OSO - władze

[administ]

Słusznie prawisz... 
Ale jak wnuki się pojawiają, to i z zięciusiem ruszt łacniej by się rozpalało niż nasiadówki charytatywne odbywało...

[Blackend]

Fakt. 

[renia]

A tu jest ktoś zatroskany losem oso? 
Pierwsze słyszę! 

Od OSO ważniejsza jest WIEDZA DOKTORA...

[Malgosia]

A tu jest ktoś zatroskany losem oso? 
Pierwsze słyszę! 

Od OSO ważniejsza jest WIEDZA DOKTORA...

Te dwa podmioty z założenia miały iśc w parze, a w praktyce......

[renia]

Wstępując do Zarządu, też myślałam, że tak będzie...a było bardzo źle, dlatego odeszłam...

[renia]

Nie wiem, czy nie zrobiłam źle przekazując informację od Prezesa... skoro chciałam się od spraw Zarządu OSO odciąć...

[administ]

Ale macie problemy! 
Live się skończył, jedziemy na dwie godzinki z Darkiem na bilard.
I to jest dla mnie teraz ważne. 
Pa! 

[renia]

 

[Blackend]

I tego należy się trzymać. 

[Jarek]

Reniu brawo brawo

[renia]

Jarek, ja tutaj na żadne brawa nie zasłużyłam ani nie czekałam. Nie sądziłam, że działalność w Stowarzyszeniu może takie problemy, dylematy i niepokoje w moim życiu (na pewno nie tylko w moim) wywołać... 

[Jarek]

Tak , Reniu wiem gdzie piszczy

[administ]

Stowarzyszenia już nie ma od ponad roku, jest tylko grupa "funkcyjnych" usiłujących utrzymać bezwartościową strukturę. 
Dwa projekty unijne odrzucone, zostają dwa spotkania "funkcjonariuszy" pod moim nazwiskiem, ale bez mojej aprobaty.
To trochę mało nawet jak na zwijanie się... 

[renia]

Ja uznałam, że nie ma sensu działać "na siłę" - jeśli Rodzina Kwaśniewskich sobie tego nie życzy...

[administ]

I słusznie... 
Po co tracić zdrowie i własne pieniądze na "funkcyjnych". 

[administ]

Wczoraj rozmawiałem z Panią Anną Jany i mówiła, że po przedwczorajszej rozmowie z Tkoczem, już nie życzy sobie, aby ta struktura miała za Patrona Prezesa Adama Jany. 
"Zszokowała" mnie ta wiadomość, ale przecież niech każdy decyduje w ramach swoich uprawnień. 

[Teresa Stachurska]

W OSO Rady Nadzorczej nigdy nie było?

[administ]

Ma być "organ kontroli wewnętrznej", czyli komisja rewizyjna w tym przypadku zawsze starczyła w zupełności, ale obecny przewodniczący kr, ponoć "bardzo lubi prezesa" i to wystarczy, aby statut naginać i oko przymrużać na nieprawidłowości "dobrej władzy"... 

[Teresa Stachurska]

Może Rada Nadzorcza w stowarzyszeniu nie szkodziłaby? Byłaby zwierzchnia dla zarządu i komisji rewizyjnej.

[renia]

Ty Teresa byś się do takiej Rady idealnie nadawała...