Aktualności:

8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.

Menu główne

Zachowuje "zlota proporcje" i jem pieczywo

Zaczęty przez anakin, 2015-12-10, 00:03:42

Poprzedni wątek - Następny wątek

anakin

I co umre, bo jem odrobine chleba dziennie? O co chodzi z tym pieczywem? Czemu akurat ono jest zawsze "kozlem ofiarnym" na ZO?

Chleba nie moge, a makaron, pizze, pasztecika, wafelki moge??

anakin

Wystarczy jesc co dzien mala, cienka polowke kromki chleba i juz ZO wymieka?? To te cuda proporcja robi czy nie jedzenie pieczywa?

anakin

Cytat: anakin w 2015-12-10, 00:03:42
I co umre, bo jem odrobine chleba dziennie? O co chodzi z tym pieczywem? Czemu akurat ono jest zawsze "kozlem ofiarnym" na ZO?

Chleba nie moge, a makaron, pizze, pasztecika, wafelki moge??

I kopytka, pierozki, placuszki tez moge??? Bylem chlebka nie tykal???

Gavroche

Wszystko możesz, Twoja sprawa. :D

W chlebie chodzi o to, że to wyjątkowo niezgodne z biotą jelitową człowieka na diecie tłuszczowej, połączenie działalności drożdży lub zakwasu i białek oraz włókna ze zbóż.
Samo oczyszczone zboże (mąka) upieczona bez drożdży; podpłomyk, maca, kluchy czy wafelek, są nadal do dupy (bo inne środowisko mikroorganiczne trawi mięso, ser i odrobinę warzyw, a inne zboża, strączkowe i włókno) ale już ciut mniej.

Diogenes z Synopy

wg mnie sprawa także ma aspekt  psychologiczny . Poradzisz sobie z chlebem, to poradzisz sobie ze wszystkim  ;-)

Tak jak z wódką, słodyczami , colą i innymi uzależnieniami.

Chleb - towarzyszy nam w każdym momencie dnia , życia , więc wygrana z nim  to zwycięstwo na słabościami, no i przez to początek drogi do powrotu do zdrowia.  Ale już samo wykluczenie jego mówi tobie , że dasz radę.      :)


Diogenes z Synopy

od chleba stawy bolą.  Dobry argument, żeby nie jeść  ;-)   Ewentualnie  sobie rotuj ten chleb  ;-)

http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=3970.msg385724#msg385724

Teresa Stachurska


kelin211

Jesli zachowujesz proporcje to moim zdaniem nie ma problemu :). Czasami tez lubie chlebek albo pol buleczki takiej swiezej :)

renia

Bułka świeża ładnie pachnie, ale w jedzeniu to jest twarda, mokra klucha. Ja już nie mam ciągotek na pieczywo.

Diogenes z Synopy

z dopłata bym nie zjadł. Nie kręcą mnie takie zapachy. Mogą sobie rozpylać  w markietach aerozole.   No chyba, że ...  popsikają  zapachem łoju wołowego i frytek, to wtedy mnie mają  ;-)    Będę kupował w amoku  ;-)   

Anulka177

Przy zachowaniu proporcji na DO chleba się nie je, bo wcale nie ma się na niego apetytu (człowiek ewidentnie mądrzeje  :wink:). Kiedyś piekłam chleb, sama mieliłam zboże, żeby był jeszcze bardziej odżywczy i prozdrowotny, pilnowałam zakwasu, dodawałam zdrowe dodatki. Po przejściu na DO chleb piekłam nadal, ale już nie dla siebie, a dla rodziny. W pewnym momencie patrzę, a chleb leży nietknięty jeden tydzień, drugi, trzeci..... W końcu zrobiłam z niego bułkę tartą i więcej nie upiekłam. Jak dotąd nikt się nie upomniał o chleb, córka raz spytała z czym ma jeść ten smalec ze skwarkami, podkład z papryki bardzo jej przypasował  :D Czasem zrobię jakieś placki, kluski, ciasto ale to też sporadycznie.... Omlet na śniadanie i porcja mięsa z warzywami na obiadokolację w pełni zaspokajają nasze potrzeby na co dzień :)

Kryanna

Tak samo robię jak niegdyś Ty Anulka - piekę chleb żytni z ziarenkami, na zakwasie, bo moja połówka i dziewczyny jedzą ale ja tylko zaraz po upieczeniu kromkę zjem z masłem (albo raczej masło z kromką) i na tydzień mam dosyć. Nie piekłabym wcale ale oni pójdą do piekarza po te sztuczne wypieki i ja tak z dobroci serca ... żeby im odjąć trochę trucizny :-(
I co mam począć? Za miętkie serce mam.

Anulka177

Rozumiem, że jesteś osamotniona w swoim domu w stosowaniu DO? Ja mam to szczęście, że wszyscy jemy optymalnie, jedynie córka przegina trochę, jeśli wyjdzie gdzieś z przyjaciółmi. Niestety, za duża jest na po żeby ją w kącie postawić za karę  :wink:

Jarek

Cytat: Kryanna w 2016-03-25, 19:31:53
Tak samo robię jak niegdyś Ty Anulka - piekę chleb żytni z ziarenkami, na zakwasie, bo moja połówka i dziewczyny jedzą ale ja tylko zaraz po upieczeniu kromkę zjem z masłem (albo raczej masło z kromką) i na tydzień mam dosyć. Nie piekłabym wcale ale oni pójdą do piekarza po te sztuczne wypieki i ja tak z dobroci serca ... żeby im odjąć trochę trucizny :-(
I co mam począć? Za miętkie serce mam.
A to trzeba jeszcze pracy ,by serce było twarde wtedy o dobroci się zapomni  :lol:

anakin

Dzis jadlem ze smakiem pizze i rolsy w Pizza Hut. (;

matuVet

Zawsze jak mnie najdzie ochota na chleb "bo tak pachnie" to idę do lodówki, kroję plaster boczku, smaruję smalcem ze skwarkami - od razu smak na chleb przechodzi :)

renia

Ja mam gofry na Święta, żeby było tatara na co położyć...i ewentualnie jakieś inne "duperele"... 8)
Taka połówka gofra do śniadania świątecznego wystarczy...
Mąż je teraz też gofry, ma "zakaz" sięgania po chleb... :evil: :lol:

Blackend

A u nas nie ma zakazów, róbta co chceta i każdy sam decyduje co chce z lodówki zjeść. ;)

renia

Ale ja nie biję, tylko tłumaczę... 8)

Anulka177

U mnie nie ma chleba w domu, poza tym mogą sobie jeść, co chcą, byle było tłuste  :P