Aktualności:

4. Dieta optymalna - to dieta wysokotłuszczowa. Tłuszcz jest najważniejszym składnikiem naszego pożywienia. I jemy go najwięcej.

Menu główne

Nowy uczestnik

Zaczęty przez comasens, 2011-10-05, 18:42:14

Poprzedni wątek - Następny wątek

WojciechS

Jedz na surowo, bo wtedy są obojętne...  :lol: :lol: :lol:

WojciechS

...w łupinie i nie myć!
Bo siem dostarcza niezbendną ilość krzema na porost włosów i nie tylko...  :wink: :mrgreen:

comasens

Cytat: WojciechS w 2011-10-11, 11:25:58
...w łupinie i nie myć!
Bo siem dostarcza niezbendną ilość krzema na porost włosów i nie tylko...  :wink: :mrgreen:
No włosów to by mi się przydało więcej i tego "nie tylko" pewnie też :wink:

comasens

Cytat: renia w 2011-10-11, 11:17:47
Cytat: comasens w 2011-10-11, 10:49:44

... czy ziemniaki są produktem alkalizującym czy nie? Rożne opinie na ten temat czytałem...jednak jaka jest prawda?

http://www.odzywianie.info.pl/Rownowaga-kwasowo-zasadowa.html

Gotowane w mundurkach są średnio zasadotwórcze, a obrane - gotowane w wodzie - są średnio kwasotwórcze...
Dzięki. Przydatna strona i informacje :)

kangur

Cytat: comasens w 2011-10-11, 10:49:44
Cytat: Gwidon w 2011-10-11, 10:41:37
...zdaje sie,, sonda,, to tego sluzy-niezbyt przyjemne badanie :lol:  nie jedz bialka na pusty zoladek, jedz jako weglowodany produkty alkalizujace np. brokuly, szparagi ,bzraczki itp....
To takie badanie raczej u mnie odpada:) A powiedz mi Gwidon czy ziemniaki są produktem alkalizującym czy nie? Rożne opinie na ten temat czytałem...jednak jaka jest prawda?
A to niby czemu odpada? Cos taki delikatny? Miejsowe znieczulenie, rurka przez garlo do zaladka i po ptokach. Bedzies wiedziec czy sie zakwaszac, odkwaszac, czy wszysto w normie.
Ostatnio panuje moda na odkwaszanie. Nie wazne czy trzeba czy nie. Po prostu moda, ktora mozna sobie zaszkodzic.

kangur


WojciechS

Jakie miluśkie to badanie.  :D

Małgorzata

Witajcie  :)

Jestem tutaj nowa - dzięki życzliwej pomocy Pana Tomasza Kwaśniewskiego. Podczas przeglądania różnych diet, natrafiłam na to forum i znalazłam tu istną skarbnicę wiedzy na temat Żywienia Optymalnego. Zaczynam swą przygodę z tym sposobem odżywiania. Przeszłam już przez wiele różnych diet i za każdym razem wciąż obsesyjnie myślałam o jedzeniu. Przeczytałam książki Dr Kwaśniewskiego i postanowiłam spróbować dla odmiany czegoś co stoi w całkowitej sprzeczności z innymi dietami  :D Raz kozie śmierć  :D  Ale muszę Wam się przyznać, że tak naprawdę kocham smalec ze skwarkami i mięsko z sosem. Przez wiele lat odmawiałam sobie tych specjałów, no bo wiecie - tuczą   :lol:
Po przeczytaniu książki kupiłam sobie smalec, metkę, śmietanę, boczek wędzony - i zaczęłam sobie wreszcie folgować, korzystając z grubsza (wiele jest jeszcze do poprawy w tych moich próbach i po cichu liczę na Wasze wsparcie :)   ) z przepisów w książce kucharskiej Doktora. Nie uwierzycie (a może właśnie uwierzycie  :D   ) - zamiast efektu tycia, zaczęło mi nieco ubywać i wreszcie przestałam wciąż marznąć!
Tak więc jestem tu z Wami - jako zielona w temacie - i mam nadzieję że nie będziecie na mnie krzyczeć gdy będę na początku strzelać byki w planowaniu posiłków  :D

Ciesze się że znalazłam to miejsce.

Pozdrawiam Was serdecznie
Małgosia

renia

Witaj Małgosiu. :D Dobrze trafiłaś.  :D Jak czytam to co piszesz, to jakbym widziała siebie na początku mojej "przygody" z DO... :lol:

adampio

Witaj w klubie, milo Cie tu widziec.

Powodzenia.

Dasna

Dzień dobry Małgosiu :wink:
Miło, że jesteś.

renia

Cytat: Małgorzata w 2011-11-30, 19:18:33
... Przeszłam już przez wiele różnych diet i za każdym razem wciąż obsesyjnie myślałam o jedzeniu. Przeczytałam książki Dr Kwaśniewskiego i postanowiłam spróbować dla odmiany czegoś co stoi w całkowitej sprzeczności z innymi dietami  :D Raz kozie śmierć  :D 

U mnie bylo podobnie. Wypróbowałam rożne diety, suplementy diet, zioła, terapie, leki i nic...nic nie pomagało i w dodatku chorób przybywało...Jak dowiedziałam się o DO i postanowiłam na nią przejść (od razu) to jednego byłam pewna, mianowicie tego, że jak TO nie pomoże to już ratunku dla mnie nie ma, żadnej nadziei na całkowite wyzdrowienie...wszystko inne było na "jedno kopyto", nic nie poprawiało, lekarze radzili przyzwyczaić się do choroby, a tutaj całkowite przeciwieństwo, zmiana frontu...
Na DO wszystko też nie idzie jak z płatka, są błedy, gorsze samopoczucia, ale stale sie wszystko koryguje, dowiaduje się coraz więcej i samo stosowanie DO jest coraz łatwiejsze. Normalne jedzenie, tylko inni jedzą jakoś dziwnie... :shock: :lol:

renia

...A to co się osiągnęło motywuje do dalszego stosowania ŻO...nie wyobrażam już sobie powrotu do poprzedniego sposobu jedzenia...chciałoby się wszystkim pomóc, ale większość nie chce pomocy, ufa w (nie)moc lekarzy... :(

Małgorzata

Cytat: renia w 2011-12-01, 07:51:37
...A to co się osiągnęło motywuje do dalszego stosowania ŻO...nie wyobrażam już sobie powrotu do poprzedniego sposobu jedzenia...chciałoby się wszystkim pomóc, ale większość nie chce pomocy, ufa w (nie)moc lekarzy... :(

Oj tak, to prawda. Ja na razie stosuję to żywienie w tajemnicy  :lol:
Dopiero jak będą widoczne spektakularne efekty - to im powiem w jaki sposób zostały osiągnięte. Chociaż jak kupiłam smalec - synkowie się nań rzucili. Tylko mąż patrzy z przerażeniem  :lol:

Niesamowicie są ugruntowane mity na temat żywienia. Ludzie panicznie boją się tłuszczu. Tymczasem Grecy  - (wśród nich jest sporo ludzi długowiecznych, szczególnie na Krecie, były kiedyś takie badania) - jedzą całkiem tłusto (mięsa i warzywa pływające w oliwie) i na koniec posiłku kawałkiem pieczywa "wymiatają" całą cenną oliwę z talerza. Podczas gdy u nas wykrawa się z obrzydzeniem każde włókienko tłuszczu. A kotlety najchętniej ludzie "osuszaliby" na ręczniku papierowym  :lol:

Dasna

O tak, mity, przesądy.
Dzisiaj mojemu mężowi jedna znajoma tłumaczyła jak ona gotuje rosół z samej wody :shock: , bo tak dba o siebie, a jakby jadła tłusto to by przytyła. Mąż mówi , że jest gruba. To pewnie od nadmiaru tłuszczu w wodzie :roll:  :lol: :lol:

zeto555

Malgosiu, nie kipuj smalcu tylko sama zrob. Tego ze sklepu nie da sie jesc.
Na sklepowych wedlinach, zaprawianych roznymi swinstwami tez daleko nie zajdziesz- nawet nie wiadomo jak to liczyc.
Sama zacznij produkowac zywnosc.

kriskor

Do Małgorzaty. Dla pocieszenia powiem ci że jak zaczynałem miałem podobne obawy do twoich. Teraz wiem że były zupełnie bezpodstawne. Tłuszcz który wcześniej był dla mnie straszakiem /oczywiście prawdopodobnie przez całą tą propagandę w mediach/, stał się dla mnie sprzymierzeńcem w zachowaniu dobrej i zdrowej kondycji. Aczkolwiek w śród znajomych wolę unikać tematu :-) trudno być odbieranym jak przybysz z innej planety :-)

Małgorzata

Cytat: zeto555 w 2011-12-01, 10:29:33
Malgosiu, nie kipuj smalcu tylko sama zrob. Tego ze sklepu nie da sie jesc.
Na sklepowych wedlinach, zaprawianych roznymi swinstwami tez daleko nie zajdziesz- nawet nie wiadomo jak to liczyc.
Sama zacznij produkowac zywnosc.

Tak, moja mama kiedyś robiła smalec, taki z cebulką, majerankiem :) Trzeba będzie powrócić do tego. Ale ten kupny jest też dobry - nie ma żadnych niepotrzebnych dodatków.
Ale na wyrób kiełbasy to się chyba nie porwę.....

zeto555

Kielbase robi sie bardzo prosto.