Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

Blade - dziennik treningowy

Zaczęty przez Blade, 2013-01-10, 10:40:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

Blade

Cytat: Gavroche w 2014-03-24, 20:36:45
Cytat: Blade w 2014-03-24, 20:02:49
Cytat: Blade w 2014-03-24, 08:27:04
Wczoraj założone 18 km. Generalnie ok, ale pomiędzy 13 i 14 km odezwał się ITBS :( Jestem w kropce i zastanawiam się co robić.
Więc odpocznę :-) psychicznie tylko ciężko się do tego zmusić ;-)
W początkach kariery też tak miałem... :lol:
Trzeba się było zmuszać do przerwy, a i tak człowiek myślał tylko o treningu i skracał wypoczyn do minimum...
Teraz mam inne podejście, bo przekonałem się nie raz, że to popłaca, na dłuższą metę.
Ci, co nie potrafili utrzymać dyscypliny, kończyli z kontuzjami, tracili znacznie więcej czasu, a w końcu dawali sobie spokój :(

Nie wiem jak z bieganiem, bo to inna umiejętność, ale przy siłówce, pauza 10-14 dni, nie robi absolutnie nic.
Miesiąc czasu, juz są spadki, ale nie takie, by warto o tym mówić, poza tym, odtrenowanie można znakomicie wykorzystać po powrocie do treningów...
Najpierw organizm naprawia uszkodzenia, a dopiero potem zaczyna obniżać wydolność, do poziomu nieróbstwa.
Popieram pomysł!
Podobno właśnie do dwóch tygodni nic się nie dzieje. Zżarło mi, że dwa razy w tygodniu to siłownia ;-)

Blade

Wczoraj i dzisiaj mały lifehacking ;) Wieczorem kąpiel w solance, w gorącej wodzie, która pozostawiłem w wannie przez noc i rano schłodziłem wkładami zmrożonymi, tak aby móc wskoczyć do niej z rana. Przyjemnie ;)

Dzisiaj  w planie siłka. Zaczynam prace nad wzmacnianiem pośladkowych i pasma biodrowo - piszczelowego. Jest tam taka maszyna do chodzenia po schodach ;) Ponadto mają ta taką platformę wibracyjną, podobno też znakomicie wpływa na regenerację. Potem na szybko saun i dłuższe posiedzenie w groce lodowej tudzież zimnym baseniku ;)

Blade

Witojcie :)

Wczoraj założona siłka, skupiłem się na nogach. Maszyna od schodów daje radę, platforma wibracyjna także ;) Doszedł foam roller, niektóre mięśnie koszmarnie bolą podczas rolowania, fajne, że w końcu można zrobić łydki i achillesy jakoś sensownie. Wrażenia na plus. Ponadto mała kalistenika z wyginaniem się nad tym ustrojstwem ;)

Dzisiaj rano pomachałem sztangą. Poza tym luz ;) Chyba jutro niechcący czeka mnie trening, muszę przywieźć auto do pracy żeby zrobić miejsce na podwórku na drewno, które przyjedzie w piątek rano. O ile nie wymyślę nic innego, to wrócę piechota z kijkami, bez obciążenia.

Blade

Bry :)

Dzisiaj lekkie zakwasy w nogach. Oczywiście od rana rolowanie (zaraz będę jak Natasza Urbańska ;))) Do domu z pracy powrócę z kijkami ;) Chyba nie będzie to zbytnie obciążenie dla nogi.

Przebijam się przez "Becoming a supple leopard", czyli taką podobno biblię rozciągania, rolowanie itp. Ponadto autor dzieli ćwiczenia różnorakie na bodajże 3 kategorie ważności. Do najważniejszych, podstawowych zalicza wszystkiego rodzaju squaty, wyciskania, pompki, podciąganie no i oczywiście martwy ciąg. Na tym będę się skupiał w najbliższym czasie. Myślę, że nie ma sensu "robić nóg" częściej niż raz w tygodniu, zamiast tego chyba lepiej pójść z kijkami w górki ;) To tez jedno z moich następnych przemyśleń - być może zbyt dużą wagę przykładałem do biegania. W zasadzie należy założyć, że z 60% dystansu raczej przejdę. Po górach. Więc typowe bieganie nic tu nie da.

Fajny artykuł: http://sport.newsweek.pl/ekstremalni-biegacze---ultrasi,99578,1,1.html

Gavroche

Cytat: Blade w 2014-03-27, 08:45:53
Bry :)

Dzisiaj lekkie zakwasy w nogach. Oczywiście od rana rolowanie (zaraz będę jak Natasza Urbańska ;))) Do domu z pracy powrócę z kijkami ;) Chyba nie będzie to zbytnie obciążenie dla nogi.

Przebijam się przez "Becoming a supple leopard", czyli taką podobno biblię rozciągania, rolowanie itp. Ponadto autor dzieli ćwiczenia różnorakie na bodajże 3 kategorie ważności. Do najważniejszych, podstawowych zalicza wszystkiego rodzaju squaty, wyciskania, pompki, podciąganie no i oczywiście martwy ciąg. Na tym będę się skupiał w najbliższym czasie. Myślę, że nie ma sensu "robić nóg" częściej niż raz w tygodniu, zamiast tego chyba lepiej pójść z kijkami w górki ;) To tez jedno z moich następnych przemyśleń - być może zbyt dużą wagę przykładałem do biegania. W zasadzie należy założyć, że z 60% dystansu raczej przejdę. Po górach. Więc typowe bieganie nic tu nie da.

Fajny artykuł: http://sport.newsweek.pl/ekstremalni-biegacze---ultrasi,99578,1,1.html
K..., stary, nadążyć za tobą! :roll:
Ale artykuł fajny :D
Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:

Blade

Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27
Cytat: Blade w 2014-03-27, 08:45:53
Bry :)

Dzisiaj lekkie zakwasy w nogach. Oczywiście od rana rolowanie (zaraz będę jak Natasza Urbańska ;))) Do domu z pracy powrócę z kijkami ;) Chyba nie będzie to zbytnie obciążenie dla nogi.

Przebijam się przez "Becoming a supple leopard", czyli taką podobno biblię rozciągania, rolowanie itp. Ponadto autor dzieli ćwiczenia różnorakie na bodajże 3 kategorie ważności. Do najważniejszych, podstawowych zalicza wszystkiego rodzaju squaty, wyciskania, pompki, podciąganie no i oczywiście martwy ciąg. Na tym będę się skupiał w najbliższym czasie. Myślę, że nie ma sensu "robić nóg" częściej niż raz w tygodniu, zamiast tego chyba lepiej pójść z kijkami w górki ;) To tez jedno z moich następnych przemyśleń - być może zbyt dużą wagę przykładałem do biegania. W zasadzie należy założyć, że z 60% dystansu raczej przejdę. Po górach. Więc typowe bieganie nic tu nie da.

Fajny artykuł: http://sport.newsweek.pl/ekstremalni-biegacze---ultrasi,99578,1,1.html
K..., stary, nadążyć za tobą! :roll:
Ale artykuł fajny :D
Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:
Co nadążyć? ;) dystanse, objętości pozostaną mniej więcej te same, tylko nie będę tak drastycznie dążył do biegania za wszelką cenę, tym bardziej żeby za wszelką cenę chronić się przed itbs. Ponadto mocno skupię się na ćwiczeniach siłowych, lekko ostatnio odpuszczonych przeze mnie. Nie rewolucja kolejna, ale ewolucja po prostu. Uczę się ;)
Zastanawiam się czy przeciwzapalnie nie wrzucić jakiegoś opokanu. Duża cześć artykułów zaleca coś przeciwzapalnego.

Gavroche

Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:36:49
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27
Cytat: Blade w 2014-03-27, 08:45:53
Bry :)

Dzisiaj lekkie zakwasy w nogach. Oczywiście od rana rolowanie (zaraz będę jak Natasza Urbańska ;))) Do domu z pracy powrócę z kijkami ;) Chyba nie będzie to zbytnie obciążenie dla nogi.

Przebijam się przez "Becoming a supple leopard", czyli taką podobno biblię rozciągania, rolowanie itp. Ponadto autor dzieli ćwiczenia różnorakie na bodajże 3 kategorie ważności. Do najważniejszych, podstawowych zalicza wszystkiego rodzaju squaty, wyciskania, pompki, podciąganie no i oczywiście martwy ciąg. Na tym będę się skupiał w najbliższym czasie. Myślę, że nie ma sensu "robić nóg" częściej niż raz w tygodniu, zamiast tego chyba lepiej pójść z kijkami w górki ;) To tez jedno z moich następnych przemyśleń - być może zbyt dużą wagę przykładałem do biegania. W zasadzie należy założyć, że z 60% dystansu raczej przejdę. Po górach. Więc typowe bieganie nic tu nie da.

Fajny artykuł: http://sport.newsweek.pl/ekstremalni-biegacze---ultrasi,99578,1,1.html
K..., stary, nadążyć za tobą! :roll:
Ale artykuł fajny :D
Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:
Co nadążyć? ;) dystanse, objętości pozostaną mniej więcej te same, tylko nie będę tak drastycznie dążył do biegania za wszelką cenę, tym bardziej żeby za wszelką cenę chronić się przed itbs. Ponadto mocno skupię się na ćwiczeniach siłowych, lekko ostatnio odpuszczonych przeze mnie. Nie rewolucja kolejna, ale ewolucja po prostu. Uczę się ;)
Zastanawiam się czy przeciwzapalnie nie wrzucić jakiegoś opokanu. Duża cześć artykułów zaleca coś przeciwzapalnego.
A nie wiem.
Na NLP się nie znam...

Blade

Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27

Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:

Aczkolwiek kamizelę na razie odpuszczę. Nie wiem, czy niedzielne kłopoty nie były spowodowane tą "regeneracją" sobotnią w kamizelce. "Obciążenie własne" systematycznie również spada ;)

Gavroche

Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:42:34
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27

Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:

Aczkolwiek kamizelę na razie odpuszczę. Nie wiem, czy niedzielne kłopoty nie były spowodowane tą "regeneracją" sobotnią w kamizelce. "Obciążenie własne" systematycznie również spada ;)
Zastanawiam się o co kaman, że niektórzy mimo dobrej diety, ruchu i świadomości wysokiej, ciągle borykają się z kontuzjami i jakimiś stanami zapalnymi.
A innymi wszystko uchodzi bezkarnie... :roll:

Zyon

No wlasnie, ja np mam zerwane wiezadla, rozwalony staw w lokciu, ktory mi uniemozliwia pelen wyprost i smigam nie przejmujac sie niczym. Ale ja tez nie podchodze tak drobiazgowo jak Blade
Work Buy Consume Die

Gavroche

Cytat: Zyon w 2014-03-27, 09:48:54
No wlasnie, ja np mam zerwane wiezadla, rozwalony staw w lokciu, ktory mi uniemozliwia pelen wyprost i smigam nie przejmujac sie niczym. Ale ja tez nie podchodze tak drobiazgowo jak Blade
Na pewno psychika dużo znaczy, ale to chyba nie wszystko?
Ciało potrafi dużo znieść i funkcjonować mimo uszkodzeń.
Tylko podobna kontuzja jednego kładzie do wyra, innego tylko wk...i...motywuje :D

Blade

Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:46:30
Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:42:34
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27

Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:

Aczkolwiek kamizelę na razie odpuszczę. Nie wiem, czy niedzielne kłopoty nie były spowodowane tą "regeneracją" sobotnią w kamizelce. "Obciążenie własne" systematycznie również spada ;)
Zastanawiam się o co kaman, że niektórzy mimo dobrej diety, ruchu i świadomości wysokiej, ciągle borykają się z kontuzjami i jakimiś stanami zapalnymi.
A innymi wszystko uchodzi bezkarnie... :roll:

Ja prywatnie stawiam na nadmiar stresu, w którym żyję... te napięcia muszą gdzieś wyjść... Pracuję nad tym także, ale pewnych rzeczy jeszcze nie mogę przeskoczyć. A pewnych nie przeskoczę...

Blade

Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:58:05

Ja prywatnie stawiam na nadmiar stresu, w którym żyję... te napięcia muszą gdzieś wyjść... Pracuję nad tym także, ale pewnych rzeczy jeszcze nie mogę przeskoczyć. A pewnych nie przeskoczę...

A fizjologicznie na jedna nogę krótszą albo coś w tym stylu. W maju chcę jechać do Poznania i zapodać sobie wkładki do butów.

Gavroche


Zyon

Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:58:05
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:46:30
Cytat: Blade w 2014-03-27, 09:42:34
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:29:27

Właśnie jestem po 11 km marszu z kamizelką, chód jest dobry, powtarzamy: chód jest dobry... :wink:

Aczkolwiek kamizelę na razie odpuszczę. Nie wiem, czy niedzielne kłopoty nie były spowodowane tą "regeneracją" sobotnią w kamizelce. "Obciążenie własne" systematycznie również spada ;)
Zastanawiam się o co kaman, że niektórzy mimo dobrej diety, ruchu i świadomości wysokiej, ciągle borykają się z kontuzjami i jakimiś stanami zapalnymi.
A innymi wszystko uchodzi bezkarnie... :roll:

Ja prywatnie stawiam na nadmiar stresu, w którym żyję... te napięcia muszą gdzieś wyjść... Pracuję nad tym także, ale pewnych rzeczy jeszcze nie mogę przeskoczyć. A pewnych nie przeskoczę...
Wszystko da sie przeskoczyc, tylko trzeba zaczac, uwierz mi. Literatury tego typu masz pod dostatkiem.
Work Buy Consume Die

Zyon

Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:55:23
Cytat: Zyon w 2014-03-27, 09:48:54
No wlasnie, ja np mam zerwane wiezadla, rozwalony staw w lokciu, ktory mi uniemozliwia pelen wyprost i smigam nie przejmujac sie niczym. Ale ja tez nie podchodze tak drobiazgowo jak Blade
Na pewno psychika dużo znaczy, ale to chyba nie wszystko?
Ciało potrafi dużo znieść i funkcjonować mimo uszkodzeń.
Tylko podobna kontuzja jednego kładzie do wyra, innego tylko wk...i...motywuje :D
Dzisiaj mysle, ze psychika nawet znaczy wiecej. Zwyklych przeziebien czy jakichs tam "przewian", "katarow", "temperatur" nawet nie licze, bo nie zwracam na nie uwagi, robie swoje. Jeden raz, kiedy raz tej zimy na chwile przerwalem trening, to wtedy przed swietami co mialem ciezkie zapalenie gardla, bo przy mrozie -10 przejechalem sie do pracy i z powrotem z otwartym oknem w aucie :D Postanowilem, dac wszystko na regeneracje i walke z mikrobami w imie tego zeby moc walczyc przy stole :D I wiem, ze jak rano wstawalem do robienie muscle upa, to nastawienie dawalo czesto wiecej niz chcialo dac cialo :D
Work Buy Consume Die

Gavroche

Cytat: Zyon w 2014-03-27, 10:46:12
Cytat: Gavroche w 2014-03-27, 09:55:23
Cytat: Zyon w 2014-03-27, 09:48:54
No wlasnie, ja np mam zerwane wiezadla, rozwalony staw w lokciu, ktory mi uniemozliwia pelen wyprost i smigam nie przejmujac sie niczym. Ale ja tez nie podchodze tak drobiazgowo jak Blade
Na pewno psychika dużo znaczy, ale to chyba nie wszystko?
Ciało potrafi dużo znieść i funkcjonować mimo uszkodzeń.
Tylko podobna kontuzja jednego kładzie do wyra, innego tylko wk...i...motywuje :D
Dzisiaj mysle, ze psychika nawet znaczy wiecej. Zwyklych przeziebien czy jakichs tam "przewian", "katarow", "temperatur" nawet nie licze, bo nie zwracam na nie uwagi, robie swoje. Jeden raz, kiedy raz tej zimy na chwile przerwalem trening, to wtedy przed swietami co mialem ciezkie zapalenie gardla, bo przy mrozie -10 przejechalem sie do pracy i z powrotem z otwartym oknem w aucie :D Postanowilem, dac wszystko na regeneracje i walke z mikrobami w imie tego zeby moc walczyc przy stole :D I wiem, ze jak rano wstawalem do robienie muscle upa, to nastawienie dawalo czesto wiecej niz chcialo dac cialo :D
OK.
Ja też potrafię pójść na trening jako totalne zwłoki :D
Tylko dlaczego jedni potrafią inni odpuszczają?
Rozumiesz o co chodzi?
Reakcja na stres.
Jeden człowiek na ból reaguje uległością, inny agresją.

Zyon

Wiem, wiem. Wiem jak to jest, ze czasami sie nie widzi celu w niczym. Od poprzednich wakacji przerabiam mnostwo literatury takiej typowo "mind" typu Murphy, Tolle, Silva czy nawet Wanda Wegener. I da sie, Trzeba sie nauczyc zapominac o przeszlosci i przestac ciagle myslec o przszlosci a skupic sie na tym co jest teraz i tu. Pewnie nie jest to latwe ale praca nad tym to jak trening silowy, zeby miec efekt, trzeba cwiczyc. Teraz sie mocno sprezam nad wprowadzeniem sie w stan alfa, bo jakos ciezko mi sie wbic, ale to trening jak kazdy inny :D
Work Buy Consume Die

Gavroche

Cytat: Zyon w 2014-03-27, 11:22:47
Wiem, wiem. Wiem jak to jest, ze czasami sie nie widzi celu w niczym. Od poprzednich wakacji przerabiam mnostwo literatury takiej typowo "mind" typu Murphy, Tolle, Silva czy nawet Wanda Wegener. I da sie, Trzeba sie nauczyc zapominac o przeszlosci i przestac ciagle myslec o przszlosci a skupic sie na tym co jest teraz i tu. Pewnie nie jest to latwe ale praca nad tym to jak trening silowy, zeby miec efekt, trzeba cwiczyc. Teraz sie mocno sprezam nad wprowadzeniem sie w stan alfa, bo jakos ciezko mi sie wbic, ale to trening jak kazdy inny :D
Trening-to rozumiem 8)
Tylko ja nigdy nie miałem ciągot do zmiany siebie.
Dobrze mi w tej postaci :wink: