Aktualności:

7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.

Menu główne

Wizualne Skutki Kandydy.

Zaczęty przez kangur, 2008-11-24, 11:00:14

Poprzedni wątek - Następny wątek

zenon

Adas, na jakiej podstawie uwazasz, ze zoltkami i wieprzowina da rade oczyscic sie z metali ciezkich?
Czy przypadkiem nie jest przerost wiary?
Nic nie ujmujac, bo ja tez kiedys odstawilem wszystkie syntetyki i chcialem 100% naturalnie sie oczyscic.

Co do swiniakow to ogolnie jestem sceptyczny. Wieprzowine sie produkuje masowo, swiniaki jedza nienaturalny pokarm, glownie zborza, zero ruchu, zero swiezego powietrza.
To tak jakbys zjadl dzieciaka wcinajacego buly i non stop siedzacego w domu przed kompem ktory slucha death metalu non stop (w chlewniach jest niesamowity halas).
Ja tam jak bym byl kanibalem wolalbym zjesc jakiegos sprawnego dobrze wygladajacego mlodego dzikusa. Nie bylby tak otluszczony, ale to nic - zjadlbym do tego maslo, loj barani czy olej kokosowy.

Ja na miejscu Kangurzastego jadlbym nowozelandzkie jagniaki i barany. Maja bardzo dobra opinie, sprowadza sie je nawey do Polski, sa w cenie dziczyzny.

Owce i barany zywione naturalnie trawa sa wg mnie smaczniejsze i zdrowsze od "przemyslowych" prosiat.

kangur

Juz z Adasiem dyskutowalem na ten temat. Moje poglady w tej sprawie sa takie same jak Zenona. Jako drugie zrodlo bialka (po zoltkach) u mnie  jest baranina.
O barana tu sie nikt nie martwi. Jak zdechnie to nie wielka strata. Zakopia go albo wyschnie na sloncu. O swinie czy opasa sie dba. Dostaja regularnie antybiotyki i inne szczepionki.


zenon

Pytales sie o mineraly.
Ja w trakcie chelatacji suplementowalem mineraly w postaci chelatow aminokwasowych. Taka forma ma super biodostepnosc.
Sa to normalne suplementy dla sportowcow, ale dobrej jakosci, bez aspartamow itp.

Hmm.. tak sobie mysle o tym co pisze grizzly.
On ma w sumie sporo racji.
Lepiej pojsc do dobrego specjalisty ktory ma doswiadczenie i wiedze i ktory wezmie za nas prawna odpowiedzialnosc niz samemu eksperymentowac.
Ja w tym sensie jestem niebezpiecznym przykladem mlotkowego ktoremu sie udalo, powiodlo. Niebezpieczenstwo polega na tym, ze inni mlotkowi moga brac ze mnie przyklad i niekoniecznie moga odniesc takie same pozytywne efekty.

Jestem sceptyczny do tej metody "usuwania wszystkich metali z org".
Inna rzecz ze to jest na pewno jakis skrot myslowy, bo nie da sie usunac wszystkich metali bez zabicia klienta.
To jest pewnie jakies zubarzanie. Pozbywamy sie jonow metali - uzupelniamy suplementem te potrzebne. Pozbywamy sie, uzupelniamy. pewnie tak to wyglada.
Nie slyszalem o tym, nic nie wiem o tej metodzie.

Chelatacja polega na czyms podobnym, tyle ze jest nieco bardziej wybiorcza. Chelatory wystepuja normalnie w przyrodzie. ALA masz w mitohondriach.
ALa przenika ponadto przez bariere krew-mozg i pozwala oczyscic nawet tamte rejony (Bez zlosliwosci Edyta).

Naturalnym chelatorem ponoc nawet niezlym (tak twierdza kumaci) jest kolendra.
Ja ja jem.

Przy candidzie pomocna w zlagodzeniu negatywnych skutkow jest suplementacja molibdeeenem. W PL tego nie mozna dostac. Farmaceuci nie wiedza co to molibden. W OZ bez problemu dostaniesz. Molibden rowala acetyloaldechydy (tak twierdza kumaci).

Co do negatywnych objawow to z tym trzeba uwazac. Gdy candida obumiera zasyfia organizm co objawia sie zlym samopoczuciem i nasileniem objawow. Trzeba umiejetnie interpretowac kryzysy. Z niektorych kryzysow mozna sie cieszyc.
Dlatego przyda sie kumata osoba z doswiadczeniem, ktora odpowiednio zinterpretuje fakty.

Acha - alkogol i ocet powinno sie wyeliminowac..

Witamina C przyda sie..

Waldek

CytatTo tak jakbys zjadl dzieciaka wcinajacego buly i non stop siedzacego w domu przed kompem ktory slucha death metalu non stop (w chlewniach jest niesamowity halas).
Ja tam jak bym byl kanibalem wolalbym zjesc jakiegos sprawnego dobrze wygladajacego mlodego dzikusa. Nie bylby tak otluszczony, ale to nic - zjadlbym do tego maslo, loj barani

sam miałem podobne przemyślenia  :lol: :lol: :lol:

Waldek

CytatHmm.. tak sobie mysle o tym co pisze grizzly.
On ma w sumie sporo racji.
Lepiej pojsc do dobrego specjalisty ktory ma doswiadczenie i wiedze i ktory wezmie za nas prawna odpowiedzialnosc niz samemu eksperymentowac.
Ja w tym sensie jestem niebezpiecznym przykladem mlotkowego ktoremu sie udalo, powiodlo. Niebezpieczenstwo polega na tym, ze inni mlotkowi moga brac ze mnie przyklad i niekoniecznie moga odniesc takie same pozytywne efekty.

Ja bym bron boże nie zalecał "oddawania odpowiedzialności za zdrowie" komukolwiek, nawet najlepszemu specjaliście. Natomiast pomoc, wskazówki i dyskusja jak najbardziej. Bo tutaj poza wnikliwością chodzi też o czas. Młody student ma go sporo na czytanie odpowiedniej literatury, analizowanie itp. W myśl przysłowia z Biblii: "kto ma mało zajęcia ten nabędzie mądrości" (czy jakoś tak). Natomiast człowiek, który pracuje już raczej nie ma takich możliwości, mózg już też tak szybko nie przyswaja wiadomości (zwłaszcza gdy jest zatruty!) i faktycznie jest wtedy sens zatrudnić dodatkową pomoc do główkowania, oczywiście obeznaną w temacie, a nie jakiegoś kompletnego dyletanta, który zaleci ziemniaki :o, antybiotyki, czy zappery. :shock: :(