Aktualności:

7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.

Menu główne

Wpływ ŻO na nieoptymalnych członków rodziny

Zaczęty przez renia, 2009-03-02, 18:13:50

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

Dostałam dzisiaj odpowiedź od dyrektora szpitala  :shock: na składane przeze mnie zażalenie. Szczerze mówiąc, w ogóle się żadnej odpowiedzi nie spodziewałam. Sam fakt, że mój list dotarł do rąk dyrektora, jest już sukcesem. Napisali całą stronę A4, że w oparciu o otrzymaną dokumentacją medyczną, przeprowadzono w tej sprawie dochodzenie wyjaśniające  :shock: . Dalej podana jest cała procedura z wyszczególnieniem co do minuty, kiedy przyjęto, kiedy zrobiono TK i ble...ble...ble...,na koniec napisali, że pielęgniarka koordynująca, odpowiedzialna za ustalanie priorytetów świadczeń za późno dostała informacje o przyczynie zgłoszenia, przez co było niepotrzebne spóźnienie. Tylko wzajemny szacunek poprawi relacje  ble..ble... z poważaniem i życzeniami zdrowia dla całej rodziny- dyrektor szpitala.

Nie wiem czy to cokolwiek zmieni :? , ale mi już pomogło, nie mam żalu do siebie, że byłam obojętna, może innym pacjentem w podobnej sytuacji zajmą się jak należy.

Radzio

Cytat: renia w 2009-05-15, 22:20:40
Ja całą "Dietę Optymalną"dr, JK przeczytałam przez jedną noc, zachłystując się nową wiedzą, wszystko miało sens i czułam się jak w jakimś transie. Rano już jadłam jajecznicę na boczku bez chleba . Byłam naprawdę szczęśliwa, że nie mam wzdęcia, ani nadkwasoty i że "to"działa. Drugi raz czytałam książkę przez parę dni, analizując każde słowo i starając się zapamietać jak najwiecej. Od tej pory przestały interesować mnie książki "medyczne" i psychologiczne. Rodzinka czasami coś mi tam żartobliwie "dotnie", że wpadłam w obsesję, a ja się śmieję, że to prawda. Na początku czułam taki przypływ energii, że jak byłam sama w domu, to czasami włączałam wieżę na "całą parę" i tańczyłam. Wcześniej to było nie do pomyślenia  :shock: wiecznie byłam zmęczona i nawet ciężko mi było wstać z krzesła.

:D
Ciekawa historia.
...
I nie ma przeproś! :lol:

administ


Radzio

 :lol: :lol: :lol:
Pytanie jest ... te ... no ... dobre jest pytanie! :lol: :lol: :lol: :wink:

Gavroche

Kapitalne!  :lol:
Teraz nad odpowiedzią trzeba pomyśleć...
Nie ma przeproś.

Radzio

 :lol: :lol: :lol:
Przecież Mariusz do Sillnorękich dołączył! :lol: :lol: :lol:

Gavroche


Radzio

 :lol: :lol: :lol:
Na szczęście nie pytasz, na szczęście. ;) :D