jajka

[Blackend]

 
Jest moc.

[administ]

Chyba raczej jest noc...

[Gavroche]

No, a niektórzy kawę piją. 

[administ]

Mnie to nigdy w zasypianiu nie przeszkadzało. 

[Blackend]

Bo potrzebują moc na noc.

[administ]

 
A nie lepiej poczekać na objaw poranny?

[Blackend]

To zależy kto ma aktualnie pilota.

[renia]

Co za świetne informacje dla tych, co im żółteczka nie szkodzą! 

ale tam nie ma informacji o żółtkach, tychże będzie pewniej mniej niż 155 rocznie.  Podejrzewam, że dużo mniej. Gdy będą produktem oznaczonym czerwoną kropką ( link podawałem - szkodliwe produkty w marketach mają być tak oznaczane) , to za jakiś czas problem w ogóle się rozwiąże, ponieważ nie będzie tego w sprzedaży. Bo niby kto ma kupować produkty z czerwoną kropką?   Następnym etapem będzie:   ktoś kupuje taki produkt więc trzeba go poddać badaniom psychiatrycznym, bo sam sobie szkodzi. I jajcarzy pozamykają w wariatkowie

Nie kracz... :|

[administ]

To zależy kto ma aktualnie pilota.

I tak to życie rodzinne upływa...

[Blackend]

Nuda...

[Diogenes z Synopy]

bo prędzej, czy później będąc na diecie 5*wio trzeba sięgnąć po suplementy i to nie z żółtek, a ze zdrowych pigułek.
I tak jest dobrze. 

Według prognoz zawartych w „Rynku suplementów diety w Polsce 2015" sprzedaż tego rodzaju produktów rośnie w tempie 5–6 proc. rocznie. Od 2017 r. ma jednak przyspieszyć, sięgając 8 proc.

Przyczyny to przede wszystkim wzrost zamożności społeczeństwa, a także dość luźne regulacje prawne pozwalające nie traktować suplementów jako leków. W związku z tym nie obowiązują ich wymogi rejestracyjne (w tym związane z udowodnieniem rzeczywistego działania i profilu bezpieczeństwa).

Szacuje się, że po tego rodzaju specyfiki sięga co czwarty Polak. Na suplementy diety i leki dostępne bez recepty wydajemy rocznie 12 mld zł.

http://www4.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/310159844-Zdrowotny-koszt-suplementow-diety.html



Perspektywiczna branża. Jak ktoś ma pomysł na handel to tylko to.       Kasa z Łuni lub z UP  na rozpoczęcie DG, więc żadne ryzyko 

[Blackend]

Bardzo dobry biznes. Mam kontakt z tego typu firmą i rosną dosłownie w oczach. 

[administ]

A to świetnie! 

[Dasna]

I pamiętać na każdej diecie - lepiej nie dojeść 100-200kcal, niż przejeść się pięćdziesięcioma. 
Bo organizm lepiej znosi niedobór kalorii niż ich nadmiar. 
Tak rzekł Młodszy Kwaśniewski. 

Wężykiem, wężykiem.
I to jest największy problem, żeby jeść a nie żreć.

[Gavroche]

Ale też nie popadajmy w przesadę.
Jak się tyra, trzeba jeść do syta, a nie jak anorexia nervosa.

[Dasna]

Ale też nie popadajmy w przesadę.
Jak się tyra, trzeba jeść do syta, a nie jak anorexia nervosa.

A ja Ci (nie Tobie  ) mówię, że 90 % się przeżera, nie przejada nawet, ale przeżera.

[Gavroche]

Trudno mi to pojąć.
Czasem próbuję zwiększać ilość jedzenia, tak o 100-200kcal dziennie właśnie, to udaje mi się wytrzymać tydzień i basta.
Człowiek czuje się jak chory, a to przecież kęs czy dwa więcej do każdego posiłku...

Obserwuję moją córkę, potrafi odłożyć ćwierć gotowanego jaja czy łyżeczkę twarożku, bo czuje, że "to już".
My pielęgnujemy to zachowanie, ale mnie rodzice namawiali: "no zjedz, nie zostawisz przecież tyle"...

[Zyon]

Trudno mi to pojąć.
Czasem próbuję zwiększać ilość jedzenia, tak o 100-200kcal dziennie właśnie, to udaje mi się wytrzymać tydzień i basta.
Człowiek czuje się jak chory, a to przecież kęs czy dwa więcej do każdego posiłku...

Ciagle zyjesz w ramach przestarzalego paradygmatu bilansu kalorycznego 
To w sumie dziwne troche

[Gavroche]

Nic podobnego.
To Ty go nie rozumiesz, podobnie jak teorii ewolucji.

Kilokalorie są bardzo użyteczne przy określaniu rzędu wielkości, oczywiście dla kumatych.
100-200kcal na tłuszczówce to konkretna, acz niewielka, ilość jedzenia i o to chodziło w mojej wypowiedzi.

[Zyon]

Nic podobnego.
To Ty go nie rozumiesz, podobnie jak teorii ewolucji.

Jak mozna rozumiec cos co ma  ponad 110 lat i jest bledne? Takie cuda to tylko u ciebie panie wszech-wszystkowiedziacy
Na Nowej Debacie jest pare artykulow ktore nawet lopatologicznie wytlumacza blednosc tych zalozen ale ty oczywiscie wycianiesz prawidlowe wnioski

Co do uzytecznosci, to owszem, jednostka jak jednostka, czlowiek ma to do siebie, ze kazde zjawisko chce wyrazic w jakiejs skali, ktora okresla sie jednostkami.
Ale nic poza tym z tego nie wynika.