Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

Sniadanie

Zaczęty przez adampio, 2014-09-05, 11:32:59

Poprzedni wątek - Następny wątek

Anulka177

Cała micha i zamrożona pieczeń  :shock: :D

administ

A to nie ma pośpiechu, bo się nie zepsuje... ;)

Anulka177

Gdzież bym pozwoliła, by się takie pyszności zepsuły?! :wink: :D Będziemy suplementować codziennie po trochę  8)

Blackend

Może jaką paczkę żywnościową puścić na Wyspy, bo tam za chwilę funt na łeb na szyję spadnie. ;)  :lol:

administ


Anulka177

Cytat: Blackend w 2016-04-13, 18:46:33
Może jaką paczkę żywnościową puścić na Wyspy, bo tam za chwilę funt na łeb na szyję spadnie. ;)  :lol:
Wyposażyłam na wyjezdne w cały bagażnik przetworów ze spiżarki, na razie musi im starczyć :lol:

Gavroche

Ja też lubię odwiedziny u mamy i pełen bagażnik, "bo oni tam pewnie nic nie jedzą". :lol:
Ale to miłe jest. 8)

Diogenes z Synopy

O! Tak jak u mnie. Zosia tydzień wcześniej piecze chabaninę, pasztety, topi smalce  dla Lemingów, bo oni nieporadni ( wg Zosi) .   :lol:

dziś  3 parówki cienkie, 2 plastry salcesonu białego. 2 czarnego, 2 plasterki słoninki wędzonej. Masło, musztarda. Nać, ogórek kiszony.

Anulka177

Omlet z żółtek na maselku i łyżeczka powideł,  z tym,  że część zostawiłam na talerzu bo coś apetytu nie miałam  :)
Na obiad szczawiowa na wywarze białkowym,  duużo żółtek do tego,  szczaw z ogródka,  coś szybko się pojawił w tym roku.   :D

renia

Cytat: Anulka177 w 2016-04-14, 14:22:37
Omlet z żółtek na maselku i łyżeczka powideł,  z tym,  że część zostawiłam na talerzu bo coś apetytu nie miałam  :)
Na obiad szczawiowa na wywarze białkowym,  duużo żółtek do tego,  szczaw z ogródka,  coś szybko się pojawił w tym roku.   :D

Ja planuję na jutro botwinkę. :D Mam nadzieję, że dostanę ją do kupienia.
Powiem w razie czego mężowi, żeby ją przywiózł. Już mieliśmy w tym roku botwinkę w sklepie.
A szczawiową niedawno miałam zrobioną ze szczawiu ze słoika. Nie była zła, ale to nie to... :?
Raz w tygodniu zawsze mamy zupę. Częściej dzieci nie chcą... :?

Anulka177

U mnie zupy lubią,  mogę robić często.

Diogenes z Synopy

też dziś bidnie. Zupa. Ogórkowa z 4 żółtkami, 2 parówki, masło , śmietana ukwaszona President 30.
Na kolację coś słodkiego  - rodzynki hetmańskie, czoko z migdałami lub coś innego.   :roll:

renia

Cytat: Anulka177 w 2016-04-14, 15:15:21
U mnie zupy lubią,  mogę robić często.

Nie wiem czy to jest dobrze, czy źle... :roll: z zupami jest więcej roboty... 8) :lol:

renia

Cytat: Diogenes z Synopy w 2016-04-14, 17:08:55
też dziś bidnie. Zupa. Ogórkowa z 4 żółtkami, 2 parówki, masło , śmietana ukwaszona President 30.
Na kolację coś słodkiego  - rodzynki hetmańskie, czoko z migdałami lub coś innego.   :roll:

To nie jest biednie.  :roll: Chyba w życiu biedy nie zaznałeś...  8) :lol:
Z biedy to się je mirabelki i szczaw... :wink:

Diogenes z Synopy

Cytat: renia w 2016-04-14, 17:11:32
To nie jest biednie.  :roll: Chyba w życiu biedy nie zaznałeś... :lol:

Prawdę mówiąc, chyba nie. Relatywnie do ogółu. Ojciec mi opowiadał, że bezpośrednio po wojnie wchodzili na drzewa, aby jajka i  pisklęta zabierać wronom na obiad.  8)  .   Na przednówku.  Za głębokiej komuny mieliśmy raz na tydzień schabowego, mimo że nikt  nie był prokuratorem, ani nie był w partii.  A jeszcze rodzina na wsi   :roll:  . Życie jak w Madrycie  ;-)

renia

My mieliśmy skromnie, ale nie biednie. Na obiad codziennie było mięso, albo ryba albo jajka, chociaż nie były tego duże ilości. Po kawałku mięsa, czy jednym kotlecie mielonym, czy w niedzielę po jednym schabowym na "łepka", a jak ktoś chciał dokładkę, to mógł brać ziemniaki z sosem (mięso było odliczone)... 8) :lol: Ale obiady jedliśmy na talerzach śniadaniowych (może ciut większe), nikt dużych porcji nie jadł...Tata miał pracę biurową, to też dużo nie potrzebował.

Anulka177

Mój ojciec był jedynym mechanikiem samochodowym w okolicy, cała elita się zjeżdżała do niego na naprawy, a pieniędzmi mało kto płacił, jeden przywiózł świniaka, drugi broilery, trzeci worek cukru, a ksiądz na ten przykład płacił frykasami "z darów" czekolady, cukierki, kawa, kakao itp Ale najczęstszą walutą była flaszka wódki  8)

renia

To mogliście obok warsztatu sklep spożywczy otworzyć... :roll: :lol:

Gavroche

Monopolowy od 13.00. :)