Aktualności:

Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm.

Menu główne

Żywienie optymalne a nasze zwierzaki

Zaczęty przez wisienka, 2011-08-23, 17:29:54

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

Jeśli taki weterynarz dużo nie wie, to przynajmniej powinien chociaż odrobinę pomyśleć logicznie i spojrzeć jak to jest w naturze...nie wierzę w to, że w szkole go uczono, że dieta kalafiorowa jest zdrowa dla psa...Królik by mógł nawet po niej wykorkować a co dopiero pies... :shock:

slawek

Cytat: Teresa Stachurska w 2011-08-25, 20:25:52
Pisałam tu kiedyś jak lekarz wet. z SGGW zapisał sznaucerowi garść leków oraz dietę: wyłącznie gotowany kalafior. Pies przestał utrzymywać się na nogach więc zwiększono ilość leków. Opiekunowie pieska spodziewali się najgorszego.
  to znaczy czego ???
CytatAle przeżył, bo uznając za absurd ów kalafor dokarmiałam go już jako spisanego na straty kiełbasą. I jak pies się wzmocnił to się do wykroczenia przyznałam. Przykra atmosfera powstała bardzo.
nic dziwnego że przykra, nie posłuchałaś zalecen lekarskich i najprawdopodobniej wydłużyłaś proces zdrowienia psa, a gdyby psina zdechła ?? i wyszłoby na jaw że podrzucasz psu kiełbase która przecież musiała być nafaszerowana fosforanami i Bóg wie jakimi jeszcze związkami chemicznymi mającymi utrzymywać całą jej zawartość w jako takiej konsystencji przypominajacej mielone i wędzone mięso, przeciez w tej kiełbasie najpewniej była SOJA !! a lekarz zalecił tylko kalafior !!! a jak powszechnie wiadomo kazda soja jest gmo ;) a gmo mogło uczulić psa, fosforany mogły wejść w reakcje z lekami które piesek przyjmował i "zachamować", zniwelować lub nawet całkowicie uniemożliwić proces przywracania zdrowia u "pacjenta" teraz zdajesz sobie sprawę jak nieroztropnie, ba bezmyślnie żeby tego nie powiedzieć IDIOTYCZNIE postąpiłaś ???
CytatPojechali do weterynarza, ale nie na SGGW i ten szczęściem pozwolił psu dawać mięso, byle nie przesadzać. Ludzki człowiek. Pies wydobrzał.
no wiesz skazańcowi też przed śmiercią daja różne rzeczy np. papierosa itp. tego że pies wydobrzeje chyba nikt się nie spodziewał, ale są rzeczy na niebie i ziemi o których nie śniło sie filozofom ;) i przypadki w których medycyna jest bezsilna :(


P.S.
a ile tego mięsa zezwolił psu jeść ??? 100g na kilogram kalafiora natenczas ??? czy jakoś inaczej ;)

slawek

Cytat: renia w 2011-08-25, 21:12:03
Jeśli taki weterynarz dużo nie wie, to przynajmniej powinien chociaż odrobinę pomyśleć logicznie i spojrzeć jak to jest w naturze...nie wierzę w to, że w szkole go uczono, że dieta kalafiorowa jest zdrowa dla psa...Królik by mógł nawet po niej wykorkować a co dopiero pies... :shock:
Ja Reniu nawet nie wierzą że to był weterynarz ;) tyle teraz tych znachorów się namnożyło :( echhhh świat schodzi na psy !!!

renia

Do nas piszesz (albo pijesz) a "wisience" nic nie masz do powiedzenia?

slawek

Cytat: renia w 2011-08-26, 09:07:06
Do nas piszesz (albo pijesz) a "wisience" nic nie masz do powiedzenia?
Wisience mogę powiedzieć ;) że jak się ma w głowie (kota tfu tfu psa zamiast człowieka ) to właśnie wychodzą takie kwiatki przy czynnym udziale kolejnych "dwóh" "panienek"

Vikii

Wisienko!
Poczytałam o co chodzi w Twojej sprawie i chciałam powiedzieć, że miałam podobna sytuację z moja suczka rasy Wyżeł Niemiecki.
Wiecej o ty pisze w "Pies na ŻO"
z tego co wywnioskowałam, to "moim zdaniem" Twój pies jest przebiałkowiony
ja moja Sali też karmiłam wołowiną w dużych ilościach i zaczęła sobie wygryzać opuszki na łapach, najpierw ostre drapanie ciała, a potem juz rany do krwi na opuszkach.
też był Encorton, specjalistyczne karmy po 300 zł, lekarze ( rożni ) i cuda...
trwało to długo...
po odstawieniu sterydów znów wróciło...
po odżywianiu ją we właściwy sposób, po tym wszystkim, dzisiaj możemy cieszyć sie sukcesem...
ja nie mogłam jej zostawić nawet na chwilkę, bo już kąsała...
teraz pies zdrów jak ryba ;-)
wierzę, że i Tobie sie uda...
ale trzeba wytrwałości i cierpliwości...

Wołowina najbardziej uczula psa ( w dużych ilościach) jak również białko kurze..., a Ty na dodatek dajesz mu ser biały, który ma również białko...
ja robiłam to samo, bo suczkę wzięliśmy ze schroniska i była wycieńczona ( została odebrana właścicielowi, uwiązana na łańcuchu, na skraju wycieńczenia, na mrozie -20 stopni i w budzie bez żadnego koca)
i chciałam ją dobrze karmić, więc wołowinka itd...
aż przesadziłam...