Sniadanie

[administ]

 

[Radzio]

Dzień dobry Źródełkowi!
Czym dziś śniadacie, się?
Mamusia i ja obrobimy termicznie jajca w budyniu, bowiem pracowity dzień się zapowiedział. O!
Uwaga! Każdy obrabia sobie, znaczy swoje, znaczy ...

[Blackend]

Ja jeszcze jestem przed śniadaniem, ale chyba będą jajca, tak zgaduję.  

[Radzio]

 
Ze też Cię naszło! Przecież to dzień wolny od harówki.
"Obrobimy", znaczy tyle co "przed".

[Blackend]

Nie mam wyjścia, bo skoro jajka już są kupione, to przecież ich nie wyrzucę bo kasy szkoda.  

[Radzio]

 
Ja czasami swoje potrafię "dzień, dwa, góra trzy" potrzymać w lodówce.
Nie wiem jak się taki chów nazywa, może jajca z zimnego chowu.

[Blackend]

Dawniej były chłodnicze.  

[Gavroche]

Ale do rozmnażania już niezdolne...

[administ]

W dziobek kury!
To już jajka potrafią rozmnożyć?

[Blackend]

No a jak, bez sprawnych jajek nic nie rozmnożysz.  

[administ]

Ale jak oni mnożą te jajca?
Z jednego wychodzą chociaż dwa...

[Blackend]

Jajca mnożą jajcami, tak było od wieków i nic się nie zmieniło.  

[administ]

A!
Teraz rozumiem, czyli nadal na szczęście koguta potrzeba...

[Blackend]

Na całe szczęście jeszcze tak.  

[Gavroche]

Ale jak oni mnożą te jajca?
Z jednego wychodzą chociaż dwa...

No tak... jajo o jajo...

[administ]

Właśnie nadejścia takich czasów trzeba się obawiać!

[Radzio]

Dzień dobry Źródełkowi!

Jajca mnożą jajcami, tak było od wieków i nic się nie zmieniło.  

Piękny, śniadaniowy toast!
Budyń jajcarski na mleczku sobie po nim wychłepcę, dziś.

[administ]

O Radzio czyta gazetę!
Radziu Doktor mówi, że mleko jest dla cieląt.
Słusznie zresztą, więc wypada zapamiętać.
Śmietanka Radziu jest zaś na budyń żółteczkowy sposobna.

[Radzio]

Rzetelna prawda.

[Radzio]

Tyle, że akurat nie w kwestii gazety.