Aktualności:

6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.

Menu główne

Książka Ewy

Zaczęty przez Tymon, 2007-03-13, 09:23:47

Poprzedni wątek - Następny wątek

Hana

Cytat: kodar w 2007-04-28, 18:26:52
ja mam  do granicy holenderskiej  ok.80 km,czesto jezdzimy nad morze,gdy miastowy zar nam doskwiera,
w Holandii lubie  jadac dobrze zrobione ryby, a Holendrow cenie za ich kulture osobista,otwartosc,goscinnosc i  duze,wolne od  firanek okna :)

Kodar, ja tez mam duze wolne od firanek okna , a Holenderka nie jestem!

Rudka

No tak - mnie też dziwne wydawało sie siedziec w domu ,bez firan i jeszcze przy zapalonym swietle -wszystko jak na dłoni co robi sąsiad.
       Nad morzem tez byłam  jeszcze mam kupe muszelek
      i w delfinarium ,to było dla mnie fascynujące przezycie -nigdzie nie widziałam tak duzo zwierzat morskich ,a występy artystyczne z orkami -nie wylazłabym stamtad do dziś.
       wracaliśmy samochodem ,drogą  przez morze .Coś cudownego .

kodar

Hana,super,ze nie masz,
ale w spoleczenstwie tkwi przeswiadczenie o niezbednosci firan w oknach
i wczesniej zadkoscia byly puste,ozdobione tylko  kwiatami okna :)


Hana

Kodar a co mi tam "przeswiadczone spoleczenstwo", ja zyje dla siebie, nie dla spoleczenstwa!, ja mam na parapetach okiennych kwiaty i kolorowe kamienie i mineraly i muszle, i co najmniej raz w tygodniu zmieniam dekoracje!

Tomkiewicz

W Stanach okna bez firanek są wszędzie, to coś normalnego i oczywistego. Zasłony zawsze odsłonięte, więc jak się wieczorem spaceruje po okolicy, to można poobserwować kto i co ogląda w TV. To jest takie pokazanie całemu światu, że nie ma się nic do ukrycia. Zasłonięte szczelnie okno to by dopiero wzbudziło zainteresowanie i podejrzenie.

Jakieś parę lat temu był jednak dośc ciekawy incyndent z pewnym facetem, którego sąsiedzi pozwali do sądu za bulwersujące zachowanie i gorszenie wszystkich dookoła nietypowymi upodobaniami. Otóż ów pan preferował spacerować nago w swoim własnym domu. A że okna miał nie zasłonięte w żaden sposób, to sąsiedzi uznali, że chodzi nago by bulwersować ich dzieciaki. I pozwano miłośnika nudyzmu do sądu...

Marishka

kodar

przypomnial mi sie incydent z mlodosci,uwielbialismy w mlodosci chodzic nago,
pewnego dnia dwuletnia wtedy corka
zapasala pasek  wokol brzucha i trzymajac sie za zwisajaca czesc paska pomaszerowala do toalety aby sie wysiusiac 8)

Hana

Cytat: Tomkiewicz w 2007-04-29, 19:05:04
W Stanach okna bez firanek są wszędzie, to coś normalnego i oczywistego. Zasłony zawsze odsłonięte, więc jak się wieczorem spaceruje po okolicy, to można poobserwować kto i co ogląda w TV. To jest takie pokazanie całemu światu, że nie ma się nic do ukrycia. Zasłonięte szczelnie okno to by dopiero wzbudziło zainteresowanie i podejrzenie.

Jakieś parę lat temu był jednak dośc ciekawy incyndent z pewnym facetem, którego sąsiedzi pozwali do sądu za bulwersujące zachowanie i gorszenie wszystkich dookoła nietypowymi upodobaniami. Otóż ów pan preferował spacerować nago w swoim własnym domu. A że okna miał nie zasłonięte w żaden sposób, to sąsiedzi uznali, że chodzi nago by bulwersować ich dzieciaki. I pozwano miłośnika nudyzmu do sądu...

Marishka

Ja rozumie tego "pana", przeciez on tez nie mial nic do ukrycia! i byl w swoim wlasnym domu , a sasiedzi powinni sie dzieciakami zajac zeby nie podgladaly.

elmo

A mnie się przypomniało jak byłam w Wiedniu i poznałam takiego Jamesa .Był uroczy ,tylko niezabardzo się rozumieliśmy-bariera językowa.Ja troszkę mówiłam po angielsku a on płynnie  8) .Kiedyś zaproponował mi ,że pojedziemy na plażę nad Dunaj ,ale nie miałam pojęcia ,że to plaża nudystów  :lol: .
Pojechaliśmy tam na motorze ,ja wstaję ,schodzimy na dół i własnym oczom nie wierzę  :shock: .Wszyscy goli  :shock: .Dla mnie jako młodziutkiej dziewczyny ,do tego ze wsi ,to był szok  :shock: .Powiedziałam mu ,że w życiu się nie rozbiorę i leżałam w spódniczce i bluzce na ramiączkach wśród wszystkich nagich ,którzy się patrzyli na mnie i uśmiechali  :lol: ,ale tak miło . James też leżał w ubraniu  :lol: .Tyle było z wyjazdu na plażę nudystów  :lol: .
Ale najlepsze jest to ,że Jamesowi się to bardzo spodobało  8) .Zrobiłam na nim miłe wrażenie ,mówił ,że jeszcze nikogo takiego nie spotkał . Miałam jeszcze z nim kilka wpadek poprzez "nieporozumiania językowe".  :lol:
Teraz jak sobie to wspominam to bardzo mi sie chce śmiać ...  :lol:

sylwiazłodzi

Przepraszam,że nie o firankach ale dziś obejrzałam ciekawy film.

Niestety nie znalazłam terminu powtórki więc nie wiem czy będzie jeszcze do obejrzenia. Stacja Zone Reality.Poniżej opis filmu i polski tytuł:
Dzień mojej śmierci

Czy nasza świadomość nadal pracuje pomimo śmierci mózgu?
Na całym świecie, we wszystkich kulturach, ludzie mówią o swoich doświadczeniach bliskich śmierci. Wszystkie kojarzone są z uczuciem spokoju, jasnym światłem, spotkaniem ze zmarłymi członkami rodziny, migawkami z życia oraz z doświadczeniem przebywania poza ciałem.
Dzień mojej śmierci to fascynujący program analizujący najnowsze badania oraz przedstawiający niesamowite wnioski. W programie usłyszymy relacje osób opowiadających o swoich doświadczeniach, jak również opinie naukowców, zarówno sceptyków, jak i tych, którzy są autorami nowych tez.

Nie jednak najbardziej dla mnie było wazne o zagadnieniu, które jest opisane powyżej.Tylko jaką teorię przedstawił jeden z profesorów występujących tam. Powtórzę to z pamięci i bardziej będzie to sens wypowiedzi bo trudno dokładnie zapamiętać słowa jak nie jest się naukowcem. Nie znam daty produkcji filmu więc może osoby czytające zagraniczne naukowe pisma już czytały nt. temat.

Otóż jeden z naukowców proces tzw. śmierci klinicznej czy życia po smierci tłumaczy wykorzystując wnioski Einstetina i innych naukowców odnoszące się do budowy wszechświata. Chodzi o to,że jeśli załozenie jest takie,że cząstka(nie pamiętam nazwy może się znajdiwać w dwóch miejscach to podobnie może być ze świadomością człowieka.Wg nich organizm jest złożony z cząstek takich samych jak wszechświat i jest możliwe aby człowiek był jednocześnie wg nauki jak martwy i miał w świadomości zdarzenie wyjścia z ciała i np. oglładania operacji.(był przykład kobiety, którą poddano operacji chyba tętniaka  mózgu który był bardzo źle ustyowany.Aby go usunąć temp. jej ciała obniżono do 10stopni Celsj.!!! Tyle podano naprawdę.!!! Funkcje wg znanych nam przyrządów ustały. To trwało godzinę. Udało się kobiecie przeżyć operację bo naczyniaka usunięto a dodatkowo opowiedziała doświadczenie wyjścia z ciała.
Profesor który tam wystepował mówił o teorii wg, której w mózgu( a ja się zastanawiam że być może w całym ciele) budowa mózgu jest na tyle nie poznana,że składa się z cząstek mniejszych niż dla nas widoczne pod najczulszymi urządzeniami jakie znamy. Kwanty, cząstki elemnatrne czy co tam jeszcze jest w tej teorii powstania wszećhświata. Mózg mimo tego,że był przez godzinę jak nie działający w jakiś sposób odbierał bodźce z sali operacyjnej. Ta kobieta w swoim opowiadaniu określiła Boga jako światło wokół, które otacza tych wszystkich, których widziała jakby Bóg to trochę jak po części każdy człowiek niezyjący, który zachował się jednak w postaci tych cząstek. Wiem,ze mój opis jest straszny ale no w taki sposób to zapamiętałam.

Zmierzam jednak do mojego pytania dotyczącego książki pani Ewy.Nie za bardzo rozumiem co to jest ta zupa mediatorowa?

Druga rzecz którą sobie uświadomiłam po tym filmie.W jednym z wątków Toan został skrytykowany za opis nawilżania ciała z zewnątrz oliwką Johnson i czymś jeszcze. Skoro jeszcze wiele rzeczy nam się nie wyjasniło w poznaniu człowieka po co krytykować nawet takie proste rady. Jeśli człowiek składa się faktycznie również z tego co dla nas OBECNIE jeszcze jest niewidoczne to znaczy,że nie wiemy jeszcze wielu rzeczy.A może to jest właśnie to co J.K. przewidział ale nie chciał pisać bo NIE ZROZUMIEMY. Nie mógł nam napisać od deski do deski co mamy jeść, jak postępować bo organizm to nie jest twór już napisany.W końcu nadal nie wiemy jak przeszedł świat od powstania do stworzenia ludzi i dlaczego to się stało. Toan pisz swoje rady nawet jak ktoś uzna,że sa bez sensu,może za dłuższy moment do nich dojrzeje.


lekarka

Zupa mediatorowa.
Termin chyba "wszedł na salony" od alergolog Danuty Myłek.
Mediatory to przekaźniki informacji. Cytokiny (interleukiny, interferony, TNFy, leukotrieny, czynniki aktywujące płytki krwi, histamina, enzymy proteolityczne, prostaglandyny, kininogenazy) aktywują leukocyty, płytki krwi, inicjują tworzenie się naczyń, określają ich "szerokość", inicjują uwalnianie nadtlenków, indukują ekspresję (tworzenie się) antygenow zgodności tkankowej (ile mamy białek na błonie komórkowej i jakie).
A tak bardziej normalnie:  tłuszcz nasycony  jest  stosunkowo "czystym" materiałem energetycznym i "nie przydaje organizmowi niepotrzebnej roboty".

sylwiazłodzi

Myślałam,że bardziej zrozumiem ale to dla mnie za trudne. Jeśli mediatory to przekażniki i pisze coś Pani o tłuszczach to mogę kombinować,że przekaz najlepiej działa jak się dostarczy do B i W odpowiednią ilość tłuszczu (najlepiej wszystkiego po trochu odpowiednio :BTW ale może to zupełnie w tym opisie o co innego chodzi. )
Zastanawiam się nad następną "zasadą" to 1.za dużo/mało białka;2.za dużo /mało węglowodanów trzecia by mi wyszła zła ilość tłuszczu-raczej zbyt mała w stosunku do podobnej ilości B i W w pożywieniu Bartka. Zachowanie wtedy: po trochu w obu skrajnościach czyli płaczliwy, do przytulania albo zbyt pobudzony. W dni kiedy nie miał np. rosołu albo innej zupy kilka dni a inne jedzenie nie wchłania tyle tłuszczu. Dziś i wczoraj nadrabiam mu tłuszczem rosól z wołowiny , jutro dodam jeszcze do tego łyżeczkę smalcu gęsięgo bo jest chyba za mało tłusty. Zrobiłam na wszelki wypadek takie założenie,że codziennie oprócz tego co zje dostanie porcję rosołu lub innej zupy, która będzie tłusta. Za kilka dni napiszę jego spis co jadł to opiszę również to i czy się poprawiło.

lekarka

Im więcej przekaźników (mediatorów) tym wiekszy chaos?

sylwiazłodzi

Przeczytałam dziś w całości artykuł o historii diety niskowęglowodanowej w starszym numerze Opty-ika.Stwierdziłam pomijając wątki detektywistyczne,że wiem,że nic nie wiem więcchyba zawieszę swoje pytania do Pani i "coś "co mi przyjdzie na myśl bo ma Pani na pewno o wiele więcej ciekawych rzeczy do czytania. Już nie będę Pani męczyć teoriami o tych innych dietach dla dzieci z autyzmem. 93 pozycje w bibliografii Pani ksążki to wystarczająca informacja,że przeczytała Pani tyle,że ja nie wymyślę ponownie "koła".

lekarka

Cytat: sylwiazłodzi w 2007-05-09, 22:45:54
ja nie wymyślę ponownie "koła".

Wymyślisz  :D . Odkryjesz rzeczy dziwne i ciekawe. Już odkrywasz  :) .
Powinnam zacząć wątek o hinduizmie by się ... wytłumaczyć.

sylwiazłodzi

Czy nie znanie się na żartach zależy od ilosci W.Wczoraj z W to zjadłam banana o zgrozo pokrojonego na placki z jajek i ziemniaków w plasterki.Jak zaczęłam jeść to mi przyszło do głowy,że to eksperyment i jak będą ciężkostrawne czy coś to trudno chociaż będę wiedzieć,że już ich z bananem zjeść nie mogę. Ale były dobre. Bana się rozgrzał pod wpływem gorącego placka a jeszcze wchłonął tłuszcz smalec gęsi. Pyszne.

lekarka

Cytat: sylwiazłodzi w 2007-05-10, 08:49:41
Czy nie znanie się na żartach zależy od ilosci W...

Też miałam (mam?) coś na ten temat.
Nawet wczoraj podkreśliłam sobie w jakieś psychoniewiadomoco książce by - nie brać wszystkiego do siebie.
Uczymy się całe życie  :)

Adiqq

przeczytalem caly watek i nie natknalem sie na tytul owej tytulowej ksiazki....moze mnie ktos oswiecic? :)

Hana

Cytat: Adiqq w 2007-05-13, 11:30:06
przeczytalem caly watek i nie natknalem sie na tytul owej tytulowej ksiazki....moze mnie ktos oswiecic? :)

W nagrode, ze przeczytalas caly watek!
      http://www.dietaoptymalna.com/

chris

Cytat: Tomkiewicz w 2007-04-29, 19:05:04
W Stanach okna bez firanek są wszędzie, to coś normalnego i oczywistego. Zasłony zawsze odsłonięte, więc jak się wieczorem spaceruje po okolicy, to można poobserwować kto i co ogląda w TV. To jest takie pokazanie całemu światu, że nie ma się nic do ukrycia. Zasłonięte szczelnie okno to by dopiero wzbudziło zainteresowanie i podejrzenie.

Raczej  w kazachstanach,w stanach ze wzgledow praktycznych uzywa sie zaluzji a te sa zaciagniete 24 h na dobe,nie wzbudza to zadnego zainteresowania i nie jest podejrzane.
Jakieś parę lat temu był jednak dośc ciekawy incyndent z pewnym facetem, którego sąsiedzi pozwali do sądu za bulwersujące zachowanie i gorszenie wszystkich dookoła nietypowymi upodobaniami. Otóż ów pan preferował spacerować nago w swoim własnym domu. A że okna miał nie zasłonięte w żaden sposób, to sąsiedzi uznali, że chodzi nago by bulwersować ich dzieciaki. I pozwano miłośnika nudyzmu do sądu...

Produkcja zboczencow idzie tutaj pelna para,zaczyna sie od bezstresowego szkolenia dzieci.
krzysztof
Marishka

sylwiazłodzi

Jak już chcecie gadać o firnakach to mój syn ma bardzooo dłuugie rzęsy-jak firanki.Szkoda,ze na zdjęciu tego nie widac. Jak zamknie oczy to jak dziewczyna z pomalowanymi rzęsami sięgają mu pod oko, wywinięte.

A teraz na poważnie.

Obserwacja dla Pani EBW.

Jak jestem na DDP od 2 tygodni to wcale nie muszę zalewać się pół litra kubkiem tłustego rosołu codziennie aby nie mieć suchej skóry i popękanej szczególnie na twarzy. Owszem jest trochę sucha i lekko szczypie(wczoraj zły dzień)Ale zachowuje sie inaczej niż kiedyś. Ciekawe dlaczego? To nie tylko w tłuszczach leży przyczyna?