Aktualności:

10. Nie wolno głodzić się ani pościć.

Menu główne

Odchudzanie

Zaczęty przez ewaba, 2020-03-06, 16:59:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

ewaba

Powiedzcie mi po czym ja mam taaakie zjazdy  :shock:

Zasypiam na siedząco  :?
Zawsze po popołudniowym posiłku.

Wczoraj jadłam na obiad:

wywar 200g+żółtko+śmietana 30proc
karczek 100g na odrobinie łoju+ser żółty 50g + ogórek zielony

Dziś: boczek 100g+pasztet 50g+ ser żółty 25g+pomidor 120g



Gavroche

Może Cię hipka łapie? :D
Próbowałaś dwa małe ziemniaczki dodać?

RafałS

Można spróbować, żeby glukoneogenezka nie łapała... 8)

ewaba

Zostawiam ziemniaki na wieczór, bo od 10 dni bujam się z wagą  :?  ubędzie 20dkg, przybędzie 40 dkg i tak w kółko ...
Wieczorem jem albo ziemniaki albo macę - ale ostatnio  tak mnie nosi, że jeszcze zjem jakiś plaster sera, boczku, truskawki  ...  :(
I te wieczorne grzechy od razu odbijają się na wadze chociaż śniadania i obiadu bardzo pilnuję jeśli chodzi o proporcje.


vvv

Cytat: ewaba w 2020-03-06, 16:59:39
(...)

Pani doktor ustaliła mi proporcje BTW  60:120-180:50
(...)

Przeczytałam, że jeśli mi zależy na chudnięciu powinnam zmniejszyć tłuszcz do 1,5-2 g a węglowodany do 0,5 . Czy tak powinnam zrobić?
(...)

To by było BTW 60:90:30 (1200kcal)

Może spisuj sobie dokładnie co jesz i upewnij się, że zjadasz te 60g białka.
To wcale nie jest takie proste i oczywiste.

Przykładowo 20 (dwadzieścia) żółtek wydłubanych z jaj gotowanych na twardo
do tego majonez, pomidorek to właśnie jest 60g białka.

;)

ewaba

Na śniadanie jem zawsze jajka 1 całe + 3 zółtka , na maśle, z kawałkiem sera żółtego lub salceson ( 50gr) lub coś do proporcji.

Na obiad prawie zawsze wywar kolagenowy, ostatnio często karczek z niewielką ilością warzyw, z serem, czasem z ziemniakiem.

Z białkiem łącznie z obu posiłków mieszczę się w przedziale 54-60 g. 
Natomiast, czasem gubi mnie kochana  śmietana, którą namiętnie dolewam do wczesnoporannej i  śniadaniowej  kawy  ( czyli 2 x dziennie)
oraz do wywaru kolagenowego. I to właśnie ona często przebija mi tłuszcze do 2 - 2,2g na 1g białka.  A powinnam pilnować  T 1,5-2 g.
Z drugiej strony widzę wyraźnie, że jak stosuję T 1,5g to szybciej  głodnieję, a wieczorem na ten głód jem węglowodany ( ziemniak, maca, warzywa),
które jakby potęgują smaki ( apetyt) i wówczas krążę koło lodówki  :( .   Oczywiście walczę z tym, nie bywa tak co wieczór, ale zdarza się.
Mam nieodparte wrażenie, że teraz potrzebuję więcej zjeść niż  wcześniej  :(

Wiem, jestem na DO -chcę schudnąć, a to wymaga trzymania się zasad.
Więc z tym wieczornym podjadaniem muszę sobie "po męsku" poradzić;)



Gavroche

Bo węglowodany podkręcają apetyt, zwłaszcza te ze zbóż. 8)
To normalne, fizjologiczne zjawisko, ja właśnie po to jem słodycze, bo inaczej przestaję mieć apetyt i szybko chudnę, a tego nie chcę. :D

Nie chcę Ci mieszać, ale może masz tak rozbujane geny, że ilość węgli, którą zjadasz, w towarzystwie tej ilości tłuszczu, powoduje takie szopki?
Może spróbuj total mixed ratio czyli jedz 3 posiłki każdy dokładnie w takiej samej ilości BTW, czyli 20:40:15 dla przykładu.

Mnie się nie podoba to podjadanie, śmietanką do kawy, plasterek tego, kilka truskawek...
Już tu Ci kiedyś tłumaczyłem, że ciało musi mieć czas, by sięgnąć po smalec i powód ku temu, a jak ma sięgać skoro od rana do nocy dajesz mu malutkie przekąski? :shock:
Organizm jak ma w przewodzie pokarmowym, to nie sięga do rezerw i tyle.
Z mojego doświadczenia, i Doktora też, na odchudzanie najlepiej jeść dwa posiłki, o 8.00 i o 18.00, a pomiędzy nimi tylko woda, kawa, herbata, ale bez żadnych dodatków!
Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie. ;-)

Zofia

Cytat: Gavroche w 2020-06-05, 08:24:16
Bo węglowodany podkręcają apetyt, zwłaszcza te ze zbóż. 8)
To normalne, fizjologiczne zjawisko, ja właśnie po to jem słodycze, bo inaczej przestaję mieć apetyt i szybko chudnę, a tego nie chcę. :D

Nie chcę Ci mieszać, ale może masz tak rozbujane geny, że ilość węgli, którą zjadasz, w towarzystwie tej ilości tłuszczu, powoduje takie szopki?
Może spróbuj total mixed ratio czyli jedz 3 posiłki każdy dokładnie w takiej samej ilości BTW, czyli 20:40:15 dla przykładu.

Mnie się nie podoba to podjadanie, śmietanką do kawy, plasterek tego, kilka truskawek...
Już tu Ci kiedyś tłumaczyłem, że ciało musi mieć czas, by sięgnąć po smalec i powód ku temu, a jak ma sięgać skoro od rana do nocy dajesz mu malutkie przekąski? :shock:
Organizm jak ma w przewodzie pokarmowym, to nie sięga do rezerw i tyle.
Z mojego doświadczenia, i Doktora też, na odchudzanie najlepiej jeść dwa posiłki, o 8.00 i o 18.00, a pomiędzy nimi tylko woda, kawa, herbata, ale bez żadnych dodatków!
Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie. ;-)
Twoja rada jest SUPER. :)

ewaba

Cytat: Gavroche w 2020-06-05, 08:24:16

Weź się w garść dziewczyno, bo cackasz się z tym przeokrutnie. ;-)

:D być może ...
No, dobrze, spróbuję  te posiłki przeorganizować czasowo, zobaczymy  :)


Jarek

Spróbuj do lasu co drugi dzień na godzinny trucht z przejściem do marszu  :lol:



ewaba

W niedzielę wczesnym rankiem planuję wyjście w góry, ok. 3 h marszu do szczytu.

Jak ułożyć sobie posiłki?

Planuję rankiem wypić tylko kawę z śmietanką 30proc. ( 50g ? wiecej?)  , a śniadanie ( bialkowo -tłuszczowe)  zjeść  kiedy zgłodnieję - może uda się dopiero na szczycie;
w trakcie pić wodę z solą kłodawską  (cytryną).

Dotychczas na DO nie robiłam jeszcze takich dłuższych wypadów;
zazwyczaj rankiem na czczo rower albo 0,5h marsze po których nie jestem szybko głodna.

I - czy do śniadania dokładać węglowodany ( oczywiście w proporcji) ? Bo normalnie zostawiam je na wieczór ...






Maniek

 :D
Jak sobie ludzie kochają komplikować prostą rzecz, jaką jest jedzenie.
Moim zdaniem plan A jest najlepszy i najprostszy. Lekka kawka, a śniadanie na szczycie, bo z pełnym brzuchem to nie ma przyjemności z ruchu. A ta cytrynowa woda z solą klodawską to po co? Nie może być ze zwykłą? Albo po prostu zwykła woda?

Jarek

Zwykła gazowana moja ulubiona, nawet cytryny nie wciskam żeby smaku nie popsuć :lol:.

Zyon

Niegazowanej nie tykam, co ja zwierze?  :lol: :lol: :lol:
Work Buy Consume Die

Jarek

Jak woda nie żyje to lepiej unikać :wink:

Blackend

Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ;)) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki.  8)
I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę.  :lol:

Jarek

 :lol:
No tak, szara komuna. Jak coś kolorowego, i ładnie opakowane, to popadaliśmy w zachwyt, a nawet w szał.
Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem telewizor na śmietniku, stał obok kubła.Wtedy, w 87 roku jeszcze nie mieli recyclingu, to ćpali wszystko do kubłów i stawiali obok, jak nie wlazło.Taki telewizor jak trafił do Polski, to się sąsiedzi zlatywali, no bo z pilotem, i Simens, a nie ruski Rubin. A jakie kolory miał. :lol:

ewaba

Cytat: Maniek w 2020-06-12, 12:21:57
:D
Jak sobie ludzie kochają komplikować prostą rzecz, jaką jest jedzenie.
Moim zdaniem plan A jest najlepszy i najprostszy. Lekka kawka, a śniadanie na szczycie, bo z pełnym brzuchem to nie ma przyjemności z ruchu. A ta cytrynowa woda z solą klodawską to po co? Nie może być ze zwykłą? Albo po prostu zwykła woda?

Nie komplikuję, po prostu pytam  :)
A woda taka ?  -bo mi tak smakuje, bo mi tak zalecono, bo przy wysiłku i poceniu się  jest wskazana z solą? Nie wiem. Pytam ...


ewaba

Cytat: Blackend w 2020-06-12, 20:27:45
Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ;)) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki.  8)
I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę.  :lol:

:D Jak do mojej ciotki  przyjechali z Niemiec na wesele ( chyba  83r) to jedni kilkukrotnie prosili o dodatkowe podanie rosołu z makaronem  :lol: , bo podobno nigdy tak dobrej zupy nie jedli  :lol: Rosół weselny był oczywiście wyborny, z dobrych mięs i kości świni , kury czy cielęciny wówczas naturalnie jeszcze hodowanych - więc nie mogli się nachwalić.
A druga grupa w akcie protestu (!) piła wodę i skubała chleb ... Dlaczego ? Otóż przez kolejne lata posyłali do Polski paczki, worki pełne ubrań, ser, czekolady  i co tam jeszcze, bo bieda, komuna, zacofanie. A tu na weselu, w tej biednej Polsce gdzie ludzie nie mają co do gara włożyć,  stoły uginają się od jadła. Czuli się oszukani i wykorzystani w jakiś sposób.
Nikt im nie wytłumaczył , że cała bliższa i dalsza rodzina rok do przodu zbierała kartki żywnościowe na cukier, alkohol, mięso i odmawiała sobie wszystkiego, żeby właśnie  ten stół weselny się uginał ...  :?

Zofia

Cytat: ewaba w 2020-06-12, 22:15:40
Cytat: Blackend w 2020-06-12, 20:27:45
Pamiętam jak w głębokiej komunie przyjechali znajomi z Niemiec (tych zachodnich ;)) i prosili tylko o wodę, żadne tam soczki.  8)
I tak sobie myślałem, ale pozerzy mają u siebie te soczki i teraz szpanują, że im to nie smakuje, a ja gdybym był na ich miejscu, to piłbym tylko soczki i colę.  :lol:

:D Jak do mojej ciotki  przyjechali z Niemiec na wesele ( chyba  83r) to jedni kilkukrotnie prosili o dodatkowe podanie rosołu z makaronem  :lol: , bo podobno nigdy tak dobrej zupy nie jedli  :lol: Rosół weselny był oczywiście wyborny, z dobrych mięs i kości świni , kury czy cielęciny wówczas naturalnie jeszcze hodowanych - więc nie mogli się nachwalić.
A druga grupa w akcie protestu (!) piła wodę i skubała chleb ... Dlaczego ? Otóż przez kolejne lata posyłali do Polski paczki, worki pełne ubrań, ser, czekolady  i co tam jeszcze, bo bieda, komuna, zacofanie. A tu na weselu, w tej biednej Polsce gdzie ludzie nie mają co do gara włożyć,  stoły uginają się od jadła. Czuli się oszukani i wykorzystani w jakiś sposób.
Nikt im nie wytłumaczył , że cała bliższa i dalsza rodzina rok do przodu zbierała kartki żywnościowe na cukier, alkohol, mięso i odmawiała sobie wszystkiego, żeby właśnie  ten stół weselny się uginał ...  :?
Nie odczuwałam tej " kartkowej" biedy. Miałam niskie zapotrzebownie pokarmowe. :P