Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

O "szynce" i innych takich...

Zaczęty przez Tomkiewicz, 2007-04-11, 18:24:45

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomkiewicz

   Dziś rozmawiałem ze znajomym, który mieszka na wsi. Ten z kolei ma kuzyna pracującego w jednej z firm mięsno-wędliniarskich - rzecz jasna nie w zarządzie, tylko "przy taśmie".
         Firma ta jest dość znana w naszym kraju, ale nie ma to znaczenia dla sensu tego wątku, bo praktyki i technologie właściwe są dla ogółu przemysłu mięsnego nastawionego na masową produkcję. Tak więc nie ma znaczenia, czy to Pcim Górny czy Kraków.
       Otóż, rzecz na wstępie będzie o szynce, choć byłbym zadowolony, gdyby wątek stał się leksykonem obnażającym  mechanizmy produkcji zywności i stał się też takim publicznym zbiorem przykładów nieuczciwości producenckiej,  jaka zwykle wynika z chęci szybkiego zysku.

        Znajomy powiedział, jak produkuje się szynkę, choć należałoby to ująć w kategorii konstruowania produktu lub jego preparowania.
Wszyscy wiemy, że szynka dostępna w sklepach w większości stanowi okrągły, bardzo różowy twór o śliskiej, szklistej powierzchni. Cechą charakterystyczną jest brak cech. Ta szynka nie ma zapachu ani smaku. Jest sztuczna i tak należy ją pojmować.
     Jak to wygląda w praktyce ?
         Producent zamienia  półkilogramowy kawałek mięsa w prawie dwukilogramową szynkę. Jak to się dzieje ? Szynka trafia na taśmę, gdzie zainstalowana jest maszyna z przyciskami start i stop, a jej częścią roboczą są dość duże strzykawki. Właściwie jest to głowica z osadzonymi podajnikami. Pod nią trafia nieszczęsny kwałek wieprzowiny. Wówczas jest on szprycowany specjalnym roztworem (nie znam składu, ale gdy się dowiem, zaraz napiszę). Mięso przedtem jest owinięte maszynowo w gumową siatkę, która rozszerza się wraz szynką do żądanych rozmiarów. Wyobraźcie sobie, że mięcho napełnia się roztworem, nadyma i staje się o wiele cieższe. Powstaje kawał paskudnego produktu, który trafia do konsumenta. Pracownik stoi przy maszynach i wciska buttony. Właściwie pompuje cieczą mięso.
   Ostateczny produkt nie ma nic wspólnego z prawdziwą szynką, tak jak większość żółtych serów, gdy nie kosztują 19 zł za kg.
        Człowiek z przetwórni mięsa w ogóle ne jada wędlin, bo jak zobaczył, co się dodaje do kiełbas, zwątpił szczerze i ostatecznie. O tych dodatkach dowiem się również.

ps: Byłbym niezwykle wdzięczny za przykłady takich procedur. Nie muszą dotyczyć mięsa, ale każdego produktu.

Tomek
         

elmo

Jest taki problem.
Jest nas(ludzi) dużo ,jest duży popyt na żywność ,to i jest duża produkcja.
Ludzie mało zarabiają ,nie każdego stać na szynkę za 40 zł./kg
I dzieje sie to ,co sie dzieje czyli z kilograma mięsa robi się 2 kg szynki.
A powinno być na odwrót.produkcja nastawiona jest na ilość ,a nie na jakość i póki co nikt tego nie zmieni.
Kto lubi taką szynkę ,niech kupuje,ja się dziewię ludziom ,ze w ogóle na nią patrzą.

Toan pisał wczoraj o szynkach za 60-100 zł ,ale są to szynki sprowadzane z innych krajów -tzn pewnie też jakos utrwalone.

Ja mam zamiar poszukać kogoś, kto mieszka na wsi i kupować pewne mięsko i wyroby ,ale nie znam tu nikogo.

Więc korzystając z tego wątku ,chciałabym prosić ,aby mi ktoś dał namiary na jakieś gospodarstwo.Ali ,coś mówił ,że jeździ na wieś po jajka.Ali gdzie Ty mieszkasz?
W sumie 100km od Zabrza mogłoby być,150km też.
Pozdro.

Therion

Hmm...
A nie ma u Was sklepów z wędlinami optymalnymi?
Ja kupuję w takim sklepie i szynka jest nie za wilgotna, pachnie mięskiem tak też smakuje.

elmo

Jedynie co kupuję to suchą kiełbasę krakowską ,kupowałam Lisiecką i szynkę Bauera ,ale za słone!!!
Mąż mi właśnie mówi ,ze widział szynkę francuską za 120zł/kg.Trzeba spróbować.
Ale tak naprawde zalezy mi na kupowaniu wyrobów prosto z jakiegoś pewnego gospodarstwa.

A o sklepach optymalnych w Zabrzu nie słyszałam.  :shock:

Może ktoś coś wie ,kto mieszka na Śląsku...

Hana

Wielu smakoszy "szynki" nie zdaje sobie sprawy, jakie swinstwa pakuje sie do przetworow miesnych.Sa tym fosforany-silnie trujace, stosowane miedzy innymi w przemysle pirotechnicznym oraz do produkcji nawozow sztucznych i zapalek.
Te fosforany -sole kwasow tego pierwiastka swietnie wiaza wode, dzieki czemu do szynki mozna wpompowywac ogromne ilosci solanki (z kilograma miesa mozna uzyskac nawet trzy kilo wyrobu.
Jezeli "szynka" "skacze i strzela" na rozgrzanej patelni, a przechowywana w lodowce lezy w kaluzy wody to z pewnoscia jest nafaszerowana solanka z polifosforanami.
Zeby podniesc bialkowosc "szynki, do solanki dodaje sie sproszkowane bialko sojowe , ktore w ok. 20% jest zmodyfikowane genetycznie.

Wypada mi tylko zyczyc --smacznego!

Therion

Cytat: elmo w 2007-04-11, 20:21:41
Jedynie co kupuję to suchą kiełbasę krakowską ,kupowałam Lisiecką i szynkę Bauera ,ale za słone!!!
Mąż mi właśnie mówi ,ze widział szynkę francuską za 120zł/kg.Trzeba spróbować.
Ale tak naprawde zalezy mi na kupowaniu wyrobów prosto z jakiegoś pewnego gospodarstwa.

A o sklepach optymalnych w Zabrzu nie słyszałam.  :shock:

Może ktoś coś wie ,kto mieszka na Śląsku...
W Zabrzu nie wiem, ale w Katowicach jest na dworcu w przejściu podziemnym (20 minut drogi pociągiem) - tylko nie zawsze są tam świeże wędliny. Ale za to są różne, salcesony optymalne, szynki, boczki, chleby, ciasta, itd.

elmo

ehhh,Hana na samą myśl robi się niedobrze  :?
A myślicie ,ze z boczkiem jest inaczej czy z jakimś innym wyrobem ?
Wydaje sie, jakby dano do tego... czegoś... wiadro soli  :?

elmo

Cytat: Therion w 2007-04-11, 20:34:26
W Zabrzu nie wiem, ale w Katowicach jest na dworcu w przejściu podziemnym (20 minut drogi pociągiem) - tylko nie zawsze są tam świeże wędliny. Ale za to są różne, salcesony optymalne, szynki, boczki, chleby, ciasta, itd.

W sumie nie daleko ze 20 min drogi ,bez korków.Muszę namówić męża na wycieczkę optymalną ...
Dzięki!

Therion

Cytat: elmo w 2007-04-11, 20:34:40
ehhh,Hana na samą myśl robi się niedobrze  :?
A myślicie ,ze z boczkiem jest inaczej czy z jakimś innym wyrobem ?
Wydaje sie, jakby dano do tego... czegoś... wiadro soli  :?
Ja o tym czytałem już jakieś 2 lata temu. Z boczkiem jest chyba tak samo. Jak nie kupuję boczku "optymalnego" albo w luksusowym sklepie to się z niego leje albo w ogóle jest jakiś dziwny :?.

elmo

Ja mam taki sklep blisko bloku z wędlinami dobrymi ,nienawodnionymi,ale mogłyby być lepsze.Póki co kupuję tam...
Poszukam tego optymalnego sklepu...

mabu

Elmo. Napewno robisz zakupy u Moja :)

ali

Cytat: elmo w 2007-04-11, 18:43:54


Ja mam zamiar poszukać kogoś, kto mieszka na wsi i kupować pewne mięsko i wyroby ,ale nie znam tu nikogo.



sama możesz wędlinę dobrą  zrobić

za daleko miałabyś na pomorze
ale do rzeźnika zawsze masz bliżej na miejscu

kupujesz :
w  rzeżni mięso - szynkę, karkówkę, boczek lub całą półtuszę
w sklepie sół do peklowania, czosnek i przyprawy
siatkę
 
bierzesz 2 g soli do peklowania na 1 kg mięsa
mieszasz z przyprawami i gniecionym czosnkiem  wedle gustu
nacierasz mięso (peklujesz)
wkładasz do lodówki na kilka dni w zależności od grubości płata  (od 3 od 7 dni)
w między czasie możesz je pomasować
wkładasz do siatki
potem do wędzarni
lub do piekarnika i pieczesz w temperaturze do 120 st ze dwie godziny

masz  wędlinkę jak za dawnych czasów

masz prosto i tanio
półtusze  u rzeźnika  około 6 zł za kg

toan

Cytat: ali w 2007-04-12, 00:13:17
sama możesz wędlinę dobrą  zrobić

Ten temat przypomniał mi dawne czasy, gdy mięsa błyo 2,5kg/mies., a i masła parę kostek...
Efektem doświadczeń z tego okresu był rozdział w książce "Żywienie Optymalne" - wyd. I 1990r.,
pt: "Domowe wyroby wędliniarskie". Nawet podano jak na działce wykonać samemu wędzarenkę :lol:
Pamiętam również, że w Polsce nie było na rynku wirówek do mleka i maselnic o małych pojemnościach roboczych, ale udało się dostać taki sprzęt z "prywatnego importu" i kartki stały się zbędne :D. Ale kto by przypuszczał, że po dwudziestu latach historia zatoczy koło, choć wszystkiego w marketach w bród - nie ma co jeść :(

elmo

Wędzarnie postawie przed blokiem  :lol: ,ludzie się zejdą i będą chcieli kupować kiełbasę  :lol:
A w końcu Policja przyjedzie i mnie zgarnie za nielegalny handel ,którego nie uprawiam ,ale nikomu wytłumaczyć nie będzie się dało  :lol: .

A tak na poważnie ,to mnie naszło na te wędliny ,bo mama mojego męża była ostatnio na wsi i przywiozła stamtąd prawdziwe mięsko i zapeklowała,upiekła i mi dała.
Przywiozła słoninę ,stopiłam i jest pyszny smalec  :D No!!!!Pychota  :D .I jajka jakie  :shock: brak słów ,żeby opisać  :!: :idea:

Póki co ,dostałam namiary ,niedaleko Zabrza.Mąż będzie miał trochę czasu to się podjedzie.

Ps.Dzięki za namiary ...

Edyta.

slawek

Cytat: toan w 2007-04-12, 07:14:20

Ale kto by przypuszczał, że po dwudziestu latach historia zatoczy koło, choć wszystkiego w marketach w bród - nie ma co jeść :(
Nie narzekajcie ;) bo to takie "Polskie" ;( Wystarczy wyjechać trochę za miasto i można znaleźć małą masarnie której Ujnia nie zatopiła ;) Sam zamawiam mięsko i wędliny z takiej masarni raz na 6 miesięcy około z kolegą na pół bo wybieramy wieprzka takiego normalnego 150kg. Kiełbasy przepyszne zrobione według zamówienia czyli tłusta i mało słona, niczego tam nie napakują bo płaci się "od wyrobu" a nie od kilograma wyrobu więc nikt nie będzie sobie robił dodatkowej pracy i maksymalnie zagęszcza produkty. Masło też istnieje normalne choć przyznam że coraz mniej i coraz droższe ;) a i śmietanę która sama kwaśnieje idzie dostać.
Pozdrawiam Slawek

toan

Cytat: slawek w 2007-04-12, 09:05:18
Sam zamawiam mięsko i wędliny z takiej masarni

Dobre mięso i wyroby z niego nie są trudno dostępne, jeśli ma się trochę inicjatywy. Ważne, aby weterynarz PRZEBADAŁ :!: :roll:.

MONIKAW

Za namową naszej lekarki,  pani Ewy  postanowiłam całkowicie zrezygnować z  gotowych wyrobów. Na początku jest trudno, bo nie wiadomo co jeść. Teraz piekę karkówkę, boczek, schab, daję do wędzenia szynkę. Robię sałatki, pasty z majonezem i jakoś sobie daję radę. Od miesiąca nie ruszyłam kiełbasy ani szynki ze sklepu. Nie wiem czy na dłuższą metę jest to do wytrzymania ale  jak czytam o tych " pocesach produkcyjnych" to zapał rośnie.

elmo

Cytat: MONIKAW w 2007-04-12, 09:47:25
Teraz piekę karkówkę, boczek, schab, daję do wędzenia szynkę. Robię sałatki, pasty z majonezem i jakoś sobie daję radę. Od miesiąca nie ruszyłam kiełbasy ani szynki ze sklepu.

MONIKAW ,a gdzie kupujesz karkówkę ,boczek ,schab,szynkę?

MONIKAW

Przede wszystkim omijam duże supermarkety.
Albo przwożą mi świeże mięso prosto z masarni albo kupuję je w małych sklepach osiedlowych. Myślałam już o tym aby kupić "coś" na wsi niestety nie wiedziałabym co z tym zrobić. Chyba żeby ktoś  by mi to poczyścił a ja gotowe schowałabym do zamrażarki.
Wiem co masz na myśli nigdy nie wiadomo czym karmiono taką świnię i tak na prawdę "chemii" nie da się uniknąć w stu procentach ale można chociaż zminimalizować jej spożycie.

elmo

Cytat: MONIKAW w 2007-04-12, 10:45:16


...Wiem co masz na myśli nigdy nie wiadomo czym karmiono taką świnię i tak na prawdę "chemii" nie da się uniknąć w stu procentach ale można chociaż zminimalizować jej spożycie.

Otóż to!
Też nie kupuję w hipermarketach tylko małych sprawdzonych sklepikach ,ale czy to jest takie całkiem dobre ?  :?
Własnie tez mysle ,zeby kupić cos na wsi,oczywiscie zapłacic ,zeby było gotowe.Bo w domu co ja bym z tym zrobiła .Nie pracowałam nigdy w masarni  :?