W ksiazce jest przepis na faworki:
100 gr maki
160 gr zoltek
lyzka spiritusu
500 gr smlacu do smazenia
BTW: 8,1:58:16,3
Gdy zarobilam wczoraj ciasto, jest bardzo klejace sie, wiec musialam dodac 40 gr maki. Czy ktos zna lepszy przepis albo wie jak zapobiec takiemu ciastu?
Nie obraz sie. Jest wyjscie,nie robic!!!! :D
My z córką robiliśmy na tłusty czwartek, bo chrust lepszy od pączków. 8)
Ale zwykłe, czyli 5 żółtek, 1/4 kostki masła, kilka łyżek śmietany, spirytus i tyle mąki, by ciasto było ciastem.
Wyszły pyszne z migdałowym cukrem pudrem.
Ahuu ,znaczy na zdrowie i smacznego :)
Kilka razy w roku można zgrzeszyć zbożami. :D
Staram bez drożdży tylko...
Byle nie w każdy weekend, jak u Mauro z Komodo. ;)
Albo codziennie, jak u "Optimal ugh"...
Synu ,maka bez glutenu nie grzeszysz ;)
Mąka bez glutenu?
A co to za wymysł?!
Pewno jeszcze kawa bez kofeiny na popitkę?! ;)
Cytat: kasara1991 w 2015-02-15, 11:18:24
Gdy zarobilam wczoraj ciasto, jest bardzo klejace sie, wiec musialam dodac 40 gr maki.
Ciekawe, bo moja żona podaje cyt.: "Jeśli jest zbyt twarde, dodać jeszcze 1 lub 2 żółtka."
A skoro tak podaje moja żona, to znaczy, że coś sknociłaś i tyle. 8)
Cytat: Gavroche w 2015-02-15, 11:49:32
Mąka bez glutenu?
A co to za wymysł?!
Pewno jeszcze kawa bez kofeiny na popitkę?! ;)
Toz to jak wodka bez procentow! :shock: :?
Cytat: admin w 2015-02-16, 08:54:39
Cytat: kasara1991 w 2015-02-15, 11:18:24
Gdy zarobilam wczoraj ciasto, jest bardzo klejace sie, wiec musialam dodac 40 gr maki.
Ciekawe, bo moja żona podaje cyt.: "Jeśli jest zbyt twarde, dodać jeszcze 1 lub 2 żółtka."
A skoro tak podaje moja żona, to znaczy, że coś sknociłaś i tyle. 8)
Twarde=klejące? :?
Już się podobno robią... :D
Tak dla pewności. 8)
Podobno wyszły, ale na szczegóły musimy poczekać... :D
No ale jak na odległość organoleptycznie sprawdzić, na wiarę? :shock: ;) :mrgreen:
http://babkawmrowkach.pl/543-faworki/
proszę bardzo są zdjęcia !
pierwsze przedstawia już prawie nie klejącą masę.
Jednym słowem trzeba dodać do przepisu jeszcze szczyptę cierpliwości i wiary (!) że wyjdzie.
To jest moje drugie podejście i również udane do faworków których tak w ogóle to nie znoszę jeść.
Znajcie poświęcenie.
Specjalnie dla Was 1 faworek. :)
Z reszty wywałkowałam okrągłe placki
Dodam je do przepisów - choć zdjęcia nie są niesamowite - ale się śpieszyłam i ciemno było
Masz Zosiu u mnie dług, ale taki nieduży! ;)
Dziękuję, bardzo dziękuję. :D
Cytat: Blackend w 2015-02-16, 18:05:22
No ale jak na odległość organoleptycznie sprawdzić, na wiarę? :shock: ;) :mrgreen:
Ale chyba się nie zmarnują, choć nielubiane... ;) :lol:
planuję na nich śmierdzących serów poukładać jakiś sos to się zje.
Zrobiłam z połowy porcji przepisu - pamiętając jak długo je jadłam ostatnio. a tak wyszedł 1 faworek, z 10 paseczków i 2 placki.
:D
Na początku jak zaczęło mi się ciasto kleić chciałam zwątpić... ale napisałam maila, wróciłam, pougniatałam, znowu przerwa. Zaczęłam ugniatać mniejszymi partiami i zaczęło się wszystko ładnie łączyć.
Jak to wikipedia mówi:
"Podczas wyrabiania ciasta z mąki, zawarty w niej gluten w wyniku sieciowania tworzy z wodą strukturę przestrzenną nadającą ciastu ciągliwą konsystencję"
Czyli wszystko o czas się rozbija.
Krzysiek lubił śmierdzące serki na ciepło na plackach serowo-jajecznych (na ledwie ciepłym maśle kładzie się placek, nakłada na niego plasterki tych śmiedzielków z Turka, przykrywa pokrywką i czeka aż się rozpłyną po placku), ale na szczęście już mu przeszło! :D
Tylko śmierdzące kiełbaski jeszcze mu nie przeszły. 8)
:) a ja mam właśnie taki wybitnie jadący serek. I chyba się idealnie połączy - tylko na masło muszę poczekać i cebulę !
Masło się robi, cebula rośnie? :)
:) :) o toto
Moje dzisiejsze... :D
(http://i.imgur.com/jBvuEVl.jpg)
Z przepisu na pączki wyśmienite...
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=97
Oczywiście bez powideł, ale daję do smaku otartą skórkę z cytryny...
Pyszne... 8) Połowę już rozdałam.
Taka porcja wyszła z połowy ilości (wagi) składników co w przepisie.
Cukru jest niemało, ale to sypał mój mąż 8) na szczęście tylko z jednej strony.
Cytat: renia w 2016-01-02, 14:11:38
Pyszne... 8) Połowę już rozdałam.
A ja wyrzuciłem połowę, bo nie znalazłem jelenia ;-) . Bo mi za dużo munki nie smakuje. Też z pół roku temu robiliśmy, też ładnie wyglądały . :lol:
I przez pół roku nie daliście rady ich zjeść? :shock: 8)
Na ciepło parę zjadłem, na zimno już nie smakowały. Na łoju są twarde jak skała po wyjęciu z lodówki ;-)
Nasze nie leżały w lodówce, wszystkie poszły wczoraj...
Cytat: renia w 2016-01-03, 13:19:59
wszystkie poszły wczoraj...
Na taki mróz? :shock: ;)
:lol: tak wyszło...
wczoraj rano, gdy Zosia wciągnęła kilka placków ser-jaj na łoju to dopiero dziś czyli za 24 godz odzyskała apetyt. Jakoś wyjątkowo dużo wypiły łoju. Z 400 gr ;-) . Je się, smaczne są i nie czujesz ilości tej . Ja tam zarzuciłem jeszcze pasztet z tarniną później. Te faworki też się nasączają dużo.
A skąd ten łój macie? Czy już kiedyś pisałeś, że sporo kilometrów po te "różności'' jeździcie... :roll:
A co się tak o łój dopytujesz, jak ponoć śrutujesz? :roll: ;) :lol:
:lol:
Cytat: renia w 2016-01-03, 14:19:01
A skąd ten łój macie? Czy już kiedyś pisałeś, że sporo kilometrów po te "różności'' jeździcie... :roll:
i nic się nie zmieniło. Raz na pół roku przywożę sporo ''towaru '' po 2,49 zł za kg i przetapiamy w słoiki. Oczywiście mam po drodze, nie jadę specjalnie. Nie wyobrażam sobie frytek czy placków ziemniaczanych na czymś innym niż łój. Właśnie jestem po pysznych frytkach ;-) , z keczapem. Zosia dobrała pasztetu do tego. A ja nie .
Nie mam zdania, gdyż łoju nie próbowałam... :? Łoj jaka ja biedna... :lol:
Łój jak to łój, bez smaku... :?
Cytat: admin w 2016-01-03, 17:11:29
A co się tak o łój dopytujesz, jak ponoć śrutujesz? :roll: ;) :lol:
O! Tego nie zauważyłam... :roll: Pewnie byłam zajęta śrutowaniem... :? 8)
A łój się zawsze może przydać. Np. można komuś skórę złoić... 8)
:lol:
A kooleś notuje... ;)