Aktualności:

Pakiet Dieta Antyketogeniczna - zamówienia - korojoo.com

Menu główne

przy jedzeniu o... MUZYCE

Zaczęty przez Tomkiewicz, 2007-06-14, 22:28:59

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tomkiewicz

Wątek muzyczny przewijał się na Forum już nie raz, ale dośc subtelnie. Stwierdziłam, że warto założyć osobny wątek, wszak muzyka jest dość ważną i piękną częścią naszego życia.

Marishka

Tomkiewicz

..i będzie tylko o muzyce ? :)

A nie zamkną nas do pudła ?

Tomek

Tomkiewicz

Mogą, jeśli przyznamy się do słuchania zespołów z tej listy (jeszcze nie udostępnionej):

http://muzyka.onet.pl/10175,1553221,newsy.html

;)

A żeby właśnie powiązać muzykę z jedzeniem, jako ciekawostkę mogę opowiedzieć o mojej pracy przy pewnym znanym zespole, który w ubiegły wtorek zagrał w Spodku. Otóż panowie Amerykanie mieli wymagania bardzo konkretne jeśli chodzi o jedzenie - duże ilości napojów gazowanych ze szczególnym akcentem na napoje energetyczne, słodycze, ciastka, pieczywo i KONIECZNIE "fast food"y po koncercie. O wypróbowaniu kuchni polskiej towarzystwo kategorycznie nie chciało słyszeć i musieliśmy po koncercie załatwiać dla nich jedzenie z... Pizza Hut.

Z kolei byłam przyjemnie zaskoczona w kwietniu, pracując z pewną legendą Brytyjskiego rocka. Trzei panowie w wieku mocno zmierzającym ku 60 nie życzyli sobie żadnej Coli, ani innych "śmieci". Była tylko woda, butelka czerwonego i białego wina, śliwki w czekoladzie i całkiem porządny, smaczny obiad.

Marishka


Blackend

Hmm niech pomysle... co tam było ostatnio w Spodku?
Ja z kolei czytałem o Metallice, która pierwszy raz gościła w Polsce w latach 80. Chłopcy pili wtedy na potęgę :(
Dostali nawet przydomek Alkoholica. Widzieliście może film Some Kind of Monster?
Jest to mój jeden z ulubionych filmów - bynajmniej nie o muzyce :)

Tomkiewicz

  Blackend, podpowiem. W Spodku wystąpił band cyborgów-wirtuozów-fastfoodziarzy . Innymi słowy - Dream Theater (mówią  na to prog-metal) :)
                        Muzyka grana przez wirtuozów (każdy swego instrumentu) , PRAWIE wyprana z uczuć.
       
ps: Co do "Some Kind Of Monster" - nie widziałem. Życie prywatne (poza dzieciństwem  :mrgreen: ) muzyków nigdy specjalnie mnie nie interesowało, jak i fakty zza kulis. Ponoć ( np.) Bach dużo pił, ale to wobec jego wielkiej muzyki fakt , mówiąc oględnie - nijaki. Nawet to, że komponował dla nieistniejącego adresata ( :) ) tez nie ma dla mnie znaczenia. 

Tomek

Hank

Muszę przyznać, że jestem wielkim, zagorzałym fanem europejskiej muzyki klasycznej. I to każdej - od średniowiecznych chorałów i organum począwszy, a skończywszy na neoklasycyzmie Prokofiewa i neoromantyzmie Szostakowicza . Szczególnym sentymentem darzę muzykę J.S. Bacha (choć jestem kompletnym ateistą!), W.A. Mozarta, P. Czajkowskiego, G. Mahlera, A. Brucknera i R. Wagnera. Przy czym sztukę tą nie odbieram wyłącznie intelektualnie. Jest ona dla mnie źródłem nie zwykle głębokich doznań o wręcz fizycznym charakterze. Podczas jednego z niedawnych koncertów gościnnych pewnej niemieckiej orkiestry w Teatrze Wielkim w Warszawie, w trakcie którego w mistrzowski sposób wykonano pierwszy akt "Walkirii" R. Wagnera, wrażenia i przeżycia muzyczne były tak intensywne, że doprowadziły mnie na granicę płaczu. Czułem jak muzyka ta dosłownie "przeszywa" i "rozrywa" moje wnętrze. Dreszcze ogarniały mnie jeszcze wiele godzin po zakończeniu koncertu. 

Oczywiście, nie trzeba dodawać, że większość tzw. współczesnej muzyki popularnej jest czymś absolutnie nie porównywalnym i intelektualno-emocjonalnie nie dorastającym do pięt Wielkiej Europejskiej Tradycji Muzki Poważnej.

Przy okazji dodam, że od wielu lat żywię się wg wskazówek JK i w żadnym stopniu nie wpłynęło to na moje gusta muzyczne. Przeciwnie, z każdym rokiem moje zrozumienie sztuki muzycznej jest większe, a przeżycia estetyczne i radość, których ona dostarcza - intensywniejsze.

Tomkiewicz

 Piękny post, lecz co do współczesnej - nie do końca bym się zgodził, choć gdy poszukujesz spokoju, lepiej dać sobie spokój z np. Stravinskim :)
         Nie jestem zaciekłym entuzjastą muzyki klasycznej, ale to tylko dlatego, że  gmeram obecnie właściwie we wszystkich gatunkach muzyki pozaklasycznej i licze , że czas kiedyś pozwoli na uzupełnienie braków. Nie zgodzę się -profilaktycznie, nim padnie to określenie- z nazewnictwem typu "muzyka poważna". Dlaczego ? Ano, wystarczy choćby banalny przykład - KING CRIMSON. To bardzo awangardowa muzyka rockowa i cholernie poważna :)

Tomek

Hank

Rzeczywiście "muzyka poważna" nie jest precyzyjnym określeniem. Lepszym jest "muzyka klasyczna", przez którą rozumiem muzykę tonalną albo przynajmniej tonalności się nie wyzbywającą i wykonywaną na tradycyjnych instrumentach orkiestry symfonicznej lub z udziałem ludzkiego głosu. Niestety znaczna część tzw. "współczesnej muzki poważnej" z uwagi na swoją atonalność i bezład nie nadaje się do słuchania, choć są wyjątki, np. W. Lustosławski. Osobiście sytuacja ta szczególnie mnie nie martwi. Dobrej muzyki napisano tak wiele i tak wiele jest różnych świetnych jej interpretacji, że życia nie starczy, żeby dobrze się z zapoznać choćby z częścią tego dorobku. Poza tym z każdym rokiem odkrywa się zapomniane utwory i zapomnianych kompozytorów dawnych epok, stosuje się nowe , nieraz zdumiewająco odmienne podejścia interpretacyjne , tak że paradoskalnie z biegem czasu "klasyka" staje się coraz bardziej różnorodna i świeża.
Też próbowałem poznawać inne niż "klasyka" gatunki muzyki. Żadden nie wywierał na mnie jednak tak silnego i głębokiego wrażenia jak "klasyka". Mam za sobą ok. 13 lat intensywnego kształcenia muzycznego zdominowanego przez "klasykę", stąd też pewnie ciężko byłoby mi zmienić swoje preferencje w tym zakresie.

Tomkiewicz

  Hank, a jakie miejsce zajmuje u Ciebie np. muzyka symfoniczna pisana na potrzeby filmu ?
               Oczywiście mam na myśli takie nazwiska jak Michael Nyman, Morricone, Thomas Newman, Maurice Jarre, John Williams, Jerry Goldsmith, James Horner, Philip Glass itd.

     ps: Myślę, że muzyka atonalna też znajduje swoje zastosowanie, choćby w niepokojących filmach, gdzie może znakomicie podkreślać emocje.  Nie przepadam za nią również, sprawia mi kłopot podobnie jak free-jazz. 

  Spróbuj Jana Garbarka z Hilliard  Ensemble. Przepiękna muzyka rozpisana na wielogłosy (coś jak chorały gregoriańskie) i jazzujący saksofon - w przypadku Norwega, rozpoznawalny natychmiast. Piszę o płytach "Officium" i bodajże "Mnemosyne".


...fajnie napisał Nietzsche o muzyce. Że brzydzą go wszystkie rzeczy, których nie da się za jej pomoca wyrazić. Stuprocentowa racja.

Tomek
               

toan

Cytat: Tomkiewicz w 2007-06-15, 01:38:00
  np. muzyka symfoniczna pisana na potrzeby filmu ?

Wtrącę trzy grosze.
Niedoścignionym mistrzem w tej dziedzinie dla mnie jest pan Kilar. Można sypać przykładami, ale ograniczę się do dwóch: "Dziewiąte Wrota" i "Dracula". Prosto - Master :shock:.
A i Qeen w "Nieśmiertelnym", też swoje zamieszał :shock:

mateoosh12

a kto lubi Marillion i ich album Misplaced Childhood?

toan

Ja bardzo, ale tylko do czasu, gdy w składzie była ryba :D. Bardziej mi się podoba "Clutching at straws".
"Suger mice" - polecam :shock:

Blackend

Gdzieś kiedyś czytałem - nie potrafię tego teraz znaleźć :/ o zapisie matematycznym muzyki.
Okazało się, że dzieła największych kompozytorów po zwizualizowaniu były bliskie ideału, złotej proporcji, idealnej harmoni  :)
Wniosek: nie ważne czy słuchamy czy oglądamy dzieła największych mistrzów. One po prostu są na wskroś doskonałe :)
Ciekawe jak odżywiali się Ci najwięksi?


Bruford

Cytat: Hank w 2007-06-15, 00:14:38
Muszę przyznać, że jestem wielkim, zagorzałym fanem europejskiej muzyki klasycznej.

Podzielam.Podzielam z całej siły.Choć z drugiej strony np Bruckner jest chyba dla mnie za trudny (?).Nie przekonuje mnie.Uwielbiam poza wymienionymi  również Dvoraka , Handla.OStatnio sporo wchodzę w muzykę renesansu ew muzykę trubadurów , truwerów i minnesengerów

King Crimson --- heh , "Lark's Tongues...." i "Starless And Bible Black" to płyty mojego życia.UK no 1 również.

Marillion - no cóż , tylko pierwsze dwie.

Posatć niedościgniona -- wielki FZ. :D

slawek

Cytat: Tomkiewicz w 2007-06-15, 01:38:00
  Hank, a jakie miejsce zajmuje u Ciebie np. muzyka symfoniczna pisana na potrzeby filmu ?
             
Tomek
               
Dla mnie "absolutną rekordzistką" jest muzyka z "Gwiezdnych Wojen" ;)

Bruford

Cytat: Bruford w 2007-06-15, 09:20:03
Cytat: Hank w 2007-06-15, 00:14:38
Muszę przyznać, że jestem wielkim, zagorzałym fanem europejskiej muzyki klasycznej.

Podzielam.Podzielam z całej siły.Choć z drugiej strony np Bruckner jest chyba dla mnie za trudny (?).Nie przekonuje mnie.Uwielbiam poza wymienionymi  również Dvoraka , Handla.OStatnio sporo wchodzę w muzykę renesansu ew muzykę trubadurów , truwerów i minnesengerów

King Crimson --- heh , "Lark's Tongues...." i "Starless And Bible Black" to płyty mojego życia.UK no 1 również.

Marillion - no cóż , tylko pierwsze dwie.

Posatć niedościgniona -- wielki FZ. :D

A no nie , byłbym zapomniał  :D -- prawie cała tzw scena Canterbury i last but not least : The Residents :D

elmo

Cytat: slawek w 2007-06-15, 09:41:36
               
Dla mnie "absolutną rekordzistką" jest muzyka z "Gwiezdnych Wojen" ;)

Jak byłam w ciąży ,mąż "zaciągnął" mnie do kina na "Epizod One" .Myślałam ,że urodzę  :shock:

elmo

Nie wiem czy ktoś oglądał film "Miasto Gniewu" ? Wpadła mi w ucho piosenka Stereophonics - "Maybe Tommorow"
Czy ktoś gustuje w zespołach lat 70-tych? The Beatles np.

kodar

CytatŻadden nie wywierał na mnie jednak tak silnego i głębokiego wrażenia jak "klasyka". Mam za sobą ok. 13 lat intensywnego kształcenia muzycznego zdominowanego przez "klasykę", stąd też pewnie ciężko byłoby mi zmienić swoje preferencje w tym zakresie. 

Hank,a co myslisz o klasycznych kawalkach wykonywanych przez Johann-Strauß-Orchester i Andre  Rieu????