka .

Powiedz mi w jakiej postaci spożywasz  wit. C  bo w tych gotowanych warzywach raczej to jej nie dostarczam . Czasami biorę rutinoskorbin  bo wyczuwam ze ma na mnie dobry wpływ lecz wolałbym coś naturalnego . Grapefruitów zalecanych przez doradców nie znoszę . Pozdrawiam

Goska999

 TERESO!
MOJE POPRZEDNIE ODŻYWIANIE BYŁO : BEZTŁUSZCZOWE - MLEKO BEZ...MIĘSO BEZ.. JOGURTY BEZ ITP. DUŻO WARZYW I OWOCÓW. NIE JADAŁAM ŻADNYCH SŁODYCZY . CHCIAŁAM BYĆ ZGRABNA, MIAŁAM NA TYM PUNKCIE OPSESJĘ .
PRZY WZROŚCIE 164 cm. WAŻYŁAM 54 kg.ALE CHCIAŁAM BYĆ JESZCZE SZCZUPLEJSZA . W CZASIE CHOROBY MOJA WAGA 48 kg. TERAZ WAŻĘ 65kg. I JEST SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER I NIE MAM ŻADNYCH KOMPLEKSÓW.!!!
CZUJĘ SIĘ BARDZO WARTOŚCIOWĄ , PEWNĄ I ODWAŻNĄ KOBIETĄ .!!!!!

Teresa Stachurska

Bardzo dziękuje Gosiu za odpowiedź.

Goska999

PIJO 71.
TWÓJ ORGANIZM JEST NAPRAWDĘ DZIWNY.
JEŚLI JA MAM BRAKI WITAMINY C W ORGANIŻMIE, ORGANIZM SAM DAJE MI ZNAĆ - OKAZUJĄC TO CHĘCIĄ ZJEDZWNIA CZEGOŚ KWAŚNEGO, A WIĘC WYPIJAM PÓŁ SZKLANKI, A CZASAMI WIĘCEJ SOKU GREJFRUTOWEGO LUB POMARAŃCZOWEGO (TEGO BEZ DODATKU CUKRÓW - 100%) JEŚLI CHODZI O WĘGLOWODANY MAM TAK SAMO, CHĘĆ NA COŚ SŁODKIEGO I POTRAFIĘ ZJEŚĆ 1/3 CZEKOLADY Z ORZECHAMI. Z POCZĄTKU Ż.O. POTRAFIŁAM WYJADAĆ DŻEM ZE SŁOIKA ŁYŻKAMI, TRWAŁO TO OKOŁO PÓŁTORA ROKU I USTĄPIŁO.

kodar

Cytat: Pijo71 w 2008-03-13, 14:02:00
Dzięki za informacje . Przeczytałe tam między innymi że , jeśli ktoś czuje się zle po przejściu na ŻO to powinien skorzystać z doradcy których dzięki bogu jest coraz więcej . A co ja właśnie robie od trzech lat ? Dzwonię , jeżdzę  do nich i każdy gada co innego . Jeśli chodzi o jedzenie to przeważnie są to warzywa z własnej działki lub kupine od  znajomego rolnika ewentualnie mrożone w torebkach ze sklepu . Wody pijam niewiele a jeśli już to cisowiankę bo ponoć najmniej syfu ma . Jajeczka tylko i wyłącznie wiejskie bo fermy nie wezmę do gęby , smalec topię sam , śmietanka 36% z markietu niestety choć przyjeżdzaja na targ z wiejska ale gęsta jak zaprawa klejowa . Moja babka mówiła ,, Musi mąki tam dodają '' dlatego nie ryzykuję . Wszystko jak widać jest pierwyj sort . Czuję się w miarę dobrze tylko wtedy kiedy jem węgle w postaci samych warzyw . Jak wiadomo jest tego niezła fura biorąc pod uwagę że muszę zjadać ich około 80 gr. Frytki to dla mnie zabójstwo i nie mam zamiaru tego jeść choć sam J.K nakazał . W ogóle ziemniaki mi nie smakują , dodaję je w małych ilościach do warzyw żeby nie pożerać ich tony . Od wczoraj dałem sobie spokój z frytkami i jest mi trochę lżej . Wszystko tylko gotowane . Najgorsze jest to że nie specjalnie wchodzi mi mięso ( nawet gotowane ) .  Jem je ale bez apetytu bo przecież muszę z czegoś nazbierać te 70 gr. białka .

Powiedz mi w jakiej postaci spożywasz  wit. C  bo w tych gotowanych warzywach raczej to jej nie dostarczam . Czasami biorę rutinoskorbin  bo wyczuwam ze ma na mnie dobry wpływ lecz wolałbym coś naturalnego . Grapefruitów zalecanych przez doradców nie znoszę . Pozdrawiam
Gotowanie zmniejsza ilosc wit.C w produkcie,wit.C mamy w papryce,pomidorach,cytrusach(gdy sa tolerowanie) i tak np.1 awokada- 35mg;1 cytryna-40mg,pol grejfruta-44mg,1/2 melona cantalupe-90mg.Cebula,kapusta,czosnek,brokuly, to tez dobre zrodlo wit.C,jak rowniez watrobka. :)

Zyon

Cytat: adam319 w 2008-03-13, 11:58:33
Masz chwilę - chcesz wiedzieć więcej poczytaj:
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?board=6.0

Ważne jest założenie, że ŻO prawidłowo stosowane nie szkodzie bo nie ma takiej biochemicznej możliwości, ale może „zdemaskować” jakieś ukryte choróbsko gdyż np. pasożyty nie są wtedy dokarmione i się buntują.
Matko boska  :shock: Czego ja sie tutaj dowiaduje  :shock: :shock:
Work Buy Consume Die

renia

Jeśli DO szkodzi pasożytom, to chyba nie jest dobre... :?

Zyon

Najgorzej, ze powoduje otylosc brzuszna i ginekomastie..  :?
a admin przestrzegal
Cytat: admin w 2009-06-18, 07:38:30
"Adam319"
nie zajmuj się pierdołami, bo szkoda czasu. Wymagasz jak wiele osób tłumaczenia "Kwśniewskiego z Kwaśniewskiego"? Przykład:
"Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej." - gdzie tu w cytacie pisze, że "Kwaśniewski zaleca 30g białka"? Każdy kto ma pojęcie o biochemii i fizjologii uzna, że cyt: "30-50g białka" - to np: fizjologiczne bezpieczne minimum białkowe, ale kto to ma tłumaczyć takim niedouczonym indywiduom jak Jarmołowicz i jego gromadka zdrowych jeszcze, surojadków, małolatków z forum DD?

ale jak ktos

Cytat: Adam319 w 2009-07-30, 16:41:01
Warto mieć trochę sadełka na wszelki wypadek.
Zakładam, że „wierzysz”, że można 14 dni nic nie jeść i przeżyć.

to trudno, jego wybor
Work Buy Consume Die

MariuszM

zyon zaczynam Cie podejrzewac,ze sie przebialczas notorycznie :lol:

Zyon

Fakt, duzo tego bialka od pasa w gore  :lol: ale w pasie mniej niz 80  8)  :lol: :lol:
Work Buy Consume Die

Radzio



Gavroche

W ramach ciekawostki dodam, że dzisiaj też są wykorzystywane. Mało tego, są bardzo skuteczne i stanowią złoty standard leczenia np. lekoopornej depresji. Niestety przez złe skojarzenia, ludzie niechętnie się na nie godzą, mimo, że technika poszła mocno do przodu.
(http://longstreet.typepad.com/.a/6a00d83542d51e69e201b7c77d6226970b-pi)