Aktualności:

7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.

Menu główne

Psyche(emocje) a ciało.

Zaczęty przez lekarka, 2006-12-16, 00:01:14

Poprzedni wątek - Następny wątek

W jakim przedziale wieku jesteś?

13-20 lat
3 (3.4%)
21-30 lat
24 (27%)
31-40 lat
14 (15.7%)
41-50 lat
21 (23.6%)
51-60 lat
19 (21.3%)
61 i wy¿ej lat
8 (9%)

Głosów w sumie: 89

Rudka

Marishka -tylko ten zdrowy rozsądek też wynika z doświadczenia ,
    nauki ,lub własnie z oczytania ,korzystania z wiedzy psychologów
     lub intuicyji .

elmo

Cytat: Tomkiewicz w 2007-03-24, 00:03:45

CytatNiektóre kobiety skupiają całą swoją uwagę, energię i milość na dzieciach - "skaczą" koło nich, pilnują każdego kroku, podsuwają co chwila jakiś nowy smakołyk, odrabiają wspólnie wszystkie lekcje, etc.  Dla nich dziecko jest najważniejsze i należy mu poświęcić cały swój wolny czas

Pewnie w niektórych domach tak jest.Jest nas dużo(małżeństw) ,więc z czystych statystyk pewnie tak wychodzi.
Ale nie jest tak we wszystkich rodzinach  :D

Cytat  Zapominają o własnych zainteresowaniach, nie czytają dla własnej przyjemności (jedynie książki dla dziecka), nie wychodzą np. do kina, nie kupują nic dla siebie, nie dbają o własny relaks, etc.
Tu rzecz jasna ,też przesadziłaś  :D

CytatTak samo zapomina o mężu - nagle nie ma już czasu na głębsze rozmowy, bliskość, czułość, wspólne robienie czegokolwiek lub wspólne "nic-nie-robienie"
No tak! Małzonkowie ,którzy są ze sobą przykładowo parę lat bez dziecka,którzy poświęcają czas wyłącznie na własne przyjemnośco-bo tak jest rzecz jasna i jest to normalne.
To ,potem ,gdy pojawia się nagle dziecko  :shock: ,to przeżywają szok  :shock: ,bo na początku to faktycznie jest tak ,ze cały czas zajmuje to maleństwo.
I wtedy to od męża zależy jak on to postrzega.Czy dziecko jest dla niego intruzem czy częścią rodziny.

A jeszcze niejednokrotnie zdarza się ,że kobieta traktuje to maleństwo joko zagrożenie dla jej małżeństwa  :shock:
Niejednokrotnie jest tak ,że to dla męża dziecko staje sie "całym życiem" i wtedy to kobieta czuje się odrzucona.

Zadne małżeństwo z dziećmi nie jest takie samo jak drugie,wszystkie rodziny są inne,ile ludzi na świecie ,tyle różnych charakterów i to samo z rodzinami.

Cytat  Bowiem na pierwszym już do końca życia umieścił się ów Jaś (albo Małgosia, rzecz jasna). Żona przestaje zauważać, że mąż może mieć jakieś zmartwienia, problemy, pragnienia, nie słyszy go, bo cały umysł ma pochłonięty myśleniem o Jasiu. Już prawie nie kochają się, albo robią to zbyt rzadko, przecież po tak intensywnym dniu spędzonym z Jasiem żonę naturalnie boli głowa, lub inna część ciała. Zresztą mąż przecież powinien domyślić się, że ochota na częste kochanie się u zony słabnie, szczególnie po kilku porodach, więc jak śmie żądać od niej takich rzeczy? Na dodatek, co jeśli znów zaciąży, jak porządna katoliczka, nie stosująca zabezpieczenia? Powoli coraz bardziej od siebie oddalają się, coraz mniej rozmawiają, sypiają w osobnych pokojach...

No i końcowy cytat też przejaskrawiłaś  :D
Owszem umieścił sie ten Jaś na pierwszym miejscu ,ale ,zeby do końca życia  :shock:  :D
Z tą bolącą głową u kobiety ,to też przesadziłas  :D ,przecież nie wszędzie tak jest,to nie standard  :D

Piszesz tak o dzieciach jakby były powodem małżeńskich klęsk -tylko i wyłącznie.
Pewnie ,ze jest zmęczenie! Pewnie ,ze jest gadanie o kupkach Jasie,o tym co zrobił ,co powiedział.
A gdy dziecko zaczyna chodzić trzeba mieć oczy naokoło głowy.

Mam wrażenie ,ze Tobie się marzy rodzina żywcem wzięta z telenowel.
Gdzie oni są bogaaaaci,mieszkają w pałacu ,dzieci śpią w północnym skrzydle owej willi z pokojem obok dla niani,a oni zakochani szczebiotają sobie do uszka czułe słówka  :lol:  :lol:  :lol: No to trza być Mariszka bogatym ,zeby sobie pozwolić na taki "luxus"  :D

sylwiazłodzi

Cytat: Hana w 2007-03-10, 18:33:17
http://portalwiedzy.onet.pl/,11127,1391422,czasopisma.html

...hmm ciekawe!
To trochę jak w filmie-nie pamiętam tytułu, kiedy aresztują faceta bo podobno miał zamiar kogoś zabić a świat był tak urządzony,że wiedzieli o takich snach jeszcze zanim ktoś cokolwiek zrobił. Niestety widziałam tylko zajawkę a przegapiłam cały film.

lekarka

Hm, czyli jakiaś wizja przyszłości (za 200 lat? Daniel?) - za zamiary będą wsadzać do więzień  :)

elmo

Cytat: lekarka w 2007-03-24, 14:18:24
Hm, czyli jakiaś wizja przyszłości (za 200 lat? Daniel?) - za zamiary będą wsadzać do więzień  :)

Ewa, jeśli chcesz uzyskać odpowiedź od Daniela,to trzeba skopiować pytanie do wątku "Polska Sercem"   :idea:

sylwiazłodzi

Elmo,ślicznie dziewczynki mów tej w okularach,że ładnie wygląda jeśli jakiś głupiec ją przezywa bo ja przez takich nie chciałam nosić okularów zdejmowałam itp. Dzieciaki są czasami straszne.

A tak o psyche-do dziś bym nie pomyślała,że pisanie o diecie czy badaniach będzie malutkim kawałkiem w leczeniu siebie z przeżytego dzieciństwa. Przypomniałam sobie, popłakałam się,opisałam  mam ochote się przytulić a tu mąż w pracy, syn już śpi. Macie piękne całusy jeśli się skopiują ode mnie z kompa....Nie chce się skopiować a taki fajny rozkłada ręce i rozdaje serduszka> :P

Tomkiewicz

Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-26, 22:37:12
mam ochote się przytulić a tu mąż w pracy, syn już śpi.

Sylwia, można też nauczyć się samą siebie przytulać (te łzy też są częścią takiego samoprzytulania), to też bardzo pomaga :)
Na następny dzień po takich przemyśleniach może pojawić się jakiś dziwny wstyd, że się płakało, że się "rozczulało" nad sobą, ale właśnie takie "rozczulanie" się jest też częścią słuchania siebie i swoich prawdziwych uczuć. Jest bardzo potrzebne. A co do tego ewentualnego uczucia "wstydu" za użalanie się nad sobą, to może ono być wynikiem tłumienia przez rodziców swobodnego wyrażania prawdziwych uczuć dziecka. Ale właśnie o to chodzi, by teraz, w wieku dorosłym, przytulić w sobie to małe dziecko z tamtych lat i wreszcie pozwolić mu odczuć te wszystkie (często bardzo niewygodne) emocje, które wtedy musiało wyprzec.

Marishka


elmo

Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-26, 22:37:12
Elmo,ślicznie dziewczynki mów tej w okularach,że ładnie wygląda jeśli jakiś głupiec ją przezywa bo ja przez takich nie chciałam nosić okularów zdejmowałam itp. Dzieciaki są czasami straszne.

Dzięki Sylwia.Zuzia nosi z chęcią okulary,z tej przyczyny ,że lepiej w nich widzi,natomiast za żadne skarby nie chce przysłaniać oka  :?

kodar

                mlosza,b.podobna do Ciebie

elmo

Cytat: kodar w 2007-03-27, 09:58:23
                mlosza,b.podobna do Ciebie

Różnie ludzie mówią  :) Raz ,że starsza ,to znów ,że młodsza...
Jedno jest zadziwiające  :shock: ,że to rodzeństwo ,a tak wielkie różnice charakteru  :!: :idea:
Twoje dzieci ,też się tak różnią?

kodar

    starszy spokojny,zajecia ma intelektualne,
a mlodszy-szalony wynalazca,calymi dniami eksperymentuje,
wspina sie na stol,szafki i drabiny,wszastko stoi przed nim otworem,
po calym domu porozkladane ma kable elektryczne i narzedzia taty,ciagle cos przybija,rozkreca i klei,
wszelkiego rodzaju produkty spozywcze ,miesza w miskach,zawija w folie,i umieszcza  w lazience,zamrazarce,pod lozkiem i w kazdej szafce,
majac 3 lata ulepszyl mi kosz na smieci,
gdy otworzenie kosza noga przestalo funkcjonowac  ,syn ktoregos dnia na wierzch kosza nalozyl  uchwyt-przyssawke od garka,teraz super sie otwiera a syn dumny jak paw

elmo

Cytat: kodar w 2007-03-27, 11:28:18
    starszy spokojny,zajecia ma intelektualne,
a mlodszy-szalony wynalazca,calymi dniami eksperymentuje,...


U mnie całkiem podobnie :shock:

sylwiazłodzi

Marhiska ja się nie wstydzę płaczu. Tylko wiesz moje życie jako małej osoby tak się toczyło,że w wieku 30 lat nie mam przyjaci ółki /iela od serca, która/y zamiast mamy czy męża mogłaby pogadać tak trochę z dystansu ze mną. Bo nie byłaby ze mną związana tak uczuciowo jak najbliżsi. Ale tak jest z wieloma takimi jak ja DDA. Może kiedyś sobie zasłużę lub sama ędę w stanie taką osobę znaleźć i się otworzyć. Dziękuję za ten wpis.

Tomkiewicz

Cytat: sylwiazłodzi w 2007-03-27, 21:29:43
Może kiedyś sobie zasłużę lub sama ędę w stanie taką osobę znaleźć i się otworzyć.

Sylwio, słowo "zasłużyć" w takim kontekście jest straszne, bo oznacza, że umniejszasz siebie samą we własnych oczach. Ale to można zmienić! Przede wszystkim, warto zacząć od stawania się swoją własną przyjaciółką. Może to wydaje się dziwne, ale przecież tylko siebie mamy od urodzenia i aż do śmierci, więc uważam, że warto bardzo dobrze się zapoznać ze sobą i zaprzyjaźnić...

Marishka

kodar

Sylwio,ale dobrze jest rowniez miec kogos z kim idzie sie na spacer,do kina,teatru,lub na rower.

Cytatwięc uważam, że warto bardzo dobrze się zapoznać ze sobą i zaprzyjaźnić...

Poznawanie siebie jest tez wazne,ale przyjazn drugiego czlowieka,z ktorym godzinami wymienia sie doswiadczenia,lub po prostu rozmawia o zyciu, to skarb.

elmo

Sylawia ja w wieku 23 lat zostałam "wyrwana" ze swojego srodowiska ,z kręgu przyjaciół z pisakownicy i postawiona w miejscu, gdzie nikogo nie znałam.
Na dodatek nie w domu ,gdzie jest jeszcze podwórko ,a w bloku.To było też w jakimś stopniu przeżycie.
Bardzo trudno mi się było przyzwyczaić,tęskniłam ogromnie za wsią i przyjaciółmi.Płakałam nie raz.
Potem urodziło się dziecko.Mąż w pracy cały dzień,a ja sama w "czterech ścianach" ,ani buzi do kogoś otworzyć.
Dopiero po 8 latach na Sląsku, zaczełam się przyzwyczajać do mojego mieszkania i otoczenia.
Przyjaciół tutaj nie mam,też nie mam się nikomu wyżalić.Jedynie z kim mogę porozmawiać, to z rodzicami innych dzieci,którzy wychodzą na spacer .
Ale i do tego przywykłam.Człowiek ma to ,do siebie ,że ma zdolność adaptacji.Jedni potrzebują mniej ,drudzy więcej czasu...
Pozdrawiam.

Tomkiewicz

Cytat: elmo w 2007-03-28, 10:35:36
ja w wieku 23 lat zostałam "wyrwana" ze swojego srodowiska ,z kręgu przyjaciół z pisakownicy i postawiona w miejscu, gdzie nikogo nie znałam.

Ciekawe użycie trybu biernego w tym zdaniu. To tak, jakbyś całą odpowiedzialność za tamtą zmianę w Twoim życiu przekładała na innych, okoliczności, los, czy cokolwiek. To tak, jakby odbyło się to bez Twojej na to zgody, bez udziału Twojej woli. Mówiąc o sobie w tak "bierny" sposób, nieświadomie utwierdzasz siebie w pozycji "ofiary".

M

elmo

Masz zdolność do nadinterpretacji moich postów  :lol:
Napisałam "wyrwana" w cudzy słowiu- zwróć na to uwagę.Co wcale nie oznacza ,że porwały mnie jakieś nadprzyrodzone siły i wywlekły w inne miejsce.
Tłumaczysz sobie wszystko dosłownie "przejaskrawując" pewne treści,sprawiając wrażenie braku zdolności czytania między wierszami.
No, ale w sumie,nie jest to rzeczą niezbędną.Ważne ,żeby rozumieć siebie...prawda ?  :twisted:

Tomkiewicz

Cytat: elmo w 2007-03-28, 10:54:24
Ważne ,żeby rozumieć siebie...prawda ? 

Tak, ale nie da się "rozumieć siebie" jednocześnie wypierając swoje prawdziwe uczucia, również te z dalekiej przeszłości.
Bo można zwyczajnie zupełnie nie rozumieć o co chodzi z tym całym "rozumieniem" siebie.

M

Tymon

Marishka, dlaczego myślisz, że dla nas tutaj na forum to nie jest oczywiste? Posługujesz się specyficznym językiem, pisząc o zwyczajnych sprawach. I (dla mnie) wychodzi z tego mniej zrozumiały przekaz. Co według Ciebie odróżnia np. "prawdziwe uczucia" od tych "nieprawdziwych"? Albo skąd możemy wiedzieć, czy "rozumiemy siebie" w danym momencie, czy też nie?
Taka mała sugestia... Mogę? Nie wydaje Ci się, że czytelniej będzie posługiwać się przykładami z życia, niż pisać w taki "sterylny" sposób? Jak uważasz?