Aktualności:

6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.

Menu główne

Siłownia a ŻO

Zaczęty przez hologram, 2007-07-04, 22:29:47

Poprzedni wątek - Następny wątek

Gavroche

Ale szybki gość!
https://m.youtube.com/watch?v=gV6OdvXtimQ
Warto zauważyć jak niedbale miota tymi, sporymi skądinąd, ciężarami, mocny chłopak. :D

oldboy

Cytat: Gavroche w 2017-11-11, 11:47:18
Byłem dziś u kolegów trójboistów w siłowni, bo wszystkie komercyjne pozamykane, a człowiek uzależniony lekko. :D
Za półtora miesiąca atakuję 200kg w wyciskaniu na ławce, a dzisiaj poszło 190! :shock:
Co prawda chybotliwie, a całkiem nieźle, dobra ławka, dobry gryf i dobry spotter.
Jestem spokojny o wynik po Świętach, mogę nawet nieco zwolnić, by mi barki odsapnęły, bo trochę już je czuję...

Nie wiem czy jest się czym chwalić, bo jestem na koksie. 8)
25mg DHEA co rano. :lol:
Ładnie ci to idzie, nawet jak na koksie ;) Będziesz teraz schodził z ciężaru? Na jakich procentach cm obecnie jesteś?

Gavroche

Powinno być 90%1RM, czyli 180kg, ale dałem się podpuścić. :?
Teraz zejdę lekko, na 3 tygodnie, na 85% i popracuję nad stabilizacją, bo mimo tego DHEA, mocno mną telepie.
Przy okazji bark mi odpocznie, jeden czuję, lewy - muszę mieć jakiś feler w szkielecie, bo jest zdecydowanie bardziej obciążony.
Potem ostatnie trzy tygodnie na samych jedynkach, do 192,5kg tak planuję, następnie Święta, jedzenie i relaks i po Świętach sprawdzian.

W tym roku stuknie mi 41 lat, całkiem spoko jeszcze bić rekordy w tym wieku. ;)
Najważniejsze co odkryłem, szczególnie istotne jest to dla wieloletnich wyjadaczy, to to, że zwykle znajdujemy sobie jakąś rutynę za młodu i kurczowo się jej trzymamy przez następne 20 lat.
A ciało już nie to samo, zwyczajnie nie daje rady się regenerować przy takim trybie.
Dlatego trzeba dostosować objętość i intensywność, chowając dumę do kieszeni oraz powściągając konie, mimo, że by chciały galopować.

Teraz mam 2 treningi tygodniowo, plus jakieś wygłupy z odważnikami w któryś dzień weekendu.
Jest to optymalne w tym momencie, ale za jakiś czas planuję jeszcze się ograniczyć, do 3 treningów na 2 tygodnie.

oldboy

Ja w obecnej rozpisce jestem na 80% na pięć powtórzeń i pomimo tego, że jest jeszcze miejsce na jakieś dokładki to chcę spróbować już teraz zejść na trójki i pocisnąć jeszcze z miesiąc. Sprawdzian też wypadnie za miesiąc,  tyle że celuję w 95kg :)
Co do objętości to teraz testuję sobie takie rozwiązanie, że ćwiczę jak najczęściej, ale im wyższa intensywność tym więcej wpada mi lżejszych sesji. Nie męczą, a wzorzec ruchu utrwalają. Tylko mc lecę utartym schematem z jedną sesją na tydzień, bo wciąż działa :)

Gavroche

Uwielbiam codzienny trening, podobnie jak wódkę.
Co z tego, kiedy ani jednego, ani drugiego już nie mogę...;)

administ


oldboy

Ubolewam ;) Jestem optymalny i odczuwam naturalną potrzebę ruchu ;)
Codziennie ciężko by było trenować ale pięćdziesiątkę zmieścić to już inna sprawa.
Trening z dzisiaj co by nie było, że nic nie robię
Power clean na rozgrzewkę, bo zasiedziałem się przed kompem i jakoś potrzebowałem się rozruszać
Pc 50,50,50,52.5,52.5
Mc     125x3,3 @9
Sumo 125x3,3 @8+
ab kółko+twist+wiosłoT  dwie serie
podciąganie 6,2,1
Dodatki na brzuchol w gigant serii, podciąganie restpause.
Gorzołka dopiero będzie :)

Gavroche

To nie tak, że nie mógłbym codziennie trenować, choć faktycznie czasowo trudno.
Raczej nie robiłbym postępów, tylko po prostu chodziłbym do klubu i ćwiczył, a trening to mierzalny postęp na przestrzeni czasu. :D

Kiedyś Dorian opisywał swojego podopiecznego, który robił trening nóg raz w tygodniu i nie rosły mu one wcale.
Z powodów zawodowych, jakiś czas potem, nie mógł już tak często trenować i nogi wypadały mu co 10 dni.
Nagle okazało się, że nogi mu eksplodowały rozmiarem, a siła poszybowała w górę. ;)

oldboy

Skupiasz się na samym wyciskaniu a tu wiele rozpisek jest na dwa dni. Gdyby zależało ci jeszcze na siadach i mc to obciął byś ławkę i to wplótł w re dwa dni czy jednak dołożył sesję?

Gavroche

Robię FBW.
Jeden trening z GM na czele, drugi z rwaniem.
Do tego zawsze ławka + pomocnicze oraz plecy; raz wiosło, raz drążek.

Dwie sesje tygodniowo uważam za zupełnie wystarczające dla tzw. hardgainerów, ludzi z ograniczoną przez tryb życia regeneracją, starszych kolesi i mocno zajętych siłaczy.
Niestety, coś czego nie lubię się tu wkrada - DOMSy. :(

Odpowiadając na pytanie; im większe rozdrobnienie, tym trening skuteczniejszy, dodałbym dodatkowe sesje.
Nawet kiedy robić to samo na przestrzeni tygodnia, ale rozbite na więcej sesji, np. system OLAD, będzie skuteczniej, bo wtedy podświadomie się nie blokujesz i nie oszczędzasz sił, kiedy masz 1-2 ćwiczenia na sesji, a kiedy masz 6-7 - jest różnica.

oldboy

Do tych dwóch sesji na tydzień to muszę jeszcze dorosnąć bo choć idealnie wpisuję się w ta grupę to jednak to dla mnie troszkę mało. Teraz mam dwa razy fbw  i raz samo mc, czasami dodatkowe trzecie fbw. Na tą chwilę jest dobrze, zobaczymy co pokaże sprawdzian.

Gavroche

Ja też bym co rano jeździł do siłowni, ale robiłem się słabszy i nie było tej magii i werwy po dotknięciu żelaza, tylko zwykła rutyna.
Teraz w każdy poniedziałek i czwartek wszystko furkoce w rękach i jestem w siódmym niebie, dołożyłem też mięsa na szkielet i mam więcej energii na co dzień. :D
Brak mi częstych treningów, dziwnie się z tym czuję, ale może jakoś przywyknę, jednak najważniejszy w sporcie jest wynik, więc się ograniczam w imię zasady "mniej znaczy więcej". ;)

oldboy

Ech, gdybym jeszcze musiał na siłkę wybierać się autem to pewno mniej by mi się chciało. Niestety, mam własną mordownię w piwnicy, pustą klatkę do siadów i muzykę z kasecioka. Ciężko się oprzeć ;) 

Gavroche

Fakt. :D
Zastanów się tylko, w którym momencie przyjemność czerpana z treningów, zaczyna hamować Twoje postępy.
Chyba, że Ci to nie przeszkadza.
Najlepiej zrobić prowokację, na wakacjach czy jak jakaś zajętość jest w życiu, dwa miesiące przymusowych treningów co 5-6 dni i już wiesz. ;)

Bobby

Cytat: Gavroche w 2017-11-13, 18:40:40
Ja też bym co rano jeździł do siłowni, ale robiłem się słabszy i nie było tej magii i werwy po dotknięciu żelaza, tylko zwykła rutyna.

Hehe, tolerka spadła.

Gavroche

Niewłaściwe użycie terminu, ale jeśli już, to raczej tolerancja odwrotna, połączona z tolerancją krzyżową na aeroby. ;)

Bobby

Czyli się rozumiemy  8) To miałem na myśli.

oldboy

Cytat: Gavroche w 2017-11-13, 20:22:53
Fakt. :D
Zastanów się tylko, w którym momencie przyjemność czerpana z treningów, zaczyna hamować Twoje postępy.
Chyba, że Ci to nie przeszkadza.
Najlepiej zrobić prowokację, na wakacjach czy jak jakaś zajętość jest w życiu, dwa miesiące przymusowych treningów co 5-6 dni i już wiesz. ;)
Pewnie, że spróbuję ale poczekam do cieplejszych miesięcy bo wtedy siłka musi ostro konkurować z dreptaniem po górach i nuraniem. W robocie też mam teraz luźniej więc ciężko się by było tak opieprzać ;)

Mirek

Cytat: Gavroche w 2017-11-13, 20:22:53
Fakt. :D
Zastanów się tylko, w którym momencie przyjemność czerpana z treningów, zaczyna hamować Twoje postępy.
Chyba, że Ci to nie przeszkadza.
Najlepiej zrobić prowokację, na wakacjach czy jak jakaś zajętość jest w życiu, dwa miesiące przymusowych treningów co 5-6 dni i już wiesz. ;)
Co 5-6 dni?
To chyba gruba za mało na prowokację?
Jak "nic nie robię", to i tak poniżej 2 treningów/ tydz nie schodzę.
Zwykle 3-4. I to mnie nie męczy i nie nudzi.
5-6 razy/tydzień - nie regeneruję się wystarczająco.

Gavroche

Dlatego napisałem o tolerancji odwrotnej.
W farmakologii oznacza to, że te same dawki leku działają coraz mocniej, przez co możliwe jest ich zmniejszenie przy zachowaniu tego samego poziomu leczenia. :D

To oczywiste, że początkujący, który używa śmiesznych ciężarów i poziomu skupienia, może trenować tak często jak chce, bo jego CUN jest świeży jak poranna rosa.
Doświadczony sportowiec używa takich obciążeń i takiej intensywności, że zachowanie tej początkowej częstotliwości jest zwyczajnie niemożliwe (w zawodowstwie w tym momencie wchodzi doping, by jednak utrzymać status quo). ;)
A jeśli do tego dochodzi tryb życia i wiek, to już w ogóle.

Także, takie porównywanie się nie ma sensu, można trenować i trenować, większość osób nawet nie odróżnia treningu od ćwiczenia. :lol:
Dla faceta po 40, pracującego na budowie, trening co 5 dni może być nawet za częsty, a dla księgowego tuż po studiach, przekładającego papierki przez cały dzień, dużo za rzadki.
Owszem, dla przeciętnego człowieka trening 3-4 razy w tygodniu jest zbliżony do optimum, ale jak się nie chce być przeciętnym, trzeba się pobawić suwakiem i nie bać się niestandardowego podejścia.
Każdemu wg potrzeb. ;)