http://www.talerka.ru/recept/ukraine/kulesh/ :P
Wczoraj na rynku w Lwowie stali Kozacy i sprzedawali KULISZ (Kulesz, ros.). Taki nasz krupnik. Tłusta , gęsta zupa z kawałami słoniny. Robi się jako obiad lub kolację jednodaniową. Za 15 UAH ( 6 PLN ) dostałam 250 gr pożywnego jedzenia i w pole... :lol: Inna jego nazwa Polowa kasza. a jak smakuje na świeżym powietrzu. :P
Pan obok, którego przysiadłam na ławeczce radził jeszcze 50 gr.,... ale nie czułam takiej potrzeby. :lol:
A Rosjanie mówią 100 грамм и пончик. :lol:
Bo na świeżym powietrzu jedzenie zawsze lepiej smakuje... :D
:D Racja.
jak dzisiaj będą Kozacy, bo wczoraj to jeszcze byli kowale, i różne inne ciekawe profesje , których nazwy nie znam (mieli młoty, różne bębny) to jeszcze sobie posmakuję rożnych straw i to mięsno-tłustych. :P
Oni nie boją się cholesterolu? Czyżby amerykańska propaganda tam nie dotarła?... :shock:
Cytat: renia w 2013-04-30, 08:05:09
Oni nie boją się cholesterolu? Czyżby amerykańska propaganda tam nie dotarła?... :shock:
Dotarła , ale może nie do Kozaków i do mnie. Wczoraj pilnowałam , żeby mi tłuste kawałki dali. :lol:
No to z nich prawdziwi Kozacy... :D
A jak. Byli w szarawarach, jeden na głowie miał osieledz, takie podwójne wąsy i tylko bandury brakowało.
Bardzo ciekawie to wyglądało.
Inni prezentowali proces wytwarzania biżuterii, monet. Były bębny, młoty. Kowal wykuwał świeczniki. Bardzo ciekawa biżuteria z pradawnych wzorów. Wszędzie wyszywanki , w których często chodzą zwykli ludzie po ulicach. Ogólnie fajnie. :D
A kozaki - buty, pewnie od nich się wywodzą... :roll:
:( :roll:
Nie mam bladego pojęcia. Ale faktycznie , może... :roll:
Mam Google rosyjskie i tam nie mogę znaleźć etymologii. Może Ty coś wyszperasz?
Bardzo modnym dodatkiem do kobiecego ubioru jest gawroszka czyli ręcznie malowana jedwabna apaszka, której historia zaczęła się w Paryżu. Nazwa pochodzi od postaci ulicznika z „Nędzników” Victora Hugo – Gavroche'a.
To wiemy. :lol: :lol:
Kozacy nosili kozaki to pewnie od nich ta nazwa musi być... (podobnie brzmi :lol:)
Kozacy w kozakach (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.sarmata.com.pl/wp-content/uploads/2010/12/sarmata-strona.jpg&imgrefurl=http://myvpnworld.blogspot.com/2012/05/jak-grac-kozacy.html&h=595&w=841&sz=92&tbnid=ZQEB_P-7MdCrlM:&tbnh=90&tbnw=127&prev=/search%3Fq%3Dkozacy%26tbm%3Disch%26tbo%3Du&zoom=1&q=kozacy&usg=__lj2AUfgb4nnRI4Ooj1H75ix2OnE=&docid=Jvp1T37HBlUqJM&hl=pl&sa=X&ei=lW5_UbPnLou1PdaLgKgM&sqi=2&ved=0CEQQ9QEwBA&dur=391)
Cytat: Dasna w 2013-04-30, 09:00:52
Bardzo modnym dodatkiem do kobiecego ubioru jest gawroszka czyli ręcznie malowana jedwabna apaszka, której historia zaczęła się w Paryżu. Nazwa pochodzi od postaci ulicznika z „Nędzników” Victora Hugo – Gavroche'a.
To wiemy. :lol: :lol:
Moja siostra kiedy miała takie hobby - malowanie wzorów (takich jakby lanych, cieniowanych) na jedwabnych apaszkach, krawatach... :lol: nawet ładnie jej to wychodziło... :D
To fajne. Takie rękodzieło a wzory autorskie? Jeszcze karierę by zrobiła. :wink:
Autorskie, taka raczej zabawa... :D
Ona jest samotną wdową, z domu prawie wcale nie wychodzi, tylko zajmuje się ręcznymi robótkami... :?
Co komu pasuje. :roll:
Ja do ręcznych robótek to jestem noga.
W szkole na zajęciach z robót ręcznych spódnicę szyłam rok. :?
Ja bardzo lubiłam ręczne robótki: najbardziej szydełkowanie, potem robienie na drutach (dużo swetrów zrobiłam) wyszywanie, szycie, nawet obrazy malowałam olejno na płótnie...a teraz to tylko komputer i komputer... 8) :lol:
To się nazywa szydełkowanie na klawiaturze. :lol:
:lol: coś trzeba robić, żeby palce nie zesztywniały... :lol:
Muszę powoli pomyśleć o zmianie klawiatury, już mi literki się ścierają. Nie widać co jest "E" a co "F", a "A" prawie całkiem wytarte... :( Albo będę pisała pomijając te litery... 8) :lol:
Mi na razie sie starła "D" pewnie za często używam ;)
Temu, Ty tak grzecznie teraz piszesz... :lol: :wink:
:lol:
Cytat: Blackend w 2013-04-30, 13:04:57
Mi na razie sie starła "D" pewnie za często używam ;)
Pewnie te klawiatury są takie do d... :?
Znowu dzisiaj jadłam kulesz, pycha. Teraz zjadłam riażanke i guślankę i spróbowałam moczonych jabłek (nie bardzo mi posmakowało i wyrzuciłam, fe). W międzyczasie Borjomi popiłam. Ech jaka egzotyczna jestem. :lol: :lol: