Aktualności:

8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.

Menu główne

Wędliny własnego wyrobu

Zaczęty przez renia, 2014-12-16, 18:15:01

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

Poradzę sobie...Nie takie trudności bywały... :wink:
"Rzeki przepłynęłam, góry pokonałam....":lol:

administ


vvv

Cytat: admin w 2019-03-31, 19:54:28
Bez zwątpienia! ;)
Bez czarny, bez liku i bez zwątpienia bez związku.
:shock: :wink:

renia

Córa mi pomogła przerzucić zdjęcia z galerii na pocztę (bez kabelka :lol:)...

(https://images92.fotosik.pl/153/c5b00d7d09f38052gen.jpg)

Smak jest podobny do szynki gotowanej, tej ze sklepu. Zdania w rodzinie są podzielone, niektórzy mówią, że lepsza jest wędzona, a niektórzy, że ta parzona...
A ja sama nie wiem, która jest lepsza. :roll: Można dla urozmaicenia robić raz taką, a raz wędzoną.
Z tą (co na zdjęciu) jest bardzo mało roboty i nie jest potrzebna do jej wykonania wędzarnia. Jest jedynie czasochłonna. Dziewięć dni ją miałam w solance. Przepis dam później... 8)

P.S. Jasny kolor szynki z góry, to jest "sprawka" okna...

Blackend

Fajne, do kanapki w sam raz. ;)  8)

renia

Oczywiście na chleb ze smalcem...  8) :lol:

renia

Dołączam przepis, jakby ktoś był zainteresowany...
Ja miałam w solance mięsa tak "na oko" ok. sześciu kilogramów (dwie szynki przekrojone "po długości" i trzy kawałki schabu - takie ok. 20 cm).
Peklowało się (leżało w solance) dziewięć dni - w garnku w chłodnym miejscu. Mięso musi być całe zanurzone, dlatego nakryłam je ciężkim talerzem, a garnek jeszcze dodatkowo pokrywką (żeby jeszcze jakaś muszka tam nie wpadła).
Co drugi dzień mięso obracałam (chociażby tak zamieszałam w garnku).
Po dziewięciu dniach, mięso wyjęłam, przełożyłam do garnka z wrzącą wodą (ok. 5 l.) z małą ilością przypraw (cztery ziarna ziela angielskiego, dwa jałowca, dwa liście laurowe i małą, kopiastą łyżeczkę soli).
W gorącej wodzie tak 70 stopni powinno ono się parzyć dwie godziny. Temperatury nie sprawdzałam termometrem, ale tak co 40 minut na krótko włączałam palenisko, aby woda nie wystygła i uważałam, aby się nie zagotowała.
Potem je wyjęłam i zakryłam do wystygnięcia, aby nie wysuszyło się.

Składniki na solankę:
5l przegotowanej, ostudzonej wody
Sól peklowa (50g/l wody) czyli dałam 250g
Nieduża główka czosnku (jedna na całą zalewę, ząbki obrałam i przekroiłam na połówki)
Przyprawy (ok. jedna duża, płaska łyżka na kilogram mięsa - wrzucone do wrzątku) to jest dużo ale wyrób jest wtedy aromatyczny :D.
Dałam majeranek, ziele angielskie, liście laurowe, ziarna pieprzu i trochę mniej ziaren jałowca.
I to chyba wsio... :wink:

administ

Cytat: renia w 2019-04-01, 16:30:05
Dołączam przepis, jakby ktoś był zainteresowany...
Ja miałam w solance mięsa tak "na oko" ok. sześciu kilogramów (dwie szynki przekrojone "po długości" i trzy kawałki schabu - takie ok. 20 cm).
Peklowało się (leżało w solance) dziewięć dni - w garnku w chłodnym miejscu. Mięso musi być całe zanurzone, dlatego nakryłam je ciężkim talerzem, a garnek jeszcze dodatkowo pokrywką (żeby jeszcze jakaś muszka tam nie wpadła).
Co drugi dzień mięso obracałam (chociażby tak zamieszałam w garnku).
Po dziewięciu dniach, mięso wyjęłam, przełożyłam do garnka z wrzącą wodą (ok. 5 l.) z małą ilością przypraw (cztery ziarna ziela angielskiego, dwa jałowca, dwa liście laurowe i małą, kopiastą łyżeczkę soli).
W gorącej wodzie tak 70 stopni powinno ono się parzyć dwie godziny. Temperatury nie sprawdzałam termometrem, ale tak co 40 minut na krótko włączałam palenisko, aby woda nie wystygła i uważałam, aby się nie zagotowała.
Potem je wyjęłam i zakryłam do wystygnięcia, aby nie wysuszyło się.

Składniki na solankę:
5l przegotowanej, ostudzonej wody
Sól peklowana, różowa (50g/l wody) czyli dałam 250g
Nieduża główka czosnku (ząbki obrałam i przekroiłam na połówki)
Przyprawy (ok. jedna duża, płaska łyżka na kilogram mięsa - wrzucone do wrzątku) to jest dużo ale wyrób jest wtedy aromatyczny :D.
Dałam majeranek, ziele angielskie, liście laurowe, ziarna pieprzu i trochę mniej ziaren jałowca.
I to chyba wsio... :wink:

Sama to wszystko wzięłaś i zrobiłaś?  :shock:
A ta sól to czym peklowana... ;)
I o sznurku do sznurowania nic nie wspomniane!  :?

renia

Sama robiłam (w 90% 8)), siatki były pozakładane na pięciu porcjach, a jeden schab był bez siatki, celowo, aby porównać efekt. Było to samo. Może szynka, by była taka luźniejsza bez siatki... :roll: Ale można specjalnym sznurkiem, albo nitką mięso obwiązać (jak zraza czy roladę).
Jakie jeszcze pytanie było... :roll:
A, sól? To taka gotowa kupiona, zaraz poszukam jej w internecie... :roll:

Taka, taka, taka, ta...  :D  https://www.ceneo.pl/7427120

administ

Ale to jest pełne E250!  :shock:  :?

Blackend

Jak "E" to wiadomo, że szkodliwe. ;)


administ

Po zwykłej soli miałabyś sine, trupie mięso, tak na wszelki wypadek uprzedzam i jeszcze dodam, że sznuruje się marmurkowate mięśnie, a jednolite sznurowania nie wymagają.
A na szybki, a nie z zalewy kolor mięsa cukrzenie starcza.  8)

renia

I jest profesjonalnie wszystko wyjaśnione. :D
Ale czy dobrze rozumiem, że zamiast soli peklowej, można dać zwykłą sól, np. Kłodawską i dodać cukru (ile?), aby kolor nie był szary...Tak?

administ

Nie, w takim przypadku wychodzi oślzle mięso.

renia

Czyli ma być ta sól peklowa? :roll: :lol:
Wiem, że moi Teściowie używali do takich celów saletrę. Ale czy ona jest zdrowsza, to nie wiem... :?

renia

Wyczytałam, że to jest to samo... 8) :lol:

"Sól peklowa, czyli azotynowa mieszanka solna lub inaczej sól kuchenna z dodatkiem saletry..."

http://beszamel.se.pl/porady/sol-peklowa-zwykla-sol-czym-sie-roznia-sklad-soli-peklowej-dozowanie-soli-dawkowanie-azotynow,18263/

vvv

Optymalizacja mięsa przez saletrzenie, czyli praktyka przeparła teorię.
:? :wink:

vvv

To może hasłowo ...

Obywatelu! Peklując mięso do jedzenia, peklujesz własne jelita.


:shock: :wink:

renia

Będą przynajmniej zakonserwowane i nie zmienią koloru na "trupi"... :lol: :wink: