Strony: 1 [2] 3
|
|
|
Autor
|
Wtek: Dziennik diety; dolegliwości gastryczne i ogólne znudzenie mainstream-em (Przeczytany 33028 razy)
|
Gavroche
|
Przypuszczam, że nikt Cię tu nie ocenia, więc nie ma mowy o żadnym ośmieszaniu Każdy chce Ci pomóc, ale najbardziej musisz chcieć Ty. Teresa dobrze radzi, zwiększ tłuszcz. Nie zmuszaj się do jedzenia czegokolwiek, takiego sposobu żywienia długo nie pociągniesz. Jedzenie smalcu wydaje Ci się dziwne, jedz masło, śmietankę, żółty ser, karkówkę. Ja przez pierwsze kilkanaście miesięcy jadłem to co znałem i lubiłem. Rano twaróg ze śmietaną, na obiad mięso z warzywami, na kolację omlet z ziemniakiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
I Teresa słusznie chyba zauważyła, że niechęć do tłuszczu jest spowodowana zbyt dużą ilością białka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
I Teresa słusznie chyba zauważyła, że niechęć do tłuszczu jest spowodowana zbyt dużą ilością białka.
Owszem. Z drugiej strony tego białka powinno być więcej niż u "starych" wyjadaczy, bo chłopak się reorganizuje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jazzman
Go
|
Nie kupuj "smalcu", bo tego rzeczywiście nie da się jeść, tylko go zrób sam. Kupujesz w sklepie słoninę (najlepiej ok 1kg), kroisz lub mielisz w maszynce do mięsa (lepiej się wytopi i lepiej je) w kosteczkę i do garnka z grubym dnem (zeby ci się nie smażyło zbytnio). Dodajesz kilka łyżek mleka i mieszasz ciągle na małym ogniu (w początkowym etapie możesz na większym, żeby coś się już wytopiło i ułatwiło dalsze wytapianie). Wytoponione jest wtedy, gdy skwarki są zrumienione. Po wytopieniu możesz - zlać wszystko - smalec i skwarki (lepiej mielone) - do słoika lub innego naczynia, gdy już ostygnie lekko - zlać osobno smalec i skwarki - daje więcej możliwości wykorzystania - pod koniec wytapiania zlewasz większość smalcu, dodajesz cebulę i jabłka pokrojone w kosteczkę i przyprawiasz. zdziwisz się, jak szybko zaczniesz podjadać łyżeczką PS: niektórzy twierdzą, że skwarek nie powinno się jeść, bo toksyny itp. Prawda to?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chill
Go
|
ja odcedzam skwarki i wywalam , bo mnie muli w brzuchu po tym . A słoniny kupuje 3do 4 kg i do wielkiego gara , po co sie rozdrabniać , i marnować energię. Tyle że ja daje do odcedzonego cebulę , czosnek i majeranek no i jakas tam porcję soli morskiej niejodowanej sztucznie. Zlewam to do słoików i upycham pózniej w nie równomiernie cebule z czosnkiem , i majerankiem , Pozniej jak zastyga w słoikach , to dobrze jest mieszac co trochę to wszystko sie fajnie wymiesza i przyprawki beda tez na otwarciu . Ostatnie mieszanie w lodówce to gwarant że na pewno nic nie opadnie na dno słoika.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dwa jajka i jedno żółtko oznacza 3 żółtka i 2 białka.
Cóż, książkę Wade'a znamy Jeśli ją zrozumiałeś, tak jak ilość jajek do jajecznicy, to nie dziwota... Chłopak 23 lata, chorowity i obkontuzjowany, co będzie za 20 lat? Weź się w garść i przejdź na ŻO! Jutro zakupię smalec i będę musiał się przełamać, a ponadto muszę zrobić sobie galaretki żelatynowe z kurczakiem, groszkiem i marchewką na te szwankujące ścięgna i stawy. na ścięgna i stawy mi pomaga: 1. Przerębel - tudzież zimny prysznic lub okładanie lodem 2. Galaretka może być np z golonki, mięso lepsze i praktycznie żelatyny nie potrzeba dodać. 3. Imbir świeży do potraw. 4. Rozciąganie - pewny jesteś, że to stawy a nie mięśnie albo przyczepy mięśniowe? Swoją drogą polecam terapię manualną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Majkel
Go
|
Kupujesz w sklepie słoninę (najlepiej ok 1kg), kroisz lub mielisz w maszynce do mięsa (lepiej się wytopi i lepiej je) w kosteczkę i do garnka z grubym dnem (zeby ci się nie smażyło zbytnio). Dodajesz kilka łyżek mleka i mieszasz ciągle na małym ogniu (w początkowym etapie możesz na większym, żeby coś się już wytopiło i ułatwiło dalsze wytapianie). Wytoponione jest wtedy, gdy skwarki są zrumienione.
tak właśnie uczynię .
na ścięgna i stawy mi pomaga: 1. Przerębel - tudzież zimny prysznic lub okładanie lodem 2. Galaretka może być np z golonki, mięso lepsze i praktycznie żelatyny nie potrzeba dodać. 3. Imbir świeży do potraw. 4. Rozciąganie - pewny jesteś, że to stawy a nie mięśnie albo przyczepy mięśniowe? Swoją drogą polecam terapię manualną.
1. Stosuję zimne prysznice już od roku. Mój sposób: wpierw myję się ciepłą/letnią wodą, a później obniżam temperaturę stopniowo, a w efekcie zwiększyła się moja odporność, ale również zaobserwowałem mniejszą podatność na chłód (subiektywnie) 2. Słabo gotuję i muszę posiłkować się tym zo zostanie przygotowane dla wszystkich domowników, mogę ewentualnie poprosić co powoduje opóźnienie w stosunku do potrzeby w danej chwili. Staram się działać na podstawie tego co jest w lodówce, a to nie ułatwia zachowania właściwych proporcji BTW. 3 . Wypróbuję 4. Zgadzam się, być może to być właśnie to. Mieszkam spory kawałek od centrum miasta co uniemożliwia mi zastosowanie trzeciego posiłku w trakcie dnia sporządzonego w 100% do moich potrzeb. Muszę zacząć przygotowywać sobie pakiety do konsumpcji na zimno... Jak Wy sobie drodzy forumowicze radzicie z tym problemem? np. dzisiaj będę mógł skonsumować posiłek w okolicach 20.00 (jestem właśnie w podróży i piszę z telefonu).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
ser żółty lub/z gotowanymi żółtkami (jajka na twardo)+ śmietanka salceson śmietanka ser Camembert ,Brie ,Blue np Turka masło 100g miksy dozwolone wzdłuż i wszerz
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
To co wyżej napisałem, jadłem prowadząc wspólną lodówkę ze współlokatorami. Nie wiem co w tym trudnego. Jesz to co wszyscy domownicy, tylko bez chleba/makaronu/ziemniaków/owoców/cukru. Jak za chude to dodajesz masła czy popijasz śmietanką. W podróży wędliny, sery, orzechy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Nie jest trudno zrobić jajecznicę (1 jajko, kilka żółtek na maśle/słoninie, także z dodatkami np szczypiorek, czy oliwki, zielony groszek konserwowy, cebula). Można też ugotować jajka i zjeść z nich same żółtka a tłuszcz uzupełnić np śmietaną, albo skwarkami ze smalcem jak tu Panowie radzą. Twaróg ze śmietaną/śmietanką również prosty. Można go jeść nawet palcami, a śmietaną popijać. Byle zdołać policzyć BTW w pamięci, żeby nie robić sobie kuku nadmiarem białka. Wątóbka też prosta, aby patelnia była na podorędziu. Może być z cebulą, pomidorami, musztardą..... Do pracy/na uczelnię można wziąć żółty ser i kubeczek śmietanki/śmietany, albo w miejsce sera mielony kotlet/sznycel czy co akurat jest pod ręką. A'propos sznycli - http://www.stachurska.eu/?p=2878 . Sernik też można wynieść z domu, a upiec łatwo - http://www.stachurska.eu/?p=3595 . I tłuszcz by uzupełnić. Gama jest szeroka PS. Omlet z jabłkiem - http://www.stachurska.eu/?p=377 , naleśnik z pieczarkami - http://www.stachurska.eu/?p=6821 . I placki ziemniaczane zapiekane z serem - http://www.stachurska.eu/?p=7158 . Rodzina jak nic się dosiądzie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RG
Go
|
Ja zabieram ze soba do pracy 50g sera żółtego i 100g boczku. Poproś mamę aby, może zrobiła sernik optymalny według przepisu Dr Kwaśniewskiego, wtedy spokojnie będziesz mógł zabrać z 200g takiego sernika do pracy lub w trasę. Wcześniej zabierałem w podróż placki serowe ze smalcem i boczek wędzony (takie kanapki). Teraz tylko ser i boczek a wieczorem uzupełniam resztę wg. BTW dziennego. Przeważnie tak jak dzisiaj jajecznica z jednego jajka, 7 żółtek, 100g masła i trochę szczypiorku. Węgle różnie, przeważnie ziemniaki... ale czasami posuwam się nawet do kupczego makaronu w ilości 50g gotowego produktu do miseczki wywaru rosołowego z 50g smalcu, który gotuje raz na tydzień lub na dwa tygodnie w ilosci całego gara z wołowiny, kości szpikowych i jakiegoś drobiu z włoszczyzną Dzisiaj w pracy miałem darmowe pączki, więc zjadłem jednego pączka i to tyle dzisiaj w sprawie węgli było Tylko z tym, że ja mam siedzący tryb pracy i odpoczynku w domu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Majkel
Go
|
Podsumowanie dnia III ! Przeziębienie przestało galopować, katar już niemal wyleczony, bólu gardła nie ma, samopoczucie całkiem dobre (w porównaniu do wczorajszego), mięśnie nie mogą się odnaleźć, ale źle nie jest, nie ma dotkliwych skurczów, czuję się wypoczęty, po wbiegnięciu na drugie piętro kamienicy - zadyszka, po 16:00 - mięśnie jak z waty i szybkie bicie serca i takie dziwne uczucie pływania https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AusCMYBERNaYdFVmbWxJVFFUZ2ZJTkNfT0Y0c2FmQ0E&usp=sharingWasze rady naprawdę są pomocne, mam wrażenie, że najprostsze rzeczy są naprawdę trudne w ostatnich kilku dniach, a tu już 3 dzień ! ! ! Dzisiaj popełniłem niesamowity błąd (zobaczcie sami do tabeli), kupiłem w pośpiechu maślankę (moje ciało potrzebowało jedzenia) i przez pomyłkę (źle sobie obliczyłem) zawartość węgli w tejże. Dzisiejszy błąd oscyluje w granicach 20%...Na gwałt brakuje mi posiłku pośredniego żebym się nie obżerał na noc co jutro właśnie uczynię . Kurczę, obliczanie tego wszystkiego jest naprawdę czasochłonne
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Zasada jest bardzo prosta. Jadasz przez cały dzień tylko BiT +ewentualne węglowodany ze śmietanki,twarogu itp. Wieczorem dojadasz węglowodany z ziemniaków, warzyw, kiszonek. Ważne, aby na pierwszy rzut szły ziemniaki a później warzywa. Po czymś takim możesz iść lulu Jeszcze spacer na świeżym powietrzu by się przyda.ł
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Zasada jest bardzo prosta. Jadasz przez cały dzień tylko BiT +ewentualne węglowodany ze śmietanki,twarogu itp. Wieczorem dojadasz węglowodany z ziemniaków, warzyw, kiszonek. Ważne, aby na pierwszy rzut szły ziemniaki a później warzywa. Po czymś takim możesz iść lulu Jeszcze spacer na świeżym powietrzu by się przyda.ł Proste, skuteczne i przyjemne w użytkowaniu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Majkel, wyniki w tabelce opisują chaos w menu Nie czytał Pan linków, które wklejałam?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
chleb, bulka.....nic z tego nie rozumiem
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
renia
|
...i chyba cały dzień bez jajek o ile dobrze się w tych tabelkach orientuję... Chyba lepiej zamiast tracić czas na tabelki przyłożyć się do rodzaju i jakości zjadanych produktów....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Zasada jest bardzo prosta. Jadasz przez cały dzień tylko BiT +ewentualne węglowodany ze śmietanki,twarogu itp. Wieczorem dojadasz węglowodany z ziemniaków, warzyw, kiszonek. Ważne, aby na pierwszy rzut szły ziemniaki a później warzywa. Po czymś takim możesz iść lulu Jeszcze spacer na świeżym powietrzu by się przyda.ł Proste, skuteczne i przyjemne w użytkowaniu. @Majkel! A jedyne co wstępnie* powinieneś robić, to... nie poddawać się. Przecież sam Raju nie odbuduję. Co wcale nie znaczy, że nie będę próbował. *- wstępnie, nie oznacza bez przerwy. Przypuszczam, że nikt Cię tu nie ocenia, więc nie ma mowy o żadnym ośmieszaniu Każdy chce Ci pomóc, ale najbardziej musisz chcieć Ty. ... Ja podobnie uważam, choć- wiadomo- ktoś w końcu Cię oceni, ale czy tu- nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Majkel
Go
|
Majkel, wyniki w tabelce opisują chaos w menu Nie czytał Pan linków, które wklejałam? Przeczytałem, jestem świadom tego iż tłuszcz zwierzęcy jest tutaj kluczem, ale nie byłem w stanie tego wyegzekwować w 100%, mam nadzieję że będzie tylko lepiej. chleb, bulka.....nic z tego nie rozumiem
No, że pieczywo , pośpiech uniemożliwił mi zrobienie czegoś innego co jest dostępne w lodówce, a pieczywko jest pod ręką zawsze. ...i chyba cały dzień bez jajek o ile dobrze się w tych tabelkach orientuję... Chyba lepiej zamiast tracić czas na tabelki przyłożyć się do rodzaju i jakości zjadanych produktów.... Już skorygowałem, po prostu o jajach zapomniałem! niewiarygodne! Ja podobnie uważam, choć- wiadomo- ktoś w końcu Cię oceni, ale czy tu- nie wiem. To już stało się faktem dokonanym, dziewczyna jest mi przeciwna (lubi słodycze), rodzice 50/50, tą lepszą połową jest mam, która mi nawet smalec wytopiła jak byłem w tym czasie na uczelni. Dzisiaj zjadłem trochę golonki, ale już tego nie zrobię, przynajmniej nie w takiej formie jakiej ją zrobiłem - ugotowałem - mam teraz uraz psychiczny. Sam nie wiem, zwątpienie nabiera rozpędu, zwłaszcza, że myślenie cały czas o tym tłuszczu jest męczące...to jest ten okres przejściowy, najtrudniejszy, ale czuję, że się alienuję od rzeczywistości - tej węglowodanowej, mainstream-owej. Dzień IV i V: https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AusCMYBERNaYdFVmbWxJVFFUZ2ZJTkNfT0Y0c2FmQ0E&usp=sharingSamopoczucie: katar jeszcze się krząta, wstałem trochę niewyspany, mam siłę, ale tą jakąś taką niepełną, jakby mi brakowało z jednego akumulatora P.S mam takie wrażenie, że mam w pewnym stopniu tłuszczo wstręt do pewnych potraw (do masła i śmietany nie, a do tłuszczu zwierzęcego - owszem). Zobaczymy jak będzie z tym smalcem do sera białego czy jajecznicy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2] 3
|
|
|
|