Starość nie radość!
Wczoraj na mojej rundce 9680m, którą pokonuję od lutego, pięć razy w tygodniu, w czasie średnio 39-45 min. - jakieś 500m z przodu, w połowie trasy, pojawił się jogging'owiec, którego nie udało mi się DOGONIĆ :shock:. Normalnie wstyd. Powietrza mi nie brakowało, serca nie słyszałem, mięśni nie zakwasiłem, wątroby nie czułem, a gość się nie przybliżał :shock:. Zawodowiec jakiś?. Jeszcze z nim podagam, przy okazji 8)
:lol: :lol: :lol:
Musisz poczytać jakiś poradnik psychologiczny ,aby to Twoje załamanie nie przeniosło się na innych :?
Tylko tego nie "wypieraj" :evil: :!: :idea: :cry:
Psychologia raczej nie :mrgreen:. Może muszę się skonsultować z jakimś dobrym fizjologiem od sportu :shock: :?:
Pamiętaj jednak ,że masz prawo tego jogging'owca nienawidzieć :mrgreen:,za to ,że jesteś załamany ,bo wiesz co może zrobić źle ukierunkowana nienawiść :evil: :mrgreen:
Albo ten fizjolog od sportu pomoże :shock: :idea: :mrgreen:
Ok :oops:
Elmo, jesteś okrutna. :lol:
ona tylko sobie zartuje
Cytat: elmo w 2007-03-29, 11:25:37
masz prawo tego jogging'owca nienawidzieć :mrgreen:,za to ,że jesteś załamany
Elmo!,
Ty nie żartuj :shock:, ja jestem temu biegaczowi bardzo wdzięczny, że odsłonił moją słabość, eliminując dufność w moje możliwości!. Teraz dopiero będę się starał, aby wyeliminować tę ułomność. Muszę więcej biegać - od poniedziałku. Mam już na oku taką traskę - 12km :D SAMO ZDROWIE - wszystkim zdrowym - polecam bieganie :D
PS
No chyba nie mogę też dopuścić do tego, aby mnie JK prześcignął :shock:. Dawno razem nie biegaliśmy, więc muszę być w formie :D, abym się bardziej nie załamał :oops: , bo z tego co do mnie dochodzi, to JK jest w wyśmienitej formie :shock:, co mnie niezmiercie CIESZY :D. I nawet dam się świadomie pokonać :idea: jeśli to poprawić może jeszcze bardziej nieustająco dobre samopoczucie JK 8).
Toan, mam spory uraz do biegania. Dawniej (kilka lat temu) trochę biegałem i przyznam, że wtedy kontuzja goniła kontuzję. Ale to było jeszcze przed DO... Chyba teraz czas sprawdzić stan NOWYCH stawów i ścięgien. 8)
OK Ja też byłam kiedyś "załamana" jesli chodzi o życie sportowe :cry:
W liceum w pierwszej klasie byłam "odkryciem" w skoku w dal.
Pierwsze przygotowanie do skoku...bieg...i prawie 5m dł. :lol: wysoka nie byłam i miałam kogucią wagę no i mam :D .
To było pierwsze podejście w życiu :idea:
Potem były skoki "dalsze".
Więc naturalną rzeczą było typowanie mnie do zawodów lekkoatletycznych ,międzywojewódzkich,bo w biegach też byłam "good" :D
I co się stało :shock:
Miałam cudowny wiatr(bo w plecy)skoki długie :D...,ale cóż z tego jak wszystkie moje skoki były spalone :evil: :evil: :evil: :cry: :cry: :cry:
Nie mogłam się potem pozbierać i powrócić na tor. :lol:
Cytat: Tymon w 2007-03-29, 12:05:04
Toan, mam spory uraz do biegania.
To może jazda na rowerze?. Ruch, to zdrowie, jeśli wynika z wewnętrznej potrzeby!
Własne nogi lepsze od roweru. Spróbuję biegania. 8)
Może... Tymon -paralotnia :idea:
A potem bieg z prędkością prześpieszenia ziemskiego ,co?
To by Ci pasowało :?: :idea: ,czy też masz uraz :shock: :mrgreen: :oops:
Cytat: elmo w 2007-03-29, 12:06:13
Nie mogłam się potem pozbierać . :lol:
Są ludzie, dla których pozorna "klęska" jest motorem do działania :D. Są i tacy, co powstać nie mogą... :shock: :(
Elmo, powiem Ci w sekrecie, że od pewnego czasu ćwiczę jogę. 8)
Toan, masz rację, klęski to nowe wyzwania. :D
Toan,ta "porażka" nie pognębiła mnie,żartowałam z tą niemocą pozbierania :lol:
Tylko trochę było mi szkoda tych moich skoków :(
Cytat: Tymon w 2007-03-29, 12:14:07
Spróbuję biegania. 8)
Jeśli masz wagę należną, bo jeśli nie, to szkoda bieganiem nadwyrężać początkowo stawy "dodatkowym" ciężarem.
Cytat: toan w 2007-03-29, 12:22:21
Jeśli masz wagę należną, bo jeśli nie, to szkoda bieganiem nadwyrężać początkowo stawy "dodatkowym" ciężarem.
Wtedy można spróbować "jazdę" w lektyce ...
Cytat: elmo w 2007-03-29, 12:21:45
...ta "porażka" nie pognębiła mnie...
Zawsze trzeba walczyć do końca, jeśli sprawa słuszna :D - nawet, gdy nie ma szans na wygraną :shock:
Cytat: elmo w 2007-03-29, 12:26:12
Wtedy można spróbować "jazdę" w lektyce ...
Nic tak nie degerenruje ubogiego duchem - jak gnuśność z "bogactwa" :lol: :lol: :lol:
ehhhh,to były czasy :!:
skakałam...biegałam,...biegałam...skakałam
a teraz... :( mam tylko kilka dyplomów :( tylko tyle ...
Cytat: toan w 2007-03-29, 12:34:27
Cytat: elmo w 2007-03-29, 12:26:12
Wtedy można spróbować "jazdę" w lektyce ...
Nic tak nie degerenruje głupca - jak gnuśność z "bogactwa" :lol: :lol: :lol:
A cóż Cię tak śmieszy :shock:
Ta lektyka ,czy ta gnuśność :shock: :lol:
Gnuśność oczywiście, bo lektyką - czemu nie :D
mogę tylko tyle dołączyć : :lol: :lol: :lol:
:D -nic tak nie smakuje, jak zasłużona mądrością "lektyka" :wink:. Należy tylko korzystać z umiarem :D
:lol: ,jak ja się lubię tu pośmiać :lol: :lol: :lol:
Tylko czasem brak mi inwencji twórczej i potrzebuję takiego "zastrzyku" :D
A potem to już leci :lol:
I dlatego, wszystkich chętnych "z okolic" zapraszm na "rundkę" 8), bo biegać mi się będzie przyjemniej, a pójdzie nam wszystkim na zdrowie :D
Dobre Toan!
Ja jestem z "okolic" ,więc zara tam będę :shock: :lol: :lol:
No DOBRA :!: Ale dasz się dogonić :?: :twisted:
:lol: :lol: :lol:
To masz jak "w banku" :evil: :evil: :evil:
Z 50m pobiegnę a resztę nadgonie lektyką :?
Ale liczą się chęci :D ,wyzwania mogę się podjąć :lol:
bede rowerem,i mam nadzieje,ze mnie nie dogonicie 8)
Toan,będziesz musiał się trochę poświęcic, jak chcesz uchodzic za "prawdziwego męczyznę" :twisted: :mrgreen:
i udostępmnić mi pierwsze miejsce,bo inaczej bym tego nie zniesła :evil: :evil: :evil:
Cytat: kodar w 2007-03-29, 13:19:46
bede rowerem,i mam nadzieje,ze mnie nie dogonicie 8)
To zależy jakim rowerem dysponujesz :twisted: :mrgreen:
Jak masz ten "ruski" stary do masakra :shock: nikt nie ma z Tobą szans :!: :cry:
Nie ważne i tak bardzo się będziemy starać :D
Już sobie to wyobrażam :lol: ,byłaby komedia,normalnie :lol: :lol: :lol:
Cytat: elmo w 2007-03-29, 13:22:43
Toan,będziesz musiał się trochę poświęcic, jak chcesz uchodzic za "prawdziwego męczyznę" :twisted: :mrgreen:
i udostępmnić mi pierwsze miejsce,bo inaczej bym tego nie zniesła :evil: :evil: :evil:
Elmo!
Przegrać z Tobą :roll:, to dla mnie zaszczyt :D, niezależnie od oceny mojej "męskości" 8)
Toan!
Nawet nie wyobrażasz sobie jak "urosłam w dumę" :roll: :lol:
Jakiś Ty szarmancki :shock: :oops: :roll: :mrgreen:
Pierwszy raz spotykam się z tą cechą u mężczyzny :shock: :mrgreen: :oops:
To co zaczynasz bieganie?. :D.
Bo wielka szkoda, gdy ciało zawiedzie umysł :shock: :oops:
:lol: :lol: :lol:
Toan :D
Teraz to ja jestem w stanie przebiegnąć tylko taki dystans : od drzwi wyjściowych -schody z 4 piętra i do szkoły po dziecko.To jakieś z 300 m. :shock:
A... biegnę tylko dlatego ,że siedzę na tym forum i zapominam o bożym świecie :evil: :mrgreen: :roll: :oops:
I jak się zoriętuję, gdzie jest moje rzeczywiste miejsce, to mam 3 minutki do dzwonka na przerwę :shock: :lol: :lol: :lol:
Więc ,jakby to określić........pracuje mi tylko umysł :roll: :mrgreen: :oops: :oops: :lol:
No właśnie! :shock:
Nikogo się tak dobrze nie usprawiedliwia, jak siebie samego - przed samym sobą! :(
"Nie ma, że boli"... :D, - ale dobre i cztery piętra :lol:
Cytat: toan w 2007-03-29, 14:42:17
Nikogo się tak dobrze nie usprawiedliwia, jak siebie samego - przed samym sobą! :(
Toan !
To nie z lenistwa :evil: :!:
Toan !
Pamiętam szkolne czasy,kiedy to biegałam,tak na dystansach 5-cio km/dz.
Jeżdziłam na zawody-biegi przełajowe.Jak ja to lubiłam :D ,to była sama przyjemność.
Wiesz jaką miałam taktykę?
Na starcie czułam jakbym opadła ze wszystkich sił,nogi miałam jak z waty.
Zawsze,może było nas kilkadziesiąt zawodników.
Pamiętam ,że był start ,a ja byłam ostatnia :( zawsze.
A w miarę upływu dystansu wymijałam wszystkich po kolei :D ,to było takie przyjemne uczucie.
Kiedy wszyscy się męczyli i opadali z sił ja ich nabierałam coraz więcej.
A najlepszy zawsze był finisz :!: :D Sama nie mogłam w to uwierzyć ,że miałam tyle sił :shock:
A takie byłam huhro (nie wiem jak sie pisze to słowo :?).
Czasem jak mnie dopadną wspomnienia ,to żal mi ,że nie wykorzystałam tego :?
Może,któraś z córek kiedyś będzie biegała :shock: :idea: ,kto wie ?
I jeszcze jedno!
Byłam chuda,ale miałam w sumie dużo sił,nie męczyłam się gdy biegłam ,to była przyjemność.
Mało jadlam,ilościowo.Nie lubiłam jako dziecko siedzieć przy stole i "tracić czas " na jedzenie.
Jadłam ,to co się robi szybko:jajka gotowane albo smażone albo kogel mogel.
Z objadu tylko wyjadałam mięso i surówkę.
I jako dzieci (ja i moje koleżanki) wszyscy wychodziliśmy na dwór z kromkami chleba ze smalcem (takim robionym,pychota),albo ze śmietaną i z cukrem :lol: .
Piękne było życie wtedy na wsi ,zwłaszcza jak było świniobicie :lol:
Myślę ,że to dawało mi tyle sił.
Mówię Ci Toan -cudowne lata :!: :D
Bieganie fajne jest. Jak przychodzi pora - to aż "roznosi", a po biegu - sama radość 8).
Cytat: toan w 2007-03-29, 16:59:43
Bieganie fajne jest. Jak przychodzi pora - to aż "roznosi", a po biegu - sama radość 8).
No ,to ja Cię rozumię :D
I mnie nie denerwuj :evil: :!: :mrgreen:,bo też bym sobie pobiegała ,ale to se ne wrati :?
Hejze Toan!
Bo tu z moich postów zionie gnuśnością. :!:
Muszę to sprostować ,napisze ,że dziennie robię sobie spacerki szybkim tempem(bo biegać nie mogę) w koło mojej dzielnicy.
Mierzyliśmy kiedyś z mężem samochodem i nam wyszło troche pon.4km.(nie cała dzielnica).
Kiedyś robiłam 2 rundki a tera jedną. :?
Trza to zmienić czy jak :?: :idea:
Zorganizujmy jakiś maraton, albo inne bieganie. Byłaby to świetna okazja żeby się spotkać! Naprawdę można by to fajnie zorganizować.....
Ja, póki co, biegam jeszcze stacjonarnie, na orbitreku. Świetna sprawa, kiedy już złapie się rytm i można „biec” z zamkniętymi oczami.
super sprawa z tym bieganiem :lol: :lol: :lol: tak się wczytałam , że już chciałam wybiec
do ogrodu a tu ...północ się zbliża :D zacznę od jutra ... DALIŚCIE mi dużego ....... na rozpęd :roll: :roll: :roll: o dzięki WAM za to
Miła,zaczęłaś te biegi? :lol: czy to tylko słomiany zapał ,po forumowej lekturze :lol:
:)tedy: Myslalem ze mozna sie zalamac. to nie jest takie proste. Tchorzostwo to majprostrze wyjscie.Nie chodzi o meskosc chodzi o czlowieczenstwo!