Kulturysta optymalny a "złota proporcja" cz. I

Zaczęty przez MariuszM, 2012-09-26, 10:58:36

Poprzedni wątek - Następny wątek


RafałS

Bardzo fajne zajęcie. Zbierasz opał, a przy tym rozgrzewasz się.  :)

Gavroche

Cytat: RafałS w 2015-01-25, 12:02:25
Bardzo fajne zajęcie. Zbierasz opał, a przy tym rozgrzewasz się.  :)
Takie trochę siermiężno-mongolsko-gumofilcowe, ale teraz modny taki stajl. ;)

RafałS

Ubiór roboczy, wiadomo. Promowane w miejskim wydaniu śmieszy.  :)

Gavroche

Cytat: RafałS w 2015-01-25, 12:17:04
Ubiór roboczy, wiadomo. Promowane w miejskim wydaniu śmieszy.  :)
Chodzi mi o ogólną tendencję widoczną w sportach siłowych, jakoby trening belkami, młotem, siekierą był w jakiś sposób lepszy od siłownianego. :D

MariuszM


Gavroche

Cytat: MariuszM w 2015-01-25, 13:35:48
Na pewno dodaje +10 do sily :lol:
:lol:
Coraz mniej lubię sytuacje "albo/albo", różnorodność jest solą życia. ;)
Z każdego treningu można wynieść korzyści, jak się ma olej w łepetynie, albo nie skorzystać z niczego, co się robi, jak się jest gamoniem.
Ale wiadomo, każda liszka swój ogonek chwali...

RafałS

Tyle ten trening lepszy co na tzw. świeżym powietrzu, nie znam się  :) . Za łebka również molestowałem takie cieńsze pale niczym z palisady, trza było taki wbić jako tako w ziemię. Następni trafiony stosownie z pół obrotu frunął na nieraz sporą odległość, wzbudzając radość dziecka.  8)

Gavroche

Takie szympansie zabawki. ;)
Ja też miałem 2 minuty drogi do lasu przez całe dzieciństwo, super sprawa. 8)
Sporo mojego DNA tam zostało. :D

RafałS

No wymiana DNA. Zostaje też potem las w niby-człowieku. U u A a!  :mrgreen:

Zyon

Cytat: Gavroche w 2015-01-25, 15:44:03
Takie szympansie zabawki. ;)
Ja też miałem 2 minuty drogi do lasu przez całe dzieciństwo, super sprawa. 8)
Sporo mojego DNA tam zostało. :D
Lazenie po drzewach super sprawa :D
Ale nigdy kleszcza nie zlapalem  :shock:
Work Buy Consume Die

Gavroche

Ja miałem sporo, bo bawiliśmy się w wojnę w paprotkach koło torów (!). :lol:
Widocznie wszystkie boreliozy i babeszjozy przeszedłem bezobjawowo...

Zyon

Kurcze ja jak sie zastananowie to az dziwne mi sie to wydaje. Pare lat jezdzenia na jagody, pare razy wtedy spadlem z czubkiem dzewa, bo zamiast zbierac to wolalem back to nature :D
U dziadkow na wsi to ciagle w krzaczorach siedzielismy, bo przeciez bunnkier i baza tam byly nasze zalogi G :D
I zero normalnie :D
Work Buy Consume Die

MariuszM

Cytat: Zyon w 2015-01-25, 17:17:31
Cytat: Gavroche w 2015-01-25, 15:44:03
Takie szympansie zabawki. ;)
Ja też miałem 2 minuty drogi do lasu przez całe dzieciństwo, super sprawa. 8)
Sporo mojego DNA tam zostało. :D
Lazenie po drzewach super sprawa :D
Ale nigdy kleszcza nie zlapalem  :shock:
To była Cieciorka,cieciorka ala Gavroche ;)
Ja zostawiłem swoje DNA u babci na jabłonce. Drzewo w toku ewolucji jednak się nie zmutowało.
A tu..... http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_UoFC6lcPs1l0gFL47iKW7PxpF93wHqJ2.jpg ;)

Gavroche

Cytat: Zyon w 2015-01-25, 17:41:03
Kurcze ja jak sie zastananowie to az dziwne mi sie to wydaje. Pare lat jezdzenia na jagody, pare razy wtedy spadlem z czubkiem dzewa, bo zamiast zbierac to wolalem back to nature :D
U dziadkow na wsi to ciagle w krzaczorach siedzielismy, bo przeciez bunnkier i baza tam byly nasze zalogi G :D
I zero normalnie :D
Ma się te kocie ruchy. :lol:

RafałS

Cytat: Zyon w 2015-01-25, 17:17:31
...Ale nigdy kleszcza nie zlapalem  :shock:
Alkoholu nie lubią.  :lol:  :wink:
Miałbym chyba tak samo, gdyby nie pies w dom...

Zyon

Tjaaa, ostatnio jak jeszcze zielono bylo chlopakom na podworzu jakas strzala utknela gdzies w lisciach wielkiego wiazu. No pomoge mysle, bo sie zaplacza, wlazlem i na samym szczycie byla normalnie.
Spojrzalem w dol i pomyslalem, ze jak wchodzilem to nawet sie nie zastanawialem, ze to takl wysoko.
Ale radocha z podciagniec mocnym chwytem niewaska, przyznam  :D
Zwlaszcza, ze jakies mlodziaki i wyrostki sie wczesniej rzucily na pomoc i nie dali rady :D
Work Buy Consume Die

Gavroche

Cytat: Zyon w 2015-01-25, 17:55:33
Tjaaa, ostatnio jak jeszcze zielono bylo chlopakom na podworzu jakas strzala utknela gdzies w lisciach wielkiego wiazu. No pomoge mysle, bo sie zaplacza, wlazlem i na samym szczycie byla normalnie.
Spojrzalem w dol i pomyslalem, ze jak wchodzilem to nawet sie nie zastanawialem, ze to takl wysoko.
Ale radocha z podciagniec mocnym chwytem niewaska, przyznam  :D
Zwlaszcza, ze jakies mlodziaki i wyrostki sie wczesniej rzucily na pomoc i nie dali rady :D
I znowu nic?
Żadnego kleszcza? :shock: