forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-05-14, 17:02:31

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
1. Żywienie Optymalne należy rozpocząć od razu w pełnym zakresie, bez żadnego okresu przejściowego.
661451 wiadomoci w 4060 wtkach; wysane przez 30 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: Maciej PW
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 ... 5 6 7 8 9 [10] 11 12 13 14 15 ... 34 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.  (Przeczytany 271630 razy)
Uponstar
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #180 : 2007-04-13, 13:31:25 »

Ale błagam nie demonizujmy "klapsa" jak to ma zwyczaj robić Marishka ,bo jeszcze od klapsa nikt nie umarł.
Mylisz się ogromnie. Od "klapsów", które Hitler dostawał w dzieciństwie od swojego ojca umarły miliony niewinnych ludzi.
Te słowa, które napisałaś powyżej, są znakomitym przykładem umniejszania - umniejszania uczuć dziecka, którym kiedyś byłaś. Cały czas wmawiasz sobie (i innym), że jako dziecko nic a nic Cię to nie bolało, nie miało żadnego znaczenia, że zasłużyłaś na to, że nie czułaś żadnego gniewu wtedy (jedynie ogromną wdzięczność za te "wychowawcze" klapsy). Całkowicie negujesz prawdziwe uczucia i reakcje swojego ciała. Umniejszasz dziecko w sobie, wmawiając mu, że zasłużyło na taką właśnie karę (tak, jakby nie istniały INNE metody) i że nie ma prawa czuć gniweu, lęku i bólu. Pokazujesz w ten sposób całkowity brak empatii dla siebie samej, swoich własnych uczuć, a co za tym idzie, łatwo się domyślić.

Kto z nas nie dostał w tyłek od rodziców? Ale co z tego???  

Ten wątek powstał właśnie z myślą o takich słowach, które niestety wypowiada większość osób (90% Polaków przyznaje się do stosowania kar fizycznych w stosunku do swoich dzieci). Są to słowa niezwykle niebezpieczne, ponieważ utrwalają lekceważenie cierpienia dziecka i znieczulają całe społeczeństwo na krzywdę. Wszyscy się dziwią, skąd tyle agresji w młodzieży, i nikt nie próbuje nawet tego powiązać z agresją rodziców wobec własnych dzieci. Ten temat nadal pozostaje tabu.

Normalną reakcją na krzywdę jest złość i cierpienie. Ale dziecku nie wolno wyrażać swojej złości, a ponieważ  takiego bólu (nie tylko fizycznego, ale przede wszystkim psychicznego) dziecko nie jest w stanie samo znieść, musi ono tłumić swoje prawdziwe uczucia, wypierać wszystkie bolesne wspomnienia i wciąż idealizować swoich krzywdzicieli. W ten sposób z biegiem lat dziecko zapomina o doznanej krzywdzie, "wybacza". Ale ciało nie da się tak łatwo oszukać. Ciało nie wie, co to moralność, "wybaczenie". Ciało wszystko pamięta i buntuje się przeciwko okłamującemu je umysłowi. Nieprzeżyte przez dziecko w pełni uczucia złości, lęku, tęsknoty i bólu, w późniejszym wieku znajdą swoje ujście w agresji ukierunkowanej albo przeciwko sobie (różnego rodzaju choroby i dolegliwości, niskie poczucie własnej wartości, zaburzenia psychiczne, depresja, ryzykowne zachowanie, alkohol, etc.), albo przeciwko innym (umniejszanie, awantury, maltretowanie, szantaż, morderstwa, gwałty, agresja werbalna, złośliwe docinki, sarkazm, etc.)

Ale najstraszniejsze jest to, że kiedy taka osoba sama staje się rodzicem, zaczyna powielać to samo zachowanie. Dlaczego? Bo całkiem nieświadomie potrzebuje "kozła ofiarnego" na którym może się zemścić za to, czego sama doświadczyła w dzieciństwie. Rodzice biją swoje dzieci, żeby zapomnieć o tym, że byli podobnie traktowani w dzieciństwie i żeby nadal bronić wyidealizowanych własnych rodziców.

czy mamy nienawidzieć rodziców ,za to ,ze nam dali w ten nieszczesny tyłek.???  

Zwróć uwagę na pogardliwie użyte słowa "ten nieszczesny tyłek". Czy zadałabyś dokładnie to samo pytanie, gdyby w tej chwili do Twojego pokoju wtargnął olbrzymi, napompowany dres i dał Ci "w ten nieszczesny tyłek"? Tak po prostu. Bo miał zły dzień i mu się wydało np., że niepotrzebnie spędzasz tyle godzin przed komputerem. Zauważ, że w tym wypadku Twoja reakcja byłaby zupełnie inna. Poczułabyś ogromną złość, że ktoś podnosi na Ciebie rękę, poczułabyś lęk o swoje życie i zdrowie, ból, wściekłość, bezsilność, cierpienie. Dlaczego więc odmawiasz tych uczuć dziecku? Dlaczego myślisz, że dziecko "inaczej" odbiera klapsy? Bo dostaje od "kochających" je rodziców, którzy robią to wyłącznie "dla jego dobra"? Ale ono wcale nie odbiera tego inaczej. Poprostu zabroniłaś dziecku w sobie pamiętać o tym, wyparłaś te uczucia. Tak jak większość osób. Stąd bierze się później ogólne znieczulenie na cierpienie dzieci, brak empatii dla ich uczuć. Bo skoro Ty dostałaś "w ten nieszczesny tyłek", przeżyłaś, i podobno nie miało to większego wpływu na nic, to znaczy, że takie "wychowanie" jest w porządku i nie musi wzbudzać oburzenia. I tak z pokolenia w pokolenie...

M

P.S. Paniczny lęk przed nienawiścią (która jest zwyczajnym, NORMALNYM uczuciem, takim jak radość, lęk, ukojenie, ból, etc.) prowadzi właśnie do ciągłego, nieświadomego jej stosowania w życiu. Kiedy się wreszcie zrozumie, że jest to tylko i wyłącznie uczucie, wtedy można wreszcie zacząć normalnie funkcjonować bez obawy, że nienawiść "zniszczy" życie, lub "zakłóci" szczęście.



Marishka - Ja też dostałem klapsy!!! Nie zalożyłem skrajnie prawicowej partii, nie wytłukłem milionów ludzi!!! Też miałem trudne dzieciństwo!!!

Cierpienie dziecka? Tabu? O tym się dyskutuje, az za bardzo. Trzeba widzieć różnicę, w katowaniu dziecka, a jego wychowywaniu. Teraz odwracasz rolę - Piszesz w sumie tak. Niewninne aniołki, nic nie robią normalnie a tu wpada sadystyczny tatuś i z pasem na nie. A tak nie jest. Jak się z bratem naparzaliśmy i przy okazji rozwaliliśmy nową zastawę mamy, to takie aniołki z nas nie były.


Co do nienawiści. To naprawdę, cięzko mi się z Toba zgodzić. Świat jest oparty na uczuciach, chcemy czy nie.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #181 : 2007-04-13, 13:37:29 »

Poprosze o dokładne cytaty postów (w pełnym kontekście dyskusji, a nie wyrwane z kontekstu), w przeciwnym razie Twoje słowa są zwykłym przeinaczaniem, zmyślaniem i pomówieniem, nic nie wartym.

M

Tylko przepraszam w jednym ,to nie twoje słowa tylko Tomka ,ale jak cz esto wspominaliscie ,myslicie jednakowo"

Ewo, zrozumiałem, że kodar widzi związek między szczęściem a życzliwym stosunkiem do teściów. Nie widze tu relacji. Im bardziej jestem szczęśliwy, tym bardziej wywalam jadowitych ludzi z mojego życia. Teściów nie toleruję, bo to para toksycznych frustratów, jak i moi rodzice. Po co sobie zawracać głowę takimi osobami ?

Tomek

ps: Odwaliliśmy kawał roboty, by się wyzwolić. I uwierz mi, szczęście nieprawdopodobnie razi większość ludzi.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #182 : 2007-04-13, 13:38:00 »

Te teoryje są jak najbardziej słuszne, o wpływach i czynnikach. Lecz metody rozwiązywania są błedne. Trzeba umieć wybaczyć, pogodzić się z niektorymi rzeczami i patrzeć w przód nie w tył.

Na szczęście nie są to tylko "teorie", tak jak ŻO nie jest "teorią". To, co znajduje swoje potwierdzenie w praktyce i przynosi korzystne rezultaty, przestaje być "teorią".

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego osoby, które szczerze (wg ich własnych słów) wybaczyły i pogodziły się z przeszłością mają problemy zdrowotne, rodzinne i różne inne? Bo w tym wszystkim nie chodzi wcale o żadne wybaczenie  czy ciągłe przeżywanie "nienawiści do rodziców". Chodzi tylko o jedno - uświadomienie sobie (nie tylko umysłem, ale całym sobą, a to jest bardzo trudne) swoich prawdziwych uczuć, świadome przeżycie ich i w ten właśnie sposób "wyzbycie się" ciężaru przeszłości, by móc wreszcie "patrzeć w przód". Chodzi o dotarcie do siebie z przeszłości i zrozumienie siebie, swoich prawdziwych uczuć, a nie wyszydzanie dziecka w sobie ("miło i fajnie wspominam klapsiki").

M
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #183 : 2007-04-13, 13:38:43 »

Nie chce mi się wklejać dalszych postów.
macie problemy z ludźmi  nie tylko na tym Forum.

Elmo, potraktuj to ...jak chcesz, ale Twój obecny awatar  ("blinded" Elmo) dość precyzyjnie określa postawę, jaką wszystkimi siłami starasz się sobie wmówić. Jak to gada zawsze moja koszmarnie głupia babka - "nie wnikać, po co wnikać ?".
 
     Powiedzmy, że to będzie taka kwintesencja wszytskich Twoich ostatnich postów. I nie licz na dalszą kłótnie. Ani to prowokacja z mojej strony ani zaczepka. Jedynie wniosek.


Tomek

A w tym wątku przeszkadzał wam mój avatar elmo ,którego przesłala mi Ewa.czy coś było w nim nie tak?  Shocked
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #184 : 2007-04-13, 13:46:16 »

Jak się z bratem naparzaliśmy i przy okazji rozwaliliśmy nową zastawę mamy, to takie aniołki z nas nie były.

Usprawiedliwiasz przemoc tym, że to była wasza z bratem wina, a więc "zasłużyliście" na to. Nawet na chwilę nie pomyślałeś, że rodzice nawet w tej sytuacji mieli inną opcję niż "wychowawczy" klaps. Klaps jest najszybszą i najgłupszą reakcją rodzica, któremu nie chce się myśłeć w sytuacji stresowej. Prościej jest uderzyć, niż znależć konstruktywne rozwiązanie problemu.

M
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #185 : 2007-04-13, 13:46:44 »

A to reakcja jednej Forumowiczki Ewy na Wasze posty:

Tomkiewicz, przestań, Very Happy Czy w twojej rodzinie wszyscy byli głupi i źli? Byli rodzice i teście. Teraz do kolekcji swoją babkę dorzuciłeś Very Happy To dlatego załozyłeś wątek o genach? No dobrze, masz rację, nie ma co ciagnąc tej rozmowy. Mozesz na mnie liczyć, ze nie pociagnę jej dalej.
Zapisane
Therion
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #186 : 2007-04-13, 13:48:15 »

Ale błagam nie demonizujmy "klapsa" jak to ma zwyczaj robić Marishka ,bo jeszcze od klapsa nikt nie umarł.
Mylisz się ogromnie. Od "klapsów", które Hitler dostawał w dzieciństwie od swojego ojca umarły miliony niewinnych ludzi.
Te słowa, które napisałaś powyżej, są znakomitym przykładem umniejszania - umniejszania uczuć dziecka, którym kiedyś byłaś. Cały czas wmawiasz sobie (i innym), że jako dziecko nic a nic Cię to nie bolało, nie miało żadnego znaczenia, że zasłużyłaś na to, że nie czułaś żadnego gniewu wtedy (jedynie ogromną wdzięczność za te "wychowawcze" klapsy). Całkowicie negujesz prawdziwe uczucia i reakcje swojego ciała. Umniejszasz dziecko w sobie, wmawiając mu, że zasłużyło na taką właśnie karę (tak, jakby nie istniały INNE metody) i że nie ma prawa czuć gniweu, lęku i bólu. Pokazujesz w ten sposób całkowity brak empatii dla siebie samej, swoich własnych uczuć, a co za tym idzie, łatwo się domyślić.
Tutaj się nie zgodzę.
Winę za śmierć milionów ludzi przypisał bym prędzej Aliantom, którzy w imię "sprawiedliwości" zniszczyli gospodarkę Niemiec i skazali  miliony Niemców na ubóstwo, czy wręcz śmierć głodową. Ponadto, Hitler był w miarę "normalny" dopóki nie spędził 4 lat na froncie.
Zapisane
Uponstar
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #187 : 2007-04-13, 13:49:15 »

Te teoryje są jak najbardziej słuszne, o wpływach i czynnikach. Lecz metody rozwiązywania są błedne. Trzeba umieć wybaczyć, pogodzić się z niektorymi rzeczami i patrzeć w przód nie w tył.

Na szczęście nie są to tylko "teorie", tak jak ŻO nie jest "teorią". To, co znajduje swoje potwierdzenie w praktyce i przynosi korzystne rezultaty, przestaje być "teorią".

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego osoby, które szczerze (wg ich własnych słów) wybaczyły i pogodziły się z przeszłością mają problemy zdrowotne, rodzinne i różne inne? Bo w tym wszystkim nie chodzi wcale o żadne wybaczenie  czy ciągłe przeżywanie "nienawiści do rodziców". Chodzi tylko o jedno - uświadomienie sobie (nie tylko umysłem, ale całym sobą, a to jest bardzo trudne) swoich prawdziwych uczuć, świadome przeżycie ich i w ten właśnie sposób "wyzbycie się" ciężaru przeszłości, by móc wreszcie "patrzeć w przód". Chodzi o dotarcie do siebie z przeszłości i zrozumienie siebie, swoich prawdziwych uczuć, a nie wyszydzanie dziecka w sobie ("miło i fajnie wspominam klapsiki").

M

Tak, i wiem, że te osoby nie wybaczyły


Marishka, masz dzieci?
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #188 : 2007-04-13, 13:51:49 »

A tu post Moderatora z jednego z Forum.
czyli wychodzi na to ,ze ni tylko tu sobie kpicie z ludzkich uczuć i wyznań
dziękuję .Skończyłam


Autor: thom (Moderator)
Tomkiewicz, Marishka - to było przegięcie i została podjęta reakcja! Się ciesz, że pozostawiłem jednemu z was wejście, generalnie powinienem dać bana na adres a nie na login. Zapraszam za tydzień, do tego czasu proponuję przemyśleć swoje słowa. To prywatny serwis a nie hyde park. Ludzie tu angażujący nie mają zamiaru czytać tekstów, jakie wypisywaliście. A jednym z monitujących o zamknięcie wątku oraz "urlop" także Tomkiewicza był jeden z autorytetów na tym forum. Został naruszony regulamin, i proszę, przestańcie argumentować to logiką Kalego. Dlatego zarządziłem salomonowe prawo. Wy bzdury tu popiszecie, ale jak jakiś gorliwy moherowiec dorwie to forum, to pierwsza oberwie firma hostująca, potem ja. Albo na odwrót. Nie znam Tomkiewicza, nie wiem jak się naprawdę nazywa. nie wiem gdzie mieszka. Tu jesteście anonimowi, piszecie co wam się podoba, przeginając i naruszając niektóre dobre obyczaje. Dwie osoby są na "urlopie" do przemyślenia swoich tekstów. Za daleko to zaszło. Za powrotem wątku niech opowiedzą się sami czytelnicy. A wyproszeni za tydzień będą mieli możliwość logowania.
Zapisane
Therion
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #189 : 2007-04-13, 13:52:05 »

Ale błagam nie demonizujmy "klapsa" jak to ma zwyczaj robić Marishka ,bo jeszcze od klapsa nikt nie umarł.
Mylisz się ogromnie. Od "klapsów", które Hitler dostawał w dzieciństwie od swojego ojca umarły miliony niewinnych ludzi.
Te słowa, które napisałaś powyżej, są znakomitym przykładem umniejszania - umniejszania uczuć dziecka, którym kiedyś byłaś. Cały czas wmawiasz sobie (i innym), że jako dziecko nic a nic Cię to nie bolało, nie miało żadnego znaczenia, że zasłużyłaś na to, że nie czułaś żadnego gniewu wtedy (jedynie ogromną wdzięczność za te "wychowawcze" klapsy). Całkowicie negujesz prawdziwe uczucia i reakcje swojego ciała. Umniejszasz dziecko w sobie, wmawiając mu, że zasłużyło na taką właśnie karę (tak, jakby nie istniały INNE metody) i że nie ma prawa czuć gniweu, lęku i bólu. Pokazujesz w ten sposób całkowity brak empatii dla siebie samej, swoich własnych uczuć, a co za tym idzie, łatwo się domyślić.
Tutaj się nie zgodzę.
Winę za śmierć milionów ludzi przypisał bym prędzej Aliantom, którzy w imię "sprawiedliwości" zniszczyli gospodarkę Niemiec i skazali  miliony Niemców na ubóstwo, czy wręcz śmierć głodową. Ponadto, Hitler był w miarę "normalny" dopóki nie spędził 4 lat na froncie.



Bo w tym wszystkim nie chodzi wcale o żadne wybaczenie  czy ciągłe przeżywanie "nienawiści do rodziców". Chodzi tylko o jedno - uświadomienie sobie (nie tylko umysłem, ale całym sobą, a to jest bardzo trudne) swoich prawdziwych uczuć, świadome przeżycie ich i w ten właśnie sposób "wyzbycie się" ciężaru przeszłości, by móc wreszcie "patrzeć w przód". Chodzi o dotarcie do siebie z przeszłości i zrozumienie siebie, swoich prawdziwych uczuć, a nie wyszydzanie dziecka w sobie ("miło i fajnie wspominam klapsiki").

M
Dokładnie. Co nie oznacza wcale, że nie można szukać sposobów na polepszenie relacji z rodzicami (o ile się da) po uświadomieniu sobie tych uczuć. Ja jak sobie pewne rzeczy uświadomiłem, to miałem trochę konfliktów z moją mamą, ale teraz się z nią dogaduję o wiele lepiej niż przedtem i bardziej się szanujemy.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #190 : 2007-04-13, 13:59:09 »



Dokładnie. Co nie oznacza wcale, że nie można szukać sposobów na polepszenie relacji z rodzicami (o ile się da) po uświadomieniu sobie tych uczuć. Ja jak sobie pewne rzeczy uświadomiłem, to miałem trochę konfliktów z moją mamą, ale teraz się z nią dogaduję o wiele lepiej niż przedtem i bardziej się szanujemy.

Właśnie!
A nie szwędać sie po Forach i wyżywać się na Forumowiczach.Obrazać uczucia religijne itp.
Zapisane
Uponstar
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #191 : 2007-04-13, 14:01:27 »

Jak się z bratem naparzaliśmy i przy okazji rozwaliliśmy nową zastawę mamy, to takie aniołki z nas nie były.

Usprawiedliwiasz przemoc tym, że to była wasza z bratem wina, a więc "zasłużyliście" na to. Nawet na chwilę nie pomyślałeś, że rodzice nawet w tej sytuacji mieli inną opcję niż "wychowawczy" klaps. Klaps jest najszybszą i najgłupszą reakcją rodzica, któremu nie chce się myśłeć w sytuacji stresowej. Prościej jest uderzyć, niż znależć konstruktywne rozwiązanie problemu.

M


Nie wiem. Marishka, myślisz, ze ja byłem katowany i lany bez przerwy? Popadasz w skrajności. Poprostu piszę, ze klaps nie jest niczym złym. W prawdziwym zyciu to się nie sprawdza. Ilu znam gości, którzy nie dostali klapsa. Mieli kochających rodziców, którzy im tłumaczyli i walkowali wszystko, spokojnie etc. i jakoś paru z nich wylądowało w więzieniu - Jak to wytłumaczysz?
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #192 : 2007-04-13, 14:03:53 »

Co nie oznacza wcale, że nie można szukać sposobów na polepszenie relacji z rodzicami (o ile się da) po uświadomieniu sobie tych uczuć.

Dokładnie tak uważam. Cieszę się, że Tobie udało się z mamą.

Nie uznaję jednostronności jeśli chodzi o miłość czy szacunek. Nie może być tak, że tylko jedna strona się wysila, stara, próbuje.  Np. jeśli dziecko próbuje powiedzieć rodzicom o swoich bolesnych uczuciach, a rodzice je wyśmiewają, lub mówią, że są nieistotne, lub zmyśłone, to żadnego "polepszenia relacji" w tym przypadku nie będzie. Musi być obustronna CHĘĆ. Jeśli np. "polepszenie relacji" ma polegać na podporządkowaniu się dziecka i jego wyrzeczeniu się prawdziwych uczuć, to nie jest to żadne "polepszenie".

M
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #193 : 2007-04-13, 14:09:38 »

Ponawiam pytanie Marishka.
Co sprawia ,ze wyśmiewacie sie i ranicie czyjeś uczucia i poglądy religijne?
Nie tylko na tym Forum.
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #194 : 2007-04-13, 14:13:59 »

Marishka, myślisz, ze ja byłem katowany i lany bez przerwy?

To są Twoje słowa, ja nigdzie tego nie napisałam. I nie pomyślałam. Klaps jest przemocą. Twoje usprawiedliwianie klapsów i traktowanie tego jako czegoś zabawnego nazwałam po imieniu - usprawiedliwianiem. Racjonalizowaniem.


Poprostu piszę, ze klaps nie jest niczym złym.

A ja piszę i będę pisac, że klapsy są złe, niepotrzebne, nieuzasadnione i niesprawdzające się w rzeczywistości. Nie są metodami "wychowawczymi".

Mieli kochających rodziców, którzy im tłumaczyli i walkowali wszystko, spokojnie etc. i jakoś paru z nich wylądowało w więzieniu - Jak to wytłumaczysz?

Wybacz, ale na podstawie tak skrótowego opisu żaden człowiek nie będzie w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie. No chyba że ktoś wierzy w istnienie "genu zła". Być może nie wiesz o tym, ale prawie wszyscy więźniowie (optymistycznie zakładam istnienie jakiegoś 0,01% inaczej myślących więźniów) mówią o swoich "kochających rodzicach", cierpliwych, wyrozumiałych, etc. Winią wszystkich, łącznie ze sobą, ale nigdy nie mówią nic złego na rodziców. Jakież to znamienne. Jeśli zaczniesz kopać głębiej, okaże się nagle, że tym rodzicom daleko było do ideału...
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #195 : 2007-04-13, 14:26:37 »

Widać sie nie dowiem ,o co chodziło temu Moderatorowi

A tu post Moderatora z jednego z Forum.
czyli wychodzi na to ,ze ni tylko tu sobie kpicie z ludzkich uczuć i wyznań

Autor: thom (Moderator)
Tomkiewicz, Marishka - to było przegięcie i została podjęta reakcja! Się ciesz, że pozostawiłem jednemu z was wejście, generalnie powinienem dać bana na adres a nie na login. Zapraszam za tydzień, do tego czasu proponuję przemyśleć swoje słowa. To prywatny serwis a nie hyde park. Ludzie tu angażujący nie mają zamiaru czytać tekstów, jakie wypisywaliście. A jednym z monitujących o zamknięcie wątku oraz "urlop" także Tomkiewicza był jeden z autorytetów na tym forum. Został naruszony regulamin, i proszę, przestańcie argumentować to logiką Kalego. Dlatego zarządziłem salomonowe prawo. Wy bzdury tu popiszecie, ale jak jakiś gorliwy moherowiec dorwie to forum, to pierwsza oberwie firma hostująca, potem ja. Albo na odwrót. Nie znam Tomkiewicza, nie wiem jak się naprawdę nazywa. nie wiem gdzie mieszka. Tu jesteście anonimowi, piszecie co wam się podoba, przeginając i naruszając niektóre dobre obyczaje. Dwie osoby są na "urlopie" do przemyślenia swoich tekstów. Za daleko to zaszło. Za powrotem wątku niech opowiedzą się sami czytelnicy. A wyproszeni za tydzień będą mieli możliwość logowania.

Ale wyraźnie widać ,że musieliście przegiąć  Confused
Zapisane
Uponstar
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #196 : 2007-04-13, 14:33:38 »

Marishka, myślisz, ze ja byłem katowany i lany bez przerwy?

To są Twoje słowa, ja nigdzie tego nie napisałam. I nie pomyślałam. Klaps jest przemocą. Twoje usprawiedliwianie klapsów i traktowanie tego jako czegoś zabawnego nazwałam po imieniu - usprawiedliwianiem. Racjonalizowaniem.


Poprostu piszę, ze klaps nie jest niczym złym.

A ja piszę i będę pisac, że klapsy są złe, niepotrzebne, nieuzasadnione i niesprawdzające się w rzeczywistości. Nie są metodami "wychowawczymi".

Mieli kochających rodziców, którzy im tłumaczyli i walkowali wszystko, spokojnie etc. i jakoś paru z nich wylądowało w więzieniu - Jak to wytłumaczysz?

Wybacz, ale na podstawie tak skrótowego opisu żaden człowiek nie będzie w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie. No chyba że ktoś wierzy w istnienie "genu zła". Być może nie wiesz o tym, ale prawie wszyscy więźniowie (optymistycznie zakładam istnienie jakiegoś 0,01% inaczej myślących więźniów) mówią o swoich "kochających rodzicach", cierpliwych, wyrozumiałych, etc. Winią wszystkich, łącznie ze sobą, ale nigdy nie mówią nic złego na rodziców. Jakież to znamienne. Jeśli zaczniesz kopać głębiej, okaże się nagle, że tym rodzicom daleko było do ideału...

Wiesz, ja moge napisać o Twoim usprawiedliwianiu niedawania klapsów, bo wychodzę z założenie, ze w niektórych sytuacjach jest to pozytywny srodek.

Być moze nie wiesz o tym, lecz znam osobiście wielu więźniów, byłych lub "zawodowych" i nie ma żadnej reguły co do oceniania rodziców. Najlepiej powiedzieć - tak, obrabowałem bank, bo mam złych rodziców. A co z tymi, co mieli zlych rodziców i nie obrabowali banków? Tylko normalnie sobie ułozyli życie? Powołujesz się na Hitlera i jego złe dzieciństwo. Ja bym dożucił jeszcze paru innych. I myślisz, że to złe wychowanie uczyniło z Hitlera zbrodniaża?
Jeszcze raz zapytam. Masz dzieci?
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #197 : 2007-04-13, 14:36:29 »

..wyedytowany, wywalony, nieistotny

Tomek
Zapisane
Tomkiewicz
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #198 : 2007-04-13, 14:46:31 »

wychodzę z założenie, ze w niektórych sytuacjach jest to pozytywny srodek.

Nie ma żadnej sytuacji usprawiedliwiającej klaps. Zawsze są INNE rozwiązania, tylko człowiek który widzi "wartość" klapsów nie jest w stanie dostrzec innej opcji, nie potrafi wykazać się  kreatywnością.

I myślisz, że to złe wychowanie uczyniło z Hitlera zbrodniaża?

Nie, no skąd! To wszystko wina tylko i wyłącznie złego odżywiania i złych genów.

M
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Jeszcze raz o patologii relacji rodzice-dzieci.
« Odpowiedz #199 : 2007-04-13, 14:48:43 »

Teraz jest moda na wychowywanie dzieci bezstresowo i jaki efekt?
Moje pokolenie wychowane było na klapsach i nikt z tego powodu nie 'podawał do sądu'. I to chyba jest ostatnie pokolenie, które nie musi latać do psychoanalityków.
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 7 8 9 [10] 11 12 13 14 15 ... 34 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.043 sekund z 17 zapytaniami.