Na pewno nie jest to dieta optymalna, ale coz. Bylam na swietach u wegetarianki i w 6 dni, przytylam 6 kilogramow. Od tamtej pory nie moge sie tego pozbyc, DO i rotacja mlecznych mi nie pomaga. Zdecydowalam sie na kopenhaska. Diety trzeba przestrzegac restrykcyjnie, nie wolno nawet rzuc gumy. Cale szczescie, ze trwa tylko 13 dni :)
Ci, co ja stosowali maja rozne poglady, wielu z nich pisalo, ze byli slabi, bez sil, chodzili glodni, ale nie wydaje mi sie, zeby bylo tam jakos specjalnie malo jedzenia. Zaczynam od jutra, to sie wkrotce przekonam. Zakupy zrobilam na tydzien, zeby mi niczego nie zabraklo.
Jadlospis:
DZIEŃ 1, 8
Śniadanie:1 kubek kawy, 1 kostka cukru
Lunch:2 jajka na twardo, gotowany szpinak , 1 pomidor
Obiad:1 duzy befsztyk, sałata z olejem i cytryną
DZIEŃ 2, 9
Śniadanie:1 kubek kawy,1 kostka cukru
Lunch:1 duzy befsztyk, sałata z olejem i cytryną
Obiad:1 plaster szynki (100g), 2/3 szklanki jogurtu naturalnego
DZIEŃ 3, 10
Śniadanie:1 kubek kawy,1 kostka cukru, 1 grzanka
Lunch:gotowany szpinak,1 świeży owoc, 1 pomidor
Obiad:1 plaster szynki, 2 gotowane jajka, sałata z olejem i cytryną
DZIEŃ 4, 11
Śniadanie:1 kubek kawy,1 kostka cukru,
Lunch:tarta marchewka, jajko na twardo, twarożek naturalny
Obiad:sałatka owocowa,2/3 szklanki jogurtu naturalnego
DZIEŃ 5, 12
Śniadanie:duża tarta marchew z cytryną
Lunch:duża chuda ryba
Obiad:1 befsztyk, sałata i brokuły
DZIEŃ 6, 13
Śniadanie:kubek czarnej kawy, kostka cukru
Lunch:kurczak, sałata z olejem i cytryną
Obiad:2 jajka na twardo, duża marchewka
DZIEŃ 7
Śniadanie:kubek herbaty bez cukru
Lunch:kawałek chudego grilowanego mięsa
Obiad:NIC
Wiem, ze Wam takie udziwnienia nie sa potrzebne, zalozylam ten watek, zeby sie zdopingowac (u mnie roznie z tym bywa).
Bede tu opisywac swoje wrazenia i (mam nadzieje, ze dobre) efekty.
Basiu, a nie lepiej było spróbować ograniczyć węglowodany? Nie wiem, jaka jest Twoja dzienna dawka, ale czy próbowałaś ją zmniejszyć na jakiś czas, do 0,5 g/kg?
Marishka
Niom, nawet na 0,3/kg wn. I nic :x
Jak trzeba jesc zeby w ciagu 6 dni przytyc 6kg.?
Marisha dobrze radzi, polecila bym jeszcze prowadzenie dziennika tzn.zapisywanie wszystkiego wkladanego do ust /wode, kawe, herbate/mozna pominac.
Chudnie sie 1-2kg. na tydzien -proporcje--1:2-2,5:0,5--sprawdzone!
Jak trzeba jesc? Wegetariansko, a dokladniej weglowodanowo...
Sama nie pojmuje, jak to sie moglo stac!
A ile jesz T i B? Może trzeba powrócić do proporcji jak na początku ŻO, kiedy chce się schudnąć? Ja pamiętam jadłam tylko 1B:2T (50 g B przy 100 g T) na początku bo mi "spalał się" własny tłuszczyk i nie miałam najmniejszej ochoty na większe ilości T. W wtedy jadłam tylko około 40 g. Schudłam 10 kg w ciągu jednego miesiąca i tak już zostało.
M
Dla wiekszej dyscypliny:od jutra pisz co jesz tu na forum!
Basiu, czy jesteś w ciąży?
M
Ile jem B i T, nie wiem, bo nigdy tego nie licze, ale chyba nie duzo. 10 zoltek i pomidor albo jablko dziennie.
Hana jadlospis juz podalam i to wlasnie bede jadla.
Marishka, o nie! Jestem zabezpieczona na 5 lat :)
Na DO tluszczu tez mozna jesc tyle samo co bialka,1:1.W wyzej wym.diecie brakuje wlasnie tluszczu.Schudniesz ,tego mozesz byc pewna.Ale czy gra warta jest..... twego zdrowia??? Na DO nie musialabys tak dlugo czekac na efekt schudniecia,ja potrafie w ciagu jednej nocy zrzucic 2kg,jezeli nie dopilnuje proporcji. :shock:
Hej Baska to trzeba przeliczyc -nie idz na latwizne!!
Hmmm... Może warto byłoby zapisywać, jak radzi Hana, bo czasem można się zdziwić jaki wychodzi bilans :)
Osobiście już od roku zapisuję codziennie swoje przybliżone "statystyki" BTW, nie znudziło mi się to i nie przeszkadza w cieszeniu się życiem (i jedzeniem). Pomaga też zaobserwować różne zmiany. Np. kiedy jesienią miałam duży wysiłek fizyczny przez kilka miesięcy, zaobserwowałam zwiększone zapotrzebowanie na W (zwiększyłam wtedy W do 60 g), ale tak samo na B i T. Zwiększając W jednak przytyłam w tym okresie 2 kg. Po kilku miesiącach wszystko znów wróciło do mniejszych ilości, a waga znów wróciła do należnej. Jednak to wszystko ma znaczenie i sens! Obecnie często zdarza mi się zjeść tylko 30 g B i przy tym 45-50 g W. I jest bardzo dobrze!
Nie wiem, nie rezygnowałabym tak łatwo z ŻO, raczej zbadałabym co mogę robić "nie tak". Osobiście jestem przeciewniczką krótkotrwałych diet. Ale to Twoja decyzja i przecież zawsze możesz później powrócić na ŻO. Życzę wytrwałości i pozytywnych efektów!
M
Cytat: baska w 2007-02-11, 15:53:26
Zdecydowalam sie na kopenhaska. Diety trzeba przestrzegac restrykcyjnie, nie wolno nawet rzuc gumy. Cale szczescie, ze trwa tylko 13 dni :)
Czasem stosuję śniadanie/obiad "kopenhadzki", a drugi posiłek optymalny. Kiedyś jak zjadłam 2 jaja - byłam zbytnio najedzona i wpadłam na pomysł - może by tak zjeść jedno, z pomidorem? i okazuje się, że też "trzymało". Ja lubię zupy z jajkiem - też wystarczają na długo, czy inne świadomie stosowane "oszukiwanki" (kaliryczne "nic" opisywane tu na forum).
Cytat: Hana w 2007-02-11, 16:11:49
Dla wiekszej dyscypliny:od jutra pisz co jesz tu na forum!
To jest fakt. Jak nie miałam kontaktu z mądrymi (uważnymi) osobami codziennie też "lubiłam" się zapuścić. Wystarczy wiecej W a rozum nie ten, myślenie nie takie...
No, nie wiem, cos mi sie popierdzielilo w organizmie przez te codzienne kluchy. Co mam przeliczac? 10 zoltek, to 30B i 60T, a jablko to nie wiem z 30W, pomidor moze ok 15. Czy ktos by na takim jedzeniu by nie schudl? Ja nie chudne. Kopenhaska, to dieta na poprawe przemiany materii, oczywiscie po niej wracam do DO.
Ta kopenhaska ma "na moje oko" B:T:W 1:1:1. Uda sie!
Cytat: baska w 2007-02-11, 15:53:26
Na pewno nie jest to dieta optymalna, ale coz. Bylam na swietach u wegetarianki i w 6 dni, przytylam 6 kilogramow. Od tamtej pory nie moge sie tego pozbyc, DO i rotacja mlecznych mi nie pomaga. Zdecydowalam sie na kopenhaska. Diety trzeba przestrzegac restrykcyjnie, nie wolno nawet rzuc gumy. Cale szczescie, ze trwa tylko 13 dni :)
Ci, co ja stosowali maja rozne poglady, wielu z nich pisalo, ze byli slabi, bez sil, chodzili glodni, ale nie wydaje mi sie, zeby bylo tam jakos specjalnie malo jedzenia. Zaczynam od jutra, to sie wkrotce przekonam. Zakupy zrobilam na tydzien, zeby mi niczego nie zabraklo.
Wiem, ze Wam takie udziwnienia nie sa potrzebne, zalozylam ten watek, zeby sie zdopingowac (u mnie roznie z tym bywa).
Bede tu opisywac swoje wrazenia i (mam nadzieje, ze dobre) efekty.
Ku pamieci....
Bylo juz tak wspaniale... zbyt wspaniale. Chyba wpadlam w samozachwyt. Tak wiec zaczelam podjadac ciastka, coraz wiecej ciasteczek, bo nic sie nie dzialo, coraz wiecej i wiecej. Doigralam sie w koncu. Cholerny RZUT!! Szpital-5 dob na neurologii przed samymi swietami. Straszne, prawie codziennie ktos umieral, jeki, odglosy aparatow: ping, ping, ping... Pochlastac sie mozna.
Coz, sama sie o to prosilam. Na szczescie byl to "maly rzucik", jak pieszczotliwie nazwala go lekarka.
Przez ten maly rzucik cofnelam sie o pol roku, albo i wiecej (w tej chwili na pewno nie zbiegne po schodach).
Juz powoli dochodze do siebie.
Po co mi to bylo? Wiedzialam, ze to sie zle skonczy. Idiotka.
Niech ten post bedzie ostrzezeniem dla wszystkich.
Nie popelniajcie takich bledow. To zawsze sie zle konczy.
Pozd
krzysztof
Krzysztof,to w tym czasie tez zmienilas plec???? :lol:
Basiu, ale chyba nie chcesz powiedzieć, że codziennie jadłąś 10 żółtek, 1 jabłko i 1 pomidora? Przez ile dni/miesięcy? Żadnego mięska? Żadnego urozmaicenia w postaci innych warzyw/owoców/nabiału? NIC innego, tylko żółtka non-stop? Szczerze mówiąc, trudno mi wyobrazić takie żywienie przez okres dłuższy niż 3 dni.
Proporcja 1:1:1 wydaje mi się nieciekawa. Szkoda, że tak szybko rezygnujesz z tego, co było przez długi czas dla Ciebie dobre.
M
Chris, ja jestem zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jajka tam sa, nie ma slodyczy.
Jestem pewna, ze bedzie ok.
Ale Ty jestes.
Cytat: baska w 2007-02-11, 16:56:30
Chris, ja jestem zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jajka tam sa, nie ma slodyczy.
Jestem pewna, ze bedzie ok.
Ale Ty jestes.
Basiu,to nie mialo byc zlosliwe,raczej ku pamieci.
Ciesze sie ze jestes zdrowa,powaznie.
Dobrze jest wiedziec od czego to zdrowie zalezy,poniewaz latwo jest wtedy o nie dbac,tak mi sie wydaje.
serdecznie pozdrawiam.
krzysztof
Cytat: kodar w 2007-02-11, 16:53:33
Krzysztof,to w tym czasie tez zmienilas plec???? :lol:
Witam
Niestety nie kwalifikuje sie na "ladniejsza polowe",to dopiero byla by kupa smiechu.
pozd
Sama nie mogę się nadziwić jak bardzo wielki ma wpływ jedzenie na chorobę. TRZEBA STRACIĆ NOGI ABY WRESZCIE ODZYSKAĆ ROZUM.
Cytat: baska w 2007-02-11, 16:43:59
No, nie wiem, cos mi sie popierdzielilo w organizmie przez te codzienne kluchy. Co mam przeliczac? 10 zoltek, to 30B i 60T, a jablko to nie wiem z 30W, pomidor moze ok 15. Czy ktos by na takim jedzeniu by nie schudl? Ja nie chudne. Kopenhaska, to dieta na poprawe przemiany materii, oczywiscie po niej wracam do DO.
Ta kopenhaska ma "na moje oko" B:T:W 1:1:1. Uda sie!
[/b]
Jak na oko -to powinno sie udac.
Kilka lat temu, przed odkryciem ŻO byłam na kopenhaskiej. 13 dni męki. Byłam wciaż głodna, zmęczona, niewyspana. Schudłam w niecałe 2 tygodnie 4 kg. Po diecie stopniowo wracałam do 'normalnego' żywienia (wtedy normalnego ;) ). W efekcie przytyłam 6 kg, więc dieta wyszła mi generalnie +2 kg. Nie polecam.
Skoro waga stoi przy jedzieniu wg zasad ŻO to może by tak zacząć aktywniej spędzać czas? Basen, siłownia, rower stacjonarny? Pozatym, skoro nie rozpisujesz tego co jesz, to być może Twoja dieta znacząco odbiega od odpowiednich proporcji? Ja na samym początku pisałam co jem. Schudłam 8 kg, czułam się rewelacyjnie. Z czasem odechciało mi się prowadzić skrupulatnych notatek co doprowadziło do tego, że nawet sama nie wiem kiedy, ale odeszłam od diety, przytyłam kilka kilo... Teraz powróciłam do zapisek. Notatki i zapisywanie są doskonałym rozliczeniem się ze swoim jadłospisem, bierzącym sprawdzeniem co sie je. Z początku może i jest to jakiś problem, ale z czasem, będzie Ci to zajmowało kilka minut dziennie ;).
Powodzenia z pozbywaniem sie zbędnych kilogramów ;).
Ps.
Jak się czułaś jedząc przez 6 dni głownie same W? Ja po jednym daniu bogatym w W (np pizza ze znajomymi :oops: ) od razu żałuję że dałam się skusić... Odzywa się cały układ pokarmowy, z żołądkiem, jelitami i wątrobą na czele. Nie wyobrażam sobie na prawie tydzień przeżucić się na wegetarianizm :shock:.
Cytat: Tomkiewicz w 2007-02-11, 16:54:57
Żadnego urozmaicenia w postaci innych ..... NIC innego, tylko żółtka non-stop? Szczerze mówiąc, trudno mi wyobrazić takie żywienie przez okres dłuższy niż 3 dni.
Tak kumam, że brak urozmaicenia powoduje to wszystko. A może chciałaś z koleżanką ponadawać na tych samych falach? Czasem rzeczywiście ...
Cytat: Halina Ch. w 2007-02-11, 18:01:54
TRZEBA STRACIĆ NOGI ABY WRESZCIE ODZYSKAĆ ROZUM.
Nie bede rzucać kamiieniami bo (jak gdzieś napisałam) sama nie jestem bez grzechu. Jak "zjadłabym coś, a sama nie wiem co" (jak jestem jakaś niedorobiona) to wymyślam jakieś ubogokaloryczne conieco. Przed chwilą w takiej sytuacji zjadłam placka ziemniaczanego na smalcu (jajko+mały ziemniak o śr. ok. 3cm) mimo, że na wieczór nie powinno się jeść.
Ciastek nie tykam - za dużo widziałam. Raz na 2 tyg skuszę się na chleb, oczywiście :D bardzo grubo posmarowany smalcem i skwarkami. W piątek widziałam zdrową (!) osobę na śmietanowym Kwaśniewskim. Stosuje: rano śmietana + czasem kotlet/jajko/ryba, na obiad pomidor/ogórek, na kolację śmietana. Jada ewidentnie niskowęglowodanowo do tej śmietany !
Uda Ci się.
Marishka na diecie zoltkowej bylam 1,5 tygodnia. Nie nudzila mi sie, bo jestem przyzwyczajona do zoltek.
Aneczka przez tamte 6 dni czulam sie "nie swojo", tzn nic mi sie nie chcialo, cera mi sie popsula, tylam kg dziennie! Kluchy rozepchaly mi zoladek. W pierwszy dzien zobaczylam ile ci wegetarianie jedza, moglabym napisac nawet, ze oni wpier...aja. Pod koniec pobytu zjadalam prawie tyle samo co oni. Wcale sie nie dziwie, ze przytylam. Tylko, ze nie moge sie tego pozbyc.
No, wybralam sie do babci, podjesc przed dietka :) Pofolgowalam sobie, najadlam sie bigosu, kawalek keksa, zjadlam 2 sliwki w czekoladzie, a teraz jeszcze popijam moje ulubione piwko. Jutro sie zwaze i znowu bedzie kilogram do gory :(
Ale szalec, to szalec!
Baśka, Ty chyba masz jakiś kryzys zimowy...
M
Ja w ciągu tego roku na ŻO świadomie "zawaliłam" sprawę 2 razy. Pierwszy raz w dniu Naszego Ślubu, kiedy to zjadłam za mało tłuszczu, bardzo dużo białka i w miarę bez przesady węgli. Skutki były odczuwalne w brzuchu na następny dzień. Drugi raz "zawaliłam" na swoje urodziny bo zamiast poprzestać na pysznej (i w miarę nawet optymalnej) kolacju w restauracji skusiłam się (świadomie tego chciałam!) na deser - gorącą szarlotkę z lodami. Efekt był natychmiastowy. Te "upadki" tylko mnie przekonały, że nie tęsknię za "zwykłym" jedzeniem i że jednak wolę trzymać się ŻO.
M
Basiu, nie warto w ten sposób szaleć bo potem zbyt dużą cenę będziesz musiała zapłacić.
Za parotygodniowe szaleństwo płacę już półtora roku, a wydawało mi się, że wystarczy przyłożyć się do DO i za parę tygodni będzie normalnie jak dawniej.
Nie wiem jak to działa, ale zawsze działa na naszą niekorzyść.Daj sobie spokój z dietą kopenhaską - to nie dla nas. Pilnuję DO, znowu notuję i wróciłam do rozm. 38-40 gdzie to wcale nie było moim celem.
Wiem, wiem, ale jak pomysle, ze mam sie odchudzac, to tak mi sie jesc chce, ze szok.
Bede obserwowac i tu opisywac reakcje mojego organizmu. W razie czego, to przerwe, no i nie wiem co dalej. Znowu bede czekala pol roku, zeby zaczelo mi spadac cokolwiek.
PS. Halu, wyslalam Ci maila.
No to ja teraz rozumiem dlaczego ani grama nie moge schudnąć .
ja po prostu mam od czasu do czasu odpały -jak ciacho ,winko ,naleśnik.
Myślałam ,że jeżeli od czasu do czasu dobije do 100 g węgli -to
tylko podkręce metabolizm :?
Rudka, nie no ciacho, naleśnik? Boczek i majonez (!) może być z połówką pomarańczy :D!
Marishka - ja to też biorę na rozum. Tyle razy przekonałam się, że nie warto. Tu już nie chodzi o zdrowie, ale o MOZOLENIE SIE POTEM NA PRÓŻNO !
Każdemu wyślę na życzenie
13 dniową dietę Kopenhaska
oczyszczającą. Dzień po dniu daje efekt. Nie wolno nic zmieniać.
13 dni szybko mijają.
Według moich obliczeń
nie jest to nic innego jak tylko dzienna dawka 1000 kalorii.
Mozna ją stosować nie częściej niż 1 raz w roku.
Gdyby było duże zainteresowanie mogę ją dać na stronę.
Ale kazdy kto napisze do mnie E-mail wyslę ją każdemu indywidualnie.
Morgano
Morgano :D-ja na kopenhaskiej zaczynałam odchudzanie i 2 razy i tylko do tygodnia
wytrzymałam. Niby prowadze spokojne zycie -ale zawsze coś sie trafia a charakteru nie
mam . Dobrze ,ze jakoś z optymalnopodobną sobie radze - bo cokolwiek sie wydarzy
licze wtedy tylko węgle ,ze udało mi sie schudnąc to wogóle cud :lol:
bo jak spojrzałam na meni Ewy :shock: :shock: jem więcej a mnie sie wydawało ,ze tak mało :?
Ewo - to nie jest mieszanka jedzeniowa -tylko zdarza sie ,ze do ręki coś sie przykleji.
Dzień dobry Wszystkim!
Zwazylam sie, wstydze sie napisac. No dobra, jeszcze bardziej sie zmobilizuje, 59
Jem sniadanie, troche sie krzywie, bo nie znosze slodzonej kawy. I wypilabym jeszcze z trzy, a tu nie wolno :(
Oho, trzeba sie spieszyc...
Jak przeżyjesz to może i ja zacznę...
Tylko nie wiem po co? Chociaż wiem, wszelkie "eksperymenty" zaczynałam od siebie (a to pominęłam :o)
Jeżeli uprzednio "napakowałaś" się węglowodanami to pownien być dobry efekt tej diety.
Mam osoby, które schudły tylko 2 kg po całym cyklu stosowanym zgodnie z "harmonogramem" kopenhadzkiej.
Może stosowali jednak odstępstwa od harmonogramu?
Poszukuję odpowiedzi - dlaczego? Wstępne wnioski (?) - przed kopenhadzką stosowali dietę zbytbogatobiałkową.
Niektórzy nie kumają, że z B robi się W.
Baska,ty masz dola psychicznego.Przyjezdzaj do mnie, zmien otoczenie. Mam duzo czasu na pogawedki,na sport i na fajne towarzystwo. :D
Cytat: baska w 2007-02-12, 07:03:27
Jem sniadanie, troche sie krzywie, bo nie znosze slodzonej kawy.
Wbrew sobie? Na siłę? Ale po co?
M
Nie czuje glodu, ale musze zjesc drugi posilek. Wiec, mam pol pomidora (bo jakis duzy byl), 2 jajka i ok 100g szpinaku (pachnie jak skoszona trawa po deszczu). Kto komponowal te posilki!?
Próbuje...
Dobra, zjadlam jajka i pomidora. Biore sie za szpinak... Zjadlam polowe z zatkanym nosem. Cos mi sie wydaje, ze musialam kiedys próbowac ta trawe, bo mysle, ze gdyby ja ugotowac, smakowalaby wlasnie tak. I jeszcze cos chrzesci pod zebami, jakby ziarenka piasku...
Az sie boje pomyslec, co bedzie z wolowina na obiad, bo ta wersja diety wyklucza wszelkie przyprawy.
Kodar dziękuję za zaproszenie. Byc moze kiedys sie spotkamy :)
Marishka jak to po co? A po co stosuje ta diete? Po to aby osiagnac zamierzony cel :)
Cytat: baska w 2007-02-12, 14:29:36
Nie czuje glodu, ale musze zjesc drugi posilek.
Baśka, w ten sposób wyrządzisz sobie tylko więcej krzywdy. Serio! Nie można jeść "na siłę", kiedy nie odczuwa się głodu. Zaburzysz całkowicie "wyczucie" w swoim organiźmie, no i przytyjesz. Między innymi tyjemy kiedy jemy nie czując głodu.
Za co tak siebie karzesz, Dziewczyno?
M
W tej diecie chodzi o to, zeby nie byc glodnym. Glodu jeszcze nie czulam, ale pustke w zoladku juz tak.
Moj cel zostanie osiagniety jak biedronka dotrze do konca pasa trawy. A w moim zalozeniu, po 13-tu dniach, bedzie juz w polowie drogi.
Cytat: baska w 2007-02-11, 21:44:46
Marishka na diecie zoltkowej bylam 1,5 tygodnia. Nie nudzila mi sie, bo jestem przyzwyczajona do zoltek.
Aneczka przez tamte 6 dni czulam sie "nie swojo", tzn nic mi sie nie chcialo, cera mi sie popsula, tylam kg dziennie! Kluchy rozepchaly mi zoladek. W pierwszy dzien zobaczylam ile ci wegetarianie jedza, moglabym napisac nawet, ze oni wpier...aja. Pod koniec pobytu zjadalam prawie tyle samo co oni. Wcale sie nie dziwie, ze przytylam. Tylko, ze nie moge sie tego pozbyc.
No, wybralam sie do babci, podjesc przed dietka :) Pofolgowalam sobie, najadlam sie bigosu, kawalek keksa, zjadlam 2 sliwki w czekoladzie, a teraz jeszcze popijam moje ulubione piwko. Jutro sie zwaze i znowu bedzie kilogram do gory :(
Ale szalec, to szalec!
Czy to jest ta sama BASKA, z ktora latem 2006 /chyby sierpien /robilam diete zoltkowa?
Przepraszam, że się wtracę. Baśka, czy to naprawdę Ty ??????
Tomek
Po rozmowie z weganami tak sie w mózgu robi.
(Jeżeli zaistnieją jeszcze pewne dodatkowe warunki :D).
Ja jestem niezwykle "podatna" na wpływ ŻO. 10g węgli w tę lub przeciwną stronę odbija się natychmiastowo na mojej wadzę. Moją idealną normą (sprawdzoną!) jest 50g. Wystarczy, że przez 2-3 dni będę jeść 60g, a waga natychmiast skoczy do góry. Przy 40g tak samo leci w dół. Przy 50g stoi stabilnie i ani rusz. Coś w tym jednak musi być. Dlatego nie eksperymentuje :)
M
Moja znajoma kiedys regularnie katowala sie ta dieta po tym, jak kompleksy z dziecinstwa wziely gore, ktos zrobil jej pranie mozgu i potrafila ja bardzo konsekwentnie realizowac najpierw co kilka miesiecy, pozniej co kilka tygodni, a pozniej jadla juz tylko arbuzy (bez pestek, bo kalorie) i popijala jakimis zielonymi ziolami na trawienie. To bylo 2,5 roku temu, nie wiem co sie z nia teraz dzieje, bo nie utrzymuje z nia juz kontaktow, ale w ostatnim roku naszej znajomosci znacznie spadla jej waga, z jakis 80 na jakies 40 (przy wzroscie jakies 170), i chociaz wygladala jak patyk i - ku memu niezadowoleniu - jej piersi prawie zniknely, dalej uwazala sie za potwornie gruba. Tylko mnie wtedy zastanawialo, po co w celu odchudzenia sie ciagle stosuje diete, przy ktorej nie chudnie (wedlug siebie)? To nie jest logiczne, ale teraz juz mnie to tak bardzo nie dziwi...
Cytat: tetryk w 2007-02-12, 21:29:49
w ostatnim roku naszej znajomosci znacznie spadla jej waga, z jakis 80 na jakies 40 (przy wzroscie jakies 170), i chociaz wygladala jak patyk i - ku memu niezadowoleniu - jej piersi prawie zniknely, dalej uwazala sie za potwornie gruba.
Przecież to jest typowa anoreksja! Próba kontrolowania tego co się da (wagi) zamiast rozwiązywać prawdziwe problemy wewnętrzne, nad którymi ta koleżanka pewnie nie mogła zapanować.
Ja w ogóle uważam, że problemy z naszą wagą mają podłoże w psychice i są odzwierciedleniem o wiele głębszych problemów, często m.in. sięgających dzieciństwa.
M
Tak, to byla anoreksja, i problemy z jej waga mialy podloze w psychice i byly odzwierciedleniem o wiele glebszych problemow z dziecinstwa, tak jak pisalem.
Co mialas na mysli piszac: "Próba kontrolowania tego co się da (wagi) zamiast rozwiązywać prawdziwe problemy wewnętrzne, nad którymi ta koleżanka pewnie nie mogła zapanować." Tzn. kto probowal to kontrolowac i kto mial te problemy rozwiazywac?
Na pewno problem wagi ma korzenie w dziecinstwie ale wyzwalaczem jest nasza pop... kultura, w ktorej atrakcyjny=chudy. Skad sie to bierze??? Zwykle kulturowe uwarunkowania maja jakies w miare sensowne wytlumaczenie ale teraz nie widze. Chyba tylko ped do samozniszczenia.
To powyżej to już anoreksja :( .
Cytat: tetryk w 2007-02-12, 21:59:18
Tzn. kto probowal to kontrolowac i kto mial te problemy rozwiazywac?
ONA, rzecz jasna. Chodzi o to, że często osoby, które nie mają kontroli nad swoim życiem, czują się bezsilni by zmienić cokolwiek, czy boją się podejmowania decyzji, takie osoby zaczynają kontrolować to, co sie da - czyli własną wagę. To daje poczucie, że panuje się przynajmniej nad wagą, skoro nie da się zapanować nad realnymi problemami. Kiedy cały świat i całe życie wymyka Ci się spod kontroli, możesz odstawić jedzenie i poczuć, że jesteś przynajmniej panią swojego organizmu. To jest chore, ale często spotykane. Taki człowiek nie uświadamia sobie (albo boi się) realnych przyczyn swoich problemów. Anoreksja to też desperacki krzyk o pomoc, próba zwrócenia na siebie uwagi.
A z drugiej strony jest problem otyłości. I przyczyny, które też tkwią w psychice, w nieuświadomionej nienawiści do siebie samego. Człowiek otyły nienawidzi siebie i kompensuje to słodyczami i innymi "comfort food"ami. Po czym tyje jeszcze bardziej i jeszcze bardziej siebie za to nienawidzi, a więc jeszcze bardziej kompensuje. Takie błędne koło powstaje.
Uważam, że zarówno ucieczka w jedzenie jak i ucieczka od jedzenia są po prostu ucieczką od rozwiązywania często nieuświadomionych problemów. Problem wagi znika, kiedy człowiek wreszcie zmierzy się ze swoimi lękami i problemami, kiedy pokocha siebie i zrozumie.
M
Marishka -a jak dawno poznałas optymalne żarełko??
Bo ja jeszcze w zasadzie nie tak dawno byłam jedną z tych co katowałam
sie głodówkami , głupimi dietami -a tylko dlatego ,ze byłam bardzo oczytana
i wiedziałam ,ze tłuszcz i jaja to smierć . Kto z nas robi idiotów
i tu jeszcze jeden dowód na to ,ze nie kazde poszezenie
wiedzy jest zdrowe dla ciała i umysłu.
Moja matka nigdy nie zrezygnowała ze smalcu ani tłustego -bo niereformowalna
a ja :( :(weszło nowe -zdrowe margaryny ,olej ,jogurty .
Tego mi najbardziej żal :( :(,ze tymi zdrowymi produktami trułam własne dzieci :(
to było gorsze niz przyłozenie ścierą .
Cytat: Tomkiewicz w 2007-02-12, 23:16:58
Chodzi o to, że często osoby, które nie mają kontroli nad swoim życiem, czują się bezsilni by zmienić cokolwiek, czy boją się podejmowania decyzji, takie osoby zaczynają kontrolować to, co sie da -
Marishka poszesz jak psycholog z papierami. Jakie masz wykształcenie. Gdzieś nabyłaś tej wiedzy. Gdzie?
Na marginesie, moim guru jet odoba BEZ wykształcenia. Wielu jest "po wyższych studiach", a słoma im z butów...".
Cytat: Rudka w 2007-02-13, 00:46:36
Tego mi najbardziej żal :(
Nie żałuj. Owszem, przyznaj, że robiłaś tak i tak i rozgrzesz się bo...inaczej nie umialaś. Przeżyj to, Zrozum i "Zrzuć w przepaść...
Wasze komentarze zmobilizowaly mnie, nie, to zle slowo, zmusily mnie do ponownego przemyslenia sprawy. Na poczatku bylam na Was wsciekla, teraz jestem Wam wdzieczna. Wszyscy macie racje. Dziękuję!
Z diety kopenhaskiej zostaja wszystkie produkty, dodaje tluszcz, ucinam wegle. Tylko sniadanie sie nie zmienia. Dzienna proporcja bedzie wynosila ok 1:1,5:0,5.
U mnie ok. Kilogram wody splynal.
Baśka, na tej proporcji powinnaś doprowadzić do właściwej wagi. Pamiętasz, ja też mogłem jeść bardzo mało ww, gdyż musiałbym nie jeść chyba ich wcale, by wystąpiły u mnie "niedozwolone" ilości ciał ketonowych. Zbicie cukrów do tak małych ilości nie tylko w tej mierze działa pozytywnie i piorunująco szybko.
Tomek
Kontroluj poziom ciał ketonowych. Wysoki poziom bezpiecznie może się utrzymywać do dwóch tygodni.
Ja jestem za prowadzeniem "pamietnika", piszesz co i ile i kartkujac do tylu juz wiesz co jadlas i jak sie czlas/czujesz.
Ja też, Hana! Wprawdzie nie opisuję tego co jem, tylko liczby, ale tego mi w zupełności wystarcza by się orientować co i jak :)
M
Bo to ma sluzyc wlasnej orientacji.
Cytat: lekarka w 2007-02-13, 09:39:25
Marishka piszesz jak psycholog z papierami. Jakie masz wykształcenie. Gdzieś nabyłaś tej wiedzy. Gdzie?
Ewo, nie jestem "psychologiem z papierami". Z wykształcenia jestem mgr filologii angielskiej, którą studiowałam z ogromnego zamiłowania do literatury. Odkąd siebie pamiętam maluję i piszę. Gdzie nabyłam wiedzę "psychologiczną"? Powiem, że bardziej z
doświadczenia (
osobistego oraz obserwacji innych ludzi) niż z książek. Szczerze mówiąc, nie miałam wielkiej styczności z literaturą psychologiczną, nie interesowało mnie to dawniej, powiem więcej - troche nawet przerażała mnie sama myśl o czytaniu takich książek ("ja? przecież ja nie mam żadnego problemu tej natury!"). Nie uświadamiałam sobie wtedy jeszcze wszystkich swoich problemów.
Ale pewne wydarzenia w moim życiu ZMUSIŁY mnie do poważnego zastanowienia się, stały się początkiem mojego wsłuchiwania się w SIEBIE, powrotu do prawdziwej mnie. Zajęło to aż 3 lata myślenia, wsłuchiwania się w głos mojego ciała i samodzielnej pracy, bez pomocy żadnych psychologów, przyjaciół czy książek. Poznałam później Tomka, i chociaż dzieliły nas tysiące kilometrów, stał się moim Empatycznym Świadkiem. Dzięki Niemu ostatecznie odzyskałam siebie, wewnętrzny spokój i całkowite spełnienie. Rozwiązałam ostatecznie swoje problemy z przeszłości i dopiero wtedy odkryłam dwie autorki: Susan Forward (znalazłam jedną z jej książek na półce u Tomka) i Alice Miller (przypadkowo buszując w sieci). Przeczytałam z uśmiechem na twarzy, bo znalazłam u nich
potwierdzenie tego, do czego sama dochodziłam przez długie 3 lata. Okazało się, że rozwiązałam swoje problemy - intuicyjnie, poprzez prawdziwe i głębokie wsłuchanie się w siebie samą - w sposób opisany przez te autorki.
Myślę, że dzięki temu, że wreszcie zaczęłam rozumieć siebie, nauczyłam się też inaczej postrzegać problemy innych. To tak jak z miłością - nie możemy w pełni kochać innych, jeśli wpierw nie pokochamy siebie. Dopiero z Tomkiem zrozumiałam głęboki sens tych słów. Lubię obserwować i słuchać innych, potrafię "wczuć się" ale nie cierpię żyć ich problemami i biadolić wraz z nimi w nieskończoność. Mam taką ogólnie uznawaną za "męską" cechę - szukam przyczyn i sposobu rozwiązania problemu, miast po "kobiecemu" załąmywać ręce i rwać włosy. Przez co moje grono znajomych znacznie się zwężyło. A ja po 35 latach życia wreszcie czuję się ze sobą bardzo dobrze i nie żałuję żadnych swoich decyzji, bo każda z nich nauczyła mnie czegoś ważnego (m.in. o sobie samej).
To tyle tych "nieskromności" o mnie :)
Marishka
Cytat: Rudka w 2007-02-13, 00:46:36
Marishka -a jak dawno poznałas optymalne żarełko??
Rok temu, dzięki Tomkowi, który sam stosował i mnie tym "zaraził". Nie miałam na celu schudnięcia ale zeszło ze mnie 10 kg w ciągu pierwszego miesiąca. ŻO mnie zainteresowało bo od dziecka lubiłam wszystko tłuste, dużo mięsa i jaj. Bałam się, że nie dam rady odstawić słodycze, bo szczególnie w Stanach zajadałam je nałogowo (miałąm problem). Udało mi się je na ŻO odstawić bezboleśnie, bo pozwoliłam sobie na gorzką czekoladę (kilka cząstek do kawy). Ciasta i inne słodycze mnie nie kuszą - oprócz szarlotki z lodami na urodziny, o czym pisałąm niedawno, ale to bardziej było w celach eksperymentu, który tylko potwierdził słuszność mojego wyboru ŻO :)
Kiedyś w Stanach miałam potężną nadwagę (doszłąm do około 80 kg). Nie przyznam się, co wtedy jadłam. Ale przyznam, że miałąm poważny problem ze sobą oraz w zwiążku w którym wtedy byłam. Tak że moje "teorie" co co wagi wywołanej problemami ze sobą zgadzają się. Ale nawet wtedy nie stosowałam żadnych diet. Nigdy mnie to nie interesowało i nigdy świadomie nie odchudzałam się. Moja waga wtedy skakała non-stop i nie nadążałam za zmianą ubrań. Zaczęłam chudnąć w momencie kiedy zaczęłam słuchać siebie i stawiłam czoło swoim problemom. Nadal jadłam amerykańskie "świństwa" ale waga się wtedy ustabilizowałą. Ostatecznie powróciłam do swojej "studenckiej" wagi na ŻO i ta się już raczej nie zmieni :)
Marishka
Jesteś (wg mnie) Wielka.
W różnym wieku ludzie dochodzą do Siebie. Niektórzy wogóle :( .
Po zmianie proporcji, wczorajszym lunchu i obiedzie, wieczorem czulam sie przejedzona.
Znowu kilogram wody splynal. Jeszcze 2 i dojde do wagi z przed pol roku :)
Zawsze lubilam sobie popic wode, teraz pija ja jak smok wawelski.
Czuje sie bardzo dobrze. Dzieki tej diecie wyrobie sobie silna wole. Moze dzieki temu uda mi sie rzucic palenie :)
Cytat: baska w 2007-02-14, 09:23:13
Moze dzieki temu uda mi sie rzucic palenie :)
Uda Ci się :) .
Basiu, czy coś się stało po Twoim wyjeździe do Great Britain? A może już wróciłaś?
M
Wrocilam kilka tygodni temu :)
Nic sie nie stalo.
Znowu kilogram w dol :)
Podoba mi sie ta dietka. Myslalam, ze bede sie meczyc, a tu nic. 0 glogu, 0 zmeczenia, zadnych skutkow ubocznych. Juz czekoladki, ktore leza w szafce za mna mnie nie kusza.
Oj, nie bede was zanudzac. Napisze jeszcze jak skoncze. I miesiac po...
Baśka, co tu jest grane ? Dawniej pisałaś przecie, że to żywienie jest jedynym remedium na Twoją poważną chorobę, a obecnie piszesz , jakbyś dopiero teraz odkryła pozytywne skutki. Dał mi powód do napisania tego posta Twój zwrot - "Podoba mi sie ta dietka. Myslalam, ze bede sie meczyc, a tu nic" Przecież wcześniej miałaś do czynienia z tym żywieniem !!
Tomek
Cytat: "po rozmowie z weganami tak sie w mozgu robi"
lekarka.
Ale Wy mnie denerwujecie :)
Oczywiscie, ze na sm i inne chorobska DO jest jedynym lekarstwem.
Nie jadlam tak wczesniej, nie lubie owocow, jogurtow, trawy, itp.
Podoba mi sie pod tym wzgledem, ze nie jestem glodna, a chudne.
Przyznam sie, ze przy robieniu dzisiejszego obiadu, dostalam slinotoku i te zapaszki...eh. Moze organizm sie tego domaga? Nie wiem. Zaczelo mnie niepokoic to jedzenie.
Ciesze sie, ze na slodycze odeszla mi ochota. Pociagne to do konca tygodnia i dam sobie spokoj. Wolalabym sobie nie zaszkodzic.
PS. Nie przypominam sobie, abym napisala, ze sm jest powazne. Moze i tak, napewno nie dla optymalnych.
Oj, Tomek, Tomek, robisz sie coraz bardziej "czepialski" ;)
I jeszcze jedno: to nie jest moja choroba, tylko cos, co sie mnie przyczepilo, co musze wypedzic.
Jak sie czuje mala-- pytam o coreczke , dalej karmisz ja optymalnie??
Mala czuje sie bardzo dobrze, jest rozbrykana, swietnie sie rozwija.
W domu je optymalnie, ale chodzi do zlobka- wiadomo jak tam karmia dzieci :?
Warto o choć jedno "ogniwo" dbać w rodzinie (np. matka o siebie, mąż o siebie) - reszcie (wstępnym i zstępnym) wtedy jest łatwiej :) .
Cytat: baska w 2007-02-15, 18:40:21
I jeszcze jedno: to nie jest moja choroba, tylko cos, co sie mnie przyczepilo, co musze wypedzic.
Nie chcę Cię martwić ale SM-u nie można wypędzić, on po prostu jest i już. To paskudztwo naprawdę jest nieuleczalne.
Przyczai się, a potem uderzy ze zdwojoną siłą.
Uważaj Basiu.
Halu mylisz sie! Ludzie z tego wychodza, naprawde. Przykro mi, ze tak myslisz :(
No dobra, doszlam do 55kg, ale tylko na czczo. Z diety juz rezygnuje. Teraz zalezy mi na 2kg/mc.
To prawda wychodzą z tego ale po warunkiem, że cały czas są na DO.
Toan masz jakieś konkretne wiadomości na ten temat?
Jak to robia juz nie jest istotne. Czytalam o Polce, ktora wyleczyla sie wizualizacjami (wyleczyla - wszystkie zmiany w mozgu cofnely sie), inna, tez Polka- reiki. Na pewno jest duzo wiecej przykladow...
Baśka, orientujesz sie może , jakim rodzajem reiki?
Szymon, nie pamietam. Wydaje mi sie, ze nie bylo tam wymienione jakie to reiki. Wiec pewnie Usui, ale nie chce Cie oklamac.
Cytat: Halina Ch. w 2007-02-16, 09:25:48
[SM-u nie można wypędzić, on po prostu jest i już. To paskudztwo naprawdę jest nieuleczalne.
Przyczai się, a potem uderzy ze zdwojoną siłą.
Można mieć STALE zmniejszoną ilość przeciwciał, STAŁĄ remisję.
By nauczyć sie żyć bez dolegliwości.
Uderza wtedy, gdy zapominamy o Sobie. Marishka - proszę/prosimy o wpisy. Warto sie powtarzać (tak dla utrwalenia wiadomości :) ).
Ewo, nie zapomniałam o Twoim pytaniu. W tej chwili mam trochę pracy/terminów, ale na pewno napiszę już wkrótcę. To nie jest temat do pisania w pośpiechu.
M
Cytat: lekarka w 2007-02-16, 16:24:41
[Można mieć STALE zmniejszoną ilość przeciwciał, STAŁĄ remisję.
By nauczyć sie żyć bez dolegliwości.
Uderza wtedy, gdy zapominamy o Sobie. Marishka - proszę/prosimy o wpisy. Warto sie powtarzać (tak dla utrwalenia wiadomości :) ).
Właśnie jak to zrobić aby mieć stale mało przeciwciał?
Cytat: lekarka w 2007-02-16, 16:24:41
Cytat: Halina Ch. w 2007-02-16, 09:25:48
[SM-u nie można wypędzić, on po prostu jest i już. To paskudztwo naprawdę jest nieuleczalne.
Przyczai się, a potem uderzy ze zdwojoną siłą.
Można mieć STALE zmniejszoną ilość przeciwciał, STAŁĄ remisję.
A mozna cos wiecej,jakich przeciwcial?
krzysztof
Generalnie w normalnym, zdrowym organiźmie przeciwciała stanowią armię, która broni organizm przed nieproszonymi gośćmi, które wywołują choroby.
Natomiast u mnie (SM) te przeciwciała obróciły się przeciwko mnie i zamiast mnie bronić to 'zjadają' mielinę i moję ciało nie odbiera impulsów wysyłanych z mózgu.
Wydaje mi się, że cała tajemnica polega na odpowiedniej ilości B i W w organiźmie, tylko jak to zmierzyć albo wyczuć?
Fajnie się filozofuje, dyskutuje jak ma się zdrowy organizm, chory od razu reaguje i miesiącami trzeba się z tego wylizywać.
To tak na mój zdrowy chłopski rozum. Znam się na podatkach, a nie na fizjologii człowieka więc potrzebuję pomocy.
Cytat: Halina Ch. w 2007-02-17, 09:56:31
Generalnie w normalnym, zdrowym organiźmie przeciwciała stanowią armię, która broni organizm przed nieproszonymi gośćmi, które wywołują choroby.
Natomiast u mnie (SM) te przeciwciała obróciły się przeciwko mnie i zamiast mnie bronić to 'zjadają' mielinę i moję ciało nie odbiera impulsów wysyłanych z mózgu.
Wydaje mi się, że cała tajemnica polega na odpowiedniej ilości B i W w organiźmie, tylko jak to zmierzyć albo wyczuć?
Fajnie się filozofuje, dyskutuje jak ma się zdrowy organizm, chory od razu reaguje i miesiącami trzeba się z tego wylizywać.
To tak na mój zdrowy chłopski rozum. Znam się na podatkach, a nie na fizjologii człowieka więc potrzebuję pomocy.
Witam,o ile mi wiadomo to przyczyna SM jest nie znana,jest hipoteza o jej wirusowym pochodzeniu,
jak i wiele innych,nie sprawdzonych.
Nie wydaje mi sie aby wirusy lub bakterie mialy wplyw na przebieg choroby,tak wynika z mojej
praktyki.
Zgadzam sie ze B i W maja wplyw na postepy paskuctwa,ale decydujacy jest czas.
Duzo zdrowka zycze
krzysztof
Cytat: Halina Ch. w 2007-02-16, 18:59:05
Właśnie jak to zrobić aby mieć stale mało przeciwciał?
Czasem/często warto zaczynać dzień od słoniny (podgardle, boczek) SUROWEJ, usmażonej na patelni.
Te wędzone mają KONSERWANTY, które MAJĄ WPŁYW NA NACZYNIA I ICH SZCZELNOŚĆ.
I ...spokojnie czekamy na wpisy Marishki (w dziale psyche-ciało) dt. SŁUCHANIA SIEBIE.
"Słoninowa" dieta dra Kwaśniewskiego jest dla tych m.in. co mają się nauczyć wyznaczyć na nowo ilość W/dobę.
Cytat: lekarka w 2007-02-17, 15:40:13
Czasem/często warto zaczynać dzień od słoniny (podgardle, boczek) SUROWEJ, usmażonej na patelni.
Te wędzone mają KONSERWANTY, które MAJĄ WPŁYW NA NACZYNIA I ICH SZCZELNOŚĆ.
To pewnie te konserwanty powodują, że nie mogę jeść żadnych wędzonych boczków czy kiełbas. Ale najciekawsze jest to, że nawet sam ZAPACH takich produktów powoduje u mnie uczucie "odbijania się". Nie wiem, jak to jest możliwe, ale nawet kiedy mam pusto w żołądku, a np. ktoś gotuje wędzoną szynkę, to mi się zaczyna odbijać. Najwyraźniej mojemu żołądku przeszkadza ten smród. Czy ktoś się spotkał z czymś podobnym?
M
Cytat: Tomkiewicz w 2007-02-17, 15:54:02
KONSERWANTY
sam ZAPACH takich produktów powoduje u mnie uczucie "odbijania się". M
Cytat
Sama alergologia wyznacza "trucizny"(też alergeny) jako środki na które NIE MA SIĘ OCHOTY.
Bardziej zastanawiają mnie reakcje DZIECI, które widzą coś w opakowaniu i MOWIĄ, ŻE CHCĄ TOOOO nie wiedząc co w środku, nie znając zapachu, koloru, smaku.
Jakiej to pokory uczy rodzica i ...jakiej wiary w siebie uczy DZIECKO.
Cytat: lekarka w 2007-02-17, 15:40:13
"Słoninowa" dieta dra Kwaśniewskiego jest dla tych m.in. co mają się nauczyć wyznaczyć na nowo ilość W/dobę.
To tylko pol prawdy,drK wyraznie tlumaczy co dalej,i co ciekawe
sprawdza sie to,w kazdym szczegole.
Prorok jakis czy cus. :lol:
pozd
krzysztof
Cytatjakiej wiary w siebie uczy DZIECKO
uczmy sie wiary w siebie od dzieci a wtedy bedzie nam latwiej pokonac wszelkie nieprawidlowosci w funkcjonowaniu naszego organizmu :?: :?:
I ...spokojnie czekamy na wpisy Marishki (w dziale psyche-ciało) dt
. SŁUCHANIA SIEBIE. "Słoninowa" dieta dra Kwaśniewskiego jest dla tych m.in. co mają się nauczyć wyznaczyć na nowo ilość W/dobę.
Cytat
Sluchanie siebie, wsluchiwanie sie we wlasny organizm--nie jest wcale latwe--ciekawa jestem czy ktos praktykuje takie metody.
Po pierwsze -nalezy sie wyciszyc, uspokoic--trzeba slyszec glos i odczuwac potrzeby organizmu.Lad wewnetrzny jest niezbednym warunkiem uslyszenia glosu i odczucia potrzeb naszego organizmu.
Po drugie-pomocne moga tu byc filozofie wschodu.
Po trzecie--niezbedne sa cwiczenia oddechowe, sztuka oddychania ktora moze powiekszyc szczescie panowania nad soba, przenikliwosc umyslu, wzmocnic charakter.
Po czwarte--nalezaloby cwiczyc joge.
Nasze zycie nie tylko nie sprzyja ,lecz-odwrotnie-rozkojarza , rozbija i utrudnia, a nawet uniemozliwia jakiekolwiek skupienie--a wiec trzeba umiec wsrod tlumu zachowac samotnosc.
Czy to latwe?
Cytata wiec trzeba umiec wsrod tlumu zachowac samotnosc
CytatSluchanie siebie, wsluchiwanie sie we wlasny organizm--nie jest wcale latwe
Hano,wsluchiwanie sie w swoj organizm nie moze byc takie trudne,to nic innego jak instynkt samosachowawczy.Ten instynkt ma kazdy zwierzak a czlowiek rozumna istota zatracila instynkt,ktory pozwala na przetrwanie gatunku :?:. :shock: Hano,z byciem ze soba sam na sam w dzisiejszym spieszacym do nikad,egoistycznym i zaklamanym swiecie jest coraz latwiej.!!!!Wystarczy byc gorzej sytuowanym finansowo,nie palic ,nie pic alkoholu,no i oczywiscie jesc tlusto. :lol:
Cytat: kodar w 2007-02-18, 16:40:50
wsluchiwanie sie w swoj organizm nie moze byc takie trudne
Zdziwiłabyś się jak trudne jest to dla większości osób... Szczególnie takich, które nie widzą w tej czynności żadnej wartości.
Cytat: kodar w 2007-02-18, 16:40:50
z byciem ze soba sam na sam w dzisiejszym spieszacym do nikad,egoistycznym i zaklamanym swiecie jest coraz latwiej
Bycie "gorzej sytuowanym finansowo", "nie palącym", "nie pijącym alkoholu" i "jedzącym tlusto" wcale nie gwarantuje zdolności "byciem ze soba sam na sam". Bo to
jest zdolność. Można posiadać te wszystkie cechy, które wymieniłaś i wciąż nie umieć dostrzec i zaakceptować np. własnego piękna, zdolności czy pragnień. Można mieć wiele zalet, "jeść tłusto" i nadal nieświadomie nienawidzieć siebie. Można mieć bardzo dużo wolnego czasu i nie umieć poświęcić go sobie.
Marishka
M.piszac powyzsze myslalam o tym ,ze w dzisiejszych czasach latwo stac sie odizolowanym od srodowiska ,w ktorym czlowiek wyarosl i od towarzystwa innych ludzi.
Czlowiek jest czesciej zdany sam na siebie a wiec latwiej mu znalezc czas na wlasne potrzeby i zrozumienie wlasnego siebie.Bo np. ktos nie moze szpanowac ciuchami drogim samochodem itd.zostaje na uboczu,odsuniety od towarzystwa,z ktorym sie giedys dobrze rozumial juz za nim nie podaza,bo jest na innej fali.Nie zaprzeczaj bo to widac na kazdym kroku.
Inny jest mniej wyksztalcony,nie moze uczeszczac do opery,teatru lub innych kulturalnych propozycji z wiadomego powodu nie ma finansow-wniosek musi byc przez czesc tego wysoce kulturalnego spoleczenstwa odrzucony.Tworza sie grupy bogate,srednie i biedne.
Kazda grupa rzadzi sie wlasnymi prawami.
NIE PIJACY NIE PALACY MAJA CORAZ ZADZIEJ ZROZUMIENIE U INNYCH NALOGOWCOW.
JEDZAC TLUSTO zostaje sie rowniez wytraconym ze swojego dotychczasowego srodowiska,czyli nastepna naturalna selekcja.
NIGDY SIE NIE NUDZILAM WE WLASNYM TOWARZYSTWIE. 8)
Kodar, ale jak takie "odizolowanie od środowiska" i różnych grup sprawia, że osoba "odizolowana" zaczyna wsłuchiwać się w siebie? Tu nie ma żadnej reguły i taka izolacja wcale nie onacza natychmiastowego, świadomego skupiania się na sobie. Skąd ta pewność, że osoba odrzucona przez grupę (za to, że nie może szpanować ciuchami/samochodem/etc.) jest szczęśliwa, pogodzona ze sobą samą i pełna szacunku dla swoich własnych wartości? Rozejrzyj się dookoła, większość takich "odrzuconych" osób nie szuka pozytywów w sobie, lecz staje się zgorzkniała, zfrustrowana, zawistna. Większośc właśnie szuka sposobu by znów przynależeć do jakiejś grupy, nawet jeśli to ma być grupa "odrzuconych" frustratów. Czy takie osoby będą skupiać się na poznaniu siebie samych, czy może raczej zaczną narzekać czy szukać sposobu na odegranie się na innych?
M
MASZ RACJE;ZGADZAM SIE Z TOBA.Pisalam o odizolowaniu a wsluchaniu sie we wlasny organizm z ironia.Odizolowanie a wsluchanie,zrozumienia siebie to dwa rozne i glebokie jak nurt rzeczny tematy. Beda walkowane w nieskonczonosc gdyz ludzki umysl jest dotychczasowym odzywianiem zdegenerowany.
Czlowiek normalny moze wladac swoim cialem, ktore powinno mu byc posluszne.
Gdy jednak z braku sily woli i charakteru dopuszczamy do sytuacji patologicznej i stajemy sie niewolnikami ciala (alkoholizm,nikotynizm,narkomania, rozpusta itp.),ponizamy i ograniczamy nasze czlowieczenstwo, ograniczamy nasze mozliwosci--mozliwosci wolnego czlowieka.
Podobnie mozemy i powinnismy wladac uczuciem.
Mozemy je rozbudzac, wzmacniac, oslabiac, przenosic i niweczyc.
Mozemy takze wladac mysla, intelektem. Mysl mozemy rozbudzac, pomnazac,rozjasniac,przechodzic w stan "bezmyslenia",niweczyc ja.
Intelekt mozemy ksztalcic i formowac wedlug wlasnego programu.
Wiec--kto wlada cialem, uczuciem, intelektem ?--JA, CZLOWIEK.-ktory rozporzadza takimi srodkami dzialania jak WOLA, WYOBRAZNIA,INTUICJA,-a na wyzszych szczeblach rozwoju TELEPATIA,JASNOWIDZENIE,czy JASNOSLYSZENIE.
Wiec dalej P. N. S. bo duzo, a nawet bardzo duzo mozemy jako CZLOWIEK.
Fajnie dziewczyny piszecie i arcyciekawie --
nawet sie ucieszyłam -bo to zawsze jakieś usprawiedliwienie mojego egoizmu.
i ukochanych wieczorków z moim szlachetnym pudełkiem. :lol:
i
Cytat: Hana w 2007-02-18, 19:10:57
JASNOSLYSZENIE.
Widziałam nawet takiego. Doradca optymalny. Ale się TEGO BAŁ. Nie wiem czemu.
Oni wszyscy boją się schizofrenii.
Na takiej zasadzie wszyscy, którzy opisują koła wirowe (setki książek) o nazwie czakry powinni być ...schizofrenikami!
Dobra, wracam, same sniadania kopenhaskie nie pomagaja.
To nie bedzie kopenhaska, bo:
zadnych zboz, mlecznych, owocow,
szpinak, brokuly, zmieniam na salate, mieso na suszony mozg (co 2-gi dzien), zoltka; pozwalam sobie na alkohol (akurat mam teraz takie 2 wazne dla mnie okazje...). Za 2 tygodnie napisze ile schudlam.
To bedzie DO z obnizona iloscia tluszczu i ilosci pozywienia.
Zgłaszaj sie jednak co jakiś czas - czy żyjesz oczywiście :D .
Zbliża się wiosna i dieta 13 dniowa Kopenhaska powraca jak bumerang!
Na życzenie przesłałem wielu osobom " 13 dniową Dietę oczyszczającą".
Raz w roku jeżeli zachodzi taka potrzeba moża z niej skorzystać. Dieta kopenhaska
jest specjalnie opracowana by codziennieostarczyć do organizmu potrzebne białko.
Jest to innymi słowy dieta 1000 kalorii.
Uwaga proponuję zgromadzić pzed rozpoczciem wszystkie potrzebne artykuły spożywcze, gdyż mogą wystąpić niejednokrotnie poroblemy z zakupami.
13 DNIOWA KOPENHASKA DIETA OCZYSZCZAJĄCA
CAŁOŚĆ PRZYGOTOWAŁ I OPRACOWAŁ
MORGANO
LIPIEC 2004r.
KOREKTA MAJ 2006r. Dieta Kopenhaska trwa 13 dni – jest trudna, ale efektywna.
Jej celem jest dokonanie zmian w metabolizmie
twojego organizmu w taki sposób aby po jej zakończeniu
jeść normalnie i nie przybierać na wadze przez kolejne 2 lata.
Dieta nie jest strajkiem głodowym, ale ma na celu
zmianę twego metabolizmu i możliwości spalania tak,
aby działać również po ukończeniu 13 dni.
Jeżeli przestrzegasz diety w 100% możesz zgubić
cały nadmierny tłuszcz odłożony w Twoim ciele, zazwyczaj
jest to od 6 do 12kg. Warunkiem jest jej przestrzeganie
podczas całych 13 dni. Ani dnia dłużej, ani dnia krócej.
Pamiętaj! Dieta musi być przestrzegana w 100%!
Jeżeli podczas diety napijesz się piwa, pozwolisz sobie na
lampkę wina, coś słodkiego, zjesz odrobinę więcej lub
nawet weźmiesz gumę do żucia
– NATYCHMIAST ZAPRZESTAŃ DIETY!
Dieta może być wówczas wznowiona nie wcześniej
niż po 6 miesiącach. Jeżeli pomyłka nastąpiła podczas
pierwszych 6 dni możesz rozpocząć dietę ponownie
po 3 miesiącach. Jeżeli przestrzegałeś diety w 100%
przez pełne 13 dni, nie wolno ci rozpocząć diety ponownie,
wcześniej niż po 12 miesiącach.
Zalecany czas powtórzenia diety, jeżeli jest to konieczne, to 24 miesiące.
Ze względu na długość trwania diety jest ją trudno zaplanować.
Dlatego ważne jest, aby wcześniej pomyśleć o przeprowadzeniu
jej w takim okresie, w jakim nie jesteś zaproszony na żadne
przyjęcie i tym podobne imprezy.
Jeżeli jesteś głodny
– PIJ WODĘ! Minimum 2 l. Dziennie.
Lipiec 2004r. Korekta Maj 2006r.
13 DNIOWA KOPENHASKA
DIETA OCZYSZCZAJĄCA
DLA JEDNEJ OSOBYDzień 1. /B-T-W-62,8-69,1-25,5/--/Stosunek 1,0 – 1,1 – 0,4 /--/Kalorie 975/. Śniadanie: Kubek czarnej kawy nesca (10g) + 1 kostka cukru (5g)
Obiad: 2 Jajka na twardo (100g) + szpinak gotowany w wodzie (200g)
+ 1 pomidor (ok.200 g)
Kolacja: 200g Polędwicy wołowej + główka sałaty(ok.200g) z sosem (50g).
Dzień 2. /B-T-W-81,1-90,1-48,7/--/Stosunek 1,0-1,1-0,6/--/Kalorie 1328/. Śniadanie: Kubek czarnej kawy nesca(10g) + kostka cukru (5g)
Obiad: 150g Szynka gotowana konserwowa
+ 1 kubek jogurtu naturalnego (250g)
Kolacja: Polędwica wołowa 200g. + główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g)
+ 1 owoc pomarańcz (ok. 200g)
3 Dzień. /B-T-W-46,4-89,6-53,8/--/Stosunek 1,0-19-1,2/--/Kalorie 1206/. Śniadanie: Kubek czarnej kawy nesca (10g) + kostka cukru (5g)
Obiad: 2 Jajka na twardo + 150g szynka gotowana konserwowa
+ główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g)
Kolacja: 1 Gotowany seler (200g) + 1 pomidor (200g)
+ 1 owoc (brzoskwinia ok.200g)
4 Dzień. B-T-W-60,6-32,9-99,1/--/Stosunek 1,0-0,5-1,6/--/Kalorie 936/. Śniadanie: Kubek czarnej kawy nesca (10g) + kostka cukru (5g)
+ 2 kromki chleba pieczonego w tosterze ogółem (ok.60g)
Obiad: 250ml Soku pomarańczowego (lub jabłkowego)
+ 1 kubek jogurtu naturalnego (250g).
Kolacja: 1 Jajko na twardo (50g) + 1 starta marchewka (ok.200g)
+ 1 kubek serka wiejskiego (200g)
5 Dzień. B-T-W-82,7-79,0-36,8/--/Stosunek 1,0-1,0-0,4/--/Kalorie 1189/. Śniadanie: 1 duża starta marchewka (200g) z ½ cytryny (75g)
Obiad: Gotowany dorsz 200g + ½ cytryny (75g) + 1x masło (25g).
Kolacja: 200 g polędwicy wołowej + główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g)
+ 1 seler surowy tarty (200g)
6 Dzień. B-T-W- 58,0 - 67,1 - 58,7/--/Stosunek 1,0-1,2-1,0/--/Kalorie 1070/. Śniadanie: Kubek czarnej kawy nesca (10g) + kostka cukru (5g)
+ 2 kromki chleba upieczonego w tosterze ogółem (ok. 60g).
Obiad: 2 jajka na twardo (100g) + starta marchewka (200g).
Kolacja: 250 gram filet z kurczaka + główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g).
7 Dzień. B-T-W-37,1-38,4-26,0/--/Stosunek 1,0-1,0-0,7/--/Kalorie 597/. Śniadanie: Kubek herbaty bez cukru
Obiad: Nic! – Pić wodę mineralną!!!!
Kolacja: 200g kotlet z jagnięcia + 1 jabłko (ok.200g)
Co to za sos do salaty?
8 Dzień.
B-T-W-75,5-79,8-26,7/--/Stosunek 1,0-1,1-0,4--/Kalorie 1126/.
Śniadanie:
Kubek czarnej kawy Nesca (10g) + kostka cukru (5g)
Obiad:
2 jajka na twardo (100g) + szpinak gotowany w wodzie (200g)
+ 1 pomidor (ok. 200g)
Kolacja:
200g polędwicy wołowej + główka sałaty (ok. 200g) z sosem (50g).
9 Dzień.
B-T-W-82,1-90,3-87,7/--/Stosunek 1,0-1,1-1,1/--/Kalorie 1490/.
Śniadanie:
Kubek czarnej kawy nesca (10g) +1 kostka cukru (5g)
Obiad:
150 gram szynki gotowanej konserwowej
+ kubek jogurtu naturalnego (250g)
Kolacja:
200g polędwicy wołowej + główka sałaty (ok. 200g) z sosem(50g)
+ 1 owoc banan (250 g )
10 Dzień.
B-T-W-27,0-15,0-132,3/--/Stosunek 1,0-0,6-4,9/--/Kalorie 771/.
Śniadanie:
Kubek czarnej kawy nesca (10g) + 1 kostka cukru (5g)
+2 kromki chleba upieczonego w tosterze ogółem (60 g)
Obiad:
2 jajka na twardo (100g) + 1 pomidor (200g)
+ 2 owoce nektarynki ogółem (200 g )
Kolacja:
1 gotowany seler (200g) + 1 pomidor (200g)
+ 1 owoc banan (250 g)
11 Dzień.
B-T-W-58,8-41,0-110,9/--/Stosunek 1,0-0,7-1,9/--/Kalorie 1049/.
Śniadanie :
Kubek czarnej kawy nesca (10g) + 1 kostka cukru (5g)
+ 2 kromki chleba upieczonego w tosterze ogółem (60g)
Obiad:
250ml soku pomarańczowego ( lub jabłkowego)
+ 1 kubek jogurtu (250g)
Kolacja :
1 jajko na twardo (50g) + 1 starta marchewka
(200g) + 1 kubek serka wiejskiego (200 g )
12 Dzień.
B-T-W-82,0-78,9-33,7/--/Stosunek 1,0-1,0-0,4/--/Kalorie 1173/.
Śniadanie:
Marchewka strata (ok. 200g) z sokiem ½ cytryny (75g)
Obiad:
Dorsz gotowany (200g) + z sokiem ½ cytryny (75g)
+ 1 x masło (25g)
Kolacja:
200g Polędwicy wołowa + główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g)
+ 1 seler surowy tarty (ok.200g)
13 Dzień.
B-T-W-57,2-67,4-60,1/--/Stosunek 1,0-1,2-1,0/--/Kalorie 1075/.
Śniadanie :
Kubek czarnej kawy nesca(10g) + 1 kostka cukru (5g)
+ 2 kromki chleba upieczonego w tosterze ogółem (60g)
Obiad:
2 jajka na twardo(100g) + starta marchewka (200g)
z sokiem z ½ cytryny (75g)
Kolacja :
250 g kurczaka (filet) + główka sałaty (ok.200g) z sosem (50g)
SOS DO SAŁATY:
50 gram oliwy z oliwek + wyciśniętą połówką soku z ½ cytryny (25g)
do smaku pieprz i sól.
UWAGA!
Dorsz może być zastąpiony pstrągiem.
PAMIĘTAJ, ŻEBY PIĆ DUŻO WODY 2 LITRY DZIENNIE!!!
NIE GAZOWANEJ
Kawa nie może być zastąpiona herbatą.
Kawa MUSI być koniecznie posłodzona.
Polędwica wołowa + filet z kurczaka + mięso jagnięce
musi być pieczone na oleju z oliwek przyprawione
tylko solą i pieprzem.
Ryba gotowana przyprawiona solą i pieprzem.
O G Ó Ł E M
BIAŁKO - 811,3g /Ś/Dz - 62,4g/
TŁUSZCZ - 838,6g /Ś/Dz - 64,5/
WĘGLOWODANY - 800,0g /Ś/Dz - 61,5g/
KALORIE – 13985 /Ś/Dz - 1075/
STOSUNEK 1,0 : 0,96 : 1,01
POJEDYŃCZA PORCJA
½ cytryny 25g (10x 25g = 250g)
1 cytryna 100g (7 x 100g = 700g)
1 banan 250 g (2 x 250g = 500g)
1 brzoskwinia 200g (1 x 200g = 200g)
1 dorsz filet b/skóry 200g (2 x 200g = 400g)
1 duża marchew 200g (6x 200g =1200g)
1 jabłko 200g (1 x 200g = 200g )
1 jagnięcina b/k 200g (1 x 200g = 200g)
1 jajko całe 50g (14 x 50g = 700g)
1 jogurt 250g (4 x 250g = 1000g )
1 kawa naturalna nesca 10g (10 x 10g = 100g )
1 kostka cukru 5g (10 x 5g = 50g )
2 kromki chleba ogółem 60g (5x 60g = 300g)
1 kurczak filet 250g (2 x 250g = 500g)
2 nektarynki 200g (1 x 200g = 200g)
1 masło 25g (2 x 25g = 50 g)
1 oliwa z oliwek z cytryną 75g (9x 75g = 675g )
1 polędwica wołowa 200g (6 x 200g = 1200g)
1 pomarańcz 200 g (1 x 200g = 200g )
1 pomidor 200g (5 x 200g = 1000g)
1 porcja kawy nesca 10g (20 x 10g =200g)
1 sałata zielona główka 200g (9x 200g = 1800g)
1 seler 200g (4 x 200 = 800g)
1 Serek biały wiejski 200g (2 x 200 = 400g)
1 sok pomarańczowy 250ml (2x 250ml = 500ml)
1 szpinak 200g (2 x 200g = 400g )
1 szynka gotowana konserwowa 150g (3 x 150g = 450g)
1 porcja sos do sałatek
Składniki:
/50g oliwy oliwek + 25g sok cytryny
ZBIORCZE ZESTAWIENIE
ZAKUPY DLA DWÓCH OSÓB.
2 brzoskwinie- waga średnio (400g)
2 pomarańcze – waga średnio (400g)
4 banany- waga średnio (1000g)
4 nektarynki - waga średnio (400g)
26 x 2,0 litra = 52 litrów
Chleb 20 kromek x po 30g waga średnio ogółem( 600g)
Cukier kostka 20 x 5 g = 100 g
Cytryny 14 sztuk waga średnio (1000g)
Duża marchew 12szt waga średnio (2400g)
Jabłka 2 sztuki waga średnio (ok. 400g)
Jagnięcina B/K 400gram (kupno 450gram)
Jajka 28 szt.
Jogurt 8szt kubki po a’ 250ml
Kawa Nesca 200g
Kurczak 1000 g
Masło 100g
Oliwa z oliwek 2 litry
Owoce 12 sztuk
Polędwica Wołowina 2400g (kupno 2500g)
Pomidor 10 szt waga średnio (ok. 2000g)
Ryba 800g
Sałata 18 główek po200g waga średnio (ok. 3600g)
Seler 8 szt po 200g waga średnio (1600g)
Serek biały wiejski 800g 4 opak po (200g)
Sok pomarańczowy lub jabłkowy 1000ml
Szpinak 4 x 200g 800g
Szynka 6 x 150g 900g
Woda mineralna minimum 4 litry dzienne 52 litrów
niegazowana butelki po a’ 2,0 litra
OGÓŁEM KOSZTA ZAKUPU DLA 2 OSÓB.
Banan 4 szt x 250g = 1000g = 4,00,- 4,00,- zł
Brzoskwinia 2 szt x 200g = 400g = 3,00,- 7,00,-
Chleb 20 kromek x 60g = 600 g = 2,00,- 9,00,-
Cukier kostka 20 x 0,03 = 0,60,- 9,60,-
Cytryny 14 sztuk 1800g = 8,20,- 17,80,-
Filet z Dorsza 800g = 20,80,- 38,60,-
Filet z kurczaka 1000g = 22,50,- 61,10,-
Herbata 2 szt x 20g = 40g 0,40,- 61,50,-
Jabłka 2 szt x 200g = 400g = 1,50,-zł 63,00,-
Jagnięcina 450g = 14,50,-zł 77,50,-
Jajka 28 x 0,30 = 8,40,-zł 85,90
Jogurt 8 sztuk a’ 250g = 8,00,-zł 93,90,-
Kawa Nesca rozpuszczalna 200g = 14,60,-zł 108,50,-
Marchewka duża 12 szt. 2400g = 2,10,-zł 110,60,-
Masło Irlandzkie 100g = 2,30,-zł 112,90,-
Nektarynka 4 szt 100g = 400g = 2,00,-zł 114,90,-
Oliwa z oliwek 2litry x 10,50 = 21,00,-zł 135,90,-
Polędwica wołowa 2600g = 2500 x 51,50 = 133,90,-zł 269,80,-
Pomarańcze 2 szt x 200g = 400g = 2,00,-zł 271,80,-
Pomidory 10 szt x 200g = 2000g = 7,00,-zł 278,80,-
Sałatka zielona 18 szt x 150g = 27,00.-zł 305,80,-
Seler 8 sztuk x 200g = 1600g = 7,00,-zł 312,80,-
Serek biały wiejski 4 opak a’ 200gram = 6,00,-zł 318,80,-
Sok pomarańczowy 1 litr = 4,00,-zł 322,80,-
Szpinak mrożony bonduelle w kulkach 1600g = 20,80,-zł 343,60,-
Szynka konserwowa 6 x 150g 900g = 17,00,- zł 360,60,-
Woda mineralna a’ 2,0 litra 52 x 0,38 = 20,00,-zł 380,60,-
Ceny zakupu mogą się różnić
w różnych regionach lub sezonowo.
Lipiec 2004r.
Morgano
Zastanawiam się, dlaczego przy prawidłowym stosowaniu ŻO/DO zachodzi potrzeba na stosowanie jeszcze dodatkowych innych diet. Czyżby ŻO/DO nie było skutecznym sposobem na osiągnięcie swoje wagi idealnej? I z czego powinno się "oczyszczać" organizm, skoro ŻO/DO jest kompleksowo skuteczne w tej materii?
Marishka
Cytat: Tomkiewicz w 2007-05-21, 13:38:55
Czyżby ŻO/DO nie było skutecznym sposobem na osiągnięcie swoje wagi idealnej?
Marishka
Owszem ,gdy sie stosuje DO/ŻO nierozumnie . To się dzieje wtedy ,gdy ktoś myśli ,że są jakieś "sztywne reguły" ,jak to postrzegał grizzly i większość tak postrzega DO/ŻO.
I wtedy, jak ktoś na otyłość zapracowywał sobie całe lata i myśli ,że po miesiącu ,jego metabolizm zmieni się o 180 stopni.
I wtedy, gdy się porównuje swoje wyniki w odchudzaniu do innych organizmów ,zapominając ,ze każdy organizm jest inny.
I często jest tak ,ze osoby takie zamiast systematycznie, ciągle stosować jeden model odżywiania ,nie widząc swojego pozytywnego efektu(np. po miesiącu),przeskakują z jednej diety w druga,mając wielką nadzieję ,że następna dieta cos pomoże i takie doświadczenia (notabene nic nie przynoszące pozytywnego ,a jedynie frustracje) trwają niemalże do końca dni takiego człowieka ,odbierając człowiekowi radość życia....
no bo ten wiecznie całą swą uwagę skupia na tym co jeść ,a czego nie...
A wystarczy zjeść NORMALNIE(ale najpierw trzeba zrozumieć ,co znaczy zjeść NORMALNIE) i się PORUSZAĆ i to wszystko :lol: :mrgreen: .
Żywienie optymalne to jest inny model żywienia na stałe.
13 dni to jest właśnie rodzaj diety krótkotrwałej. Oczyszczającej.
13 dniowa dieta Kopenhaska jest moim zdaniem bardzo surowa i wymagająca
dyscypliny. Gdyż w przeciwnym razie nie jest skuteczna.
Popełniając jakikolwiek błąd można zaczynać ponownie dopiero po 3 miesiącach.
W ciągu 13 dni można nauczyć się karności, która przyda się później podczas stosowania żywienia optymalnego.
Przez trzynaście dni trzeba się ściśle trzymać podanych w przepisie proporcji.
Jest to trudne i zarazem mobilizujące. Efekt jaki można osiągnąć to minus 4 - 6kg.
Jeżeli spojrzycie na dzienny bilans to z pewnością zauważycie bilans 1000 kalorii.
Białka w wystarczająca ilość. Tłuszczu minimalna ilość zmusza organizm do spalania własnego.
A węglowodany są w odpowiedniej ilości.
Ściśle przestrzegać proporcji przez 13 dni nauczy nie jedną osobę, że wszystko można obliczyć.
Stosowanie żywienia optymalnego jest o wiele łatwiejsze. Można szybciej i łatwiej obliczyć sobie proporcje BTW.
Oczywiście jest to propozycja tylko dla zainteresowanych.
Ponawiam więc pytanie, dlaczego przy prawidłowym stosowaniu ŻO/DO zachodzi potrzeba na stosowanie jeszcze dodatkowych innych diet?
M
Cytat: Tomkiewicz w 2007-05-21, 15:14:53
Ponawiam więc pytanie, dlaczego przy prawidłowym stosowaniu ŻO/DO zachodzi potrzeba na stosowanie jeszcze dodatkowych innych diet?
M
Widocznie ta propozycja nie jest skierowana do osób z prawidłowym stosowaniu ŻO/DO, albo dla początkujących nie mogących pozbyc się swoich kilogramów.
Widocznie tak, ale czy na pewno ?
Tomek
Cytat: MORGANO w 2007-05-21, 15:08:46
Żywienie optymalne to jest inny model żywienia na stałe.
13 dni to jest właśnie rodzaj diety krótkotrwałej. Oczyszczającej.
13 dniowa dieta Kopenhaska jest moim zdaniem bardzo surowa i wymagająca
dyscypliny. Gdyż w przeciwnym razie nie jest skuteczna.
Przez trzynaście dni trzeba się ściśle trzymać podanych w przepisie proporcji.
Jest to trudne i zarazem mobilizujące. Efekt jaki można osiągnąć to minus 4 - 6kg.
Jeżeli spojrzycie na dzienny bilans to z pewnością zauważycie bilans 1000 kalorii.
Białka w wystarczająca ilość. Tłuszczu minimalna ilość zmusza organizm do spalania własnego.
A węglowodany są w odpowiedniej ilości.
Ściśle przestrzegać proporcji przez 13 dni nauczy nie jedną osobę, że wszystko można obliczyć.
Stosowanie żywienia optymalnego jest o wiele łatwiejsze. Można szybciej i łatwiej obliczyć sobie proporcje BTW.
Oczywiście jest to propozycja tylko dla zainteresowanych.
Dla mnie to jest totalna bzdura.Wszystkie diety świata.
Nie pojmujecie jednej podstawowej rzeczy ,że dieta optymalna jest normalnym żywieniem człowieka ,a przynajmniej powinna nią być .Robicie z niej dietę cud. Jakby była dietą cud ,to by dr. Kwaśniewski ją tak nazwał ; Dieta Cud J.Kwaśniewskiego.Ale tak nie jest !!!!
To jest NORMALNE ŻYWIENIE ! OPTYMALNE! Trzeba znać pojęcie słowa "OPTYMALNY",ale Wy go nie znacie i dręczycie się tym żywieniem i wciąż się zamartwiacie ,że zjedliście o "1g" węgli za dużo w danym dniu ,pojmujecie to jako dragedię i wpadacie w "psychozę" typu;
"O jej :shock: co ja żem narobiła ? ,zjadłam dzisiaj jabłko ,rany boskie :shock: ,przecież Kwasniewski pisze ,że jabłko to ...;
ono mnie teraz zabija,czuję to :shock: to już koniec po mnie :shock: :( "
Cytat
Popełniając jakikolwiek błąd można zaczynać ponownie dopiero po 3 miesiącach.
W ciągu 13 dni można nauczyć się karności, która przyda się później podczas stosowania żywienia optymalnego.
Po jakiego wała (że się tak wyrażę) jakaś karność? Czyli życie polega na tym ,zeby się skupiac na jedzeniu i sie karać? No , to jest już paranoja.
Nie żyjemy po to ,żeby się skupiać na jedzeniu ,jemy po to ,żeby żyć. Odżywiac się normalnie czyli OPTYMALNIE.
Robicie z ÐO/ŻO jakąś "sztywną regułkę" a wcale tak nie jest. Nie pojmujecie ,ze ŻYWIENIE OPTYMALNE to NORMALNE takie jakie powinno być ŻYWIENIE ,a nie regułka.Każdy organizm jest inny-o tym zapominacie.!!!
Cytat: Tomkiewicz w 2007-05-21, 15:14:53
Ponawiam więc pytanie, dlaczego przy prawidłowym stosowaniu ŻO/DO zachodzi potrzeba na stosowanie jeszcze dodatkowych innych diet?
M
Co byś chciała usłyszeć? że żywienie optymalne czyli żywienie normalne wymaga jakiegoś innego dodatku? .Nie wydaje ci sie ,że zadajesz nader idiotyczne pytania?
Jak coś, co jest normalne i naturalne można ulepszać? A no można ,tylko ,ze wtedy to już nie jest naturalne,a jak nie jest naturalne ,to jest szkodliwe.
"Lepsze jest wrogiem dobrego".
Cytat: baska w 2007-05-21, 01:16:06
Dobra, wracam, same sniadania kopenhaskie nie pomagaja.
To nie bedzie kopenhaska, bo:
zadnych zboz, mlecznych, owocow,
szpinak, brokuly, zmieniam na salate, mieso na suszony mozg (co 2-gi dzien), zoltka; pozwalam sobie na alkohol (akurat mam teraz takie 2 wazne dla mnie okazje...). Za 2 tygodnie napisze ile schudlam.
Basiu, mam dla Ciebie propozycje;Ty piszesz co jesz i w jakich ilosciach , a ja wyliczam i koryguje Twoj jadlospis--chudniecie murowane, chyba ze bedziesz potajemnie podjadala.
Wow, Hana, serio?
Chcesz to dla mnie zrobic, tak po prostu... Jestem pod olbrzymim wrazeniem, Dziekuje Ci bardzo.
Dzisiaj to spartolilam od rana. Najpierw kawa byla bez cukru, ze smietana, z 3 takie kawy, potem impreza... nie wazne.
Od jutra notuje, staram sie, wieczorem wypisze, co zjadlam.
Tak mysle, ze moze rzeczywiscie cos robie nie tak. Nigdy nic nie liczylam, moze nie jestem na DO...? Tylko na jakiejs niskoweglowodanowce nieznanego pochodzenia...
Jeszcze raz bardzo Ci Hano dziekuje. Naprostujesz mnie :)
. Naprostujesz mnie
Postaram sie !
Dobrze by było by jadłospisy były ogólnodostępne :) .
Wiele osób czyta to forum i się nie wypowiada. Skorzystaliby.
A wiec, dzisiaj zjadlam:
kawa z lyzeczka cukru (blech), kawa z 2 lyzeczkami smietany 30%
2 jajka, pol dosyc duzego pomidora,
ok 100g bigosu optymalnego,
50g serka topionego - T 13,5g, W 0,6g, ilosci bialka nie pamietam
Ten serek, to juz z lakomstwa :oops:
baska. Jeżeli masz jakiś problem to Twoje żywienie optymalne
powinień ustawić Ci lekarz optymalny.
Tylko lekarz ma prawo podejmować decyzję ewentualnie ją zmienić
i nalecic Ci ile BTW powinnaś codziennie spożywać.
Jeżeli nędziesz miała ustalone proporcje indywidualnie do Twojej osoby
to wówczas na tej podstawie możemy Ci pomóc w ustawianiu jadłospisu
by utrzymać się w proponowanych i zalecanych przez lekarza proporcjach.
To co napisałaś powyżej dalekie jest od jakiej kolwiek normy.
Muszisz pamiętać, że białko trzeba spożywać codziennie bo bez białka nie ma życia.
Skor chcesz schudnąć to powinnaś zjeść mniej tłuszczu i węglowodanów.
Ale jak już wspomniałem to ustali Ci lekarz.
Cytat: elmo w 2007-05-21, 15:29:50
"O jej :shock: co ja żem narobiła ? ,zjadłam dzisiaj jabłko ,rany boskie :shock: ,przecież Kwasniewski pisze ,że jabłko to ...;
ono mnie teraz zabija,czuję to :shock: to już koniec po mnie :shock: :( "
wczoraj zjadłem truskawki :shock: dzisiaj wypije piwo :shock: psst bo Admin "doniesie" Kwaśniewskiemu ;)
Cytat: Blackend w 2007-05-24, 10:21:41
Cytat: elmo w 2007-05-21, 15:29:50
"O jej :shock: co ja żem narobiła ? ,zjadłam dzisiaj jabłko ,rany boskie :shock: ,przecież Kwasniewski pisze ,że jabłko to ...;
ono mnie teraz zabija,czuję to :shock: to już koniec po mnie :shock: :( "
.... dzisiaj wypije piwo :shock:
Tylko wypij zgodnie z zapotrzebowaniem org. , :lol: Uważaj też ,bo słoneczko mocno świeci ,żebyś potem głupstw nie narobił :lol: :wink:
E tam, Morgano, po co do lekarza? Zeby mi powiedzial, ze mam zjadac BTW 1:2,5:0,8 i zoltka?
Mam jadlospis od Pani T. Szczepanek; zalecila mi zjadac 3 sniadania na raz, i powiedziala, ze juz nie schudne... Nic dziwnego, kto by to w siebie wcisnal.
Dam rade.
Moze znowu zrobie diete zoltkowa. Ona na 100% jest optymalna :)
Jak to odbiega od normy?
Wydaje mi sie, ze proporcje nie sa takie zle.
Cytat: baska w 2007-05-23, 21:47:54
A wiec, dzisiaj zjadlam:
kawa z lyzeczka cukru (blech), kawa z 2 lyzeczkami smietany 30%
2 jajka, pol dosyc duzego pomidora,
ok 100g bigosu optymalnego,
50g serka topionego - T 13,5g, W 0,6g, ilosci bialka nie pamietam
Ten serek, to juz z lakomstwa :oops:
B-30,5 T-51,2 W-16,3 1,0 : 1,6 : 0,5
Calkiem niezle TAK TRZYMAJ!!!
Cytat: baska w 2007-05-24, 13:49:42
E tam, Morgano, po co do lekarza? Zeby mi powiedzial, ze mam zjadac BTW 1:2,5:0,8 i zoltka?
Mam jadlospis od Pani T. Szczepanek; zalecila mi zjadac 3 sniadania na raz, i powiedziala, ze juz nie schudne... Nic dziwnego, kto by to w siebie wcisnal.
Dam rade.
Moze znowu zrobie diete zoltkowa. Ona na 100% jest optymalna :)
Nie katuj sie tymi zoltkami, trzymaj proporcje jak wyzej a bedzie ok.
Cytat: MORGANO w 2007-05-24, 09:13:57
baska. Jeżeli masz jakiś problem to Twoje żywienie optymalne
powinień ustawić Ci lekarz optymalny.
Tylko lekarz ma prawo podejmować decyzję ewentualnie ją zmienić
i nalecic Ci ile BTW powinnaś codziennie spożywać.Jeżeli nędziesz miała ustalone proporcje indywidualnie do Twojej osoby
to wówczas na tej podstawie możemy Ci pomóc w ustawianiu jadłospisu
by utrzymać się w proponowanych i zalecanych przez lekarza proporcjach.
To co napisałaś powyżej dalekie jest od jakiej kolwiek normy.
Muszisz pamiętać, że białko trzeba spożywać codziennie bo bez białka nie ma życia.
Skor chcesz schudnąć to powinnaś zjeść mniej tłuszczu i węglowodanów.
Ale jak już wspomniałem to ustali Ci lekarz.
Dobra
rada, nic nie kosztuje , i jak nie schudniesz, zawsze masz kogo obwinic--
lekarza optymalnego!
Na powyższej ilości T się dobrze chudnie.
Cytat: baska w 2007-05-24, 13:49:42
Moze znowu zrobie diete zoltkowa. Ona na 100% jest optymalna :)
Ja ostatnio podjadam sporo zółtek i ... schudłam (tzw. oponka w talii mi się zmniejszyła).
Żółtka zjadam nie z zamiarem schudnięcia tylko w celach zdrowotnych.
Żółtka to jednak żółtka!
dzien 2:
kostka cukru,
2 parowki,
100g bigosu,
lod smietankowy,
5 zodkiewek.
Jutro dzien zoltkowy.
Baska, wczesniej byla lyzeczka cukru zwazylam 5g.ile wazy kostka cukru nie mam pojecia.
Ile waza 2 parowki ?
100g. bigosu jak "optymalny wg. K.K. to B-7,0g T-21,6g W-2,8g.
Lod smietankowa --jaki optymalny czy sklepowy /ile wazyl?
5 szt. rzodkiewek--kochana Basiu ile to moze wazyc?
No tak, przepraszam.
To byla lyzeczka cukru (pomylilo mi sie),
parowki w sumie 151,6g,
bigos optymalny,
Lod Big Milk B 37,4g, T 5,06g, W 22g,
A zodkiewki, hm, ze 100g.
B-59,8 T-79,0 W-33,4
1,0 : 1,3 : 0,5
dzien 3:
zoltko,
150g kurczaka,
lyzka smalcu (10g),
20g ziemniak (jeden mlody),
5g masla,
15g truskawek (3truskawki).
B: T :W 35,75: 34,32: 4,12
1:0,96:0,12
YYYYYY, chyba zle policzylam :?
Basiu radzisz sobie calkiem dobrze, a co mowi waga?
Waga mowi to samo, co Ty Hano :)
Jeszcze 4kg, do wagi idealnej, obliczonej gdzies w Internecie.
dzien 4
rosol na zeberkach 250 ml,
100g bialej kielbasy,
70g lod,
250 ml piwo.
B:27,15 T:35,32 W:32,58 1:1,3:1,2
Dzisiaj to przesadzilam...
Ale, to powoli schodzi...
Jeszcze 3kg do mojego idealu :)
Baśka nie narzekaj ,bo idzie w dobrym kierunku :D .A jak do czegoś dochodzi się powoli,znaczy ,że to coś (sukces pewnego rodzaju) będzie się długo utrzymywać :D
Oby wciąż 8)....
Cytat: baska w 2007-05-31, 12:00:37
Ale, to powoli schodzi...
Jeszcze 3kg do mojego idealu :)
Basiu, i na czym w koncu stanelo?-- pytam o
kg. ?