Aktualności:

7. Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.

Menu główne

Spora utrata wagi

Zaczęty przez Dzik, 2017-11-04, 12:13:48

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

I nie szczekają...  :D :lol:

Blackend

 :lol:
Ale za to podpływają pod lustro wody aby zaczerpnąć powietrza atmosferycznego odpowiednio zmodyfikowanym jelitem i czasami wydają przy tym charakterystyczny gwizd.  8)

Gavroche

Ja teraz postawiłem sobie w sklepie 4 krewetkaria po 49 litrów, takie nowe od Aquael'a Shrimp Set Duo się nazywają.
Zwykłe neocaridiny, ale wyższych "gradacji" i eksperymentuję z żywieniem.
Czytałem pracę o tym, że ten rodzaj to takie "krowy" żywieniowo; przerabiają włókno na kwasy tłuszczowe, a białko pobierają z namnożonych w detrytusie pierwotniaków.
Baniaki są pełne "syfu" na dnie; liści dębowych, bukowych i pokrzywowych w różnym stopniu rozkładu, korzenie z jakiegoś bieszczadzkiego potoku, mnóstwo patyczków, lignitu, kawałeczków kory dębowej, kory cynamonowca, łupiny kokosa, ale takiego z marketu, z łykiem, a nie oczyszczonego komercyjnie, rosną na tym glony i śluzowce, mchy i rzęsa ozdobna.
Tabletka dla skorupiaków ląduje w zbiornikach tylko raz w tygodniu, jedna na kilkadziesiąt krewetek, tylko osłonowo.

Żrą to zbutwiałe jak szalone, kilkadziesiąt liści dębu tygodniowo wrzucam, kolory wspaniałe i soczyste, wszystkie samice noszą jaja, sporo młodych się pojawia, jako kontrola populacji krewetek w każdym baniaczku raczki miniaturowe z rodzaju Cambarellus.
Uwielbiam takie perpetuum mobile. :D

renia

Te krewetki to dla "pasjonatów" czy dla gastronomii? :roll: :wink:

Gavroche

1,5-4 cm długości, na upartego można jeść, ale ja je lubię oglądać, ciągle coś robią.
W jednym zbiorniku mam takie:
https://www.garnelio.de/media/image/e6/aa/42/7438-blueriligarnele201.jpg

Blackend

Cytat: Gavroche w 2017-12-23, 15:54:14
Uwielbiam takie perpetuum mobile. :D

Ja też, bo nudę lubię. ;)

Mam ze dwadzieścia krewet Amano i są niewiarygodnie wydajne w kontroli glonów. Wcinają wszystko, bardzo żarłoczne i muszę je dokarmiać.  8)
Jako ciekawostkę napiszę, że w małym akwarium w pokoju Młodszaka mieszka taka jedna już 7 lat!  :shock:  8)

Gavroche

Bardzo długo! 8)

Amano są kłopotliwe w rozmnażaniu, bo zoea i mysis, formy larwalne potrzebują zasolenia wody, a lubię mnożyć i wyprowadzać swoje linie, takie zootechniczne zboczenie. :lol:
Mam już na koncie niebieską odmianę gupika "endlera", którą zapoczątkował jeden samiec-mutant urodzony w sklepie, mam częściowo ksantoryczną formę platany, którą nazwaliśmy "mnisi kaptur", bo ma ciemną głowę i barki, a reszta jest jasna, taki piebaldyzm oraz chomika dżungarskiego, po czeskich mieszańcach z chomikiem Campbella, o włosie "rex", czyli skręconym lokowato wybujałym podszerstku, przy braku włosa okrywowego. :D

Osobiście nie przepadam za takimi "potworkami", jako rasowy zootechnik cenię sobie zdrowe odmiany dzikie i "pierwotne", ale jak pojawiają się ciekawe mutanty, to daję im szansę na przekazanie genów, a pracownicy zdobywają doświadczenie i rośnie im morale, bo biologia rozrodu jest bardzo wciągająca.

Blackend

Fajnie.  :D

A niezbędne zasolenie do rozmnożenia Amano było dla mnie atutem, bo potem nie mam co z tym wszystkim robić, a biegać po zoologicznych aby łaskawie przyjęli już mi się nie che.  8)
W akwarium mam same kąsacze głównie dlatego, że trudne w rozmnażaniu. ;) 8)

Gavroche

Ja wolę dorzucić drapieżnika. ;)
No i daleko do zoologika też nie mam. :lol:

Ale rozumiem Twój punkt widzenia, mam kilku znajomych, którzy po latach fioła na punkcie hodowli, z sukcesami zresztą, teraz mają zwykłe akwarium towarzyskie, często z samymi samcami, czyli no problem. :D
A jeden gość, hodowca rzadkich węży, znany w światku, został miłośnikiem... szczurów, bo trzymał je na karmówkę i się zakochał. :D

Blackend

 :lol:

Ale z samymi samcami lub odwrotnie jest ten problem, że większość rybek akwariowych potrafi zmienić płeć.  :?  8)
Też próbowałem z samymi samcami gupika i nic z tego nie wyszło, tzn. wyszło potomstwo, a to była ciąża nie planowana. ;)

Gavroche

Zmiana płci jest możliwa u żyworódek i mało znanych chuwek urugwajskich i tylko w kierunku samica -> samiec.
Za to u ryb morskich jest tego w bród:
http://www.pap.pl/aktualnosci/news,1173483,okolo-450-gatunkow-ryb-moze-zmieniac-swoja-plec.html
Więc posiadanie samców zwykle chroni przed rozrostem obsady akwariowej, te Twoje gupiki były najprawdopodobniej nieprawidłowo przeseksowane.
Ale nie na pewno, bo nie zgłębiałem tego zbyt mocno. :D

Blackend

Na pewno, to były samce Gupika Endlera i na pewno miałem samca Molinezji, który zmienił się w panią Molinezję.  8)

Radomiak

Cytat: renia w 2017-12-23, 15:58:38
Te krewetki to dla "pasjonatów" czy dla gastronomii? :roll: :wink:
:lol: :lol: :lol: :wink:

Gavroche

Cytat: Blackend w 2017-12-23, 18:38:54
Na pewno, to były samce Gupika Endlera i na pewno miałem samca Molinezji, który zmienił się w panią Molinezję.  8)
Nie mam powodu, żeby Ci nie wierzyć, choć bez badania histologicznego trudno powiedzieć na 100%, bo często drugo i trzeciorzędowe cechy płciowe są niejednoznaczne, zwłaszcza w hodowli. :D
Ale nie takie rzeczy się w życiu widziało. ;)

Blackend

Przekopałem internet i nic sensownego (naukowego) nie znalazłem poza tym, że hermafrodytyzm występuje też u ryb rodzaju Poecilia.  8)
Ale udokumentowanego przypadku zmiany płci u Gupika nigdzie nie ma - najwyraźniej miałem jakiego zakamuflowanego gendera, albo wzrok już nie ten.  :? ;)
W każdym razie kolejny raz już ryzykować nie chcę, bo mam roślinniaka i łapanie ryb jest mocno kłopotliwe. ;)

Ukko

Podepnę się pod temat, bo pojawił się pewien problem, a trochę liczę na wróżenie z fusów przez kabel  :) Dwa miesiące temu przeszedłem z wysokich tłuszczy na wysokie węgle. Teraz po tych dwóch miesiącach sytuacja nie przedstawia się zbyt korzystnie. Tracę na wadze, a myślałem, że będzie odwrotnie. Zawsze mało ważyłem, ale teraz, to mógłbym grać w filmie jako więzień z jakiegoś obozu koncentracyjnego bez charakteryzacji, mimo tego, że sporo jem, a aktywność fizyczna ograniczona.  Dochodzą jakieś lekkie drętwienia i ogólne osłabienie...Zastanawiam się co mogło pójść nie tak.  Jakieś problemy trawienne? Flora bakteryjna nie pod węglowodany? ( W sumie to jak przechodziłem z tłuszczu na wungiel, to na początku brałem  Multilac teraz łykam NOW FOODS
Probiotic-10 25 Billion, kapusta i ogórki są.) Może jakieś problemy z adaptacją? Jem gównie węglowodany złożone+trochę prostych, 3 posiłki dziennie, kasze, ziemniaki, ryż, itp. chude mięso, jajka, trochę sera, do tego tableta z multiwitaminą i minerałami, i magnezu nie może zabraknąć  :) Ale coś jest nie tak :?

administ

Trzeba węcej jeść.  8)
Przerwaść jedzenie dopiero przy wyraźnym uczuciu ciężkiego żółtka.

renia

...czy żołądka... :roll:

administ

Jasne.  8)
Dobrze też przekąszać delikatnie co dwie godziny, aby zawsze coś w żołądku było i dołożyć co najmniej ze 40g czystego alkoholu w postaci piwa najlepiej.  :D

Ukko

Cytat: admin w 2018-01-06, 18:00:54
Trzeba węcej jeść.  8)
Przerwaść jedzenie dopiero przy wyraźnym uczuciu ciężkiego żółtka.
Tak właśnie robię, od dwóch miechów, trzy solidne posiłki B+Ww+trochęT, szkoda, że efekty są w drugą stronę.

Cytat: admin w 2018-01-06, 18:33:15
Jasne.  8)
Dobrze też przekąszać delikatnie co dwie godziny, aby zawsze coś w żołądku było i dołożyć co najmniej ze 40g czystego alkoholu w postaci piwa najlepiej.  :D
Pomyślę nad tym alko, chyba, ze to nie na serio, a ja czegoś nie łapę :P Tylko wódka/bimber wchodzą w grę 8)
Zresztą waga wagą, ale poziom energii i ogólne osłabienie mnie dobija, a już dwa miesiące minęło od pamiętnego odpływu krwi z mózgownicy, i skoku w przepaść...