Aktualności:

7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.

Menu główne

Pytanie odnośnie dziennej dawki ...

Zaczęty przez bredda, 2009-07-08, 16:21:29

Poprzedni wątek - Następny wątek

bredda

Super ! Dziękuje jeszcze raz za wyjaśnienia.

kodar

Cytat: vigo w 2009-07-11, 08:37:03
Cytatmoga byc inne powody zwiekszonego zapotrzebowania na W, niektore dosc powazne
np. zwiekszony wysilek umyslowy ?  :D

CytatZ uporem maniaka bym dodał, że lepiej podać mniej niż 30 a niech sobie organizm trochę dorobi, bo totalna stabilność osiągnięta w ten sposób jest lepsza niż chwianie się pomiędzy (za mało i za dużo) lub (za dużo i dużo za dużo). Choróbska naprawdę mają wtedy niewspółmiernie większe kłopoty niż organizm.
przy podazy WW. ponizej 50g/dzienie przez conajmniej tydzien, wystepuja u mnie bolesne skurcze lydek. Czyli dokladnie to co pisze JK. Tak wiec jem ok, 50-70 g WW. dziennie.
Trudno Adam319, mowic o stabilnosci skoro organizm brakujace wegle i tak musi "dorobic", np. z bialka, ktorego niektorzy optymalni moga jesc za malo. I po dluzszym czasie pojawiaja sie problemy. Wedlug JK nalezy dostarczyc organizmowi niezbedne substraty w optymalnej ilosci (nie za duzo, nie za malo), co - rzecz jasna - jest niemozliwe. My chcemy tylko sie zblizyc do idealu  :)
...............................a wydawaloby sie,ze Dieta jest taaaaaaaaaaaaaka latwa w zrozumieniu,i nie dziwi nic,ze tyle bledow i tyle chorych, a ile ludzi,tyle interpretacji i tyle nieporozumien :shock:

renia

Najlepiej, moim zdaniem, stosować według zasad dr Jana Kwaśniewskiego. Jeśli ktoś robi swoje przeróbki, to potem nie powinien twierdzić, że dieta nie działa.

renia

Dodam jeszcze, że najłatwiejszym sposobem na uniknięcie błędów w początkowym okresie DO, jest jedzenie zbilansowanych posiłków, sporządzonych zgodnie z gotowymi jadłospisami z książek JK.

viola44

Cytat: bredda w 2009-07-12, 22:37:28

Nie masz się czego wstydzić ;) W tych czasach takie podejście do związku to naprawde żadkość, ale jak najbardziej dobra :)

bredda myślisz ze zdrady małżeńskie to powszechne zjawisko? np. w moim najbliższym środowisku w którym się "obracam" raczej niespotykane....tak przynajmniej mnie sie zdaje....dla mnie oczywistym jest fakt iz jeśli dwoje ludzi dzieli ze sobą życie w szczęsciu to nie myslą o rozstaniu prawda?  Szczęscia, spełnienia  raczej trudno sie wstydzic to jakis absurd.... :P

renia

Dzienna dawka węglowodanów. No właśnie, zapomniałam zwracać na nią uwagę i obudziłam się dzisiaj z "ciężką" i obolałą głową (alkoholu nie piję ;)). Sprawdziłam ciała ketonowe w moczu i szok, kolor między 3 a 4 krzyżyki. Jednak o węglowodany muszę dbać, niezbyt to przyjemne objawy, jeśli ich brakuje. :/

Gwidon

...............a mowilem !!!  dbac,zeby weglowodanow nie bylo za  malo !!!...........i  nie  za  duzo  bialka ! ...................

renia

No popatrz, co za mądrala!.... ;))

Adam319

Cytat: renia w 2009-07-28, 10:06:37
(...). No właśnie, zapomniałam zwracać na nią uwagę i obudziłam się dzisiaj z "ciężką" i obolałą głową (alkoholu nie piję) (...)

Lepiej z ręką na sercu napisz co wczoraj jadłaś i piłaś, a nie czego nie jadłaś i nie piłaś.
To czego nie jadłaś i nie piłaś na pewno Ci nie zaszkodziło.
:-)

renia

Jadłam głównie żółtka, bo to szybko i na obiad zupę grochową z grochu łuskanego. Patrzałam bardziej na to co je syn, a zapomniałam o sobie. Nie jadam żadnych "wynalazków" XXIw.

Adam319

Po grochu miałbym łeb jak sklep i rano podeszwę w ustach.

Ze strączkowych to jadalna na ŻO jest o ile pamiętam tylko fasolka szparagowa.

Wczesne ŻO nie było takie złe.

Jest taki niuans;
niejadalne – "niejadalne"
"optymalne" – optymalne
:-)

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=720
PRODUKTY „NIEJADALNE” PRZY ŻYWIENIU OPTYMALNYM
1.  Cukier, słodycze
2.  Miód
3.  Owoce i przetwory owocowe: dżemy, kompoty
4.  Ryż i kasze
5.  Chleb i pieczywo
6. Ciastka, kluski, potrawy mączne
7. Ziemniaki
8. Mąka ziemniaczana
9. Groch i fasola
10. Słodzone płyny
11. Inne produkty pochodzenia roślinnego
12. Sól według smaku, aż do zupełnego zaprzestania dodawania soli do potraw, bowiem przy
      żywieniu optymalnym wszystkie składniki mineralne występują w optymalnych ilościach i
      proporcjach w dostarczanych produktach.

renia

Przesadzasz Adamie. Ja robię zupę grochową według przepisu z "Książki Kucharskiej" Jana Kwaśniewskiego. Robię ją na żeberkach i daję tylko 30g grochu łuskanego na dość spory garnek.

renia

Nie wiem w którym miejscu i w której książce, ale pamiętam, że cytowałam to na Forum, że produkty dla Optymalnych "niejadalne", w małych ilościach mogą być spożywane (np. cukier i mąka w ciastach optymalnych).
:-)

renia

Np. ziemniaki są "niejadalne", a ja dzisiaj najadłam się samych gotowanych ziemniaków na obiad, nie miałam ochoty na sos, ani mielone. Teraz wiem jak wygląda podpowiedź organizmu, widocznie, to z powodu braku tych węglowodanów.

Gwidon

Cytat: renia w 2009-07-28, 17:12:54
Przesadzasz Adamie. Ja robię zupę grochową według przepisu z "Książki Kucharskiej" Jana Kwaśniewskiego. Robię ją na żeberkach i daję tylko 30g grochu łuskanego na dość spory garnek.


..................a  pierzyna ci sie  nie  podnosi troche w nocy po tym  grochu przypadkiem ?........................



renia

Cytat: renia w 2009-07-28, 17:12:54
Przesadzasz Adamie. Ja robię zupę grochow± według przepisu z "Ksi±żki Kucharskiej" Jana Kwa¶niewskiego. Robię j± na żeberkach i daję tylko 30g grochu łuskanego na do¶ć spory garnek.
Miało być oczywiście 30 dag (300g) :))

Adam319

Cytat: renia w 2009-07-28, 17:25:32
Np. ziemniaki są "niejadalne", a ja dzisiaj najadłam się samych gotowanych ziemniaków na obiad, nie miałam ochoty na sos, ani mielone. Teraz wiem jak wygląda podpowiedź organizmu, widocznie, to z powodu braku tych węglowodanów.

Brak znaku zapytania w Twoim poście czyli jesteś przekonana do tego co robisz.

renia

Cytat: Adam319 w 2009-07-28, 13:33:21

Lepiej z ręk± na sercu napisz co wczoraj jadła¶ i piła¶, a nie czego nie jadła¶ i nie piła¶.
To czego nie jadła¶ i nie piła¶ na pewno Ci nie zaszkodziło.
:-)

Tu się z Tobą nie zgodzę, że to co się nie zjadło, nie może zaszkodzić. Ja (na pewno nie tylko ja) źle się czuję, gdy zjem zbyt mało węglowodanów.