forum.dr-kwasniewski.pl

Działy Forum => Wolne tematy => Wątek zaczęty przez: lekarka w 2006-12-16, 00:01:14

Ankieta
Pytanie: W jakim przedziale wieku jesteś?
Opcja 1: 13-20 lat głosy: 3
Opcja 2: 21-30 lat głosy: 24
Opcja 3: 31-40 lat głosy: 14
Opcja 4: 41-50 lat głosy: 21
Opcja 5: 51-60 lat głosy: 19
Opcja 6: 61 i wy¿ej lat głosy: 8
Tytuł: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-16, 00:01:14
Może przykłady? W obie strony!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2006-12-16, 22:07:02
Byla sobie raz krolewna i nazywala sie PSYCHE (dusza).
Byla b.piekna.
Zazdrosna Afrodyta wezwala Erosa i kazala mu w sercu Psyche obudzic milosc do najszkaradniejszego potwora.
Lecz Eros, ujrzawszy dziewczyne, sam sie zakochal i dal jej palac cudowny.
Przychodzil do niej noca i "upominal", aby nigdy nie starala sie poznac, kim on jest, bo gdy zobaczy jego twarz , zaczna sie dla niej dni niedoli.
Siostry, ktorym to opowiadala, szydzily z niej, mowiac, ze jej kochanek jest zapewne okropnym smokiem.
Mowily tak, gdyz zazdroscily jej bogactwa i splendoru.
Nie mogac przelamac ciekawosci, pewnej nocy, gdy Eros spal, zapalila lampke oliwna i podeszla do lozka.
Olsniona nieziemska pieknoscia, zadrzala i kropla goracej oliwy spadla z kaganka na obnazone ramie Erosa.
Eros obudzil sie i znikl.
Znikl rowniez palac cudowny i krolewna zostala sama na dzikiej, pustej skale.
Afrodyta mscila sie na niej zsylajac zgryzote i bol i meke.
Ale Eros, ktory kochal ja , zawsze niosl jej pomoc i pocieche.
Dzeus ulitowal sie nad para kochankow i przyjal Psyche na Olimp, gdzie odbyly sie zaslubiny.

Ludomir Rozycki -"Eros i Psyche" (opera)

Jaki moral z ww. mitu?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-16, 22:13:37
Czy myśli erogenne wpływają na ciało?
Czy wbijanie gwoździ w ręce potrafimy opanować i wywołać...radość.
Trzeba zmierzyć Wolę Życia, Radość, Miłość.
Lub je opisać by pomóc innym.
A Prawda na co się przkłada? Na ilość erytrocytów we krwi?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2006-12-16, 22:24:02
Cytat: lekarka w 2006-12-16, 22:13:37
Czy myśli erogenne wpływają na ciało?
Czy wbijanie gwoździ w ręce potrafimy opanować i wywołać...radość.
Trzeba zmierzyć Wolę Życia, Radość, Miłość.Lub je opisać by pomóc innym. A Prawda na co się przkłada? Na ilość erytrocytów we krwi?

W jakich jednostkach ?
Nie damy rady , "inni" musza sobie pomoc sami .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-17, 01:33:18
No, jestem przekonana, że kobiety, które w dzieciństwie nie czuły sie dowartościowane, potem dorastając nie czuły sie kobieco i chowały się w sobie, potem mają małe piersi. Czy też tak to widzicie?
Znam tez kobietę, która chowała sie w obcych rodzinach, miała cięzkie dzieciństwo, ale nigdy nie straciła uczuciowości i wylewnosci. Ona ma duże bimboły :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: wojteks w 2006-12-17, 09:29:10
Złe dzieciństwo spacza charakter na całe życie (np: wychowanie w domu dziecka, zawsze okalecza charakterologicznie).
Kobieta nie musi się sama dowartościowywać (podobnie jest z mężczyznami). Kobieta ma się podobać przynajmniej jednemu z płci przeciwnej - to wystarczy raczej, aby zawsze była rozkwitnięta i szczęśliwa!.
Inną sprawą jest lansowanie przez pederastów od mody kobiety "chłopczycy": anorektycznej, wysokiej, bezpierśnej, bezbiodrowej, bezmiesiączkowej, a jeszcze lepiej bezvaginowej, czyli ogólnie pozbawionej atrybutów kobiecości. Jak TAKI IDEAŁ PIĘKNA KOBIECEGO może się czuć dobrze w swoim ciele?
Ale zdecydowana większość mężczyzn wie instynktownie, co dla nich piękne i godne szacunku!. Ci co nie wiedzą  :shock:- niech żałują :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-17, 09:55:43
A Wy znowu o tej kobiecej urodzie.Czy to jest najważniejsze?!Co to znaczy ,ze kobieta jest piękna czy brzydka?
Można być " piękną" -mieć wspaniałe zgrabne nogi ,wielkie piersi i nie zachowywać się jak kobieta.Można tez być malą kobieciną i zachowywać się jak kobieta.
Stawiacie urodę ponad wszystko.A gdzie miejsce na inne wartosci?

Lekarka Ewa podala naprawde ciekawy wątek ,ale juz zawęża się on do "urody"
Poten napisala:"Czymysli erogenne wplywaja na cialo?
Czy wbijanie gwozdzi w rece potrafimy opanowac i wywolac ...radosc itd.
To bardzo ciekawy watek!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-17, 10:42:08
Cytat: Ewa w 2006-12-17, 01:33:18
No, jestem przekonana, że kobiety, które w dzieciństwie nie czuły sie dowartościowane, potem dorastając nie czuły sie kobieco i chowały się w sobie, potem mają małe piersi. Czy też tak to widzicie?
Znam tez kobietę, która chowała sie w obcych rodzinach, miała cięzkie dzieciństwo, ale nigdy nie straciła uczuciowości i wylewnosci. Ona ma duże bimboły :)

Fantastyczne :D.Znaczy teoria fantastyczna a nie bimboły :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-17, 11:18:06
INNI wykorzystują (albo nie) informację. Wolna wola.
Z psychologi - skrzywdzenie przez mężczyznę odbija się echem na szefie, koledze. Spotykamy lustra. Podobnie skrzywdzenie przez kobietę.
Jeżeli osoba/kobieta miała problem z ojcem w dziecinstwie, po "rozpracowaniu"(zrozumieniu) go znikaja problemy z mężem, pojawiają się koledzy (nie mylić z kochankami), przestaje doskwierać szef.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-17, 12:58:31
Bruford, chciałabym ci odpowiedzieć, ale nie rozumiem, co miałeś na mysli. Przestań sie rechotać, tylko napisz konkret.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-17, 13:07:31
Cytat: Ewa w 2006-12-17, 12:58:31
Bruford, chciałabym ci odpowiedzieć, ale nie rozumiem, co miałeś na mysli. Przestań sie rechotać, tylko napisz konkret.

Porywa mnie koncepcja zależności rozmiarów , jak to nazywasz, "bimbołów" od stopnia supresji kobiecości i ego w dzieciństwie. :D.Czy są też inne zmiany , poza wielkością "bimbołów"?. A co ze średnimi bimbołami?
Pozostaje jeszcze definicja małych i dużych bimbołów. :twisted:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-17, 14:38:23
Zdaje się ,ze wszyscy zapomnieli piękną fraszkę Jana Kochanowskiego ,gdzie zestawiona jest prawdziwa wartość jaką stanowi zdrowie z pozorną wartością przedmiotów martwych (perły ,kamienie szlachetne),przemijalność młodości ,urody i zaszczytów( wszelkie zaszczytne miejsca)

Pozwolę sobie przypomnieć tą fraszkę :

Na zdrowie

Szlachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie,
I sam to powie,
Ze nic nad zdrowie,
Ani lepszego,
Ani droższego,
Bo dobre mienie,
Perły ,kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Miejsca wysokie,
Władze szerokie,
Dobre są ,ale -
Gdy zdrowie całe.
Gdy nie masz siły,
I świat niemiły,
Klejnocie drogi,
Mój dom ubogi,
Oddany tobie
Ulubuj sobie.

Pozdrówka.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2006-12-17, 15:20:37
Bimboly, to sprawa dziedziczna czyz nie Brufordzie???? W/g pana dr J.Kwasniewskiego to sprawka hormonow w zaleznosci jakich potraw bylo wiecej tych weglowodanow czy bialekowych a moze przewazal tluszcz w pokarmach????
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-17, 15:34:27
Relacje między umysłem a ciałem są naprawdę fascynujące, a jednak rzadko przywiązujemy do nich należytą uwagę.

Powiem tak, ciało jest bardziej "szczere" niż umysł. Potrafi pamiętać przeżycia, które już dawno temu wyparliśmy ze świadomości. Nie możemy jednak "wyprzec" tych przeżyć z ciała, a więc ono się buntuje (często poprzez choroby), pragnie nam przypomnieć o nierozwiązanych problemach z przeszłości, domaga się wsłuchania się w siebie. Ponieważ wielu z nas już od wczesnych lat dzieciństwa uczy się jak ignorować głos własnego ciała, w późniejszym wieku boryka się z chorobami wywołanymi auto-agresją, pojawia się też depresja, otyłość (wiadomo, że nie tylko jedzenie jest przyczyną otyłości), zaburzenia systemu immunologicznego, osłabienie odporności, dolegliwości żołądkowe, uczulenia, etc. Zauważono, że wiele z tych dolegliwości w sposób "cudowny" znika po tym, jak osoba na nie cierpiąca zaczyna wsłuchiwać się w głos swojego ciała, zaczyna badać prawdziwe przyczyny swoich dolegliwości, sięga pamięcią w najwcześniejsze okresy swojego życia, uczy się rozumieć i akceptować wszystkie swoje uczucia (w tym lęk, nienawiść, wściekłość, zazdrość, etc.). Umysł potrafi nam "wmówić", że pewne negatywne wydarzenia nigdy nie miały miejsca w naszym życiu, lub były "dla naszego dobra" lub z naszej winy. Ciało, natomiast, buntuje się przeciw takiemu kłamstwu. Umysł potrafi oszukiwać, ciało nie. Z takiego właśnie "rozdarcia" wynikają nasze choroby psychiczne i fizyczne, których, o dziwo, nie potrafimy uleczyć ani za pomoca farmaceutyków, ani (nawet) za pomocą ŻO. Jeśli ustępują, to na krótką chwilę, by później powrócić ze zdwojoną siłą.

Dlatego tak ważne jest zachowanie harmonii ciała i umysłu poprzez wsłuchiwanie się w sygnały, które podaje nam nasze ciało. Często je bagatelizujemy, ignorujemy, myśląc, że to tylko nasze nędzne, "grzeszne" ciało, które i tak "w proch się obróci", więc po co poświęzać mu aż tyle uwagi. Ano właśnie po to, by zachować zdrowie, urodę (wewnętrzną i zewnętrzną) i naszą integralność. Ciało i umysł są połączone ze sobą w harmonijny sposób. Nie powinniśmy naruszać tej więzi. A jeśli już kiedyś została naruszona, to naszym zadaniem jest świadomie tę więź naprawić, odnowić i ciągle dbać o nią.

Umysł potrafi w sposób fascynujący "zarządzać" naszym ciałem. Przykładem tego mogą być choroby wywołane "na zamówienie" (np. dziecko, które nie chce/boi się iść do szkoły może wywołać u siebie ból głowy, gorączkę,  ból brzucha, etc.); wmówienie sobie objawów (np. po "inspirującym" przeglądaniu encyklopedii medycznej, lub innych podobnych pozycji), ciąży, etc. Tak samo potrafimy wmówić sobie cudowne uzdrowienie (efekt placebo), albo przestać odczuwać ból (jogini), etc. Podobnie też ciało może "zarządzać" nami, jeśli zbyt długo ignorujemy jego sygnały i ostrzeżenia. Na przykład, dziecko jest bite/maltretowane/wykorzystywane seksualnie/poniżane/umniejszane/etc. w dzieciństwie. Żeby przeżyć, musi wyprzec te wspomnienia/wybaczyć/zapomnieć. I wszystko jest dobrze... do czasu. NAGLE w wieku dorosłym taka osoba zapada na jakąś poważną chorobę/rozwija się depresja/otyłość/nadwrażliwość (pokarmowa lub inna)/różnego rodzaju zaburzenia, etc. I nikt nie jest w stanie wytłumaczyć przyczyn tej nagłej choroby. Przeważnie nie szuka się przyczyn we wczesnym dzieciństwie. Nawet psychoterapeuci nie często sięgają do tego okresu życia swoich pacjętów. Jednak kiedy osoba cierpiąca wreszcie zainteresuje się swoja przeszłością i wróci do wypartych wspomnień, to dolegliwości, trapiące ją od lat, NAGLE same zaczynaja znikać. Ciało nie ma już potrzeby by "krzyczeć" i zwracać naszą uwagę na nierozwiązane problemy z przeszłości. Wraca harmonia i zdrowie.

Każdy z nas ma w sobie Pełnię, jest nią m.in. harmonia ciała i umysłu, świadome przeżywanie wszystkich emocji, bez wypierania niektórych z nich do podświadomości (prowokując w ten sposób ciało do buntu). Odkrywanie w sobie tej Pełni jest piękne. Życie, w zgodzie z nią, jest spokojne, szczęśliwe i... spełnione.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2006-12-17, 16:37:15
Lekarko,to tak samo jak  kobieta, podswiadomie znajduje meza,ktory jest lustrzanym odbiciem wlasnego ojca .Zawsze przyciaga sie ludzi o takim samym stanie psychicznym w jakim akurat  sami sie znajdujemy.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-17, 17:47:06
Kodar, z poślubieniem "repliki własnego ojca/matki" jest tak, że dotyczy to osób, które utkwiły na pozycji wystraszonego, zagubionego dziecka, które nie potrafi pozbyć się iluzji "kochających rodziców", i które pragnie poprzez swoje małżeństwo "naprawić" relacje dziecko-rodzic. Np. osoba, która nie odczuła miłości rodziców w sposób, w jaki potrzebowała to odczuć jako dziecko, może nieświadomie szukać związku, w którym jej mąż/żona będzie posiadać pewne cechy rodziców. Będzie starać się zadowolić męża/żonę by pozyskać jego/jej miłość i akceptacje, które mają być namiastką miłości/akceptacji rodziców. Jeszcze przykład, córka alkoholika sama wychodzi za mąż za alkoholika, chociaż brzydzi się tym nałogiem i go potępia. Ale mąż-alkoholik jest nieświadomie przez  nią postrzegany jako możliwość "naprawy" nieudanego dzieciństwa, możliwość "uleczenia" tego wewnętrznego ojca, obraz którego jest zakodowany w jej pamięci. Jeszcze przykład, kobieta maltretowana w dzieciństwie ląduje w związku, w którym jest bita i poniżana przez 20 lat przez męża. Nie opuszcza tego związku, ponieważ wciąż liczy na to, że zmieni męża, zyska jego miłość i szacunek. Tak samo, jak liczy na to, że rodzice, którzy ją maltretowali, wreszcie ją pokochają i docenią...

Nasze kurczowe trzymanie się iluzji możliwości naprawienia rodziców i pozyskania ich miłości sprawia, że NIEŚWIADOMIE wikłamy się w takie chore związki. Nie możemy uwierzyć, że rodzice nas nie kochali w sposób w jaki MY tego potrzebowaliśmy w dzieciństwie. Tworzymy podobne związki, by za wszelką cenę chronić swoje iluzje i próbować wciąż i wciąż pozyskać miłość rodziców, których uosobieniem staje się właśnie współmałżonek.

Kiedy świadomie zdamy sobie z tego sprawę, możemy się uwolnić i stworzyć zdrowy, oparty na partnerstwie, związek z osobą, o miłość której nie będziemy musieli zabiegać jak małe, wystraszone dziecko. I tu też pomaga nam ciało, które często "mówi" nam, że jesteśmy w niewłaściwym związku, które buntuje się przeciwko takiej powtórce z dzieciństwa. Warto się wsłuchać...

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-17, 18:17:49
Kiedyś, jakieś rok temu przyszła do mnie w państwówce pacjentka. Spojrzłyśmy na siebie i powiedziałam: "ależ ta kobieta Panią skrzywdziła!".
Pacjentka długo nie mogła dojść do siebie. Skąd wiedziałam? Medycyna nienaukowo-bezwiedzowa (ta co potrafi obserwować, co ma 5000 lat obserwacji/tradycji).
Właśnie mowa ciała. Dużo wiesz Marishka.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-17, 18:37:59
Cytat: lekarka w 2006-12-17, 18:17:49
Właśnie mowa ciała. Dużo wiesz Marishka.

Dziękuję, Ewo. Metoda prób i błędów, czyli własnego doświadczenia, obserwacji i zastosowania wyciągniętych wniosków.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-17, 18:46:51
Nauczyciele SĄ wśród nas, wokół nas.
Wiecie, że przebaczyć to z hebrajskiego zrozumieć i "zrzucić w przepaść", "zrzucić z góry w dół"?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2006-12-17, 19:43:20
Warto sie wsluchiwac i PRACOWAC NAD SOBA zeby nie stac sie czyjas wlasnoscia (moj maz, maja zona), jakie to nieludzkie!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 00:23:17
Cytat: [size=17pt][font=isabelle]    Bruford[/font][/size]Porywa mnie koncepcja zależności rozmiarów , jak to nazywasz, "bimbołów" od stopnia supresji kobiecości i ego w dzieciństwie. .Czy są też inne zmiany , poza wielkością "bimbołów"?. A co ze średnimi bimbołami?
Pozostaje jeszcze definicja małych i dużych bimbołów.
Oczywiscie,  są i inne zmiany. Ja tylko zasygnalizowałam temat. Nie jest to moje odkrycie. Może sa tacy, co zmierzyli cyrklem i linijką zalezności, o które pytasz? Wykonaliby jednak bardzo trudną robotę, bo musieliby uwzględnić wiele innych nie zawsze uchwytnych czynników (geny, dieta, wydarzenia i zwyczaje w zyciu, choroby, środowisko itd). Nie wiem, na ile ważne byłyby takie badania  :|

Kodar piszesz, ze rozmiar piersi, to sprawa genetyki. Tak, ale psychika  moze dodatkowo, niezaleznie od genów, wplywać na wzrost, budowę ciała, postawę i zdrowie oczywiście.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 00:30:59
Nie wspomniałam o ogromnym wpływie psychiki na wzrok.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 00:41:22
Cytat:    [size=17pt][font=isabelle]Marishka[/font][/size]mąż-alkoholik jest nieświadomie przez  nią postrzegany jako możliwość "naprawy" nieudanego dzieciństwa, możliwość "uleczenia" tego wewnętrznego ojca
Tak, udowodnic sobie, ze jednak umiem znaleźć się w podobnym związku. Bez tego dowodu cięzko postawić drugi krok. Bardzo często kończy sie jednak na tym pierwszym kroku.

Jest jeszcze coś, co ma wpływ na wybór partnera - nieumiejetność znalezienia się w innych relacjach niż te, które zafundowali rodzice. Niemozliwość użycia narzędzi, których nie znam.

Również strach przed zmianą. Bezpieczniej czuję się w starych, znajomych relacjach, choćby były patologiczne.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 13:43:07
Nie bierzecie jednego pod uwagę ,że cierpienie jest naturalną częścią życia czlowieka ,tak jak ból .Czy ktoś podczas narodzin czlowieka objecal mu zycie w szczesciu i bez bólu?
Można nie cierpiec 50 lat i nie odczowac zadnych dolegliwosci ,a przez nastepne 2 lata cierpiec jak"  wszyscy Zydzi w Oświęcimiu" .Musi byc zachowana rownowaga.Jesli ktos jest szczesliwy w danym momencie i twierdzi ,jest przekonany ,ze tak bedzie do konca dlugiego zycia ,to jest w wielkim błędzie.
W zyciu raz sie jest " na gorze" a raz " na dole".
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 14:01:50
No oczywiście, Elmo :D Dlatego człowiek musi poszukiwać i zmierzać do ideałów, bo w przeciwnym razie cierpiałby tylko fizycznie :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 14:08:38
Cytat: Ewa w 2006-12-18, 14:01:50
No oczywiście, Elmo :D Dlatego człowiek musi poszukiwać i zmierzać do ideałów, bo w przeciwnym razie cierpiałby tylko fizycznie :)
Ale Ewa ,nie wiem jak Ty ,ale ja mysle ,ze wszystko ,nawet dazenie do idealow ma sie odbywac zgodnie z wolą Bozą ,a jeszcze le[piej abysmy prosili Boga o rozeznanie ,co jest dobrem a co złem.  :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 14:15:05
Elmo, jeśli ty dostajesz od Boga jasne wskazówki, to sprawa oczywista. :D Ja się męczę, bo dręczą mnie pytania i potykam się o błedy  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 14:22:13
Cytat: elmo w 2006-12-18, 14:08:38
a jeszcze le[piej abysmy prosili Boga o rozeznanie ,co jest dobrem a co złem. 

Najlepsze "rozeznanie" również w tej kwestii daje nam nasze własne ciało, spróbuj się czasem WSŁUCHAĆ.
Poza tym, założenie, że tylko bóg może dać nam "rozeznanie ,co jest dobrem a co złem" jest uwłaczające dla człowieka, który sam potrafi zadecydować o tych kategoriach.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-18, 14:31:24
CytatPoza tym, założenie, że tylko bóg może dać nam "rozeznanie ,co jest dobrem a co złem" jest uwłaczające dla człowieka, który sam potrafi zadecydować o tych kategoriach.
To zalezy, jak sie rozumie Boga. Jeżeli Bóg jest we mnie i jest Naturą, to zawsze należy go pytać o zdanie. Kazde działanie przeciwko niemu, będzie równiez niedobre dla mnie i dla wszystkich. Nie tak łatwo jednak ustalić z Bogiem, jak postepować  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 15:06:01
Cytat: Ewa w 2006-12-18, 14:15:05
Ja się męczę, bo dręczą mnie pytania i potykam się o błedy  :?
Ja też ...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 15:21:10
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 14:22:13
Cytat: elmo w 2006-12-18, 14:08:38
a jeszcze le[piej abysmy prosili Boga o rozeznanie ,co jest dobrem a co złem. 
Najlepsze "rozeznanie" również w tej kwestii daje nam nasze własne ciało, spróbuj się czasem WSŁUCHAĆ.
Poza tym, założenie, że tylko bóg może dać nam "rozeznanie ,co jest dobrem a co złem" jest uwłaczające dla człowieka, który sam potrafi zadecydować o tych kategoriach.
M

A Tobie ,co daje rozeznanie? książeczka pt. " Toksyczni rodzice".Bo wszystko ,co do tej pory "mądrego" napisałaś -jak wyjął z owej książki  8) .
Gdzie autorka ,jakiś "mądry" psycholog opisuje przypadki ze swojej praktyki- "super" psychologa.Otoz przychodza do tej pani wielce pokrzywdzeni przez rodzicow ludzie typu " mama mnie skrzywdzila ,bo kazala mi nakladac czapkę gdy było zimno ,a ja nie chcialem".Potem pani psycholog uswiadamia delikwenta ,ze rodzice musieli go bardzo skrzywdzic tym i to sa powody nieporozumien  :shock: Po czym pacjent przyznaje racje pani psycholog ,umawia sie na kolejne, pewnie drogie wizyty terapeutyczne i po kilku takich praniach mozgu ,staje sie osobą " wolną" ,nienawidzącą rodzicow ,krnąbrną i nie uznającą Boga jako Stwórcy.
A zauwazylas ,ze te wielce pokrzywdzone osoby doszly w zyciu do wysokich stanowisk?   :shock:
Ze sa to ludzie bogaci ,nie z marginesu spolecznego?.Zazwyczaj kierownicy ,dyrektorzy wielkich firm ?
Moze to od kasy im sie popsulo w głowach i nagle stali sie wszystkim znudzeni i wielce pokrzywdzeni przez los i doszli do wniosku ,ze to wina rodzicow  :shock:
Napisz cos od siebie ,a nie cytuj ksiazki  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 17:02:20
Cytat: elmo w 2006-12-18, 15:21:10
Bo wszystko ,co do tej pory "mądrego" napisałaś -jak wyjął z owej książki 

Oczywiście nikt nie może zabronić Ci prawa do takiego subiektywnego zdania. Co jednak nie musi oznaczac, że jest ono zgodne z rzeczywistością.

Cytat: elmo w 2006-12-18, 15:21:10
Napisz cos od siebie

Właśnie to robię w każdym swoim poście, wystarczy przeczytać spokojnie i ze zrozumieniem.

M

P.S. Rozumiem Twoją reakcję, która była całkowicie do przewidzenia.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 17:44:48
Jeszcze jedno. Jesli ktos w zyciu kogos zranil ,czy to rodzic dziecko czy dziecko rodzica lub ktokolwiek kogos skrzywdzil.Zaplaci za swoj czyn predzej czy pozniej ,bo zycie samo weryfikuje nasze postepowania.Nie do nas nalezy sadzic.To, co nam sie w danej chwili wydaje za sluszne wcale nie musi byc takie.
Ale jednego jestem pewna,ze zycie naprawde samo wszystko weryfikuje.Rownowaga musi byc zachowana.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-18, 18:00:27
Toksyczni rodzice ,ale  nasi czy ich rodzice?
A jesli ich ,to znaczy ,że to sie wlecze od pokoleń ,zatem winni są wszyscy ,począwszy od zarania dziejów.
Dźwiganie takiego brzemienia  to dopiero jest  toksyczne ,no i mozna zapytac po co?

Mój tata , wspominał jak to po przyjściu z wojska  do domu , w obecności swego ojca wyciągnął papierosa i zapali iiii dostał  a pape.Powiedział ,ale ja juz po wojsku a tato /jego / na to ni co  a zapytałeś czy mozesz?

Dzisiaj 10 latka mówi ,że idzie na randke  i wrzeszczy -- to moje życie  to moje życie  , sama muszę je przeżyć""

No jasne ,że tak ,tylko  w przyrodzie jest tak ,że nikt nie wyrywa sie przed czasem by opuścić gniazdo, inaczej ginie.
To zwalanie na rodziców to niezły biznes  ,wszyscy psychologowie/spowiednicy  " trzymaja " taka kurke co znosi złote jaja.


Czytałam ksiażke  "Duchowość ciała" lub Cielesność ducha" nie pamietam  ,bo sporo lat mineło, ale była to ksiązka  która dała mi wiele do myslenia ku rozwadze.

Wiem jedno ,człowiek ,któy ppozwala sobie na nienawiść jest  więźniem  tejże nienawiści ,znajdzie go wszędzie a i jeszcze jedno .
Człowiek słąby nie przebacza to  przynalezy silnym  .
Zaznałam tego uczucia  i wiem jak się z tym zyło i również WIEM jak się zyje  bez nienawiści do kogokolwiek.
Wiem jak się zyje  nieznając Boga a jedynie cos  tam wiedząc na Jego temat i jak się Żyje Znając Go i wiedząc co ON  mysli o mnie.
Nienawiść to ,takie odkłądanie  goryczy  takie nawarstwianie  sie  strachu by powiedzieć temu człowiekowi  - dość--
Kiedy sie milczy wydaje sie ,ze  moze moje milczenie  rozładuje problem ,no bo jak sie odezwe to "zaognie"  sytuacje.
Naszym minusem jest   MILCZENIE  , znosimy to co słyszymy  ale  do pewnego momentu a potem WYBUCHAMY , no i wszystko zaczyna się odnowa.
Zauważyłam patrząc na dziecko ,ze kiedy go upominamy o co kolwiek ,dziecko zwiesza głowe ,ale kiedy zwiesza staje się bardziej
napominane  ,wyglada tak jakby jego pokora budziła złość w tym ,któy go napomina.
Diabeł nie lubi pokornych  , sa duchy złe na okręgu  i znimi walczymy  ,a nie z ciałem i krwia .
A czy ktoś w to wierzy czy nie ,to juz jego ubogość umysłu.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-18, 18:05:12
Toksyczni rodzice ,ale  nasi czy ich rodzice?
A jesli ich ,to znaczy ,że to sie wlecze od pokoleń ,zatem winni są wszyscy ,począwszy od zarania dziejów.
Dźwiganie takiego brzemienia,  to dopiero jest  toksyczne ,no i mozna zapytac po co?

Mój tata , wspominał jak to po przyjściu z wojska  do domu , w obecności swego ojca wyciągnął papierosa i zapali iiii dostał  a pape.Powiedział ,ale ja juz po wojsku ,a tato /jego / na to, no co z tego, a zapytałeś czy mozesz?

Dzisiaj 10 latka mówi ,że idzie na randke  i wrzeszczy -- to moje życie  to moje życie  , sama muszę je przeżyć""

No jasne ,że tak ,tylko  w przyrodzie jest tak ,że nikt nie wyrywa sie przed czasem by opuścić gniazdo, inaczej ginie.
To zwalanie na rodziców to niezły biznes  ,wszyscy psychologowie/spowiednicy  " trzymaja " taka kurke co znosi złote jaja.


Czytałam ksiażke  "Duchowość ciała" lub Cielesność ducha" nie pamietam  ,bo sporo lat mineło, ale była to ksiązka  która dała mi wiele do myslenia ku rozwadze.

Wiem jedno ,człowiek ,który pozwala sobie na nienawiść jest  więźniem  tejże nienawiści ,znajdzie go wszędzie a i jeszcze jedno .
Człowiek słaby nie przebacza to  przynalezy silnym  .
Zaznałam tego uczucia  i wiem jak się z tym żyło i również WIEM jak się żyje  bez nienawiści do kogokolwiek.
Wiem jak się żyje  nieznając Boga a jedynie cos  tam wiedząc na Jego temat i jak się Żyje Znając Go i wiedząc co ON  mysli o mnie.
Nienawiść to ,takie odkłądanie  goryczy  takie nawarstwianie  sie  strachu by powiedzieć temu człowiekowi  - dość--
Kiedy sie milczy wydaje sie ,ze  moze moje milczenie  rozładuje problem ,no bo jak sie odezwe to "zaognie"  sytuacje.
Naszym minusem jest   MILCZENIE  , znosimy to co słyszymy  ale  do pewnego momentu a potem WYBUCHAMY , no i wszystko zaczyna się odnowa.
Zauważyłam patrząc na dziecko ,ze kiedy go upominamy o co kolwiek ,dziecko zwiesza głowe ,ale kiedy zwiesza staje się bardziej
napominane  ,wyglada tak jakby jego pokora budziła złość w tym ,który go napomina.
Diabeł nie lubi pokornych  , sa duchy złe na okręgu  i znimi walczymy  ,a nie z ciałem i krwia .
A czy ktoś w to wierzy czy nie ,to juz jego ubogość umysłu.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 18:08:19
 Diabeł to najwybitniejsza postać w Biblii. To on buntował się przeciwko pokorze, głupocie . Macie tu kij w mrowisko. Możecie rzucać kamieniami, pluć jadem lub cokolwiek. Już mi się gęba śmieje na widok tego stosu oskarżeń i egzorcyzmów :)

MiT
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-18, 18:09:28
Nie znam tego forum  jak tu sie  wchodzi w edytuj  - kiedy chce sie  cos poprawić???
jak tu sie kasuje  post którego sie nie chce  ,albo jak tu  zdublowany????


kto wie???? :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 18:15:34
Nie ma takiej opcji.

Dlatego tak ważne jest przeczytanie własnego postu zanim się go wyśle w pośpiechu.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-18, 18:59:30
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 18:08:19
Diabeł to najwybitniejsza postać w Biblii. To on buntował się przeciwko pokorze, głupocie . Macie tu kij w mrowisko. Możecie rzucać kamieniami, pluć jadem lub cokolwiek. Już mi się gęba śmieje na widok tego stosu oskarżeń i egzorcyzmów :)

MiT

Zapomniałeś , Tomek , dodać , że jak to wykazał Nils Runeberg , prawdziwym zbawicielem był Judasz z Kariotu.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-18, 19:31:56
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 18:08:19
  Już mi się gęba śmieje na widok tego stosu oskarżeń i egzorcyzmów :)

MiT

Wyegzorcyzmują Cię jak , nie przymierzając , Anneliese Michel :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 19:38:22
 Na marginesie, znakomity film, nieprawdaż ?

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-18, 19:41:32
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 19:38:22
Na marginesie, znakomity film, nieprawdaż ?

Tomek
Istotnie ale ostrzę sobie zeby na wersję niemiecką.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 20:44:13
 Zacny Człeku !! Mów szybciutko, co wiesz o niemieckiej wersji :) !!!!!!!!!!!!!!!!

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 21:32:17
Nikt nikogo nie egzorcyzmuje ?  :shock:  :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Bruford ,wiesz co wyczytalam w prasie  :shock ? Ze coraz wiecej lekarzy oddaje sie w pracy rozrywkom( tymsamym zaniedbując swoje obowiązki) typu flirty na skypie  :evil: :evil: :evil: ,bardzo nieładne  :evil:
Wyobrazam sobie tych biednych pacjetow ,ktorzy sa zdani na łaske takich ,takich ,takich ,az brak slow ....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-18, 21:34:22
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 18:08:19
Diabeł to najwybitniejsza postać w Biblii. To on buntował się przeciwko pokorze, głupocie . Macie tu kij w mrowisko. Możecie rzucać kamieniami, pluć jadem lub cokolwiek. Już mi się gęba śmieje na widok tego stosu oskarżeń i egzorcyzmów :)

MiT

Jak diabeł buntował się przeciw głupocie?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 21:41:48
 Ewo ! Ty nie zrozumiałaś mojej intencji ? Ejże ! To był kij w mrowisko. Spodziewałem się lawiny bluzgów a tu..cisza :) Przekora "cuda" czyni.
   Rozumiesz już ? Taki mały eksperyment. Dziękuję jednak, że zapytałaś w cywilizowany sposób.

Tomek

ps: Skupmy się na zajmującej tematyce psyche-soma.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 21:47:19
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 21:41:48
To był kij w mrowisko.
Znaczy się ,nie ma mrowiska  :shock:  ,bo nic z tego kija nie wynikło  :shock:  :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 21:54:40
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 21:41:48
Ewo ! Ty nie zrozumiałaś mojej intencji ? Ejże ! To był kij w mrowisko. Spodziewałem się lawiny bluzgów a tu..cisza :)

Więc to jest ta prymitywna prowokacja ,o której pisałeś w innym wątku  :?: :mrgreen:
Jakież to ucywilizowane  :shock:  8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 22:01:51
  Dokładnie ! To jest przykład prymitywnej prowokacji ale z tą różnicą , że potwierdziły się moje przypuszczenia co do istoty przekory wśród ludzi.

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 22:10:08
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 22:01:51
  Dokładnie ! To jest przykład prymitywnej prowokacji ale z tą różnicą , że potwierdziły się moje przypuszczenia co do istoty przekory wśród ludzi.

Tomek
Czyli ,ze jestes mistrzem prymitywnych prowokacji  8) ,a niech to  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 22:27:25
  To forum niejedno zniesie. Możesz sobie gdybać do woli.


Tak na marginesie. Toan, toast za Ciebie, bo nie jesteś zamordystą.

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-18, 22:39:40
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 21:41:48
Ewo ! Ty nie zrozumiałaś mojej intencji ? Ejże ! To był kij w mrowisko.


No to teraz widzisz, że z rozumem u niektórych (tzn. u mnie  :D) czasami może być coś nie tędy.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-18, 22:41:20
A Ty mozesz dowoli przypisywac innym wlasne uczucia  :D ,zywie nadzieje ,ze to forum to zniesie  8)

A tak na marginesie ,to toast za wszystkich forumowiczow ,bo jakby nie bylo, razem tworzymy jakąs tam społecznosc virualną  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-18, 22:49:56
 Tędy , tędy Ewo ! :)
   Pozdrawiam i życzę szczęścia w poszukiwaniach. Pozwoliłem sobie na tę pewność - że wciąż eksplorujesz, jednocześnie mam nadzieję, że nie jestem w błędzie.

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-18, 23:18:13
Na "Polska sercem" jase ciąg dalszy wątku, Tomek.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 08:12:00
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-18, 20:44:13
Zacny Człeku !! Mów szybciutko, co wiesz o niemieckiej wersji :) !!!!!!!!!!!!!!!!

Tomek

Film nazywa się "Requiem" , jest fabularną wersją wydarzeń , wg recenzji znacznie bliższą faktycznemu przebiegowi wydarzeń niż produkt Hollywood.Tylko trudno nań trafić.Spróbuję w najbliższym czasie pozyskać DVD via net.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 08:16:13
Cytat: elmo w 2006-12-18, 21:32:17
Nikt nikogo nie egzorcyzmuje ?  :shock:  :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Bruford ,wiesz co wyczytalam w prasie  :shock ? Ze coraz wiecej lekarzy oddaje sie w pracy rozrywkom( tymsamym zaniedbując swoje obowiązki) typu flirty na skypie  :evil: :evil: :evil: ,bardzo nieładne  :evil:
Wyobrazam sobie tych biednych pacjetow ,ktorzy sa zdani na łaske takich ,takich ,takich ,az brak slow ....

Jesteś w błędzie.Lekarze w pracy oddają się głównie sodomii oraz doskonaleniu ars amandi u  pielęgniarek. Pospolity jest hazard , oczywiście rasowy , na duże kwoty , nieosiągalne dla maluczkich. W międzyczasie zazwyczaj bierze się udział w internetowych aukcjach dzieł sztuki , co nieosiągalne jest dla maluczkich ( z uwagi na brak smaku u maluczkich oraz niedostępność kwot).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 08:33:02
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 08:16:13
Cytat: elmo w 2006-12-18, 21:32:17

Jesteś w błędzie

No , oczywiście doskonalą również techniki walki z tzw "prawdami wiary" doskonaląc teorię Runeberga.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 08:46:09
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 08:16:13
Jesteś w błędzie.Lekarze w pracy oddają się głównie sodomii oraz doskonaleniu ars amandi u  pielęgniarek. Pospolity jest hazard , oczywiście rasowy , na duże kwoty , nieosiągalne dla maluczkich. W międzyczasie zazwyczaj bierze się udział w internetowych aukcjach dzieł sztuki , co nieosiągalne jest dla maluczkich ( z uwagi na brak smaku u maluczkich oraz niedostępność kwot).

Otóż powiem Ci ,ze się nie mylę  8)  :lol:  co do skypa ,dlatego lekarze ,ktorzy zajmuja sie plugawymi rzeczami w pracy dla swoich przyjemnosci ,zanienbywujac obowiazki lekarza względem pacjenta ,beda odpowiadali za swoje czyny.Takich powinni wywalac z pracy .Bo biada choremu ,biednemu czlowiekowi jesli dostanie sie pod " opieke " takiego ,takiego ......

A co do tego hazardu-czyli aukcji dzielami sztuk,i niedostepnego dla maluczkich ,ze wzgledu na brak kwot ,to teraz jest wszystko jasne ,dlaczego rozwinęło sie takie łapowkarstwo wśród lekarzy -poniewaz zajmuja sie między innymi tez hazardem (  TAK OSWIADCZYL PUBLICZNIE BRUFORD )  :evil:  -to juz przechodzi ludzkie pojęcie ,co się wyprawia.

Ktoś powinien się tym zająć i wywalac z pracy takich ,takich.....,ktorzy ,nie zajmuja sie nalezycie pacjentem,majac go za "studnie bez dna" -jesli chodzi o pieniadze.
Bo ludzie chorzy oddaliby caly swoj majątek ,a nawet zaciągają pozyczki ,zeby placic lekarzom za cos ,czego nie ma oprócz HAZARDU.  :evil:  Przykre to ,bardzo i budzi oburzenie .Ale wszyscy odpowiedzą za swoje czyny przed Bogiem ,bo czlowieka mozna oszukac ,ale Boga NIE!!!
 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 09:04:24
A co do pięlegniarek ,to one wiedzą wiecej o pacjencie niz lekarze .Dlatego sa oburzone ,ze za swoja prace dostaja tak malo pieniedzy w porownaniu z lekarzami.
Mozna czasem dostrzec ,ze taka pielegniarka w szpitalu moze byc " nastawiona nieprzyjaznie w stosunku do nas" ,bo sa rozne pielegniarki ,ale ja zaczynam je rozumiec.Tyrają po 12 godz.Wiedzą o pacjencie wiecej niz lekarz ,powiedziec nic  " na glos" nie moga ,bo moze im grozic wydalenie z pracy-czesto jedyne źródło dochodu.
Takze ,Bruford nie mieszaj pielegniarek w swoje machloje.

  A w glupich żartach ,zawsze jest ukryta prawda ,bo nic nie bierze się z niczego  8)



Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 09:23:51
Cytat: elmo w 2006-12-19, 08:46:09
.Ale wszyscy odpowiedzą za swoje czyny przed Bogiem ,bo czlowieka mozna oszukac ,ale Boga NIE!!!
 

Och , zapomniałbym o czarnych mszach z udziałem niewinnych dziewic.Choć bardziej wyrafinowani lekarze preferują kurtyzany "z najwyższej półki " (cenowo rzecz jasna).Nie ma nic bardziej inspirującego nad krzyk przerażonej kobiety z bajeczną uwerturą Mozarta w tle.Przepysznie ilustruje atmosferę gabinetu szpitalnego pieśń " O Fortuna!" Orffa. Perwersja ,piękno, przepych i wysmakowane okrucieństwo - oto prawdziwe przeznaczenie.
Pamiętaj i strzeż się ..nie na darmo każdy z nas w zaciemnionych pomieszczeniach anatomicznego muzeum otrzymał na koniec studiów prawdziwe piętno wykwintnego przeznaczenia - mały , niewidoczny dla maluczkich tatuaż z pentagramem , znak naszych duchowych przodków - cathares a potem Rycerzy Świątyni Salomona.I przysiągł pamiętać by każdego dnia mścić się na papistach za śmieć Jakuba de Molay.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 09:25:47
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 09:23:51
mścić się na papistach za śmieć Jakuba de Molay.

Och , zapomniałbym , nie tylko śmierć de Molay'a ale i Gotfryda de Charney
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 09:40:42
Jakiez to urocze,inteligentne i śmieszne Bruford  :D  .Czy w ten sam sposob rozbawiasz swoich pacjentow, aby oddalali swoje mysli od choroby  :D .
Jesli nie ,to zacznij .Wspaniale wplywa na psychike czlowieka Twoje poczucie humoru  :D  :D  :D   :twisted:
Takie to poczucie humoru ...bardzo "inteligentne" ,no ale... trudno się dziwic ...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 09:42:23
Cytat: elmo w 2006-12-19, 09:40:42
Jakiez to urocze,inteligentne i śmieszne Bruford  :D  .Czy w ten sam sposob rozbawiasz swoich pacjentow, aby oddalali swoje mysli od choroby  :D .
Jesli nie ,to zacznij .Wspaniale wplywa na psychike czlowieka Twoje poczucie humoru  :D  :D  :D   :twisted:
Takie to poczucie humoru ...bardzo "inteligentne" ,no ale... trudno się dziwic ...

W ten sposób rozmawiam jedynie z mitomanami. :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 09:45:17
Az strach pomyslec jak rozmawiasz z pacjentami  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 09:48:54
Nie daj Boze dostać się pod "opieke" takiego czlowieka ,to jest niesprawiedliwe ,ze czlowiek jest czesto skazany na taka "opieke".Dlatego jestem za prywatną sluzbą zdrowia ,gdzie lekarze mieliby placone adekwatnie do wykonywanej przez siebie pracy ,a nie za plugawe postepowanie. :idea: :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 09:53:13
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 09:23:51
...zapomniałbym o czarnych mszach z udziałem niewinnych dziewic.Choć bardziej wyrafinowani ...

Czuję nutkę dewiacji satanistyczno-komuszej :lol:. Według relacji nijakiego Waszaka - takie towarzystwo odpowiada mi najbardziej :!:. Ostatnio najlepiej mi się konwersuje z czarnym kotem - ze wszystkim co powiem się ZGADZA!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:01:17
Cytat: elmo w 2006-12-19, 09:45:17
Az strach pomyslec jak rozmawiasz z pacjentami  :?

O taak :twisted:, strach ....nieważne co mitoman myśli na jakikolwiek temat , ważne by się bał :twisted:.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:02:48
Cytat: toan w 2006-12-19, 09:53:13
Ostatnio najlepiej mi się konwersuje z czarnym kotem - ze wszystkim co powiem się ZGADZA!

No to jesteś już nasz , Toan . :twisted: On i my jego słudzy chętnie Cię powitamy :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:07:29
Taaaaaakkkk boję się Bruford   :?  :cry: ,a jeszcze jak Toan juz jest z Wami toż to masakra   :twisted:
Toż to satanistyczne forum  :lol:  :lol:  :lol:  hehehehe
Ludzie!!!! gdzie ja zabrnęłam?  :twisted:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 10:09:36
On miauczy w obcym języku i inaczej akcentuje frazy, ale do wiosny przywyknę! 8).
A musicie się tak czubić w tym temacie?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:15:19
Cytat: toan w 2006-12-19, 10:09:36
On miauczy w obcym języku i inaczej akcentuje frazy, ale do wiosny przywyknę! 8).
A musicie się tak czubić w tym temacie?

Drgo Toanie ( już wkrótce być może nasz adepcie) , czubić to się można ze wszystkimi prócz mitomanów :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:15:45
Toan przytul kkociaka ode mnie ,bo uwielbiam koty .  :D
A skoro juz tu jestes ,to zapytam :dlaczego nie moge wkleic swojego avataru? ,probowalam wszystkiego ,spelnia wszystkie warunki, a nie moge go wkleic, bo wyskakuje jakis błąd.Probowalam z innego IP i tez sie nie da.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:20:47
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 10:15:19
[
czubić to się można ze wszystkimi prócz mitomanów :D
A slyszales o rybach młotach ? Wieloletnie badania naukowcow ,ktore pochłonęly sporo kosztów dowodzą ,ze taki gatunek czlowieka, tez wystepuje  :lol:  :D  :mrgreen: Co prawda jest to rzadkosc ,ale zdarza sie jeden na milion  :D hehehehehe
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 10:21:32
Bruford
Napisz lepiej co sądzisz o tym zastrzyku na cukrzycę w temacie "Ciekawe". Czy "zacukrzenie" komórki nie jest możliwe w takim przypadku? - jeśli podaż przewyższa popyt :?. Co się stanie z "nadmiarem" cukru?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:24:02
No to inaczej zapytam .Czy z tym avatarem ,to mam sie zgłosić do prezydenta w rozwijającej się Gruzji?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 10:28:13
Nadmiar cukru zostanie  "przerobiony" na tłuszcz?, ze wszystkimi konsekwencjami tej przemiany?. To może jednak "zdrowsza" będzie cukrzyca 8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 10:34:05
Cytat: elmo w 2006-12-19, 10:24:02
...z tym avatarem...

Na Forum jest wszystko dobrze, szukaj więc błędu u siebie!.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:35:04
Cytat: elmo w 2006-12-19, 10:20:47
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 10:15:19
[
czubić to się można ze wszystkimi prócz mitomanów :D
A slyszales o rybach młotach ? Wieloletnie badania naukowcow ,ktore pochłonęly sporo kosztów dowodzą ,ze taki gatunek czlowieka, tez wystepuje  :lol:  :D  :mrgreen: Co prawda jest to rzadkosc ,ale zdarza sie jeden na milion  :D hehehehehe

To są rekiny młoty dokładnie.Na całe szczęście ten pospolity gatunek "odzwierzęcy" człowieka nie wymaga badań i spotyka się go niestety dość często. :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:35:40
Alez piękny avatar  :D ,odzwierciedla całą mnie  :D hehehe
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:36:07
Cytat: toan w 2006-12-19, 10:21:32
Bruford
Napisz lepiej co sądzisz o tym zastrzyku na cukrzycę w temacie "Ciekawe". Czy "zacukrzenie" komórki nie jest możliwe w takim przypadku? - jeśli podaż przewyższa popyt :?. Co się stanie z "nadmiarem" cukru?

Widziałem dziś tylko jakiś tytuł artykułu.Założę wątek jak poznam całość materiału.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:39:34
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 10:35:04
... i spotyka się go niestety dość często. :D
Wlasnie ja tez tak myslalam!  :D .Totez węsze spisek naukowcow ,ze te lata badan ,to bylo na podpuche ,chodzilo o kase,bo przeciez na ten ludzki gatunek młotowatych mozna sie natknąć niemalze wszedzie .   :D 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:45:42
Cytat: elmo w 2006-12-19, 10:39:34
[Wlasnie ja tez tak myslalam!  :D .Totez węsze

a ich cechą charakterystyczną jest to , że najperliściej śmieją się z własnych postów
Cytat: elmo w 2006-12-19, 10:20:47
hehehehehe
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:51:16
No wlasnie wyobrazam sobie jak smiejesz sie z wlasnych postow i myslisz jakie są dowcipne hihihi  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:54:44
Bruford ja się nie smieje z własnych postow ja sie smieje z Twoich.hehehe  :D  .Lubie czasem poczytac cos glupiego ,niepowaznego  :D  hahahaha.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 10:55:29
Cytat: elmo w 2006-12-19, 10:51:16
No wlasnie wyobrazam sobie jak smiejesz sie z wlasnych postow i myslisz jakie są dowcipne hihihi  :D


Masz bujną wyobraźnię.Intencje moich postow są najwyraźniej dla Ciebie nieodgadnione.Dzięki tej i jednej z poprzednich dywagacji wyrobiłem już sobie zdanie, dziękuję :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 10:57:34
A jeszcze slyszalam ,ze lekarze coraz czesciej fundują w szpitalach ludziom podróż do wnętrza ziemi ? Prawda to?
Czy to jest naprawde refundowane ?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 11:00:05
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 10:55:29


Masz bujną wyobraźnię.

Ehhh przesadzasz ,nie potrzebna do tego bujna wyobraźnia  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 11:06:09
Bruford mam pytanie osobiste ,ale nie wiem jak sie wysyla na priv  :?
Nie wiesz gdzie można ukrasc dobrego ,nowego laptopa ,bo moj juz " siada" ,stary bidulek jest ,czas mu na emeryture  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-19, 11:12:40
Elmo

czy ty jesteś ona czy on   :D :shock:
zmień avatar  bo  się boje :P
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 11:14:35
Cytat: Jona w 2006-12-19, 11:12:40
Elmo

czy ty jesteś ona czy on   :D :shock:
zmień avatar  bo  się boje :P

Jona nie moge jak wkleic swojego ulubionego kwiatuszka ,wiec sobie wklejam cokolwiek  :D
Nie bój sie  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 11:17:23
Cytat: elmo w 2006-12-19, 11:06:09
Nie wiesz gdzie można ukrasc dobrego ,nowego laptopa

Spróbuj tam ,gdzie ukradłaś poprzedniego.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 11:21:34
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 11:17:23
Cytat: elmo w 2006-12-19, 11:06:09
Nie wiesz gdzie można ukrasc dobrego ,nowego laptopa

Spróbuj tam ,gdzie ukradłaś poprzedniego.
Tam juz sie nie da ,bardzo pilnują , tam gdzie Ty ukradles byloby moze lepiej ,zreszta Ty znasz lepsze miejsca z bardziej nowoczesnymi laptopikami ,taki by mi sie przydal ,nie daj sie prosic i daj namiary
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Bruford w 2006-12-19, 11:38:43
Ja nie kradnę.Dotarło? Czy bogobojność mózg Ci zlasowała?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 11:42:32
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 11:38:43
Ja nie kradnę.Dotarło? Czy bogobojność mózg Ci zlasowała?
ale się nastroszyłeś,jak... indyk  :D 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 12:50:43
Cytat: elmo w 2006-12-19, 11:42:32
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 11:38:43
Ja nie kradnę.Dotarło? Czy bogobojność mózg Ci zlasowała?
ale się nastroszyłeś,jak... indyk  :D 
Dobrze ,że to nie swięto dziękczynienia  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 15:40:28
Cytat: Bruford w 2006-12-19, 11:38:43
Ja nie kradnę.Dotarło? Czy bogobojność mózg Ci zlasowała?
jesli ja mam zlasowany mózg ,to Ty masz posklejane synapsy  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 16:22:31
Przekomarzacie się jak nastolatki!.
A co do avatrów - Forum zezwala, ale serwer nie!. Dam znać Adminowi serwera...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 17:21:14
Cytat: toan w 2006-12-19, 16:22:31
A co do avatrów - Forum zezwala, ale serwer nie!. Dam znać Adminowi serwera...
Juz od miesiaca sie morduje ,usiluje wkleic na wszystkie sposoby mój avatar i nic z tego ,spać nie mogę, tylko obmyślam program ,zeby sobie pomóc  8) .Mam nadzieje ,ze wkrotce sie wyjaśnią ,te zawiłe rzeczy  :D

A co do nastolatkow ,to chyba wiekszosc tu ma naście lat  :D ,albo wszyscy przed dwudziestką  :?: :idea:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-19, 17:46:33
Cytat: toan w 2006-12-19, 10:21:32
co sądzisz o tym zastrzyku na cukrzycę w temacie "Ciekawe".

Nie wiem, jak z tymi zastrzykami, ale z tego artykułu wynikała ciekawa zależność pomiędzy układem nerwowym a cukrzycą. Może coś w tym jest?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 18:04:17
Cytat: elmo w 2006-12-19, 17:21:14
...albo wszyscy przed dwudziestką...

Duchem może tak, lecz nie ciałem 8). Ale może ankieta coś wyjaśni.
Każdy wiek ma swoje prawa i przyjemności, czego wyrazem jest następująca męska konwersacja:
Przy śniadaniu siedzą: wnuk, tata i dziadek.
Wnuk mówi:
Ach żebyście wiedzieli jaką fajną "laskę" wczoraj wyrwałem!
A na to tata:
E, to nic, żebyście wiedzieli jak wczoraj zapiłem!
A na to dziadek:
E, to nic, żebyście wiedzieli jaką ładną "kupkę" dziś zrobiłem!.

A jak wyglądać może damska konwersacja?
:shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 18:08:09
Nie wiem jakie beda wyniki ankiety ,ale stawiam ,ze Toan jako Administrator jest najstarszy , skończył dziewiętnascie lat ,a teraz dwudziestka na karku   :mrgreen: ,ehhh jak te lata lecą ........
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 18:22:28
Cytat: elmo w 2006-12-19, 18:08:09
skończył dziewiętnascie lat ,a teraz dwudziestka na karku

Nie chciałbym już osobiście cofnąć się do tego wieku. W moim przypadku - dziś jest, a jutro będzie piękniej, jeśli tylko zdrowia nie braknie :lol: (a raczej nie braknie 8)), bo wydolności fizycznej i umysłowej jeszcze nie tracę. Żyć - nie umierać :roll: czego wszystkim życzę 8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-19, 18:33:25
Oczywiście ,kazdy wiek ma swój urok  8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: toan w 2006-12-19, 18:54:39
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-19, 17:46:33
...ciekawa zależność pomiędzy układem nerwowym...

Mnie bardziej interesuje, dlaczego niektórzy chorują na t.z.w. "cukrzycę wrodzoną" :!: i dlaczego pierwszy hormon (podobno), który powstał z przyczyny SIŁY SPRAWCZEJ, Natury, czy Ewolucji - jak tam kto woli, może też być Boga, Kosmitów, Rozumu, Mądrości i co tam kto chce :D- jako czynnik wewnętrznej regulacji właśnie hormonalno-nerwowej - teraz tak "fika". Najprostrzym i logicznym wytłumaczeniem  :?: jest jedynie - nadmiar spożywanego cukru. Ale...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Halina Ch. w 2006-12-21, 14:56:44
Morał?
Do pełnego szczęścia potrzeba psyche i soma.

Umysł pracuje sprawnie ale ciało jest drętwe -  to jest tragedia. I odwrotnie: ciało sprawne, a umysł szwankuje też jest tragedią.
Zachwiana jest równowaga między psyche a soma. Dlatego ludzkość na gwałt potrzebuje takich 'zeusów', jak kto woli lekarzy.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-22, 14:30:20
Cytat: Halina Ch. w 2006-12-21, 14:56:44
Morał?
Do pełnego szczęścia potrzeba psyche i soma.

Umysł pracuje sprawnie ale ciało jest drętwe -  to jest tragedia. I odwrotnie: ciało sprawne, a umysł szwankuje też jest tragedią.
Zachwiana jest równowaga między psyche a soma. Dlatego ludzkość na gwałt potrzebuje takich 'zeusów', jak kto woli lekarzy.



"zeusa" ?  a co on moze ,naprawi jedno  czy drugie ?
to jeden z tych co to brał sobie córki ludzkie  a one rodziły ?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-23, 01:54:19
To może ktoś się wypowie jak myśli czy przekonania wpływają na ciało własne (i cudze  :D).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2006-12-23, 10:46:01
To zalezy czy pozwolimy "tym przekonaniom" wplywac na nasze cialo--(a, na cudze --nie mamy wplywu).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-23, 11:17:45
Cytat: lekarka w 2006-12-23, 01:54:19
To może ktoś się wypowie jak myśli czy przekonania wpływają na ciało własne (i cudze  :D).

to zalezy jak gleboko myslimy ( rzeczywiste myslenie) ,jak gleboko wierzymy.

Nie znam sie dobrze ,ale tak na chlopski rozum ,nie wiem na ile jest to zgodne z prawdą.
Zalozmy ,ze jesli ktos jest chory ,to mowi sie ,ze pozytywne myslenie ,moze mu pomoc wyzdrowiec.Moze i tak ,ale tylko wtedy jesli ktos nie jest sceptykiem.Bo nie pomoze wmawianie sobie " jestem zdrowy" ," wszystko jest dobrze" jesli my w to nie uwierzymy ,ze to myslenie ma rzeczywiscie wplyw na nasze zrowie itp.Jesli bedziemy sobie to powtarzac ,ale bez wiary ,nasza podswiadomosc ,bedzie o tym" wiedziala" i zadnych pozytywnych korzysci z tego nie odniesiemy.Nasza podswiadomosc bedzie odbierala te nasze faktyczne " wierzenia".Mysle ,ze w kazdej kwesti najwazniejsza jest wiara np. w wyzdrowienie ,w pomyslnosc itp.

To sa moje przemyslenie i moga one sie nie pokrywac z ksiazkowymi wiadomosciami na temat zadanego pytania.

A nasze myslenie wbrew pozorom ma wielki wplyw na innych.

Zlo przyciaga zlo .jesli myslimy ciagle zle ,ciagle widzimy " wszystko w czarnych barwach " i powtarzamy ,ze " i tak sie cos nie uda" to faktycznie kilka razy moze nam sie cos nie udac i juz bedziemy wierzyli ,ze tak juz jest.Malo tego.Bedziemy przekladac te mysli i brak pozytywnego myslenia na innych ,czesto najblizszych ,dzieci ,meza itp.Bedziemy im wmawiac ,ze to im sie nie uda ,cos nie wyjdzi .I faktycznie moze miec to miejsce .Wtedy te osoby moga stracic wiare w racjonalne ,pozytywne myslenie i moga zaczac tez myslec negatywnie.

Pozdrawiam,
elmo  :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-23, 15:25:17
A co to, Lekarko, rzucasz nagle takimi filozoficznymi pytaniami? :) Na te pytania można rozprawy pisać.

Przekonania maja duzy wpływ na nasze emocje i tak jak emocje wpływają na nasze zdrowie i ciało. Wszyscy boja się ognia i są przekonani, że jak wsadzą palec w ogień, to sie oparzą. Tu jest zgodność. Wielu ma przekonanie, że starszych należy szanować. To wcale nie jest dla wszystkich jednoznaczne. Tu rodzą sie konflikty. Jeżeli wyrosłam w przekonaniu, że żeby być szanowaną i kochaną, muszę wszystkim ustępować i usługiwać, to jeszcze gorzej. Padnę, a nie zadowolę wszystkich i nigdy nie zasłuże w swoich oczach na miłość. Całe życie nieszczęsliwa. A jeżeli rodzina mnie przekonała, ze jestem super, to choćbym była bezmyślną pokraką i tak bedę zadowolona z siebie. Pewnie, wcześniej czy póniej sie okaże, że rzeczywiście jestem super :)

Każdy ma swoje przekonania wyniesione z domu, kraju, społeczeństwa, które go dołują lub budują, hamują lub pobudzają. Życie w zgodzie lub niezgodzie z przekonaniami może wywolywać poczucie zadowolenia lub poczucie winy. Jeżeli emocje z nimi związane są niezdrowe lub zbyt silne, to mają takie samo działanie na cialo.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-23, 15:27:34
Cytat

to zalezy jak gleboko myslimy ( rzeczywiste myslenie) ,jak gleboko wierzymy.


A nasze myslenie wbrew pozorom ma wielki wplyw na innych.

Zlo przyciaga zlo .jesli myslimy ciagle zle ,ciagle widzimy " wszystko w czarnych barwach " i powtarzamy ,ze " i tak sie cos nie uda" to faktycznie kilka razy moze nam sie cos nie udac

Pozdrawiam,
elmo  :)
Cytat

1.Mamy "wierzyć" i oczekiwać, że tak się stanie. z akcentem na to drugie.
2.Nawet, gdy ich nie ma pod ręką.
3.Tworzymy schemat tzw "negatywny". Bądźmy świdomi naszych myśli, naszych  słów. I ich konsekwencji.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-23, 15:35:21
Cytat: Ewa w 2006-12-23, 15:25:17

muszę wszystkim ustępować i usługiwać, to jeszcze gorzej. Padnę, a nie zadowolę wszystkich i

nigdy nie zasłuże w swoich oczach na miłość.

Pewnie, wcześniej czy później sie okaże, że rzeczywiście jestem super :)

Każdy ma swoje przekonania wyniesione z domu, kraju, społeczeństwa, które go dołują lub budują, hamują lub pobudzają. Życie w zgodzie lub niezgodzie z przekonaniami może wywolywać poczucie zadowolenia lub poczucie winy. Jeżeli emocje z nimi związane są niezdrowe lub zbyt silne, to mają takie samo działanie na cialo.

1. Nic nie musisz. Chcesz, albo nie. Zadowolić wszystkich  :shock: :D ? Nigdy nie mów nigdy. Każdy zasługuje na miłość. Już przez fakt, że się urodził.
2. Super.
3."złe" powodują, że nam się życie "nie układa", warto je zmieniać.
Jest jeszcze wielu doktorów, którzy nie doceniają wpływu myśli, słów na efekty ich pracy.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-23, 16:03:43
Lekarko, to nie są moje przekonania :). To tak gwoli wyjaśnienia.
Zgadzam się z tym, co piszesz, tylko żeby mozna było jednym słowem zmienic ludzkie przekonania. Samo słowo ma swoją silną moc. Jeśli ktos jest o czymś przekonany, to często nie do zmiany. Żyje sobie ze swoim "dobrym" lub "złym" przekonaniem całe zycie. Będzie miał szczęście, jeśli na swojej drodze spotka mądrych światłych i niezaleznych od przekonań ludzi, jakich zresztą mało.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-23, 17:11:54
I co ja mam o tym myśleć , nie wiem co powiedzieć.

A jak to sie sprawdza w zyciu  no wiecie   w rzeczywistosci  czy ktoś z was  przeżył to na sobie?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-23, 19:48:33
Cytat: Jona w 2006-12-23, 17:11:54
... czy ktoś z was  przeżył to na sobie?

n n n no  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2006-12-23, 20:53:35
Cytat: lekarka w 2006-12-23, 15:27:34
Cytat

to zalezy jak gleboko myslimy ( rzeczywiste myslenie) ,jak gleboko wierzymy.


A nasze myslenie wbrew pozorom ma wielki wplyw na innych.

Zlo przyciaga zlo .jesli myslimy ciagle zle ,ciagle widzimy " wszystko w czarnych barwach " i powtarzamy ,ze " i tak sie cos nie uda" to faktycznie kilka razy moze nam sie cos nie udac

Pozdrawiam,
elmo  :)
Cytat

1.Mamy "wierzyć" i oczekiwać, że tak się stanie. z akcentem na to drugie.
2.Nawet, gdy ich nie ma pod ręką.
3.Tworzymy schemat tzw "negatywny". Bądźmy świdomi naszych myśli, naszych  słów. I ich konsekwencji.
No to u mnie jest na odwrot gdy w cos wierze ze nastapi to nie nastepuje , a gdy jestem tym rozczarowany i mam zal ze nie nastapilo to to przychodzi no nie wiem co o tym myslec :? :shock: :idea: :?: :?: :?: :?:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2006-12-23, 20:56:07
No moze by tak jednak troszke krotsze te posty co? :lol: 8) :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-24, 01:16:04
No tak, Lutonn, u mnie bywa podobnie z oczekiwaniami, ale na pewno nie jesteś zaskoczony tym, o czym juz dawno, od dzieciństwa jesteś przekonany lub ci wpojono, np. że:

* człowiek, który cię krytykuje, nie lubi cię (a wcale tak byc nie musi)
* jeśli z ciebie sie śmieją, to znaczy że jesteś żałosny (to też nie musi być prawda)
* porządny człowiek ustepuje staruszce miejsca w tramwaju (duze prawdopodobienstwo)
* trzeba obchodzić święta Bożego Narodzenia (czy trzeba?)
* faceci nie płaczą (nie płaczesz?) itd
* nie wolno współżyć przed ślubem (???)
* rodzic nie zajmuje się mną, tzn., że jest złym człowiekiem
* rodzic nie karci mnie, to znaczy, ze mnie nie kocha, nie przejmuje się mną
* ktos kto lubi śmiać się i żartować, jest niepoważny i gorszący

Jeśli nie postępujesz zgodnie z własnymi przekonaniami (to nowe słowo w nomenklaturze psychologów), czujesz się źle, masz poczucie winy, czujesz wstyd, czujesz sie outsiderem. A przecież inni ludzie maja inne przekonania, może całkiem odmienne od twoich i zupełnie inne rzeczy ich dołują i przypierają do muru, czy motywują. To kwestia "tylko" przekonań, które zalezą od wychowania, środowiska, w ktorym się wychowałeś, religii, tradycji itd.

Wielu ludziom zyłoby się łatwiej, i z nimi żyłoby się łatwiej, gdyby umieli zmienić niektóre swoje swoje przekonania. Nie da sie jednak jednoznacznie ocenić cudzych przekonań.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-27, 06:33:47
Cytat: Ewa w 2006-12-24, 01:16:04
Jeśli nie postępujesz zgodnie z własnymi przekonaniami (to nowe słowo w nomenklaturze psychologów), czujesz się źle, masz poczucie winy, czujesz wstyd, czujesz sie outsiderem. A przecież inni ludzie maja inne przekonania, może całkiem odmienne od twoich i zupełnie inne rzeczy ich dołują i przypierają do muru, czy motywują. To kwestia "tylko" przekonań, które zalezą od wychowania, środowiska, w ktorym się wychowałeś, religii, tradycji itd.

Wielu ludziom zyłoby się łatwiej, i z nimi żyłoby się łatwiej, gdyby umieli zmienić niektóre swoje swoje przekonania. Nie da sie jednak jednoznacznie ocenić cudzych przekonań.

Dotarlo lutonn  :shock:  :D  :?: :idea:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2006-12-27, 10:16:10
No tak zwa to chyba madroscia , ktora mozna zdobyc noo JAK??!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-27, 10:22:02
Cytat: lutonn w 2006-12-27, 10:16:10
No tak zwa to chyba madroscia , ktora mozna zdobyc noo JAK??!

Dawniej wiem ,ze mozna ją bylo kupić w Pewex'sie ,a teraz to pewnie na targu kupisz ,mozesz poszukac
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-27, 17:29:40
Cytat: lutonn w 2006-12-27, 10:16:10
No tak zwa to chyba madroscia , ktora mozna zdobyc noo JAK??!
Lutonn, wg chińczyków "rozgrzewając" żołądek: żółtka, ziemniaki, oliwa z oliwek...Coś Ci to przypomina?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-27, 19:17:38
Cytat: lutonn w 2006-12-27, 10:16:10
No tak zwa to chyba madroscia , ktora mozna zdobyc noo JAK??!

Za wszystko co masz nabywaj Mądrosci nabywaj rozumu.
Mądrość głosno woła  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2006-12-27, 19:18:23
Cytat: lekarka w 2006-12-27, 17:29:40


Lutonn, wg chińczyków "rozgrzewając" żołądek: żółtka, ziemniaki, oliwa z oliwek...Coś Ci to przypomina?
nieszczesliwe dziecinstwo ,bieda ,glod   :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-27, 19:25:47
Mnie, dietę dra Kwaśniewskiego.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-27, 19:46:16
By bardziej namieszać - rozważmy wpływ bogactwa/pieniędzy na stan ciała.
A raczej stosunek do nich. Reakcja na stres.
"mam za mało","on/ona ma a ja nie mam" i pochodne dt. ubrania, wyżywienia, dachu nad głową.
Jedna z opisanych przeze mnie osob optymalnych (?) z chorobą nowotworową (po wizycie u mnie dostała nakaz odwiedzenia onkologa) - przy próbach szukania "przyczyny" znaleźliśmy, że ktoś z rodziny nie oddał dużej sumy pożyczonych mu pieniędzy. Nie umiał sobie z tym problemem poradzić. Opowiadał o temacie nieoddanej  pożyczki w bardzo emocjonalny sposób. Kiedyś z resztą byłam w takiej samej sytuacji więc wiem, że jest trudno. Trudno zrozumieć osobę, która pożycza i nie oddaje.
(ta osoba której ja pożyczyłam dużą sumę pieniędzy, do dziś od niego forsy nie widząc, splajtowała i rozpadło jej się małżeństwo).
Nie rozwiązywanie swojej reakcji na stres i trwanie w niej nie jest korzystne dla organizmu.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-27, 19:59:22
Cytat: lekarka w 2006-12-27, 19:46:16
Nie rozwiązywanie swojej reakcji na stres i trwanie w niej nie jest korzystne dla organizmu.

D O K Ł A D N I E ! ! !

Albo wypieranie swoich reakcji. Wiele osób boi się przyznać, że w ogóle odczuwa złość, wściekłość, nienawiść, a przecież są to całkiem normalne reakcje. Nie przeżyte, nie uświadomione, nie rozwiązane będą w nas siedzieć i "zatruwać" organizm. A my nie będziemy nawet wiedzieć, skąd w nas jakieś choroby się wzięły (tym bardziej jeśli jesteśmy na ŻO). No pewnie z powietrza!

Ciało i umysł są powiązane ze sobą, choć wielu chciałoby je oddzielić (stąd te nawoływania o tym, że ciało jest nieistotne, że w "proch się obróci" - to tylko pozbawia nas szacunku dla siebie, przestajemy dbać o siebie). Jedynie utrzymując ciało i umysł w harmonijnej zgodzie ze sobą możemy być naprawdę szczęśliwi i zdrowi (ŻO jest tylko częścią tej harmonii, samo ŻO nie wystarczy). I to się sprawdza w życiu!

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-27, 20:04:22
ŻO doskonale leczy punkt trzeci. Powyżej, w swoim poście, opisałam pierwszy.
Potem rozważymy drugi, a potem kolejne. Jeżeli pozwolicie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-27, 20:16:39
Ewo-lekarko, szykuje się nowa książka? :)

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2006-12-27, 21:55:43
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-27, 20:16:39
Ewo-lekarko, szykuje się nowa książka? :)

M


No tak. Choć w tej co napisałam zawarte jest prawie wszystko.
Ten punkt 3, który jest naprawiany w sposób idealny dietą tłustą to = punkt 3 z ostatniego rozdziału (pt. psychoterapia) mojej książki . Dieta tłusta w idealny sposób leczy "chiński żolądek" i ten prawdziwy i ten tak zwany "chiński". Cała medycyna nienaukowo-bezwiedzowa robi co może by poprawić stan jego funkcjonowania.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2006-12-28, 10:25:51
Cytat: lekarka w 2006-12-27, 17:29:40
Cytat: lutonn w 2006-12-27, 10:16:10
No tak zwa to chyba madroscia , ktora mozna zdobyc noo JAK??!
Lutonn, wg chińczyków "rozgrzewając" żołądek: żółtka, ziemniaki, oliwa z oliwek...Coś Ci to przypomina?
Nioo!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2006-12-28, 11:57:11
Cytuje za lekarka:Gdy cierpimy,boimy sie,jestesmy spieci-cierpi nasze cialo.Podobnie gdy jestesmy rozluznieni,odprezeni,doznajemy przyjemnych wrazen cielesnych.I dalej :cialo fizyczne i jego stan jest skutkiem tej mysli.,odmawiajac sobie zaspokojenia swoich potrzeb,zdradzamy samego siebie.    Uzdrawiajaca sila plynie od tej najbardziej odrzuconej osoby.Poprzez nawyki laczymy sie z osoba odrzucona.   Milujcie waszych nieprzyjaciol.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-28, 16:17:36
CytatUzdrawiajaca sila plynie od tej najbardziej odrzuconej osoby.Poprzez nawyki laczymy sie z osoba odrzucona.   Milujcie waszych nieprzyjaciol.
:shock: Kodar, nic nie zrozumiaam :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2006-12-28, 16:34:58
Ewuniu,nie bede Ci "przekladac z Polskiego na nasze".Ja rozumiem o co tu chodzi.Podalam cytat z ksiazki lekarki str 281-293.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-28, 19:04:19
Cytat: kodar w 2006-12-28, 11:57:11
Cytuje za lekarka:Gdy cierpimy,boimy sie,jestesmy spieci-cierpi nasze cialo.Podobnie gdy jestesmy rozluznieni,odprezeni,doznajemy przyjemnych wrazen cielesnych.I dalej :cialo fizyczne i jego stan jest skutkiem tej mysli.,odmawiajac sobie zaspokojenia swoich potrzeb,zdradzamy samego siebie.    Uzdrawiajaca sila plynie od tej najbardziej odrzuconej osoby.Poprzez nawyki laczymy sie z osoba odrzucona.   Milujcie waszych nieprzyjaciol.

Cytatodmawiajac sobie zaspokojenia swoich potrzeb,zdradzamy samego siebie.

czyżby?  to moze tyle zla jest na swiecie  bo kazdy chce siebie zaspokoić
   
CytatUzdrawiajaca sila plynie od tej najbardziej odrzuconej osoby.
to znaczy ,ze  czerpiemy sile od tych których odrzucamy - albo  inni ja odrzucili  :shock:
CytatPoprzez nawyki laczymy sie z osoba odrzucona. 

jakie nawyki - picie, palenie ,jej oco chodzi :shock:

CytatMilujcie waszych nieprzyjaciol.
dlaczego? po co ?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-28, 19:23:12
Cytat: Jona w 2006-12-28, 19:04:19

CytatMilujcie waszych nieprzyjaciol.
dlaczego? po co ?


DOBRE!!! To pytanie akurat powinnaś skierować do Jezusa (Mt 5,43-44)

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-28, 21:01:47
M., nie wiem, ile rozumie Jona, a tobie odpowiedzialabym, jak ja rozumiem te słowa, ale po co?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2006-12-28, 21:14:44
Cytat: Ewa w 2006-12-28, 21:01:47
M., nie wiem, ile rozumie Jona, a tobie odpowiedzialabym, jak ja rozumiem te słowa, ale po co?

Ewo, ale to nie JA zadałam to pytanie, więc skąd wniosek, że miałabyś MNIE nań odpowiadać? Logika???

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2006-12-29, 01:16:31
Bo go nie zadałaś? To nie byłoby przeszkodą.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2006-12-29, 13:49:27
Ja to pytanie zadałam odnosnie  tekstu a nie w oderwaniu  od niego.
Zastanowiło mnie stwierdzenie  - 

CytatUzdrawiajaca sila plynie od tej najbardziej odrzuconej osoby.Poprzez nawyki laczymy sie z osoba odrzucona.   Milujcie waszych nieprzyjaciol.

czerpanie siły od odrzuconej osoby  , skoro odrzucona to nie kochana , niepotrzebna .Zatem jesli ktos mnie odrzuca  i czerpie
ze mnie siły  - to jest wampirem - 
I to - miłujcie nieprzyjaciół waszych ???
Co to znaczy.

A co do Tomkiewiczów to -- luibicie ,wrecz uwielbiacie  niesnaski , zwady ,intrygi , to jakis wasz narkotyk? ekstaza ,orgazm ???
W jaki temat  wejdziecie  to nabździcie :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-01-16, 09:19:47
Wróćmy do "korzeni". Czyli mniej wiecej ostatni mój post w tym temacie.
Jak zwiększyć WOLĘ ŻYCIA? Z niecierpliwością oczekuję wszystkich wariantów odpowiedzi.
Czyli coś około: tu mi ciepło, mam się w co ubrać, mam co jeść, mam gdzie spać mam z kim  być i pochodne.Przeżycie własne, przeżycie potomstwa (czyli nasze własne).
A może Bruford wymyśli jakieś badanie biochemiczne? Oczywiście test ma być czuły i specyficzny (wybacz złośliwość, sama sie uczę).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-01-16, 11:08:41
Zle mysli,ktore w sobie wytworzylam nienawidzac ,zazdroszczac innym urody,pieniedzy albo madrosci stale kraza w mojej glowie.Za kazdym razem przypominaja sie nawet wtedy  gdy , bodziec jest minimalny.Zle mysli wywoluja negatywne reakcje na  wszystkie  moje organy,tego  musze byc swiadomy.W takim razie odrzucam wszystkie zle mysli porozumiewajac sie ze soba.Teraz wiem,ze wiekszosc rzeczy dziejacych sie na tym swiecie staje sie bez mego udzialu,to dlaczego mam tym zaprzatac swoje mysli?.Przestaje wytwarzac w sobie zle mysli cieszac sie z kazdej przezytej chwili.Dostrzegam spiew ptakow,zapach kwiatow,szum drzew i swiadomie to przezywam w moich myslach,utrwalajac pozytywne odczucia,ktore jak najdrozszy fluid splywa na moje organy.Dlaczego rozdrapywac zagojone rany?.Czyz nie lepiej wybaczy i usunac z pamieci to co okalecza moje mysli?Ucze sie wybaczac,by wlasna osobowosc ocalic.Dotarlam do diety optymalnej,by ocalic moje cialo przed choroba.W zdrowym cile le,zdrowy duch..... jak mowi przyslowie.Wybaczam a zarazem szanuje innych,ktorzy robia i czynia inaczej by ocalic wlasny spokoj wewnetrzny.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-01-16, 13:23:50
Cytat: kodar w 2007-01-16, 11:08:41
Zle mysli,ktore w sobie wytworzylam nienawidzac ,zazdroszczac innym urody,pieniedzy albo madrosci stale kraza w mojej glowie.

Takie myśli i taka "zazdrość" nie zjawiłyby się w Twoim umyśle, gdybyś w pełni siebie akceptowała, kochała i szanowała. Jeśli doceniasz własną wartość i jesteś pewna swoich poglądów, to widząc "urodę, pieniądze albo mądrość" innych, zwyczajnie cieszysz się z ich szczęścia i sukcesów. Zazdrość zjawia się wtedy, kiedy czujemy się gorsi od innych, mniej wartościowi, kiedy nieustannie porównujemy się do innych, ich wartości, ich standardów życia. A przecież lepiej jest skupić się na sobie i tym, co dla nas jest szczęściem...

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-01-16, 14:59:19
Kochaj zycie, a zycie Ciebie pokocha.

Wykorzystaj wszystkie ukryte maszyn, a odczujesz natychmiastowa zachete, pod postacia cudownych rozwiazan, ktorych nie uda ci sie wyjasnic w standartowy sposob.
Twoja osobowosc odetchnie glebokim spokojem pochodzacym z twojej wlasnej jednosci.
Przedluzaj wtedy te chwile......!

Nie zwlekaj z samorealizacja, z osiagnieciem wladzy nad soba,okresleniem wlasnej osoby, wolnej od bolu i steachu.
Uczyn wszystko i ciesz sie ze wszystkiego co sam sobie stworzyles.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-01-16, 15:43:13
Mnie złe myśli przychodzą po niewłasciwym posiłku.
Czasem nie rozumiem postępowania innych ludzi. Na szczęście zawsze znajduje się "ktoś pod ręką" kto mi wytłumaczy. I oczy mi się robią wtedy szerokie,
że ktoś może mieć inną Prawdę.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-01-16, 16:36:56
Cytat[/quoteMnie złe myśli przychodzą po niewłasciwym posiłku          ]Od kiedy jestem na DO potrafie to kojarzyc.Ale gdy probuje wytlumaczyc mojej 70-cio letniej mamie,ze te meczace,zlewajace zimnym potem sny to od pozywienia,ktore wczesniej zjadla,to patrzy na mnie i kiwa glowa z pozalowania.                     
Cytat
Takie myśli i taka "zazdrość" nie zjawiłyby się w Twoim umyśle.........M  nie pisalam akurat o swoich doznaniach psychicznych.Jestem zatym zeby cieszyc sie z tego co mnie otacza,to tez ze szczescia i sukcesow otaczajacych mnie ludzi.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-01-17, 16:46:02
Cytat: kodar w 2007-01-16, 16:36:56
nie pisalam akurat o swoich doznaniach psychicznych.

Kodar, to o kim w takim razie pisałaś w następującym zdaniu: "Zle mysli,ktore w sobie wytworzylam nienawidzac ,zazdroszczac innym urody,pieniedzy albo madrosci stale kraza w mojej glowie" ? Zawsze wydawało mi się, że pisząc w ten sposób, mówimy właśnie o sobie. W przeciwnym razie użylibyśmy zwrotów bardziej ogólnych, a to samo zdanie mogłoby brzmieć np. tak: "Złe myśli, które w sobie wytwarzamy, zazdroszcząc innym urody, pieniędzy albo mądrości, stale krążą w naszej głowie". Może czegoś nie rozumiem?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-01-17, 16:51:16
Lekarko Ewo,

Czy znasz książki autorstwa Dr. Eve Wood (nie wiem, na ile dobrze władasz j. angielskim)? Ona też m.in. bada związek ciało-umysł-duch i narzeka na współczesną medycynę, która tego związku nie dostrzega. To może być ciekawa lektura.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-01-17, 17:54:04
Natychmiast zaczynam szukać tych Jej pozycji. Angielski w czytaniu - biegle. W mowie żywej jestem bardzo uważna by było następstwo czasów ok. i wogóle gramatycznie.
Z psychologami próbujemy przełożyć conieco. Na razie - wychodzi "niestrawialne" dla medycyny akademickej.
Trzeba się bedzie poruszać bardzo ostrożnie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-01-17, 18:02:35
w ogóle - posze sie osobno  :(.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-01-17, 18:12:28
Cytat
Kodar, to o kim w takim razie pisałaś w następującym zdaniu: "Zle mysli,ktore w sobie wytworzylam nienawidzac ,zazdroszczac innym urody,pieniedzy albo madrosci stale kraza w mojej glowie" ? Zawsze wydawało mi się, że pisząc w ten sposób, mówimy właśnie o sobie. W przeciwnym razie użylibyśmy zwrotów bardziej ogólnych, a to samo zdanie mogłoby brzmieć np. tak: "Złe myśli, które w sobie wytwarzamy, zazdroszcząc innym urody, pieniędzy albo mądrości, stale krążą w naszej głowie". Może czegoś nie rozumiem?

M.dzieki za poprawke,tak myslalam piszac powyzsze.Ty nauczylas sie po polsku b.szybko ,Hut ab,a ja rodowita Polka mieszam. :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-01-17, 20:41:06
--Czy mozliwe jest zjednoczenie swiadomosci z podswiadomoscia?
--Czy swiadomosc moze mowic do podswiadomosci iodbierac od niej odpowiedzi?
--Czy swiadomosc moze wspolpracowac z podswiadomosciastwarzajac jednoczesnie wewnetrzna harmonie, a wtedy bedziesz mogl:
                     --przezwyciezac wszelkie leki
                     --nauczyc sie odprezac
                     --zachowac wieczna mlodosc
                     --walczyc z chandra i rozpacza
                     --poznac samego siebie
                     --lepiej sie rozumiec z ludzmi
                     --wyznaczac sobie cele i je osiagac
                     --zarobic pieniadze i osiagnac pomyslnosc
                     --wyzbyc sie zlych nawykow
                     --uwolnic sie od dolegliwosci nabierajac zdrowia
                     --wyzwolic ukryte zdolnosci
                     --pozostac wiecznie szczesliwym czlowiekiem niedostepnym dla wszelkich przeciwienstw losu
                     --sprawic aby zycie stalo sie integralna czescia TWOJEGO ZYCIA
                                                                  --(moze jeszcze wiecej)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Jona w 2007-01-17, 21:05:43
Chyba mozliwe  a nawet powinno do tego dojść , tylko co nazwiemy
świadomoscia a co podświadomościa?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-01-17, 21:06:03
A jakby to tak "po chłopsku".
Świadomość to to co widzimy, słyszymy, dotykamy, smakujemy, odczuwamy?
Podświadomość to dostęp do intuicji, "większej wiedzy", do której mamy dostęp gdy jestesmy zrelaksowani?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-01-17, 21:10:44
Do Swiadomosci i podswiadomosci ?,jezeli jest nam blogo w tym zrelaksowaniu?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-11, 00:03:11
A co powoduje( swiadomosc czy podswiadomosc),ze spotykam na ulicy osobe,z ktora sie nie umawialam ale bardzo chcialam spotkac,albo odgadniecie jakiejs specyficznej cechy u czlowieka nie znajac go osobiscie(jeszcze przed osobistym spotkaniem ojca mego meza wiedzialam,ze jedna czesc wlosow ma dluzsza by zamaskowac nia lysine).Moje stopnie egzaminacyjne sprawdzily sie do kazdego przedmiotu.Przykladow moge wyliczac bez liku,tylko maz mi wypomina od czarownic.  :lol:Wiec troche zaniechalam zabawe w "przewidywanie" i staram sie nie zwracac uwagi na zaistniale sytuacje. :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-02-11, 01:56:54
Cytat: kodar w 2007-02-11, 00:03:11
Wiec troche zaniechalam zabawe w "przewidywanie"

Czemu. To dobrze ćwiczy intuicję. Nie można żyć tylko "pod innych", warto też trochę dla siebie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-02-11, 02:16:40
kodar to ci zazdroszcze -bo mja intuicja mnie wyjatkowo zwodzi
  ajuż nie ma mowy ,zeby spełniły mi sie moje przewidywania -
    -chyba jesteś czarownicą :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-11, 10:32:54
Rudka--nad intuicja trzeba "pracowac",cwiczyc.


Kodar-z kamieniami tez praktykujesz?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-11, 11:18:26
Hana,o co tu chodzi z tymi kamieniami?????
Rudka no pewnie  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-11, 11:37:25
Pytam czy wierzysz w energie szlachetnych kamieni?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-11, 11:51:52
Hana,ja sie nigdy nad tym nie zastanawialam,oczywiscie slyszalam ale nie nosze i nie nosilam przy sobie ani  nie ukladam w poblizu.Jednoczesnie lubie odwiedzac,rozne Muzea,lub Groty , np.piekna grota z przeroznymi kamieniami szlachetnymi znajduje sie w Szwajcarii nad tunelem Gothard,warta odwiedzenia. Natomiast w Polsce warto odwiedzic zbior kamieni w Muzeum na wyspie Wolin. :P
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-11, 13:57:26
Cytatkodar to ci zazdroszcze

Rudka, mowie ci nie ma czego,bo ja przez te moje czarowanie nie mam przyjaciol.Mnie ciagle cos "odpycha" do innych ludzi.Ale gdy juz wyczuje ,ze cos " przyciaga"to  znajomosc pozostaje na wieki.Mam takie kolezanki ale moze tylko dwie. :shock: :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-11, 14:30:08
Na wyspie Wolin-bylam widzialam, w Szklarskiej Porebie tez ,do Szwajcarii --moze kiedys ,a temat krysztalow i kamieni jest ciekawy,juz cywilizacja sumeryjska doceniala ich ukryta moc i jak na owczesne czasy posiadano o nich bardzo wysoka wiedze --Babilonia, Egipt slynely z przepieknych klejnotow.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-02-11, 16:29:53
Cytat: kodar w 2007-02-11, 13:57:26
przez te moje czarowanie nie mam przyjaciol.

Uwielbiam czarownice  :o.

Cytat: kodar w 2007-02-11, 13:57:26
Mam takie kolezanki ale moze tylko dwie. :shock: :lol:

To tak jak ja. Z nimi dwoma mogę o wszystkim porozmawiać.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-11, 16:32:21
Kodar, jesteś Koziorożcem!

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-11, 16:56:52
M.B :lol: :lol: ingo.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-02-12, 01:51:11
Kodar ja  tez mam własciwie tylko dwie -cała reszta to takie luzne znajomości
bo właśnie przez moją zwyczajną ufnośc -czesto  rozczarowania .ufff
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-12, 10:32:25
Cytata temat krysztalow i kamieni jest ciekawy,juz cywilizacja sumeryjska doceniala ich ukryta moc i jak na owczesne czasy posiadano o nich bardzo wysoka wiedze --Babilonia, Egipt slynely z przepieknych klejnotow
.
Mnie przyciagaja od kamieni bardziej stare meble,obrazy,budynki i wnetrza.Tam czuje energie i dusze innego czlowieka.Zyje pomiedzy starymi rupieciami,uwielbiam je zbierac,ogladac.Gdyby ode mnie zalezalo nigdy nie pozwolilabym rozbierac starych domow lub je  przebudowywac.Jako dziecko uwielbialam odwiedzac sasiadow,ktorzy mieszkali w starch, drewnianych  domach.Do dzisiaj pamietam rozklad ich pomieszczen ich czar i urok . :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: tetryk w 2007-02-12, 11:40:33
Cytat
a temat krysztalow i kamieni jest ciekawy,juz cywilizacja sumeryjska doceniala ich ukryta moc i jak na owczesne czasy posiadano o nich bardzo wysoka wiedze --Babilonia, Egipt slynely z przepieknych klejnotow

Skoro ta moc byla ukryta, to jak mogli ja doceniac?
Co to znaczy "jak na owe czasy" w odniesieniu do wiedzy?

Cytat
Mnie przyciagaja od kamieni bardziej stare meble,obrazy,budynki i wnetrza.Tam czuje energie i dusze innego czlowieka.

Skad kobiety maja umiejetnosc czucia energii i duszy innych ludzi w meblach, obrazach czy budynkach? Dla kobiet kwiaty maja moc, ciuchy maja urok, obrazy maja czar... Wiem, ze swiecidelka sa najlepszym przyjacielem kobiety (co nie swiadczy o niej dobrze), pewnie z racji "posiadanej mocy", ;) ale umiejetnosc widzenia w przedmiotach takich spraw to umiejetnosc wyuczona czy cos w rodzaju "daru z nieba"?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-12, 15:32:36
Tetryk--ale wykombinowales--jak kon pod gore!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: tetryk w 2007-02-12, 15:42:49
:)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-12, 20:05:33
Cytat: lekarka w 2007-02-11, 16:29:53
Cytat: kodar w 2007-02-11, 13:57:26
przez te moje czarowanie nie mam przyjaciol.

Uwielbiam czarownice  :o.
Cytat: kodar w 2007-02-11, 13:57:26
Mam takie kolezanki ale moze tylko dwie. :shock: :lol:

To tak jak ja. Z nimi dwoma mogę o wszystkim porozmawiać.

Gdzie mozna dzis spotkac czarownice, takie z czarnym kotem i krysztalowa kula z krystatlu gorskiego, ktore wieszcza przyszlosc?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-02-12, 23:10:16
Tetryk -dlaczego sie dziwisz? -ale dobrze sie czujesz przy kobiecie  ,
    która tak magicznie urzadziła ci świat.
   Nawet z kasy z radości dla tych czarownych  przdmiotów wyskakujecie :D
       
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-13, 15:15:38
Hana,masz jedna z nich przed soba,poczekaj pozycze tylko kota od corki,no  tylko przefarbowac  go musze, a kule to ty przynies.Zapraszam na seansik...... :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-13, 15:30:51
Z kulami bedzie problem, mam piramidy z krysztalu kwarcu, pobieraja i emanuja energie automatycznie i zwielokrotniaja jej moc, wytwarzajac mila i harmonijna atmosfere w swoim otoczeniu.--teraz wlasnie laduje nimi moje CZAKRY.
Seansik moze byc w nastepna PELNIE.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-13, 15:48:44
Ja mam "kule", nawet dwie. Jedna malutka, "zabytkowa" ponoć, bo po prababce Tomka. Drugą kupiliśmy razem bo urzekły nas wzorki w kamieniu i kolory. Wyleciała mi nazwa kamienia z głowy...

Najbliższa Pełnia już 4 marca...

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-13, 16:09:17
U mnie pisze, ze 3, ale moze z 3 na 4 .
Ten kamien to moze byc krysztal gorski -jak przezroczysty, albo inna odmiana kwarcu--a moze diament?

Co do seansu jestesmy umowione na Pelnie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-13, 16:30:53
Przypomniałam sobie! Jest z zielono-kremowo-rudego ONYKSU i jest duża i piękna! Nie żałuję, że nie jest czarna, bo te kolory są pełne ciepła, spokoju i optymizmu.

Swoją drogą  to o tym kamieniu podają w sieci m.in. następujące informacje:

Onyks
Kamień równowagi psychicznej , chroni przed negatywnym wpływem i złą wolą. W naturze spotykamy onyks czarny, zielony i złoty. Największa moc ujawnia onyks czarny. Niesie wibracje wiedzy i intelektu. Kamień ten zawiera spokój i harmonię. Zapewnia właścicielowi bezpieczeństwo. Pomaga odnaleźć się w nowym otoczeniu. Łagodzi zaburzenia neurologiczne, regeneruje serce, nerki i tkankę skórną.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-13, 20:10:40
A wiec odmiana kwarcu.
Jego opiekunem jest Saturn, opiekun czasu i doswiadczenia.
Onyka, tak samo jak Saturn sklania wlasciciela do poznania i poglebiania zycia.Pozwala na wewnetrzna transformacje.
Pozwala na poznanie glebszej, ale i czasami niezrozumialej dla nas prawdy.
Daje do zrozumienia wlascicielow, ze to tylko ma dla niego wartosc, co go uszlachetnia.
Ulatwia samokontrole i wewnetrzna dyscypline.

Chyba sie wszystko zgadza.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-13, 20:23:44
Pasuje jak ulał, a nawet o tym nie wiedziałam :)

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-13, 20:32:53
Skoro mowa o kamieniach, to powiem Wam, że od małego mnie fascynowały. Kompletnie się na nich nie znam. Nie pamiętam i  nie przywiązuję żadnej uwagi do ich nazw. Ale... zbieram! W dzieciństwie jezdziłam z rodzicami nad morze i zawsze przywoziłam całe torby kamyczków, nie mogłam od nich oderwać wzroku, szczególnie kiedy były w swoim naturalnym środowisku - fascynowały mnie wzorki i kolory, kształty. Potem na studiach podróżując  w górach i zwiedzając różne zamki też zbierałam różne dziwaczne kamienie - ze względu na kształty, skojarzenia, jakieś emocje, które wywoływały. Nadal gdzieś je mam i nadal zbieram takie bardziej dziwaczne okazy zwykłych piaskowców, krzemieni i innych niezbyt wyszukanych gatunków.

Hmmmm... o czym to może świadczyć  :)

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-13, 20:55:18
Kamienie posiadaja bardzo silna wibracje wewnetrzna i wibracje te potrafia doskonale harmonizowac z inna wibracja.
Wszystkie kamienie kumuluja tez wszystkie emanacje, z ktorymi weszly w kontakt.

Krysztaly emituja jony ujemne.
Tylko od wlasciciela zalezy, czy krysztal,przyjmujac negatywne wibracje, potrafi je przetworzyc na wibracje pozytywne,czy stan chaosu ktory dociera do wlasciciela, krysztal potrafi przetworzyc w stan harmonijny.

Ja uzywam krysztalu do medytacji--potrafi on przyjmowac bardzo wysokie wibracje, a po jej zakonczeniu potrafi je oddawac naszej aurze w takiej ilosci, jakiej w danej chwili nam potrzeba.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-02-14, 00:26:13
Cytat: Hana w 2007-02-13, 15:30:51
piramidy z krysztalu kwarcu, pobieraja i emanuja energie automatycznie i zwielokrotniaja jej moc

Mimo,że też mam zapędy czardziejsko-nieztejziemi - jestem trochę jak niewierny Tomasz... Jak zobaczę to uwierzę. A może to wiara spowoduje, że zobaczę?
Tytuł: O słuchaniu siebie...
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-02-27, 23:25:57
Lekarko Ewo, w innym wątku jakiś czas temu prosiłaś bym napisała o tym jak "słucham siebie". I chociaż uważam, że w ostatnich latach nauczyłam się to robić, to jednak ujęcie tego w proste i logiczne słowa sprawia mi kłopot.

    Słuchanie siebie to, moim zdaniem, intuicja, czujność i uwaga, którą poświęcam sobie. U mnie się to zaczęło w bardzo wczenym wieku, tyle, że wtedy nie myślałam o tym jako "słuchaniu siebie" i przeważnie odrzucałam wszystkie pozytywne myśli na mój temat, które przychodziły mi do głowy. Wiedziałam, że mam intuicję ale wtedy jeszcze bałam się jej zaufać. Myślę, że początkiem takiego "słuchania" u mnie można uznac pisanie i malowanie. Obydwie te czynności towarzyszą mi odkąd siebie pamiętam. Od bardzo wczesnego wieku pisałąm wiersze i prowadziłam pamiętnik, co pomagało mi skupić się na intensywnym myśleniu o sobie. Zadawałam dużo pytań i szukałam odpowiedzi w sobie. Niestety, wtedy miałam wyjątkowo niskie poczucie własnej wartości i bałam się nawet przed sobą samą myśleć pozytywnie o sobie. A więc pozytywne myśli, które w sobie odnajdywałam zostawały natychmiast przeze mnie odrzucone. Mimo wszystko, myślę, że już samo takie pisanie pomagało mi "get in touch" ze sobą samą, pomagało wsłuchać się w to, co czuję, nawet jeśli wtedy nie umiałam jeszcze poprawnie odczytać i zinterpretować tych uczuć.

    Ostatnio przeglądałam swój pamiętnik z okresu kiedy miałąm 16-17 lat i zobaczyłam swoje zapiski w zupełnie innym, klarownym świetle. Żadne z moich ówczesnych problemów nie wydały mi się ani śmieszne, ani naiwne, ani nieistotne. Wręcz przeciwnie, były one doskonałą dokumentacją tego, jaką wyrządzano mi wówczas krzywdę oraz tego, jak bardzo potrafiłam ją usprawiedliwić i zracjonalizować.

    Moim drugim sposobem na wsłuchiwanie się w siebie zawsze było malowanie. Ponieważ stosuję dość niezwykłą i bardzo pracochłonną technikę, zauważyłam, że malując w ten sposób wyciszam się i maksymalnie skupiam się na własnych myślach i odczuciach. Zauważyłam też, że właśnie wtedy zaczynam myśleć pozytywnie. Być może dzieje się to dlatego, że malowanie sprawiało mi zawsze ogromną przyjemność, bez względu na to, co inni o tym sądzili. Powoli zaczęłam pozwalać sobie właśnie na takie pozytywne myśli - zaczęło się od zachwytu malowanym obrazem, potem pozwoliłam sobie na pozytywny stosunek do własnych zdolności, etc. Myślę, że właśnie  w ten sposób, powoli, przez dobrych kilka lat budowałam w sobie wewnętrzną pewność siebie, której mi od dziecka chorobliwie brakowało. Kiedyś po prostu nie miałam zaufania dla własnych uczuć, szukałam ciągle potwierdzenia ich słuszności u innych, ale i tak nie wierzyłam im. Powoli uczyłam się pozwalać sobie na pozytywne myśli o sobie, na zaufanie dla nich (czyli dla siebie). Pozwalałam tym myślom poprostu zaistnieć, bez oceniania ich i bez automatycznego odrzucania, w którym dawniej byłam mistrzynią. 

    To prawdziwe słuchanie siebie zaczęło się właśnie w chwili, kiedy po raz pierwszy przestałam się bać swoich niewygodnych uczuć i zaczęłam je nazywać po imieniu. Uważam, że właśnie wtedy zaczął się mój powrót do siebie. Chodzi o to, by nauczyć się w miarę obiektywnie rozpoznawać i określać SWOJE uczucia i umieć je oddzielić od uczuć INNYCH (czyli od tego, jak inni nas postrzegają). Być może innym zawsze to przychodzi z łatwością, ale ja musiałam się tego nauczyć spędzając sam na sam ze sobą wiele trudnych godzin. Myślę, że taka samotność ze sobą jest podstawą rozumienia siebie. Wiele osób boi się tej samotności, stara się ją wypełnić hałasem, alkoholem lub obecnością innych osób. Uważam, że jeśli nauczymy się kochać i cenić siebie samych, to taka samotność nie będzie nas przerażać, bo wtedy ją wypełnimy sobą. Bo jak można nudzić się ze sobą lub czuć się niewygodnie w ciszy, jeśli bardzo dobrze zna się siebie?

    Myślę też, że od zawsze miałam mocną intuicję, ale dopiero od kilku lat zaczęłam jej w pełni ufać. Ponieważ dawniej nie miałam pewności siebie i podważałam słuszność każdego swojego odczucia, to i intuicji swojej nie ufałam. Ale zbyt często różne wydarzenia potwierdzały słuszność moich domysłów i przeczuć, więc powoli zaczęłam się "wsłuchiwać", zaczęłam pozwalać intuicji zabrać głos, a nawet "pokierować" mną. Być może takim najbardziej radykalnym przykładem mojego zaufania własnej intuicji było zrezygnowanie z wygodnego życia w USA i natychmiastowe przeprowadzenie się do Tomka, którego wcześniej nawet nie widziałam na oczy! Nie umiem wyjaśnić w sposób racjonalny dlaczego miałam taka 100% pewność, że jest On tą Jedyną Osobą, która nie wzbudza żadnych wątpliwości i z którą po prostu będę szczęśliwa. Byłam tego pewna od początku, jak nigdy wcześniej żadnego innego uczucia...

    Może jeszcze podam przykład tego, jak nauczyłam się kochać siebie. Nie rozumiałam tych słów przez większą część swojego życia, chociaż tak często je słyszałam. Ciągle liczyłam na to, że inni mnie docenią, pokochają, zależało mi na ich opinii i akceptacji. Sama o sobie jednak miałam przesadnie krytyczne zdanie, zaniżałam własną wartość, umniejszałam swoje zdolności i wszystkie osiągnięcia. Nie umiałam spojrzeć na siebie pozytywnie, a wszystkie miłe myśli o sobie natychmiast odrzucałam jako zbyt "egoistyczne". Jednak pewne okoliczności dosłownie zmusiły mnie do zmiany tego stosunku. W moim życiu był okres, kiedy wyraźnie uświadomiłam sobie, że najbliższe mi osoby (ówczesny mąż, rodzice) próbują mi wmówić, że nie posiadam żadnej pozytywnej cechy, jestem "zła", że wszystko w życiu robię źle (m.in. łącznie z awansowaniem na wysokie, odpowiedzialne stanowisko w ówczesnej pracy), że maluję "niepotrzebne" obrazy, że słucham "nie tej" muzyki, etc. Ponieważ wtedy bardziej przejmowałam się opiniami innych niż tym, co było dla mnie dobre i najbardziej właściwe, mocno przejęłam się również tymi opiniami najbliższych mi osób. Przejęłam się, bowiem ślepo wierzyłam, że właśnie TE osoby nie mogą (z racji swego bycia TYMI osobami) mi życzyć źle, nie moga się mylić, nie moga mnie nie kochać. A skoro kochają i są nieomylni, to znaczy, że mają 100% rację. Nawet kiedy wchodzą bez pozwolenia do mojej pracowni artystycznej by odwrócić moje obrazy twarzami do ściany... I wtedy moje ciało nie wytrzymało i "zbuntowało się"... Miałam wówczas już 31 lat i bardzo wyraźnie odczułam narastający we mnie wewnętrzny konflikt. Ponieważ całe życie robiłam wszystko, by zadowolić innych (niekiedy nawet kosztem własnego szczęścia), by być taką, jaką oni pragną mnie widzieć - posłuszną, dobrą, grzeczną, a oni nadal twierdzili, że wciąż to robię źle, wciąż za mało, doszłam do wniosku, że fizycznie już nie dam rady dłużej tak żyć. Pamiętam dzień, w którym wyraźnie uświadomiłam sobie, że jestem absolutnie sama, nie mam ani jednej "najbliższej" osoby, do której mogę się zwrócić (nawet moje ówczesne przyjaciółki albo były "wirtualne" albo mieszkały w innych stanach), nie miałam nawet żadnej książki psychologicznej pod ręką. A ja przecież wówczas ZAWSZE polegałam na wsparciu innych.

    I właśnie wtedy zwróciłam się po takie wsparcie do siebie samej. Nie miałam innego wyboru. Zadałam sobie po raz pierwszy w życiu pytanie DLACZEGO. Dlaczego ufam bardziej opinii innych, niż sobie samej? I czy na prawdę wierzę im, kiedy mówią jak bardzo złą osobą jestem? Zaczęłam zadawać sobie wiele pytań, ale co ważniejsze, po raz pierwszy pozwoliłam sobie odpowiadać nań w sposób broniący mnie przed własnymi atakami... Ten proces trwał piekielnie długie trzy lata. W międzyczasie poznałam Tomka, moje życie zaczęło się radykalnie (i pozytywnie) zmieniać. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że nauczyłam się kochać i rozumieć siebie, słucham intuicji i wewnętrznego głosu, wiem co i dlaczego myślę. Nie boję się ani złych, ani dobrych myśli o sobie czy o innych.

    Słuchanie siebie wiąże się z pozwalaniem na zaistniene zarówno pozytywnych jak i negatywnych myśli i uczuć. Chodzi o to, by je nie wypierać na siłę, nie wyrzekać się (np. nie wmawiać sobie, że wcale nie czuje się nienawiści do kogoś), lecz świadomie przyznać "tak, czuję w tej chwili takie a takie uczucie, nie jest ono przyjemne, wręcz przeraża mnie, ale to właśnie czuję". Danie sobie takiego "przyzwolenia" na odczuwanie całej palety uczuć jest bardzo trudne. Od dziecka wmawia się nam, że nie wolno mieć np. negatywnych uczuć albo myśleć o sobie zbyt pozytywnie, chłopczykom np. nie wolno płakać, a dziewczynkom odczuwać złość, etc. W ten sposób oddalamy się od własnych prawdziwych uczuć, przestajemy je rozpoznawać i nazywać po imieniu. Uczymy się wyparcia, hipokryzji i udawania. Czasem ciało daje nam znać o tym, że coś jest nie tak, że trzeba zatrzymać się i przyjrzec się sobie. Często ten głos ignorujemy, sięgając odrazu po leki, alkohol lub inne używki. Nie wiem, jak nauczyć się słuchania siebie. Może powinno się zacząć od zaakceptowania tego lęku przed odczuwaniem RÓŻNYCH uczuć? Na pewno powinno się zacząć od chwili wyciszenia i zaakceptowania przebywania sam na sam ze sobą. Wydaje mi się, że medytacja oferuje coś bardzo podobnego, chociaż nigdy jej nie próbowałam.

    Mamy tylko siebie - od samego początku aż do końca. I to jest jedyna pewność, która mamy. Ludzie dookoła nas przychodzą i odchodzą, zmieniają się, rodzą się i umierają. My jesteśmy ze sobą CAŁY CZAS, więc dlaczego tak rzadko siebie kochamy i rozumiemy? I nie sądzę, żeby ŻO było w 100% odpowiedzialne za naszą zdolność "słuchania siebie". Nie wiem, co jest. Może jakieś niezadowolenie obecną sytuacją i nieświadoma chęć zmiany? Może ciekawość i chęć życia? Może jakiś inny rodzaj wrażliwości? Nie wiem, co powoduje, że niektórzy żyją ze sobą w zgodzie, a inni nawet nie wiedzą, że w ogóle żyją. Wiem jedynie jaka byłam i jaka jestem i jak trudny był ten powrót do siebie. Wiem, że warto było, bo dopiero teraz czuję, że żyję w czasie teraźniejszym. Dawniej byłam rozdarta pomiędzy przeszłością i przyszłością, nie odczuwałam, że jestem "tu i teraz". A jak miałam to odczuć, kiedy nie pozwalałam sobie nawet myśleć "tu i teraz", bałam się. Teraz osiągnęłam spokój, czuję się spełniona, wiem, że nie jestem zła i że wcale nie muszę być doskonała. Dostrzegam własne błędy i cieszę się ze swoich zdolności. Kocham i jestem kochana. I bardzo szczęśliwa!

    Mam nadzieję, że w jakimś stopniu udało mi się odpowiedzieć na Twoje pytanie. Wiem, że ten post jest bardzo osobisty, ale nie widzę powodu by wstydzić się jakichkolwiek swoich przeżyć. Kto wie, może komuś moje rozważania przydadzą się :)

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-28, 13:52:06
CytatKamienie posiadaja bardzo silna wibracje wewnetrzna i wibracje te potrafia doskonale harmonizowac z inna wibracja
.

Jakos nigdy nie odczulam  dzialania  kamieni na sobie.
Umialam natomiast spotkac osobe,w ktorej bylam po uszy zakochana a lekcewazenie ze strony tej drogiej nie dawalo szans na randki.Jakis wewnetrzny glos mowil mi wyjdz z domu teraz i o tej porze.Dlaczego trafialam,sposrod tysiaca miejsc na to jedno,w ktorym ON sie znajdowal to sama nie wiem.
Juz w mlodosci sprawdzalo mi sie wiele rzeczy tak jak to sobie zaplanowalam.
Tlumaczylam zawsze,ze to zwykly przypadek.Az na urlopie poznalam mloda dziewczyne,ktora z kolei potrafila bezblednie rozpoznac przyjaciolki swojej  mamy zanim te zadzwonily lub zapukaly do drzwi.
Wtedy to uwierzylam w swoje mozliwosci przewidywania.One zawsze bazuja na emitowaniu silnego uczucia do konkretnej osoby lub ludzi.
Smieszne,ze nigdy nie gralam w TOTKA, moze glowna wygrana zabaczylabym we snie????Szkoda, nie mam potrzeby posiadania  pieniedzy :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-28, 14:48:58
Tak, jak M. w pisaniu i malowaniu-- ja odnajduje SIEBIE /moja uwage, skupienie, wyciszenie, odprezenie / w kolekcjonowaniu mineralow i kamieni, muzyce /klasycznej/ kwiatach i ..recznych robotkach /druty, szydelko, haft /--bez szablonow --moje pomysly.

PS. W osobistych rozwazaniach M. niejeden odnajdzie SIEBIE .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-02-28, 19:10:36
Hana,ja mialam  takie zwariowane dni,a i miesiace,ze z rak nie wypuszczalam welny i drutow.Pasjami moglam dziergac i w autobusie,i przed TV,i w tramwaju, i na plazy.Byl okres,ze uwielbialam  godzinami i dniami ukladac puzzle.Byly ksiazki, pisanie wierszy, proby malowania. Do dzisiaj probuje i nic nie wychodzi.Jak wspominalam lubie zbierac stare ksiazki,obrazy , ciuchy,wszystko co  stare,co  zostalo wypracowane przez innych.
Pamietam jak w dziecinstwie prowadzilam  glosne dyskusje  sama ze soba.Nigdy sama ze soba na sam sie nie nudzilam i tak pozostalo do dzisiaj.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-02-28, 19:42:00



.Byly ksiazki, pisanie wierszy, proby malowania. Do dzisiaj probuje i nic nie wychodzi.Jak wspominalam lubie zbierac stare ksiazki,obrazy , ciuchy,wszystko co  stare,co  zostalo wypracowane przez innych.
Pamietam jak w dziecinstwie prowadzilam  glosne dyskusje  sama ze soba.Nigdy sama ze soba na sam sie nie nudzilam i tak pozostalo do dzisiaj.
Cytat

Kodar--w Tobie "pasja" sie jeszcze nie obudzila --"probuj" dalej ,to tak jakbys szukala SIEBIE.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-01, 01:54:03
SŁUCHANIE SIEBIE,  zezwolenie sobie na odczuwanie, przepływ prawdy (?), gdy nie boli "pozwala" na bycie z samym sobą. Wielu jeszcze nie może sobie pozwolić na ten stan. Jest wiele chorób w których samotność jest najgorszym z możliwych wyborem. Pomaga pasja, wykonywanie tego co sprawia radość. Wtedy nabywa się Mocy. Nikt nie da nam wtedy rady. Zwiększająca i zwiększająca się radość jest ważnym aspektem bycia. Pomaga udoskonalać inne aspekty.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-01, 12:53:27
Cytat: lekarka w 2007-03-01, 01:54:03
SŁUCHANIE SIEBIE,  zezwolenie sobie na odczuwanie, przepływ prawdy (?)

Piekne słowa! Niestety, z tą prawdą jest tak, że większość ludzi jej się po prostu boi. Panuje przekonanie, że prawda nas zabije (albo że będzie bolała). W rzeczywistości jest jednak odwrotnie - uświadomienie sobie prawdy (prawdziwych uczuć, pragnień, zdolności, etc.) jest oczyszczające i budujące. To nie prawda "zabija" lecz nasz paniczny lęk przed nią. Kiedy wreszcie poradzimy sobie z tym lękiem, wtedy czujemy się wolni, możemy się rozwijać i cieszyć się życiem. To nie jest jednak takie proste. Lęk jest być może jednym z najbardziej mocnych uczuć a opanowanie go wymaga pracy, zmiany myślenia, ale przede wszystkim wyraźnego uświadomienia sobie, że to, co odczuwamy to właśnie ten lęk.

Dlaczego "prawda zabija"? Może dlatego, że jej uświadomienie/wypowiedzenie zawsze prowadzi do zmian, a człowiek z natury swojej boi się zmian i niepewności, którą ze sobą zazwyczaj niosą. Wyperamy swoje prawdziwe uczucia, bo ich akceptacja oznaczałaby zmianę naszego myślenia, prowadziłaby do niewygodnych myśli, a ponieważ nie umiemy przewidzieć naszych reakcji na te myśli i boimy się bólu, który one potencjalnie moga wywołać, więc wolimy nie dopuścić prawdy do głosu.

Może jeszcze taki osobisty przykład najlepiej ilustrujący to, co chcę powiedzieć. Przez większość mojego życia bałam się powiedzieć rodzicom, co naprawdę czuję, co mi się nie  podoba, etc. Godziłam się na to, by mnie umniejszali, poniżali, etc., byle tylko mieć spokój, byle tylko ich zadowolić, byle tylko nie przyznać przed sobą samą, że mnie absolutnie nie rozumieją i nie szanują moich potrzeb. Wiele lat temu rozważałam konieczność napisania do nich listu na ten temat. I doskonale pamiętam ten paniczny lęk który mnie ogarniał na każdą myśl o takim powiedzeniu prawdy. Pamiętam też mój argument "koronny" przeciwko takiemu listowi - rodzice na pewno nie przeżyją takiej konfrontacji z prawdą, dostaną zawału, a potem jeszcze mnie oskarżą o to. Mój umysł nie mógł dopuścić do takiego poczucia "winy" i odpowiedzialności (wówczas czułam się bardziej odpowiedzialna za ich życie niż za swoje własne!), przerażała mnie wizja jakiejkolwiek domniemanej "kary" za takie otwarte powiedzenie prawdy, więc przez wiele lat żyłam w rozdarciu pomiędzy tym, co naprawdę czułam i tym, co robiłam/mówiłam.

Kiedy wreszcie odważyłam się powiedzieć całą prawdę, okazało się, że nikt nie dostał zawału, nikt nie umarł, nikt mnie fizycznie nie ukarał, a mój własny lęk odszedł bezpowrotnie. Po raz pierwszy w życiu poczułam się wtedy całkowicie wolna. Może więc owa "wolność" właśnie polega na tym, że żyjemy w zgodzie ze sobą, że rozpoznajemy swoje prawdziwe uczucie i nie boimy się o nich mówić? Może wolność jest właśnie taką wolnością od uzależnienia od opinii innych na nasz temat, wolnością od naszych lęków?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-01, 17:20:01
CytatPrzez większość mojego życia bałam się powiedzieć rodzicom, co naprawdę czuję, co mi się nie  podoba, etc
.
M.obeszlas sie prawda wobec wlasnych rodzicow.Jestes szczesliwa,bo nareszcze przerzucilas swoj problem na innych.
Skad bylas pewna,ze oni w tym wypadku rodzice,mieli taki sam problem.?
A moze,oni widzieli to co robili wzgledem ciebie, lub nie robili ,zupelnie w innym swietle????
Dziwie sie,ze musialas tak dluuuuugo czekac na szczera rozmowe z wlasnymi rodzicami.
Ta nieudacznosc lezala po obu stronach.A ty obwiniasz tylko rodzicow.

Cytatwięc przez wiele lat żyłam w rozdarciu pomiędzy tym, co naprawdę czułam i tym, co robiłam/mówiłam.

gdy podjelam prace zawodowa nigdy nie moglam mojemu szefowi powiedziec,ze tylko wybrane przeze mnie pacjetki bede pielegnowala.Czyli wykonywalam moja ciezka,prace nie zawsze z ochota i radosci.
Robilam to co mi kazano,wrecz narzucono.
No i co z tego,ze pracowalam   w niezgodzie z sama soba????
Zycie uczy,ze nie zawsze mozna zepchnac problem na innych.
To ja mialam problem,on tkwil we mnie.
Dlatego wykonywalam niewdzieczna prace,by przestala byc problemem ,by zaczela sie podobac,czyli trenowalam siebie i moje odczucia.
Zrzucanie problemu z siebie na innych nie daje efektow.
Czlowiek jest istota myslaca i tylko ciagla praca nad soba moze spowodowac bezkonfliktowe wspolzycie z innymi i z samym soba. :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-01, 17:35:17
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-01, 12:53:27
Niestety, z tą prawdą jest tak, że większość ludzi jej się po prostu boi. Panuje przekonanie, że prawda nas zabije (albo że będzie bolała).

Kiedyś "rzuciło" mnie życie w  Klinice w której pracowałam na część oddziału, który przeznaczony jest dla umierających . U WSZYSTKICH był zaburzony przepływ prawdy w ich rodzinach.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-01, 18:23:13
Czesto nie wiemy- jak malo potrzeba do szczescia--PO PROSTU BYC SOBA , ZYC W ZGODZIE ZE SOBA ,BYC WOLNYM CZLOWIEKIEM.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-01, 18:24:06
         Kodar, ludzi toksycznych trzeba omijać szerokim łukiem, a nie próbować z nimi żyć. Można ich jedynie zostawić w spokoju. Jednak zdajesz się być cierpiętnicą, czego dowodzi meritum Twoich postów. I wiesz co ? Masz do tego pełne prawo.

Tomek
       
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-01, 22:54:09
T.    patrze,ze jakos nie mozesz zalapac,  ja nigdzie nie twierdzilam ,ze mam problemy rodzinne a ty sie tym chelpisz na kazdym kroku.
Ja,jak widze problem to potrafie o nim rozmawiac i dyskutowac,
  nas to rozni,ze ja dyskutuje i wyrzucam z pamieci  napotkane i rozwiazane problemy  a ty rozamietujesz.
Ja stawiam czola i nie uciekam przed problemami a ty wolisz omijac,bo rodzina jest   toksyczna.To tylko swiadczy o braku z twojej strony,  sposobu na rozwiazywanie konfliktow rodzinnych.
Ja rozwiazuje i wyrzucam z pamieci bo umiem przebaczac a ty nie i nigdy.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-01, 23:11:06
 No widzisz Kodar, jakie to wszystko proste. Siup i po problemie.
   
ps: Nie zapomnij o tym, że są ludzie, z którymi rozmowa partnerska i rozwiązywanie problemów jest niemożliwe.


Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-01, 23:46:15
T.nareszcie to zrozumiales,mnie wlasnie o to chodzilo.
Ty wyplules z siebie to co ciebie dreczylo i doskwieralo ale nic nie rozwiazales.
Wiec nie twierdz,ze cos zostalo rozwiazane.Zostalo przesuniete w czasie.
To nadal wisi w powietrz i nabrzmiewa jak balon podsycany gazem.To tkwi w twojej podswiadomosci.Omijasz rodzine bo boisz sie toksycznego jadu .
Ty chowasz glowe w piasek a nie ROZWIAZUJESZ  KONFLIKTY.
Jakie to smiesznie  latwe.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-02, 00:01:45
 Kodar, kilka pytań:

- czy wybaczenie to rozwiązanie problemu czy raczej ucieczka od własnych uczuć ?
- jak rozwiązujesz swoje problemy ? Ja sądzę, że zwalasz większość winy na siebie i wszystko "gra"
- co rozumiesz pod pojęciem "rozwiązania problemu" w relacji międzyludzkiej ?

sugestia:

         Piszesz o podświadomości, podczas gdy ignorujesz jej istnienie. Projektujesz na mnie swoje wyparcie - w końcu to może Ty chowasz głowę w piasek ? Może wybaczenie (czyli wyparcie niewygodnych treści w podświadomość  i wyzbycie się szczerości uczuć) nie jest cnotą a szkodliwym wymysłem etyków ? Uważam, że można zyć albo świadomie albo na pół śpiąc. Śpisz, gdy "odwołujesz" szczere refleksje, gdy odwołujesz i wyrzucasz radość, smutek, nienawiść, złość - gdy każesz się za nie.

Jeszcze jedno pytanie:

        A może to właśnie Ty za wszelką cenę chcesz doprowadzić do pojednania, bo boisz się mieć negatywny wizerunek rodziców ? Nawet za cenę własnego dobra.


Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-03, 04:49:19
Marishka
   szkoda ,ze nie przeczytałam tego 20 lat wcześniej -piękne.
       Masz racje ,że człowiek jest jakby w symbiozie z otoczeniem
    niekoniecznie dla niego przyjaznym . Wyjście  z tego za młodu
   jest o wiele łatwiejsze. Pózniej nabywamy uniejętności unikania
    drazliwych sytuacji .
      Kodar to dlaczego nie grasz w totka ?
   
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-03, 08:09:50
Czy zastanawialiscie sie nad oddzialywaniem energii /aury innych ludzi na siebie?
Zwiazki / spotkania z innymi to zawsze wymiana pewnego rodzaju energii, jak sie czujemy przebywajac dluzej z roznymi osobami /szybko sie meczymy, wpadamy w depresje, czujemy sie winni, czy moze, ze niewiele soba reprezentujemy?--jezeli tak jest to znaczy, ze pozwalamy innym okradac sie z wlasnej energii.
Spotkanie z druga osoba moze nam dac nowa energie, lub nas jej pozbawic, bowiem przekazujemy energie nie tylko w slowach,  ale rowniez poprzez ton glosu, wyraz twarzy, spojrzenie, a nawet mysli jakie towarzysza rozmowie.
Czesto, choc nie znamy powodu, czujemy, ze druga osoba nas nie lubi lub ze nie powinnismy jej ufac.
Dzieje sie tak , dlatego , ze komunikujemy sie rowniez na poziomie wibracji niewidzialnych fal.
Jezeli twoj rozmowca slucha cie uwaznie i "wysysa" twoja energie to po pewnym czasie poczujesz sie zmeczony/slaby.

Energia, ktora rzutujemy na inne osoby , moze pochodzic takze od stlumionych cech naszego ego.

Energia promieniuja tez krysztaly, ktore maja wlasciwosci lecznicze oraz uzupelniaja nasze zasoby energetyczne  , polyskujacy i ciemny krysztal gwarantuje sile i spokoj.

                                                       
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-03, 10:50:52
Pięknie o tym mówi "Niebiańska przepowiednia" James Redfield.
Wiele osób myśli, że to jekieś "opowieści niezłej treści". Autor napisał wyjaśnienia do niej. I tak i tak nie napisał wszystkiego kawa na ławę.
Nie ma jeszcze "przyzwolenia" społeczeństwa na mówienie o rzeczach niebywalych.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-03, 10:53:35
Szkoda-- bo byloby o czym porozmawiac.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-03, 14:41:39
Cytat: Hana w 2007-03-03, 08:09:50
Czy zastanawialiscie sie nad oddzialywaniem energii /aury innych ludzi na siebie?

Oczywiście! Myślę też, że nie koniecznie nawet musimy przebywać w tym samym pokoju z taką osobą, czy z nią rozmawiać. Ja w sposób bardzo realny, fizyczny odczułam oddziaływanie zarówno negatywnej, jak i pozytywnej energii. Dobrze jest zdawać sobie sprawę z istnienia takich sytuacji, by móc na nie odpowiednio reagować. Kiedyś pracowałam z dziewczyną, która samą już swoją obecnością wyzwalała we wszystkich pokłady pozytywnej energii i optymizmu, była takim "śłoneczkiem" naszego działu. Kiedy się śmiała, u wszystkich się pojawiał uśmiech na twarzy. Ona poprostu promieniowała wszystkim, co pozytywne i dobre.

Cytat: Hana w 2007-03-03, 08:09:50
Jezeli twoj rozmowca slucha cie uwaznie i "wysysa" twoja energie to po pewnym czasie poczujesz sie zmeczony/slaby.                                                     

Jest to tzw. "wampir energetyczny", zjawisko dość rozpowszechnione. Myślę, że takie osoby szczególną przyjemność otrzymują z negatywnych emocji. Znam takich, co uwielbiają tworzyć sytuacje, które doprowadzają innych np. do krzyku, i wtedy widać wyraźne zadowolenie na twarzy takiego "wampira". Są też tacy, co muszą ciągle gromadzić wokół siebie negatywną energię i upajać się nią. Skonfrontowani z sytuacją bezstresową, bezproblemową i ogólnie bardzo pozytywną, chorują, czują się "nieswojo". Spowrotem "rozkwitają" dopiero kiedy wracają w ich życie negatywne emocje.

Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest ograniczenie (lub całkowite zaniechanie) kontaktów z takim "wampirem". Można też próbować tej osobie pomóc rozwiązać jej problemy natury psychologicznej, które moim zdaniem przyczyniają się do powstania "wampiryzmu energetycznego". Ale to rozwiązanie najczęściej jest najmniej skuteczne. Można poświęcić całą swoją energię i życie próbując pomóc takiej osobie, a na końcu okaże się, że i tak tylko dostarczaliśmy jej "pożywienia".

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-03, 15:01:35
Osoba, która "leci" na czyjejś radości/energii - jest osobą która ma nauczyc się być sobą, rozumieć swoje emocje  (po co przychodzą i czego mają nas nauczyć).
W toku poszukiwań dziwnych w zakresie profilaktyki zdrowia  miałam kontakt z dwoma bioenergoterapeutakami. Jedna mówiła: zakryj swoje sece przed "wampirem" by nie brał z ciebie. Ty umrzesz jak dasz, bo cię osłabi. Druga mowiła: dawaj, dawaj, dawaj. Dasz a Ci się rozmnoży. Przecież ktoś już powiedział (mówiła)"miłujcie nieprzyjaciól Waszych, jakąż nagrodę będziecie mieć z miłowania swoich?". Mędy przychodzą do nas by wskazać nam gdzie mamy problem. Męda to nasz nauczyciel.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-03, 15:30:03
Cytat: lekarka w 2007-03-03, 15:01:35
Druga mowiła: dawaj, dawaj, dawaj. Dasz a Ci się rozmnoży.

Nie koniecznie. Nie można cały czas dawać jednostronnie. Wg takiej zasady, jeśli trafimy na "wampira energetycznego", któremu cały czas będziemy "dawać", to w końcu całkiem się wykończymy. Po co więc szkodzić sobie? O wiele zdrowsze jest dawanie i branie, taka wymiana czy to energii, czy to jakichś innych dóbr. Tylko dawanie jest tak samo szkodliwe jak i tylko branie.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-03, 15:41:18
 Kodar, pytania nie znalazły odpowiedzi.

ps: Hana, są ludzie, którzy nigdy nie "zagrają" ze mną. Przeciwnie, w ich towarzystwie robi mi się niedobrze, czuję jak "wysysają". Ważny temat, wymaga omówienia.
               

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-03, 16:05:39
Przepraszam, będzie znów długi post. Ale myślę, że dyskusje w tym temacie są niezmiernie ważne.

Cytat: kodar w 2007-03-01, 17:20:01
Jestes szczesliwa,bo nareszcze przerzucilas swoj problem na innych.

Ależ oczywiście! Chodzi o to, by odpowiedzialność za pewne czyny i słowa znalazła się po właściwej stronie, czyli stronie sprawców. Z Twoich postów wynika, że masz tendencję do szukania winy tylko i wyłącznie w sobie, być może nawet przyjmujesz winę innych na siebie by uniknąć konfrontacji i zachować "święty spokój". A przecież podobno mowa w tym wątku była o prawdzie i słuchaniu siebie. Jeśli słuchanie głosu swojego ciała i uświadomienie bolesnej prawdy według Ciebie jest jedynie "przerzucaniem problemu na innych", to o czym my w ogóle tu piszemy?

Cytat: kodar w 2007-03-01, 17:20:01
Dziwie sie,ze musialas tak dluuuuugo czekac na szczera rozmowe z wlasnymi rodzicami. 

A ja się cieszę. Cieszę się, że właśnie w tak młodym wieku uświadomiłam sobie wiele rzeczy i zdobyłam się na taką rozmowę. Wiele osób dochodzi do podobnych wniosków będąc dopiero w Twoim wieku, Kodar, lub nawet później.  Ale jeszcze więcej osób w ogóle nigdy nie odważa się spójrzeć prawdzie w oczy, żyje i umiera w całkowitym wyparciu, lęku, frustracji i nieświadomości. Na odmianę od Ciebie, doskonale rozumiem dlaczego nigdy wcześniej nie odważyłam się na przyznanie sobie prawa do niewygodnych uczuć. Musiałam najpierw odnaleźć i pokochać tę małą dziewczynkę w sobie, której się wyrzekałam przez większość swojego "dorosłego" życia. Musiałam pokochać siebie i obdarzyć prawdziwym szacunkiem, czyli zrozumieć co dokładnie czuję, zaakceptować te uczucia, odpowiedzieć na wiele pytań "dlaczego", wsłuchać się we własną intuicję. Taki proces potrzebuje czasu.

Jeśli nadal dziwi Ciebie, dlaczego "tak długo" czekałam, to przejrzyj chociażby listy osób, które przeszły przez podobny powrót do siebie. Być może troszeczkę bardziej przybliżą one Ci to skomplikowane zagadnienie: http://www.alice-miller.com/leserpost_de.php?lang=de&nid=1109&grp=0207

Cytat: kodar w 2007-03-01, 17:20:01
Robilam to co mi kazano,wrecz narzucono. No i co z tego,ze pracowalam   w niezgodzie z sama soba????

To bardzo smutne. Owszem, nie zawsze można mieć tę wymarzoną, idealną pracę, ale myślę, że warto dążyć do robienia tego, co będzie zgodne z naszymi talentami, poglądami i wartośćiami moralnymi/etycznymi. Kiedy człowiek robi to, co lubi, czuje się spełniony i szczęśliwy. Spotkałam w życiu takich ludzi. Ich zapał do wykonywanej pracy jest wręcz zaraźliwy, bo pracują właśnie w zgodzie ze sobą, ze swoimi pasjami. Dla mnie takie osoby zawsze były inspiracją, żywym przykładem tego, że MOŻLIWE jest odnalezienie takiej pracy.

A wiesz, dlaczego nie warto męczyć się w pracy, w której ciągle musisz iść na kompromis ze sobą i która nie daje większego spełnienia? Taka praca wcale nie buduje charakteru człowieka i nie uczy tzw. "pokory". Wręcz przeciwnie, powoduje ona ogromne rozdarcie wewnętrzne, frustrację, nieuświadomioną agresję i wiele dolegliwości zdrowotnych. Jesteś kim jesteś, masz pewne zdolności, poglądy i pragnienia. Jeśli ciągle musisz je poświęcać, ukrywać, lub ciągle iść na kompromis, to tym samym godzisz w poczucie własnej wartości, podważasz je, umniejszasz. To się odbija na zdrowiu, stosunkach z innymi (rodzina, dzieci) i ogólnym nastawieniu do życia.

Cytat: kodar w 2007-03-01, 17:20:01
Zycie uczy,ze nie zawsze mozna zepchnac problem na innych. To ja mialam problem,on tkwil we mnie. Dlatego wykonywalam niewdzieczna prace,by przestala byc problemem ,by zaczela sie podobac,czyli trenowalam siebie i moje odczucia.

Kto tu mówi o "spychaniu problemów na innych"? Ale jeśli notorycznie widzimy we wszystkim tylko i wyłącznie "swój problem", to w ten sposób zaburzamy własną percepcję siebie, krzywdzimy siebie. Bardzo trudno jest nauczyć się w miarę obiektywnego spójrzenia na rzeczywistość i ocenienia co jest moją winą/odpowiedzialnością, a co jest winą/odpowiedzialnością innych. To, co napisałaś o "niewdzięcznej pracy" jest dość typowym podejściem. Nie tylko do pracy. Dokładnie tych samych słów używają m.in. kobiety pozostające przez dziesięciolecia w związkach z alkoholikami czy maltretującymi ich psychicznie lub fizycznie mężami. Jest to usprawiedliwianie cierpienia i robienie z niego najwyższej cnoty. Szczególnie pomocnicze w tym okazują się być religie judeo-chrześcijańskie, tak bardzo wychwalające poświęcanie się za wszelką cenę, cierpiętnictwo i wyrzeczenie się własnych potrzeb i uczuć. A ile szkód wyrządziło chociażby takie typowo katolickie poczucie winy?!

Uważam, że o wiele zdrowsze jest niegodzenie się na pracę/związek/traktowanie nas, które nas umniejsza, wpędza w chorobę, każe nam ciągle poświęcać swoje potrzeby czy poglądy. Jest to zdrowsze niż akceptowanie cierpienia i krzywdy. A na dodatek, jeśli my świadomie nie akceptujemy wyrządzanej nam krzywdy, to zawsze będziemy bronić innych, którym wyrządza się podobną krzywdę. Dobrze jest dążyć ku spełnieniu, spokoju i radości, a nie godzić się na cierpienie, nie dopatrywać się w nim pozytywnego wpływu na nasz rozwój. Człowiek w sposób naturalny pragnie odczuwać przyjemność, pragnie być szczęśliwy. Po co więc na siłę wmawiać sobie, że cierpienie jest dla nas korzystne? Czyż nie lepiej skupić się na rozpoznaniu tego, co jest dla nas dobre i dążyć właśnie ku temu? Myślę, że spełnienie i zadowolenie jest o wiele bardziej budujące, niż cierpienie. Mnie np. zawsze fascynowały osoby, które nie godziły się na cierpienie, które poradziły sobie z nim, zmieniając radykalnie swoje życie. Dobrowolne godzenie się na cierpienie jest sprzeczne z naturą ludzką.

Cytat: kodar w 2007-03-01, 22:54:09
Ja stawiam czola i nie uciekam przed problemami a ty wolisz omijac,bo rodzina jest   toksyczna.To tylko swiadczy o braku z twojej strony,  sposobu na rozwiazywanie konfliktow rodzinnych. Ja rozwiazuje i wyrzucam z pamieci bo umiem przebaczac a ty nie i nigdy.

Czy myślałaś kiedyś o tym, że oprócz wyparcia może być wiele różnych, a nawet bardziej skutecznych, sposobów na rozwiązywanie problemów? Owszem, można walić głową w mur w nieskończoność, ciągle licząc na to, że kiedyś mur ten upadnie. Wielu tak właśnie robi. Przeważnie mur dalej stoi, a oni mają kompletnie rozwalone głowy. Można też znaleźć odpowiednie narzędzie i brutalnie rozwalić mur. A można też po wielu nieudanych próbach poprostu go obejść i zostawić w spokoju, skupiając się wreszcie na własnym życiu. Gdzie jest napisane, że mamy do końca życia walić głową w mur w nadziei, że może kiedyś upadnie? To tak, jakby nie było o wiele ciekawszych spraw do załatwienia w życiu.

A ciągłe chwalenie się zdolnośćiami do "przebaczania" zawsze wzbudzało moją nieufność. Podobnie jak mówienie, że się WSZYSTKICH kocha, albo że nie odczuwa się w ogóle żadnej nienawiści. Mam ogromny szacunek dla osób, które potrafią przyznać, że przeżywają całą gamę uczuć (a nie tylko te pozytywne), mają zarówno zalety jak i wady, kochają i nienawidzą. Bo to oznacza, że taka osoba próbuje spojrzeć na siebie i otaczający ją świat w miarę obiektywnie, nie oczerniając i nie wychwalając nadmiernie siebie (i innych), nie umniejszając swoich zalet i nie wyolbrzymiając swoich wad. A to wcale nie jest łatwe.

I ten ciągle powracający motyw "przebaczenia". A co z przebaczaniem SOBIE? Czy może wg Ciebie, takie pojmowanie "przebaczania" nie ma prawa w ogóle zaistnieć?

Cytat: kodar w 2007-03-01, 23:46:15
Wiec nie twierdz,ze cos zostalo rozwiazane.Zostalo przesuniete w czasie.

Czy wiesz, co jest najlepszym "dowodem" na to, że problem został rozwiązany? To, że znikają dolegliwości fizyczne lub psychiczne; człowiek osiąga prawdziwy wewnętrzny spokój, którego wcześniej nie znał; znika frustracja, tęsknota, rozdarcie wewnętrzne; jeśli była nienawiść, to często uczucie to samo odchodzi; człowiek wreszcie może iść dalej, rozwijać się; pojawia się głębsze zrozumienie siebie i innych. Żadne wyparcie nie zagwarantuje Ci takich "efektów", ponieważ wyparcie nie jest rozwiązaniem problemu. A to właśnie wyparcie opisujesz, mówiąc o "przesunięciu w czasie". Na szczęście mogłam w życiu doświadczyć zarówno wyparcia jak i rozwiązania problemów i potrafię doskonale odróżnić jedno od drugiego. Wybaczałam wszystko wszystkim, zawsze szukając wad w sobie i ciągle starając się być lepszą. Zapomniałam (czyli wyparłam) o wszystkich negatywnych przeżyciach z przeszłości, szczerze wierzyłam w dobre intencje innych ludzi i nie dopuszczałam nawet myśli, że może być inaczej. Wierzyłam, że cierpienie jest cnotą. Z wielkim przekonaniem poświęcałam się dla innych. Zależało mi na dobrej opinii wszystkich na mój temat. Wszystkich kochałam, wszystkim pomagałam, bałam się słowa "nienawiść" i wyrzekałam się tego uczucia. Mówiłam z wielkim przekonaniem sobie i innym, że jestem szczęścliwa, chociaż moje ciało tego szczęścia wcale nie czuło. Ale ja wówczas całkowicie negowałam jego głos. I nie mogłam zrozumieć, dlaczego ciągle tyję, dlaczego tęsknię za czymś nieokreślonym i wpadam w depresje, skąd bierze się u mnie frustracja i dziwna agresja skierowana na niewłaściwe osoby, dlaczego choruję, dlaczego boli mnie ciągle głowa i żołądek, dlaczego płaczę bez wyraźnego ku temu powodu, a ulubione hobby nie dają całkowitego spełnienia...

Najlepsze jest to, że wszystko zaczęło zmieniać się nie za sprawą ŻO, lecz w chwili, gdy zaczęłam akceptować prawdę i słuchać siebie, na długo przed zapoznaniem się z ŻO. Dolegliwości zaczęły powoli ustępować. Zaczęłam chudnąć i utrzymywać stałą wagę dopiero w momencie, kiedy zaczęłam rozwiązywać swoje problemy. Powoli też zrozumiałam, czym jest spokój wewnętrzny. Byłam całkowicie zaskoczona tymi pozytywnymi zmianami, których nie mogły mi wcześniej zapewnić ani wybaczenie, ani wyparcie, ani bogobojne życie w zgodzie z wiarą chrześcijańską. Dopiero później dowiedziałam się, że moje przeżycia i decyzje nie były odosobnione, że inni też w podobny sposób wracali do życia świadomego, w zgodzie ze sobą.

I jeszcze na koniec kilka słów o "pracy nad sobą". Prawdopodobnie wszyscy pojmujemy te słowa na różne sposoby. Kiedyś też myślałam, że ma ona polegać tylko na szukaniu w sobie wad, tępieniu ich w zarodku i ciągłym dopasowaniu się do różnych ogólnie przyjętych norm.  Jednym słowem, takie koncentrowanie się na wszystkim, co w nas negatywne i usuwanie tych cech. Teraz myślę inaczej. Myślę, że praca nad sobą polega na rozumieniu siebie w pełni, rozumieniu różnych uczuć, przyczyn i skutków ich powstania. A więc praca nad sobą przestała dla mnie być próbą naśladowania ogólnie przyjętych wzorców, a stała się próbą odnalezienia takiego wzorca w sobie samej i życia w zgodzie z nim. Zaczęłam uczyć się postrzegania w sobie pozytywnych cech i zdolności i koncentrować się na ich rozwoju, a nie na ciągłym "karaniu" siebie za błędy i wady. Takie "karanie" siebie tylko potęguję naszą nieuświadomioną nienawiść do siebie samych. Skupiając się na cechach pozytywnych i własnych możliwościach, w sposób naturalny nauczyłam się szacunku dla siebie, a więc przestałam uzależniać go od opinii innych. Piękne uczucie!

Jedno ostrzeżenie. Praca nad sobą nie będzie skuteczna, jeśli będziemy coś sobie wmawiać. Dlatego właśnie tak bardzo zachwalane przez wielu psychologów "pozytywne myślenie" nie sprawdza się. Powtarzając sobie w kółko "jestem piękna! jestem mądra!" wcale od tych słów nie wypiękniejemy i nie zmądrzejemy. Owszem, możemy zapamiętać te słowa i nawet innym je powtarzać, ale żeby naprawdę odczuć całą głębię tych słów i uwierzyć, musimy uświadomić sobie dlaczego są one prawdziwe (lub nie). Odpowiednio przygotowany umysł uwierzy w każde kłamstwo. Natomiast ciało zawsze je rozpozna i odrzuci. A więc szczerość wobec siebie i wsłuchiwanie się we wszystkie reakcje naszego organizmu/ciałą to podstawa każdej zmiany. A tego najtrudniej się nauczyć.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-10, 08:12:06
Czy jest wyrazna granica pomiedzy "sluchaniem siebie, skupianiem sie na wlasnych przezyciach wewnetrznych" a introwersja?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-10, 13:19:52
quote author=lekarka link=topic=749.msg13762#msg13762 date=1172930495]
Druga mowiła: dawaj, dawaj, dawaj. Dasz a Ci się rozmnoży.
Cytat

Chodzi o przekonanie. Jak pracujemy z przekonaniem MAM (jak uważamy że mamy wystarczająco), to nikt nam nie zabierze.
Jak uważamy, że mamy za mało to nam zabiorą. Nie chodzę do kościoła. Nie potrafią tam dać odpowiedzi na moje pytania. Mimo to powyższe jest zgodne z biblijnym
" jak macie to  wam się rozmnoży, jak nie macie to ostatnie cośtam zabiorą". Kupię kiedyś Koran, ale też tchnie jakimś fundamentalizmem. A wiecie, że Budda stwierdził, że posty/umartwianie się do niczego nie prowadzą?

Ależ oczywiście! Chodzi o to, by odpowiedzialność za pewne czyny i słowa znalazła się po właściwej stronie, czyli stronie sprawców.
Cytat: kodar w 2007-03-01, 17:20:01

Mam powody wiedzieć, że PRZYCZYNA leży po obu stronach. Jak jest kat to i ...ofiara się znajdzie. I na odwrót. Ludzie-ofiary ... powoduję, że kat ...już leci do nich.
Wystarczy ...myśl.

Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-03, 14:41:39
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest ograniczenie (lub całkowite zaniechanie) kontaktów z takim "wampirem".

Mam powody wiedzieć, że ... każdy z nas "wampirzy". Jeden bardziej, drugi mniej. Trzeci prawie całkiem "wampirzy". Jeden w jednym aspekcie (przekonaniu), drugi w innym.
Od naszej mocy zależy ile możemy "wytrzymać". I kiedy ... uciekać.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-10, 18:33:17
http://portalwiedzy.onet.pl/,11127,1391422,czasopisma.html

...hmm ciekawe!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-17, 08:50:37
http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1,48634,3955746.html
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-03-18, 21:53:51
Cytat: lekarka w 2006-12-17, 11:18:06
INNI wykorzystują (albo nie) informację. Wolna wola.
Z psychologi - skrzywdzenie przez mężczyznę odbija się echem na szefie, koledze. Spotykamy lustra. Podobnie skrzywdzenie przez kobietę.
Jeżeli osoba/kobieta miała problem z ojcem w dziecinstwie, po "rozpracowaniu"(zrozumieniu) go znikaja problemy z mężem, pojawiają się koledzy (nie mylić z kochankami), przestaje doskwierać szef.



problemy z mężem, przestaje doskwierać szef? Na takie tłumaczenie się nie natknęłam.Czy może Pani podać autora, który o tym pisze?Chętnie bym poczytała o tym. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-22, 14:24:14
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-18, 21:53:51

problemy z mężem, przestaje doskwierać szef? Na takie tłumaczenie się nie natknęłam.Czy może Pani podać autora, który o tym pisze?Chętnie bym poczytała o tym. Pozdrawiam.

Literatura dt. NLP, polecam wszystkie książki Hellingera. Psychologia mówi o projekcjach.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-22, 20:41:46
Zastanawiałam się w który wątek wkleić ten temat. Padło na ten, ponieważ jest też m.in. o słuchaniu i akceptowaniu siebie:

http://partnerstwo.onet.pl/1388975,3505,1,artykul.html

Mnie najbardziej zainteresowały następujące fragmenty, które są zgodne z moimi własnymi poglądami na ten temat:

„Droga do prawdziwej bliskości – pisze Pia Mellody – przypomina nastawianie radia. Na początku słychać wyłącznie szum i niezrozumiałe dźwięki, ale po pewnym czasie łapiemy sygnał stacji i odbieramy czysty przekaz. Jeśli jednak nadal będziemy obracać gałką odbiornika, zgubimy sygnał. Wieloletnie doświadczenie nauczyło mnie, że do nastawienia naszej własnej »stacji« niezbędne są dwie rzeczy: prawda i miłość. [...] Wybierając prawdę, zaczynamy kochać siebie i innych, a wtedy nasz »radiowy sygnał« jest idealnie czysty”.

... warto powalczyć o bliskość dojrzałą, opartą na wzajemnym szacunku, która jest możliwa pod warunkiem, że szanujemy i siebie, i partnera. Bo na czym tak naprawdę polega nasz problem z bliskością? Na tym, że nie potrafimy być blisko ze sobą. Że mamy kontakt ze światem, pracą, zadaniami, a nie mamy kontaktu ze swoim ciałem, uczuciami, potrzebami.

Żeby uzdrowić związek, trzeba najpierw uzdrowić siebie. Nie ma harmonii w związku bez osiągnięcia wewnętrznej harmonii. Bywa, że w tym procesie zdrowienia trzeba sięgnąć do przeżyć głęboko ukrytych, czasem wypartych.

Następny fragment dotyczący wpływu naszych przeżyć z dzieciństwa na relacje z partnerem chciałabym zacytować bardziej obszernie. Uważam, że warto przeczytać go powoli i wnikliwie:

Częstym powodem nieudanych relacji z partnerem są bowiem traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Jeżeli np. jako dziecko doznawaliśmy przemocy, jako dorośli czujemy tamten ból, ale jego przyczyn szukamy w partnerze. Na przemian atakujemy i bronimy się, czerpiąc „amunicję” z nieuświadomionych skutków przemocy z dzieciństwa. Skrzywdzone „ja” automatycznie reaguje na wszystkie wydarzenia przypominające te z przeszłości i w ten sposób sprawia, że tracimy kontakt z teraźniejszością. Zachowujemy się niczym więzień proszący o miłość i wsparcie przez dźwiękoszczelną szybę.

Czasem destrukcyjne przeżycia z dzieciństwa są całkowicie zawoalowane. I do takich najtrudniej dotrzeć. Największe problemy z rozpoznaniem przyczyn zranienia mogą mieć ofiary przemocy emocjonalnej, którym np. wpajano poczucie fałszywej wyższości lub niższości. Te wywyższane mogą w dorosłym życiu odgrywać narzucone im w dzieciństwie role w ten sposób, że zawsze chcą sprawiać wrażenie „dobrych”. A więc opiekują się partnerem, podkreślając przy tym swoją wyjątkowość. Z czasem jednak rola ta zaczyna być dla nich ciężarem. Ale ci dawni mali bohaterowie i małe bohaterki są ostatnimi osobami, które poprosiłyby kogokolwiek o pomoc. Zamiast przyznać się do błędów, słabości, wolą obwiniać o wszystko partnerów.

Z kolei poniżane dzieci w dorosłym życiu mogą wybierać ucieczkę w świat fantazji, samotności. Miejsce ich prawdziwego „ja” zajmuje „ja” wymyślone kiedyś na potrzeby rodziców. To wymyślone „ja” często przybiera postać perfekcjonizmu. Poniżani niegdyś ludzie starają się osiągnąć doskonałość, budując w ten sposób poczucie własnej wartości, a jednocześnie paraliżuje ich przekonanie, że są bezwartościowi.

Dotarcie do takiej prawdy i zaakceptowanie siebie to dwa pierwsze kroki na drodze do bliskości z drugim człowiekiem – uważa Pia Mellody.


I jeszcze:

Wszyscy tęsknimy za bliskością, a tylko nielicznym udaje się taki związek stworzyć. Co nas gubi? Brak poczucia własnej wartości i pragnienie, że partner jakoś nam to naprawi... Ludzie, którzy akceptują siebie, dobrze funkcjonują też w sytuacjach konfrontacji, nie obawiają się wyrażania negatywnych emocji, ale też nie ranią, nie niszczą partnera. To jest strasznie ważne – umieć stawać do konfrontacji.

...  ludzie akceptujący siebie wybierają partnerów, którzy również mają taką cechę. Rzadko ktoś o dużym poczuciu własnej wartości dobiera sobie partnera z niską samooceną, bo po prostu nie lubi, jak ktoś się na nim zawiesza. Ludzie, którzy mają problemy z poczuciem wartości, dążą do władzy, do kontroli nad drugim człowiekiem. Władza jest bowiem substytutem miłości, daje podobne przeżycia jak miłość, ale niszczy partnera i związek. Niskie poczucie wartości powoduje lęk, że partner mnie zostawi, dlatego go kontroluję. 


Podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym artykułem, co zrozumie każdy, kto czytał moje wcześniejsze posty.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-23, 08:45:05
Ciekaw jestem, co byś powiedziała o ludziach, którzy nie potrzebują partnerów życiowych (singlach)?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-23, 20:02:18
Co bym powiedziała? Zastanowiłabym się nad przyczynami takiej decyzji. Myślę, że dużo w tym lęku przed odrzuceniem, jakichś traumatycznych przeżyć z przeszłości (np. wyniesione z dzieciństwa wspomnienia kłopotów małżeńskich rodziców lub własne nieudane doświadczenia z partnerami), braku zaufania, otwartości na siebie samego i drugą osobę. Coś musiało spowodować taki "brak zapotrzebowania" na partnera. Nie twierdzę, że "singielstwo" jest złe, bo zawsze lepiej być samemu niż tkwić w chorym, destrukcyjnym związku. Ale myślę, że taka świadoma decyzja bycia przez całe życie samotnym ma niewiele wspólnego z prawdziwymi, naturalnymi potrzebami człowieka. Ma, natomiast, dużo wspólnego z jakąś wcześniejszą traumą. Myślę, że ciekawie byłoby też zbadać, jakie osoby wybierają "karierę" księdza lub zakonnika i jakie dokładnie mają przeżycia, zanim podejmą taką decyzję, z jakich rodzin pochodzą, jak byli wychowywani, jakie były ich pierwsze doświadczenia seksualne.

"Singielstwo" nie wydaje mi się być stanem "naturalnym" chociażby z tego prostego powodu, że każdy człowiek ma naturalną potrzebę odczuwania przyjemności seksualnej. I nic tak naprawdę nie zaspokoi tej potrzeby, jak bliskość z drugim człowiekiem. Praktykowana wśród wielu "singli" częsta zmiana partnerów tak naprawdę też nie jest w stanie zaspokoić tej potrzeby. Powoduje tylko jeszcze większe rozdarcie wewnętrzne i oderwanie się od swojego prawdziwego "ja".

Myślę, że człowiek powinien czuć się ze sobą  bardzo dobrze, komfortowo. Myślę też, że pod wieloma względami powinien być "samowystarczalny". Powinien dobrze poznać siebie i odnaleźć w sobie tzw. Pełnię. Ale myślę, że całkowita samotność i świadome odrzucenie bliskości drugiej osoby nie jest najlepszym celem życia. Chociażby dlatego, że bliskość z drugą osobą (zakładając, że jest to bliskość udana, zdrowa) pozwala na stworzenie i odczucie Pełni Absolutnej.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 20:15:08
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-23, 20:02:18
"Singielstwo" nie wydaje mi się być stanem "naturalnym" chociażby z tego prostego powodu, że każdy człowiek ma naturalną potrzebę odczuwania przyjemności seksualnej.

Marishka

No to ja mogę dodać ,ze małżeństwo bez dzieci też nie wydaje mi się stanem "naturalnym" ,z tego chociażby powodu ,że każde kochające się małżeństwo ma naturalną potrzebę odczuwania przyjemności z posiadania własnego potomstwa,no... chyba ,że jedno z nich nie może mieć dzieci ,na wskutek jakichś patologii w organizmie ,ale gdy obydwoje są zdrowi i bardzo się kochają i są tego świadomi ,to....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-23, 20:51:43
Porównujesz dwie absolutnie różne rzeczy.

Sprowadzanie roli małżeństwa i miłości jedynie do "przyjemności z posiadania potomstwa" potwornie zawęża i ogranicza te pojęcia. Ja postrzegam małżeństwo przede wszystkim jako związek dwóch kochających się osób, które pragną razem rozwijać się, wspierać się, poznawać się, fascynować się sobą nawzajem i światem dookoła, tworzyć. A dla mnie twórczość w małżeństwie nie ogranicza się jedynie do tworzenia dzieci.

Jest mnóstwo przykładów bezdzietnych (z wyboru) aczkolwiek niezmiernie szczęśliwych i całkowicie spełnionych małżeństw. Tak samo jest mnóstwo małżeństw "dzieciatych", które w żadnym raziem nie można nazwać małżeństwem (bo np. są razem ale osobno, każde w swoim własnym świecie; albo kiedy matka poświęca się całkowicie dzieciom, zapominając o własnych potrzebach i o mężu, etc.)

Jednak to nie ilość dzieci świadczy o sukcesie lub porażce małżeństwa. Poza tym, jak już było powiedziane w innym wątku, JEST NAS ZA DUŻO. Wolę kochać się, nie rozmnażać się.

M

P.S. "Naturalna potrzeba" rozmnażania się poniekąd też (historycznie?) wiąże się z koniecznością zapewnienia sobie pomocy i opieki na starość.  Stąd nacisk na wychowywanie dzieci w posłuszeństwie i bezwzględnym szacunku dla rodziców. Inaczej kto się tymi rodzicami zaopiekuje na starośc. Mnie akurat taka mentalność jest obca.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 21:04:14
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-23, 20:51:43

Jest mnóstwo przykładów bezdzietnych (z wyboru) aczkolwiek niezmiernie szczęśliwych i całkowicie spełnionych małżeństw.

I to jest dowód na to ,ze wciąż ,we wszystkim przesadzasz.
Ja jakoś nie znam "mnóstwa" bezdzietnych małżeństw i założe się ,że inni również tych "mnóstwa" nie znają i Ty również  :D
Ja znam 2 bezdzietne małżeństwa ,ale dlatego ,ze nie mogą mieć dzieci ze względów zdrowotnych i nie powiem ,żeby to był "mnóstwo" :shock: .

Zaznaczam ,że nie jestem za bezmyślnym "robieniem" dzieci ,a potem pozostawienie ich na pastwę losu.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-23, 21:15:30
Cytat: elmo w 2007-03-23, 21:04:14
Ja jakoś nie znam "mnóstwa" bezdzietnych małżeństw i założe się ,że inni również tych "mnóstwa" nie znają i Ty również 

Przepraszam, ale czy Ty naprawdę lepiej ode mnie wiesz ile i jakie dokładnie małżeństwa ja spotkałam w życiu? Piszemy o tym na podstawie własnego doświadczenia. Twoje może być radykalnie odmienne od mojego. Nie jest jednak jedynym słusznym.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 21:24:18
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-23, 21:15:30
Przepraszam, ale czy Ty naprawdę lepiej ode mnie wiesz...
M

To samo mogę napisać Tobie:
Przepraszam ,ale czy Ty naprawdę lepiej ode mnie wiesz ,jaka jestem ,co robię ,co czuję ?  :shock: :D
Przecież nieskończenie wiele razy przypisywałaś mi jakieś odczucia,zresztą nie tylko mnie  :D
No ,to dlaczego ja mogę nie wiedzieć lepiej czegoś od Ciebie?  :D
Rozbrajasz mnie  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-23, 21:50:29
Podobno mowa w ostatnich postach była na temat małżeństw, związków i "singli"? Takie "off-top"y najlepiej przenosić na priva, inaczej tylko wychodzi niepotrzebne zaśmiecanie ciekawego wątku.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 21:57:38
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-23, 21:50:29
Podobno mowa w ostatnich postach była na temat małżeństw, związków i "singli"? Takie "off-top"y najlepiej przenosić na priva, inaczej tylko wychodzi niepotrzebne zaśmiecanie ciekawego wątku.

M
No to tak jak Ty mi zaśmieciłaś moje pytanie na temat diety wysokobiałkowej.To co napisałaś tam ,mogłaś spokojnie napisać na priv ,bo jak to piszesz...był to czysty off-top  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-23, 22:09:52
Napisałam to, co jest zgodne z ogólnie dostępną wiedzą oraz całkowicie na temat. Konkretna odpowiedź na konkretne pytanie. Problemy związane z zaburzeniami wagi (zarówno nadwaga jak i zbyt niska waga) nie są powodowane jedynie niewłaściwym odżywianiem się i wiele przyczyn trzeba szukać przede wszystkim we własnej psychice (ha! no właśnie ten związek "psyche/ciało"!)

Chyba że Tobie wcale nie chodziło o uzyskanie prawdziwej odpowiedzi?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 22:14:09
A może ja mam taką przemianę materii i nie przytyję ,a nie żadna frustracja i takie tam inne bzdety  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-23, 22:22:23
Bo to jest prawda ,kazdy ma chyba inną przemiane materii
Moja kolezanka nie wyobraza sobie kawy bez ciastka -i jest wiele szczuplejsza odemnie
   a ja histerycznie   unikam  chociaz zdarza mi sie od czasu do czasu grzech
    no i znowu kilo do przodu :( :(chyba dlatego ,ze zaczełam ćwiczyc - :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-23, 22:34:07
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-23, 20:51:43

...albo kiedy matka poświęca się całkowicie dzieciom, zapominając o własnych potrzebach i o mężu, etc.)
M

Przyznam ,ze ten cytat mnie zaintrygował  :shock:
Cóż Tobie się tam roi w głowie pisząc ,że matka ,która się poświęca dzieciom ,zapomina o mężu?  :shock:
Czy mogłabyś mi napisać z czym wiąże się w/g Ciebie to "zapominanie o mężu"???
Marishka ,nie rozdzielaj rodziny : męża ,dzieci i żony -to jest rodzina (całość).Jedno wynika z drugiego.Dbając(w/g Ciebie poświęcajac się dzieciom-czego ja zupełnie nie pojmuje )o dzieci sprawiam ,ze ja jestem zadowolona ,ze są uśmiechnięte ,zdolne i sprawiam tym radość mężowi ,który docenia moją pracę w domu .On sprawia radość mnie ,ze po pracy wraca do domu,on jest zadowolony ,ze w domu czeka na niego jego rodzina,ze ma cieplutki obiad,ja doceniam to ,ze on pracuje ciężko ,abyśmy mogli godnie żyć.Koło się zamyka.
Ale przyznaję ,ze nie przyszło to od razu ,każde z nas się uczyło zrozumienia drugiej strony.
A małżeństwo -rodzina ,to nie tylko uprawianie sex'u ,to czerpanie radości jeszcze z wielu innych dziedzin.
Nie macie dzieci ,więc tego nie zrozumiecie.Dzieci przychodząc na świat "stawiają wszystko do góry nogami"Zwrot o 180 stopni jak to napisał Tymon i jak to ja już kiedyś Wam pisałam.
No ,ale odowiedz mi na pytanie związane z tym "zapominaniem o mężu"  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-23, 23:50:54
W zasadzie  dopiero przy dzieciach poznajemy współmałżonków
    -i wtedy zaczynaja sie schody i kryzysy .
      Mężczyzni potrafią być bardzo zazdrośni o dzieci ,
najgorzej ,ze z tego nawet nie wyrastają . To dopiero dzieci :shock:
   tutaj Marishka i ty Elmo macie racje cokolwiek byście  powiedziały ,
         każdy jest odrębną indywidualnością .
   Znam szczęśliwe rodziny bezdzietne, i duuuuuuużo nieszczęśliwych z dziećmi.
      Jakkolwiek dzieci często wnosza szczęście i radość w domu -
    tak samo są powodem rozwodów ,problemów i rozczarowań .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:03:45
Cytat: elmo w 2007-03-23, 22:34:07
Czy mogłabyś mi napisać z czym wiąże się w/g Ciebie to "zapominanie o mężu"???

Niektóre kobiety skupiają całą swoją uwagę, energię i milość na dzieciach - "skaczą" koło nich, pilnują każdego kroku, podsuwają co chwila jakiś nowy smakołyk, odrabiają wspólnie wszystkie lekcje, etc.  Dla nich dziecko jest najważniejsze i należy mu poświęcić cały swój wolny czas. Co za tym idzie? Zaczynają żyć życiem swoich dzieci, zapominając całkowicie o swoim własnym. Zapominają o własnych zainteresowaniach, nie czytają dla własnej przyjemności (jedynie książki dla dziecka), nie wychodzą np. do kina, nie kupują nic dla siebie, nie dbają o własny relaks, etc. Tak samo zapomina o mężu - nagle nie ma już czasu na głębsze rozmowy, bliskość, czułość, wspólne robienie czegokolwiek lub wspólne "nic-nie-robienie". Nagle jest mówienie tylko o tym co Jaś dziś zrobił, jaki ładny kolor miałą jego kupka, co zabawnego Jaś powiedział, jak sąsiadka Jasia pochwaliła, jak Jaś  nie chciał zupki zjeść, etc. Nagle znika mówienie o sobie i pytanie męża o jego uczucia, problemy, wątpliwości, zainteresowania. To wszystko odchodzi na drugi plan. Bowiem na pierwszym już do końca życia umieścił się ów Jaś (albo Małgosia, rzecz jasna). Żona przestaje zauważać, że mąż może mieć jakieś zmartwienia, problemy, pragnienia, nie słyszy go, bo cały umysł ma pochłonięty myśleniem o Jasiu. Już prawie nie kochają się, albo robią to zbyt rzadko, przecież po tak intensywnym dniu spędzonym z Jasiem żonę naturalnie boli głowa, lub inna część ciała. Zresztą mąż przecież powinien domyślić się, że ochota na częste kochanie się u zony słabnie, szczególnie po kilku porodach, więc jak śmie żądać od niej takich rzeczy? Na dodatek, co jeśli znów zaciąży, jak porządna katoliczka, nie stosująca zabezpieczenia? Powoli coraz bardziej od siebie oddalają się, coraz mniej rozmawiają, sypiają w osobnych pokojach...

Myślę, że udało mi się dość szczegółowo nakreślić ten obraz "zapominania o mężu" (i o sobie samej). Wystarczy rozejrzeć się, przysłuchać się, a znajdzie się mnóstwo takich rodzin. Zwykłych, normalnych, niespełnionych rodzin...

Bo widzisz, podanie mężowi obiadu czy wyprasowanie koszuli jeszcze nie świadczy o "dbaniu" o niego i o związek. Zainteresowanie, wsparcie, fascynacja, wspólne marzenia i zajęcia, bliskość fizyczna, to wszystko nie może zniknąć w momencie pojawienia się dziecka. Bo jeśli znika kompletnie albo radykalnie maleje, to druga osoba dostaje wyraźne przesłanie "nie jesteś już tak bardzo dla mnie ważny", "dziecko jest dla mnie najważniejsze na świecie", "jedynym celem naszego małżeństwa jest dziecko". Myślę, że zachowanie zdrowej równowagi jest w tym wszystkim najważniejsze. Do tego można dążyć i tego można się nauczyć. Wiele kobiet jednak uważa za swój obowiązek niemal całodobowe zajmowanie się dzieckiem.

Oczywiście są też inne skrajności, kiedy np. rodzice zbyt dużo uwagi poświęcają swoim własnym zajęciom a dziecku tylko kupują drogie zabawki, lub sadzają dziecko przed telewizorem. Chodzi jednak o zdrową równowagę, o Pełnię...

Cytat: elmo w 2007-03-23, 22:34:07
Marishka ,nie rozdzielaj rodziny : męża ,dzieci i żony -to jest rodzina (całość).

Naprawdę nigdy nie spotkałaś takiej typowej, zupełnie normalnej, "szczęśliwej" rodzinki, gdzie każde żyje w swoim osobnym świecie? Ani nawet nigdy nie czytałaś o takim problemie? A kto w innym wątku wspominał o dzieciach z kluczami na szyji? A może to są dzieci z rodziny, która mimo wszystko jest "całością"? Że o tzw. rodzinach "patologicznych" w ogóle nie wspomnę. Nie każda rodzina jest "całością". Myślę, że doskonale o tym wiesz.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-24, 00:05:27
Cytat: Rudka w 2007-03-23, 23:50:54
W zasadzie  dopiero przy dzieciach poznajemy współmałżonków
    -i wtedy zaczynaja sie schody i kryzysy .
.

Otóż to!
na szczescie zyje w związku ,gdzie mój mąż nie jest zazdrosny o dzieci ,dlatego ta sytuacja jest mi obca.  :D

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:05:53
Cytat: Rudka w 2007-03-23, 23:50:54
      Mężczyzni potrafią być bardzo zazdrośni o dzieci

W moim poprzednim poście jest szczegółowa odpowiedź dlaczego mężczyźni tak się czują.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-24, 00:17:03
Marishka  :D-to jest najprawdziwsza prawda :D,ale jesteśmy wtedy
znów zakochane  . Trzeba miec w sobie dużo rozsądku ,
   żeby nie zapominac o zazdrośniku -nie każda potrafi . Jeszcze jeden dowód na to
,że jesteśmy częścią  przyrody .Teoria wspaniała -a w praktyce bywa róznie.
    Dlatego w cenie są kobiety a nie samiczki
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:18:40
Cytat: Rudka w 2007-03-23, 23:50:54
W zasadzie  dopiero przy dzieciach poznajemy współmałżonków

Myślę, że jeśli małżonkowie tak naprawdę "poznają się" dopiero przy pojawieniu się na świat dziecka, to jest to bardzo smutne a jednocześnie niebezpieczne (dla ich związku). Bałabym się osoby, która nagle przy pojawieniu się dziecka zmieniłaby się o 180 stopni i pokazała swoją "prawdziwą" twarz. Zanim zaszłabym w ciążę, chciałabym mieć pewność, że mój mąż będzie tak samo dbać o nasz związek i o mnie podczas 9 miesięcy i po urodzeniu dziecka, i że ja sama będę tak samo dbać o niego i o związek. Chciałabym mieć pewność, że pomiędzy karmieniem i przewijaniem dziecka będzie też miejsce na przytulenie się, rozmowę, lub wspólne nic-nie-robienie. I t. d.

Myślę, że taką pewność można mieć, jeśli dobrze zna się siebie i jest się z tak samo świadomym siebie partnerem.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-24, 00:20:30
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:03:45


Naprawdę nigdy nie spotkałaś takiej typowej, zupełnie normalnej, "szczęśliwej" rodzinki, gdzie każde żyje w swoim osobnym świecie? Ani nawet nigdy nie czytałaś o takim problemie? A kto w innym wątku wspominał o dzieciach z kluczami na szyji? A może to są dzieci z rodziny, która mimo wszystko jest "całością"? Że o tzw. rodzinach "patologicznych" w ogóle nie wspomnę. Nie każda rodzina jest "całością". Myślę, że doskonale o tym wiesz.

M


Marishka ja pisałam o mojej rodzinie ,obecnej rodzinie o mnie o mężu Uli i Zuzi ,owszem sa zgrzyty ,jak wszedzie ,ale jest teraz dobrze ,lepiej sie dogadujemy ,lepiej rozumiemy ,niż miało to miejsce na początku.Jestem może z tego typu rodziny gdzie dzieci zcalają małżeństwo.Na początku "darliśmy koty" ,a jak pojawiły się dzieci w miarę upływu czasu my też dorastaliśmy ,dojrzewaliśmy.Teraz jest o wiele ,wiele lepiej.Mówimy dużo o dzieciach ,co zrobiły ,co powiedziały śmiesznego,ale równiez mówimy o naszych problemach.
Jestem tu 9 lat ,miałam dwie kolezanki ,które wiedziały o moich "poczatkowych" problemach małżeńskich ,bo im sie poprostu zwierzałam ,gdzie tymczasem one mówiły do swoich mężów "kotku" ,"kochanie" ,niuniu" itp.,były pewne ,że moje małżeństwo sie rozpadnie.Ale sie nie rospadło ,za to ich małżeństwa  sie rozpadły  :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-24, 00:26:52
Ehhh  :D fajnie się gadało ,ale trza legnąć do łóżka  8) ,
Dobrej nocy  :D .Ale sie zasiedzialam  :shock: a trza wstać tak wcześnie  :? .
Pa !
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-24, 00:31:37
    Ty  jesteś oczytana masz duzo zdrowego rozsadku -więc
   napewno nie czeka cie rozczarowanie - Problem w tym ,ze większość ludzi
pobiera sie ze złudzeniami -mężczyzna pragnie aby kobieta sie nie zmieniła
     a kobieta myśli ,jakby go zmienić po ślubie.
 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:38:22
Cytat: elmo w 2007-03-24, 00:20:30
Marishka ja pisałam o mojej rodzinie ,obecnej rodzinie o mnie o mężu Uli i Zuzi

Ale ja, w swoim wcześniejszym poście, nie pisałam o Twojej rodzinie i jej "całości", tylko poruszalam ogólne zagadnienie, typowe dla wielu rodzin. Nie koniecznie tylko polskich. Nie musisz każde ogólne zagadnienie odbierać jako "atak" na Twoją własną rodzinę, którą czujesz, że musisz bronić. To jest ciekawy i OBSZERNY temat, który nie skupia się jedynie na Twoim lub moim modelu rodziny.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:44:25
Cytat: Rudka w 2007-03-24, 00:31:37
   Ty  jesteś oczytana masz duzo zdrowego rozsadku -więc
   napewno nie czeka cie rozczarowanie -

Nie czeka mnie rozczarowanie, to wiem na pewno. Jedno już przeżyłam, a więc doskonale wiem, jak i dlaczego tak się stało. Dzięki temu dużo się nauczyłam o sobie samej. Ale nie miało to nic wspólnego z oczytaniem. Może więcej ze zdrowym rozsądkiem :)

Cytat: Rudka w 2007-03-24, 00:31:37
Problem w tym ,ze większość ludzi
pobiera sie ze złudzeniami -mężczyzna pragnie aby kobieta sie nie zmieniła
     a kobieta myśli ,jakby go zmienić po ślubie.
 

Masz rację. Warto się zastanowić DLACZEGO tak się dzieje, skąd te nieuświadomione oczekiwania, a potem rozczarowania i KTO je ma.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-03-24, 02:04:06
Marishka -tylko ten zdrowy rozsądek też wynika z doświadczenia ,
    nauki ,lub własnie z oczytania ,korzystania z wiedzy psychologów
     lub intuicyji .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-24, 08:43:14
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:03:45

CytatNiektóre kobiety skupiają całą swoją uwagę, energię i milość na dzieciach - "skaczą" koło nich, pilnują każdego kroku, podsuwają co chwila jakiś nowy smakołyk, odrabiają wspólnie wszystkie lekcje, etc.  Dla nich dziecko jest najważniejsze i należy mu poświęcić cały swój wolny czas

Pewnie w niektórych domach tak jest.Jest nas dużo(małżeństw) ,więc z czystych statystyk pewnie tak wychodzi.
Ale nie jest tak we wszystkich rodzinach  :D

Cytat  Zapominają o własnych zainteresowaniach, nie czytają dla własnej przyjemności (jedynie książki dla dziecka), nie wychodzą np. do kina, nie kupują nic dla siebie, nie dbają o własny relaks, etc.
Tu rzecz jasna ,też przesadziłaś  :D

CytatTak samo zapomina o mężu - nagle nie ma już czasu na głębsze rozmowy, bliskość, czułość, wspólne robienie czegokolwiek lub wspólne "nic-nie-robienie"
No tak! Małzonkowie ,którzy są ze sobą przykładowo parę lat bez dziecka,którzy poświęcają czas wyłącznie na własne przyjemnośco-bo tak jest rzecz jasna i jest to normalne.
To ,potem ,gdy pojawia się nagle dziecko  :shock: ,to przeżywają szok  :shock: ,bo na początku to faktycznie jest tak ,ze cały czas zajmuje to maleństwo.
I wtedy to od męża zależy jak on to postrzega.Czy dziecko jest dla niego intruzem czy częścią rodziny.

A jeszcze niejednokrotnie zdarza się ,że kobieta traktuje to maleństwo joko zagrożenie dla jej małżeństwa  :shock:
Niejednokrotnie jest tak ,że to dla męża dziecko staje sie "całym życiem" i wtedy to kobieta czuje się odrzucona.

Zadne małżeństwo z dziećmi nie jest takie samo jak drugie,wszystkie rodziny są inne,ile ludzi na świecie ,tyle różnych charakterów i to samo z rodzinami.

Cytat  Bowiem na pierwszym już do końca życia umieścił się ów Jaś (albo Małgosia, rzecz jasna). Żona przestaje zauważać, że mąż może mieć jakieś zmartwienia, problemy, pragnienia, nie słyszy go, bo cały umysł ma pochłonięty myśleniem o Jasiu. Już prawie nie kochają się, albo robią to zbyt rzadko, przecież po tak intensywnym dniu spędzonym z Jasiem żonę naturalnie boli głowa, lub inna część ciała. Zresztą mąż przecież powinien domyślić się, że ochota na częste kochanie się u zony słabnie, szczególnie po kilku porodach, więc jak śmie żądać od niej takich rzeczy? Na dodatek, co jeśli znów zaciąży, jak porządna katoliczka, nie stosująca zabezpieczenia? Powoli coraz bardziej od siebie oddalają się, coraz mniej rozmawiają, sypiają w osobnych pokojach...

No i końcowy cytat też przejaskrawiłaś  :D
Owszem umieścił sie ten Jaś na pierwszym miejscu ,ale ,zeby do końca życia  :shock:  :D
Z tą bolącą głową u kobiety ,to też przesadziłas  :D ,przecież nie wszędzie tak jest,to nie standard  :D

Piszesz tak o dzieciach jakby były powodem małżeńskich klęsk -tylko i wyłącznie.
Pewnie ,ze jest zmęczenie! Pewnie ,ze jest gadanie o kupkach Jasie,o tym co zrobił ,co powiedział.
A gdy dziecko zaczyna chodzić trzeba mieć oczy naokoło głowy.

Mam wrażenie ,ze Tobie się marzy rodzina żywcem wzięta z telenowel.
Gdzie oni są bogaaaaci,mieszkają w pałacu ,dzieci śpią w północnym skrzydle owej willi z pokojem obok dla niani,a oni zakochani szczebiotają sobie do uszka czułe słówka  :lol:  :lol:  :lol: No to trza być Mariszka bogatym ,zeby sobie pozwolić na taki "luxus"  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-03-24, 13:28:56
Cytat: Hana w 2007-03-10, 18:33:17
http://portalwiedzy.onet.pl/,11127,1391422,czasopisma.html

...hmm ciekawe!
To trochę jak w filmie-nie pamiętam tytułu, kiedy aresztują faceta bo podobno miał zamiar kogoś zabić a świat był tak urządzony,że wiedzieli o takich snach jeszcze zanim ktoś cokolwiek zrobił. Niestety widziałam tylko zajawkę a przegapiłam cały film.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-24, 14:18:24
Hm, czyli jakiaś wizja przyszłości (za 200 lat? Daniel?) - za zamiary będą wsadzać do więzień  :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-26, 17:27:40
Cytat: lekarka w 2007-03-24, 14:18:24
Hm, czyli jakiaś wizja przyszłości (za 200 lat? Daniel?) - za zamiary będą wsadzać do więzień  :)

Ewa, jeśli chcesz uzyskać odpowiedź od Daniela,to trzeba skopiować pytanie do wątku "Polska Sercem"   :idea:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-03-26, 22:37:12
Elmo,ślicznie dziewczynki mów tej w okularach,że ładnie wygląda jeśli jakiś głupiec ją przezywa bo ja przez takich nie chciałam nosić okularów zdejmowałam itp. Dzieciaki są czasami straszne.

A tak o psyche-do dziś bym nie pomyślała,że pisanie o diecie czy badaniach będzie malutkim kawałkiem w leczeniu siebie z przeżytego dzieciństwa. Przypomniałam sobie, popłakałam się,opisałam  mam ochote się przytulić a tu mąż w pracy, syn już śpi. Macie piękne całusy jeśli się skopiują ode mnie z kompa....Nie chce się skopiować a taki fajny rozkłada ręce i rozdaje serduszka> :P
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-26, 23:49:58
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-26, 22:37:12
mam ochote się przytulić a tu mąż w pracy, syn już śpi.

Sylwia, można też nauczyć się samą siebie przytulać (te łzy też są częścią takiego samoprzytulania), to też bardzo pomaga :)
Na następny dzień po takich przemyśleniach może pojawić się jakiś dziwny wstyd, że się płakało, że się "rozczulało" nad sobą, ale właśnie takie "rozczulanie" się jest też częścią słuchania siebie i swoich prawdziwych uczuć. Jest bardzo potrzebne. A co do tego ewentualnego uczucia "wstydu" za użalanie się nad sobą, to może ono być wynikiem tłumienia przez rodziców swobodnego wyrażania prawdziwych uczuć dziecka. Ale właśnie o to chodzi, by teraz, w wieku dorosłym, przytulić w sobie to małe dziecko z tamtych lat i wreszcie pozwolić mu odczuć te wszystkie (często bardzo niewygodne) emocje, które wtedy musiało wyprzec.

Marishka

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-27, 08:47:54
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-26, 22:37:12
Elmo,ślicznie dziewczynki mów tej w okularach,że ładnie wygląda jeśli jakiś głupiec ją przezywa bo ja przez takich nie chciałam nosić okularów zdejmowałam itp. Dzieciaki są czasami straszne.

Dzięki Sylwia.Zuzia nosi z chęcią okulary,z tej przyczyny ,że lepiej w nich widzi,natomiast za żadne skarby nie chce przysłaniać oka  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-27, 09:58:23
                mlosza,b.podobna do Ciebie
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-27, 10:21:55
Cytat: kodar w 2007-03-27, 09:58:23
                mlosza,b.podobna do Ciebie

Różnie ludzie mówią  :) Raz ,że starsza ,to znów ,że młodsza...
Jedno jest zadziwiające  :shock: ,że to rodzeństwo ,a tak wielkie różnice charakteru  :!: :idea:
Twoje dzieci ,też się tak różnią?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-27, 11:28:18
    starszy spokojny,zajecia ma intelektualne,
a mlodszy-szalony wynalazca,calymi dniami eksperymentuje,
wspina sie na stol,szafki i drabiny,wszastko stoi przed nim otworem,
po calym domu porozkladane ma kable elektryczne i narzedzia taty,ciagle cos przybija,rozkreca i klei,
wszelkiego rodzaju produkty spozywcze ,miesza w miskach,zawija w folie,i umieszcza  w lazience,zamrazarce,pod lozkiem i w kazdej szafce,
majac 3 lata ulepszyl mi kosz na smieci,
gdy otworzenie kosza noga przestalo funkcjonowac  ,syn ktoregos dnia na wierzch kosza nalozyl  uchwyt-przyssawke od garka,teraz super sie otwiera a syn dumny jak paw
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-27, 11:30:30
Cytat: kodar w 2007-03-27, 11:28:18
    starszy spokojny,zajecia ma intelektualne,
a mlodszy-szalony wynalazca,calymi dniami eksperymentuje,...


U mnie całkiem podobnie :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-03-27, 21:29:43
Marhiska ja się nie wstydzę płaczu. Tylko wiesz moje życie jako małej osoby tak się toczyło,że w wieku 30 lat nie mam przyjaci ółki /iela od serca, która/y zamiast mamy czy męża mogłaby pogadać tak trochę z dystansu ze mną. Bo nie byłaby ze mną związana tak uczuciowo jak najbliżsi. Ale tak jest z wieloma takimi jak ja DDA. Może kiedyś sobie zasłużę lub sama ędę w stanie taką osobę znaleźć i się otworzyć. Dziękuję za ten wpis.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 08:19:38
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-27, 21:29:43
Może kiedyś sobie zasłużę lub sama ędę w stanie taką osobę znaleźć i się otworzyć.

Sylwio, słowo "zasłużyć" w takim kontekście jest straszne, bo oznacza, że umniejszasz siebie samą we własnych oczach. Ale to można zmienić! Przede wszystkim, warto zacząć od stawania się swoją własną przyjaciółką. Może to wydaje się dziwne, ale przecież tylko siebie mamy od urodzenia i aż do śmierci, więc uważam, że warto bardzo dobrze się zapoznać ze sobą i zaprzyjaźnić...

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-28, 09:26:01
Sylwio,ale dobrze jest rowniez miec kogos z kim idzie sie na spacer,do kina,teatru,lub na rower.

Cytatwięc uważam, że warto bardzo dobrze się zapoznać ze sobą i zaprzyjaźnić...

Poznawanie siebie jest tez wazne,ale przyjazn drugiego czlowieka,z ktorym godzinami wymienia sie doswiadczenia,lub po prostu rozmawia o zyciu, to skarb.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-28, 10:35:36
Sylawia ja w wieku 23 lat zostałam "wyrwana" ze swojego srodowiska ,z kręgu przyjaciół z pisakownicy i postawiona w miejscu, gdzie nikogo nie znałam.
Na dodatek nie w domu ,gdzie jest jeszcze podwórko ,a w bloku.To było też w jakimś stopniu przeżycie.
Bardzo trudno mi się było przyzwyczaić,tęskniłam ogromnie za wsią i przyjaciółmi.Płakałam nie raz.
Potem urodziło się dziecko.Mąż w pracy cały dzień,a ja sama w "czterech ścianach" ,ani buzi do kogoś otworzyć.
Dopiero po 8 latach na Sląsku, zaczełam się przyzwyczajać do mojego mieszkania i otoczenia.
Przyjaciół tutaj nie mam,też nie mam się nikomu wyżalić.Jedynie z kim mogę porozmawiać, to z rodzicami innych dzieci,którzy wychodzą na spacer .
Ale i do tego przywykłam.Człowiek ma to ,do siebie ,że ma zdolność adaptacji.Jedni potrzebują mniej ,drudzy więcej czasu...
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 10:45:43
Cytat: elmo w 2007-03-28, 10:35:36
ja w wieku 23 lat zostałam "wyrwana" ze swojego srodowiska ,z kręgu przyjaciół z pisakownicy i postawiona w miejscu, gdzie nikogo nie znałam.

Ciekawe użycie trybu biernego w tym zdaniu. To tak, jakbyś całą odpowiedzialność za tamtą zmianę w Twoim życiu przekładała na innych, okoliczności, los, czy cokolwiek. To tak, jakby odbyło się to bez Twojej na to zgody, bez udziału Twojej woli. Mówiąc o sobie w tak "bierny" sposób, nieświadomie utwierdzasz siebie w pozycji "ofiary".

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-28, 10:54:24
Masz zdolność do nadinterpretacji moich postów  :lol:
Napisałam "wyrwana" w cudzy słowiu- zwróć na to uwagę.Co wcale nie oznacza ,że porwały mnie jakieś nadprzyrodzone siły i wywlekły w inne miejsce.
Tłumaczysz sobie wszystko dosłownie "przejaskrawując" pewne treści,sprawiając wrażenie braku zdolności czytania między wierszami.
No, ale w sumie,nie jest to rzeczą niezbędną.Ważne ,żeby rozumieć siebie...prawda ?  :twisted:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 14:40:14
Cytat: elmo w 2007-03-28, 10:54:24
Ważne ,żeby rozumieć siebie...prawda ? 

Tak, ale nie da się "rozumieć siebie" jednocześnie wypierając swoje prawdziwe uczucia, również te z dalekiej przeszłości.
Bo można zwyczajnie zupełnie nie rozumieć o co chodzi z tym całym "rozumieniem" siebie.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-28, 15:07:03
Marishka, dlaczego myślisz, że dla nas tutaj na forum to nie jest oczywiste? Posługujesz się specyficznym językiem, pisząc o zwyczajnych sprawach. I (dla mnie) wychodzi z tego mniej zrozumiały przekaz. Co według Ciebie odróżnia np. "prawdziwe uczucia" od tych "nieprawdziwych"? Albo skąd możemy wiedzieć, czy "rozumiemy siebie" w danym momencie, czy też nie?
Taka mała sugestia... Mogę? Nie wydaje Ci się, że czytelniej będzie posługiwać się przykładami z życia, niż pisać w taki "sterylny" sposób? Jak uważasz?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 15:17:28
Tymon, o "prawdziwych uczuciach" napisałam dziś m.in. w swoim pierwszym poście do Beliana. Łącznie z przykładami z życia.
O innych prawdziwych uczuciach było m.in. też dużo w tym wątku.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-28, 15:35:04
Okay, doczytałem. :shock: Weź pod uwagę, że to są Twoje skróty myślowe, które dla innych mogą być nieczytelne. Poza tym, zauważyłem, że takie nieporozumienia budzą różniste emocje.  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-03-28, 17:57:34
     kiedy powiela sie ksiazki  i ich tresci uwaza sie za wlasne,wtedy nie da sie pisac zrozumiale i zyciowo
dlatego wypisow z ksiazki  znajdziesz niemalze w  kazdym watku ale zadnego zyciowego przykladu,ach byl jak to wyrzeczenie sie rodzicow wplynelo na zgubienie nadwagi.....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-28, 18:12:44
Cytat: kodar w 2007-03-28, 17:57:34

...ach byl jak to wyrzeczenie sie rodzicow wplynelo na zgubienie nadwagi.....

No ,popatrz  :shock: ,czyżby mnie coś ominęło jak mnie nie było,czy to jakiś post zapomniany przeze mnie  :shock:

Aż dziw bierze jakie "lecznicze" skutki przynosi wyrzeczenie się rodziców  :shock:
Myślę ,że to jest teraz  pewna forma terapi przeprowadzana przez psychologów i różnych maści terapeutów ,rozpowszechniona na szeroką skalę.
Podobnie jak w polityce-pranie mózgu.
A kto się chce poddawać takiej "terapii" ,to tylko i wyłącznie jego sprawa.  :|
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-28, 19:21:55
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-28, 10:45:43
użycie trybu biernego w... zdaniu. To tak, jakbyś całą odpowiedzialność za tamtą zmianę w Twoim życiu przekładała na innych,

Tryb bierny mówi o poczuciu "mniejszej mocy" osoby. Czyli - o żołądku  z punktu widzenia medycyny ajurwedyjskiej :).
Tam umieszczają Oni "mogę", "porafię", "wierzę w swoje siły" i w w SWOJĄ SPRAWCZĄ MOC  :D .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 19:24:23
Cytat: lekarka w 2007-03-28, 19:21:55
Tryb bierny mówi o poczuciu "mniejszej mocy" osoby. Czyli - o żołądku  z punktu widzenia medycyny ajurwedyjskiej :).

A więc wszystko znów pięknie się zazębia i ma sens!

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-28, 19:33:10
Ile to ze stylu pisania można wysnuć wniosków  :shock:
Może to też będzie miało jakąś przydatność na szeroką skalę w etiologi chorób  :shock:
Ze też JK o tym nie napisał  :shock: Ciekawe czemu ?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-28, 19:50:01
A może poprostu JK nie napisał bo mu sie " nie zazębiało i nie miało sensu"  :shock:  :lol:

Nie czytałam żadnej ksiązki bardziej pisanej z sensem niż książki JK.  :D .Ze też niektórzy nie potrafią ich zrozumieć  :shock:
Pomijając zawartą w nich biochemie wszystko jest tak "prosto" i z sensem napisane ,żeby każdy mógł zrozumieć .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-28, 22:32:35
Cytat: kodar w 2007-03-28, 17:57:34
     kiedy powiela sie ksiazki  i ich tresci uwaza sie za wlasne,wtedy nie da sie pisac zrozumiale i zyciowo
dlatego wypisow z ksiazki  znajdziesz niemalze w  kazdym watku ale zadnego zyciowego przykladu,ach byl jak to wyrzeczenie sie rodzicow wplynelo na zgubienie nadwagi.....

Myślałem Kodar, że stać Cię na więcej niż tani cynizm suto zakropiony chęcią dowalenia..tylko za co ?
          Irytujące jest, że w szale nienawiści pomijasz całe fragmenty opisujące AŻ NADTO osobiste przeżycia i doświadczenia. Oskarżenia o rżnięcie z książek jest w tym akurat kontekście, czyli postów Marishki, tak idiotycznie niedorzeczne, że zastanawiam się, czy zdajesz sobie sprawę w jak wątłym świetle stawiasz swój intelekt. No bo jak inaczej nazwać, jeśli ktoś wbrew oczywistości forsuję coś zgoła przeciwstawnego, nazywając to prawdą. Śmieszne czy żałosne ? I jedno i drugie jak sądzę.
       
ps:  Ewo, jak sądzisz - może takie są konsekwencje publicznej aprobaty (wiesz ,co mam na myśli ? - w tym własnie wątku)

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-29, 07:30:35
Jakiż żal i rozgoryczenie mnie ogarnęły po przeczytaniu postu Tomka  :(
Już sobie wyobrażam w jakim to "szale nienawiści " była Kodar pisząc ten post  :shock:

Ciekawi mnie jedno.
Kodar ,czyjej to aprobaty potrzebujesz?  :shock: ,bo ja myślałam ,że jesteś dorosłą myślącą osobą  :shock:

Może Ewa odpowie ,może medycyna ajurwedyjska coś na ten temat mówi ?  :shock:  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-29, 08:14:00
Aha,i za każdym razem jak ktoś ,coś nie napisze "nie po Waszej myśli" wpadacie w jakiś "dołek,coś związane z dysforią,robiąc z siebie kozłów ofiarnych zarazem wycofując się.
A ile to razy z Waszych postów zionęło niechęcią,ironią do dyskutanta(to delikatnie napisane).
Natomiast rzecz się ma odwrotna ,jeśli znajdujecie "sprzymierzeńca".Wpadacie w euforie.
To może raczej Wy potrzebujecie tej aprobaty  :|
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-29, 08:19:00
Odnoszę wrażenie, że Marishka i Tomek z jednej strony nie doceniają wpływu DO na psychikę (nie rozumiem dlaczego?), a z drugiej strony dokonują "projekcji" (pojęcie równie modne jak słynne już "wyparcie") swoich problemów z dzieciństwa (?) na innych ludzi. Tomku, zarzucasz innym niegrzeczne zachowanie w sposób, powiedziałbym, równie nieelegancki. :? (Oczywiście, sam też nie jestem bez winy, wiem dobrze. :oops: )
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-29, 09:17:25
            To prawda, mój sposób jest równie nieelegancki. Czy dokonujemy projekcji ? Po pierwsze, skąd mam to wiedzieć, skoro to proces nieświadomy ? Po drugie zaś, mało kogo obchodzi tu prawda, więc nawet gdy powiem, że nie projektujemy - to i tak nie ma to najmniejszego znaczenia. Wnioski i tak zostana wyciągnięte "po swojemu".
                                       
Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-29, 10:09:46
To dosyć niewesołe założenie.  :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-03-29, 21:52:35
Wiecie jakie jest najważniejsze ZAŁOŻENIE kiedy uczestniczy się w pierwszym spotkaniu DDA-Dorosłych Dzieci Alkoholików.. Mówimy o sobie o swoich uczuciach o swoich przeżyciach. Mówimy w pierwszej osobie Ja ....Nie mówimy myślę,że powinnaś/ienieś zrobić to czy to itp. Każdy słucha o przeżyciach innych osób i sam to przerabia w swojej głowie. Wiecie to niesamowite ile tak naprawdę w tych opowieściach jest zbliżonych przeżyć, sytuacji mimo różnych środowisk itp. Długo to trzeba ćwiczyć. Ale to założenie uczy mnie,że pomaganie innym jest łatwe tylko jak samemu się przez to przejdzie.Pomaganie mądre.Nie mylić z doradzaniem zrób to czy tamto. Pomaganie na siłę też nie pomaga. Przychodzenie na spotkania DDA nie jest obowiązkowe. W końcu każdy chce pomóc sobie, dla siebie szuka pomocy. 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-03-30, 02:00:18
Cytat: elmo w 2007-03-29, 07:30:35
Może Ewa odpowie ,może medycyna ajurwedyjska coś na ten temat mówi ?  :shock:  :D

...że tylko spokój może nas uratować  :shock: .

Ja też jak czasem "chlapnę" to...nie wiem czy śmiać sie czy płakać.
Mam doskonałą przy tym koleżankę (może sie tego nauczę). Jak powie prawdę, to mówi to w taki sposób, że ...sie człowiek cieszy  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 11:35:38
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-29, 21:52:35
pomaganie innym jest łatwe tylko jak samemu się przez to przejdzie.Pomaganie mądre.Nie mylić z doradzaniem zrób to czy tamto. Pomaganie na siłę też nie pomaga.

Masz rację, Sylwio. Nie da się pomóc osobie, która rękami i nogami broni się, bo jest jej całkiem wygodnie w dobrze znanym bagienku, a jakakolwiek zmiana wzbudza ogromny lęk. Myślę, że pomoc jest możliwa tylko i wyłącznie wtedy, gdy osoba jest chociażby odrobinkę otwarta na możliwość zmiany. Tzn. czuje pewną niewygodę w sytuacji, w której tkwi, chce to zmienić, ale nie wie jak, brakuje jej "narzędzi". Myślę, że taka osoba wtedy interesuje się doświadczeniem innych i tym, jak poradzili sobie z podobnym problemem. Jest otwarta na poszukiwanie odpowiedzi na swoje pytania.

Ten "dyskomfort" wewnętrzny to chyba klucz do możliwości zmiany, do otwarcia się. Wiem, bo sama go odczuwałam przez wiele lat. Brakowało mi wówczas tylko przykładu osoby (może Empatycznego Świadka, o którym pisze Alice Miller?), która czuła się podobnie i poradziła sobie z podobnym problemem. Zastanawiam się, jak to jest, że z dwóch osób z identycznym problemem, jedna potrafi wyzwolić się, a druga w nim tkwi do końca życia. Co dokładnie sprawia, że jedna szuka pomocy i odpowiedzi na swoje pytania, a druga broni się przed pomocą i boi się zadawać jakiekolwiek pytania? Na czym dokładnie polega owa "otwartość umysłu"?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 11:51:37
Wydaje mi się, że to po prostu świadomość, że może być inaczej, że nie trzeba tkwić w starych koleinach, w złych przyzwyczajeniach, w nabytej bezradności. Niezbędne minimum wiary w swoje możliwości. Jest takie powiedzonko: "zrób coś, a zdobędziesz siłę". Często nie potrzeba wcale tak dużo, jak mogłoby się na początku wydawać - i wszystko się zmienia - wygląda to czasem jak magia. Na czym polega otwartość umysłu? Według mnie my sami o tym decydujemy, mimo ograniczeń.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 12:05:58
Cytat: Tymon w 2007-03-30, 11:51:37
Wydaje mi się, że to po prostu świadomość, że może być inaczej, że nie trzeba tkwić w starych koleinach, w złych przyzwyczajeniach, w nabytej bezradności.

Tak, tylko CO właściwie sprawia, że jedna osoba ma taką świadomość, a druga za wszelką cenę ją wypiera? Napisałeś: "minimum wiary w swoje możliwości", myślę, że to jest bardzo ważne. Innymi słowy, może potrzebny jest chociażby zarodek pewności siebie? A może też zarodek ciekawości siebie? A co się dzieję w przypadku osoby, w której nie rozwinął się albo został skutecznie "wyskrobany" nawet taki "zarodek"?

Fascynuje mnie poszukiwanie odpowiedzi na różne takie pytania...

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 12:10:37
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-30, 12:05:58
Fascynuje mnie poszukiwanie odpowiedzi na różne takie pytania...

M

A nie interesuje Cie odpowiedź na jedno zasadnicze,podstawowe ,ważne pytanie?
Co jest przyczyną pierwszą  degeneracji ludzkiego umysłu?

Z filozofii niczego pożytecznego dla siebie ani dla gatunku nie wyniesiesz.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 12:23:30
Marishka, jak to nie ma zarodka? Jeżeli nie ma, zawsze można go samemu stworzyć - jak w życiu. 8) Poza tym, to mogą być pozory (że go nie ma - zawsze się coś tam znajdzie) wynikające z naszych przeróżnych uwarunkowań (rodzina, środowisko, osobiste przekonania itp.), wystarczy zmienić uwarunkowania - choć to trudne, jak zapewne wiesz, jednak nie niemożliwe. Czasami lepsze efekty odnoszą właśnie osoby, które mają więcej przeszkód do pokonania, niż ci, którym jest łatwo i z górki.
Elmo, pytasz o przyczynę? Naprawdę nie domyślasz się (nie znasz) jej?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 12:31:45
Tymon,Ja nie pytam sie Was o przyczynę pierwszą ,Tylko pytam Marishkę czy zadała sobie kiedyś takie pytanie.
Zle mnie zrozumiałeś  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 13:03:50
Cytat: Tymon w 2007-03-30, 12:23:30
Jeżeli nie ma, zawsze można go samemu stworzyć - jak w życiu.

Tymon, a i owszem, można stworzyć. Ale, jak w życiu, nie tak do końca "samemu". Myślę, że jednak tak ważny "zarodek" nie powstaje tylko z powietrza i żywienia. I tu właśnie pomaga druga osoba, ewentualnie książka. Później już możemy sami ten "zarodek" skutecznie w sobie rozwijać i pielęgnować. Może też tak być, że organizm odrzuci "zarodek" i powróci do stanu "przedzarodkowego". Różne ciekawe (i dziwne) rzeczy się czasem obserwuje w życiu...

Elmo, to pytanie zadałam już dawno temu i odnalazłam odpowiedź nań, dlatego teraz idę dalej i zadaję nowe pytania.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 13:05:26
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-30, 13:03:50
Elmo, to pytanie zadałam już dawno temu i odnalazłam odpowiedź nań, dlatego teraz idę dalej i zadaję nowe pytania.

M

:lol:  :lol:  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 13:26:16
Marishka, piszesz troszkę enigmatycznie, ja też zresztą. 8) Zarodek nie powstaje z powietrza i żywienia, to oczywiste. On powstaje z naszych myśli... Druga bliska nam osoba jest pomocą, inspiracją, odpoczynkiem (także książka, gdy mądra i wartościowa) to niewątpliwe skarby, których często się nie docenia (bo są tuż obok nas).
Gdy organizm odrzuci zarodek... ciekawości siebie... Trzeba/można stworzyć go raz jeszcze. Można też np. założyć, że już jest i działać "jak gdyby był". 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 13:52:37
Żeby nie było aż tak "enigmatycznie".

Weźmy "zarodek" poczucia własnej wartości. Czy dziecko rodzi się z nim, czy uczy się tego od pierwszych chwil swojego życia? To poczucie kształtuje się w nim dzięki temu, jak jest traktowane przez rodziców. Myśli na ten temat pojawiają się u dziecka właśnie w wyniku czynności rodziców w stosunku do niego. A więc "zarodek" może rozwinąć się w realistyczne poczucie własnej wartości, zawyższone lub zaniżone. W wyjątkowych przypadkach człowiek może być tak stłamszony, że nie widzi w sobie w ogóle żadnej wartości.

Jeśli chodzi o tworzenie "zarodka" w późniejszym wieku, to myślę, że może pomóc w tym obecność empatycznej osoby, która pomoże wygrzebać pojedyńcze komórki i je skleić w całość. Albo książka, która pomoże zrobić to samo. Cała praca i tak należy do osoby z "zarodkiem" i jej chęci dalszego rozwinięcia go lub usunięcia.

No właśnie... Może chodzi o chęć? Jeśli jej nie ma, to nikt z zewnątrz nie pomoże. A skąd się bierze taka chęć? Może z uczucia wewnętrznego dyskomfortu, rozdarcia? A jeśli czowiek nie odczuwa takiego dyskomfortu (wypiera go?), to może w ogóle nie ma problemu?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 14:13:44
Masz na myśli taką pozytywną dezintegrację? Jest mi tak źle, już osiągnąłem swój próg cierpienia, postanawiam wszystko zniszczyć i (być może) odbudowac na nowo? Chęć niewątpliwie pojawia się wtedy ze zdwojoną siłą. I na zasadzie sprzężenia zwrotnego może powstać zupełnie nowa jakość, nowy zarodek - jak Feniks z popiołu. Jeżeli człowiek nie odczuwa wewnętrznego dyskomfortu to znaczy, że spoczął na laurach? Coś w tym jest, np. niektórzy artyści bywają najbardziej twórczy w okresie załamania nerwowego. Pojawia się w nich silna emocja (mnogość emocji), która domaga się natychmiastowej ekspresjii (erupcji). (Odnośnie poczucia własnej wartości, przypomniała mi się książka Nathaniel'a Branden'a. )
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 14:34:29
Cytat: Tymon w 2007-03-30, 14:13:44
Masz na myśli taką pozytywną dezintegrację? Jest mi tak źle, już osiągnąłem swój próg cierpienia, postanawiam wszystko zniszczyć i (być może) odbudowac na nowo?

Chodzi Ci o mój ostatni akapit? Chyba bardziej myślałam o takim zwyczajnym dyskomforcie, typu "coś mi przeszkadza, ale nie wiem co to jest", "nie jestem do końca zadowolony swoim życiem", "czegoś mi brakuje". Myślę, że to takie dość typowe "zarodki", z których może ale nie musi coś się wykłuć. Ty akurat przedstawiłeś już bardzo zaawansowany stopień, tzw. "odbicie się od dna".

Cytat: Tymon w 2007-03-30, 14:13:44
np. niektórzy artyści bywają najbardziej twórczy w okresie załamania nerwowego.

Coś o tym wiem. Ale to osobny, ciekawy temat. Czym w ogóle jest twórczość? Kiedyś zgadzałam się z teorią sublimacji. Nadal uważam, że coś w tym jest. Ale teoria sublimacji, to jeszcze nie wszystko. Taka twórczość z okresu załamania nerwowego może być kluczem do rozwiązania problemu tego artysty, ale jak często jest zaniedbywana pod tym względem? Temat-rzeka, ale na inną okazję...

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 14:50:43
Rozwiązanie problemu (egzystencjalnego) u artysty mogłoby w tym przypadku oznaczać koniec procesu twórczego. Dopóki coś go boli, może tworzyć. Cierpienie go nakręca. Znajduje dużą ulgę właśnie w tworzeniu. Gdy ból mija - sztuka traci swoje uzasadnienie, pojawia się nuda... W końcu jest już dobrze i nie potrzeba się "znieczulać" (dawać ujście swoim lękom i frustracjom np.).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 15:02:22
To znaczy, że nie był artystą, tylko szukał skutecznego sposobu na zakomunikowanie swojego problemu, swojego cierpienia. W tym przypadku chciał być usłyszanym (często nieświadomie), a nie twórcą. Nie podzielam zdania, że sztuka przestałaby istnieć, gdyby jej twórców nie nękały problemy/depresje/nerwice, etc. Uważam, że prawdziwy twórca nadal by tworzył, aczkolwiek coś innego. Albo powiem inaczej, co innego by go motywowało do twórczości (np. nie ból ale radość).

Myślę, że istnieje kilka rodzajów twórców, w zależności od prawdziwych motywów ich twórczości. Niewykluczone, że najbardziej rozpowszechnionym typem są twórcy z "problemami". Ale myślę też, że człowiek ma w sobie taką naturalną potrzebę tworzenia (no może nie każdy) dla samej przyjemności tworzenia, ktora nie ma nic wspólnego ani z problemami, ani z sublimacją. Czy wynik takiej twórczości jest gorszy od twórczości zrodzonej w cierpieniu? Sądze, że jest po prostu INNY.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-03-30, 15:23:26
Nie, coś Ty, ja też tak nie uważam. To tylko hipotetyczny przykład. Całe szczęście jest wielu artystów, którzy są szczęśliwymi ludźmi i wcale nie przestaje im się "chcieć". Myślisz, że większość twórców ma problemy? Nie, napisałaś tylko, że to nie jest wykluczone. Przyjemność tworzenia. A Ty, Marishka? Tomek pisał, że dużo i z upodobaniem malujesz, co Cię motywuje? 8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 15:24:03
Czyżbyście teraz rozstrzygali zagadnienie : zrzędliwosc a artyzm?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 15:25:44
O! Marishka mogłabyś wkleić jakiś link ze swoimi pracami ?

Malujesz pejzaże,portrety,martwą naturę?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 15:40:48
Ojej
Pytam tylko ,bo ja też maluję.Wcześniej rysowałam ,ale teraz wzięłam się za farby olejne.
Swietna sprawa!
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-03-30, 15:48:48
A Ty Tymon malujesz czy tylko sie tak interesujesz malarstwem?
Jakich malarzy lubisz?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-30, 19:35:48
Naukowcy: mężczyźni powinni spać samotnie
Naukowcy austriaccy odkryli, że mężczyźni, którzy dzielą łóżko z drugą osobą, dramatycznie obniżają swój potencjał umysłowy.
W przypadku mężczyzn spanie w towarzystwie zakłóca przebieg procesów sennych, wskutek czego następnego dnia obniża się sprawność umysłowa śpiącego – bez względu na ewentualną aktywność łóżkową poprzedzającą sen.

Badacze z Uniwersytetu Wiedeńskiego odkryli również, że kobiety, które dzielą łóżko z partnerem, mają znacznie głębszy sen, niż kobiety śpiące samotnie. - Z historycznego punktu widzenia, ludzie nie przywykli do dzielenia łóżka z drugą osobą, więc to doświadczenie jest dla nas dosyć dziwne. Spanie w jednym łóżku z intruzem, który chrapie i próbuje odebrać nam kołdrę, nie wydaje się najrozsądniejszym pomysłem - komentuje wyniki eksperymentu dr Neil Stanley z uniwersytetu w Surrey.
.

...dwie sypialnie???

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-03-30, 19:47:29
Sny specjalnej troski     
Dariusz Jastrzębski     




Fot. Jan Dziaczkowski

 


Seksualne marzenia senne, w których występuje nasze rodzeństwo lub partner tej samej płci. Sny, w których uczestniczymy w spotkaniach grupowych lub w gwałtach. Po przebudzeniu z niepokojem myślimy: czy to moje ukryte pragnienia?


Cóż ma pomyśleć uważający się za stuprocentowego heteroseksualistę mężczyzna, którego kolega z pracy bez żadnych wstępów obdarował namiętnym pocałunkiem w usta? Albo kobieta, której siostra wśliznęła się do łóżka i zmysłowo ją pieściła?
Pomyślą, że śnią.
I będą mieli rację.
Taka wyśniona rzeczywistość skłania – po obudzeniu – do pytań o swe związki, o orientację seksualną. Wiadomo przecież, że we śnie puszczają nasze hamulce moralne i możemy przeżyć to, czego odmawiamy sobie na jawie nawet w marzeniach.
Do snów erotycznych przyznaje się nieco ponad połowa Polaków. Do snów określonych mianem dewiacyjnych przyznaje się w różnych badaniach od dwóch do czterech procent ludzi. Prawdopodobnie dane te są niedoszacowane. – Seksualne marzenia we śnie zdarzają się wszystkim, tylko nie wszyscy je pamiętamy – wyjaśnia profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
– Część z nas może wzbraniać się przed rozmyślaniem o snach, które są dla nas odrażające, i nie mówi o tym w ankietach – dodaje profesor Zbigniew Izdebski.

Biseksualizm wrodzony

Już od ponad 50 lat, czyli od czasu, gdy pojawił się raport Alfreda Kinseya, wiadomo, że na sześciostopniowej skali określającej preferencje seksualne najmniej jest zer (stuprocentowych heteroseksualistów) i szóstek (stuprocentowych homoseksualistów), a najwięcej tych, którzy mają mniejsze lub większe preferencje biseksualne. – Sny homoseksualne wywołują największy niepokój u mężczyzn, którzy boją się zniewieścienia – twierdzi doktor Alicja Długołęcka, seksuolog.
Według niej Polacy w liczbie takich snów mieszczą się w średniej światowej. Częściej takie sny miewają Francuzi, co wiąże się z ich tolerancją wobec wszelkich zachowań seksualnych. Jednocześnie purytańskie zasady obowiązujące w niektórych regionach Ameryki Północnej sprawiły, że tamtejsze kobiety częściej miewają sny lesbijskie lub takie, w których mężczyzna jest w jakiś sposób upokarzany. – Kultura purytańska rodzi dewiacje na całym świecie – mówi bez ogródek doktor Długołęcka. – Skutkiem ubocznym purytańskiego wychowania jest chęć przekraczania pewnych sztywnych granic, które są narzucane.
W przeciwieństwie do mężczyzn część kobiet heteroseksualnych potrafi czerpać radość ze snów lesbijskich. – Kobieca seksualność jest bardziej niedookreślona, związana ze światem emocji – tłumaczy doktor Długołęcka. – Wielu seksuologów uważa, że kobieta jest biseksualna.
Homoseksualizm kobiecy nigdy nie był naznaczony piętnem tak jak męski. W wielu kulturach Wschodu kontakty lesbijskie były wręcz zalecane – kobiety miały sypiać ze sobą, by wyćwiczyć się w sztuce miłości, aby potem mężczyzna na tym skorzystał. – Nawet teraz dwie kobiety trzymające się za ręce na ulicy nie wywołują wielkiego zainteresowania. Dlatego homoseksualizm kobiecy jest łatwiejszy do ukrycia – ocenia profesor Izdebski.

Gwałt na kompleksie

Snami erotycznymi nie rządzą żadne reguły. – Na kanwie bardzo aktywnego życia seksualnego możemy mieć bardzo dużo fantazji, które znajdują ujście w snach – ocenia doktor Marek Jasiński z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Jednocześnie duża liczba snów erotycznych może też wskazywać na deficyt seksu. Wtedy sny są zaspokojeniem pragnień, których nie spełniamy na jawie.
Skoro reguł nie ma, to sny erotyczne z rodzeństwem, dziećmi czy ze zwierzętami nie są katalogiem naszych nieocenzurowanych przez rozum życzeń. – Proste spełnianie pragnień w marzeniach sennych jest bowiem typowe wyłącznie dla małych dzieci – tłumaczy Małgorzata Ojrzyńska, psychoanalityk. – Później nasza psychika staje się bardziej skomplikowana i w grę wchodzą coraz bardziej złożone treści.
Dlatego do znaczenia snu można dojść dopiero drogą dokładnej jego analizy. – A ta przypomina analizę dzieła sztuki – wyjaśnia Ojrzyńska. – Musimy wiedzieć, kiedy powstał obraz, gdzie autor był, w czym brał udział. Patrzymy na kolorystykę, relacje przestrzenne i dopiero wtedy próbujemy zrozumieć przesłanie.
Tak jest ze snami, w których pojawia się gwałt. Dla części kobiet to koszmar. Dla części bywa źródłem podniecenia – choć często przemieszanego z lękiem i poczuciem bezradności, to jednak w sumie raczej przyjemnego.
W świecie snów taka pozornie sprzeczna mieszanka lęku, wstrętu i jednocześnie podniecenia nie jest wyjątkowa. – Jeden sen zaspokaja kilka różnych pragnień, nawet sprzecznych, bo psychika ludzka toleruje sprzeczności. Nie kieruje się czystą logiką i sen jest tego wyrazem – podkreśla Małgorzata Ojrzyńska.
– Sceny gwałtu nie dotyczą tego, że kobieta chce być zgwałcona, tylko że zrzuca odpowiedzialność na mężczyznę – precyzuje doktor Długołęcka. – Jeżeli w realnym seksie ma z jakiegoś powodu poczucie winy, to wyśni, że gwałci ją silny, zdecydowany hydraulik. Broni się przed nim, czyli jest usprawiedliwiona.
Męskie sny z gwałtem również nie muszą wyrażać niezdrowego pociągu seksualnego do przemocy. – Pojawiające się w męskich snach sceny gwałtu ze śniącym w roli gwałciciela świadczą o kompleksach – ocenia doktor Długołęcka. – Ma to odniesienie do świata realnego, w którym tylko 10 procent gwałtów wiąże się z dewiacją. Natomiast 90 procent gwałtów ma charakter psychologiczny i jest formą zdominowania kobiety.
Niestety, bardzo skąpe są informacje na temat męskich snów, w których ofiarą przymusu padają śniący. Jeden z ankietowanych przez Gayle Delaney, amerykańską badaczkę snów, śnił (z przyjemnością), że „jest niewolnikiem seksualnym swojej byłej dziewczyny i musi na rozkaz ją pieścić”. Tych, którzy odważyli się na takie wyznania, było niewielu, skoro Delaney oceniła, że mężczyźni ukrywają tego typu sny.

Ślub z jednorożcem

„Siedziałam w barze ze swoim ojcem – opisuje 22-letnia kobieta swój sen w książce Grahama Mastertona „Ogród seksu, czyli Erotyczne sny kobiet i ich interpretacja”. – Ojciec wyglądał młodo i przystojnie. Pachniał nowym płynem po goleniu. Od czasu do czasu spoglądałam na ojca i pomyślałam, że wygląda bardzo atrakcyjnie. Jakimś dziwnym sposobem udało mi się opuścić rękę i wsunąć mu ją od dołu do nogawki spodni”.
40-letni mężczyzna opowiada: „Moja matka opalała się na tarasie, leżąc na brzuchu. Dolna część kostiumu bikini zsunęła się jej lekko, odsłaniając górną część pośladków. Poczułem ogromne podniecenie. Wtedy ona odwróciła się i chyba wyczuła mój stan. Uśmiechnęła się i zapytała: chcesz do mnie przyjść? Podszedłem i zaczęliśmy się kochać. Ale to byłem ja sprzed wielu lat, gdy byłem nastolatkiem”.
– Uczucie pożądania wobec rodzica w snach nie jest zaskoczeniem, ponieważ każdy z nas w dzieciństwie chciał się żenić z mamusią lub wyjść za tatusia, i to życzenie w snach powraca – uspokaja psychoanalityk Małgorzata Ojrzyńska.
Sny kazirodcze, zamiast budzić lęk, powinny skłonić nas do analizy relacji z naszymi najbliższymi. Także matka czy ojciec śniący o seksie ze swoim dzieckiem nie muszą mieć skłonności pedofilnych. – Taki sen może wyrażać ich niepokój o to, czy nie są zbyt zaborczy, zazdrośni. Może być sygnałem wewnętrznego niepokoju – ocenia doktor Jasiński, psycholog. – Bo choć w śnie przeżywamy w większości to, czego już doświadczyliśmy, to na bazie tych doświadczeń można tworzyć coś nowego.
Także tworzyć tak, jak zdarzyło się to tej kobiecie: – Śniłam, że byłam na swoim weselu. Normalna sytuacja, tylko że moim wybrankiem był jednorożec – opowiada nam. – Z jednej strony przyjmowałam to za naturalne, z drugiej denerwowałam się, że goście mogą zauważyć, że coś jest nie tak. Kiedy w pewnym momencie znaleźliśmy się sami, jednorożec wsunął głowę pod moją suknię ślubną (...). Byłam przekonana, że to jest dużo piękniejsze i bardziej intensywne przeżycie niż z mężczyzną.
Podobna kreatywność odgrywa większą rolę w snach erotycznych niż wiek. Błędne jest bowiem mniemanie, że stojący na progu seksualnego życia nastolatek może mieć skromniejsze sny erotyczne niż bilansujący swe seksualne dokonania 80-latek. – Treść snów jest związana z predyspozycjami osobowościowymi. Można to potocznie nazwać inteligencją seksualną – mówi doktor Jasiński.
Równie zdumiewające jak obecność we śnie erotycznym jednorożca może być pojawienie się w nim znanego polityka. – Postacie, które pojawiają się w snach, są zbudowane z resztek rozmaitych wspomnień, z tego, co przeżyliśmy – wyjaśnia psychoanalityk Małgorzata Ojrzyńska. – Możemy więc śnić o wysokim polityku, którego najważniejszą cechą jest właśnie wzrost. Osoba konkretnego polityka nie ma znaczenia, bo naprawdę chodzi tylko o kogoś wysokiego. Drogą skojarzeń odkrywamy, że jest w naszym życiu wysoki stryjek, osoba dla nas znacząca. I chodzi właśnie o tego stryjka, który jest ukryty za tym wysokim politykiem, bo obydwaj mają na przykład podobne cechy charakteru.

Niepokojąca seria

Większość z nas nie wprowadza w życie wyśnionych erotycznych eksperymentów. Część tych, którzy się na to decydują, stwierdza, że w rzeczywistości są one nie do zaakceptowania.
Czasami brak akceptacji dla takich zachowań pojawia się już we śnie. Wewnętrzny stróż moralności przybiera wtedy postać kogoś z rodziny lub znajomego. „Jestem z moim przyjacielem (...). Nagle do pokoju wchodzi moja matka, mówi »cześć«, jakby zastała nas w najnormalniejszej pod słońcem sytuacji. Czuję się tak skrępowana, że nie potrafię kontynuować” – skarży się ankietowana przez Gayle Delaney kobieta.
Tymczasem sporadyczne sny kazirodcze, pedofilne czy zoofilne – choć drastyczne i niepokojące – wcale nie muszą świadczyć o takich czy innych skłonnościach. – To, że we śnie jesteśmy dewiantami, nie oznacza, że jesteśmy nimi na jawie – podkreśla doktor Jasiński.
– Dopiero seria takich snów i ich ewolucyjność mogą świadczyć o pewnych zaburzeniach – wyjaśnia profesor Lew-Starowicz.
Treści snów nie można przekładać na rzeczywistość. Dużo zależy od tego, na ile silna jest potrzeba realizacji tych pragnień w rzeczywistości. Jeżeli ta nie występuje, nie ma powodu do niepokoju.
Jest bowiem zbyt wiele możliwych tłumaczeń snu erotycznego. Ten wspomniany na początku, z podtekstem homoerotycznym, odnosił się do kłopotów mężczyzny w jego pracy, a nie do upodobań seksualnych.


Tekst Dariusz Jastrzębski
Ilustracje Jan Dziaczkowski

13/2007

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 20:17:45
Cytat: Hana w 2007-03-30, 19:35:48...dwie sypialnie???

Hana widzisz, jakby to ująć, by nie naświetlać za bardzo naszego życia intymnego ?
    Po zaprzestaniu bogatego życia towarzyskiego, prowadziłem dość długo życie "pustelnicze". Wykreowałem sobie piękną samotność, w której pod pewnymi względami dobrze się czułem, brakowało jednak tego, o czym marzyłem od lat nastoletnich - głębokiego uczucia do drugiego człowieka.  Nie do ludzi, ale właśnie do człowieka. Stało się, jak pragnąłem i ....jestem teraz w PEŁNI szczęśliwy, podczas gdy wcześniej zarzekałem się, że po całkiem nieudanym związku nie oddam nikomu swej samotni. Spałem sam, teraz śpię z Kochaną Osobą. Otóż, róznica w jakości tamtych nocy, a każdej z tych dzielonych z Kimś jest piorunująca ! Wiesz, jest tak, że każdy dzień staje się świadomym odczuciem. Nie wiem, co mają na względzie ludzie piszący o zjawisku zwanym nudą.   Mając tak cudowny dar z fuksa wzięty (za przeproszeniem) , którym jest życie - można się nudzić ?
           Do rzeczy !
  Spanie stało się rytuałem, śpimy "zlepieni" ze sobą. Ciepło i dotyk kochanego ciała jest swego rodzaju przepływem niewiarygodnie spokojnej, pięknej i korzystnej energii. Nałożenie pidżamy, czy nawet skrawka ubrania byłoby czymś w rodzju profanacji. Proponuję to wszystkim, którzy czują do siebie coś więcej niż powszechnie rozumianą miłość małżeńską. To piękne uczucie i odczucie.
   Dwie sypialnie ? Owszem, lecz druga dla gości z daleka :) 

Tomek

ps: Zrozumcie, to nie jest wyraz auto-manifestacji, ale taki nasz osobisty głos za tym, że się da..po prostu. 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-03-30, 22:40:58
Cytat: Tymon w 2007-03-30, 15:23:26
co Cię motywuje?

Miłość :)

Mówię całkiem poważnie. Moja twórczość przechodziła przez różne okresy w zależności od których radykalnie się zmieniała (zarówno forma jak i treść). Kiedy byłam w depresji, motywowały mnie duże ilości dobrej muzyki (czyli takiej, co zmusza do myślenia) i mocnej kawy. Muzyka była dobrym pretekstem do tworzenia niezrozumiałych, emocjonalnych, często niedokończonych obrazów, które były nieświadomą próbą opowiedzenia o problemie i znalezienia rozwiązania. Widzę to bardzo wyraźnie z perspektywy lat, które upłynęły od tamtego czasu.

O wiele bardziej jestem przywiązana do moich spokojnych, pięknych obrazów, które powstały z miłości. Mówiąc, że motywuje/inspiruje mnie miłość mam na myśli kilka rzeczy:

- miłość i spełnienie w związku, który daje ogromne poczucie spokoju, wolności, i przestrzeni twórczej, pozwala skupić się na pięknie i dobrych myślach;
- ogromne zamiłowanie do zamków, ruin, wody, nieba, krajobrazów i chęć uchwycenia i przekazania tego piękna;
- zamiłowanie do farb, kolorów, sposobu ich łączenia, moich pędzelków, techniki - do całego tego powolnego, fascynującego procesu powstawania piękna na dziewiczym płótnie;
- jeśli daję komuś obraz w prezencie, to darzę taką osobę może nie "miłością", ale na pewno ogromnym szacunkiem i sympatią.

To tak w wielkim skrócie.

Marishka

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tymon w 2007-04-02, 09:48:02
Dzięki Marishka za odpowiedź. 8)

Cyt. "...dwie sypialnie???"
Czytałem kiedyś, że dwie sypialnie (duży luksus jak na nasze nie za duże mieszkanka) pomagają utrzymać (subiektywną) wzajemną atrakcyjność partnerów w małżeństwie na wysokim poziomie, pomimo upływu czasu.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-04-02, 20:05:48
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-30, 20:17:45
Cytat: Hana w 2007-03-30, 19:35:48...dwie sypialnie???

Hana widzisz, jakby to ująć, by nie naświetlać za bardzo naszego życia intymnego ?
    Po zaprzestaniu bogatego życia towarzyskiego, prowadziłem dość długo życie "pustelnicze". Wykreowałem sobie piękną samotność, w której pod pewnymi względami dobrze się czułem, brakowało jednak tego, o czym marzyłem od lat nastoletnich - głębokiego uczucia do drugiego człowieka.  Nie do ludzi, ale właśnie do człowieka. Stało się, jak pragnąłem i ....jestem teraz w PEŁNI szczęśliwy, podczas gdy wcześniej zarzekałem się, że po całkiem nieudanym związku nie oddam nikomu swej samotni. Spałem sam, teraz śpię z Kochaną Osobą. Otóż, róznica w jakości tamtych nocy, a każdej z tych dzielonych z Kimś jest piorunująca ! Wiesz, jest tak, że każdy dzień staje się świadomym odczuciem. Nie wiem, co mają na względzie ludzie piszący o zjawisku zwanym nudą.   Mając tak cudowny dar z fuksa wzięty (za przeproszeniem) , którym jest życie - można się nudzić ?
           Do rzeczy !
  Spanie stało się rytuałem, śpimy "zlepieni" ze sobą. Ciepło i dotyk kochanego ciała jest swego rodzaju przepływem niewiarygodnie spokojnej, pięknej i korzystnej energii. Nałożenie pidżamy, czy nawet skrawka ubrania byłoby czymś w rodzju profanacji. Proponuję to wszystkim, którzy czują do siebie coś więcej niż powszechnie rozumianą miłość małżeńską. To piękne uczucie i odczucie.
   Dwie sypialnie ? Owszem, lecz druga dla gości z daleka :) 

Tomek

ps: Zrozumcie, to nie jest wyraz auto-manifestacji, ale taki nasz osobisty głos za tym, że się da..po prostu. 

Tomek na poczatku to chyba tak u wszystkich/prawie u wszystkich.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-02, 20:24:12
 Być może masz rację Hana, lecz ja wewnętrznie mam to :) Mam ową pewność, właściwie antywerbalną.
      Miłość dla mnie ma ramy, jak obraz. Ogarniam ją , widzę i mam jej świadomość. Potrafię za każdym razem dostrzec w niej piękną całość.
        Frank Zappa swego czasu powiedział, że obraz musi mieć ramy, jak kompozycja muzyczna, w przeciwnym bowiem razie ktoś może cię zapytać, co to za gówno wisi na ścianie ?  Nieokreśloność, niepewność uczucia do drugiej osoby to taki obraz pozbawiony ramy, to kompozycja chaotyczna.
      Hano, popatrz tylko - posiadasz jakąś cenną rzecz, o która dbasz praktycznie codziennie, ciągle ją kontemplujesz i podziwiasz. Nie sprawia to wlaściwie kłopotu. Dokładnie to samo jest z uczuciem do człowieka. Pielęgnowanie go nie powinno być nieprzyjemne, niewygodne, będące czynnością "na siłę" lub synonimem obowiązku. To czysta radość ogrodnika pielęgnującego ogród.
           Ponadto całkowicie rozumiem Twój sceptycyzm. Nie jestem ślepy, widzę jak powierzchowne są relacje międzyludzkie, jak nacechowane obowiązkiem i uwarunkowaniami kulturowo-społecznymi, jak bardzo są wpółświadome.  Uczucie, o jakim piszę jest rzadkim zjawiskiem. Sądzę, że to wyjątek. Uważam się za wyjątkowego szczęściarza w tym względzie, ale też wiem od samego początku, czego od drugiego człowieka oczekuję i co mogę mu dać.

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-02, 20:33:11
Cytat: Hana w 2007-04-02, 20:05:48
na poczatku to chyba tak u wszystkich/prawie u wszystkich.

Nie u wszystkich. Inaczej olbrzymie łóżka typu "king size" oraz materacy pozwalające spokojnie spać (bez względu na to, jak bardzo się wierci twój partner na drugim "brzegu" tego materacu) nie cieszyłyby się aż taką popularnością! Są osoby, które poprostu nie mogą znieść takiej bliskości drugiej osoby w łóżku podczas snu, nie ważne czy jest to "na początku" czy "na końcu" ich związku. Są też osoby, które zabierają cała kołdrę na siebie. Albo chrapią.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: tetryk w 2007-04-06, 10:35:42
Cytat
Ciepło i dotyk kochanego ciała jest swego rodzaju przepływem niewiarygodnie spokojnej, pięknej i korzystnej energii. Nałożenie pidżamy, czy nawet skrawka ubrania byłoby czymś w rodzju profanacji. Proponuję to wszystkim, którzy czują do siebie coś więcej niż powszechnie rozumianą miłość małżeńską. To piękne uczucie i odczucie.

Cytat
na poczatku to chyba tak u wszystkich/prawie u wszystkich.

Zgadzam sie z tym, co napisal Tomek, bo wnosze, ze tak samo albo bardzo podobnie definiujemy sobie (odczuwamy) to uczucie. Milosc (podle tej definicji, miedzy innymi jako emocja wyzbyta negatywnych skladnikow) ma i musi miec to do siebie, ze czas ja poglebia i tylko poglebiac ja moze, wiec jesli w zwiazku cos przeminelo, to na pewno nie byla to milosc.

Klaniam sie i zycze Wszystkim wesolych, pogodnych, spokojnych swiat i tego, aby kazdy mogl obchodzic je na swoj wlasny sposob... :)
Michal
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Halina Ch. w 2007-04-06, 10:43:59
Cytat: tetryk w 2007-04-06, 10:35:42
Cytat
..... ze czas ja poglebia i tylko poglebiac ja moze....

A niekiedy jest nawet tak, 'że czas ją pognębia''...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-09, 18:25:44
Ciekawy artykuł na temat ciała, wyglądu i nie tylko:

http://wiadomosci.onet.pl/1403567,242,1,kioskart.html

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Therion w 2007-04-09, 20:14:20
Dobrze powiedziane. Zarówno na temat zanieczyszczenia postchrześcijaństwa dość niezdrowym myśleniem Platona jak i na temat tego, jak współczesna kultura zabiera się za niszczenie ciała.

Mi się w ogóle nie podoba jak żeby wcisnąć ludziom jakieś dziwne kosmetyki, cały czas się próbuje obrzydzić prawdziwe, naturalne ciało a wymyśla się jakieś pudry, szminki i inny nakładany na twarz szlam, usuwanie drugorzędnych cech płciowych, itd. :?.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-09, 20:29:48
Ludzie!
Mylicie pojęcia.
Dzisiaj nie ma na poziomie społeczeństw Kultury tylko jest Cywilizacja!
Ostatnim społeczeństwem kultury byla III Rzesza ,tudzież CCCP-vide Paul Johnson.
Wszystkie współczesne społeczeństwa są społeczeństwami Cywilicacji.Nie są społeczeństwami Kultury.

Dzisiaj Kultura to jest takie czasopismo(Paryska).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Therion w 2007-04-09, 22:53:16
Tak, ale cała cywilizacja to za duże słowa. Mam oczywiście na myśl kulturę popularną.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-10, 09:19:52
Cytat: Therion w 2007-04-09, 20:14:20
Dobrze powiedziane. Zarówno na temat zanieczyszczenia postchrześcijaństwa dość niezdrowym myśleniem Platona jak i na temat tego, jak współczesna kultura zabiera się za niszczenie ciała.

Mi się w ogóle nie podoba jak żeby wcisnąć ludziom jakieś dziwne kosmetyki...

Therion,mądremu człowiekowi nie wciśnie się tego paskudztwa,nawet poprzez "cudowne" reklamy i różnej maści pisma "urody".
Bo mądry człowiek ,sam będzie wiedział ,że jest to złe i sam z siebie to odrzuci - i też nie będą mu potrzebne żadne perswazje z nnych stron(artykuły itp.)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-10, 13:12:29
Związek pomiędzy duszą, ciałem, szczęściem i... doświadczeniami z dzieciństwa:

http://wiadomosci.onet.pl/1402578,242,kioskart.html

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-04-12, 21:47:04
Obserwujmy i nasladujmy MATKE NATURE:

http://focus.pl/focus2/index.jsp?place=Lead09&news_cat_id=11&news_id=36&layout=2&page=text
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-12, 21:54:57
A ja, tak się patrzę na tytuł tego wątku "Psyche(emocje) a ciało ".
I zadaję sobie pytanie:
Czy mozna by było napisać taką zależnośc?:
Żywienie a emocje i ciało  :shock: .

PS.Ewa ,nie zrozum mnie źle.Poprostu tak sobie rozmyślam...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Therion w 2007-04-12, 22:10:18
Można - złe stany emocjonalne mogą powodować autodestrukcje przez nieprawidłowe odżywianie a brak prawidłowego odżywiania może uniemożliwić polepszenie stanu emocjonalnego.

Przez święta byłem w totalnej depresji z powodu chaosu żywieniowego a teraz jak zaczynam dzień od śniadania o wiele lepiej się czuję psychicznie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-12, 22:14:41
Czyli żywienie ma istotny wpływ na psychikę.
To dlaczego mało ,który człek bierze to pod uwagę?  :shock:
Therion ,zastanawiałeś się może kiedyś ,dlaczego psycholodzy,psychiatrzy nie stosują w swojej terapii leczenia dietą?
Tylko lekami psychotropowymi.
Dlaczego w książkach psychologicznych ,poradnikach ,nie ma wzmianki o żywienu odpowiednim?
Dlaczego psychiatrom nie zależy na tym ,aby leczyć przyczynę chorób ,a nie objawy.
Z resztą w ich mniemaniu "leczą przyczynę" ,ale nie tak, jak powinno być  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Therion w 2007-04-12, 22:24:55
To kwestia wielkości wpływu - dieta może spowodować jakąś poprawę nastroju, ale są takie choroby, że człowiek bez leków nie wyjdzie, np. jak ma urojenia, halucynację itd.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-12, 22:34:41
Cytat: Therion w 2007-04-12, 22:24:55

... ale są takie choroby, że człowiek bez leków nie wyjdzie, np. jak ma urojenia, halucynację itd.
Myślisz? a ja nie jestem jakos przekonana .Z resztą sama nie wiem  :roll:
Urojenia to się ma np. przy schizofreni.Ciekawe czy chorym na schizofrenie pomoglaby DO?
Ciekawe ,czy J Kwaśniewski miał kogoś takiego chorego w swej praktyce?
Bo schizofrenia też nie bierze się z powietrza,musi być jakiś czynnik ,który ją wywołuje.I przypuszczam ,że żywienie tu też odgrywa rolę.
Tak sobie piszę ,bo przypomniały mi się czasy ze szkoły,z praktyk...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-12, 22:46:38
Cytat: elmo w 2007-04-12, 22:14:41
dlaczego psycholodzy,psychiatrzy nie stosują w swojej terapii leczenia dietą?

Dzisiaj o tym było w wątku o cukrzycy. Wprawdzie Dr Barnard popiera wyłącznie weganizm, jako najbardziej zbawienny sposób żywienia, ale jednak jest to odpowiedź na Twoje pytanie. Są też inni, którzy zauważają związek. Można poszukać informacji na ten temat.

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-12, 23:17:04
Cytat: Tomkiewicz w 2007-04-12, 22:46:38
Dzisiaj o tym było w wątku o cukrzycy. Wprawdzie Dr Barnard popiera wyłącznie weganizm, jako najbardziej zbawienny sposób żywienia, ale jednak jest to odpowiedź na Twoje pytanie.


M

To nie jest odpowiedź na moje pytanie ,bo ja sie zastanawiam nad DO ,nad tłuszczami ,nad pełnowartościowym białkiem, a nie nad wege.  :?
A poza tym ,cóż plótł ten lekarz psychiatra?  :shock: O zbawiennym wpływie węgli? I taka odpowiedź ma mnie satyswakcjonować?  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-13, 08:39:23
Wspominam sobie te szkolne czasy.
Najpierw się uczyłam teorii,podstaw psychologii,patologii,anatomii i innych przedmiotów ,które potrzebne były mi do praktyki mojego zawodu.
Z lekcji poznawałam jednostki chorobowe między innymi SM ,ZZSK,GPP,schizofrenia,dziecięce porażenie mózgowe i inne.
Oczywiście była mowa o przyczynach chorób-głównie nieznana,uwarunkowania genetyczne ,uszkodzenia okołoporodowe.
Leczenie:farmakologiczne,psychoterapia,rehabilitacja.
Potem poszłam na praktyki."Odwiedzałam" wiele odziałów psychiatrycznych,domów pomocy społecznej,oddziałów chirurgii i rehabilitacji.

I... ani podczas nauki teoretycznej nie dowiedziałam się z książek o tym ,że  na powstanie chorób wpływać może żywienie.
      I...ani na  praktykach od lekarzy ,również niczego takiego nie usłyszałam.  :?


Więc, gdzie leży pies pogrzebany?  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Halina Ch. w 2007-04-13, 08:56:59
W ubiegłym roku musiałam skorzystać ze szpitala aby poddać się kuracji sterydowej. Doznałam szoku już przy pierwszej kolacji. Dostałam 4 kromki chleba posmarowane margaryną i cieniutko serkiem topionym oraz słodzoną herbatę (nie było wyboru - nikogo nie obchodziło, że ja nie słodzę).
Opiekowała się mną lekarka bardzo szczpła, wysoka, atrakcyjna  o przeraźliwie zimnych rękach. Moja sąsiadka miała podawaną m. in. insulinę i lekarka jej tłumaczyła jak bardzo ważne jest odżywianie czyli zero tłuszczy, a dużo owoców i witamin.
Jesteśmy' zaściankiem'. Jeszcze długo, długo nic się unas nie zmieni.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-13, 09:07:43
Cytat: Halina Ch. w 2007-04-13, 08:56:59
Jesteśmy' zaściankiem'. Jeszcze długo, długo nic się unas nie zmieni.

Nie tylko u nas. Zwróć uwagę na oficjalną stronę Amerykańskiej Asocjacji Cukrzycy (ADA) i zalecenia dietetyczne - w żadnym razie nie wolno rezygnować z węglowodanów. Ile razy słyszę jakąś debatę na ten temat w radiu (amerykańskim), to za każdym razem podkreśla się jak nie wolno zmuszać cukrzyków do drastycznego ograniczenia węglowodanów, tym bardziej, że to tłuszcz jest winny cukrzycy, blah, blah, blah...

Na szczęście i tam są też "kontrowersyjni" lekarze, zwiększające spożycie tłuszczu u swoich pacjentów i ograniczające węglowodany. Czasem o nich też się słyszy, ale od pacjętów, którym znacznie poprawił się stan zdrowia, a nie w oficjalnych mediach. Sounds familiar?

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-13, 09:16:31
Jak lekarz onkolog zaleca pacjętowi dietę wysokowęglowodanową,ubogotłuszczową ,to chyba też jest coś nie tak.
Tymbardziej ,ze maja tą nowoczesną metode diagnostyki nowotworu i nie tylko ,która polega na tym ,ze w skupiskach komórek nowotworowych ,ogólnie patologicznych ,następuje zwiększona kumulacja cukrów.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-04-13, 14:54:41
Cytat: elmo w 2007-04-12, 21:54:57
Żywienie a emocje i ciało  :shock: .

To jest celem.

Cytat: Halina Ch. w 2007-04-13, 08:56:59
  o przeraźliwie zimnych rękach.

Jak obserwowałam dietę swojej córki - zimne ręce (jako objaw patologii pojawiał się około 3-5 r.ż) były sygnałem alarmowym, że ... należy sie "natychmiast naprawiać".
Zawsze można czekać na ...rozpoznanie stanu "zaawansowanego"  - choroba Reynauld, która z resztą też jest wyleczalna ... oczywiście dietą  :D .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-13, 14:58:09
Cytat: lekarka w 2007-04-13, 14:54:41
Cytat: elmo w 2007-04-12, 21:54:57
Żywienie a emocje i ciało  :shock: .

To jest celem.

Cieszę się Ewa ,ze tak myślisz,bo naprawde trudno znaleść lekarza z takim podejściem...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-04-15, 01:25:02
Zauważyłam u siebie:
jak jestem głodna od razu gorzej się czuję psychicznie. Albo odwrotnie gorzej się czuję psychicznie nie chce mi się jeść jestem głodna i to nakręca jeszcze na gorsze samopoczucie. Za dużo spraw na głowie za bardzo się denerwuję i wtedy nie myslę racjonalnie i popełniam błędy czasami głupie.Mam ochotę wziąść miesiąc urlopu bezpłatnego.Tylko ani mąż ani babcia tego nie zrozumijeią. A ja już mam dość mimo,że oni myślą i mówią że bardzo mi pomagają.Znacie kogos fajnego w Łodzi psychologa komu można się wygadać?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-15, 07:52:58
Sylwia!

Jeśli Ty sama sobie nie pomożesz ,nie pomoże Ci żaden najmądrzejszy psycholog  :? Niestety.
Możesz się mu wygadać ,możesz iść na psychoterapię ,ale w końcu powrócisz na "swoje miejsce".
Kilka dni dobrze ,potem znów chęć wygadania się.
Naturalne jest ,że człowiek chce porozmawiać z drugim człowiekiem.

Byłam w podobnej sytuacji ,miałam ciężki okres ,byłam "niesprawna" i dwoje malutkich dzieci pod opieką.
Rodzina za daleko mieszka,a mąż w pracy,przyjeżdżał zmęczony do domu a ja mu płakałam i biadoliłam  :? ,a on mi tłumaczył ,a ja byłam"głucha",nie docierało do mnie nic  :?

Od rodziny przez telefon słyszałam tylko: Idź do psychologa ,on ci pomoże,albo przyjedź do nas,jeżdziłam ,odpoczywałam ,przyjeżdżałam i było jescze gorzej,bo tęskniłam  :?
Do psychologa wreszcie poszłam. Wygadałam się ,wypłakałam się ,przeżyłam jeszcze raz to samo ,co mnie dotknęło i......nic  :? Wróciłam spowrotem do domu ,a w domu maleńkie dzieci ,które potrzebują mojej pomocy ,a ja czułam się ,że to ja potrzebuję pomocy  :?

W końcu zdałam sobie sprawę ,że jeśli sama nie stanę na nogi ,sama sobie nie pomogę ,to kto się zajmie moimi dziećmi?!
To chyba dzieci mnie zmobilizowały ,abym sie podniosła  :D
To nie trwało krótko ,to trwało kilka lat i mnie niszczyło.  :? Samo miotanie  :?

Sylwia,osobiście nie wiem co ludzie widzą w psychologach.Może ja jestem zbyt wielkim sceptykiem ,zeby myśleć ,że psycholog z racji swoich "papierków" może mi pomóc" .Już bardziej pomocne dla człowieka pod względem "rozmów psychologicznych" jest pogadanie sobie z drugimi matkami w parku ,czy na placu zabaw itp.

To tyle ode mnie!
Trzymaj się i dobrze się odżywiaj ,bo to podstawa!
Mapiszę jeszcze ,ze w momencie tego kryzysu jaki przechodziłam ,prawie nic nie jadłam i widzisz ...koło się zamykało  :?
Aż wreszcie mnie olśniło i zrozumiałam ,że sama musze sobie pomóc.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-04-15, 09:24:41
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-04-15, 01:25:02
jak jestem głodna od razu gorzej się czuję psychicznie. Albo odwrotnie gorzej się czuję psychicznie nie chce mi się jeść jestem głodna i to nakręca jeszcze na gorsze samopoczucie.
Mam ochotę wziąść miesiąc urlopu bezpłatnego.

Ja lubię zupy. Jak mi się chce niewiadomoczego - lubię zjeść zupę. Ciepła, nie ma za dużo B, W prawie wogóle. Można dać do niej łyżkę T. W pewien sposob "wprowadza poczucie szcześcia w żołądku". Teraz nadchodzi wiosna. Łatwiej o "szczęscie" w żołądku - wychodząc na dwór. Praca z roślinami w ogrodzie sprawia, że "czas staje w miejscu".
Weź miesiąc bezplatnego. Lepiej odpocząć. ALBO CODZIENNIE WYCHODŹ  NA SPACER  :) . Pieniędzy wystarczy (2 łyżeczki smalcu na śniadanie) - zabezpieczy na dłużej. Ziemniaki tanie, słonina też, jaja, ryby, boczek też. Dziś zmierzę i zważę i utrę marchewkę. Może uda mi się zjeść ją z oliwą z oliwek na śniadanie?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-04-17, 11:38:30
Dziekuję za rady. wiem,ze najprawdziwsze jest człowieku lecz się sam. ciekawe jak sie wyleczę z zielonego kataru i jakby infekcji zatok. Dzis idę do stomatologa bo mam wrażenie,że to kolejna ósemka. Ale w Polsce to będzie trwało pewnie z tydzień zanim i tak jak rok temu wyrwę sobie prywatnie za 250 zł bo za darmo będą mnie odsyłac tak jak dziś do chirurga szczękowego albo laryngologa. Tylko niech mnie w końcu zacznie któryś ząb boleć bo na razie tylko męczą mnie zatoki, głowa,lewe ucho mnie boli czasami a zatoki  sa przecież ok bo nawet w szpitalu wyszły o.k. :( :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-17, 11:44:08
Ja parę mies. temu rwałam ósemkę u chirurga stomatologa za 400 zł.  :shock:

Potem mnie złapał suchy zębodół ,z którym się mordowałam mies. ,lekarze wkładali mi do dziurki nipas-kwas acetylosalicylowy-zwykła polopiryna ,która utrudniała tylko gojenie.Wpadłam na pomysł znalezienia w necie gabinetu z laserem i pomógł mi jeden zabieg dosłownie.dziurka zaczęła się zarastać.
Musiałam ją rwać ,bo zachaczała o dziąsło,nie chciała wyrosnąć i co jakis czas dopadało mnie zapalenie dziąsła.

Co do twojego kataru zielonego ,to już Ci pisałam,że masz wtórne nadkażenie bakteryjne i zapalenie zatok ,więc musisz to wyleczyć jakimś sposobem,po co ma sie rozprzestrzeniać.

Pozdrowienia.
Edyta.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-04-17, 11:54:59
Elmo co to znaczy wtórne zapalenie zatok?ja biorąc pod uwage mój poprzedni system jedzenia raczej nigdy nie miałam chorych zatok.Chyba,że ropa w zębie to też jakas forma zapalenia. ?Jesli dentysta mi nie pomoże to co laryngolog? Już to przerabiałam w tamtym roku i po zmianie jedzenia było wszystko o.k.A po lekach od laryngologa po jakimś czasie wracały infekcjo podobne objawy.  Tylko ostatnio trochę zboczyłam z kursu.Ale tak silne objawy to ja mialam tylko raz własnie jak miałam wyrywaną ósemkę a natychmiast po wyrwaniu pokazało się dużo ropy, która ściekała.a dziura z ktrej mogła ściekać ropa natychmiast po wyrwaniu spowodowała,że nos mi odekał i uszy też. A potem to jeszcze antybiotyk chyba Duomox albo inny który przepisuje dentysta. To był tylko jedeny raz kediy miałam zielony katar. Poza tym to objawy zatokopodobne pewnie z alergii na jedzenie. zboza,mleczne itp.Ale już sama nie wiem. całą noc nie spałam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-17, 12:11:32
Ja osobiście nie mam często kataru ,ale moje dzieci tak.
A zielony katar jak to określił pediatra był przyczyną nieleczonej wcześniej infekcji.Dostały córki wtedy oxykort do nosa ,ale ten ropny katar chyba wtedy spowodował ,zapalenie ,spowodowało również anginę i brały antybiotyk .Dopiero po nim ustąpiło.
A Tobą jeszcze jest inaczej ,bo masz zęby pod ropą.Musisz to wyleczyć ,bo to one sa najprawdopodobniej przyczyną Twoich infekcji zatokowych ,usznych itp.

Jak mnie przed wyrwaniem ósemki dopadało zapalenie dziąsła ,ale bez ropy ,miałam całe spuchniete dziąsło ,okropnie bolało ,ucho to samo i węzły chłonne.
Raz udało mi się wyjść z tego płukając dentoseptem.Ale następnym razem to już nie pomagało i musiałam brać antybiotyk ,bo inaczej bym zwariowałam.
W końcu się wkurzyłam i pojechałam wyrwać tą ósemkę.Problem z dziąsłem się skończył,ale jestem tak wrażliwa na wiatr ,że jak cokolwiek mnie przewieje ,to od razu bolą mnie węzły chłonne i głowa,a kataru nie mam  :shock: .
teraz mnie pobolewa szyja i muszę zawiązywać sobie szaliczek koło niej chociaż jest ciepło ,ale wieje wiater  :? .

Fajnie mam ,ludzie porozbierani ,z krótkimi rękawami ,a ja w swetrze i w szaliku wokół szyi  :? .czekam na upały bez wiatru -taki klimat mi najbardziej odpowiada   8)

Ropa w zębie, to też oczywiście zapalenie-bakteryjne-trzeba leczyć  :idea:
pozdro.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-04-17, 23:37:41
Elmo ,ja po przejściu na optymalną -skończyłam ze wszystkimi
   anginami i ropnymi zapaleniami . Miałam ich kiedyś kilkanaście razy do roku
    a kaszle ciągły sie po pare miesięcy .
   Mam zęba pod korona załatanego już 10 lat temu -i to było tylko chwilowo.
    Dentysta w koronie wywiercił otwór,zeby ropa  zeszła . Do tej pory zęba mam .
     wreszcie musze sciągnąc korone i go porzadnie wyleczyć -ale ciągle odkładam
    bo nic mnie juz nie puchnie ani nie boli
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-18, 08:36:08
Rudka  :D

Ja po przyjeździe na Śląsk ,zaczęłam chorować ,byle wiaterek i mnie boli głowa i węzły chłonne.
Ciesze się ,że mnie nie "pognało" w góry ,gdzie halny wieje,albo nad morze ,gdzie sztormy  :lol: .

Czekam tylko na lato ,upały i bezwietrzne dni-wtedy się czuję super(bo mi nic nie wieje na moją głowę).
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-04-18, 23:42:03
Elmo a Ty wiesz jak w Sudetach wieje, ale sie już przyzwyczaiłam.
     Upałów to ja raczej sie boje -wole umiarkowaną pogode .
śląsk zawsze kojarzył mi sie z wielkim zanieczyszczeniem środowiska ,
chociaz u nas na Dolnym ślasku -tez bywało różniście.
   
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-19, 16:07:05
To Sudety u mnie odpadają jako miejsce zamieszkania .
Przyzwyczaiłaś się i już.Ja bym z domu nie wyszła  :? .
Tutaj jak wieje ,to musze mieś coś na głowie ,bo inaczej to kicha(jak to sie mówi).
A jak jest zima i wieje, to wtedy dopiero chodzę opatulona  :lol:
Szkoda gadać  :lol:
Afryka by mi sie przydała  8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-04-19, 18:00:22
Elmo a slyszalas,o powiedzeniu,ze jak zimno,to trzeba miec mysli gorace,po prostu w chlodne,wietrzne dni wyobrazaj sobie,ze jestes na pustyni,i cieszysz sie,ze przy skwarze lejacym sie z nieba,mozesz wytchnac dzieki wiaterkowi.
A moze znasz Autogenes Training??,przez psychiatre J.H.Schulz z hipnosy rozwinieta,ktora o w 1927 r. zostala poraz pierwszy opublikowana???
to jest technika  aby sie zregenerowac po stressie ,w trakcie takiego odpoczynku przesylasz pozytywne mysli do kazdej czesci swojego ciala,
i sa efekty,sprawdzalam na sobie,czekajac w sirczysty mroz na autobus,rozgrzewaly mnie tylko mysli
super metoda,godna stosowania wszedzie i o kazdej porze dnia :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-19, 18:04:39
Za moich czasów studenckich panowało też powiedzenie "miłość grzeje" :) I tak jest :)

M
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-19, 18:16:26
Nie o to chodzi!  :shock:  :?  :D

Mnie ogólnie zimą nic nie marznie.Mam ciepłe nogi ,dłonie  i nie tylko   :roll:
Chodzi mi generalnie o WIATR.czy to latem czy zimą czy jesienią czy wiosną.

Nie cierpię wiatru  :evil:

Lubię jak jest gorąco i bezwietrznie  :D
To jest pogoda dla  mnie.

A zimę też bardzo lubię ,bo odkąd są dzieci można się z nimi powygłupiać na śniegu  :lol:

Tylko chodzi mi o ten nieszczęsny WIATR  :?
Tylko o to ,bo generalnie nie marznę  :!:  :idea:  :D

Czy wszyscy paniali ?  :?:  :idea:  :mrgreen:

pozdro  8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2007-04-19, 18:32:23
Edyto,skoncentruj sie , :shock:
wiatr mozna tez polubic trzeba tylko odpowiednio pokierowac swoimi myslami i juz wiatr nigdy nie bedzie utrapieniem :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-19, 18:35:38
...pełna koncentracja  :D
..postaram sie go odczuwać jako przyjemny milutki zefirek  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-04-19, 23:25:35
Elmo ja Ciebie rozumiem , mnie przez wiatr często boli głowa
i jakkolwiek ogród jest miły latem ,ale zimą jesienią  :?,  też nie przepadam za wichurami.
   
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-20, 06:54:06
Rudko dzięki ,za zrozumienie  :D

Bo kto lubi wiatr ,jak później głowa od niego boli  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-04-20, 22:48:11
Cytat: kodar w 2007-04-19, 18:32:23
wiatr mozna tez polubic

Nawet warto  :)  :o .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-04-20, 23:12:37
 ..ale Ewo, nie północno - zachodni :)

Tomek

 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-04-21, 06:50:32
Rudka jest mnie w stanie tylko zrozumieć, widze  8)

Ale co mi tam...klimat się zmienia to i może zmieni się na bardziej ciepły i bezwietrzny  8)
Póki co ,bez obaw ,mam co na siebie włożyć 8)

Też kiedyś lubiłam wiatr,zwłaszcza ten nad Dunajem  8) i jak się słuchało Smokie na żywo  8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-04-21, 22:23:56
   Jeżeli tam sie zapoznałas to zawsze będziesz miło wspominać
       szalone i gorące dni  choćby 20st mrozu było .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-04-25, 20:35:52
Cytat: Tomkiewicz w 2007-04-20, 23:12:37
..ale Ewo, nie północno - zachodni :)
Tomek

Coś przeskrobał północno-zachodni?  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-04-27, 19:38:20
Cytat: lekarka w 2007-03-03, 10:50:52
Pięknie o tym mówi "Niebiańska przepowiednia" James Redfield.
Wiele osób myśli, że to jekieś "opowieści niezłej treści". Autor napisał wyjaśnienia do niej. I tak i tak nie napisał wszystkiego kawa na ławę.
Nie ma jeszcze "przyzwolenia" społeczeństwa na mówienie o rzeczach niebywalych.

Istnieja wtajemniczenia, ktore kazdy moze w sobie odkrywac.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-05-16, 19:51:41
MEDYTACJA POPRAWIA PRACE MOZGU.

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4134360.html?skad=rss
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-05-17, 12:38:00
 Ewo,  cyrkulacja północno-zachodnia nie wpływa na mnie pozytywnie. Jestem za to zaciekłym fanem upałów, gorącego, dusznego i przesiąkniętego wilgocią, zapachami ziemi i roślinności powietrza. Znakomicie w tym funkcjonuję. Wolę długo utrzymujące się niskie ciśnienie niż przesadnie wygórowany barycznie wyż, który zwykle sprowadza chłodne, znienawidzone przeze mnie "górskie" powietrze.
             Kocham morze najbardziej ze wszystkich przejawów aktywności Ziemi.  Idealna dla mnie byłaby możliwość zagnieżdżenia się w basenie Morza Śródziemnego :) Klimat ma olbrzymi wpływ na ludzki organizm.

  Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lekarka w 2007-05-17, 16:03:42
Cytat: Tomkiewicz w 2007-05-17, 12:38:00
  Idealna dla mnie byłaby możliwość zagnieżdżenia się w basenie Morza Śródziemnego :)

To masz tak jak ja  :D .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-06-08, 16:36:34
Konkretny przykład oddziaływania psyche na ciało.
       
                   Czytam ostatnio na temat kleszczy. Zauważyłem, że po dłuższej lekturze zaczynam drapać się po skórze wskutek psychosomatycznego swędzenia.
    Obawiam się, że nie byłbym najlepszym badaczem obyczajowości tych paskudnych acz ewolucyjnie doskonałych pajęczaków :)

Tomek
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-06-08, 20:09:08
Cytat: Tomkiewicz w 2007-06-08, 16:36:34
Konkretny przykład oddziaływania psyche na ciało.
       
                   Czytam ostatnio na temat kleszczy. Zauważyłem, że po dłuższej lekturze zaczynam drapać się po skórze wskutek psychosomatycznego swędzenia.


Tomek
Wyparłes przeżycia z dzieciństwa.Przeżyj,uświadom sobie , a już nigdy nie doznasz świądu  :) Z resztą nie wiem jak to jest....zapytaj Mariszkę , a jak uświadomienie nie pomoże to w ostateczności podrap się szczotką drucianą.... :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Monikaf w 2007-06-09, 00:49:32
Niezwykle intrygujacy temat, mam bardzo duzo do powiedzenia w oparciu o wlasne doswiadecznia. Postanowilam przeczytac wszystkie komentarze aby  , bron Boze, nie powtarzac, byc moze czyjejs historii ktora bylaby podobna do mojej,  przy piatej stronie, poplakalam sie ze smiechu ... wybaczcie hahahahahaha ... jak sie opanuje, poczytam dalej
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: elmo w 2007-06-09, 21:56:48
Moniko  :D To super ,ze się pośmiałaś,na pewno od razu lepiej się poczułaś  :)
Ostatnio na forum w modzie są endorfiny,a przy śmianiu się wydziela się ich pewnie masa  :wink:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Monikaf w 2007-06-09, 22:28:39
Cytat: elmo w 2007-06-09, 21:56:48
Moniko  :D To super ,ze się pośmiałaś,na pewno od razu lepiej się poczułaś  :)
Ostatnio na forum w modzie są endorfiny,a przy śmianiu się wydziela się ich pewnie masa  :wink:

Edyto :) tak, czuje sie lepiej, no i doskonale sie ubawilam, odkrylam nawet ze mozna sie pobawic nie tylko w tym watku  8)
Tytuł: Dla Ewy-Lekarki (i nie tylko)
Wiadomość wysłana przez: Tomkiewicz w 2007-06-17, 13:48:15
Ewo, wiem, że interesujesz się tym tematem. Znalazłam pozycję, która może być ciekawa - John E. Sarno The Divided Mind: The Epidemic of Mindbody Disorders. Wygląda na to, że ostatnio coraz więcej lekarzy bada (i poważnie traktuje!) związek pomiędzy psyche a soma:

http://tiny.pl/f5gp

Wirtualnie "zajrzałąm" do środka, zauważyłam dużo ciekawych informacji nt. wpływu tłumienia i wypierania negatywnych uczuć na rozwój m.in. nerwobólu i innych dolegliwości psychosomatycznych.  Konieczność uświadomienia sobie swoich prawdziwych uczuć jest podkreślana tu niemal na każdej stronie.

Marishka
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Hana w 2007-07-12, 19:02:09
Nastapily gwaltowne zmiany w medycynie wspolczesnej.
Cialo nie jest juz maszyna, kzorej czesci z czasem sie psuja, zuzywaja i trzeba je naprawiac lub wymieniac.
Zaczynamy rozumowac, ze zdrowie ciala w ogromnej mierze zalezy od procesu umyslowego;od tego co myslimy o zyciu i o sobie , zarowno na poziomie swiadomosci, jak i podswiadomosci.
Do tej pory lekarz byl ekspertem i uzdrowicielem---pacjent--tylko pasywnym odbiorca, majacym nadzieje, ze to lekarz zna wszystkie odpowiedzi.
Teraz jednak juz wiadomo, ze najwazniejsza role w leczeniu odgrywa wewnetrzne nastawienie pacjenta.
Najistotniejszym czynnikiem jest lek i stres, oraz to jak umiemy sobie z nimi poradzic.
Czasem lek jest swiadomy, lecz bardzo czesto calkowicie go tlumimy--lekcewazymy problem, odsuwamy go od siebie , zyjemy dalej, jakby nic sie nie stalo.
Jezeli mamy takie podejscie do zycia, to lek bedzie nas i tak dalej zzeral, chociaz nie bedziemy tego swiadomi .
Pozytywne nastawienie jest bardzo wazne, tyle, ze powinnismy je osiagac, uzywajac milosci a nie pychy.
Poniewaz nasze nie uswiadomione leki tworza blokady, tamujace w ciele prawidlowy przeplyw energii.
W miejscach takich blokad pojawiaja sie problemy.
Leki zaczynaja dawac o sobie znac coraz intensywniej, az w koncu musimy im stawic czolo.
Fizyczne objawy choroby to jej ostatni stopien .
Idealem by bylo, gdybysmy umieli odblokowywac te miejsca, zanim choroba sie pojawi.
Czy mozna w ten sposob uleczyc kazda chorobe, lub jej zapobiec?--moze w przyszlosci tak--bo wcale nie musimy byc chorzy , nie musimy byc tez ofiarami tak wielu wypadkow.
To jest zwiazek pomiedzy psyche a soma.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2007-07-12, 20:33:04
Tak czlowiek zestresowany jest tak jakby obkurczony a tym samym i niedokrwiony , np zoladek jest podatny na stres i sie obkurcza i np boli :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: lutonn w 2007-07-12, 20:35:57
 Takiego czlowieka mozna uzdrowic w kilka minut wystarczy ze dotra do niego dobre wiesci sam sprawdzilem to na sobie oraz bylem swiadkiem u innych  :D :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 13:54:41
Dziś płakałam chyba z pięc minut. Nie mogłam przestać. Tak sobie siedziałam i wyłam i płakałam, wszystko ze mnie uszło po tym płaczu.Nikt mi nigdy w życiu nie powiedział popłacz sobie, to pomaga. Szkoda,że szczękościsk do końca nie przeszedł. :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2007-12-19, 16:30:03
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 13:54:41
Dziś płakałam chyba z pięc minut. Nie mogłam przestać. Tak sobie siedziałam i wyłam i płakałam, wszystko ze mnie uszło po tym płaczu.Nikt mi nigdy w życiu nie powiedział popłacz sobie, to pomaga. Szkoda,że szczękościsk do końca nie przeszedł. :(

Placz, ale na koniec sie usmiechnij :lol:

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 21:24:27
Dzięki Grizly ale nie mogę się śmiać bo boli chociaż uśmiechu nie próbowałam.Rozumiesz?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: malgo35 w 2007-12-19, 21:36:30
To z powodu tych ósemek? Jeśli tak, to z każdym dniem będzie lepiej, jeśli nie - to przynajmniej sprawdziłaś, że czasem płacz bywa pomocny. Trzymaj się :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 21:48:09
Nie tylko małgo. Ale to taki wątek gdzie się chyba mozna wyżalić bo ostatnio nikt go nie czytał. Dlatego tak o moim płaczu sobie napisałam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2007-12-19, 22:01:25
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 21:24:27
Dzięki Grizly ale nie mogę się śmiać bo boli chociaż uśmiechu nie próbowałam.Rozumiesz?

Czuje Sylwia, ze Ciebie chyba "dusza" boli :shock:

Czy masz choc jedna "psiapsiolke"?  Lub jakiegos adoratora?
Wyplacz sie u ktoregos z nich, niech Ciebie pocieszy 8)
i powinno ustapic 8)

W necie nie znajdziesz lekarstwa na .......... 8)

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: malgo35 w 2007-12-19, 22:21:14
Cytat: grizzly w 2007-12-19, 22:01:25
W necie nie znajdziesz lekarstwa na .......... 8)

Ale bratnią duszę spotkać można nie jedną :)

Sylwia, miejsce jak najbardziej odpowiednie, w końcu mowa tu o psyche, a że bywa zależna od ciała, to też każdy z nas wie.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Ewa w 2007-12-19, 22:27:07
Cytat: sylwiazłodzi w 2007-12-19, 13:54:41
Dziś płakałam chyba z pięc minut. Nie mogłam przestać. Tak sobie siedziałam i wyłam i płakałam, wszystko ze mnie uszło po tym płaczu.Nikt mi nigdy w życiu nie powiedział popłacz sobie, to pomaga. Szkoda,że szczękościsk do końca nie przeszedł. :(
Ale dobrze, ze był. Przynajmniej sobie popłakałaś ;) Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2007-12-21, 10:02:19
Cytat: elmo w 2007-04-12, 22:34:41
Cytat: Therion w 2007-04-12, 22:24:55

... ale są takie choroby, że człowiek bez leków nie wyjdzie, np. jak ma urojenia, halucynację itd.
Myślisz? a ja nie jestem jakos przekonana .Z resztą sama nie wiem  :roll:
Urojenia to się ma np. przy schizofreni.Ciekawe czy chorym na schizofrenie pomoglaby DO?
Ciekawe ,czy J Kwaśniewski miał kogoś takiego chorego w swej praktyce?
Bo schizofrenia też nie bierze się z powietrza,musi być jakiś czynnik ,który ją wywołuje.I przypuszczam ,że żywienie tu też odgrywa rolę.
Tak sobie piszę ,bo przypomniały mi się czasy ze szkoły,z praktyk...



Spotkałam się z teorią, że schizofrenik ma ambiwalentną matkę i nieobecnego ojca. Możliwe?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2007-12-21, 10:12:25
O !, będzie dobrze: http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=40&news_id=176904&scroll_article_id=176904&layout=1&page=text&list_position=1 ?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2007-12-21, 10:21:01
Tekst do linka jw:

piątek, 21 grudnia 2007 Imieniny: Tomasza i Tomisława
--------------------------------------------------------------------------------


Kraj
2007-12-20
Dom dla opętanych
Tu kościelni egzorcyści będą wypędzać diabła

FOTO: PRESS

Stary młyn, bagna i gęsty las. Już jest strasznie, a będzie jeszcze gorzej... Tutaj w Poczerninie pod Szczecinem kościelni egzorcyści budują specjalny dom dla opętanych. Mieszkańcy wsi są przerażeni!


Poczernin, wieś położona 30 kilometrów od Szczecina. Nieopodal szumi złowrogo stara Puszcza Goleniowska, a diabeł mówi dobranoc. I to dosłownie! Bo to właśnie tutaj powstanie pierwszy w Polsce dom dla opętanych przez szatana. Buduje go ksiądz, egzorcysta Andrzej Trojanowski (41 l.).

Poligon do walki z armią szatana
Ośrodek ma powstać na terenie tzw. Starego Młyna, na skraju wsi i lasu pomiędzy rozległymi rozlewiskami rzeki Iny i bagiennymi oczkami. "Dom diabła" jak od kilku dni mówią o tym miejscu mieszkańcy wsi, ma składać się z kilkunastu budynków. Najważniejszym z nich będzie kaplica. To tutaj będzie toczyć się najważniejsza bitwa dobra ze złem. Słabych ludzi z legionami szatana. Na terenie ośrodka będzie też sala rekolekcyjna i eremy, specjalne pokoje dla pensjonariuszy, ludzi w których wstąpił szatan.

Wieś boi się demonów
- To prawdziwe dzieło Boże. Powinniśmy je wspierać, bo szatan ma wielką siłę i zdobywa na ziemi coraz więcej dusz! - tłumaczy siostra Asnuta, która opiekuje się terenem, na którym powstanie ośrodek. Jej entuzjazmu nie podzielają mieszkańcy wsi.

Mieszkańcy Poczernina są przerażeni planami Kościoła. Boją się, że wypędzone przez egzorcystów demony zalęgną się w ich domach. Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, ksiądz Trojanowski zorganizował spotkanie, w którym poza mieszkańcami wzięli udział wójt i sołtysowa. Niestety, wbrew oczekiwaniom księdza, jego opowieści o wyleczonych opętanych i egzorcyzmach zamiast rozwiać wątpliwości wzbudziły wśród zebranych prawdziwą trwogę! - A gdzie pójdzie ten diabeł, jak go ksiądz wypędzi z tej nawiedzonej duszy? Do lasu? - pytała jedna z mieszkanek z prawdziwym strachem na twarzy. - Już my powitamy tych opętanych jak trzeba! Nie zgadzamy się na obecność tych szatanów u nas! Babka mi kazała szykować osikowe kołki i wodę święconą i mimo że to może wyglądać na jakieś zabobony, musimy być gotowi na wszystko! - mówi Józef Klichta (34 l.). Wygląda na to, że egzorcystów z ośrodka czeka nie tylko wojna z szatanem. Muszą też stoczyć batalię z mieszkańcami Poczernina, którzy za żadne skarby nie zgadzają się na to, aby po ich wsi pałętali się opętani.

JAK ROZPOZNAĆ ATAK SZATANA
Ksiądz Andrzej Trojanowski (41 l.), jeden z pięćdziesięciu w Polsce egzorcystów. Działa na terenie województwa zachodniopomorskiego. To on wpadł na pomysł założenia domu dla opętanych, których jest tak dużo, że nie mieścili się w salkach przykościelnych.

- Ludzi opętanych lub dręczonych przez diabła jest bardzo dużo! Tygodniowo potrafi do mnie po pomoc zgłosić się nawet 20 osób! Są to różne przypadki - szatan atakuje dzieci, robotników i naukowców!

Potrafi uczynić, że mały chłopiec mówi obcymi językami, siadać na szyi i dusić swoją ofiarę w czasie walki o jej duszę!

Do walki z szatanem potrzebujemy odpowiednich warunków i stąd pomysł na powstanie ośrodka. Mieszkańcy nie powinni mieć żadnych obaw i z Bogiem w sercu przyjąć tę inwestycję jako Boże Błogosławieństwo dla ich wsi!

Diabłem nie można się zarazić jak chorobą zakaźną!

autor: Piotr Piwowarczyk   
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-12-23, 00:54:39
Pani Tereso ,co to znaczy ambiwalentna matka???
   interesuje mnie to ,bo ja mam baaardzo despotyczną i niezrównową matke ,
a jestem -mysle normalna -moze troche neurotyczna -ale chyba wtedy gdy mam za duzo czasu
do roztkliwiania sie nad sobą . Z koleji moja córka wychowywana wydawałoby sie
      w miłości i troskliwości jest stokroć gorsza od swojej babki- .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2007-12-23, 09:01:10
Ambiwalencja to jednoczesne przeżywanie przeciwstawnych stanów uczuciowych i pragnień w stosunku do tych samych osób, przedmiotów lub sytuacji.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-12-23, 23:36:09
Dziękuje pani Tereso -chyba zrozumiałam ,wydaje mi sie ,ze wszyscy tacy jeśteśmy
   zawsze znajdzie sie jakas osoba lub rzecz znienawidzona i bez ,której nie mozna zyć .
   Np -telefon ,komputer ,telewizor albo ktoś kto poruszył serce i dał kopniaka.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2007-12-24, 00:08:11
Dziecko chyba nie jest w stanie przejść "do porządku" w sytuacji gdy rodzic jest wobec niego i innych ambiwalenty. Który system ma uznać za adekwatny? Bałagan jaki ambiwalentny rodzic tworzy wywołuje u dziecka szalone napięcie. Trudno z  tym żyć. Wielu ludzi z tego powodu się uzależnia od np nikotyny, alkoholu, narkotyków.

Człowiek potrzebuje uwolnić się od napięcia równie silnie jak się napić gdy odczuwa pragnienie, albo zaspokoić głód. Podstawowe potrzeby człowieka, fizyczne (biologiczne). Nie do przeskoczenia bez pomocy, w tym i edukacji. Edukacji czym zaspakajać głód, edukacji jak redukować napięcie.

ŻO poziom napięcia obniży znacznie, tak mi się wydaje. Jednak błędów w ŻO nie polecam. Wiadomo, jak są błędy to nie ma ŻO.

Pozdrawiam, Teresa
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2007-12-26, 20:56:34
Napewno coś w tym jest-ale na mój gust nie sie da nikogo utrzymąć
    pod kloszem więc moja teoria jest ,ze to konstrukcja psychiczna
     , obciazenia genetyczne -oraz środowisko . Po za tym  przy obecnej
   ilosci różnej maści psychotereapeutów  schizmy jakby więcej .
     
       
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2008-01-13, 23:44:35
Właśnie po wielu latach prób zapominania odważyłam się coś naprawić dla samej siebie. Dziwne uczucie. Nic nie wiedzenia co bedzie dalej, jak to naprawianie samej siebie się skończy?Trochę jak z początkiem diety. Ale moja psyche jest trudniejsza od ciała.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-01-14, 00:03:16
Proszę być dobrej myśli. Próby zapominania nie prowadzą do zapominania, tak się nie dzieje. Zdecydowała się Pani na terapię?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2008-01-19, 22:25:13
Z tym zapominaniem to prawda. Pytanie drugie pomijam milczeniem ponieważ tak postanowiłam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-01-19, 22:47:24
Dziękuję za odpowiedź. Życzę powodzenia.
Teresa
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 10:17:15
Może drgnie ! - http://wiadomosci.onet.pl/1692830,11,item.html :



Całkowity zakaz dawania klapsów?

"Dziennik": Rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska apeluje do ministra sprawiedliwości: wprowadźmy całkowity zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Idea jest słuszna - mówią chórem politycy. Tyle że ich pomysły wzajemnie się wykluczają.
Według polskiego prawa już teraz przemoc wobec dzieci jest zabroniona. W art. 40 mówi o tym konstytucja. Po co więc zmiany? - W ustawie zasadniczej brakuje wyraźnego uszczegółowienia, co jest przemocą w relacji rodzic - dziecko. No i nie ma w niej mowy o jakichkolwiek sankcjach, a te muszą istnieć - mówi gazecie Sowińska.

Brak restrykcji za bicie dzieci wyrzucają Polsce komisarz praw człowieka Rady Europy i Komitet Praw Dziecka przy ONZ. - U nas utarło się myślenie, że karcenie to nie problem - mówi Magdalena Kochan z PO. Posłanka opowiada się za wprowadzeniem kar dla rodziców stosujących przemoc wobec dzieci. "Inaczej to będzie martwy przepis" - przekonuje.REKLAMA Czytaj dalej

Jolanta Szczypińska z PiS przyznaje, że "idea jest szczytna", ale równocześnie ostrzega: - Diabeł tkwi w szczegółach, bo czy fizyczną przemocą nie będzie przysłowiowy klaps?

Izabela Jaruga-Nowacka z LiD uważa z kolei, że zamiast wprowadzać sankcje, lepiej edukować Polaków. Tak aby skończyć ze społecznym przyzwoleniem nawet na klapsa - czytamy w gazecie.

Ministerstwo Sprawiedliwości komentuje apel Ewy Sowińskiej krótko. - Zapoznamy się z tym stanowiskiem - mówi sędzia Sławomir Różycki. Tymczasem psychologowie apelują, by zmian w prawie dokonać jak najszybciej. - Bo zaczyna się od klapsa, a kończy na szpitalu - argumentują.
_________________

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-15, 10:29:04
Kurcze,nie wiem co o tym wszystkim mysleć,bo zabraniają "klapsowania" ,dzieci faktycznie coraz rzadziej dostają te klapsy,ale obserwuje się coraz bardziej agresywne zachowania wśród małych dzieci,dlaczego skoro już tak rozpowszechnione jest bezstresowe wychowanie???
Moja młodsza córka chodzi do zerówki i pani wychowawczyni mówiła,że jeszcze tak agresywnej klasy nie miała-z roku na rok jest coraz gorzej.
Dzieci jej pyskują,jedna dziewczynka podniosła na nią reke i ją uderzyła,zerwała jej łańcuszek,bo złapała i szarpneła.Miedzy sobą wyzywają się od pedałów,biją się okropnie,pchają na szafki-kiedyś takiego chłopca ,drugi chłopiec pchnął na szafkę i dziecko miało rozbite czoło.Nauczycielka apeluje do rodziców,aby zaczeli baczniej obserwować swoje dzieci.

Dziwi mnie też fakt,ze zwraca sie uwagę na te klapsy ,ale nie zwraca się uwagi na to,jakimi zabawami,grami zajmują się nasze dzieci.
Kiedyś weszłam na taką dziecięcą grę komputerową i zdębiałam: Strzelanina,zabijanie,krew się leje,no masakra-klaps w porównaniu z tym co ogladałam ,jest maleńkim pikusiem-to dopiero spacza dziecięcy umysł!!!.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-15, 10:34:23
Acha,byłabym zapomniała!
Kiedyś mały chłopiec kopnął przy mnie swoja mamę ,a ta akurat powiedziała,ze jeszcze nigdy nie dostał,a tak się zachowuje-była zdziwiona.
Ciekawe,kiedy bedą wprowadzane zakazy kopania rodziców przez swoje małe dzieci  :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-15, 14:45:14
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 10:29:04
......Kurcze,nie wiem co o tym wszystkim mysleć,bo zabraniają "klapsowania" ,dzieci faktycznie coraz rzadziej dostają te klapsy,ale obserwuje się coraz bardziej agresywne zachowania wśród małych dzieci,dlaczego skoro już tak rozpowszechnione jest bezstresowe wychowanie??? .....

Edyta co do "klapsowania" to jednak twoje obiekcje sa jak najbardziej uzasadnione.

Relatywizm etyczny w tym wzgledzie, moim zdaniem konieczny jest
do zastosowania. 8)

Zastanowmy sie!!!!!

Czy chcemy aby to zycie (psychopaci wszechobecni w demokracji)
dawali naszym ukochanym "klapsy" czytaj "kopniaki", "walenie mlotem po lbie"
gdy "stana sie dorosli" ????? :shock: :shock: 8)

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Fajnie Cie widzeć grizzly na forum  :D

Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci  w sprawie tych klepsów  :).
Skoro rodzice ich nie dają,sami się nie kłócą (dziecko nie widzi przemocy w rodzinie),to skąd u licha u małego "człeka" tyle agresji???
Zastanówmy się ,czy to "klaps" to powoduje i tylko on???Bo ja odnoszę wrażenie,że tu umyslnie uwagę zwracają na tego nieszczęsnego klapsa ,a tym samym odwracają uwagę ,na rzeczy bardzo istotne ,ale społeczeństwo ich nie widzi ,a "otępiałe mamusie" już nie wiedzą co mają robić ze swoimi rozwydrzonymi dzieciątkami  :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-15, 15:30:26
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Fajnie Cie widzeć grizzly na forum  :D

Buziaki dla Ciebie mila Edytko 8) :lol: :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-15, 15:51:16
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci  w sprawie tych klepsów  :).
Skoro rodzice ich nie dają,sami się nie kłócą (dziecko nie widzi przemocy w rodzinie),to skąd u licha u małego "człeka" tyle agresji???

Mozna zalozyc, ze jest to wynik "zmasowanego ataku" zaklamania.
Rozdzwiek pomiedzy oficjalna "doktryna" a "realnym zyciem" robi sie
coraz wiekszy, wrecz jest "kroczacy".

Do tego dochodzi "serwowanie" ze wszystkich mozliwych stron
roznorakich "modeli zycia", psychika dzieci tego "nie trawi"
a w warunkach owsikowego "robta co chceta"
chowaja sie "mutanty"(mam na mysli psyche i osobowosc

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: zbynek w 2008-02-15, 16:22:04
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci w sprawie tych klepsów :).

U sąsiadów  w procesie wychowawczym  nie dają klapsa. :shock: 8)

"W tych dniach światowe media obiegła wiadomość, że „Niemcy zesłały nieletniego przestępcę na Syberię”. 16-latek dokonał kilku aktów przemocy. Przebywał już w ośrodku wychowawczym i w szpitalu psychiatrycznym – bez skutku. Latem ubiegłego roku władze Hesji wysłały go na 9 miesięcy do wioski Siedielnikowo na Syberii. Panuje tam bieda i są kłopoty z żywnością. Ponadto młodzieniec sam musiał zbudować sobie ubikację na dworze i „sam rąbie drewno na opał, by ogrzać się na mrozie. Temperatury na Syberii mogą niebawem sięgnąć -55 stopni C”.
Obecnie Niemcy rozważają tworzenie obozów poprawczych dla trudnej młodzieży u siebie. Dyskusję o takich obozach wywołały niedawne głośne akty przemocy, których dopuścili się młodzi ludzie. W metrze w Monachium dwóch nastolatków dotkliwie pobiło emerytowanego dyrektora szkoły, który zwrócił im uwagę, by zgasili papierosy – doniosła 7 stycznia „Gazeta Wyborcza”. „Chłopcy” skopali 76-letniego mężczyznę tak, że ma on „w trzech miejscach pękniętą czaszkę” i lekarze ledwie go uratowali."

http://polskiejutro.com/art.php?p=13549
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-15, 16:35:42
Cytat: zbynek w 2008-02-15, 16:22:04
......
Obecnie Niemcy rozważają tworzenie obozów poprawczych dla trudnej młodzieży u siebie.
....

No nie, kto jak kto ale Niemcy to faktycznie maja "smykalke" w budowie "obozow"
A jakich maja specjalistow od instalacji gazowych "gazownikow" UUUUuuu!!!!!!!. :shock: :shock: :shock: :shock:

Jestem przekonany, ze to "nowe otwarcie" bedzie jeszcze bardziej innowacyjne
i perfekcyjne. :shock: :shock: :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: :P :P :P :P :P :P

Juz widze usmiech na twarzy Ali gdy bedzie czytal tego posta :lol: :lol: :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-15, 16:41:32
Padało tu chyba takie "hasło",żeby nie dawać  dzieciom klapsów,bo czy my sami chcielibyśmy aby nas "klapsowano"? Jak to nie dostajemy "klapsów"?Owszem dostajemy, człowiek dorosły też popełnia błędy,tylko w odróżnieniu od dzieci nie dostajemy klapsów w tyłek dosłownie,ale dostajemy je od "życia"- i są czasem stokroć gorsze w skutkach niż te doslowne.Jak się tak głęboko zastanowić, klapsy brały jakis pozytywny udział w procesie wychowawczym małego człowieka.Kto temu zaprzeczy?Chyba jakiś ślepiec.Czy dawniej było tyle agresji wśród mlodocianych?NIE!
A teraz w wyniku tego bezstresowego wychowania są dzieci agresywne? SĄ! Więc,gdzie pies lezy pogrzebany???
Sami sobie odpowiedzcie na pytanie,czy ktoś z Was pyskował swoim rodzicom? Czy ktoś z Was uderzył swojego ojca bądź matkę? Tego nie było. A teraz jest.

Pamiętam jak u mojego wujka w sklepie maly synek jego wspólniczki ,rzucił się na podłogę ze złości i zaczął kopać swoją mamę i wszystko dookoła,a ona stała bezradna,nie wiedziała co ma robić  :(
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-15, 17:46:55
Proszę,tylko nie bierzmy Niemców za wzór do nasladowania  :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Fajnie Cie widzeć grizzly na forum  :D

Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci  w sprawie tych klepsów  :).
Skoro rodzice ich nie dają,sami się nie kłócą (dziecko nie widzi przemocy w rodzinie),to skąd u licha u małego "człeka" tyle agresji???
Zastanówmy się ,czy to "klaps" to powoduje i tylko on???Bo ja odnoszę wrażenie,że tu umyslnie uwagę zwracają na tego nieszczęsnego klapsa ,a tym samym odwracają uwagę ,na rzeczy bardzo istotne ,ale społeczeństwo ich nie widzi ,a "otępiałe mamusie" już nie wiedzą co mają robić ze swoimi rozwydrzonymi dzieciątkami  :(
Nie chodzi o to, że to klaps powoduje agresję. Ale o to, że nie może być stosowany jako środek wychowawczy.
A skąd tyle agresji wśród obecnej młodzieży?
Problem nie leży w dzieciach, ale w ich rodzicach. Kiedy do mnie do gabinetu wchodzi matka z dzieckiem, obserwując zachowanie mamy mogę przewidzieć zachowanie dziecka. Najczęściej problemy z dzieckiem są wtedy, kiedy rodzicew nie umieją słuchać dzieci i nie umieją do nich mówić. (Jest taka seria książek ( nie pamiętam autorów) "Jak mówić, aby dzieci nas słuchały, jak słuchać aby dzieci do nas mówiły", "Zniewoleni rodzice, zniewolone dzieci". ) Wtedy dziecko swoją agresją próbuje wywrzeć presję na otoczenie, najpierw w domu, później w szkole.
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 16:41:32
Padało tu chyba takie "hasło",żeby nie dawać  dzieciom klapsów,bo czy my sami chcielibyśmy aby nas "klapsowano"? Jak to nie dostajemy "klapsów"?Owszem dostajemy, człowiek dorosły też popełnia błędy,tylko w odróżnieniu od dzieci nie dostajemy klapsów w tyłek dosłownie,ale dostajemy je od "życia"-
Cóż za durnowate porównanie :cry:
Klapsami nie przygotujemy dziecka do radzenia sobie w życiu! Nauczymy je tylko, że jedyny argumentem jest ...przemoc( bicie). Stawiajmy dziecku zadania, ale do wykonania, wspierajmy je, nie bądźmy nadopiekuńczy. Nauczmy je wiary w siebie.To będzie odpowiednia nauka.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 23:46:35
Człowiek uczy się naśladując. Naśladuje np mamę i tatę, jego cały świat i dowiaduje się od tychże rodziców, że gdy ono robi to co mama/tata to jest be. Skuteczna metoda ogłupiania dziecka, niszczenia mu osobowości, nabawiania go psychoz. Najczęściej na całe życie.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 00:29:00
Cytat: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
.....Nie chodzi o to, że to klaps powoduje agresję. Ale o to, że nie może być stosowany jako środek wychowawczy....

Pamietasz zapewne z lekcji na 6 roku AM, ze sensu stricto WSZYSTKO !!!! ma wplyw na dziecko
kazdy drobny z pozoru fenomen dziecko "chlonie jak gabka" :shock:

Od twojej inteligencji i sprytu zalezy jak zaprogramujesz dziecko jesli w ogola
rozumiesz, ze powinnas miec jakis cel w tym wzgledzie.
Inaczej cala robote odwala srodowisko i twoje "kompulsywne"
zachowanie ktore wynioslas ze swojego "gniazda". 8)

Wiec nie udawaj, ze nie rozumiesz znaczenia slowa "klaps" i jego funkcji.!!!!

Mowiac prostym jezykiem "klaps" w reku prymitywnej istoty
jest jak dyplom wyzszej uczelni w tlustych lapskach niedomytej Renaty Beger
czy jak wibrator Anety Krawczyk w rekach hama  Stanisława Łyżwińskiego. 8) :lol:

Natomiast przykadowo ten sam klaps w rekach Prof. Lecha Kaczynskiego czy Jago Mamusi
jest jak diament w koronie Krolowej Angielskiej.  8) :lol:

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 00:48:24

Cytat: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
....Problem nie leży w dzieciach, ale w ich rodzicach. Kiedy do mnie do gabinetu wchodzi matka z dzieckiem, obserwując zachowanie mamy mogę przewidzieć zachowanie dziecka. Najczęściej problemy z dzieckiem są wtedy, kiedy rodzicew nie umieją słuchać dzieci i nie umieją do nich mówić.....

No bea561,  problem lezy dokladnie i w dzieciach i rodzicach.
Jak dojdzie do kopulacji i urodzi sie "dziecko poczete"
z materialu genetycznego tak fatalnego jak np "Beger + Lyzwinski"
No to wybacz ale psa nie nauczysz mialczec a kota szczekac. 8)

Plankton rodzi  sie i wychowan jest jak plankton.
Takie dzieci sa nieszczesliwie podwojnie poszkodowane:
po pierwsze "uposledzone" genetycznie
a dodatkowo "Dobry Bog Daniela" pokaral je prymitywnym wychowaniem
rodzicow prostakow. :shock: :shock: :shock: :?

I tutaj wszystkie naukowe teorie sprowadzaja sie do tego co
celowo uproscilem w akapicie wyzej.  8) :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 01:10:12

Cytat: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
........."Jak mówić, aby dzieci nas

słuchały, jak słuchać aby dzieci do nas mówiły", "Zniewoleni rodzice, zniewolone dzieci". ) Wtedy dziecko swoją agresją

próbuje wywrzeć presję na otoczenie, najpierw w domu, później w szkole....

No niestety od tego jak rodzic nauczy swoje dziecko czym jest (miedzy innymi) agresja i jak
sobie z nia radzic, rowniez jak jej uzywac - zalezy sukces dziecka. 8)

W szczegolnosci czy ono same i jego potomkowie przejda do klasy "ELIT"
czy beda biernia tkwily w stanie "GMINNYM" czy wrecz z elity
zdegraduja sie do "90%" planktonu"(podklasy spolecznej -gminnej) :shock: 8)

Czytanie ksiazek i bezmyslne, nieudolne eksperymentowanie
z wlasnymi dziecmi w wiekszosci konczy sie zle.
:shock: 8)

Musisz wiedziec najpierw "KIM JESTES" i "GDZIE JESTES"
i wtedy mozesz okazac swa potecje i "SKUTECZNIE OKRESLIC REALNY CEL"
dla wychowania twoich ukochanych dzieci, bo przeciez dzieci sasiada
juz nie sa bardziej "mojsze niz twojsze" 8) 8) :lol: :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 08:55:17
Grizzly, agresywny jesteś bardzo, nie lubię takiego tonu. To na wstępie.
W Twoich wypowiedziach są sprawy, z którymi się zgadzam,  ale i takie, które budzą mój gorący sprzeciw.
To całkiem oczywiste, że dziecko chłonie wszystko jak gąbka. Uczy się od swojego otoczenia. Oczywiście przede wszystkim od rodziców, którzy świadomie , bądź co gorsze nieświadomie, przekazują mu swoje wzorce.
A klaps jest dla mnie klapsem, którego JA nie uznaję jako środka wychowawczego, niezależnie od osoby której dłoń go zadała.
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 00:48:24



No bea561,  problem lezy dokladnie i w dzieciach i rodzicach.
Jak dojdzie do kopulacji i urodzi sie "dziecko poczete"
z materialu genetycznego tak fatalnego jak np "Beger + Lyzwinski"
No to wybacz ale psa nie nauczysz mialczec a kota szczekac. 8)

Plankton rodzi  sie i wychowan jest jak plankton.
Takie dzieci sa nieszczesliwie podwojnie poszkodowane:
po pierwsze "uposledzone" genetycznie
a dodatkowo "Dobry Bog Daniela" pokaral je prymitywnym wychowaniem
rodzicow prostakow. :shock: :shock: :shock: :?

I tutaj wszystkie naukowe teorie sprowadzaja sie do tego co
celowo uproscilem w akapicie wyzej.  8) :lol:

Z tym co tutaj napisałeś zgadzam się całkowicie, poza tym, że nie można dzieci winić, że mają takich rodziców. Więc pierwotnie problem i tak leży w rodzicach.
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 01:10:12




Czytanie ksiazek i bezmyslne, nieudolne eksperymentowanie
z wlasnymi dziecmi w wiekszosci konczy sie zle.
:shock: 8)



Przepraszam Cię Grizzly, a skąd Ty masz swoją wiedzę? Może niby nie z książek? Tu nie chodzi o ekspetymentowanie, ale o naukę. Nikt Ci nie każe bezmyślnie wprowadzać w życie treści przeczytanych gdzieś tam.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-16, 10:53:25
Mnie zadziwia, że człowiek, który wie o konieczności stosowania konkretnych reguł i jeszcze konkretnych proporcji (wiedza, której trzeba się nauczyć) w żywieniu, zdaje się na swoje  spontaniczne (najczęściej nerwicowe/obronne) zachowania wobec dzieci, tym bardziej, że bezradnych i bezbronnych. Nauczywszy się w jednej dziedzinie do jak karkołomnych skutków prowadzi ignorancja nie umie (człowiek) przewidzieć, że ignorancja na innym polu też da opłakane rezultaty?

Cóż oznacza niechęć do uczenia się w tak ważnej sprawie jak relacje z własnymi dziećmi ? Rozumiem, że w naszym kraju niewiele osób stać na książki, tym bardziej kursy, ale dzięki internetowi można jednak coś przeczytać, a czasem nawet popytać, czy podyskutować. Nb człowiek otwarty to nie jest osoba, która dużo - uczciwszy uszy - ględzi, ale dużo pyta.

Może tu zainteresowani znajdą odpowiedzi na jakieś pytania - http://psychologiczny.blog.polityka.pl/ ?
Albo pozwolą sobie, by w komentarzach je postawić.

PS. Książkę wskazaną przez Bea znać warto.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 11:09:27
Mamy od może pół roku taką "rodzinną" tradycję,ze zawsze wieczorem,kiedy dzieci są już na swoich łózkach,"spotykamy" się(ja i moje dwie córcie) na pięterku łóżka u starszej córki  :) i rozmawiamy.Dawniej tego nie robiłam,ale pewiem znajomy pedagog mi podsunął taką myśl.
Kiedyś rozmawialiśmy o uczuciach(nawet nie wiedziałam,ze moje dzieci będą tak uwielbiać takie rozmowy).
Pytałam się ,co czują do mnie,do taty i powiedziałam,że jest to "godzina szczerości" i mówimy tylko prawdę.
Na samym początku wytłumaczyłam,co znaczy nienawiść,co znaczy,ze kogoś kochamy,lubimy,czujemy obijętność.
Zapytałam starszą córkę,czy bywają/bywały chwile kiedy mnie nienawidziła.
Odpowiedziała,że TAK (byłam zadowolona,że mówi szczerze o swoich uczuciach i się tego nie boi.)Pytam dalej :"kiedy to było?"
Ona odpowiedziała,że wtedy kiedy ją zbiłam,jak oparzyła Urszulkę (było kiedyś tak ,że oparzyła młodsza siostrę herbatą i ja w desparacji ją zbiłam-ja o tym już zapomniałam,bo było to kilka lat temu,a ona o tym PAMIĘTAŁA!) -dobrze,że dziecko to z siebie "wyrzuciło".
Potem dla odmiany,zapytałam ,czy są chwile,kiedy czuje się szczęsliwa ze mną,że czuje ,że mnie kocha.Odpowiedziała,ze tak.
Powiedziała,ze wtedy kiedy razem jeździmy na rolkach,wtedy kiedy razem rozmawiamy,wtedy kiedy gdzieś razem ,całą rodziną wychodzimy.
Podobnie było z młodszą córką.
Jak mąż jest w domu to też uczestniczy w tych rozmowach,a kiedy nie może,to czyta im bajki .
Od kiedy zaczęłam rozmawiać z dziećmi i spowodowałam,ze nie czują się skrepowane,mogą mówić o swoich uczuciach (nawet o tym,że mnie czasem nie znoszą),dużo się zmieniło miedzy nami.Dawniej nie robiłam tego,nie słuchałam tego co mają do powiedzenia i to było złe .
Naprawdę warto z dziećmi rozmawiać,wysłuchać je co mają do powiedzenia,jaki jest ich punkt widzenia,bo dzieci mogą inaczej widzec pewne rzeczy,a my nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 12:49:18
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 08:55:17
...Grizzly, agresywny jesteś bardzo, nie lubię takiego tonu. To na wstępie...

Skoro to takie oczywiste dla Ciebie, to pewnie masz racje. :shock:
Co moge zrobic to zrobie i postaram sie byc mniej "agresywny" 8) :lol:

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 13:09:06
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 12:49:18
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 08:55:17
...Grizzly, agresywny jesteś bardzo, nie lubię takiego tonu. To na wstępie...

Skoro to takie oczywiste dla Ciebie, to pewnie masz racje. :shock:
Co moge zrobic to zrobie i postaram sie byc mniej "agresywny" 8) :lol:



Grizzly.Znam jedną wyjscie na takie uwagi/zaczepki/prowokacje  :D .Nie zaprzeczać i nie wyprowadzać nikogo z błędu.
Przytaknąć i powiedzieć :"Wiem i dobrze mi z tym"  :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 13:12:03

Miało być :"znam jedną metodę....."
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 13:23:04
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 00:48:24

Cytat: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
....Problem nie leży w dzieciach, ale w ich rodzicach. Kiedy do mnie do gabinetu wchodzi matka z dzieckiem, obserwując zachowanie mamy mogę przewidzieć zachowanie dziecka. Najczęściej problemy z dzieckiem są wtedy, kiedy rodzicew nie umieją słuchać dzieci i nie umieją do nich mówić.....

No bea561,  problem lezy dokladnie i w dzieciach i rodzicach.
Jak dojdzie do kopulacji i urodzi sie "dziecko poczete"
z materialu genetycznego tak fatalnego jak np "Beger + Lyzwinski"
No to wybacz ale psa nie nauczysz mialczec a kota szczekac. 8)

Zgadzam się z tym.Nie mozna winy zwalić tylko na rodziców.
Obserwując zachowania dzieci,chyba nie trudno jest zauwazyć,że nie są one identyczne,a kto tak sądzi jest zwykłym "półgłówkiem".
Dzieci mają różne temperamenty.Jedne są spokojne i rozmowa z nim wystarczy,zeby im coś uzmysłowić,a drugie są roztrzepane,rozhisteryzowane i niestety żadna rozmowa do nich nie trafia,bo nawet nie potrafią przez chwilę skupić uwagi.
Mało razy widziałam takie zachowania? Matka mówi do dziecka,a ono się wyrywa,szarpie,w końcu matka puszcza dziecko,a ono jak wystrzelone z procy biegnie na oslep przed siebie i nie wazne gdzie,czy na ulicę,czy pod samochód czy na kogoś innego-wazne ,że biegnie....
Ja nie byłam w takiej sytuacji,zeby mnie dziecko kopało,czy zeby podniosło na mnie rękę-nie mam pojecia co bym zrobiła  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 13:43:12
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 08:55:17
....A klaps jest dla mnie klapsem, którego[/font] JA nie uznaję jako środka wychowawczego, niezależnie od osoby której dłoń go zadała.....

Czy to nie jest hipokryzja, gdy ktos inteligentny udaje, ze nierozumie
znaczenia slowa "klaps". Wiadomo ze chodzi o takie dzialanie
aby zmusic dziecko do takiego zachowania, jak sobie POTRAFIMY
wyobrazic, ze takie  wlasnie , powinno byc najlepsze.
(oczywiscie po inspiracji "ksiazkami", telewizornia, sasiadka, psiapsiolka
czy swoimi wychowanymi przez UB, SB, PZPR ukochanymi rodzicami)
:shock: :shock: :? :?

W tym znaczeniu ktos kto manifestuje "Ja nie uznaje klapsa"
faktycznie codziennie rozdaje "klapsy  psychiczne"
ktore sa czesto o wiele bardziej dotkliwe od "fizycznych - symbolicznych"  :shock: :shock: :? :?


Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 13:54:34
Grizzly, nie rozumiem celu Twojej dyskusji. Do czego chcesz mnie przekonać? Że  osoby, które nie stosują bądź nie uznają "klapsów cielesnych" w celu wyegzekwowania od dziecka takiego a nie innego zachowania muszą zastosować "klaps psychiczny"? Nie widzisz innej możliwej opcji wychowywania dzieci?
Mam jeszcze jedno pytanie - czy masz dzieci?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 14:01:58
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 13:23:04
Matka mówi do dziecka,a ono się wyrywa,szarpie,w końcu matka puszcza dziecko,a ono jak wystrzelone z procy biegnie na oslep przed siebie i nie wazne gdzie,czy na ulicę,czy pod samochód czy na kogoś innego-wazne ,że biegnie....
Ja nie byłam w takiej sytuacji,zeby mnie dziecko kopało,czy zeby podniosło na mnie rękę-nie mam pojecia co bym zrobiła  :?

Bea.Jakbys się zachowała w takiej sytuacji?Gdybyś miała takie dziecko?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 14:10:16
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 13:54:34
...Mam jeszcze jedno pytanie - czy masz dzieci?.....

Pewnie myslisz, ze nie mam 8) :lol:
I ten domniemany fakt pewnie ma byc dla moich argumentów "Gwozdziem Zobry" 8) :lol:

A jak myslisz?  8) :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 14:15:17
 Myślę, że to jednak wina matki, że jej dziecko tak się zachowuje. Owszem, są dzieci o różnych temperamentach, ale to rodzice , jak wcześniej wspomniał Grzzly uczą ( przynajmniej powinni) jak dziecko ma radzić sobie z agresją ( rozumiem przez to, że także z innymi emocjami).
Dzieci od najmłodszych lat "testują" rodziców, także dziadków i doskonale wiedzą, co można a czego nie. Podobnie dzieje się później w szkole. Uczniowie testują nauczycieli. U jednych na lekcji jest cicho, innym nauczycielom uczniowie "wchodzą na głowę".
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 14:17:36
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 14:15:17
Myślę, że to jednak wina matki, że jej dziecko tak się zachowuje. Owszem, są dzieci o różnych temperamentach, ale to rodzice , jak wcześniej wspomniał Grzzly uczą ( przynajmniej powinni) jak dziecko ma radzić sobie z agresją ( rozumiem przez to, że także z innymi emocjami).
Dzieci od najmłodszych lat "testują" rodziców, także dziadków i doskonale wiedzą, co można a czego nie. Podobnie dzieje się później w szkole. Uczniowie testują nauczycieli. U jednych na lekcji jest cicho, innym nauczycielom uczniowie "wchodzą na głowę".

Powyższe jest oczywiście odpowiedzią na pytanie Edyty.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 14:21:25
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 14:15:17

Dzieci od najmłodszych lat "testują" rodziców, także dziadków i doskonale wiedzą, co można a czego nie.


I tu lezy pies pogrzebany.Jeśli dziecko kopnie rodzica lub gdy podniesie na niego rękę ,a rodzić nie zareaguje odpowiednio,to możemy się spodziwać agresywnego rozwydrzonego dzieciaka.
A co może przekonać takiego dzieciaka ,ze nie powinien tak postępować? Czy nie uczymy się poprzez doświadczenia?
Jak dziecko dowiaduje się ,że coś jest gorace? czy nie tak,że sie w końcu oparzy?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 14:31:25
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 14:21:25

Jeśli dziecko kopnie rodzica lub gdy podniesie na niego rękę ,a rodzić nie zareaguje odpowiednio,to możemy się spodziwać agresywnego rozwydrzonego dzieciaka.
A co może przekonać takiego dzieciaka ,ze nie powinien tak postępować? Czy nie uczymy się poprzez doświadczenia?
Jak dziecko dowiaduje się ,że coś jest gorace? czy nie tak,że sie w końcu oparzy?
To co piszesz, nie jest argumentem za "klapsowaniem". Dziecko z natury może być impulsywne bardziej lub mniej, ale "agresywne i rozwydrzone" staje się pod wpływem swoich rodziców. Takie jest moje zdanie, które jest wynikiem i obserwacji i lektury.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 14:44:15
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 14:31:25
Dziecko z natury może być impulsywne bardziej lub mniej, ale "agresywne i rozwydrzone" staje się pod wpływem swoich rodziców.

No moje zdanie też takie jest.
Kiedyś dziecko nieodpowiednio się zachowało,bo akurat podpatrzyło może jakieś agresywne zachowanie w bajce ,czy grze,"wypróbowało" to w domu,na swoich rodzicach,a że nie było odpowiedniej reakcji z ich strony,to dziecko odebrało to,jako "normalne",dopuszczalne zachowanie,później wypróbuje czegoś nowego,możliwe,ze bardziej agresywnego,a im dalej tym gorzej później z tego kregu wybrnąć.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 14:58:42
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 14:31:25
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 14:21:25

Jeśli dziecko kopnie rodzica lub gdy podniesie na niego rękę ,a rodzić nie zareaguje odpowiednio,to możemy się spodziwać agresywnego rozwydrzonego dzieciaka.
A co może przekonać takiego dzieciaka ,ze nie powinien tak postępować? Czy nie uczymy się poprzez doświadczenia?
Jak dziecko dowiaduje się ,że coś jest gorace? czy nie tak,że sie w końcu oparzy?
To co piszesz, nie jest argumentem za "klapsowaniem". Dziecko z natury może być impulsywne bardziej lub mniej, ale "agresywne i rozwydrzone" staje się pod wpływem swoich rodziców. Takie jest moje zdanie, które jest wynikiem i obserwacji i lektury.

Ha, ha, ha  :shock: 8) :lol: :P
"Dziecko z natury może być impulsywne bardziej lub mniej, ale "agresywne i rozwydrzone" staje się pod wpływem swoich rodziców"

Bea sama sobie zaprzeczasz, skoro "z natury może być impulsywne bardziej" czytaj prymitywne
i sklonne do uzywania agresji (z braku wrodzonego) to rodzice jezykiem "slownym"
nie maja szans na dotarcie do "patologicznej swiadomosci"

A moze maja sie modlic albo dac "na tace"???? 8) :lol: :P


Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 15:12:04
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 14:58:42
"na tace"???? 8) :lol: :P

Myślę ,że w takim "skomplikowanym" przypadku,to tylko "taca" rozwiązuje sprawę i to im więcej ,tym lepiej  :idea: :!:  :P
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 15:25:12
Cytat: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 23:46:35
Człowiek uczy się naśladując. Naśladuje np mamę i tatę, jego cały świat i dowiaduje się od tychże rodziców, że gdy ono robi to co mama/tata to jest be. Skuteczna metoda ogłupiania dziecka, niszczenia mu osobowości, nabawiania go psychoz. Najczęściej na całe życie.



Wyobrażam sobie po Twoich postach,ze nie stosujesz klapsów,że jesteś ich przeciwniczką.
Zatem pytam z czystej ciekawości, jakie metody wychowawcze stosujesz u Swoich dzieci?-może się czegoś jeszcze nauczę....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 15:34:45
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 15:25:12
Cytat: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 23:46:35
Człowiek uczy się naśladując. Naśladuje np mamę i tatę, jego cały świat i dowiaduje się od tychże rodziców, że gdy ono robi to co mama/tata to jest be. Skuteczna metoda ogłupiania dziecka, niszczenia mu osobowości, nabawiania go psychoz. Najczęściej na całe życie.



Wyobrażam sobie po Twoich postach,ze nie stosujesz klapsów,że jesteś ich przeciwniczką.
Zatem pytam z czystej ciekawości, jakie metody wychowawcze stosujesz u Swoich dzieci?-może się czegoś jeszcze nauczę....

Ach Ty Edyto!!! Ty to potrafisz dopiec do zywego. :shock: :shock: :lol: :lol: :P :P :P

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-16, 15:35:32
[quote author=grizzly link=topic=749.msg38297#msg38297 date=120317032




Bea sama sobie zaprzeczasz, skoro "z natury może być impulsywne bardziej" czytaj prymitywne
i sklonne do uzywania agresji (z braku wrodzonego) to rodzice jezykiem "slownym"
nie maja szans na dotarcie do "patologicznej swiadomosci"

A moze maja sie modlic albo dac "na tace"???? 8) :lol: :P



Cytat



Najtrudniej to rodzicom jest dotrzeć do swojej patologicznej świadomości. Im wystarcza pycha...
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 15:40:26
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 15:34:45
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 15:25:12
Cytat: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 23:46:35
Człowiek uczy się naśladując. Naśladuje np mamę i tatę, jego cały świat i dowiaduje się od tychże rodziców, że gdy ono robi to co mama/tata to jest be. Skuteczna metoda ogłupiania dziecka, niszczenia mu osobowości, nabawiania go psychoz. Najczęściej na całe życie.



Wyobrażam sobie po Twoich postach,ze nie stosujesz klapsów,że jesteś ich przeciwniczką.
Zatem pytam z czystej ciekawości, jakie metody wychowawcze stosujesz u Swoich dzieci?-może się czegoś jeszcze nauczę....

Ach Ty Edyto!!! Ty to potrafisz dopiec do zywego. :shock: :shock: :lol: :lol: :P :P :P



Jak "dopiec"? Pytam z ciekawości jakie Teresa stosuje metody wychowawcze względem swoich dzieci.Czy to jakieś nienormalne?
Przecież bea też Ciebie zapytała,czy masz dzieci,nie? A skoro Teresa mówi tak wiele o wychowaniu dzieci,no to z góry założyłam,że wie o czym mówi ...stąd moje pytanie....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 15:46:02
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 15:40:26
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 15:34:45
Cytat: Edyta w 2008-02-16, 15:25:12
Cytat: Teresa Stachurska w 2008-02-15, 23:46:35
Człowiek uczy się naśladując. Naśladuje np mamę i tatę, jego cały świat i dowiaduje się od tychże rodziców, że gdy ono robi to co mama/tata to jest be. Skuteczna metoda ogłupiania dziecka, niszczenia mu osobowości, nabawiania go psychoz. Najczęściej na całe życie.



Wyobrażam sobie po Twoich postach,ze nie stosujesz klapsów,że jesteś ich przeciwniczką.
Zatem pytam z czystej ciekawości, jakie metody wychowawcze stosujesz u Swoich dzieci?-może się czegoś jeszcze nauczę....

Ach Ty Edyto!!! Ty to potrafisz dopiec do zywego. :shock: :shock: :lol: :lol: :P :P :P



Jak "dopiec"? Pytam z ciekawości jakie Teresa stosuje metody wychowawcze względem swoich dzieci.Czy to jakieś nienormalne?
Przecież bea też Ciebie zapytała,czy masz dzieci,nie? A skoro Teresa mówi tak wiele o wychowaniu dzieci,no to z góry założyłam,że wie o czym mówi ...stąd moje pytanie....

No tak ale my oboje wiemy doskonale "o czyms" 8) :lol:

Teresa oczywiscie wie to samo 8) :lol:

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 15:50:12
Ja o niczym nie wiem,i nic mi nie wmówisz  :P  :P :P :P  :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:  :roll:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 16:01:20
Zastanów się Grizzly dlaczego Bea,zapytała Ciebie ,czy masz dzieci?
Może chciała wiedzieć,czy wiesz o czym mówisz? Może chciała wiedzieć ,czy Twoje słowa nie "zioną pustką" ?
Widzisz ,z tego wynika,że jednak najpierw trzeba miec te dzieci,żeby cokolwiek o ich wychowaniu mówić.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 16:02:33
...ale widze,że zapanowała "cichość barana"  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 16:17:38
Tak dla rozładowania napięcia. Przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed lat, gdy na "spotkaniu opłatkowym" młody ksiądz opowiadał, że w seminarium mają zajęcia jak radzić małżonkom  w problemach małżeńskich. Stwierdziłam wówczas, że tego tematu nie da się rozpracować tak na sucho, że trzeba mieć jednak jakieś doświadczenie w tym względzie. Podobnie ma się sprawa z wychowywaniem dzieci.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-16, 16:21:23
Bea.No pewnie,ze się nie da tak na sucho.
To tak jakbym ja uczyła kogoś grać na skrzypcach,a nie mam o tym bladego pojęcia-wiem tylko jak wygladają i jakie mają brzmienie i nic ponad to .
Nawet by mi nie przyszło do głowy kogoś uczyć,bo tylko bym się osmieszyła ,no chyba,że wstydu bym nie miała,to tak-uczyła bym...  :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 17:01:27
Cytat: bea561 w 2008-02-16, 16:17:38
Tak dla rozładowania napięcia. Przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed lat, gdy na "spotkaniu opłatkowym" młody ksiądz opowiadał, że w seminarium mają zajęcia jak radzić małżonkom  w problemach małżeńskich. Stwierdziłam wówczas, że tego tematu nie da się rozpracować tak na sucho, że trzeba mieć jednak jakieś doświadczenie w tym względzie. Podobnie ma się sprawa z wychowywaniem dzieci.

Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. 8) :lol:

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" :shock: :shock: 8)

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! 8) :lol:

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. :shock: :shock: :shock:

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? :shock: :shock: :? :?

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" 8) :lol:
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" 8) 8) 8) 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :P :P :P :P :P :P :P :P





Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: ali w 2008-02-16, 17:45:34
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 17:01:27

Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. 8) :lol:

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" :shock: :shock: 8)

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! 8) :lol:

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. :shock: :shock: :shock:

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? :shock: :shock: :? :?

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" 8) :lol:
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" 8) 8) 8) 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :P :P :P :P :P :P :P :P


co ty za bajdy brunatne opowiadasz

geny, genami, a czynniki środowiskowe ??????????
gumowy młotek by ci się przydał
z jednakowych genów nie wychodzą jednakowe osobniki
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-16, 18:04:03
Cytat: ali w 2008-02-16, 17:45:34
Cytat: grizzly w 2008-02-16, 17:01:27

Jesli nadrzednym celem jest wychowanie "katolika referencyjnego" model 2008 modo Kosciol Nielagiewnicki
to ksiadz jak najbardziej powinien byc mentorem we wszystkich sprawach. 8) :lol:

Ale jesli celem ma byc "awans" planktoniej rodziny do klasy "ELIT"
to tutaj czeka delikwentow "WIELKA PRACA" :shock: :shock: 8)

I potencjalna "aplikantka mama" musi sobie zadac pierwsze fundamentalne pytanie!!! 8) :lol:

Czy z jednej strony moj i mego meza material genetyczny jest na tyle wartosciowy, ze
da sie z tego ciezka praca "wychowawcza" uzyskac,  inteligenta aspirujacego do klasy "ELIT"
i czy z drugiej strony ja ze swoimi genami i wychowaniem,
posiadam kompetencje aby byc "mentorem" dla wlasnych dzieci. :shock: :shock: :shock:

Jesli nie padnie takie pytanie i nie bedzie odpowiedzi??? :shock: :shock: :? :?

TO MAMY SWIAT WEDLUG KIEPSKICH "ON LIVE" i "ON LINE" 8) :lol:
Wsrod okrzykow, ze "BOG JEST MILOSCIA" 8) 8) 8) 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :P :P :P :P :P :P :P :P


co ty za bajdy brunatne opowiadasz

geny, genami, a czynniki środowiskowe ??????????
gumowy młotek by ci się przydał
z jednakowych genów nie wychodzą jednakowe osobniki

Jak nie, a komunisci na swiecie
i rodziny "utrwalaczy wladzy ludowej" w PRL. 8) :lol:

Ali chyba nie kwestionujesz faktu, ze nie wszyscy maja "rowne zoladki" 8) :lol:

Zreszta jak zwal tak zwal, zawsze byla jest i bedzie "ELITA" i "lud pracujacy miast i wsi"



Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: kodar w 2008-02-16, 18:16:44
Cytat: bea561 w 2008-02-15, 23:32:43
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 15:21:46
Fajnie Cie widzeć grizzly na forum  :D

Ja mam nadzieję,że mnie ktoś wreszcie oświeci  w sprawie tych klepsów  :).
Skoro rodzice ich nie dają,sami się nie kłócą (dziecko nie widzi przemocy w rodzinie),to skąd u licha u małego "człeka" tyle agresji???
Zastanówmy się ,czy to "klaps" to powoduje i tylko on???Bo ja odnoszę wrażenie,że tu umyslnie uwagę zwracają na tego nieszczęsnego klapsa ,a tym samym odwracają uwagę ,na rzeczy bardzo istotne ,ale społeczeństwo ich nie widzi ,a "otępiałe mamusie" już nie wiedzą co mają robić ze swoimi rozwydrzonymi dzieciątkami  :(
Nie chodzi o to, że to klaps powoduje agresję. Ale o to, że nie może być stosowany jako środek wychowawczy.
A skąd tyle agresji wśród obecnej młodzieży?
Problem nie leży w dzieciach, ale w ich rodzicach. Kiedy do mnie do gabinetu wchodzi matka z dzieckiem, obserwując zachowanie mamy mogę przewidzieć zachowanie dziecka. Najczęściej problemy z dzieckiem są wtedy, kiedy rodzicew nie umieją słuchać dzieci i nie umieją do nich mówić. (Jest taka seria książek ( nie pamiętam autorów) "Jak mówić, aby dzieci nas słuchały, jak słuchać aby dzieci do nas mówiły", "Zniewoleni rodzice, zniewolone dzieci". ) Wtedy dziecko swoją agresją próbuje wywrzeć presję na otoczenie, najpierw w domu, później w szkole.
Cytat: Edyta w 2008-02-15, 16:41:32
Padało tu chyba takie "hasło",żeby nie dawać  dzieciom klapsów,bo czy my sami chcielibyśmy aby nas "klapsowano"? Jak to nie dostajemy "klapsów"?Owszem dostajemy, człowiek dorosły też popełnia błędy,tylko w odróżnieniu od dzieci nie dostajemy klapsów w tyłek dosłownie,ale dostajemy je od "życia"-
Cóż za durnowate porównanie :cry:
Klapsami nie przygotujemy dziecka do radzenia sobie w życiu! Nauczymy je tylko, że jedyny argumentem jest ...przemoc( bicie). Stawiajmy dziecku zadania, ale do wykonania, wspierajmy je, nie bądźmy nadopiekuńczy. Nauczmy je wiary w siebie.To będzie odpowiednia nauka.
Nie tylko wiary ale rowniez przezywania wlasnych emocji, oraz skad sie wziely i ze maja zwiazek tylko z terazniejszoscia i,ze rodzice kochaja dziecko  miloscia bezwarunkowa,ze dziecko zawsze moze na nich polegac,w kazdej sytuacji,bez wzgledu na okolicznosci.Wzmacniac jego wiare w siebie,zachecajacymi slowami,ze to  co robi jest madre,piekne i wartosciowe.
A autorami ksiazek ,o ktorych wspominalas sa panie A.Faber i E.Mazlish.Ich autorstwa to jeszcze "Rodzenstwo bez rywalizacji","Wyzwoleni rodzice,wyzwolone dzieci","Jak mowic,zeby dzieci sie uczyly" :)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-16, 21:24:28
Cytat: kodar w 2008-02-16, 18:16:44

A autorami ksiazek ,o ktorych wspominalas sa panie A.Faber i E.Mazlish.Ich autorstwa to jeszcze "Rodzenstwo bez rywalizacji","Wyzwoleni rodzice,wyzwolone dzieci","Jak mowic,zeby dzieci sie uczyly" :)
Dzięki, Kodar, za podanie autorów i prawidłowych tytułów książek. Czytałam je dość dawno  (ok. 10 lat temu), kiedy moi chłopcy chodzili jeszcze do podstawówki. Pamiętam, że byłam wtedy z nimi na wakacjach nad morzem, wiecznie się ze soba kłócili , a ja byłam już tym zmęczona. Po lekturze w/w pozycji i wporwadzeniu zawartych w nich wskazówek w życie poczułam spokój i zadowolenie. Okazało się też, że sposób rozmowy ( mówienia i słuchania) sprawdza sie także w kontaktach z innymi dorosłymi, nie tylko z własnymi dziećmi.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-16, 21:49:11
Jest jeszcze "Inteligencja społeczna" Daniela Golemana, moim zdaniem najlepsza książka tego autora. Poprzednie czytałam, oczywiście.

Ciekawa sprawa, że nie tylko można mieć lepsze relacje z innymi, ale również z samą/ym sobą.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-16, 22:57:22
miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-16, 23:21:58
O współczesnym dobrobycie można w nieskończoność, tu coś na próbę - http://portalwiedzy.onet….czasopisma.html :

2007-12-15 Marek Łuszczyna

Opowieść z widmowego miasta

Pusto u nas, coraz straszniej. Jak ktoś dłużej z młodych zostanie w Siemiatyczach, to wpada w nieróbstwo i alkohol przez te przysyłane pieniądze. Lepiej, żeby ich nie było, a rodziny razem żyły. Nierozbite. No bo ile można mieć, na Boga, minimalnie lat, żeby z pełną odpowiedzialnością poprowadzić dom? Piętnaście, czternaście?

Milena

Siedemnastolatka, ale wygląda poważniej. Opowie mi o niej Dorota, jej koleżanka. Usłyszę także o rodzeństwie Mileny i pretensji do świata, że doba ma zaledwie 24 godziny. U Mileny podobno uderza twarz zastygła w kamień i patrzenie spode łba. Bo dojrzałość powinna docierać do człowieka w odpowiednim tempie. Jeśli przychodzi za szybko, to łamie, krzywdzi, czasem deprawuje.
– Możesz sobie choćby przypomnieć zdjęcia z Word Press Foto, na których mali chłopcy wymachują kałachami – mówi Dorota.
– No nie, to chyba jednak trochę co innego. Przesada – odpowiadam.
Przesada?

Siemiatycze – Bruksela – Siemiatycze

W każdym tygodniu pomiędzy Brukselą a Siemiatyczami kursują dwa pełne autokary dużych korporacji przewozowych. Dodatkowo, niemal codziennie, do stolicy Belgii odjeżdża kilka busów mniejszych firm. Z Belgii do Siemiatycz – to samo, tyle że znacznie mniej podróżujących pasażerów w środku. To nawet zabawnie wygląda na eleganckich, wykonanych z dbałością o szczegóły stronach internetowych przewoźników: Bruksela – Warszawa, Bruksela – Berlin, Bruksela – Amsterdam, Bruksela – Siemiatycze. Tzw. wschodnia ściana Polski, 15 000 mieszkańców. Najpopularniejsza konotacja przeciętnego Polaka z Siemiatyczami, to, poza stałym łączem zarobkowym z Brukselą, pożar cerkwi w latach 70.
– Ludzie z Siemiatycz będą wyjeżdżać – mówi Dorota, nie wymyśliwszy, z czym jeszcze można to miasto skojarzyć. – To teraz puste miejsce. Czasem wydaje mi się, że niemal wymarłe. Starzy w Belgii, dzieciaki w Warszawie na studiach. A jeśli są młodsze i chcą zostać? To pod nadmiarem przejętych obowiązków w tym coraz bardziej opustoszałym miasteczku wariują.

Paweł

Czternaście lat i dokładnie na tyle wygląda. Najtrudniej było mu zrezygnować z pasji, bo ze szkoły – wiadomo, nie mógł (w przeciwieństwie do Mileny). Pawła pasją było chodzenie na podsiemiatyckie wzgórza i patrzenie na przelatujące nisko samoloty. Urzekał go ten huk i widok samolotu na wyciągnięcie ręki. Teraz jest w stanie wymienić wszystkie sklepy oraz punkty usługowe w mieście.
On z sugestią Doroty o niszczącej odpowiedzialności by się nie zgodził. A już na pewno nie z dramatycznym porównaniem do chłopca z karabinem. Czasem po prostu życie zmusza. I koniec.

Początek

Z tą Brukselą to nikt nie wie, jak się naprawdę zaczęło, dlaczego łomżanie jeździli na saksy do Chicago, pozostała część Polski na Wyspy Brytyjskie, a siemiatyczanie do stolicy Belgii. Tak konsekwentnie, że aż dorobili się własnych połączeń obsługiwanych przez gigantów rynku komunikacyjnego.
– Legenda głosi, że ktoś kiedyś pojechał z naszego małego miasta akurat tam, przypadkiem, bo wybierał się do USA, ale nie dostał wizy – mówi Dorota. – Poszczęściło mu się, dostał lukratywną pracę. Potem ściągnął kogoś z rodziny, ten z kolei znajomego i dalej poszło. Siemiatycze to mała miejscowość, tamci wydeptali ścieżki zarobkowe w Brukseli i teraz wszyscy nimi chodzą.

Paulinka

Czasem budzi się w nocy, idzie do kuchni i zjada wszystko, co jest w lodówce.
Sporo przytyła. Ale za dnia trzyma się twardo, nie narzeka, przytula Karola i Beatkę, kiedy zaczynają płakać nagle, pozornie bez powodu.
Ma jedenaście lat i zadaje pytania w stylu: czy to naturalne, że my jesteśmy tu i musimy zajmować się całym domem? Albo: czy te przysyłane pieniądze usprawiedliwiają rodziców? Paulince ciężko tylko uspokoić Milenę, kiedy ta z całej siły trzaska drzwiczkami od kuchennej szafki (nowiutkiej, z Ikei w Białymstoku). Podchodzi i bum, pozornie bez powodu.

Powód

– Halo, czy to Urząd Pracy w Siemiatyczach?
– W sprawie administracyjnej?
– Nie, chciałbym spytać, czy jest możliwość podjęcia pracy?
– W Siemiatyczach?
– Tak.
– Ale w jakim charakterze?
– Mógłbym pracować w urzędzie albo banku. Szczerze: chodzi mi w zasadzie o jakąkolwiek posadę.
– Proszę pana, u nas jest kilkanaście procent bezrobocia, a pan chce pracę na telefon dostać? Proszę przyjść, zgłosić sytuację bezrobocia.
Dorota: – Brak pracy rozbił już niejedną rodzinę, prawie każdemu w naszym mieście ktoś wyjechał na saksy do Brukseli. Wyjeżdżają głównie ojcowie rodzin, zostawiając wszystko na głowie swoich żon. Czasem na wyjazd decydują się matki. Siemiatycze wyglądają trochę tak, jakby przed chwilą skończyła się wojna. W każdym domu kogoś brak. A jeśli brak obydwojga rodziców, bo i tak bywa, to pieniądze zarobione w tej Brukseli w życiu nie zrekompensują utraconego wychowania. No i cały dom ląduje na głowie młodego człowieka.

Karol i Beatka

Więc bywa tak, że czasem płaczą bez powodu i Paulinka ich przytula. Mają najmniej obowiązków i najwięcej przywilejów, bo są najmłodsi. Ona ma osiem lat, on dziesięć. Niewiele ląduje na ich głowie, bo Milena, Paweł i Paulina chyba intuicyjnie wiedzą, że Karol i Beatka najbardziej cierpią.
Razem z psychologiem dziecięcym, Agatą Cieślak, usiłuję ustalić, jak można odczuwać taki ból.
– Głównie przez nasilenie się somatycznych stanów nerwicowych. Sytuacja, o której mówimy, czyli brak bezpośredniego kontaktu z rodzicami bez konkretnego powodu, wywołuje silny stres. U dzieci pojawiają się na tym tle bóle, spada odporność organizmu, zwiększa się skłonność do depresji. Mało świadomy samego siebie młody człowiek nie wie, co nim targa, dlaczego ciągle boli go brzuch albo głowa. Może to wywołać opuszczenie się w nauce, a więc dodatkowe nerwy. A to młody organizm głośno krzyczy: to ponad moje siły.

Dorosłość ponad siły

Siedemnastoletnia Milena została sama ze swoim rodzeństwem: Paulinką, Pawłem, Karolem i Beatką. Wszystko dlatego, że ich rodzicom się poszczęściło. Ojciec dostał pracę w urzędzie, matka dwie brukselskie przecznice dalej w zakładzie fryzjerskim. Od momentu utraty pracy w siemiatyckich zakładach przemysłowych, rodzice ledwo łączyli koniec z końcem. Teraz finansowo jest świetnie, można odetchnąć.
Do obowiązków Mileny zaczęło należeć: dołożenie starań, żeby każde z rodzeństwa wstało o odpowiedniej godzinie i zdążyło do szkoły, posprzątanie domu po śniadaniu, zrobienie opłat z pieniędzy przysłanych przez rodziców (2000 euro miesięcznie), gigantyczne zakupy dla całej szóstki. Sporządzenie z nich obiadu dla wracających o różnych porach maluchów. Coraz rzadziej pojawiała się w szkole. Nauczyciele rozumieli jej sytuację, ale rozkładali ręce, mieli nad sobą kuratorium. I za to, że Siemiatycze to miasto dysfunkcyjnych rodzin, nikt nikomu promocji do następnej klasy nie da. Przechodząc przyspieszony kurs dorosłości, Milena zaczęła przesuwać niektóre obowiązki na młodsze rodzeństwo. Najbardziej odpowiedzialny czternastoletni Paweł miał robić zakupy, płacić rachunki i doglądać, czy pozostałej czwórce niczego nie brakuje. Rodzina postawiona w takiej sytuacji zaczęła się organizować po swojemu. Młodzi, przejmując obowiązki rodziców, zyskiwali do ich nieobecności coraz większy dystans. Po pół roku (w tym czasie tylko mama wpadła na tydzień) wszystko funkcjonowało bez zarzutu. Każdy znał swoje obowiązki. Wszystko było określone w dokładnym planie.

Plan

Milena: budzi wszystkich, wraca z zakupami, które rozkłada na stole, Paweł bierze od niej pieniądze, żeby zaraz po szkole iść na pocztę i załatwić sprawy, za które jest odpowiedzialny. Jedenastoletnia Paulinka, dziesięcioletni Karol i ośmioletnia Beata robią sobie z tego, co leży na stole, śniadanie i kanapki do szkoły. Kiedy z niej wrócą, szybko odrobią lekcję i zabiorą się do sprzątania mieszkania. Paulinka odkurzy, wytrze kurze na najwyższych półkach. Karol– łazienka i wszystkie podłogi. Beata – tylko swój pokój. System nie zawodzi, rodzina sobie radzi, pieniądze na koncie są punktualnie, kartki i listy z ucałowaniami i najczulszymi przytulasami lądują w skrzynce co tydzień. Nawet są zasady, kto kogo przytula: Paulinka Karola i Beatę, Paweł czasem próbuje Milenę (jak już tak trzaska, że mało szafki nie rozwali). Wytworzyły się rytuały: wspólne wieczorne mycie zębów. Wspólne siedzenie na kanapie podczas wieczornego filmu. W niedzielę spacer po wzgórzach, bo wszyscy uważają, że to fajnie, jak samolot przelatuje tuż nad głową.
Dziwny to rodzaj cierpienia samotności. Niewielu go zaznało, bo rodzice przecież są, kochają, ciężko pracują, żeby dzieci mogły żyć godnie. I wrócą. – Kiedy? – pyta ośmioletnia Beatka. – Wkrótce – odpowiada Milena. Pewnym głosem, uważając, by się przypadkiem nie łamał.

Laptop pod choinkę

Przypadek Mileny to szczęśliwy wyjątek, można powiedzieć ewenement. W efekcie rozluźnienia więzi rodzinnych młodzi, pozbawieni opieki siemiatyczanie całkowicie się gubią. Tak jak Mariusz, który mając na głowie cały dom, zaczął pieniądze przysyłane przez rodziców (1000 euro miesięcznie) inwestować według własnego uznania, głównie w białostockim kasynie. Dziesięcioletni Jakub mieszkający dwa domy dalej po prostu przestał chodzić do szkoły, piętnastoletnia Ania, której rodzice dostali wspaniałą pracę w brukselskim ratuszu, zaszła w ciążę podczas jednej z pierwszych swoich owulacji.
– Ile można mieć lat, żeby prowadzić dom? – pyta Dorota i wcale nie jest to pytanie retoryczne. – Tak minimalnie, jak ci się wydaje? Piętnaście, czternaście, trzynaście? Rodzice wracają od święta jak marynarze po półrocznym rejsie. Co im można życzyć na przykład przy wigilijnym stole, odpakowując w prezencie– powiedzmy – superlaptopa?
– Może trzeba powiedzieć wprost: to wszystko nie jest go warte – proponuję.
– Ale to jest warte, bo nie ma alternatywy, dzwoniłeś do Urzędu Pracy, więc wiesz. Coś ci opowiem. Moja matka pracowała w Brukseli. Raz zaczepił ją kolega, Belg, który Polaków znał ze dwustu. Wszyscy byli od nas. Mówi: „Przeczytałem w internecie o Siemiatyczach, obejrzałem zdjęcia. Małe to miasto, kameralną macie stolicę waszego wielkiego kraju”. Myślisz, że go poprawiła?
– Bo byłby wstyd, że to miasto rozbitych rodzin?
– Byłby.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Teresa Stachurska w 2008-02-16, 23:40:35
Cytat: Rudka w 2008-02-16, 22:57:22
miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 



Napiszę coś przykrego, nie ma wyjścia. Jak wiadomo z daltonistą o odcieniach różu się nie porozmawia.
Można sprawne widzenie ODZYSKAĆ i warto sprawdzić jak się może czuć człowiek gdy zmiany doświadczy.

Kilka metamorfoz już obejrzałam, przecież nie koniec na tym. Jeszcze parę osób z pewnością zrobi użytek z umiejętności czytania...

To beznadziejna improwizacja w wychowywaniu dzieci przydaje "psycholi", a dziedzina ta jest niemniej zaniedbana niż wiedza o sensownym odżywianiu, za to tak samo na własne życzenie. Łatwo sprawdzić.

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-17, 09:42:42
Cytat: Rudka w 2008-02-16, 22:57:22
miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 

RUDKA TY JESTEŚ COOL!!!!!!!!!!!!!!!!!  :D (zauważ ,że jeszcze nigdy nie pisałam drukowanymi literami i do tego na czerwono  :D )
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: barja w 2008-02-17, 19:34:31
Tereso, myślisz czasem samodzielnie, czy tylko artykułami przeczytanych przez Ciebie gazet?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-17, 19:55:05
Cytat: barja w 2008-02-17, 19:34:31
Tereso, myślisz czasem samodzielnie, czy tylko artykułami przeczytanych przez Ciebie gazet?
Żeby wybrać ciekawy artykuł ...trzeba myśleć i to samodzielnie :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-17, 21:29:00
Cytat: Edyta w 2008-02-17, 09:42:42
Cytat: Rudka w 2008-02-16, 22:57:22
miliony bitów tutaj  o wychowaniu -drugie tyle mądych książek
Psu na bude te wywody -bo dzieci ,młodziez -durnieje z dobrobytu .
w tyłkach im sie przewraca a wychowawcy ,rodzice załamują ręce ,wciskają choroby
     nadpobudliwości .IM po prostu brakuje  fizycznej pracy ,obowiązków -
boisk sportowych . Za dużo certolenia sie z gówniarzami a strzelić az dupa ognia odda
  to tak dla zdrowia i lepszego krążenia . jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  Jestem przeciwko biciu, a zwłaszcza rodziców przez dzieci .
  Im więcej psychologii tym więcej psycholi.
 


RUDKA TY JESTEŚ COOL!!!!!!!!!!!!!!!!!  :D (zauważ ,że jeszcze nigdy nie pisałam drukowanymi literami i do tego na czerwono  :D )

Rudka napisala co intuicyjnie sie czuje, rowniez praktycznie widzi i slyszy
w realu. Trudno nie zgodzic sie z faktami. :!: :!: :!:

Praktycznie jak zwykle "diabel siedzi" w szczegolach.
Kto, jak i  kiedy itp. 8)

Kot miauczac np. nie nauczy  psa szczekac. :shock:
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"

Natomiast "planktonie potomstwo" sluchajace "dody lody"
"pijaka-wisniewskiego", czy "owsika-syna-zomowca-milicjanta"
(UWAGA: potomstwo Policjantow i Innych w tym Tajnych Słuzb RP jest COOL
i z racji pozycji rodzicow jest automatycznie ELITA od chwili zaplodnienia
jesli nie wczesniej i TAK MA BYC
)
moze co najwyzej byc niewolnikami-podatnikami
tracac zycie na harowaniu, aby utrzymywac bande darmozjadow-urzedasow. :shock: 8)

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: adam319 w 2008-02-17, 22:39:39
Cytat: grizzly w 2008-02-17, 21:29:00
(...)
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"
(...)

Proszę określ stopień ironii w skali od 1 do 10, gdzie 1 to śmiertelna powaga, a 10 to czysta ironia.
Bo znając Twoje poglądy polityczne trochę się pogubiłem :-)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-18, 00:08:57
Cytat: adam319 w 2008-02-17, 22:39:39
Cytat: grizzly w 2008-02-17, 21:29:00
(...)
Ale Ojciec Tadeusz moze "planktonie potomstwo" nauczyc jak
zrobic kariere w zyciu. Jak awansowac na "drabinie spolecznej"
(...)

Proszę określ stopień ironii w skali od 1 do 10, gdzie 1 to śmiertelna powaga, a 10 to czysta ironia.
Bo znając Twoje poglądy polityczne trochę się pogubiłem :-)

Adas, napisalem w trybie warunkowym "moze". 8)

Ale napisze: gdybym uznal, ze naleze do "planktonu"
i mam ambicje "usadowic" rodzine i siebie w klasie "ELIT",
majac do wyboru "religie" owsika, dody, wisniewskiego-z patologicznej rodziny, itp.
oraz "religie" modo OTR i jego ideologow prof. dr hab. Jerzego Roberta Nowaka,
prof. dr hab. Bogusława Wolniewicza, prof. dr hab. Piotra Jaroszyńskiego,
pos. Antoniego Macierewicza,  pos. Jaceka Kurskiego, i wielu innych......

To wybralbym to drugie....... 8)

Ale gdybym mial taka szanse, miec za mentora Wybitnego Rabina
wejsc w otoczenie wybitnej rodziny Zydowskiej, nie zastanawialbym sie
nawet 1 sekundy, i kreowalbym Rodzine Zydowska.  :shock: 8)


Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-18, 01:05:32
 -stary kawaler czyt[ grzyb] Rydzyk -nie słyszałam ,zeby miał dzieci więc nie wiem
   dlaczego  ojciec -chyba ,ze wszystkich beretów.
   otóz dobrodziej nazwisko ma po ojcu -ale nie swoim -swojego wygonił z domu
bo nie mógł dostac sie do seminarium. swoją rodzine ma głęboko w poważaniu .
   Oni  też wogóle nie liczą na jego jakie wsparcie .
    .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-18, 01:30:14
Cytat: Rudka w 2008-02-18, 01:05:32
-stary kawaler czyt[ grzyb] Rydzyk -nie słyszałam ,zeby miał dzieci więc nie wiem
   dlaczego  ojciec -chyba ,ze wszystkich beretów.
   otóz dobrodziej nazwisko ma po ojcu -ale nie swoim -swojego wygonił z domu
bo nie mógł dostac sie do seminarium. swoją rodzine ma głęboko w poważaniu .
   Oni  też wogóle nie liczą na jego jakie wsparcie .
    .

Niech bedzie, ze grzyb, ale zobacz jakiej pozycji sie dorobil
potrafil zagospodarowac i "ostatnie barany" jak rowniez "przedstawicieli Elit"
ale najwieksza jego zasluga jest integracja Poloni na swiecie. 8)

Komunisci tylko rozbijali a On laczy. :shock:

Widzisz,  podobnie jak Ty nie wierze w "jaselka i kukielki"
zakaz aborcji uwazam za zbrodnie itp. :shock: :shock:

Ale jak widze komunistyczna holote i ten caly balagan
w Polsce, to w tej chwili Rydzyk odwalil kawal dobrej roboty. :shock: 8)

Wiadomo ze inteligentny czlowiek "racjonalista"
moze sobie podarowac wynalazek typu "Rydzyk" 8) :lol:

Ale ilu takich sie urodzi i wychowa ludzi swiatlych.
W dzisiejszych warunkach "plankton" ktos musi skutecznie zagospodarowac. :shock: 8)

Kogo widzisz na horyzoncie w Polsce??????? :( :( :( :( :shock: :shock:

Jednym slowem lepszy "Rydz" niz nic. 8) :lol: :P

I takie powinno byc haslo wyborcze ateistow polskich :shock: :shock: :shock:

Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-18, 02:08:35
   Rydzyk ma haryzme ,mówisz łączy -ale odwrotnie podzielił Polske równo na pół.
   Komunisci dzielą  :shock: rozczarowali mnie zwłaszcza Kwach i Miller nie są lepsi ani gorsi od
      podstępnych pisowców czy rozmamłanych Tusków .
    U nas nie ma lewicowej partii -Lid  w doope kosciołowi wchodzi Kalisz :o :o
   Po za tym przy obaleniu tamtego systemu ludnośc była zjednoczona -
mieliśmy jednego wroga -a teraz  :shock:kto ma dziure w du..to inne zdanie.
     Problem w tym ,ze kupa luda rozczarowała sie  poczuła sie oszukana
    przez arogancje rz ądzacych -dlatego w 95-tym lewica wygrała .

       
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-18, 02:13:25
"Propo tych światłych warunkach w których Rydzyk wychowa-"
  ranyyyyy....biblijne światełko jest baaaardzo mroczne .
  katolickie szkoły w świeckim państwie ,to nauka czy opowiadanie
     horrrorów ,cudów i bajek ze swietej ksiegi .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grizzly w 2008-02-18, 02:32:10
Cytat: Rudka w 2008-02-18, 02:13:25
"Propo tych światłych warunkach w których Rydzyk wychowa-"
  ranyyyyy....biblijne światełko jest baaaardzo mroczne .
  katolickie szkoły w świeckim państwie ,to nauka czy opowiadanie
     horrrorów ,cudów i bajek ze swietej ksiegi .

Widze to tak, Rydzyk uczy jak nalezy opanowac "stado"
i jak nalezy "rozdzielic role" w tym "stadzie".

Klucz?: "mloty" do roboty dla "ELITY"
jak baran jest "uparty" to do "golenia" albo "uboju"
:shock: :shock: :shock:

Dla "genetycznych baranow"  zostaje: "harowa i jaselka"
dla "intelektualnie sprawnych"  zostaje:  nadzorowanie "genetycznych baranow" plus "konfitury"

Rudka ten system idealnie funkcjonuje np. w  USA, Izraelu, UK. 8) :lol:


Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-18, 20:12:13
Tylko ta banda baranów  w swoim zacietrzewieniu  stanowi zagrozenie
   nawet dla swoich pasterzy.
  zwłaszcza ,ze pasterzy róznistej maści coraz więcej -bardzo konkurencyjny rynek .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: ali w 2008-02-18, 20:29:36
Cytat: grizzly w 2008-02-18, 01:30:14
[
Jednym slowem lepszy "Rydz" niz nic. 8) :lol: :P

I takie powinno byc haslo wyborcze ateistow polskich :shock: :shock: :shock:


no i to jest zdrowe stanowisko
a nie  jakieś  ble ble  pretensjonalnej dziewicy, że jej ksiundz nie molestował
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-18, 20:40:00
Bo księża w większości wolą chłopców-"kobieta to narzędzie szatana"
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-21, 09:40:42
Czy to normalne,że jak ktoś przeżył coś traumatycznego,to potem ma równie traumatyczne sny na ten temat? 
Może ktoś wie coś na ten temat....
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: bea561 w 2008-02-21, 15:24:11
Cytat: Edyta w 2008-02-21, 09:40:42
Czy to normalne,że jak ktoś przeżył coś traumatycznego,to potem ma równie traumatyczne sny na ten temat? 
Może ktoś wie coś na ten temat....
Własnie! Ja miałam ostatnio taki sen:
" Jestem ,chyba, w sejmie. Bardzo sie denerwuję, bo zaraz mam zabrać głos w sprawie...reformy służby zdrowia. Mam pustkę w głowie i ścisk w żołądku. Nagle podchodzi do mnie ....Tusk. Klepie mnie z uśmiechem po ramieniu i mówi: Wszystko będzie dobrze, Beatko!"
Ten sen przypomniałam sobie dopiero po kilku dniach rano, w łazience podczas próby ułożenia sobie jakoś włosów. Sama się z siebie śmieję, że mam kłopot z włosami podobnie jak pani minister Kopacz. Kupiłam właśnie nowy specyfik do włosów i żartowałam ostanio, że jak mnie się nada, to poinformuję panią Kopacz o tym, być może i jej pomoże. I pewnie stąd ten sen :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-21, 16:30:06
Mnie natomiast gnębią "sny pozarowe",bo kilka tygodni temu miałam wybuch w mieszkaniu ,no i się zapaliłam  :shock: ,ale na szczęście,jakoś się ugasiło  :),miałam poparzoną jedynie rękę,a teraz od tamtej pory mam co parę dni "pożarowe sny" i w tych snach oczywiscie nastepuje wybuch i ogarniają mnie płomienie  :shock:
Już mam dosyć tych snów,bo jestem wymęczona nimi  :shock:  :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Rudka w 2008-02-22, 00:13:20
  Sny ponoć coś nam mówią -tylko diabli wiedzą o co chodzi .
   Ja we śnie gubie torebke , pieniądze . :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Edyta w 2008-02-22, 10:22:24
A ja najcześciej we snie chcę pilnie zadzwonić i nie mogę wyświetlić numeru,znikają mi napisy,gubi się bateria z telefonu-no masakra jednym słowem  :evil:
Czasem się budzę ,jakbym  nocke przepracowała kopiąc rowy .
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2008-10-10, 07:53:15
Czasami myślę,że człowiek urodził się po to aby pisać krótkie formy myśli. Górnolotnie nazywa sie to sentencją, złotą myśla.
Jak kto chce. Co chciałam napisać?

Chciałabym - Nie! - Chcę być pierwszym pokoleniem którego dziecko -mój syn nie będzie wspomniał babci jako tej najlepszej, najkochańszej bo matka nie wiedziała jaka ma być. Chcę aby mój syn mnie wspominał jak kiedyś umrę jako najkochańszą osobę na świecie a później może być już ta babcia.  :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: barja w 2008-10-10, 19:26:09
Sylwio, Twój syn kiedyś dorośnie i być może najukochańszą osobą dla niego będzie inna kobieta, niekoniecznie Ty. Chyba nie chcesz, żeby był samotny.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: sylwiazłodzi w 2008-10-10, 20:13:14
Barja ja chyba dobrze napisałam,chcę aby mnie wspominał jako najukochańszą osobę jak umrę. Zony sie nie wspomina ma się ją tu i teraz i się o niej myśli i się ja kocha w terażniejszości.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Iga w 2010-11-07, 12:48:35
Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:03:45
Cytat: elmo w 2007-03-23, 22:34:07
Czy mogłabyś mi napisać z czym wiąże się w/g Ciebie to "zapominanie o mężu"???

Niektóre kobiety skupiają całą swoją uwagę, energię i milość na dzieciach - "skaczą" koło nich, pilnują każdego kroku, podsuwają co chwila jakiś nowy smakołyk, odrabiają wspólnie wszystkie lekcje, etc.  Dla nich dziecko jest najważniejsze i należy mu poświęcić cały swój wolny czas. Co za tym idzie? Zaczynają żyć życiem swoich dzieci, zapominając całkowicie o swoim własnym. Zapominają o własnych zainteresowaniach, nie czytają dla własnej przyjemności (jedynie książki dla dziecka), nie wychodzą np. do kina, nie kupują nic dla siebie, nie dbają o własny relaks, etc. Tak samo zapomina o mężu - nagle nie ma już czasu na głębsze rozmowy, bliskość, czułość, wspólne robienie czegokolwiek lub wspólne "nic-nie-robienie". Nagle jest mówienie tylko o tym co Jaś dziś zrobił, jaki ładny kolor miałą jego kupka, co zabawnego Jaś powiedział, jak sąsiadka Jasia pochwaliła, jak Jaś  nie chciał zupki zjeść, etc. Nagle znika mówienie o sobie i pytanie męża o jego uczucia, problemy, wątpliwości, zainteresowania. To wszystko odchodzi na drugi plan. Bowiem na pierwszym już do końca życia umieścił się ów Jaś (albo Małgosia, rzecz jasna). Żona przestaje zauważać, że mąż może mieć jakieś zmartwienia, problemy, pragnienia, nie słyszy go, bo cały umysł ma pochłonięty myśleniem o Jasiu. Już prawie nie kochają się, albo robią to zbyt rzadko, przecież po tak intensywnym dniu spędzonym z Jasiem żonę naturalnie boli głowa, lub inna część ciała. Zresztą mąż przecież powinien domyślić się, że ochota na częste kochanie się u zony słabnie, szczególnie po kilku porodach, więc jak śmie żądać od niej takich rzeczy? Na dodatek, co jeśli znów zaciąży, jak porządna katoliczka, nie stosująca zabezpieczenia? Powoli coraz bardziej od siebie oddalają się, coraz mniej rozmawiają, sypiają w osobnych pokojach..

M

Tak sobie czytam stare wątki i wierzyć mi się nie chce,jak można mieć tak instrumentalne podejście do dziecka.Takie podejście może mieć jedynie osoba nie mająca dzieci,zimna,oschła.Ja pierniczę,słabo się robi.
Może już ta "kobieta" zmieniła swoje zdanie,bo dużo czasu minęło,ale czytając ten cytat można wyciągnąć jeden wniosek-nie ma bladego pojęcia o rodzinie,dzieciach itd.
Jak można traktować dziecko jak intruza?
Jak przychodzi dziecko na świat,to nic nie jest bardziej ważne ,jak to dziecko.I rozmowy o tych "kupach" są jak najbardziej na miejscu.Może to wynikało z zazdrości? Te teksy?
A ojciec i matka,jeśli kochają swoje dziecko,to właśnie na nim skupiają uwagę,robią to razem cieszą się z tego,to ich łączy,a nie dzieli.Jak można myśleć inaczej?
Kolejny problem to był ;"nie wychodzą do kina"-tak jakby kino dla małżeństwa mającego dziecko było najważniejsze. Potem przecież można chodzić razem z dziećmi.
Przecież to naturalne skupiać uwagę na dziecku,zajmować się nim,poświęcać mu uwagę,czytać mu bajki.Ja pierniczę,dobrze ,że ta "kobieta" nie ma dzieci,bo byłaby bardzo nieszczęśliwą.
I pomyśleć,że z takim podejściem do wychowywania dziecka już wtedy mądrzyła się na temat wychowywania dzieci.  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-24, 13:25:10
http://www.crazynauka.pl/brodaci-mezczyzni-sa-sexy/
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: renia w 2014-11-24, 14:55:28
Niektórym pasuje, niektórym nie... :roll:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-24, 15:15:54
Cytat: renia w 2014-11-24, 14:55:28
Niektórym pasuje, niektórym nie... :roll:
Zależy do czego, do sukni i makijażu ostatnio pasuje :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: renia w 2014-11-24, 15:43:11
 :lol:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-25, 19:59:16
http://www.crazynauka.pl/nieatrakcyjni-mezczyzni-wygladaja-lepiej-pryzmat-pigulek-antykoncepcyjnych/
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Radzio w 2014-11-25, 20:02:23
Cytat: Gavroche w 2014-11-25, 19:59:16
http://www.crazynauka.pl/nieatrakcyjni-mezczyzni-wygladaja-lepiej-pryzmat-pigulek-antykoncepcyjnych/

Dot. atrakcyjności zarostu, u nieatrakcyjnych. :D

<img src="http://i.imgur.com/dkHNqyC.jpg?1" title="source: imgur.com" /> (http://imgur.com/dkHNqyC)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-25, 20:39:20
Ja mam bródkę :?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Radzio w 2014-11-25, 20:58:54
A ja nie dopuszczę do tego, aby ktokolwiek zauważył, że mam zarost! ... !!! 8)

Lubię mieć możność o czymś sensownym porozmawiać.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-25, 21:21:47
P.... 8)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2014-11-26, 09:13:38
Także i ja nie muszę każdemu mówić.  :P
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: nu w 2014-11-26, 09:30:34
Dobry dowcip z tego będzie :)

Ja po raz pierwszy od wielu prób, przecierpiałem okres "swędzenia" oraz dostałem zielone światło od kobiety ;-)
Dwa tygodnie od ostatniego golenia, wyglądam jak dzik. Zwykle po tygodniu już tak wyglądałem, ale goliłem się.
Więc wychodzi na to, że teraz jestem super-dzik. Podoba mnie się to :-)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2014-11-26, 10:18:35
Uciekaj!!!
Odyniec  :shock:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: nu w 2014-11-26, 10:22:30
HAHA :D Klasyk :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Radzio w 2014-11-26, 17:04:28
Cytat: Gavroche w 2014-11-25, 21:21:47
P.... 8)

Pi... ! :)

Cytat: nu w 2014-11-26, 09:30:34
Dobry dowcip z tego będzie :)

Ja po raz pierwszy od wielu prób, przecierpiałem okres "swędzenia" oraz dostałem zielone światło od kobiety ;-)
Dwa tygodnie od ostatniego golenia, wyglądam jak dzik. Zwykle po tygodniu już tak wyglądałem, ale goliłem się.
Więc wychodzi na to, że teraz jestem super-dzik. Podoba mnie się to :-)

Super-dzik, super- dowcip. :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Mirek w 2015-05-20, 22:52:46
Cytat: Gavroche w 2014-11-24, 13:25:10
http://www.crazynauka.pl/brodaci-mezczyzni-sa-sexy/
Tak mówią kobiety. Do mnie tak mówią.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Zyon w 2015-09-29, 09:16:12
Tym sie wlasnie zajmuja psychiatrzy, wypisywaniem papierkow.
http://www.fakt.pl/polska/zdrowy-krystian-broll-zostal-zamkniety-w-psychiatryku,artykuly,580243.html
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Diogenes z Synopy w 2015-09-29, 09:43:55
9 lat  ?  uciekł bym po 3 dniach  ;-)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2015-09-29, 10:17:10
Jasne. :lol:
Biegałeś kiedyś po neuroleptykach?
Leżałbyś zaśliniony, gadał z Napoleonem i wyjadał pająki z kątów. ;)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Diogenes z Synopy w 2015-09-29, 10:27:08
Dałbym radę. Przecież sam mówił, że mógł uciec nieraz.  ;-)  Najważniejsze to mieć kogoś kto ci pomoże, on chyba nie miał  - 9 lat ?
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Diogenes z Synopy w 2015-09-29, 13:29:33
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/ordynator-dzieciecego-psychiatryka-oskarzona,581253.html
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2015-10-11, 11:06:59
O kurdę, Zyon, czytają Forum!
http://innemedium.pl/wiadomosc/badania-naukowe-sugeruja-ze-swiadomosc-moze-istniec-po-smierci
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Diogenes z Synopy w 2015-10-11, 11:17:34
Cytat: Gavroche w 2015-10-11, 11:06:59
O kurdę, Zyon, czytają Forum!
http://innemedium.pl/wiadomosc/badania-naukowe-sugeruja-ze-swiadomosc-moze-istniec-po-smierci

czyli czytają forum już parę tysięcy lat  ;-)

Krótko przed śmiercią człowiek wydziela jakieś substancje narkotyczne, które może powodują halucynacje ? Coś tak o uszy mi się obiło.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2015-10-11, 11:30:23
Też tak uważam. 8)
Przeżyłem, jako dzieciak, coś na kształt "śmierci klinicznej" i wszystko się zgadza, "wyjście poza ciało", "obserwacja siebie samego z góry", "tunel ze światłem na końcu" i "natchnienie" po powrocie... :D
To jakaś funkcja gasnącego mózgu.
Dodam, że to samo można osiągnąć niektórymi środkami farmakologicznymi lub drażnieniem odpowiednich struktur w mózgu prądem.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Blackend w 2015-10-11, 11:33:54
Parę mln Polaków po urodzinach u szwagra nie takie rzeczy widziało. ;)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Diogenes z Synopy w 2015-10-11, 11:35:17
tez coś takiego przeżyłem za małolata. w wieku 6-8 lat przy ciężkiej anginie ( z 41 st C ) . Widziałem swój mózg od środka ;-) i ciało z góry. Może jakieś nieprzytomne senne koszmary?  Podobno miałem atak padaczki (nawet badania przeprowadzano) ,  ale się nigdy nie powtórzył na szczęście.
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2015-10-11, 11:56:53
Ja rozprułem tętnicę udową, prawie się wykrwawiłem.

Drgawki u dzieci przy takiej gorączce to normalne raczej. 8)
Ciekawe rzeczy z tymi funkcjami mózgu, ale żeby zaraz jakieś niesamowite to było, to nie... :P
Czytałem tylko o jednym (1) kolesiu, któremu serce i mózg stanęło, a wiedział o tym co się działo na sali operacyjnej, jak go ściągnęli z powrotem.
Ale tam mogło dojść do zaburzenia pracy elektrod i monitora EEG. 8)
Polecam poczytać o stanie bardo, AWARE, DMT, panu Pim van Lommel, mózgu gadzim i ssaczym oraz endorfinach i przykładaniu silnych elektromagnesów do płatów skroniowych. :D
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Blackend w 2015-10-11, 12:03:29
Co się dzieje ze świadomością po śmierci tego nikt nie wie, natomiast jedno za życia jest pewne - to bardzo dochodowy interes, który nie uwzględnia reklamacji.  :mrgreen:
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: grenis w 2015-10-11, 19:33:55
Cytat: Gavroche w 2015-10-11, 11:56:53

Czytałem tylko o jednym (1) kolesiu, któremu serce i mózg stanęło, a wiedział o tym co się działo na sali operacyjnej, jak go ściągnęli z powrotem.
Ale tam mogło dojść do zaburzenia pracy elektrod i monitora EEG. 8)

Nie on jeden chyba widzial to, czego teoretycznie nie mial prawa widziec  8)

https://www.youtube.com/watch?v=Qv9sH0NRY_A
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Zyon w 2015-10-12, 09:10:00
Cytat: Gavroche w 2015-10-11, 11:06:59
O kurdę, Zyon, czytają Forum!
http://innemedium.pl/wiadomosc/badania-naukowe-sugeruja-ze-swiadomosc-moze-istniec-po-smierci
tak, to zdanie doskonale podsumowuje sytuacjce:
"ponieważ według oficjalnej doktryny medycznej"

i tego sie trzymajmy, jak ktos mysli, ze jest workiem organow, to nic mi do tego, ze ktos ma niska samoocene ;)
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Zyon w 2015-10-12, 09:13:11
Cytat: Gavroche w 2015-10-11, 11:56:53
Czytałem tylko o jednym (1) kolesiu, któremu serce i mózg stanęło, a wiedział o tym co się działo na sali operacyjnej, jak go ściągnęli z powrotem.
Ale tam mogło dojść do zaburzenia pracy elektrod i monitora EEG. 8)
Polecam poczytać o stanie bardo, AWARE, DMT, panu Pim van Lommel, mózgu gadzim i ssaczym oraz endorfinach i przykładaniu silnych elektromagnesów do płatów skroniowych. :D
CytatNo to poczytaj "Wieczna Swiadomosc" Pima Vln Lommela, dr kardiologii, tam jest tego wiecej
"Świadomość nie funkcjonuje w świecie materialnym"

Nie ma znaczenia, czy ktoś jest ateistą, czy jest wierzący. U istotnej grupy pacjentów występują pewne doświadczenia, których nie można mylić z halucynacjami, bo halucynacje występują wtedy, kiedy mózg funkcjonuje - mówi dr Pim val Lommel (Dzień Dobry TVN/x-news).
http://www.interia.tv/wideo-swiadomosc-nie-funkcjonuje-w-swiecie-materialnym,vId,1242700,vAId,93807?parametr=interiatv_wiecej
http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?p=243493#243493
Tytuł: Odp: Psyche(emocje) a ciało.
Wiadomość wysłana przez: Gavroche w 2015-10-26, 16:53:17
A o tym nie wiedziałem:
http://kopalniawiedzy.pl/sny-wizje-smierc-umieranie-ELDVs-James-P-Donnelly,23363