Aktualności:

9. Nie należy robić większych odstępstw od diety ani łamać jej zasad okresowo.

Menu główne

HUMOR :)

Zaczęty przez adammo, 2005-06-08, 22:01:27

Poprzedni wątek - Następny wątek

viola44

Cytat: renia w 2009-03-16, 16:09:34
Viola, to nie było śmieszne :shock: ,nawet nie oglądałam do końca, tylko po pierwszej scence szybko wyłączyłam kompa. :o Na drugi raz napisz "nie dla reni" :D :wink:

renia, tego  nie da się oglądnąć do końca, więc reakcja Twoja była całkiem prawidłowa  :D :D :D, ostrzegałam że parzy... :D

renia

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego:
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK. Olewam...

Opal

Botanika na wesoło :lol:

DZIEWICA POSPOLITA

Roślina krótkotrwała,
wymagająca szczególnej pielęgnacji.
Chętnie poddaje się flancowaniu.

STARA PANNA

Roślina długotrwała i pnąca,
czepiająca się wszystkiego i wszystkich.
Żyje w miejscach odosobnionych
nie wiadomo z kim.

KOCHANKA

Roślina kwitnąca, pasożytnicza
z gatunku motylkowatych.
Z uwagi na duże koszty
w naszych warunkach
trudna do hodowli domowej.
Rozkwita nocą.

ŻONA

Pożyteczne zwierzę domowe,
pociągowe, bardzo nerwowe,
ale wytrwałe.
Żywi się odpadkami,
w hodowli domowej bardzo opłacalna,
przynosząca duże korzyści.

ROZWÓDKA

Należy do owadów
występujących w dużych ilościach,
znana w przyrodzie
pod nazwą szarańcza.
Samiczki pozostawia w spokoju,
samców niszczy od korzenia.
Czyni szkody w ubraniu zwłaszcza w kieszeni.

WDOWA

Wierzba z gatunku płaczących,
szybko próchniejąca.

KAWALER

Ptak przelotny,
dzieci swoje podrzuca innym
i wówczas zmienia miejsce pobytu.
Jest trudny do chwycenia w sidła.

STARY KAWALER

Grzyb jadowity o gorzkim smaku.
Żyje przeważnie sam lub
w symbiozie z purchawką pospolitą


MĄŻ

Zwierzę domowe z gatunku leniwców.
Ze względu na dużą żarłoczność
w warunkach domowych przynosi duże straty.
W hodowli nieopłacalny.

renia

Super, a jakie prawdziwe, "samo życie"  :lol:

afmfo

Kumpel do kumpla:
-Ty juz wiecej do nas nie przychodź.
-Dlaczego?
-Po ostatniej twojej wizycie zginęły pieniądze.
Co prawda potem sie odnalazły ale niesmak pozostał.

renia

Sposoby robienia herbaty..

Jak to robią kobiety:

1. Nalać wody do czajnika.
2. Włączyć gaz.
3. Postawić czajnik na gazie.
4. Po zagotowaniu wody zalać herbatę w szklance.


Jak to robią mężczyźni:

1. Odnaleźć kuchnię.
2. Poszukać szafki ze szklankami.
3. Półtorej godziny szukać herbaty.
4. Jest szklanka.
5. Po zrujnowaniu kuchni znaleźć łyżeczkę.
6. Zapalić gaz (czym?).
7. Aha, zapałki lub zapalniczka do gazu.
8. Po trzech kwadransach uruchomić zapalniczkę do gazu i (o dziwo) zapalić gaz.
9. Czajnik na szczęście jest na wierzchu.
10. Nalać wody (zimnej!!!).
11. Czekając na zagotowanie wody, oglądać mecz.
12. Po meczu poczuć swąd z kuchni.
13. Stwierdzić spalenie czajnika.
14. Wyjąć z szafki garnek.
15. Postanowić stać cały czas przy garnku.
16. Po zaobserwowaniu wydobywającej się pary z garnka uznać wodę z zagotowaną.
17. Chwycić za ucho garnka.
18. !@#$$@?#&!
19. Szukać przez dziesięć minut rękawiczki do uchwycenia garnka.
20. Po odnalezieniu rękawicy chwycić garnek.
21. Dotknąć rękawicą płomienia.
22. Ogień!!!! - panika.
23. Co robić?
24. Rzucić rękawicę w kąt.
25. Stwierdzić zapalenie się firanek.
26. Biegiem do auta po gaśnicę.
27. Wrócić do mieszkania z gaśnicą.
28. Stwierdzić przeterminowanie gaśnicy z powodu niewydobywania się z niej środka gaśniczego.
29. Wpaść na pomysł użycia wody.
30. Ugasić pożar.
31. Nareszcie zalać herbatę.
32. Niestety zalać sobie spodnie (i nietylko) wrzątkiem.
33. !@##$%!
34. Pędem do łazienki...
35. Wziąć zimny prysznic.
36. Przebrać się.
37. Iść na herbatę do sąsiadki.
38. Zostać na zawsze.
39. Po miodowym miesiącu - zacznij od punktu 1.

MONIKAW

Nic dodać nic ująć... :D

renia

Ja dodam, że moje dzisiejsze eksperymenty kulinarne były podobne do "parzenia herbaty przez męzczyznę" :shock:, postawiłam nową patelnię, umytą od wewnątrz, na kuchence elektrycznej, a po chwili w kuchni bylo pełno dymu i zapachu spalenizny. (nie mam gaśnicy :?),podniosłam patelnię, a tam paląca się, papierowa etykieta z nazwa firmy  :D ..tak bywa: dziadek się śmiał, a potem to samo miał..

MONIKAW

Wczoraj wychodząc ze sklepu zamiast do swojego samochodu wpakowałam się do obcego.
Stał pierwszy z brzegu tez granatowy :shock:
Blondynka...
Z drugiej strony kto zostawia otwarty samochód na ulicy. :D

renia

Szkoda, że nie pomyślałam, że prościej by było iść do sąsiada na jajecznicę :wink:..no teraz zapóźno, jestem po śniadaniu :D

renia

Cytat: MONIKAW w 2009-03-20, 11:34:32
Wczoraj wychodz±c ze sklepu zamiast do swojego samochodu wpakowałam się do obcego.
Stał pierwszy z brzegu tez granatowy :shock:
Blondynka...
Z drugiej strony kto zostawia otwarty samochód na ulicy. :D
Ja nie jestem blondynką, ale też zostawiam otwarty samochód jak na chwile wchodzę do sklepu :? :D

MONIKAW

Też nie jestem blondynką  jak widac nie trzeba...  :D
Samochód to jeszcze nic a włączone żelazko  :shock:

renia

A masz w domu gaśnicę? :D

MONIKAW

Wychodzę na osiem godzin do pracy chyba, ze psa przeszkolę....
To jest mysl.

renia

Przed ślubem: 

On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?

P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry

kodar

Cytat: MONIKAW w 2009-03-20, 11:53:24
Też nie jestem blondynką  jak widac nie trzeba...  :D
Samochód to jeszcze nic a włączone żelazko  :shock:
wlasnie,tez miala przez dlugi czas ,ze ciagle zostawialam cos wlaczonego,kiedys suszylam buty na elektrycznym grzejniku,na takim ze spiralami.Odkad,gdy do domu  wchodzilam po omacku,bo dym byl gesty i gryzl w oczy,zawsze przesladowala  mnie mysl,ze cos zapomnialam wylaczyc.I zawsze tak bylo,albo garnek na piecu,albo nieszczesne zelazko,albo olej na patelni. :lol:
Z uplywem czasu moge pochwalic sie pozytywnymi osiagnieciami.Juuuuuuuuuuuuuz dawno nic nie zostawilam wlaczonego.W kazdym pomieszczeniu mam pomoc w postaci urzadzen wylapujacych nawet najmniejsza ilosc dymu.Czynnosc wylaczania pradu w kuchence lub zelazka staram sie przeprowadzac swiadomie,a przed wyjsciem z domu  przewaznie kontrolowalam wszystkie urzadzenia.Powolutku ale skutecznie zaczelam ufac sobie,ze potrafie,ze umiem,ze nie zapomne.Mam pozytywne efekty. :P