Autor
|
Wtek: Sniadanie (Przeczytany 3165089 razy)
|
Zyon
|
O tym co i jak ( w jaki sposob) mysla i zauwazaja onkolodzy to pisalem juz nieraz przy okazji opisywania ksiazki onkologa pt "Cesarz Wszech Chorob - Biografia Raka". Przez cala ksiazke dostajemy barwne opisy w jakis sposob onkolodzy probuja zniszczyc, spalic, zgniesc, zabic, zanihilowac, zgladzic, zgnoic tego raka ale na 700 stronach ani razu nie pada zdanie o odkcyciu metabolizmu komorek rakowych, za ktore Otto Warburg dostal Nobla w 1931 roku. Wiec wypada albo zdecydowac czy sie wierzy onkologom czy tez moze nie bardzo.
Black end pewnie jeszcze nie znalazł czasu by obejrzeć, skoro wrzucił fotkę snickersów. https://www.youtube.com/watch?v=XFs9iYKEPFw Widzial czy nie widzial, to nie ma znaczenia, faktem jest, ze jest to LEKARSTWO na RAKA. To tak jezeli juz o tej logice sie zaczal temat, to mozna zadac pare pytan: Po co zdrowy i nie chory na raka czlowiek powinien jesc lekarstwo? Na tej samej zasadzie mozna jesc lekarstwa na wszelkie choroby, ktorych sie nie ma, tylko gdzie tu sens? Jezeli ktos jest na "zdrowej" czy "prozdrowotnej" diecie, na ktorej mu choroby nie groza to w jakim celu spozywa leki, ktore sa dla chorych albo zagrozonych np niewlasciwa dieta? No wlasnie, logika.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
vvv
Go
|
"LEKARSTWO na RAKA" to tylko tytuł. Ciekawe, że można w jednym poście zamieszczać cytat zawierający link zawierający wyczerpujące odpowiedzi na pytania, a poniżej formułować pytania jakby tych odpowiedzi w tym linku nie było. Rozumiem to taka technika, socjotechnika.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Takie np. 6 żółtek dziennie, zależnie od stanu metabolizm i tego co jeszcze jada, jednego uleczy, a drugiego dobije.
I tak ma być, przy czym niech tych co ma dobić, dobije jak najszybciej. Bo dla nich nie jajka, a 5*wio, albo jeszcze lepiej zbilansowane wege. Tak było, tak jest i tak będzie, choćby drugi raz miał sobie Doktor życie zmarnować, na "zbawianie świata", bo "nie ma tak mądrych słów, które przemówią do "genów"".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
choćby drugi raz miał sobie Doktor życie zmarnować, na "zbawianie świata" „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat” Pan Jan bez wątpienia wiele żyć uratował więc i wiele światów, a że każda "nowa" technologia napotyka także na indywidualne, leniwe, zbyt ograniczone lub przewrotne interpretacje to mamy też spektakularne porażki, pod szyldem, ale nie z duchem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
A to nawet ładne było. Jądra z krochmalem dobrze robią.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Doktor ratuje cały czas życia , i długo to będzie trwało.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grenis
Go
|
O tym co i jak ( w jaki sposob) mysla i zauwazaja onkolodzy to pisalem juz nieraz przy okazji opisywania ksiazki onkologa pt "Cesarz Wszech Chorob - Biografia Raka". Przez cala ksiazke dostajemy barwne opisy w jakis sposob onkolodzy probuja zniszczyc, spalic, zgniesc, zabic, zanihilowac, zgladzic, zgnoic tego raka ale na 700 stronach ani razu nie pada zdanie o odkcyciu metabolizmu komorek rakowych, za ktore Otto Warburg dostal Nobla w 1931 roku. Wiec wypada albo zdecydowac czy sie wierzy onkologom czy tez moze nie bardzo.
Black end pewnie jeszcze nie znalazł czasu by obejrzeć, skoro wrzucił fotkę snickersów. https://www.youtube.com/watch?v=XFs9iYKEPFw Nie ma znaczenia, bo to nie on fotke wrzucil Filmik oglądałem już pare latemu i jakbym klikal w każdy Twój link z tym filmem, to pewnie znałbym go juz na pamiec. Nie neguje tego, bo może któremuś choremu tym pomogłeś, ale 1/3 szklanki oleju roślinnego potraktowanego wrzatkiem nie jest dobrym przykładem zdrowego odzywiania. W takim towarzystwie obecność pestek nie ma zadnego znaczenia. Primum non nocere Adam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Pan Jan bez wątpienia wiele żyć uratował więc i wiele światów, a że każda "nowa" technologia napotyka także na indywidualne, leniwe, zbyt ograniczone lub przewrotne interpretacje to mamy też spektakularne porażki, pod szyldem, ale nie z duchem. Akurat w ogóle mi nie przeszkadzają interpretacje na własny rachunek i co kto zrozumiał i co z tym zrobi. Jedynie wredne są pretensje do Doktora, bo ludziom się należy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
W takim towarzystwie obecność pestek nie ma żadnego znaczenia. Jak to zwykle bywa, jest dokładnie odwrotnie. Akurat B17 jest odporna termicznie, jedyne czego nie należy robić to mieszać jej w jednym posiłku z produktami zawierającymi witaminę C, gdyż ulega ona wtedy szczególnej aktywacji. Ale przykładowo jedząc czereśnie warto kilka pestek czereśni rozłupać i wyjeść gorzkawy środek, gdyż nie jest to wtedy dawka B17 w żaden sposób nadmierna, nawet biorąc pod uwagę jej aktywację witaminą C z owoców. Końska dawka wymagała czystych domieszek, stąd mój pomysł na budyń. Następnym razem może mielone jądra pestek moreli dodam do jajecznicy i sporo pieprzu, wtedy jej wchłanianie zostanie spowolnione przez otoczenie białkowe i objętość posiłku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
vvv
Go
|
Typowe, nie czyta lub nie rozumie i bzdury wypisuje. W linku wyraźnie jest podane, że chodzi o http://www.doz.pl/leki/p5668-Petroleum_D5Petroleum D5 jest lekiem homeopatycznym, czyli nie zawiera nafty tylko "pamięć wody o nafcie". Śmianie się z homeopatii automatycznie klasyfikuje do śmiejących się z rzeczy, których nie rozumieją. Mało zaszczytny tytuł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Zyon
|
Generalnie to jest problem, ktory opisywal dr. Richard Bartlett w swojej 2 ksiazce. Jest tam podrozdzial pt "Zdrowe jedzenie nie zawsze jest zdrowe" i jest tam takie zdanie: " Przypisanie zdrowiu i chorobie pewnych struktur oraz norm jest kiepskim pomyslem. Pisalem juz wczesniej, ze "odzywiajac sie zdrowo" mozesz nieswiadomie laczyc sie z przeciwienstwem zdrowia - z choroba". Generalnie chodzi o to, co pisalem juz wczesniej - b17 to LEKARSTWO na RAKA i a lekarstwa zazywaja wylacznie CHORZY. Jedzenie lekarstwa pomimo pozornie "zdrowej" diety oznacza wg Bartletta, ze ktos nie wierzy w prozdrowotnosc tej wlasnej diety i dlatego je lekarstwa, bo sie boi podswiadomie, ze jego dieta wcale zdrowia nie powoduje. Takie cos czego sie boja np indianie, czyli dopoki nie wymienisz czyjegos imienia to jest dobrze.
Nawiasem mowiac zarcie rafinowanej maki, rafinowanego cukru i rafinowanego oleju nie jest prozdrowotne i byc moze dlatego Adam podswiadomie sie obawia, ze to faktycznie zla droga i dlatego sie probuje zabezpieczac srutowaniem moreli (cooler pewnie bedzie mial beke z niedawniego kolegi z frontu).
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
|
vvv
Go
|
Generalnie chodzi o to, co pisalem juz wczesniej - b17 to LEKARSTWO na RAKA i a lekarstwa zazywaja wylacznie CHORZY. Generalnie chodzi o to co jest dokładnie wyłuszczone po polsku w linkowanym youtubie, że współczesne jedzenie jest wysoce zubożone w B17, stąd MOŻNA zadbać by do jadłospisu włączyć także naturalne produkty żywnościowe bogate w B17. Głupio jest biernie czekać na poważne objawy niedoborów czegośtam, wiedząc, że czegośtam w pożywieniu brakuje za sprawą "postępu cywilizacyjnego".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Tak się nie postępuje, bo wszystkiego brakuje, gdy odczuwa się głód po powstrzymywaniu się od jedzenia, co świetnie oczyszcza organizm ze wszelkich "toksyn", co wcale nie znaczy, że należy stosować głodówki "zdrowotne", bo założeniem uporządkowanego chaosu jest jednak dążenie do stanu równowagi wewnętrznej, możliwie długiej w jednostce czasu i utrzymania consensusu w miarę dostosowania się do zabójczych czynników zewnętrznych. Dlatego rozsądniej jest pić, gdy chce się pić, jeść, gdy chce się jeść, pocić się gdy za gorąco i nie powstrzymywać się zbytnio od sikania, bo później pęcherz boli, ani innych odruchowych czynności podtrzymujących bezwiednie homeostazę, albowiem rozum zakłóca czasem tak mocno ten stan fizjologiczny, że można skonać, choć dzieje się to niezwykle rzadko... Ale jak się chla, albo żre z różnych irracjonalnych pobudek, w irracjonalny sposób, w tym, że się mniema, że czegoś brakuje, to albo ma się za dużo rozumu, albo się nienawidzi powłoki w której się siedzi. To prawda, o ścierwo trzeba umieć dbać, ale nie "naprawiać na siłę", bo zawsze można zamienić je na nowe, gdy już nie ma sensu podtrzymywać przy życiu tej rozregulowanej z wiekiem zgnilizny. Komu wyda się ten tekst głupi za pierwszym czytaniem, niech go drugi raz nie czyta, albowiem nie ma w nim nic, na co warto zwrócić uwagę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Szczerze mowiac, ten argument o dzisiejszej zywnosci "zubozonej" o B17 tak jak to w ksiazce autor przedstawia jest mocno naciagniety i malo przekonujacy. Nie przypominam sobie tez zeby nasze babcie robily dzemy i kompoty z calych a nie wydrylowanych wisni, co od razu spowodowalo spadek B17 w naszym zyciu, to fantazje autora probujacego klasycznie dopasowac konia do "chomonta". Ale tak powstepuja wszyscy autorzy ksiazek o dietach opartych na jednym specyficznym skladniku, np w ksiazce Dieta Aztekow autor identycznie i analogicznie do Griffina (autora ksiazki o B17) przekonuje, ze dzisiejszy "niedobor" macy i nasion chia spowodowal choroby i trzeba jesc mace i nasiona chia. Tak wlasnie sie ludziom wmawia, ze cos "powinni".
Z innej manki mam kuzynke, ktora w mlodosci "przesrutowala" B17, zjadla kilkanascie pestek wisni bodajze, majac 13 lat. Na zdrowie jej to nie wyszlo, do dzisiaj ciezar dla calej rodziny i ogolnie przykra sprawa. Mnostwo chorob a umyslowa niewydolnosc najbardziej uciazliwa.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Jarek
Go
|
Modlitwa tak ,to dobry gen, bo jest blisko zbawienia .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Tak się nie postępuje, bo wszystkiego brakuje, gdy odczuwa się głód po powstrzymywaniu się od jedzenia, co świetnie oczyszcza organizm ze wszelkich "toksyn", co wcale nie znaczy, że należy stosować głodówki "zdrowotne", bo założeniem uporządkowanego chaosu jest jednak dążenie do stanu równowagi wewnętrznej, możliwie długiej w jednostce czasu i utrzymania consensusu w miarę dostosowania się do zabójczych czynników zewnętrznych. Dlatego rozsądniej jest pić, gdy chce się pić, jeść, gdy chce się jeść, pocić się gdy za gorąco i nie powstrzymywać się zbytnio od sikania, bo później pęcherz boli, ani innych odruchowych czynności podtrzymujących bezwiednie homeostazę, albowiem rozum zakłóca czasem tak mocno ten stan fizjologiczny, że można skonać, choć dzieje się to niezwykle rzadko... Ale jak się chla, albo żre z różnych irracjonalnych pobudek, w irracjonalny sposób, w tym, że się mniema, że czegoś brakuje, to albo ma się za dużo rozumu, albo się nienawidzi powłoki w której się siedzi. To prawda, o ścierwo trzeba umieć dbać, ale nie "naprawiać na siłę", bo zawsze można zamienić je na nowe, gdy już nie ma sensu podtrzymywać przy życiu tej rozregulowanej z wiekiem zgnilizny. Komu wyda się ten tekst głupi za pierwszym czytaniem, niech go drugi raz nie czyta, albowiem nie ma w nim nic, na co warto zwrócić uwagę. Niezłe, jakbym Toana czytał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mirek
Go
|
... Z innej manki mam kuzynke, ktora w mlodosci "przesrutowala" B17, zjadla kilkanascie pestek wisni bodajze, majac 13 lat. Na zdrowie jej to nie wyszlo, do dzisiaj ciezar dla calej rodziny i ogolnie przykra sprawa. Mnostwo chorob a umyslowa niewydolnosc najbardziej uciazliwa.
Moja żona od zawsze jada wiśnie i czereśnie z pestkami. Czasem nawet sporo w jednej porcji - okres wysypu czereśni na działce. "...kilkanaście pestek wiśni bodajze..." nie może zaszkodzić, przynajmniej trwale. Z siostrą coś innego musiało się stać. A może błądzę...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|