Ten wątek utworzyłem w celu uporania się z wciąż rzadko dotykanym tu problemem. Brzmi on - jak dalece geny stanowią determinant zdrowia i gdzie leży granica ich patologicznego wpływu ? Często natykam się w opracowaniach Doktora z tezami, że przecenia się rolę genetycznych uwarunkowań lub predyspozycji do zachorowań na okreśłony zespół chorób. Co bardziej tęgie umysły niech się czują wywołane do tablicy. Proszę również "opozycję" o zabranie w tej sprawie głosu - szczególnie Imć Bruforda, który nagle raczył zamilknąć.
Tomek
Nie jestem tegim umysem w tej dziedzinie, ale dodam swoje 3 grosze. Nie pamietam w którym miejscu ksiązki "Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi" czytałam, ze dietą można zmienic grupę krwi. Grupa krwi ma związek z naszą odpornoscią i rodzajem chorób, które nas dopadają. A więc, zakładając, że to prawda, dieta w "szybkim" czasie może wpłynąć na geny i nasze przypadłości.
Myślę, że geny to siła wyższa, ale tak jak w wychowaniu dziecka mozna kierunkować charakter, tak skłonności do chorób mozna równoważyć wzmacniając sie dobrym odżywianiem.
Nie powiedziałam nic odkrywczego :), ale to tak na start.
Jeżeli osoby z chorobą Dawna na diecie bez zboż - pozbywają sie kataru, który trwał od nastu lat...
Zaczynają siadać w pierwszej ławce, zainteresowane tematem...
Jeżeli NIE wszystkie komórki ciała mają "zestaw Dawna"...
Tchnie to optymizmem, że nawet choroby genetyczne są "do uszczknięcia"...
Geny - to sprytny wybieg miernot (głównie ekspertów) na wytłumaczenie "przyczyny" wielu "nieuleczalnych" chorób - pomijając WADY genetyczne, bo u mutantów różnie może być.
Są trzy podstawowe prawa życia:
1. Prawo minimum - o całości metabolizmu do pewnego stopnia decyduje składnik, którego jest najmniej - stąd np: to przeżeranie się pokarmem, do czasu "zabezpieczenia "minimum".
2. Pula genów jest uruchamiana przez substrat - jest dużo cukru - duże zapotrzebowanie na insulimę, Mg, B12 i takie tam pierdoły. Mało cuktu - zapotrzebowanie na te składniki jest zupełnie inne.
3. Wynikające pośrednio z pierwszego - gdy czegoś nie ma, a jest potrzebne - organizm musi biochemicznie obejść brak. W stntezie białka, gdy brak jakiegoś aminokwasu: przez wydłużenie łańcucha białkowego, bo synteza nie może stanąć. Może powodować to stany zapalne, zrakowacenie komórek i zawsze przyspieszone starzenie...
Ot i wszystko związane z genami. Jeśli w danej chwili dostarczymy wszystkiego, co jest niezbędne w organizmie - każdej komórce - jeśmy NIEŚMIERTELNI - w praktyce ziemskiej jest to niemożliwe, ale ŻO pomaga znacząco zachować zdrowie do późnej starości. 8)
Mam taką dość prymitywną hipotezę, która tłumaczy liniowe pojawianie się tych samych schorzeń lub częstych zachorowań w obrębie wielu pokoleń.
Zakładając fundamentalny wpływ jakości pożywienia.
Jeśli od wielu pokoleń ludzie żywią się w określony, zły sposób - osłabiają się do tego stopnia, że ułomności przechodzą na dzieci wraz z materiałem genetycznym , który jest w pewnym stopniu wadliwy. W ten sposób patologia "przechodzi" dziedzicznie z rodziców na dzieci itd.
Potem świat akademicki obwieszcza istnienie predyspozycji.
Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który w dziedzinie genetyki poruszał się dość swobodnie. Twierdził, że zachorowania na nowotwory u zwierząt nie są tak zauważalne, bo nie dożywają w naturze okresu , gdy nowotwór miałby się rozwinąć i ostatecznie zdegradować organizm. Do dzisiaj zastanawiam się, jak ugryźć to zagadnienie.
Tomek
Istnieją trzy pytania na które odpowiedzi mnie intrygują jeszcze.
Dlaczego Constructor:
1. nie dał "krzemu" jako alternatywy życia "na węglu" - tak jest prościej?,
2. dał większości żyjącego na Ziemi (tu i teraz) niewolniczy byt świadomy,
3. toleruje nadmiar głupoty, skoro "nie miłuje nikogo tak, jako tego, który przystaje z mądrością".
Prościej się nad tym nie zastanawiać... i czekać jedynie na odpowiedzi?.
Dlaczego tak jest, że pierwszym hormonem chroniącym przed "nadmiarem" była insulina :shock: - pomyłka Ewolucji?. Raczej nie, bo jedynie bo Constructor jest ponoć NIEOMYLNY :lol: :lol: :lol: :lol:
Zresztą, czy nie lepiej wszystkiego nie wiedzieć?.
Cytat: [size=17pt][font=isabelle]WojtekS[/font][/size]3. toleruje nadmiar głupoty, skoro "nie miłuje nikogo tak, jako tego, który przystaje z mądrością".
A co to, tak naprawdę jest głupota? Widziałam w szkole dla dzieci upośledzonych, jak duże chłopaczysko z Zespołem Downa rozbeczało się, bo drugi go nazwał głupkiem. Szczerze mówiąć, ubawiłam się.
My też mamy swoich głupków (patrz wyżej :D).
A tyle sie mówi o innych bardzo oświeconych cywilizacjach. Za kogo z kolei oni nas biorą?
Cytat: Ewa w 2006-12-01, 15:41:32
A co to, tak naprawdę jest głupota?
Głupota jest złem, a wielkim złem jest szaleństwo :roll:
Z natury każdy człowiek jest dobry i mądry, ale gdy staje się niegodziwy - mądrość od niego odchodzi, a zostaje...
Czasem odnoszę wrażenie, że człowiek staje się "głupi" na własne życzenie. Tak jest łatwiej przetrwać. Albo przynajmniej tak mu się wydaje, że jest łątwiej. Nie trzeba się wysilać i myśleć, nie trzeba się zagłębiać, analizować, rozważać różne możliwości i konsekwencje. Lenistwo umysłowe staje się coraz bardziej popularne.
M
Cytat: wojteks w 2006-12-01, 16:18:50
... mądrość od niego odchodzi, a zostaje...
A jeszcze do tego jest taki trick:
Dobroć mądrego - głupiec, w swej głupocie, odbiera jako głupotę (naiwność) obdarowującego dobrocią. :( . Jeden znich pozostanie nieszczęśliwy :?.
Dobroć mądrego - mądry, w swej mądrości, odwzajemni z nawiązką. :D A obaj będą szczęśliwi.
Czy nawet w takim wątku nie da się uniknąć etyki lub metafizyki ??
Tomek
Spotkałem się również z twierdzeniem wiążącym cukrzycę z predyspozycją genetyczną.
Byli też ludzie, którzy w genach widzeli wszelkie cechy charakteru. Oto , do czego doprowadził redukcjonizm genetyczny, czy jak kto woli determinizm.
T
Czym geny dla genetyków, tym gwiazdy dla astrologów, bo wszystko zapisane jest w genach (gwiazdach).
1.Krzem? Da się przyhaczyć do niego wodory?
2.Niewolnictwo narzucamy sobie sami.
3.Mnie też trudno zrozumieć głupotę. Pozrywaliśmy te jabłka i teraz mamy :(.
To znaczy, kto ma ten ma.
Dali odróżniać dobro od głupoty?
Słowo - determinizm - też i u mnie wzbudza jakieś pejoratywne odczucia...
Cytat: Tomkiewicz w 2006-11-30, 21:13:11
- szczególnie Imć Bruforda, który nagle raczył zamilknąć.
Była tu już dyskusja na temat dietetyki, w wątku w którym rozmawiałem dość długo z Aratornem--wystarczy zajrzeć.
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-01, 20:58:19
Oto , do czego doprowadził redukcjonizm genetyczny
Co to jest redukcjonizm genetyczny?
Cytat: Ewa w 2006-11-30, 21:52:44
ze diet± można zmienic grupę krwi.
Dietą nie można zmienić grupę krwi
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-01, 13:15:19
Zakładaj±c fundamentalny wpływ jako¶ci pożywienia.
Do dzisiaj zastanawiam się, jak ugryĽć to zagadnienie.
Tomek
Tylko "zakładając".Może żeby ugryźć , przestań czynić założenie wstępne.
Cytat: Bruford w 2006-12-04, 15:14:54
Była tu już dyskusja na temat dietetyki,
Ups , genetyki , chciałem napisać :D
Bruford, czyli uważasz, ze autor tej księgi - D'Adamo - chlapnął bzdure, że dietą można zmienić grupę krwi?
A mozna ? :shock: :shock: :shock: a to ci niespodzianka :shock: ,nie wiedzialam. A to nie zalezy od informacji przekazywanej potomstwu? :shock:
Cytat: Ewa w 2006-12-04, 17:22:55
Bruford, czyli uważasz, ze autor tej księgi - D'Adamo - chlapnął bzdure, że dietą można zmienić grupę krwi?
tak jak napisałem.
Cos wkleje od siebie :D .Rozni ludzie pisza rozne bzdety.
A na domiar tego w przyrodzie jest wszystko mozliwe :shock: i jeszcze tak wiele nie odkryte :shock:
Bacznosc! za to Bruford pisze same konkrety. Spocznij. :D
Swoją drogą, zupełnie mnie nie przekonała ksiązka "Jedz zgodnie ze swoją grupą krwi". U mnie w rodzinie każdy ma inną :) Co by to było, gdybyśmy zaczęli swoje własne diety?! Swojej nie byłabym w stanie zapamietać. Poza tym w tabelach dla mojej grupy są podane propozycje dietetyczne, które mi zupełnie, ale to całkiem nie leżą. A poza tym Bruford WIE. Nie ma o czym gadać :D
Nie tylko Bruford WIE ,wyglada na to ,ze tu wszyscy WIEDZą ... SAMI :shock: .
Takie Zosie-samosie ,co to niby same wszystko wiedzialy... :shock: :mrgreen: :twisted:
Z jednej strony mamy człowieka, który uwielbia zjadać czerwone mięso, bo jego organizm doprasza się o to.
Z drugiej zaś teoria grup krwi determinujących rodzja pożywienia. Człowiek ów może mieć problem, gdy zajrzy do tabeli i znajdzie, że mięcho mu zaszkodzi. Nie widzę najmniejszych powodów, by wierzyć takim teoriom.
Cukier prosty z kolei szkodzi prawie wszystkim organizmom wielokomórkowym. Nie wierzę, że nawet roślnożerca zachowałby zdrowie, gdyby podawać mu np. słodycze. Świat naukowy zastanawia się nad przyczynami i walką z rakiem, podczas gdy rak "żywi" się cukrem.
To samo z teorią grup krwi. Wygląda mi to na monstrualny absurd.
Tomek
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-05, 16:33:41
Świat naukowy zastanawia się nad przyczynami i walką z rakiem, podczas gdy rak "żywi" się cukrem.
Wygląda mi to na monstrualny absurd.
Tomek
Wiele teorii tzw medycyny "alternatywnej" czyli nienaukowej jest monstrualnym absurdem , także twierdzenie ,że "rak żywi się cukrem" z czego ma wynikać prosta implikacja , że główną przyczyną nowotoworów są węglowodany.Rzecz w tym ,że publikacje tzw "medycyny alternatywnej" są adresowane do ludzi z reguły pozbawionych w sposób naturalny instrumentów pozwalających na weryfikację co mianowicie jest monstrualnym absurdem.
Cukier jest jedną z przyczyn.
Niewątpliwie również czynniki ...no dobra, dziedziczne, a także banalnie powszechne zatrucie środowiska. Również stres. Jego rozmiar może spowodowac wystarczający spadek odporności.
Bruford, chyba nie sądzisz, że za wszystko winię cukier ?
Postaraj się odpowiedzieć , dlaczego zwierzęta nie zapadają na nowotwory tak gremialnie jak ludzie. Tez uważasz , że nie mają czasu ?
Dlaczego rekiny są kancero-wolne ?
W końcu też wyraź się raz jeszcze, co sądzisz o przypadkach wyleczeń, o których wielokrotnie była mowa w kontekście ŻO ?
T
redukcjonizm genteyczny ? Kiedy wszystko sprowadzasz do genów.
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-05, 16:52:47
1. Bruford, chyba nie sądzisz, że za wszystko winię cukier ?
2. Postaraj się odpowiedzieć , dlaczego zwierzęta nie zapadają na nowotwory tak gremialnie jak ludzie. Tez uważasz , że nie mają czasu ?
3. Dlaczego rekiny są kancero-wolne ?
4.W końcu też wyraź się raz jeszcze, co sądzisz o przypadkach wyleczeń, o których wielokrotnie była mowa w kontekście ŻO ?
5.redukcjonizm genteyczny ? Kiedy wszystko sprowadzasz do genów.
1.Piszesz tak jakby to byla przyczyna naczelna.
2.Gremialnie to ludzie zapadają na nowotwory owszem , głownie w grupach wiekowych które nie były "gremialnie" osiągane np 400 lat temu
3.A są? Znasz jakąś pracę dokumentującą to na większej populacji rekinów?
4.Robilem to wielokrotnie.
5.Coś jak redukcjonizm dietetyczny? :D.Czyli cos jak teoria ŻO? :D.A kto niby Twoim zdaniem uprawia redukcjonizm genetyczny?
Cytat: Bruford w 2006-12-05, 16:58:10
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-05, 16:52:47
3. Dlaczego rekiny są kancero-wolne ?
[/guote]
3.A są? Znasz jakąś pracę dokumentującą to na większej populacji rekinów?
Bruford ponoć są ,dlatego tak przemysl farmaceutyczny wciska ludziom olej z rekina ,ktory to walczy z rakiem ,czy tez zapobiega itp :D
Np.wezmy taki lek jak Ekomer- olej z rekina ,kiedys go kupowalam dzieciom ,wzmacnia odpornosc i na ulotce napisane jest ,ze stosuje sie go w onkologii,wspomagająco,tylko,ze lekarze onkolodzy nie wspominaja o tym :shock: .
Zreszta jak sie pojdzie do lekarza ,to trzeba samemu mowic lekarzowi ,co ma przepisac, hehehe.
Chyba ,ze ma podpisany jakis kontrakt z firmą to bedzie nam wciskal lek " odpowiedni" hehehe.
Kto uprawia redukcjonizm ?
Zwykli ludzie. Co rusz to hasło "to a to masz w genach" . Ludzie tłumaczą genami nawet zachowania przyswojone lub podglądnięte np. u rodziców. To jedno z modnych haseł typu adrenalina lub testosteron.
Co do rekinów - nie znam. Powtarzam zasłyszane opinie. Dlatego pytam. Na swoim koncie mam jedynie kilka artykułów pop-naukowych.
Dokładnie, to jak redukcjonizm żywieniowy. Z tym, że ja wszystkiego nie sprowadzam do żywienia. Człowiekowi opętanemu konfliktem wewnętrznym, nie pomoże żaden rodzaj pokarmu.
Nie sądzę, aby ktoś żywiący się optymalnie był zdrowy, gdy np. cierpi przez potężne poczucie winy, którego "nie widzi". Choruje , by się ukarać. Freud nazwał to ucieczką w chorobę. To jedno z jego nielicznych prawdziwych twierdzeń. Wielu ludzi choruje, by zwrócić na siebie uwagę, aby doświadczyć troski, ciepła. To żalosne, ale prawdziwe.
Odbiegłem od tematu do cholery
Tomek
Mily Brufordzie,uparcie dobijasz sie o potwierdzenia badan naukowych odpowiednia dokumentacja .Moje pytanie :czy satysfakcjonuja Cie badania wykonane i udokumentowane przez Koncerny Farmaceutyczne sponsorujace badania, czy starcza Ci badania lekarzy niezaleznych.???Tych pierwszych sa tony lecz malo wiarygodne.Tych drugich musisz szukac jak igly w stogu siana ,bo dobrze ukryte.Zycze powodzenia :twisted: :twisted: :twisted:
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-05, 17:42:44
Odbiegłem od tematu do cholery
Tomek
No !!! Tomkiewicz!!! Nastepnym razem przeczytaj ,to co napisales zanim klikniesz enter :evil: :evil: :evil:
Bo znow zaczniesz pisać o jakichs bożkach :evil: :evil: :evil:
Cytat: kodar w 2006-12-05, 18:00:58
sa tony lecz malo wiarygodne.Tych drugich musisz szukac jak igly w stogu siana ,bo dobrze ukryte.Zycze powodzenia :twisted: :twisted: :twisted:
Na podstawie lektury jakich periodyków medycznych wyciągnęłaś takie wnioski?
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-05, 17:42:44
1. Kto uprawia redukcjonizm ? Zwykli ludzie.
2.Dlatego pytam. Na swoim koncie mam jedynie kilka artykułów pop-naukowych.
3.Wielu ludzi choruje, by zwrócić na siebie uwagę, aby doświadczyć troski, ciepła.
1.Nie jesteś dietetycznym redukcjonistą ? :D.Odnoszę inn wrażenie.
2.Kilka artykułów pop-naukowych to , daruj, trochę mało.
3.Więcej ludzi choruje z innych przyczyn niż potrzeba troski.
Cytat: Ewa w 2006-12-01, 15:41:32
[ Widziałam w szkole dla dzieci upośledzonych, jak duże chłopaczysko z Zespołem Downa rozbeczało się, bo drugi go nazwał głupkiem. Szczerze mówiąć, ubawiłam się.
Mogę tak z ciekawości zapytać , co konkretnie Cię ubawiło?
Przepraszam ze ja z innej beczki ale przypomnial mi sie program w TV , o kleszczach i o chorobie ktora przenosza .Dowiedzialem sie z niego ze zwierzeta lesne (dzikie) nie choruja choruje tylko czlowiek i pies domowy , wtedy jeszcze nie znalem DO ,ale pomyslalem sobie ze to musi byc kwestia odzywiania , bo pies domowy zywi sie podobnie jak człek, no cos w tym do cholery jest !!!! :? :( :mrgreen: :mrgreen:
Kiedyś po "kontakcie" z kleszczem nie brało się antybiotyku.
2 x miałam takie "znalezisko" przy sobie i 2 x nie wzięłam antybiotyku (konsultować się należy zawsze z lekarzem).
Nigdy nie miałam jakiegoś rumienia obrączkowego, nigdy neuralgii. W mózgu też raczej wszystko w porządku...
Choć możnaby podyskutować.
Kiedys taka pani pediatra mowila mi ,ze jej kolezanki dzieco ugryzl kleszcz i dopiero po trzech latach zachorowalo na borelioze ,ponoc to kiepskie chorobsko :?
Bruford, wspomniałem o rekinach, ponieważ to wciąż ryby mało poznane. Np. wykluczono, że muszą się poruszać,aby nie zatonąć i nie wiadomo było, jak sypiają. Dopiero nie tak dawno zauważono, że rekiny sypiają w grotach lub zakamarkach przy dnie. Nie wiem, jak się to ma do żarłaczy białych, tygrysich, błekitnych czy młotów. Ewolucyjnie nie zmieniły sie wiele od 60 mln. lat poza rozmiarami. Duży rozmiar jest mało wskazany, dlatego wyginą słonie i inne zacne zwierzęta, jak płetwale błękitne. Zresztą, człowiek mógłby dokonać całkowitego zachwiania balansu w przyrodzie - gdyby tylko miał na to czas.
Nie wiem, czemu rekiny nie zapadają na raka i nie wiem, jak dalece wiarygodna jest ta wiadomość. Od bardzo dawna jestem zdania, z którym tak bardzo chciałbym się nie zgodzić - że jednak geny są w dużej mierze odpowiedzialne za kondycję człowieka. Nigdy nie zagłębiałem się w ten temat, bo miałem do niego dziwny uraz. Mam małą wiedze na ten temat, dlatego założyłem wątek, do którego chciałem zaprosić zaznajomionych w tej materii.
Tomek
Czesto sie zdarza tak: ze zyje sobie dwoje ludzi ,jeden nie pali ,nie pije , odzywia sie regularnie,uczciwie pracuje i nagle zapada na jakies powazne chorobsko.
A ten drugi pali ,prawie nie trzezwieje,nie mowiac o regularnym odzywianiu.I nie zachoruje ani na miazdzyce ,ani wrzody zoladka ,ani SM itd.
No i od czego to zalezy :shock: ??????????? :?: :?: :?: :?: :idea: :idea: :idea:
Jezcze mnie interesuje jedna rzecz.Dlaczego zęby ósemki nie wyrastają małym dzieciom,tylko pozniej ,juz ludziom doroslym,czy to sie ma do zmiany sposobu odzywiania,w pozniejszym okresie zycia ? ,tzn,czy jestesmy wtedy przystosowani tez do " poszerzenia" diety?Bo wiadomo ,ze zeby sluzą do rozdrabniania pokarmu...
CytatA ten drugi pali ,prawie nie trzezwieje,nie mowiac o regularnym odzywianiu.I nie zachoruje ani na miazdzyce ,ani wrzody zoladka ,ani SM itd.
:D Elmo, to jest demagogia. Uwierz mi, ze takiemu nie uda sie długo zyc w zdrowiu.
Trochę horroru:
Znam jednego takiego optymalnego, którego żona też optymalna opuściła ...i wypłacała mu co miesiąc "pensję(?)/prezent/"alimenty niezasądzone".Nawet fajna sumka.
Gość się powiesił. Osoba, która tę sutuację znała (nie optymalna) powiedziała " jak ja bym miał tą forsę i spokój z Babą, w życiu by mnie nie znaleźli. Morze, Kanary, balangi..."
Zobaczcie jakie dwa rózne podejścia do problemu.
Cytat: lekarka w 2006-12-10, 09:58:56
Trochę horroru:
Znam jednego takiego optymalnego, którego żona też optymalna opuściła ...i wypłacała mu co miesiąc "pensję(?)/prezent/"alimenty niezasądzone".Nawet fajna sumka.
Gość się powiesił. Osoba, która tę sutuację znała (nie optymalna) powiedziała " jak ja bym miał tą forsę i spokój z Babą, w życiu by mnie nie znaleźli. Morze, Kanary, balangi..."
Zobaczcie jakie dwa rózne podejścia do problemu.
Otóż to. Dwa różne podejścia, bo chodzi o dwie różne baby i dwóch różnych facetów.
Współcześni ludzie coraz bardziej się od siebie różnią, bo różni się ich środowisko (w szerokim znaczeniu tego słowa), którego najistotniejszym elementem jest właśnie odżywianie.
Zapewne też te cztery osoby różniły się wiekiem, stanem zdrowia, ukształtowaną osobowością, no i stażem na DO (nie wspomnę o możliwości, że ich diety opty również się różniły)... :|
Pozdrawiam
Krystyna
"Zwierzęta się wypasają; człowiek je; ale umie jeść tylko człowiek mądry." A. Brillat-Savarin
Cytat: lekarka w 2006-12-10, 09:58:56
Trochę horroru:
Znam jednego takiego optymalnego, którego żona też optymalna opuściła ...i wypłacała mu co miesiąc "pensję(?)/prezent/"alimenty niezasądzone".Nawet fajna sumka.
Gość się powiesił. Osoba, która tę sutuację znała (nie optymalna) powiedziała " jak ja bym miał tą forsę i spokój z Babą, w życiu by mnie nie znaleźli. Morze, Kanary, balangi..."
Zobaczcie jakie dwa rózne podejścia do problemu.
Typowe, dla "plci brzydkiej".
Płeć brzydka?
Nie wiem, czy pamiętacie muzyczny duet (małżenstwo) "Andrzej i Eliza"? Widziałam w TV wywiad z Andrzejem. Jacek Bromski w pewnym momencie zapytał go: "A gdzie podziewa się twoja brzydsza połowa?"
Ależ oboje byli piękni :lol:
Każdy jest piękny na swój sposób :D -tak kiedyś pisał Tomek-chodzi o Toana.
Pozdrowka dla wszystkich :D
Właśnie po raz kolejny przeczytałem majstersztyk Kinga - "Gerald's Play". Autor umieścił tam postać psychopaty, na dodatek cierpiącego na akromegalię . Zniekształcenie ciała (wydłużone do kolan kończyny górne, nienaturalnie wypukłe czoło, bardzo wysoka czaszka itp.) robi "wrażenie". Taka typowa ofiara ułomności genetycznej. Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym terminem lub naocznie miał "przyjemność" ? Pytam niejako na marginesie tego wątku.
Tomek
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-12, 13:45:10
naocznie miał "przyjemność" ? Pytam niejako na marginesie tego wątku. Tomek
A miało sie , miało.Z tym , że akromegalia nie jest chorobą genetyczną.
Mily Brufordzie jak to nie choroba genetyczna?Przeciez wszystkie choroby maja podloze genetyczne??Oto przyklad z TV niemieckiej. 75 letni mezczyzna poddaje sie zabiegowi rektoskopi/ogladanie stanu jelit od wewnatrz/uzasadniajac,ze musi wykluczyc raka ,bo przeciez jego mama tez zachorowala i umarla na raka.Jest troche smieszne,ze czlowiek dopiero po 70-tce, zastanawia sie nad odziedziczonymi genami.
Tomek,a tak opisuje niemiecki Lexykon Medyczny akromegalie:ponad norme rosnace takie czesci ciala jak rece,stopy,broda,nos,jezyk.Przyczyna jest nadprodukcja hormonu wzrostu.Leczenie- operacja czaszki jak rowniez radioaktywne naswietlania .Osobiscie spotykam codziennie na ulicy dziewczynke z wielkimi dlonmi ,stopami i wydluzona twarza.Uczeszcza do normalnej szkoly.
Kodar, to zupełnie niesamowite ! Nie spodziewałem się, że ktokolwiek z tego forum miał "na żywo" do czynienia z taką osobą. Ponoć to niezwykle rzadkie schorzenie, tak przynajmniej zdążyłem się dowiedzieć.
Tomek
Ja jestem wrazliwa na ludzkie nieszczescia,moze dlatego,moj wzrok dociera tam ,gdzie kalectwo i szpetota.U jeszcze innej rodziny zauwazylam jak matka jej male dzieci i te troche wieksze,wszyscy jak jeden nie mieli palcow u rak.Tak zwany defekt genow,cala rodzina byla okaleczona.
Spotkałam kiedyś człowieka, który miał wszystkie narządy po odwrotnej stronie. To jeszcze rzadsze zjawisko. :D
ja tez znalam czlowieka ,ktory mial serce po prawej stronie 8) Ale nie wiem czy to sie zalicza az do takich dziwnych rzeczy,w ostatnich czasach spotyka sie dziwniejsze :shock:
Cytat: kodar w 2006-12-12, 18:26:44
Tomek,a tak opisuje niemiecki Lexykon Medyczny akromegalie:.
Przyczyną jest gruczolak przysadki.Objawy są jeszcze lokalne : bóle głowy i zmiany pola widzenia , choroby wtórne to głownie cukrzyca i nadciśnienie tętnicze oraz uporczywe bóle stawów.Dwie typowe cechy budowy są szczegółnie uderzające : znaczna akcentacja całego masywu żuchwy i budowa dłoni.
Taka typowa ofiara ułomności genetycznej. Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym terminem lub naocznie miał "przyjemność" ? Pytam niejako na marginesie tego wątku.
Cytat
Rzeczywiście niegenetycznej. Raz ok.21 lat temu widziałam taką osobę. Na internie jako "przedstawienie przypadku" studentom. Potem (z racji rzadszego przebywania na internach?) nigdy.
Przerażający przykład wykorzystania genów dla zaspokojenia egoistycznych zachcianek rodziców. Według mnie, jest to rodzaj maltretowania dziecka... zanim jeszcze zostanie poczęte. Tylko dla tego, że rodzice pragną kontynuować swoje ułomne "tradycje".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,74419,3785044.html
Marishka
Tak..., przeczytałam. Im bardziej wkracza sie w poprawianie Natury, paradoksalnie, większe anomalie nas czekają. Natura to cała wielka filozofia....
Udoskonala sie operacyjnie ludzi w imię postępu i zdrowotności. Nastepnie usprawiedliwieniem takich ingerencji jest poprawianie dużych defektów urody. Potem tnie się ludzi w celach kosmetycznych. Za jakis czas w dobrym tonie będzie się pociąć, zeby mieścić się w kanonie. Jeszcze później ludzie nieskorygowani będą obśmiewani przez społeczeństwo (np. podobnie jak owłosione nogi kobiet). Za 100 lat korekcja wygladu będzie obowiązkowa i traktowana jako naturalna potrzeba naszego organizmu. :D
Z dietą było podobnie. Ludzie zdecydowali kiedys, ze tłuszcz jest niezdrowy i wyrugowali go z żywienia. Teraz, po latach, uważają, ze jedzenie tłuszczu jest czymś nienormalnym. :?
A ja sie zastanawiam nad tym: Jest sobie kobieta w ciazy i nagle z jakichs przyczyn rodzi wczesniaka,a aparatury teraz sa coraz to doskonalsze i ratuja nawet kilkumiesieczne wczesniaki.Powiklaniami moga byc wady sluchu czy wzroku ,nie wiem jeszcze co.I tu sie zaczyna problem.Bo "natura nie chciala" takiego czlowieka -jest to przykre ,ale tak jest.Natomiast czlowiek ingeruje w to ratujac zycie.
Dla jednostki jest to dobre ,poniewaz matka sie cieszy ,ze dziecko zostalo uratowane ,bez wzgledu na ewentualne problemy zdrowotne dziecka.
Dla gatunku jednak jest to złe .Niech każdy sobie sam na to odpowie, dlaczego...
Dawniej jak ktos byl chory ,poprostu umieral ,a teraz za wszelka cene ratuje się czlowieka nie patrzac na skutki,ale tak jak pisze ,ze dla jednostki jest to dobre ,bo kazdy chce zyc,ale nie dla gatunku.
Dawniej jak kobieta nie mogla miec dzieci ,to nie miala i koniec kropka-widoczne nie" nadawala sie" do tego aby podtrzymywac gatunek.
Teraz robi sie doslownie wszystko ,aby jednak doszlo do zaplodnienia, wbrew naturze.
Czlowiek za to zaplaci ,za to ingerowanie w prawa natury ,niestety.
To co jest przykre dla jednostki nie musi byc przykre dla natury ,a wrecz bywa odwrotnie.
Ewo, raz jeszcze przeczytaj uważnie. Nie chodzi o poprawianie, korektę lecz o tworzenie ułomnych dzieci na życzenie rodziców. Jak Wy czytacie ????
Tomek
Cytat: Tomkiewicz w 2006-12-15, 14:09:17
Jak Wy czytacie ????
Tomek
A może nikt tego nie przeczytał ,tylko tak sam z siebie ,z obserwacji natury ,świata ,napisal ...
Tomek, dobrze zrozumiałam artykuł. Ale ty chyba nie zrozumiałeś :lol: mojego ogólnego nawiązania do ingerencji w naturę. Czy ty uważasz, że to wielka róznica? Ja nie uznaję nawet operacji plastycznych, a co dopiero uszkadzanie płodu lub sterowanie, by urodził się z wadami.
Oj, dobrze zrozumiałem ogólne nawiązanie. Jednak, nie dziwi Cię moda na kalectwo ? Na chęć rodzenia dzieci głuchych, chorych genetycznie - bo tacy są rodzice i chcą, by ich dzieci też takie były ?
Tomek
Kiedys pamietam w TV lecial program Ewy Drzyzgi "Na kazdy temat" .
W jednym z odcinkow bylo o zarazonych wirusem HIV kobietach ,ktore chcialy miec dziecko.Byly one uswiadamiane ,ze podczas ciazy ,czy porodu moze dojsc do zarazenia dziecka tym wirusem.Z wypowiedzi tych dziewczyn wynikalo to ,ze ich malo co obchodzi czy dziecko bedzie zarazone czy nie .One czuły ,ze muszą miec dziecko ,ze chcą miec dziecko z ukochanym mężczyzną- rowniez z HIV ,niezaleznie czy zdrowe czy nie -ludziom sie przewraca w glowach .Postepuja niezgodnie z natura.Czlowiek bedzie musial za to zapłacic...
To jest egoizm rodziców. Boją się zostać odrzuceni przez przez zdrowe dziecko. Myśla o sobie. Poza tym ich własne kalectwo im spowszedniało, wiec nie widzą aż takiego problemu w takiej ułomności u ich dziecka.
Karły, oprocz tego, ze tworzą swoją społeczność, czerpią jakieś profity ze swojej inności.
Rumuni, którzy celowo okaleczja malutkie dzieci, by potem żebrały.
Niektórzy Indianie okaleczają dzieci, by zaprawić je przed wejściem w dorosłe życie.
Rózni są ludzie.
Chore,zdegenerowane umysly,ktore czesto czerpia wiedze w tradycjach lub legendach.Jak moze matka pozwolic na okaleczenie wlasnego dziecka/afrykanki na zywca obrzezuja wlasne corki/. My mozemy tylko wspolczyc,chociaz sa organizacje i pojedyncze osoby,ktore walcza z tamtejsza G L U P O T A.
Tak ,to jest tamtejsza GLUPOTA ,natomiast WIELKA GLUPOTA cywilizowanych krajow jest opychanie sie weglowodanami.Dawanie dzieciakom przetworzone produkty ,konserwanty ,slodycze ,chipsy ,hamburgery itp ,jest w pewnym stopniu kaleczeniem dzieci przez rodzicow.
Tak, masz rację, Elmo, oprócz tego, że ludzie są rózni, w każdej kulturze mozna odkryć głupotę - w krajach "cywilizowanych" i tych "dzikich" :)
Niektore plemiona "dzikie " a moze i nawet wszystkie maja wiecej czlowieczenstwa niz cywilizacja jasnie oswiecona . Wiele sie mozna od nich nauczyc chociazby jak zyc w zgodzie z natura 8) :P :roll: :mrgreen:
No wlasnie lutonn ,Ty wiesz cos o tym ... :D ,przypomnij mi z jakiego to plemienia sie wywodzisz ,bo zapomnialam 8) :roll: :mrgreen:
Zapewne dziwne jest to zjawisko ,że matka chce urodzic dziecko z cieżkim uszkodzeniem ciała .
Kiedys było to o tyle usprawiedliwione ,ze sie nie wiedziało ,ale teraz ?
Jednak zadziwiaja kobiety ,które " na siłe" chcą dziecka , dlaczego???
Widziałm film gdzie urodziły sie zrośniete dzieciaczki ,rodzice wiedzieli o tym ,ze tak będzie i juz wcześniej powiedzieli ,ze nie zgadzają sie na żadne podtrzymanie zycia .
Dzieci nie miały szansy a rodzice okazali im tyle czułości w ich króciutkim byciu na tej ziemi i było pokazane jak dzieci kończą zycie
Mogło boleć ,ale uważam ,że tak powinno być , nie podłączać do "egoizmu" różne takie szpitalne "cuda",ale pozwolic odejść.
Matka jak zyje odda cała siebie dla dziecka ,ale co potem jak jej zabraknie?
Widziałam dzieci rumuńskie w osrodkach zamknietych - zgroza
A najbardziej w tym ,że te dzieci są gwałcone, molestowane przez ludzi ,którzy służą diabłu ,bo jak to inaczej nazwać?
Chyba nie mamy pojęcia co ten "świat" potrafi uczynić człowiekowi , jakim jest złem.
Młoda, zdrowa kobieta decyduje się na usunięcie piersi i jajników tylko dlatego, że jest nosicielką genetycznej mutacji, która może (ale nie koniecznie spowoduje) raka:
http://portalwiedzy.onet.pl/,11123,1379777,czasopisma.html
Ciekawe nowe metody "prewencji" raka... A co na to szanowne Forumowiczki? "Bimboły" versus rak?
M
No właśnie ,są jeszcze nowotwory innych narządów ,tkanek ,układów.
Ale to jest wybór kazdego z osobna,co nie znaczy ,ze okaleczanie siebie ( wycinanie zdrowych czesci ciala) jest dobre.
Tak się dzieje jak człowiek postawi na lekarzy ,badania i siebie.Smierc przychodzi takze z " innych stron" ,nie tylko przez nowotwory.
Mutacje genetyczne -odpowiedzoalne za raka poszczegolnych narzadow , nigdzie nie pisze, nie mowi sie czym sie te komorki rakowe zywia.
W szpitalach na wszystkich oddzialach krokuje mleko i jego przetwory , nie wspomne juz o BIALYM PIECZYWIE DZEMACH i innych cukrach.
No właśnie, w Stanach młode kobiety amputują sobie piersi profilaktycznie. Ja bym się na to nie zdecydowała. Mimo, że jestem tzw. zagrozona, dźwigam ciagle jednego bimboła :D... i nie żałuję :P
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,3805998.html
M
Mój Boże, stek bzdur... Takie teksty utwierdzają ludzi w przekonaniu, że jest jakiś ukryty wróg, z którym tylko wszechmocna medycyna może sobie poradzić. Trwają intensywne poszukiwnia mające na celu rozwiązanie tej niemożliwie skomplikowanej zagadki. Wciąż nie wiadomo dlaczego zwierzęta nie mają takich problemów, nie myślę o pieskach starszych ludzi wyglądających jak ich właściciele.
Cytat: malgo35 w 2006-12-21, 22:34:15
Wciąż nie wiadomo dlaczego zwierzęta nie mają takich problemów
Oj, zwierzęta też mają problemy z pasożytami bo okazuje się że zbożowa dieta stymuluje wzrost szkodliwych mikrobów w żołądku np. krowy, podczas gdy dieta z przewagą trawy eliminuje je. Skład diety determinuje szkodliwy wzrost tego paskudztwa i to nie tylko u zwierząt.
Cytat: zbynek w 2006-12-22, 09:21:03
... wzrost szkodliwych mikrobów w żołądku np. krowy...
Tak, to bardzo ważny czynnik (flora bakteryjna i wymoczkowa przedżołądków) rzutująca bezpośrednio na wydajność laktacyjną i skład mleka :!:.
Wbrew powszechnemu mniemaniu - wegezwierzęta w opozycji do wegeludzi :shock: - żywią się
doskonałym białkiem zwierzęcym, a energię uzyskują z LTK (lotne kwasy tłuszczowe), w tym dla serca, co w konsekwencji determinuje zdolność do nagłego, ale krótkotrwałego wysiłku i to jest częstą przyczyną zawałów u tych zwierząt, pod wpływem dłuższego wysiłku. :?. Dokładnie ustalono dla poszczególnych wegegatunków czas skutecznego pościgu (schwytanie), który jeśli kończy się niepowodzeniem - musi ulec przerwaniu, aby zwierzę nie doznało zawału :D
W odniesieniu do ludzi - to tak jakby przegonić osobę z chorobą wieńcową, której powodem jest korzystanie przez serce właśnie z energii uzyskiwanej ze spalania w sercu wolnych kwasów tłuszczowych (WTK), w których skład wchodzą również LKT i dziwić się, że nie dostała zawału i nie wyzionęła ducha, bo wysiłek był dostosowany akurat do wydolności organizmu :D.
Cytat: toan w 2006-12-22, 09:45:54
Cytat: zbynek w 2006-12-22, 09:21:03
- wegezwierzęta - żywią się doskonałym białkiem zwierzęcym,
Wzrost W w diecie daje wzrost bakteri (i innych pasożytów) w jelitach. OK.
Wegezwierzęta mogą się żywić roślinami, fragmentami własnych bakterii uległych rozpadowi (też któlestwo roślin), własnym "zniszczonym/starzejącym się" materiałem z jelita (w końcu długie, nazwałabym to - autoodżywianie). Chyba tą trzecią opcję masz na myśli pisząc to zdanie.
Fizjologia i biochemia żołądków przeżuwaczy opisana jest doskonale albo u Ewy'ego, albo u Ruszczyca?.
Omówione są dokładnie aspekty trawienia włókna surowego i białka. U dietetyków włókno surowe=błonnik pokarmowy, balast i jakoś tam może jeszcze inaczej zwane. Jak zwał, tak zwał - chodzi o celulozę.
Upraszczając w skrócie wygląda to w ten sposób, że w przedżołądkach włókno surowe zostaje rozłożone na cukrowce prostsze, część z nich zamieniana jest na LKT - dzięki innym bakteriom, a te LTK przez ściany żołądów dostają się do krwioobiegu, stając się bezpośrednim, miedzy innymi, substratem do towrzenia tłuszczu mlecznego, ale sporo jest też wykorzystywane na cele energrtyczne, w tym, w stresie, dla narządów uprzywilejowanych.
Przedżołądki służą również, a w zasadzie głównie do namnożenia bakterii, którymi żywią się różne gatunki wymoczków, a wymoczki to mikroskopijne zwierzątka, które trafiają do trawieńca - żołądka "właściwego" i tu są trawione jak normalne białko. DLATEGO wegezwierzęta żywią się białkiem ZWIERZĘCYM, a nie roślinnym :!: To co nie zostało strawione w trawieńcu dalej przechodzi do kiszek i jest rozkładane przez kolejną florę bakteryjną. Przepraszam za uproszczenia, ale na ten temat można napisać wiele stron.
Dodam tylko, że każdy "chłop" wie, że krowę (aby nie straciła mleka i nie rozchorowała się) trzeba stopniowo przestawiać z żywienia letniego na zimowe i odwrotnie, ponieważ w lato i w zimie u krowy występuje zupełnie inny "zestaw bakterii trawiennych" przystosowany do trawienia zupełnie innej karmy. A proces namnożenia i zatąpienia jednych bakterii innmi może trwać kilka tygodni. A u krów wysokowydajnych taka zmiana jest wręcz "zakazana".
Świetne opracowania naukowe dotyczące tego tematu tyczą również przejścia cielęcia z mleka na trawę - zmiany flory bakteryjnej przedżołądków - zarażanie się cielęcia odpowiednimi szczepami - to bardzo wiele ciekawych mikroświatów!
A tu "naukowcy" zauważyli, że szczupli mają inne bakterie niż otyli - przecież to ŚMIESZNIE NIEDORZECZNE, bo flora bakteryjna zmienia się w ZALEŻNOŚCI od składu pokarmu spożytego, a nie odwrotnie 8)
Toan, dzięki za ten mały wykład. To ciekawe. Częsciej byś się w taki sposób podzielił swoją wiedzą.
Przedżołądki służą również, a w zasadzie głównie do namnożenia bakterii, którymi żywią się różne gatunki wymoczków, a wymoczki to mikroskopijne zwierzątka, które trafiają do trawieńca - żołądka "właściwego" i tu są trawione jak normalne białko. DLATEGO wegezwierzęta żywią się białkiem ZWIERZĘCYM, a nie roślinnym :!: To co nie zostało strawione w trawieńcu dalej przechodzi do kiszek i jest rozkładane przez kolejną florę bakteryjną. Przepraszam za uproszczenia, ale na ten temat można napisać wiele stron.
Cytat
Dobra zrozumiałam. Krowy korzystają z wymoczków dlatego są mięsożerne :D. (Udział kaloryczny z wymoczków : trawy/siana).
Dobra. Nie drążmy tematu (albo na odwrót) bo zacznę się pytać jaki jest obrót kaloryczny o człowieka na 7 i 14 dzień postu (też jedzie wtedy na własnym, zwierzecym).
Z tego wynika ze prawdziwymi roslinozercami sa wymoczki :shock: :roll: :cry: :mrgreen: JUz wiem dlaczego sie na kogos czasami mowi Ty WYmoczku!!! hehe
Optymalny człowiek - to MĄDRY człowiek :D. Huuuurraaa.
Lutonn - mądry człowiek. :shock: :D
Cytat: Ewa w 2006-12-23, 14:40:50
Toan, dzięki za ten mały wykład. To ciekawe. Częsciej byś się w taki sposób podzielił swoją wiedzą.
Chętnie, ale może w formie książki, bo książka zawsze najlepiej zachęca i skłania czytelnika do samodzielnego myślenia. Mam o czym pisać i mam dla kogo pisać, ale przygotowanie materiału, piśmiennictwo i przemyślenie - to bardzo zniechęcajace zajęcie. Zresztą z każdym rokiem zdobywam większe doświadczenie życiowe i klarowniej wyrażam myśli, więc się z tych powodów nie spieszę. Przyjdzie pora...
Cytat: lekarka w 2006-12-23, 19:30:23
Optymalny człowiek - to MĄDRY człowiek :D. Huuuurraaa.
Lutonn - mądry człowiek. :shock: :D
Kasliwe ale przyjmuje hehe :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Musze cie mimo wszystko lekarko pocieszyc bo oto zbladzilem i jestem przy korytku , ale juz naprawiami jest mi przykro z tego powodu :shock: :( :D :mrgreen: :mrgreen:
Cytat: toan w 2006-12-23, 21:00:31
Przyjdzie pora...
... w 2007 roku?? :)
M
Cytat: [size=17pt][font=isabelle]Toan[/font][/size]Mam o czym pisać i mam dla kogo pisać, ale przygotowanie materiału, piśmiennictwo i przemyślenie - to bardzo zniechęcajace zajęcie. Zresztą z każdym rokiem zdobywam większe doświadczenie życiowe i klarowniej wyrażam myśli, więc się z tych powodów nie spieszę. Przyjdzie pora...
No, masz dla kogo pisać. Chyba wszyscy jesteśmy zainteresowani? :) Ale masz rację, chlapnąć ksiązkę każdy może, tak jak i śpiewać :D. Trzymam kciuki za twoją dobrą, ciekawą ksiązkę.
Lutonn, nie kąśliwe lecz prawdziwe (z serca). A wogóle życzymy innym to co chcielibyśmy dostać. I dostajemy.Mam nadzieję :)
Szcześliwych, Radosnych, Bogatych Świąt Bożego narodzenia dla Wszystkich Forumowiczow.
Geny i ... laktoza:
http://portalwiedzy.onet.pl/0,11123,1380196,czasopisma.html
M
Polecam zapoznanie się z mitem nr 4 - http://familydoctor.org/340.xml
U ludzkiej rasy białej nietolerancja laktozy, u dorosłych osobników występuje u około 3% populacji, ale znaleziono wysoki stopień korelacji między hodowlą bydła mlecznego, a zdolnością ludzi do trawienia laktozy w wieku dorosłym. "Pastuchy" - trawią laktozę w każdym wieku, bez wyjątku! - niezależnie od puli genów :shock:. U Hunzów na nietolerancję laktozy powinno statystycznie cierpieć około 98% populacji, ale jakoś o tym nie słychać :!: - ponoć jedzą warzywa i owoce :lol: :lol: :lol: - jak na pastuchów przystało. Masajowie - czy ktos słyszał o nietolerancji laktozy u tego plenienia?. A inni Murzyni też nie mają kłopotów z trawieniem laktozy?.
Laktozę rozkładają dwa enzymy endogenna - laktaza i "egzogenna" betagalaktozydaza. Gdy laktoza jest rozkładana przez ten drugi enzym - mogą występować sensacje jelitowe...
Mam przyjaciółkę Zuzię - która wg zaleceń weterynarzy nie powinna otrzymywać laktozy w pożywieniu. Do dziś będąc w kwiecie wieku - największym jej przysmakiem jest śmietanka - pita codziennie, po której "powinna zejść ze skutkiem śmiertelnym w boleściach z tego Świata", a ona nie ma nawet rozwolnienia!.
Na tej samej zasadzie działa "ciężkie zatrucie salmonellą" - kto codziennie jada jajka - nie dostanie nawet rozwolnienia, kto jada jajka "od święta" - może mieć poważne kłopoty po przygodzie z tą bakterią.
"Bo są rzeczy między Niebem, a Ziemią, które się nawet fizjologom nie śniły" :?, a geny (nawet "śpiące" od pokoleń) uruchamiają się pod wpływem substratów - nigdy odwrotnie 8)
Sparzamy jajka przed przyrządzeniem kota..uups - omleta. Omlet jemy każdego przedpołudnia. Taka nieszkodliwa tradycja.
Toan, sugerujesz, że u człowieka ciągle mającego do czynienia z jajkami - w przypadku omleta na nieklarowanym maśle właściwie zawsze półsurowymi (na brzegach) - wystepuje coś w rodzaju zwiększenia progu tolerancji na salmonellę ?
Tomek
Powiedzalabym, ze ci co dostarczaja w codziennym pozywieniu odpowiednie witaminy i mikroelementy znajdujace sie w zoltku,innym wartosciowym bialku i tluszczu zadziej zachoruja bo sa odporniejsi.Osobiscie znalam dlugoletnia opty.ktora rozchorowala wskutek zarazenia salmonella i byla zmuszona przyjmowac antybiotyk.
Kto powiedział ,ze optymalni sa bezpieczni od wszelkich plag i wirusów -
być moze odporniejsi -ale nie nietykalni.
O laktozie - http://health.msn.com/centers/ibdcrohns/articlepage.aspx?cp-documentid=100098761
&
http://health.msn.com/centers/allergies/articlepage.aspx?cp-documentid=100136068
Cytat: toan w 2006-12-29, 20:18:31
O laktozie
Coś te 20% to troche za mało :) Tak mi się z własnych obserwacji wydaje...
Co do supplementów, to słynny Lactaid na mnie nie działał w ogóle.
Co do jogurtów to się zgadzam, bo tylko je tolerowałam dawniej.
Natomiast ani słowa o cukrze. Szkoda, że nie mam linku do strony (o cukrze), na której kiedyś przeczytałam coś, co zgadzało się z moim własnym doświadczeniem - radykalne ograniczenie spożycia cukru/wegli sprawiło, że "wróciła" tolerancja do wszystkich mlecznych. Chodziło o rozróst bakterii spowodowany zbyt dużą ilością spożywanych węgli.
Marishka
Cytat: kodar w 2006-12-29, 18:20:24
Powiedzalabym, ze ci co dostarczaja w codziennym pozywieniu odpowiednie witaminy i mikroelementy znajdujace sie w zoltku,innym wartosciowym bialku i tluszczu zadziej zachoruja bo sa odporniejsi.Osobiscie znalam dlugoletnia opty.ktora rozchorowala wskutek zarazenia salmonella i byla zmuszona przyjmowac antybiotyk.
Salmonellozy nie leczy sie antybiotykiem, wyjątkiem są niemowleta, ludzie z grupy ryzyka z obniżoną odpornscią. To był bład w sztuce lekarskiej, jesli to prawda co napisałaś.
Cytat: viola44 w 2009-03-07, 19:03:09
Cytat: kodar w 2006-12-29, 18:20:24
Powiedzalabym, ze ci co dostarczaja w codziennym pozywieniu odpowiednie witaminy i mikroelementy znajdujace sie w zoltku,innym wartosciowym bialku i tluszczu zadziej zachoruja bo sa odporniejsi.Osobiscie znalam dlugoletnia opty.ktora rozchorowala wskutek zarazenia salmonella i byla zmuszona przyjmowac antybiotyk.
Salmonellozy nie leczy sie antybiotykiem, wyjątkiem są niemowleta, ludzie z grupy ryzyka z obniżoną odpornscią. To był bład w sztuce lekarskiej, jesli to prawda co napisałaś.
potwierdzic nie moge,to bylo dawno,i kontak sie urwal.Czy nie jest bledem leczenie kazdej choroby antybiotykiem i przeciwbolowymi???A przeciez niemalze kazdy lekarz tak leczy :?
Cytat: kodar w 2009-03-08, 10:03:27
Cytat: viola44 w 2009-03-07, 19:03:09
Cytat: kodar w 2006-12-29, 18:20:24
Powiedzalabym, ze ci co dostarczaja w codziennym pozywieniu odpowiednie witaminy i mikroelementy znajdujace sie w zoltku,innym wartosciowym bialku i tluszczu zadziej zachoruja bo sa odporniejsi.Osobiscie znalam dlugoletnia opty.ktora rozchorowala wskutek zarazenia salmonella i byla zmuszona przyjmowac antybiotyk.
Salmonellozy nie leczy sie antybiotykiem, wyjątkiem są niemowleta, ludzie z grupy ryzyka z obniżoną odpornscią. To był bład w sztuce lekarskiej, jesli to prawda co napisałaś.
potwierdzic nie moge,to bylo dawno,i kontak sie urwal.Czy nie jest bledem leczenie kazdej choroby antybiotykiem i przeciwbolowymi???A przeciez niemalze kazdy lekarz tak leczy :?
Tam, gdzie jest uzasadnienie takiego postępowania nalezy podawać antybiotyk np. sepsa ktora moze byc wywołana salmonellą ale to juz powikłanie salmonellozy a salmonelloza to biegunka a biegunek nie leczy się antybiotykiem, przy biegunkach trzeba chorogo nawodnić i uzupełnić braki elektrolitowe, np potas. tak samo jest z innymi biegunkami ifekcyjnymi, np Escherichia coli enteropatogenna, rotawirus, adenowirus, itd. No niestety przerażjące jest to, iz bardzo często antybiotyki podawane są osłonowo tzn. nie ma w tym momencie wskazań ale gdy coś, to zapobiegnie.....np przy infekcjach wirusowych. Przez takie postępowanie mamy to co mamy.....chociazby te popularne grzybice, poddatność na byle wirusa.
Nie chce zapeszać, ale od czasu gdy jestem na diecie, nie miałam nawet kataru stykając się praktycznie na okrągło od września ze smarkającymi, kichającymi, grypowymi ludźmi w pracy. Chę równiez nadmienić, iz moja kolezanka z pracy od 2 tygodni jest na diecie optymalnej, nie namawiałam jej, od czasu do czasu wyjasniałam różne mechanizmy działania diety, powiedziała mi tylko tyle, iż zauwazyła niesamowite zmiany u mnie na korzyść i postanowiła spróbować. Twierdziła, ze kilka lat wczesniej była zaznajomiona z tą wiedzą, ale nie dojrzała wtedy do tego by ja zastosować. Dla mnie osobiście to super sprawa mieć pod bokiem optymalną, można sobie wymieniać doświadczenia itd.
Cytat: viola44 w 2009-03-08, 10:50:12
Cytat: kodar w 2009-03-08, 10:03:27
Cytat: viola44 w 2009-03-07, 19:03:09
Cytat: kodar w 2006-12-29, 18:20:24
Powiedzalabym, ze ci co dostarczaja w codziennym pozywieniu odpowiednie witaminy i mikroelementy znajdujace sie w zoltku,innym wartosciowym bialku i tluszczu zadziej zachoruja bo sa odporniejsi.Osobiscie znalam dlugoletnia opty.ktora rozchorowala wskutek zarazenia salmonella i byla zmuszona przyjmowac antybiotyk.
Salmonellozy nie leczy sie antybiotykiem, wyjątkiem są niemowleta, ludzie z grupy ryzyka z obniżoną odpornscią. To był bład w sztuce lekarskiej, jesli to prawda co napisałaś.
potwierdzic nie moge,to bylo dawno,i kontak sie urwal.Czy nie jest bledem leczenie kazdej choroby antybiotykiem i przeciwbolowymi???A przeciez niemalze kazdy lekarz tak leczy :?
Nie chce zapeszać, ale od czasu gdy jestem na diecie, nie miałam nawet kataru stykając się praktycznie na okrągło od września ze smarkającymi, kichającymi, grypowymi ludźmi w pracy. Chę równiez nadmienić, iz moja kolezanka z pracy od 2 tygodni jest na diecie optymalnej, nie namawiałam jej, od czasu do czasu wyjasniałam różne mechanizmy działania diety, powiedziała mi tylko tyle, iż zauwazyła niesamowite zmiany u mnie na korzyść i postanowiła spróbować. Twierdziła, ze kilka lat wczesniej była zaznajomiona z tą wiedzą, ale nie dojrzała wtedy do tego by ja zastosować. Dla mnie osobiście to super sprawa mieć pod bokiem optymalną, można sobie wymieniać doświadczenia itd.
nie zapeszysz,bo cukier i nadmiar bialka,to nasi najgrozniejsi wrogowie.Gdy mniej ich wprowadzamy,tym dluzej i na stale zostajemy zdrowi. :P
Cytat: kodar w 2009-03-08, 10:03:27
...A przeciez niemalze kazdy lekarz tak leczy :?...
Czego sie nie robi, aby zaspokoic
"pragnienia" chorego!!! 8) :P
Czy mozesz namawiac kobiety, aby po prostu,
"pazury" myly
zamiast
"tipsowac" ???????? :shock: :shock: 8)
Dadzą radę zarobić na lęku - http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/genetyczne-testy-pod-strzecha,1,5393614,kiosk-wiadomosc.html .
Lęk- może towarzyszyć ludziom odkąd wyszli z lasu. :D Z Raju! "...wyszli z Raju."- tak chciałem napisać. :)
Cytat: Teresa Stachurska w 2013-01-19, 18:46:21
Dadzą radę zarobić na lęku - http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/genetyczne-testy-pod-strzecha,1,5393614,kiosk-wiadomosc.html .
Jak zarabiać? :shock: To wszystko oni robią z miłości do...ludzi... 8) Tam głupie pieniądze nie mają znaczenia... 8)
Cytat: Radzio w 2013-01-19, 18:50:15
Z Raju! "...
Z Wyraju, z Wyraju! :wink:
Sensownie. :D
Raju ni ma, Wyraju zresztą też- został tylko lęk i ... las. ;) :lol:
A las jest wietrzny... :wink:
O tak! :D
Cytat: wojteks w 2006-12-01, 11:25:42
Geny - to sprytny wybieg miernot (głównie ekspertów) na wytłumaczenie "przyczyny" wielu "nieuleczalnych" chorób - pomijając WADY genetyczne, bo u mutantów różnie może być.
Są trzy podstawowe prawa życia:
1. Prawo minimum - o całości metabolizmu do pewnego stopnia decyduje składnik, którego jest najmniej - stąd np: to przeżeranie się pokarmem, do czasu "zabezpieczenia "minimum".
2. Pula genów jest uruchamiana przez substrat - jest dużo cukru - duże zapotrzebowanie na insulimę, Mg, B12 i takie tam pierdoły. Mało cuktu - zapotrzebowanie na te składniki jest zupełnie inne.
3. Wynikające pośrednio z pierwszego - gdy czegoś nie ma, a jest potrzebne - organizm musi biochemicznie obejść brak. W stntezie białka, gdy brak jakiegoś aminokwasu: przez wydłużenie łańcucha białkowego, bo synteza nie może stanąć. Może powodować to stany zapalne, zrakowacenie komórek i zawsze przyspieszone starzenie...
Ot i wszystko związane z genami. Jeśli w danej chwili dostarczymy wszystkiego, co jest niezbędne w organizmie - każdej komórce - jeśmy NIEŚMIERTELNI - w praktyce ziemskiej jest to niemożliwe, ale ŻO pomaga znacząco zachować zdrowie do późnej starości. 8)
Dobrze pisał ten Wojtek :D
A i wątek ciekawy, myślałem, że MiTy bystrzejsze były...
Lubiłam tego Wojtka czytać, nie wiem czemu Admin go zbanował... :roll: :?
Wojtek mial kilka kont.
Cytat: toan w 2006-12-23, 21:00:31
Cytat: Ewa w 2006-12-23, 14:40:50
Toan, dzięki za ten mały wykład. To ciekawe. Częsciej byś się w taki sposób podzielił swoją wiedzą.
Chętnie, ale może w formie książki, bo książka zawsze najlepiej zachęca i skłania czytelnika do samodzielnego myślenia. Mam o czym pisać i mam dla kogo pisać, ale przygotowanie materiału, piśmiennictwo i przemyślenie - to bardzo zniechęcajace zajęcie. Zresztą z każdym rokiem zdobywam większe doświadczenie życiowe i klarowniej wyrażam myśli, więc się z tych powodów nie spieszę. Przyjdzie pora...
Obiecanki cacanki :lol:
A może mieszkał z braćmi i siostrami... ;)
Nowa struktura w podwójnej helisie:
https://dzienniknaukowy.pl/aktualnosci/naukowcy-potwierdzili-nowa-strukture-dna
Genetyka jakoś mnie nigdy nie pociągała, bo ekspresję genów przeważnie substrat powoduje. Nie ma substratu - nie ma "genu". 8)
Owszem, tyle, że rzadko nie ma substratu. ;)
Fakt, najczęściej u opasów jest nadmiar substratu i geny wariują... ;)
https://zdrowegeny.pl/?gclid=Cj0KCQjw6eTtBRDdARIsANZWjYbK-bzYiE25FDC-DkzzqjAwANH0QRLYOv65yD9x8GsIqTPsYYjMi3UaAotTEALw_wcB
8) :lol: