Aktualności:

Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm.

Menu główne

Babeszjoza i reszta odkleszczowa!

Zaczęty przez admin, 2009-04-28, 19:56:01

Poprzedni wątek - Następny wątek

admin

Zmartwienie!
Właśnie nasze kochane, półdzikie kocisko przyniosło kleszcza  :(
Już go zgodnie ze sztuką weterynaryjną opatrzyłem, ale...
Za kilka dni muszę zmierzyć mu temperaturę. Jeśli będzie w normie, a do tego apetyt będzie dopisywał...
Prawdopodobieństwo występowania Flaviviridii, Babisi i Borreli na Kujawach jest małe, ale wolę dmuchać na zimne.

PS
to bardzo dziwne, bo dwa tygodnie temu zaaplikowałem kocięciu zapobiegawczo "Frontline"  :shock:

viola44

Cytat: admin w 2009-04-28, 19:56:01
Zmartwienie!
Właśnie nasze kochane, półdzikie kocisko przyniosło kleszcza  :(
Już go zgodnie ze sztuką weterynaryjną opatrzyłem, ale...
Za kilka dni muszę zmierzyć mu temperaturę. Jeśli będzie w normie, a do tego apetyt będzie dopisywał...
Prawdopodobieństwo występowania Flaviviridii, Babisi i Borreli na Kujawach jest małe, ale wolę dmuchać na zimne.

PS
to bardzo dziwne, bo dwa tygodnie temu zaaplikowałem kocięciu zapobiegawczo "Frontline"  :shock:

Zapobieganie boreliozie polega przede wszystkim na unikaniu ukąszenia kleszczy poprzez:

    * noszenie odpowiedniego ubioru (koszula z długimi rękawami, długie spodnie, zakryte buty),
    * unikanie wypraw w rejony, w których jest dużo kleszczy,
    * unikanie chodzenia w wysokiej trawie i krzakach,
    * unikanie chodzenia po lesie, łące,
    * niesiadanie na zwalonych pniach drzewnych (jest to ulubione miejsce przebywania młodocianych form kleszczy, tzw. nimf),
    * stosowanie środków odstraszających kleszcze, zwłaszcza tych zawierających DEET,
    * sprawdzanie ciała po pobycie w lesie.

admin Ty dużo biegasz po lesie więc musisz być wyjątkowo czujny.  :( z tym "świnstwem nie ma żartów.

renia

No, "Admin", gdyby Twój kot miał odpowiedni ubiór, to nie byłoby nieszczęścia :wink: :mrgreen:

Opal

Cytat: admin w 2009-04-28, 19:56:01
Zmartwienie!
Właśnie nasze kochane, półdzikie kocisko przyniosło kleszcza  :(
Już go zgodnie ze sztuką weterynaryjną opatrzyłem, ale...

Bardzo dobrze, że pomogłeś kotu :) Teraz, po wszystkich zabiegach lepiej zatrzymaj go w domu w celu obserwacji lub przynajmniej postaraj się mieć go na oku. Koty to najwdzięczniejsze stworzenia, chroniące ludzkość przed plagą szczurów, myszy i chorób roznoszonych przez te gryzonie, również grypy!! Trzeba pielęgnować je przynajmniej za to dobro. Jeszcze 5 tys. lat temu karą za zabicie kota była śmierć człowieka, teraz mamy więcej luzu, ale...one - są wspaniałe i dzikie i te udomowione, niezależne. Fascynują osobowością. Na ich miłość trzeba zasłużyć, nie wystarczy miska jedzenia i dach nad głową. Po tym co napisałeś urosłeś w moich oczach :) - tak trzymaj.

Blackend

Cytat: admin w 2009-04-28, 19:56:01
to bardzo dziwne, bo dwa tygodnie temu zaaplikowałem kocięciu zapobiegawczo "Frontline"  :shock:

ja jestem nieufny tego typu specyfikom - przynajmniej nie pomagaly mojemu psu (na przełomie lat 80 i 90-tych).
Za to w usuwaniu kleszczy miałem dużą wprawę ;) lekki obrót w lewo i do góry - nie miały szans  :lol:
Pies przy tych "zabiegach" był nieprawdopodobnie cierpliwy, w końcu był w centrum zainteresowania :) Po wyciągnieciu kleszcz obowiązkowo pod nos, ale nie do zeżarcia do zeżarcia były pchły :)
Co do ludzkich preparatów, offy i inne takie - mam takie same zdanie tzn. negatywne.

admin

No swędzi biedaka strasznie. Już krwawiąca rana, strup skrzepowy, skóra bez sierści.  :(
Ale woda utleniona i pimafukort załatwią sprawę. Nie wiem, czy nie powinienem zacząć od Oxycortu. Mam większe zaufanie do tetracykliny niż neomycyny. Po ciepłocie uszu (palpacyjnie) i wilgotności nosa - jest ok.
Ale ta rana!, jak przy Buergerze, czy miażdżycy - okropna  :shock: tylko z tą różnicą, że jeszcze bezwonna.
No i jak tu takiemu pupilkowi wytłumaczyć, aby się nie drapał, bo sobie szkodzi, jeśli słów nie rozumie?  :?
Jak na niego "naskoczę" z wykładem, jak powinien postępować, to niezrozumie, się obrazi i jeszcze gorzej dla niego będzie.  :?
Następna relacja - jutro rano, no chyba, że kocię pojawi się wcześniej, choć wątpię, bo to wolny kot.

lekarka

Powinnno mu pomóż masło...Naprawdę.
Borelioza jest wyleczalna - dietą. Zgromadzę jakąś dokumentację jak przyjdzie do mnie jakiś czlowiek "ponoć niewyleczalny".
To tylko bakterie, a jak Pseudomonas aeruginosa udaje mi się opanowac dietą z daniem gwarancji wyleczenia to cóż może podskoczyć naszej wiedzy - borelia.

MONIKAW

Masło doustnie, rozumiem  :D w jakich ilościach??
Mam czteroletniego Goldena i też ciągle  walczę z kleszczami.
Obroże, spraye,krople....


admin

Świąd skóry opanowany!
Brak sączących ran, strupy skrzepowe w normie, brak gorączki, jedynie brak okrywy włosowej. "Łysol" ma apetyt.
Zaordynowałem:
surową wątobę drobiową do woli, ciepłą śmietankę do woli, przemycie rany wodą utlenioną, smarowanie maściami: pimafucort i clotrimazolum. Zobaczymy co będzie jutro. Oby tylko nie złapał biedaczek świńskiej grypy!, bo przypadki chodzą po kotach. :wink:

Blackend

Ale sie ten kot u Was wypasie ;)
Tylko cicho bo jak się zwiedzą kumple z okolicy... ;)

viola44

Cytat: admin w 2009-04-30, 06:31:34
Świąd skóry opanowany!
Brak sączących ran, strupy skrzepowe w normie, brak gorączki, jedynie brak okrywy włosowej. "Łysol" ma apetyt.
Zaordynowałem:
surową wątobę drobiową do woli, ciepłą śmietankę do woli, przemycie rany wodą utlenioną, smarowanie maściami: pimafucort i clotrimazolum. Zobaczymy co będzie jutro. Oby tylko nie złapał biedaczek świńskiej grypy!, bo przypadki chodzą po kotach. :wink:

Panie Tomaszu( admin) , sorry za Tomasza ale mam słabość do tego imienia  :), Pański kotek ma lepiej niż niejedno dziecko, jestem pod wrażeniem, oczywiście również ubóstwiam kotki .....chciałabym być Pańskim kotkiem :D :D :D :D (żart) :D

Hana

Cytat: admin w 2009-04-30, 06:31:34
Świąd skóry opanowany!
Brak sączących ran, strupy skrzepowe w normie, brak gorączki, jedynie brak okrywy włosowej. "Łysol" ma apetyt.
Zaordynowałem:
surową wątobę drobiową do woli, ciepłą śmietankę do woli, przemycie rany wodą utlenioną, smarowanie maściami: pimafucort i clotrimazolum. Zobaczymy co będzie jutro. Oby tylko nie złapał biedaczek świńskiej grypy!, bo przypadki chodzą po kotach. :wink:

Czy wieprzowa watroba mozna raczyc kotka?

admin

Cytat: viola44 w 2009-04-30, 12:44:44
( admin) , sorry za Tomasza

"viola44"
Nic nie szkodzi. Podaję przykład dla lepszego zrozomienia:
"Tomeczku fajny z ciecie gość, uwówmy się na kawę..." - jest ok, kontekst pozytywny - jest fajnie, bo "Panowanie" w Internecie nie obowiązuje,
ale jak ktoś pisze:
"Tomeczku nie obrażaj się, ale..." - a w domyśle "co ty mi tu bedziesz ... (grzecznie powiedziane -gadać)" - a to już mi się nie podoba, bo kontekst jest negatywny, a ja z reguły wiem, co mówię...

Koteczek jeszcze nie dotarł na śniadanko (surowe, gulaszowe - chude wieprzowe - dziś dostanie zamiast wątróbki drobiowej, a reszta bez zmian), więc nie wiem w jakim jest stanie.

PS
"viola44"
a żartobliwa propozycja bardzo mi "łaskocze moją męską próżność". Dziękuję! :D
Już schodzę skromnie na ziemię... :wink:

admin

Cytat: Hana w 2009-04-30, 21:16:23
Czy wieprzowa watroba mozna raczyc kotka?

Jeśli tylko ma ochotę...

Nasz kot wieprzowej wątroby nie ruszy. Do czasu - oczywiście, choć nigdy na jego szczęście nie miał okazji tego sprawdzić.  :wink:
Bardzo ważne o suchej karmie:
raczej powinno się jej unikać w karmieniu swoich zwierząt, bo... nikt nie kontroluje jej składu i zdrowotności.
Jeśli już, to raczej stosować u kotów susz mięsny (drogie, ale w sumie się oszczędza!), a nie mieszanki wit-warzywno-mięsne. Pasza musi swoiście pachnieć, a jeśli zapach jest "podejrzany" - nie podawać. Przy suchej paszy konieczny jest stały dostęp do świeżej wody!

Jeśli ktoś ma fertkę, to nie powinno się podawać surowej wieprzowiny ze względu na śmiertelny dla tchórzowatych wirus Aujeszky'ego. Polska jest wolna od tej świńskiej, zakaźnej choroby, ale lepiej "dmuchać na zimne".

viola44

Cytat: admin w 2009-05-01, 07:49:01
Cytat: viola44 w 2009-04-30, 12:44:44
( admin) , sorry za Tomasza


ale jak ktoś pisze:
"Tomeczku nie obrażaj się, ale..." - a w domyśle "co ty mi tu bedziesz ... (grzecznie powiedziane -gadać)" - a to już mi się nie podoba, bo kontekst jest negatywny, a ja z reguły wiem, co mówię...



:) przeczytałam, zrozumiałam -- masz racje, z całym szacunkiem ale chyba zbyt frywolnie to ujęłam..... :oops:

Cytat: admin w 2009-05-01, 07:49:01
Cytat: viola44 w 2009-04-30, 12:44:44
( admin) , sorry za Tomasza



Koteczek jeszcze nie dotarł na śniadanko (surowe, gulaszowe dziś dostanie zamiast wątróbki drobiowej, a reszta bez zmian), więc nie wiem w jakim jest stanie.


Na pewno złowił myszkę, albo ptaszka  :( , niestety kotki potrafią polować na ptaszki.....


Cytat: admin w 2009-05-01, 07:49:01
Cytat: viola44 w 2009-04-30, 12:44:44
( admin) , sorry za Tomasza


PS
"viola44"
a żartobliwa propozycja bardzo mi "łaskocze moją męską próżność". Dziękuję! :D
Już schodzę skromnie na ziemię... :wink:

:wink:

Cytat: admin w 2009-05-01, 07:49:01
Cytat: viola44 w 2009-04-30, 12:44:44
( admin) , sorry za Tomasza

"viola44"
Nic nie szkodzi. Podaję przykład dla lepszego zrozomienia:
"Tomeczku fajny z ciecie gość, uwówmy się na kawę..." - jest ok, kontekst pozytywny - jest fajnie,

admin, bardzo mi się ten przykład spodobał  :D :D :D :wink:

Opal

Cytat: admin w 2009-04-30, 06:31:34
świąd skóry opanowany!
Brak sączących ran, strupy skrzepowe w normie, brak gorączki, jedynie brak okrywy włosowej. "Łysol" ma apetyt.
Zaordynowałem:
surową wątobę drobiową do woli, ciepła śmietankę do woli, przemycie rany wodą utlenioną, smarowanie maściami: pimafucort i clotrimazolum. Zobaczymy co będzie jutro. Oby tylko nie złapał biedaczek świńskiej grypy!, bo przypadki chodzą po kotach. :wink:


Bardzo się cieszę, że kotek zdrowieje. U kotów skóra leczy się szybciej niż u człowieka. Moje kocury też uwielbiają wątróbkę drobiową, ale muszę ją im siekać na drobne kawałeczki, bo z racji ich rasy (płaskie mordeczki) mają problem z większymi kawałkami. Jeden mój kocur jest tak pięknej urody, że może z 5 sztuk w Polsce się znajdzie podobnych. Oczywiście jako proczłowieczy wyleguje się teraz obok mnie, czyli masa długiego, mięciutkiego i pachnącego futra zwiniętego w kłębek wyleguje się przy moim prawym boku. Drugi jest trzy razy większy i niejeden pies by uciekł przed jego kudłatością :) Waży ok. 6 kg. Moje koty mleka nigdy nie chciały pić, spróbuję podać im śmietankę. Bardzo lubią próbować to co my jemy, a im zapachnie, np. makrelę wędzoną, galaretkę z nóżek i golonek wieprzywych. Zjadają surowe ryby, mięsa które kroję przed obróbką termiczną dla nas.
Kotki dachowce to też bardzo wdzięczny temat. Opowiem Wam zaobserwowaną historię. Mój teść, pewnego dnia zaczął robić wyrzuty czarnemu, o zielonych oczach kotu. Powiedział do kota podniesionym głosem: ty nic nie robisz tylko wylegujesz się na kanapie. Może byś poszedł łapać myszy darmozjadzie!!! Kot przeciągnął się i wybiegł z domu. Wrócił może po piętnastu minutach niosąc w zębach upolowaną mysz. Rzucił ją teściowi pod nogi wskoczył na kanapę w celu kontynuacji dalszego snu :) Moje koty potrafią aportować, wiem że dokładnie wiedzą co do nich mówię, wiedzą co im wolno, a czego nie, ale jak nie widzę to uwielbiają psocić :lol:

Cytat: Hana w 2009-04-30, 21:16:23

Czy wieprzowa watroba mozna raczyc kotka?

Nie zaleca się podawania kotom wieprzowiny. Jeżeli ktoś ma kota, to wie, że nawet w supermarketach nie ma karmy wieprzowej dla kota. Są wołowe, drobiowe, królicze, rybie - nie ma wieprzowych ani mokrych, ani suchych. Ja mam wyrzuty sumienia podrzucając swoim kotom odrobinki wieprzowiny, ale gdy proszą tak pięknie gdy ją kroję, to zawsze coś chudego im wykroję, jakiś kawałeczek.

Cytat: admin w 2009-05-01, 08:01:17
Cytat: Hana w 2009-04-30, 21:16:23
Czy wieprzowa watroba mozna raczyc kotka?

Jeśli tylko ma ochotę...

Nasz kot wieprzowej wątroby nie ruszy. Do czasu - oczywiście, choć nigdy na jego szczęscie nie miał okazji tego sprawdzić.  :wink:
Bardzo ważne o suchej karmie:
raczej powinno się jej unikać w karmieniu swoich zwierząt, bo... nikt nie kontroluje jej składu i zdrowotności.
Jesli już, to raczej stosować u kotów susz mięsny (drogie, ale w sumie się oszczędza!), a nie mieszanki wit-warzywno-mięsne. Pasza musi swoiście pachnieć, a jeśli zapach jest "podejrzany" - nie podawać. Przy suchej paszy konieczny jest stały dostęp do swieżej wody!

Jeśli ktoś ma fertkę, to nie powinno się podawać surowej wieprzowiny ze względu na smiertelny dla tchórzowatych wirus Aujeszky'ego. Polska jest wolna od tej swińskiej, zakaĽnej choroby, ale lepiej "dmuchać na zimne".


W większości sprzedawanych w sklepach pokarmów dla kotów, jest bardzo niska zawartość mięsa. Wystarczy poczytać etykiety. Czasami to jest nawet (tylko) 4%. Reszta to sztuczności. Wniosek nasuwa się sam. Woda przy suszu jest niezbędna i musi być ciągle w miseczce. Bez zagłębiania się w temat rzeka, czyli karma dla kotów, polecę zainteresowanym karmę Royal, ewentualnie Purinę sprzedawaną w sklepach zoologicznych.

admin

Cytat: Opal w 2009-05-01, 10:55:27
Waży ok. 6 kg.

Nasze kocię czteroletnie (25% - krzyżówki ze żbikiem po ojcu - typowe umaszczenie) przy ostatnim ważeniu już po marcowaniu miało 8,5kg, ale dalej rośnie...

[załącznik usunięty przez administratora]

Opal

Cytat: admin w 2009-05-01, 11:13:39
Cytat: Opal w 2009-05-01, 10:55:27
Waży ok. 6 kg.

Nasze kocię czteroletnie (krzyżówka ze żbikiem - typowe umaszczenie) przy ostatnim ważeniu już po marcowaniu miało 8,5kg, ale dalej rośnie...

Niesamowite :) Smoczysko futrowate musi być przepiękne!!!!!!!!! Wiem, że żbiki w odróżnieniu od innych kotów nie zakopują swoich odchodów. Jak jest z tym mieszańcem? Proszę chociaż na chwilę o zamieszczenie jego fotki :shock:

Opal

Ale piękny dzidziol, poproszę jeszcze w całości tą fotkę :)