Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

Mietowe ziemniaki

Zaczęty przez adampio, 2011-04-08, 21:11:26

Poprzedni wątek - Następny wątek

adampio

Dlugo sie zastanawialem, czy wstawic ten przepis tu, bo nie jest to danie a dodatek, ktory moze byc optymalny w zestawie z czyms optymalnym. Smakuje dobrze. Sami musicie sobie wyliczyc proporcje, bo za kazdym razem robilem je inaczej. Ziemniaki pasuja do wszystkiego.

Moje skladniki:

4 duze ziemniaki ( okolo 400 gr)
200 gr mrozonego groszku
jeden jarmuz ( okolo 200 gr )
mietowe zel ( galaretka )

Robimy:

Obieramy zuemniaki a jezeli mlode to tylko czyscimi i gotujemy poktojone w kostke
obieramy jarmuz, czyli odkrawamy korone, dzielimy na mniejsze czesci a stope dzielimy na kawalki.

Ziemniaki i pokrojona stopke jarmuza gotujemy
po 10 minutach gotowania dodajemy korone jarmuza
po 15 min gotowania powyzszego dodajemy zielony groszek.
Poniewaz mrozony groszek jest wczesniej podgotowany, wiec nie trzeba mu dac wiecej jak dwie minuty.
Odlewamy wode, odparowujemy calosc dokladnie. Musi sie dokladnie odparowac.
Do odparowanych warzyw dodajemy kawalek masla i dwie lyzki, nie lyzeczki, zelu mietowego.
Wszysko musujemy. Musi byc, nie wiem jak to sie nazywa, musownica z duzymi otworami tak, aby groszek i ziemniaki byly w kawalkach a nie zmusowane na miazge.

Smakuje super.Ale to kwestia gustu :lol:

Sprobujcie.

renia

A to na pewno ma być jarmuż? Czy brokuł?

Gwidon

Cytat: adampio w 2011-04-08, 21:11:26
Dlugo sie zastanawialem, czy wstawic ten przepis tu, bo nie jest to danie a dodatek, ktory moze byc optymalny w zestawie z czyms optymalnym. Smakuje dobrze. Sami musicie sobie wyliczyc proporcje, bo za kazdym razem robilem je inaczej. Ziemniaki pasuja do wszystkiego.

Moje skladniki:

4 duze ziemniaki ( okolo 400 gr)
200 gr mrozonego groszku
jeden jarmuz ( okolo 200 gr )
mietowe zel ( galaretka )

Robimy:

Obieramy zuemniaki a jezeli mlode to tylko czyscimi i gotujemy poktojone w kostke
obieramy jarmuz, czyli odkrawamy korone, dzielimy na mniejsze czesci a stope dzielimy na kawalki.

Ziemniaki i pokrojona stopke jarmuza gotujemy
po 10 minutach gotowania dodajemy korone jarmuza
po 15 min gotowania powyzszego dodajemy zielony groszek.
Poniewaz mrozony groszek jest wczesniej podgotowany, wiec nie trzeba mu dac wiecej jak dwie minuty.
Odlewamy wode, odparowujemy calosc dokladnie. Musi sie dokladnie odparowac.
Do odparowanych warzyw dodajemy kawalek masla i dwie lyzki, nie lyzeczki, zelu mietowego.
Wszysko musujemy. Musi byc, nie wiem jak to sie nazywa, musownica z duzymi otworami tak, aby groszek i ziemniaki byly w kawalkach a nie zmusowane na miazge.

Smakuje super.Ale to kwestia gustu :lol:

Sprobujcie.



... :lol: :lol: :lol: 8)...

Teresa Stachurska

Ba, a ten żel miętowy to co to?

adampio

Cytat: renia w 2011-04-08, 21:14:38
A to na pewno ma być jarmuż? Czy brokuł?

Myslalem, ze to jest to samo.
Chodxzi o brokul. :lol:

adampio

Cytat: Teresa Stachurska w 2011-04-08, 22:17:04
Ba, a ten żel miętowy to co to?

Jest w sklepach w 100%. Jezeli jest zel borowkowy lub inny do dziczyzny czy innych mies to jest tez i mietowy. Nie musi to byc zel, to jest forma dzemu.

WojciechS

Cytat: renia w 2011-04-08, 21:14:38
A to na pewno ma być jarmuż? Czy brokuł?

Jarmuż jest zdrowszy od brokuła, bo kiedyś widziałem, jak krowy poszły w szkodę, to tylko jarmuż żarły, a brokuł niechętnie, tak jakby wyłącznie na próbę...  :?
I nawet znajduje to potwierdzenie u "nałkofcuf", ale krowom ufam znaczbie bardziej!!!  :D

Teresa Stachurska

Brokuł dla koloru, żeby ziemniaki upodobnić do mięty?

Ciekawe, czy parę kropli miętowych z apteki nie zastąpiłyby tego żelu/dżemu? Jakby kto chciał.

Ja kiedyś do ugotowanych ziemniaków dodałam masło i koncentrat pomidorowy 30 % oraz pieprz i wyszła z tego powodu awantura. Robiłam te ziemniaki u koleżanki na przyjęcie komunijne gdy cała rodzina była w kościele i koleżance ze względu na wymagającą mamę zależało by obiad po pierwsze był jej autorstwa, no i jak ciocia orzekła że skądś zna smak tej jarzyny do mięsa i zapytała co to jest, akurat ja się odezwać nie mogłam. Koleżanka się nie domyśliła koncentratu pomidorowego i - jak to się mówi - zgłupiała (tu trzeba uwzględnić stres związany z wydawaniem obiadu z udziałem wymagającej mamy) kompletnie, a jej mama -  bardzo ambitna osoba - uznała, że trzeba się ratować tajemnicą domu. No i ciocia miało pretensje o tę tajemnicę: co za rodzina mianowicie, nieużyta. Teraz to bardzo śmieszne, ale błyskawice latające nad stołem do radosnych nie należały :)

renia

Jak te wymagające mamy mogą życie zatruwać... :? Mam nadzieję, że ja do takich nie należę... :wink:

Teresa Stachurska

Obiad był duży, czyli było ca 20 osób, nikt nie pomyślał o pomidorach. Ziemniaki były na dwa sposoby, jedne tylko z masłem, a drugie te konfliktogenne, jak się okazało :) 

WojciechS

Zaiste, że żaden chłop się nie odezwał, na temat tych kartofli, w ramach parytetu...  :wink: :mrgreen:

renia

 
Cytat: Teresa Stachurska w 2011-04-09, 10:48:28
Obiad był duży, czyli było ca 20 osób, nikt nie pomyślał o pomidorach. Ziemniaki były na dwa sposoby, jedne tylko z masłem, a drugie te konfliktogenne, jak się okazało :) 

A które bardziej smakowały gościom? Nigdy nie jadłam ziemniaków z masłem i koncentratem pomidorowym...

Teresa Stachurska

Cytat: WojciechS w 2011-04-09, 11:03:57
Zaiste, że żaden chłop się nie odezwał, na temat tych kartofli, w ramach parytetu...  :wink: :mrgreen:


Pisałam, że się nie odezwał? Nie pisałam :?  Się odezwał, jakżeby inaczej ;)  Nie odezwała się koleżanka, no i ja.

renia

Cytat: WojciechS w 2011-04-09, 11:03:57
Zaiste, że żaden chłop się nie odezwał, na temat tych kartofli, w ramach parytetu...  :wink: :mrgreen:

Jak tam była taka władcza pani, to panowie robią się wtedy malutcy. :mrgreen:

renia

Cytat: Teresa Stachurska w 2011-04-09, 11:07:35
Cytat: WojciechS w 2011-04-09, 11:03:57
Zaiste, że żaden chłop się nie odezwał, na temat tych kartofli, w ramach parytetu...  :wink: :mrgreen:


Pisałam, że się nie odezwał? Nie pisałam :?  Się odezwał, jakżeby inaczej ;)  Nie odezwała się koleżanka, no i ja.

Teresa, czy oni tam nie mieli większych problemów... :roll: najważniejsze kartofle na I Komunii... :(

WojciechS

Cytat: renia w 2011-04-09, 11:10:29
czy oni tam nie mieli większych problemów...

pewnie rozdział wody ognistej, tak bezgrzesznie...  :wink: :mrgreen:
Na ambonie mówią, aby w trzeźwości, ale kto tam się tym przejmuje.
Odpust pewny przecie...  :lol:

renia

Pewnie czekali aż dziecko pójdzie drugi raz do kościoła, żeby nie musieli się krępować. Ale może się mylę. Nie wszędzie jest tak. W większości domów jest normalnie (bez alkoholu).

Teresa Stachurska

No mieli. Iskrą okazały się nie ziemniaki, a próba ratowania sytuacji przez mamę. Przypuszczam, że ona się z mety domyśliła, że to nie koleżanka, a ja ten "problem" zrobiłam. Nie było trudno się domyślić, skoro koleżanka nie umiała odpowiedzieć na pyanie cioci, nota bene siostry mamy. Obie panie, mama i ciocia, świetnie gotowały i obie były w ambicjach by być najlepszymi w całym mieście :)  . O niechęć podzielenia się przepisem poszło gościom, a mamie zaszkodziła ambicja, skoro uważała za możliwe by koleżanka w jednym czasie znajdowała się w kościele i jednocześnie gotowała ziemniaki, żeby były gotowe gorące na czas powrotu gości z kościoła.

Rok wcześniej koleżanka wróciwszy z kościoła razem z gośćmi dopiero wstawiła ziemniaki i goście czekali aż się one ugotują, a mamie było nie w smak, że czekają i zrobiła parę kąśliwych uwag koleżance jaka to ona nieodpowiednia gospodyni. No to koleżanka na następne rodzinne przyjęcie komunijne się zabezpieczyła moją osobą jako podkuchenną.

Nie, nie, alkoholu nie było.

WojciechS

Cytat: renia w 2011-04-09, 11:26:02
... jest normalnie (bez alkoholu).

Jasne, to tak jak z becikowym, w teorii na pieluchy, a w praktyce?  :shock:

Teresa Stachurska

Mikrofala jeszcze wynaleziona wtedy nie była.