Aktualności:

2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.

Menu główne

Nasze pupile.

Zaczęty przez renia, 2009-06-07, 20:22:47

Poprzedni wątek - Następny wątek

Gavroche

Cytat: Radomiak w 2017-03-08, 09:27:09
Próbowałem wyobrazić sobie dingo, jak futruje z głodu melony u farmera. :?
Nie wyszło...
Zauważyłem, że masz kiepską wyobraźnię. :D
Wiedzę też marną, ale pociąg do podważania wszystkiego - ogromny. :lol:
https://m.youtube.com/watch?v=Rj2Qur4f_24

Radomiak

Cytat: vvv w 2017-03-08, 09:35:28
Cytat: Radomiak w 2017-03-08, 09:27:09Nie wyszło...

https://www.youtube.com/watch?v=JL9uliKSAGM

:shock: 8)

To nie dingo. :lol: To piesek " cywilizowany". Ja nie staram się być złośliwcem :)
Jak suka, kierowana instynktem nauczy szczenię, co ma żreć, to w pomidorach z głodu zdechnie.
Ale nie przy ludziach, przy ludziach zdechnie, jak się z nim sromotnikiem podzielą.
Uprzedzę: -"dziki pies dingo" całkiem nie tak dawno czmychnął cywilizacji.   :lol:   :wink:

Gavroche

Masz dzikiego lisa jedzącego porzeczki. :D
Nie wygląda też na zagłodzonego, może mu smakują? ;)
Ale skoro się upierasz przy dingo:
https://m.youtube.com/watch?v=SEkBfOmbVMg

vvv

No to trochę dziczej:

Lakota Wolf Preserve- Wolf Eats a Pumpkin

https://www.youtube.com/watch?v=60WwN5QpBKk

8)

vvv


Radomiak

Cytat: vvv w 2017-03-08, 09:55:27
No to trochę dziczej:

Lakota Wolf Preserve- Wolf Eats a Pumpkin

https://www.youtube.com/watch?v=60WwN5QpBKk

8)

I moje psy (dwa małe kundle, brzydkie za całą resztę) trawę skubią.
Ale w "pomidorach" z głodu by zdechły. 8)
A co do filmu...przekonałby mnie, gdyby był z ukrytej kamery kręcony powiedzmy gdzieś w" Bieszczadzie".
A co do mojej wiedzy, to zgoda, można powiedzieć, że marna. Kiedyś dawno temu próbowałem czytywać "prace naukowe", alem zaprzestał, bo mi się żal samego siebie zrobiło, a i pomyślałem sobie, że i innym w głowach mącić zacząć mogę. :roll:
Tak więdz patrzę na świat" wyobrażeniowo", z miernym wszakże skutkiem. :)

Gavroche

Złej baletnicy...
Jakby był film "z dzikiego Bieszczadu", to byś wymyślił inną wymówkę. :D
Prawda jest taka, że dzikie drapieżniki doskonale trawią cukry proste i dwucukry, a udomowione również termizowaną skrobię, byle nie za dużo.
Czyli dokładnie tak, jak my. :D

Radomiak

Nie będę zaprzeczał, bo nawet nie mam pojęcia, co to jest termizowana skrobia :shock: :)

Radomiak

Człowiek również " doskonale" trawi cukry proste i dwucukry, a cywilizowany nawet kartoflów gotowanych ze smakiem wtrząchnie...ale!!! :lol: :wink:

Radomiak

W "dzikim Bieszczadzie", ( który serce mi skradł) nikt zielska "wołkom za kraty" nie wrzuca, toteż pewnie nie mają szansy głupieć. :lol:
A chłopom łupią owce, nie "frukty". :lol:

Radomiak

A przekonać mnie wcale nie trudno.
Z najbliższego poletka;-
Dr J.K. mnie przekonał ( chociaż do maszyny jądrowej nie).
Admin mnie przekonuje ( choć do Tuska nie)
I Wy wszyscy też mnie przekonujecie...ALE NIE ZAWSZE. :lol: :lol: :lol:

I fajnie się z Tobą poprzekomarzać. :lol:

Anulka177

Cytat: Gavroche w 2017-03-08, 07:20:54
Problem w tym, że traktują psi organizm jako wszystkożerny, co nie jest wielkim błędem, ale można lepiej.
Karmy dla psów są dobrze zbilansowane... dla świń. ;)
Owszem, pies jest drapieżnikiem warunkowym (dobrze trawi mięso, ale równie dobrze węglowodany w niezbyt dużych ilościach), a kilkanaście/kilkadziesiąt (różnie dla różnych ras) tysięcy lat udomowienia, przesunęło go znacznie w stronę wszystkożerności.

Karmienie psa jak wilka; samo mięso, podroby, kości i trochę jarzyn/trawy nie sprawdza się w praktyce - psy są pobudliwe, chudną, cieczki się rozjeżdżają w czasie.
Karmienie psa jak świnię; zboża, makuchy oleistych, strączki i odrobina mięsa wygląda lepiej - pies dobrze wygląda, jest zrównoważony psychicznie/lekko wycofany, spolegliwy, ale szybciej rośnie (szczenięta) i szybciej się starzeje (siwienie pyska, kłopoty ze stawami, rozwalone nerki, guzy niezłośliwe, narośla), z czego korzysta medycyna weterynaryjna, popierając ten model ( 80% suchej karmy i większość puszek/tacek) jest oparta o zboża. :D
Z mojej zaś praktyki wynika, że karmienie psa jak wilka (mięso, podroby i trochę jarzyn (bo nie przepada za jarzynami)) nie spowodowało, że pies jest pobudliwy (owszem, żywiołowy, energiczny, ale nie w nadmiarze, jest przy tym łagodna jak baranek)  ani chudy (ma idealną wagę dla swojej rasy)a cieczka, trudno powiedzieć bo to zależy chyba od jej babć i matki, po nich suka zazwyczaj dziedziczy. Póki co nie mogę narzekać, suka ładnie je, ma piękne, błyszczące futro (nawet w porównaniu do rodzeństwa wyróżnia się urodą) Jedynie kurczaków nie mogę jej podawać bo nie toleruje i zaraz zaczyna się drapać  :?

Z mojej praktyki wynika, że najlepiej sprawdza się traktowanie żywieniowe psa jak... śmietnik, bo i taką rolę psy pełniły przez większość swojego udomowienia. :D
A więc kości (surowe, leciutko obrobione), wszelkie żyły, ścięgna, przerośla, podroby, tłuścinki, nawet nadpsute (ale nie w folii czy puszce, z dostępem powietrza), ryby, jaja, mleko/ser - jeśli zwierzę toleruje, to powinna być podstawa, produkty zwierzęce, ale pogardzane przez ludzi (niskobiałkowe, wysokotłuszczowe, purynowe, ogólnie fe).
Do tego, codziennie lub co kilka dni jakieś produkty węglowodanowe; owoce, gotowane warzywa, pure ziemniaczane, produkty zbożowe, mała ilość suchej karmy, cukier w kostkach (świetny na spacer jako nagroda :D ) herbatniki, ogółem tak ze 20% dawki.


Gavroche

Ale porównania nie masz, prawda? :D
Jedyny sposób to przerzucić psa na inny model i sprawdzić.

To młody psiak, dobrze toleruje wysokie białko, choć ta "alergia" na drób może świadczyć o nadmiarze białka, ale nie musi.

Anulka177

No nie, nie będę robiła eksperymentów na moim psie. Skoro się dobrze czuje i wszystko jest w porządku (a alergia to ewidentnie alergia i tylko na kurczaka) to zostanę przy tym, co sprawdziłam i działa.  :) Wolę dać kawałek mięsa niż syf w chrupkach.

Radomiak

Już robisz. Pozwól mu wybrać. Ja tak czasem robię, sprawdzam, czy im się "gusta" nie zmieniły. Jak dotąd jeszcze nie. :lol:

Radomiak

A zresztą to wszystko, to tylko szermierka pojęciami. Pies, kot, szczur i cała reszta miały tego pecha, że trafiły w nasze łapy.
"Lepszy na wolności kąsek byle jaki, niźli w niewoli przysmaki"
Te u mnie surowe mięcho, ale i żółty ser, wręcz łykają. Kurczaka obgotowanego z grymasem też wtrząchną. Kości z rzeźni trzeszczą, aż się dziwię, że nie zęby.
A to "brytany" jeden z 5 a drugi z 7 kilo. Zielsko i wszelkie "kombinacje" omijają, a w ogródku, to nie wiem.
Ale "kartoflüw z mięchem" im nie namieszam. Daję mięso, chcą, daję ziemniaka, nie chcą. Widocznie nie cacy, i tylko tyle...z całej tej "filozofii"  :wink:

Gavroche

Cytat: Anulka177 w 2017-03-08, 21:43:14
No nie, nie będę robiła eksperymentów na moim psie. Skoro się dobrze czuje i wszystko jest w porządku (a alergia to ewidentnie alergia i tylko na kurczaka) to zostanę przy tym, co sprawdziłam i działa.  :) Wolę dać kawałek mięsa niż syf w chrupkach.
Nie chodzi o eksperymenty, tylko o to by wiedzieć, jak reagować, w razie W.
Są zwierzęta, które sobie fenomenalnie radzą na chudej wołowinie, a są i takie, które na wegetariańskiej paszce z Biedronki. :D
Chodzi o to, żeby wiedzieć, co robić, gdy przyjdzie problem i dopomóc zwierzątku, bez liczenia na jego "instynkt" i "wiedzę".

Gavroche

Cytat: Radomiak w 2017-03-08, 23:14:50
A zresztą to wszystko, to tylko szermierka pojęciami. Pies, kot, szczur i cała reszta miały tego pecha, że trafiły w nasze łapy.
"Lepszy na wolności kąsek byle jaki, niźli w niewoli przysmaki"
Te u mnie surowe mięcho, ale i żółty ser, wręcz łykają. Kurczaka obgotowanego z grymasem też wtrząchną. Kości z rzeźni trzeszczą, aż się dziwię, że nie zęby.
A to "brytany" jeden z 5 a drugi z 7 kilo. Zielsko i wszelkie "kombinacje" omijają, a w ogródku, to nie wiem.
Ale "kartoflüw z mięchem" im nie namieszam. Daję mięso, chcą, daję ziemniaka, nie chcą. Widocznie nie cacy, i tylko tyle...z całej tej "filozofii"  :wink:

To daj cukru lub miodu, albo łyżkę wina, skoro dajesz im wybierać. ;)
I poczytaj co napisałeś wyżej. ;)

A propos "wiedzenia i instynktu", jak pracowałem w zoo, młode surykatki osierociła matka, mamką została królica.
Jak przyszedł czas na próbowanie stałego pożywienia, maluchy nażarły się siana i żadnego nie odratowano. :(

Radomiak



A propos "wiedzenia i instynktu", jak pracowałem w zoo, młode surykatki osierociła matka, mamką została królica.
Jak przyszedł czas na próbowanie stałego pożywienia, maluchy nażarły się siana i żadnego nie odratowano. :(
Cytat

:lol:
Ale ja nie daję im wybierać, czasu na takie bzdety nie mam. Czasem tylko z ciekawości sprawdzę, czy może im się we łbach nie zaczęło przewracać.  Ot tak, z uśmiechem. " Mysiek, chcesz cukerka" Nie chcą.  :lol:
A historia z surykatkami to dobry przykład, jak się " kombinacje alpejskie" kończą. :lol: :wink: