Autor
|
Wtek: Miesięcznik "Optymalni" (Przeczytany 687234 razy)
|
administ
Go
|
Może już jest? A może nigdy nie będzie? Bo taki zespół to powołuje się w 15min jak trzeba, a jak nie to... "czekaj tatka..."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Te zdania troszkę mnie niepokoją... Oddolne wprowadzanie żywienia optymalnego w naszym kraju trwa już od kilkunastu lat - jest powolne, ale skuteczne. Niestety niewidoczne i niezrozumiałe dla decydentów. Tylko troszkę- na szczęście.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Malgosia
Jr. Member
wiadomoci: 2887
|
Czy w redakcji jest korektor i czy on sprawdza to co idzie do druku, czy wierzy na slowo przesylajacym? Tekst Mariusza poszedl niestety z bledami i literowkami. (chylimorkony)
„Ludzkość sama sobie buduje wieżę Babel.” Nie jestem językoznawcą, ale wyzwania życiowe skłoniły mnie do głębszego zastanowienia się w tym temacie. Doszłam do wniosku- aby nadal nie mieszały się ludziom języki (jak to zrobił ludziom kiedyś „zły” bóg ; jest to widocznie bardzo ważne skoro sam bóg zabrał się za to), należałoby zadbać o poprawność i czystość językową w codziennym życiu. Pan Doktor Jan Kwaśniewski idzie dalej: cyt. "Trzeba wymusić na rządzących (na razie rządzących, później służących innym) jak najszybsze wprowadzenie jednego wspólnego języka dla wszystkich ludzi. To bardzo ważne. Ludzie na całym świecie będą mogli się porozumieć przy pomocy jednego wspólnego języka, a przestaną porozumiewać się przy pomocy karabinów i rakiet". Brak dbałości o poprawność językową, szczególnie w środkach masowego przekazu, prowadzi powoli ale skutecznie do braku wzajemnego zrozumienia się; powstają liczne dialekty, dany tekst jest różnorako rozumiany . I zamiast jeden wspólny język docelowo, to się rozdrabniamy językowo; Polak nie rozumie Kaszuba, Niemiec nie rozumie niemieckiego Szwajcara , a ambitni mozolą się opanowując kilka języków, „szczekają „w nich, ale zazwyczaj nie mają nic mądrego do powiedzenia;. „nie wystarczy mówić, trzeba jeszcze mówić do rzeczy”- Lec. Przypomniał mi się dowcip: dwaj policjanci zatrzymują na drodze obcokrajowca za wykroczenie drogowe. Biedny Niemiec zwraca się do policjantów w kilku językach, a policjanci nic nie rozumieją. Po jakoś tam zakończonej kontroli, jeden policjant mówi do drugiego: powinniśmy się nauczyć jakiegoś obcego języka, a drugi mu odpowiada – głupi , Niemiec znał ich kilka i tak się z nami nie dogadał. W „Optymalni” praca redakcyjna wymaga dużej poprawy. Jest zbyt wiele podstawowych błędów, łatwych do wyłapania (literówka, ortografia), a nad błędami stylistycznymi , to chyba nikt nie pracuje. A przecież styl jest najważniejszy w prawidłowym rozumieniu tekstu. Po co więc tworzyć słowniki z poprawną pisownią, skoro nawet dziennikarze nie stosują się do zasad? Przed laty, trzy nawet drobne błędy w pracy maturalnej były powodem nie zdania matury. A dzisiaj jaki jest stan intelektualny młodzieży? Co rusz ukazują się informacje, że duży % nie rozumie tego co czyta. Powodów jest kilka,……………… Błędy, tzw. literówka, jest bardzo łatwa do wyłapania; wystarczy czytając skupić się głównie na pisowni. Jeżeli się tego nie robi, to jest to zwykłe niedbalstwo osób odpowiedzialnych za tworzenie gazety. Przecież „gdzieś” napisano nie będziesz zmieniał ani kropki ani przecinka….. Mnie osobiście błędy ortograficzne i literówki przeszkadzają w czytaniu tekstu . Jak trafię na błąd, wytrąca mnie to z wątku, zmieniam swoją koncentrację- skupiam się na błędzie, zastanowię się moment , następnie cofam się o jedno, dwa zdania i dalej ponownie skupiam się na treści. Troszkę długi wywód, ale mam nadzieję, że Optymalni przeczytają ze zrozumieniem Niektórzy z Forumowiczów lekceważą ważność poprawnej pisowni w gazecie; co tam jakieś literki. Powyżej uzasadniam, że pisownia jest ważna, a jeżeli nawet dziennikarze nie dbają o czystość językową , to świadczy o degradacji ich zawodu. Kto ma być wzorem poprawności językowej dla mas, jak nie dziennikarze? Dla mnie wzorem pisania tekstów, wyrażania myśli w sposób zrozumiały dla wielu, jest Pan Dr Jan Kwaśniewski . Nie ma w Jego książkach literówek, a styl jest prosty, piękny i dlatego zrozumiały, nawet dla ludzi bez tzw. wykształcenia. Książki Pana Doktora po prostu chce się czytać, a za każdym powtórnym czytaniem rozumie się więcej…… Poprawna pisownia dla dziennikarza, to jak ładne zaszycie rany pooperacyjnej przez chirurga, czy estetycznie podany posiłek przez kucharza. Co tam zaszyty tampon w brzuchu, przecież operacja się udała, pacjent żyje …. Jeżeli się sprzedaje jakiś produkt, np. gazetę, to należy dbać o pełną jego jakość . Świadczy to o szacunku dla odbiorcy i zarazem samego siebie- redakcji. Jak można stawiać wyższą od najwyższej ocenę 6+, zarazem bagatelizując uboczne cechy produktu, ale zarazem z różnych względów istotne? No chyba, że nie chodzi o ocenę jakości gazety, a o jakieś „czary mary”…… Optymalni, czyli z definicji najlepsi – nazwa zobowiązuje, bądźmy bez przesady jak we wszystkim, purystami!!!!!!
Podobno wyższe cywilizacje porozumiewają się telepatycznie, czytają sobie w myślach, czyli nie ma przekłamań,…………. Ale póki co, jesteśmy na takim etapie rozwoju, to doskonalmy się a nie cofajmy, dbajmy także o szczegóły, bo w całej machinie życia ważne są wszystkie elementy, również przysłowiowe „śrubki”, bez której machina nie pojedzie. Ps. Przepraszam za ewentualne błędy, ale tekst przed wysłaniem, nie został z korygowany PsII. Powyższy tekst przygotowałam przed otrzymaniem czerwcowego numeru naszej gazety. I z radością muszę stwierdzić, że jak się o problemach rozmawia to zazwyczaj wynika z tego coś pozytywnego. Po wstępnym przeglądzie "Optymalni" zauważam cały szereg pozytywnych zmian na lepsze; gratulacje dla Redakcji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Już nie mogę się tego czerwcowego numeru doczekać... Już druga pochwała...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Jest i taki list! LISTY DO REDAKCJI - Listy naszych Czytelników Moje dno oka W majowym numerze 'Optymalnych" poinformował nas lekarz Przemysław Pala: 'Aby ocenić stan naczyń krwionośnych serca, wykonuje się właśnie koronarografię, ale jest to metoda inwazyjna i spotyka się czasem powikłania. Lepiej i bezpieczniej jest wykonać zdjęcie dna oka, na którym widoczne są naczynia i można ocenić ich stan". Z radością przypomniałam sobie, że przeszło 10 lat temu miałam badanie dna oka i po tym badaniu usłyszałam: 'Nie ma pani nawet śladu miażdżycy". Byłam już wtedy na Żywieniu Optymalnym. Dwa lata temu zmieniałam okulary i przy tej okazji poprosiłam okulistkę o dokładne zbadanie dna oka. Okulistka zakropiła mi oczy i długo przyglądała się im przez mikroskop. Po tym badaniu usłyszałam: 'Nie ma pani miażdżycy, a ten organ w oku, który jest odpowiedzialny za widzenie kolorów jest dziwnie odmłodzony." Wtedy powiedziałam, że jestem na Żywieniu Optymalnym od kilkunastu lat i poprosiłam ją, żeby ten fakt zanotowała w mojej karcie. My, optymalni wiemy, dzięki wiedzy Pana Doktora Jana Kwaśniewskiego, że jeżeli nie ma miażdżycy w oczach (najcieńsze naczynia włosowate), to wtedy nie ma miażdżycy i w mózgu, i w nadnerczach. Za ten brak miażdżycy - szczególnie w mózgu - serdecznie dziękuję Panu Doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu. Mieczysława Grygorczyk
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Jest i taki list! LISTY DO REDAKCJI - Listy naszych Czytelników Moje dno oka W majowym numerze 'Optymalnych" poinformował nas lekarz Przemysław Pala: 'Aby ocenić stan naczyń krwionośnych serca, wykonuje się właśnie koronarografię, ale jest to metoda inwazyjna i spotyka się czasem powikłania. Lepiej i bezpieczniej jest wykonać zdjęcie dna oka, na którym widoczne są naczynia i można ocenić ich stan". Z radością przypomniałam sobie, że przeszło 10 lat temu miałam badanie dna oka i po tym badaniu usłyszałam: 'Nie ma pani nawet śladu miażdżycy". Byłam już wtedy na Żywieniu Optymalnym. Dwa lata temu zmieniałam okulary i przy tej okazji poprosiłam okulistkę o dokładne zbadanie dna oka. Okulistka zakropiła mi oczy i długo przyglądała się im przez mikroskop. Po tym badaniu usłyszałam: 'Nie ma pani miażdżycy, a ten organ w oku, który jest odpowiedzialny za widzenie kolorów jest dziwnie odmłodzony." Wtedy powiedziałam, że jestem na Żywieniu Optymalnym od kilkunastu lat i poprosiłam ją, żeby ten fakt zanotowała w mojej karcie. My, optymalni wiemy, dzięki wiedzy Pana Doktora Jana Kwaśniewskiego, że jeżeli nie ma miażdżycy w oczach (najcieńsze naczynia włosowate), to wtedy nie ma miażdżycy i w mózgu, i w nadnerczach. Za ten brak miażdżycy - szczególnie w mózgu - serdecznie dziękuję Panu Doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu. Mieczysława Grygorczyk Na pewno jakas falszywka napisana przez redaktorow. Dr.Cooler obali to z palcem w.... ekhm
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
renia
|
Akurat wiem, że to jest prawda, bo tą "Fałszywkę" znam bardzo dobrze...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Tak zastanawiam się nad tym naszym miesięcznikiem "Optymalni" i myślę sobie, że wszystko jest pięknie i ładnie, tylko, że "kisimy się we własnym sosie". Nie trzeba Optymalnych przekonywać do tego, że Żywienie Optymalne służy zdrowiu i ze alternatywy nie ma. Ale jak z tymi wiadomościami wyjść na zewnątrz do osób nieoptymalnych? Dobrą oznaką jest już sam fakt, że tych miesięczników sprzedaje się coraz więcej...Ale najlepiej by - moim zdaniem - było uzyskać dostęp do jakiejś rubryki w innym czasopiśmie. Mogło to by być jakieś tanie pismo popularne, zwykły tabloid. Takie czyta najwięcej osób. Tylko czy na takie prowadzenie "Kącika Optymalnych" wyraziliby zgodę? Co o tym sądzicie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Nic, bo to nie moja gazeta (nie jestem właścicielem)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Blackend
|
Dzięki artykułom w Dzienniku Zachodnim dużo skorzystałem, ale swoją gazetę, niezależną też jest dobrze posiadać O ile pamiętam, to Admin pisał, że w opiniotwórczych naukowych czasopismach konsekwentnie odmawiają publikacji na temat ŻO.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nawet w takim (nie)mądrym piśmie jak "Pani domu" przydałyby się wzmianki na temat DO. Ale treść ich "gryzłaby" się z ich reklamami...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Trzeba by było wykupić moduły reklamowe, najlepiej całe strony, ale to pewnie majątek kosztuje Na ile poznałem Prezesa, to pewnie ćwiczył wszystkie mozliwe opcje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
Tak zastanawiam się nad tym naszym miesięcznikiem "Optymalni" i myślę sobie, że wszystko jest pięknie i ładnie, tylko, że "kisimy się we własnym sosie". Nie trzeba Optymalnych przekonywać do tego, że Żywienie Optymalne służy zdrowiu i ze alternatywy nie ma. Ale jak z tymi wiadomościami wyjść na zewnątrz do osób nieoptymalnych?... A po co wychodzić? Gdyby wszyscy nieoptymalni stali się optymalni to czy wówczas będzie mniej "kiszenia się"?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Tak zastanawiam się nad tym naszym miesięcznikiem "Optymalni" i myślę sobie, że wszystko jest pięknie i ładnie, tylko, że "kisimy się we własnym sosie". Nie trzeba Optymalnych przekonywać do tego, że Żywienie Optymalne służy zdrowiu i ze alternatywy nie ma. Ale jak z tymi wiadomościami wyjść na zewnątrz do osób nieoptymalnych?... A po co wychodzić? Gdyby wszyscy nieoptymalni stali się optymalni to czy wówczas będzie mniej "kiszenia się"? Kwas bardziej rozcieńczony.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
Kwas bardziej rozcieńczony.
Ekspozycja częstsza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Tak zastanawiam się nad tym naszym miesięcznikiem "Optymalni" i myślę sobie, że wszystko jest pięknie i ładnie, tylko, że "kisimy się we własnym sosie". Nie trzeba Optymalnych przekonywać do tego, że Żywienie Optymalne służy zdrowiu i ze alternatywy nie ma. Ale jak z tymi wiadomościami wyjść na zewnątrz do osób nieoptymalnych?... A po co wychodzić? Gdyby wszyscy nieoptymalni stali się optymalni to czy wówczas będzie mniej "kiszenia się"? Nie chodzi o to, żeby wszyscy nieoptymalni stali się optymalni...chodzi o to, aby ludzie stawali się bardziej świadomi. Aby mieli świadomy wybór. Nikt łaski nie robi, że zacznie odżywiać się optymalnie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Kwas bardziej rozcieńczony.
Ekspozycja częstsza. Szansa adaptacji większa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|