Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

Coraz trudniej kupić tłusty boczek

Zaczęty przez vigo, 2009-04-18, 11:40:02

Poprzedni wątek - Następny wątek

adampio

Ostatnio jak bylem w Lodzi widzialem w jakims supermarkecie dunski boczek, w calosci. Tesciowa mowi, ze choc tanszy nikt tego boczku nie kupuje. Pytanie:
Czy stalismy sie takimi nacjonalistami, ze nie kupujemy nic tylko polskie? Kiedys bylo odwrotnie, wszystko obce bylo lepsze.
Tu jednak polecam sprobowac. Sam kupuje ten boczek i czasami jest tak tlusty, ze nie wiem czy to boczek czy slonina.

Choc zastanawia mnie taka rzecz. W Danii bije sie swinie kiedy osiagnie 100 kg zywej wagi w Polsce czeka sie do 130-stu.......dlaczego wiec nie mozna znalesc dobrego i tlustego boczku?

Tego nie pojmuje.

renia

Jakieś te świnie "zmodyfikowane" :shock: .U nas za to jest taki chudy boczek, że wygląga jak szynka, gdy poproszę o tłuściejszy kawałek. to patrzą na mnie, czy mowię poważnie. Teraz w "moim' mięsnym już się nie dziwią i mogę u nich zamawiać różne "dziwactwa" :).

adampio

Cytat: renia w 2009-05-17, 17:23:32
Jakieś te świnie "zmodyfikowane" :shock: .U nas za to jest taki chudy boczek, że wygląga jak szynka, gdy poproszę o tłuściejszy kawałek. to patrzą na mnie, czy mowię poważnie. Teraz w "moim' mięsnym już się nie dziwią i mogę u nich zamawiać różne "dziwactwa" :).

Nie wiem. Ja miesko bezposrednio od rolnika. Cala swinia, pol jalowki, baran. Boczek i inne kawalki miesa sa po prostu "boskie". Nigdy juz nie kupie ochlapu sklepowego.
Czasami brakuje mi sloniny. Mam znajoma w sklepie, ktora mi odklada slonine. Ale ja po polozeniu sloninki na patelnie czuje, ze jest stara. Dlatego ci rolnicy, ktorych znam i ktorzy bija, maja moj telefon i jak bija to dzwonia i pytaja czy chce to czego dunczycy nie jedza: slonine, serce, nerki....to dostaje za darmoche!!!! Czyz optymalne zycie nie jest piekne? A co mowil pan dr. Jan Kwasniewski: ZO jest tansze niz kazda inna dieta.

Ja z kolei odwdzieczam sie tym, ze oddaje bialko kulturystom, maly klub w mojej wsi. 1,5  - 2 kg tygodniowo !!!!! .............i wszyscy sa zadowoleni.

Rudka

To dobrze ,ze w Dani są jeszcze niezależni rolnicy .
   Ja nie mam takiej możliwości ,alebo nie umiem szukać -zreszta wiele mi tego niepotrzeba więc
   kupuje  zmodyfikowane marketowe mięso .
   Propo duńskiego boczku to byc może był droższy -albo tylko taka nazwa jak ruskie pierogi.
   

renia

http://zapiskibrandmanagera.bloog.pl/id,4542679,title,LURPAK-znaczy-dunskie-maslo-z-gornej-polki,index.html?ticaid=680d8
Duńskie masło..
Ciekawy jest komentarz pod tym artykułem: ... jeśli coś jest duńskie, to za cholerę nie może być zdrowe  :lol:

krzych_100

Cytat: adampio w 2009-05-17, 17:17:35
Ostatnio jak bylem w Lodzi widzialem w jakims supermarkecie dunski boczek, w calosci. Tesciowa mowi, ze choc tanszy nikt tego boczku nie kupuje. Pytanie:
Czy stalismy sie takimi nacjonalistami, ze nie kupujemy nic tylko polskie? Kiedys bylo odwrotnie, wszystko obce bylo lepsze.
Tu jednak polecam sprobowac. Sam kupuje ten boczek i czasami jest tak tlusty, ze nie wiem czy to boczek czy slonina.

Choc zastanawia mnie taka rzecz. W Danii bije sie swinie kiedy osiagnie 100 kg zywej wagi w Polsce czeka sie do 130-stu.......dlaczego wiec nie mozna znalesc dobrego i tlustego boczku?

Tego nie pojmuje.

Kiedyś świnia hodowana "dla siebie" nie miała "tłustego boczku". Chodzi o to, że boczek był taki, że po włożeniu do gara wyciągało się mniej więcej taki sam boczek. Surowy boczek był "cienki" w porównaniu z dzisiejszymi wędzonkami i boczkami, objętnie, jak byśmy to dziś nazwali. Dziś boczek wędzony, czy wędzona słonina, trafia do "lakierni", gdzie chemia robi swoje. Uwędzony produkt dziś to rzadkość.
Mam taką książeczkę z dawnych lat, w której napisane jest, jak wyrabia się wędliny "domowym sposobem". Pierwsze, co rzuca się w oczy, to podział wędlin na trwałość: kilka tygodni, trzy miesiące, pół roku. Kiełbasa własnego wyrobu odpowiednio uwędzona i przechowywana ma "wytrzymać" pół roku!
We wspomnianej książeczce jest też opisany proces wędzenia. Jest on stosunkowo długotrwały: wędzenie dymem zimnym, lub ciepłym w odpowiednich warunkach i odpowiednim drewnem.
Jeszcze wrócę do boczku: pamiętam za dawnych czasów uwędzony boczek i był on "cienki". Dziś kupuje się boczek przerośnięty, który po obgotowaniu albo kurczy się, albo nie mieści się w garku. Dlaczego? Bo świnia jest tuczona odpowiednimi paszami i nawet, jeśli rolnik wyhoduje świnię na w miarę naturalnej paszy, to w skupie takiej świni po prostu nie kupią (autentyczne, opowiadał to jeden hodowca, który oddawał świnie do skupu).

sylwiazłodzi

Co do duńskich artykułów spożywczych. Chyba marketing jakiś produński wymyślili. Ale na Mnie działa odwrotnie. Jak zobaczyłam duńskie masło to je kupiłam bo uznałam,że to samo zdrowie. Niestety jakaś dziwna jestem  albo produkcja obecnie masła nie przypomni masła. Pamiętam smak masła jeszcze też takiego słonego za komuny. Niestety żebt masło było nie wiem jak maslane czasami jest nawet bez smaku dla Mnie nawet osełkowe. Jedyne jakie Mi smakowało to było masło robione specjalnie na export, które mogłam spróbwać w którym po prostu było dużo prawdziwego smaku bo było mnóstwo maslanki. Szkodą, że takiego masła nie sprzedają w Polsce. Dałabym nawet za paczkę 10 zeta bo za dunskie liczyli sobie podobnie jak za naszą osełkę a wagowo było mniejsze.

kriss

Sylwia
Teraz nic już nie smakuje ,tak jak smakowało za Komuny,NIESTETY,te czasy już nie wrócą
Masło smakowało jak masło ,a mięso miało smak mięsa...Dziś jest inaczej...Dziś wszystko jest sztuczne.Żeby coś zdrowego spożyc to trzeba się rzeczywiscie postarać :roll: Trzeba co najmniej mieć wtyki u rolników ,bo inaczej ,ryzyko 8)
Niestety taka jest rzeczywistosć 8)

krzych_100

Co do masła i sera białego (żółtego nie widziałem jak się robi), to pamiętam, że masło wychodziło raczej białawe i nie słone, a raczej gorzkawe w smaku (jak przywieźliśmy śmietanę ze wsi w słoiku, to właśnie miała taki smak, trochę gorzkawa, ale za to prawie jak krem). Zależało to od mleka, a właściwie od śmietany, którą się zebrało (a i przy ubijani trzeba było uważać, aby nie przegiąć). A ser biały, to ogrzewało się zsiadłe mleko do odpowieniej temperatury, zbierało się to w szmatkę i odciskało w drewnianej prasie. Taki ser też odpowiednio smakował... To już nie wróci. Dziś produkty mleczne są już tak wyjałowione, że nie wiem jak to już nazwać. Przestałem spożywać biały ser, rzadko żółty (dodaje się olejów roślinnych), śmietany, mleka. Czasem dodaję "śmietanki" do kawy. O jogurtach, kefirach, czy innych maślankach nie wspomninam.

kriss

Wlasnie...
I jak tu stosować z takimi produktami dietę Kwasniewskiego?
Tylko nie liczni mogą z tego przywileju skorzystać 8).. Ktos kto ma dostęp do natury... Ale mało ludzi niestety ma...
Ja szukam,znalazłam juz wiejski jajak ,a to już coś. :lol:

Adiqq

Jeśli chodzi o tłusty boczek, to akurat nie mam problemu. Lokalny rzeźnik sprzedaje tzw. wędzonkę chłopską - bardzo tłusty boczek - zrobię zdjęcie przy okazji :) Problem fakt jest, trzeba się nachodzić żeby go kupić, bo ludziom chyba zasmakował  :lol: :lol: :lol:

Dario Ronin

Szkodą, że takiego masła nie sprzedają w Polsce. Dałabym nawet za paczkę 10 zeta bo za dunskie liczyli sobie podobnie jak za naszą osełkę a wagowo było mniejsze.


A właśnie , że sprzedają  , na Allegro  niejaki  zulus  ,  masło surowe z niepasteryzowanego mleka z okolic  Wiżajn  po  6 zł ,  kupiłem , jadłem  . inne niż  w  sklepie .  jak  znajdę  link to wkleję       Darek


vigo

Jadlem to maslo. Bardzo specyficzne w smaku - dla przyzwyczajonych do sklepowego. Trzeba sie przestawic. Szybko tez sie psuje.
Dla chlopakow z "surowki" takie maslo to chleb powszedni.

Dario Ronin

Tak , specyficzne , niepasteryzowane , ale chyba o to chodzi , natura ...    mam  ochotę  spróbować serów , tez mają

zenon

Cytat: vigo w 2009-05-30, 10:53:49
Jadlem to maslo. Bardzo specyficzne w smaku - dla przyzwyczajonych do sklepowego. Trzeba sie przestawic. Szybko tez sie psuje.
Dla chlopakow z "surowki" takie maslo to chleb powszedni.

Ponoc jak sie je przelozy z tego plastikowego opakowania do sloika to wytrzymuje w swiezosci o wiele dluzej.
Ja jeszcze tak nie probowalem, w ogole dawno nie jadlem masla.


vigo

Dobra, Zenon, podrazmy jeszcze ten temat: co jesz z tluszczy na surowo ?
Myslalem ze maslo to podstawa.
Pamietam ze jak bylem na "surowce" fajne mialem samopoczucie po surowej sloninie, ale jadac na co dzien surowa sloninie - dla mnie nie do przeskoczenia.

sylwiazłodzi

Było słone bo to było chyba to co dostawaliśmy z Niemiec , nie robione w Polsce bo tego w jakimś momencie nie można było kupić.

slawek

Cytat: adampio w 2009-05-17, 17:17:35
Choc zastanawia mnie taka rzecz. W Danii bije sie swinie kiedy osiagnie 100 kg zywej wagi w Polsce czeka sie do 130-stu.......dlaczego wiec nie mozna znalesc dobrego i tlustego boczku?

Tego nie pojmuje.
Adampio masz chyba przestarzałe zastanowienia ;) w Polsce bije się świnie jak ma 90-110 MAX ;P potem jest tak zwana "pozaklasowa" i płacą dużo mniej za zywca ;) wiem bo kupuje co około 0,5 roku zawsze prosze zaprzyjaźnionego rzezaka żeby mi wybrał taka minimum 130kg na spędzie ja mu płacę normalnie ale za to nic mnie nie interesuje ;) przywóz itp. no i te wyroby !!!!! od niego wszystko naturalne ! kiełbasę jak powiesze nad kuchnią to wysych i nabiera smaku ;)

slawek

Cytat: Dario Ronin w 2009-05-30, 12:02:01
mam ochotę spróbować serów , tez maj±
Sery rewelacja ;) aczkolwiek najlepszy jest ten bez przypraw naturalny ;) ale to rzecz gustu ;)