Strony: [1] 2 3
|
|
|
Autor
|
Wtek: Kilka problemów na starcie (Przeczytany 26933 razy)
|
Bart
Go
|
Witam! Nazywam się Bartek (jak łatwo domyślić się po nicku ) i jestem tu nowy. Korzystając z okazji, że jest to mój pierwszy post na tym forum, chciałbym wszystkich pozdrowić. Na dietę optymalną próbuję przejść od soboty. Mam jednak jeszcze kilka wątpliwości i dzieją się rzeczy niepożądane, z którymi nie wiem jak mam sobie radzić. Może doświadczeni optymalni będą w stanie mi pomóc. Mam 21 lat, 181cm wzrostu i ważę 72kg. Trenuję gimnastykę sportową 4 dni w tygodniu, średnio po 1.5h intensywnych ćwiczeń siłowych. Jestem osobą raczej zdrową. Do soboty byłem na diecie do grupy krwi. Odkąd pamiętam zawsze byłem chudy, ale miałem gigantyczny apetyt. Pochłaniam ogromne ilości jedzenia - głównie ryż z mięsem. Jak łatwo zauważyć, przy takiej diecie, wzdęcia i odbijanie, to moi towarzysze na dobre i na złe W sobotę rano na śniadanie zjadłem jajecznicę wzorowaną na przepisie 36 z "Książki kucharskiej" (zamiast, mniej więcej, połowy masła użyłem słoniny dla smaku). Rachunek wyszedł podobny - coś koło 1:4,8-5:0. Ku mojemu zdziwieniu nie byłem wstanie zjeść całej (a jak mówiłem wcześniej - jem bardzo dużo). Szybko mnie zemdliło, więc postanowiłem ok. 1/4 zostawić na później. Dojadłem po jakichś 2 godzinach. Po takim śniadanku miałem straszną ochotę na słodycze, to zjadłem ze 2 pierniczki ;P Przez resztę dnia nie chciało mi się jeść. Niby byłem najedzony, ale mdliło mnie trochę cały czas i parę razy tak jakby nogi robiły mi się jak z waty, na kilkadziesiąt sekund. Koło godziny 16-17 poczułem jakby "zwolniło mi się miejsce" w żołądku i że możnaby przygotować sobie coś do jedzenia. Nie nazwałbym jeszcze tego głodem. Nie zdążyłem nawet się zabrać za robienie obiadu, a już kilkanaście minut później zaczęło mnie trząść, cały zrobiłem się jak z waty, pulsowało mi w skroniach i poczułem ogromny, maniakalny głód. Rozbolała mnie głowa (uczucie jakbym długo próbował nadmuchać balonik). Można powiedzieć, że w amoku wrzuciłem wszystko, co miałem pod ręką do garnka (proporcje na oko). Jak potem przeliczyłem było z 170g zrazów wołowych, 150g słoniny, trochę ziemniaków i kilka grubo pociętych plastrów sera. Przestało mnie trząść po ok 20 min. Głowa bolała mnie już do wieczora. Nie czułem się najedzony, więc zjadłem jeszcze jajecznicę wzorowaną na przepisie 38 (zamiast kiełbasy użyłem szynki wędzonej). Tutaj mam jedną wątpliwość. W książce napisane było, że w okresie przystosowawczym powinienem zjadać więcej białka. Dla mojej wagi i wzrostu będzie to z 80g taK? Z drugiej jednak strony mam się nie przejadać i jeść tylko tyle, ile mam ochotę. Już po pierwszym dniu widzę, że przy stosunku BT 1:2.5 nie jestem w stanie tyle zjeść nie przejadając się. I co teraz? Albo wcisnę na siłę albo będę go miał za mało. A wtedy rozumiem, że zacznę chudnąć z mięśni. Jest to ostatnia rzecz, której bym sobie życzył, gdyż każdy ich cm3 kosztował mnie dużo pracy. Potrzebuję ich do sportu, który uprawiam. Ba! Chętnie bym zwiększył ich ilość o parę kilo. Z powodu powyższych przemyśleń, stwierdziłem, że muszę zmienić stosunek B do T, żeby dać radę zjeść odpowiednią ilość białka. W niedzielę rano wstałem trochę osłabiony. Było mi niedobrze. Ciężko mi było patrzeć na jedzenie. Koło 13 zjadłem śniadanie. Jajecznicę podobną do tej, co na wieczór poprzedniego dnia (znowu na 2 razy). Było w niej 46g białka na 90 tłuszczu (szynka 23:33x10dag, jajka 11,4:10,2x20dag, masło 0,6:82,5x5dag). Cały dzień chodziłem struty. Znowu koło 16-17 napad głodu. Znowu ból głowy, dezorientacja. Tym razem jeszcze silniej. Nie wytrzymałem - obiad zjadłem "po staremu". Pół gara ryżu, 2 schabowe, jakaś zieleninka. Byłem bardzo zmęczony, w podłum nastroju. Pisząc maila do Admina w sprawie dostępu do forum, miałem problem sklecić zdanie po Polsku. Poszedłem wcześnie spać. Dzisiaj rano obudziłem się o 12.30. Ledwo zwlokłem się z łóżka, żeby sobie trochę powymiotować w łazience. Jestem bardzo osłabiony i czuję się ogólnie fatlnie. Domyślam się, że to wszystko nie powinno tak wyglądać Jeżeli ktoś dotrwał do końca (bo cały post wygląda jakbym przepisał Biblię ), to mógłby mi wytknąć co robię źle? Jak mam się ustosunkowac do tego dziennego spożycia białka oraz skąd te napady głodu? Miewałem coś takiego raz, góra dwa razy do roku - rano po wypiciu naprawdę dużej ilości alkoholu poprzedniego dnia. W normalnych warunkach nigdy mi się to nie zdarzyło.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BACA
Go
|
Masz objawy jak przy zbyt małej iliści węglowodanów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Jest tu już kilka podobnych wątków, warto je przeczytać. Książki dr Jana Kwaśniewskiego tym bardziej! Z pewnością należy przestrzegać proporcji! Co do proporcji tłuszczu do białka dla osoby uprawiającej sport: sporo pisał na ten temat Admin, Toan i Adampio, warto te wypowiedzi odszukać. Ilość gramów T może mieć tu znaczenie kluczowe, gdyż przy jego niedborze zjada się za wiele białka, a nadmiar białka jest niekorzystny. Węglowodanów też trzeba jeść dostateczną ilość.
Do stosowania diety - jednym słowem - trzeba się przygotować, czyli wyedukować, żeby nie fundować sobie nieporozumień.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Mam 21 lat, 181cm wzrostu i ważę 72kg. Trenuję gimnastykę sportową 4 dni w tygodniu, średnio po 1.5h intensywnych ćwiczeń siłowych. Jestem osobą raczej zdrową. Do soboty byłem na diecie do grupy krwi.
Witam Cię Bartku. Na początek to chciałabym się jeszcze Ciebie trochę dopytać (jeśli mogę). Czy dieta zgodna z grupą krwi Tobie nie służyła? Co chciałbyś osiągnąć, albo czego spodziewasz się po Diecie Optymalnej?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bart
Go
|
Masz objawy jak przy zbyt małej iliści węglowodanów. Domyślam się. Ale to się zaczęło już pierwszego dnia. Z tego co czytałem, musi się zgadzać dzienna dawka i widziałem, że chyba większość uzupełnia je wieczorem. A mnie rzuca już koło 16, zaledwie parę h po posiłku. Jest tu już kilka podobnych wątków, warto je przeczytać. Książki dr Jana Kwaśniewskiego tym bardziej! Z pewnością należy przestrzegać proporcji! Co do proporcji tłuszczu do białka dla osoby uprawiającej sport: sporo pisał na ten temat Admin, Toan i Adampio, warto te wypowiedzi odszukać. Ilość gramów T może mieć tu znaczenie kluczowe, gdyż przy jego niedborze zjada się za wiele białka, a nadmiar białka jest niekorzystny. Węglowodanów też trzeba jeść dostateczną ilość.
Do stosowania diety - jednym słowem - trzeba się przygotować, czyli wyedukować, żeby nie fundować sobie nieporozumień. Czytałem, że nawet ponad 1 gram na kg masy ciała. A mi nie chodzi o to, że boję się zjadać za dużo białka. Wręcz przeciwnie. Pisałem, że przy stosunku już 1:2.5 nie daję rady "wyrobić dziennej normy". Ledwo zjadam porcję 1:1.9. A to już chyba ma coraz mniej wspólnego z dietą optymalną. Podobny stosunek gdzieś też widziałem, ale a propos ludzi, którzy chcą schudnąć. Ja nie mam z czego Witam Cię Bartku. Na początek to chciałabym się jeszcze Ciebie trochę dopytać (jeśli mogę). Czy dieta zgodna z grupą krwi Tobie nie służyła? Co chciałbyś osiągnąć, albo czego spodziewasz się po Diecie Optymalnej? Na pewno było lepiej niż jedzenie byle czego, byle jak i byle kiedy ale jakoś bez specjalnych rewelacji. Co chciałbym osiągnąć? Po lekturze książek dr Kwaśniewskiego byłem w szoku ile można zdziałać dietą. Gdyby udało się osiągnąć choćby połowę tego, o czym czytałem, to jak najbardziej warto. A z takich najbardziej konkretnych rzeczy, to zależy mi żeby nie być głodnym przez cały dzień (ja jestem notorycznie i przeszkadza mi to w życiu ), jeść mniej objętościowo (jak mówiłem jem bardzo dużo i rozpycham sobie żołądek. Mam ciągle wzdęcia, odbija mi się, a jak już przestanie, to robię się znowu głodny I tak cały dzień) oraz zyskać trochę energii. Poza tym jakby się dało... mam 21 lat dopiero, a już siwieję, wypadają mi włosy i ludzie na ogół dają mi 30stkę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Na niedobór węglowodanów to jest za szybko. Dr Pala mówi, że na początku wszyscy czują się lepiej, nawet jeśli nie jedzą węglowodanów w ogóle. Pierwsze oznaki przy błędach pojawiają się dopiero po dwóch tygodniach. Ty nie pasujesz do schematu . Albo coś robisz źle. Albo masz jakieś choroby... Te dolegliwości, o których pisałeś są poważne i nie powinny wystąpić w pierwszym dniu DO. To jest za szybko na jakiekolwiek wyniki... http://www.youtube.com/watch?v=9AXaVJPIQKU
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Może masz jakieś pasożyty i stąd te napady głodu i wzdęcia...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Na dzaiłalnośc sportową trzeba zdaje się sporo enrgii więc nie może być T - 1,9 g do B 1 g. Może już lepiej byłoby na 1 g białka zjadać 5 g tłuszczu? Może Adampio zechce się wypowiedzieć, jako uprawiający sport.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BACA
Go
|
Jeżeli się ćwiczy to od razu trzeba dbać o węgle. Jedzenie ich na noc jest dla Ciebie błędem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Bartek - a sprawdzałeś sobie poziom cukru w krwi? Te objawy Twoje są jakieś dziwne...tak pomyślałam sobie, że mogłyby być to również objawy niedocukrzenia (hipoglikemia)...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bart
Go
|
Na niedobór węglowodanów to jest za szybko (...) Pierwsze oznaki przy błędach pojawiają się dopiero po dwóch tygodniach (...) Może masz jakieś pasożyty i stąd te napady głodu i wzdęcia... No właśnie też mi się tak wydawało, z tego co czytałem. O pasożytach nic nie wiem i bardzo w to wątpię. Na dzaiłalnośc sportową trzeba zdaje się sporo enrgii więc nie może być T - 1,9 g do B 1 g. Może już lepiej byłoby na 1 g białka zjadać 5 g tłuszczu? Może Adampio zechce się wypowiedzieć, jako uprawiający sport. Jeszcze raz sprostuję. O tym ile powinno się jeść białka, tłuszczu i węglowodanów uprawiając sport było nie raz. Czytałem starsze posty na forum Mi chodzi o to, że ja nie mogę sprostać wymaganiom Jakbym jadł 1:3, to tak licząc na oko, nie przejadając się, dałbym radę zjeść z 60g białka. A to chyba trochę mało (zwłaszcza w okresie przejściowym). Nie wiem zatem, czy mam wciskać w siebie na siłę, żeby wyrobić normę (zmienić np. stosunek na taki, żebym był w stanie przyswoić te 80-100g), czy jeść w stosunku 1:3 i nie przejmować się niedoborami (co jest dla mnie dość dziwne oO). Nie wiem, nie umiem tego inaczej wyjaśnić. Jeżeli się ćwiczy to od razu trzeba dbać o węgle. Jedzenie ich na noc jest dla Ciebie błędem. Rozumiem. Trochę szkoda, bo gdy np. miałbym ochotę na piwko wieczorem, musiałbym je planować już rano
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bart
Go
|
Bartek - a sprawdzałeś sobie poziom cukru w krwi? Te objawy Twoje są jakieś dziwne...tak pomyślałam sobie, że mogłyby być to również objawy niedocukrzenia (hipoglikemia)...
Moja matka to ma oO Sam nigdy nie miałem z tym problemów. Po prostu nie wytrzymuje długo bez jedzenia. Od razu robię się bardzo nerwowy jak zgłodnieję. Jedynie kiedy mnie tak trzęsie, to jak wypiję bardzo dużo alkoholu, co zdarza mi się naprawdę 1-2x w roku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BACA
Go
|
Chodziło mi o to by węgle nie jeść tylko wieczorem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Bart rozumiem o co chodzi Tobie z tym białkiem. Zadbaj o prawidłowe proporcje B:T:W najlepiej w każdym posiłku i jedz tyle, na ile masz ochotę. Nic na siłę, nie musisz dziennej "normy" wyrobić. Mi z początku ta "norma" wydawała się za mała...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Na dzaiłalnośc sportową trzeba zdaje się sporo enrgii więc nie może być T - 1,9 g do B 1 g. Może już lepiej byłoby na 1 g białka zjadać 5 g tłuszczu? Może Adampio zechce się wypowiedzieć, jako uprawiający sport.
No tak, tylko, ze jak mam za chwile 50-ke a Bartek ma 21 lat i jego organizm jest jeszcze w czasie budowy. Niemniej jednak dla tak mlodego czlowieka uprawiajacego intensywnie sport powinny byc proporcje, w dni treningowe, BTW 1:3,5-5:0,8-1,5. Poniewaz sa to Twoje pierwsze dni na diecie powinienes zaczac od usuwania tego co nie jest zdrowe: maka, cukier, alkohol izjadac malo ale wartosciowo stosujac zasade min 1 gr bialka do 1,3 gr bilaka na kg wagi ciala x 3,5-5 tluszczu w dni treningowe i min 0,8 x waga ciala weglowodanow. Ten Twoj stan moze byc w jakis sposob reakcja na diete, bo mozg dostaje nagle duzo lepsze paliwo i dzieja sie z nami na poczatku rozne rzeczy typu zachwianie rownowagi, bole glowy itd. Organizm reaguje bo reagowac musi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bart
Go
|
Ja wiem ile mam tego jeść. O tym już było. Mi chodzi o to, że nie dam rady zjeść 1-1.3 grama białka na kg wagi x 3.5 tłuszczu, bo od razu mnie mdli i jestem najedzony na 2/3 dnia. Naprawdę nie wyobrażam sobie jak można zjeść taką ilość tłuszczu. Więc albo mogę wepchnąć na siłę albo zjeść zsnacznie mniej tego białka. Ten Twoj stan moze byc w jakis sposob reakcja na diete, bo mozg dostaje nagle duzo lepsze paliwo Jakoś to do mnie nie przemawia :/ Ja się czuję wtedy skrajnie nieodżywiony. I z dnia na dzień byłem coraz bardziej osłabiony. Raczej pasuje mi to bardziej do hecy z cukrem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Ja wiem ile mam tego jeść. O tym już było. Mi chodzi o to, że nie dam rady zjeść 1-1.3 grama białka na kg wagi x 3.5 tłuszczu, bo od razu mnie mdli i jestem najedzony na 2/3 dnia. Naprawdę nie wyobrażam sobie jak można zjeść taką ilość tłuszczu. Więc albo mogę wepchnąć na siłę albo zjeść zsnacznie mniej tego białka. Ten Twoj stan moze byc w jakis sposob reakcja na diete, bo mozg dostaje nagle duzo lepsze paliwo Jakoś to do mnie nie przemawia :/ Ja się czuję wtedy skrajnie nieodżywiony. I z dnia na dzień byłem coraz bardziej osłabiony. Raczej pasuje mi to bardziej do hecy z cukrem. To musisz sie teraz zastanowic nad taka kwestia; czy nie mozesz dojesc bo jests pelen czy tez czujesz sie skrajnie niedozywiony bo dla mnie to brzmi jak paradoks. Nastepna kwestia, ja nie napisalem, ze masz zjesc 3 kg jedzenia na raz. Ja napisalem, ze masz zjesc w proporcja jakie podalem w ciagu calego dnia. Jezeli sie okaze, ze zjadles tylko 300 gr czegos tam - to super. Zrob sobie jakies tam danie np tortille ze wszystkimi skladnikami BTW o jakich mowa i jedz ja przez caly dzien. Wowczas wiesz, ze jest zgodnie z BTW i tylko wowczas kiedy jestes glodny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bart
Go
|
To musisz sie teraz zastanowic nad taka kwestia; czy nie mozesz dojesc bo jests pelen czy tez czujesz sie skrajnie niedozywiony bo dla mnie to brzmi jak paradoks. No właśnie o tym cały czas piszę Robię sobie posiłek, nie mogę go nawet dojeść, bo jestem pełen (i stąd obawiam się, że zjem za mało białka w ciągu dnia), a po pewnym czasie, dosłownie w przeciągu 15 min dostaję napadu głodu (wówczas czuję się skrajnie niedożywiony ). Pożeram co mi w łapy wpadnie, aż przestanę się trząść. Następnie robię się zmęczony i idę spać. Wstaję osłabiony, dzień przebiega tak samo, idę spać. I dzisiaj wstaję już zupełnie osłabiony. To absolutne streszczenie tego co się dzieje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Wizyta u lekarza optymalnego była jest dostępna?
Może zamiast obsesyjnie obawiać się niedoboru białka na talerzu, należy sprawdzać czy nie ma na nim niedoboru tłuszczu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Robię sobie posiłek, nie mogę go nawet dojeść, bo jestem pełen (i stąd obawiam się, że zjem za mało białka w ciągu dnia) Popelniasz standardowy blad nr. 1 - zakladasz ile masz zjesc. Nie tedy droga, ty masz byc sluchaczem na wykladach a nie profesorem. Organizm powie Ci kiedy bedzie chcial jesc. Te napady wilczego glodu, jak to sie nazywa, sa spowodowane tylko i wylacznie zlymi proporcjami w diecie. Dlatego proponuje ponownie zrobienie sobie zbilansowanego pisilku, ktory mozna np zjesc rowniez na zimno, typu wlasnie tortilla, z odpowiednim dla Ciebie skladem BTW zaczynajac od np: 1:2,5:0,8 i jesc do najedzenia sie. Nie wazne ile to bedzie, wazne, ze kiedy przijdzie napad wilczego glodu, miec tortille pod reka aby nie jesc bedle cego!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2 3
|
|
|
|