Autor
|
Wtek: HUMOR :) (Przeczytany 2000441 razy)
|
Teresa Stachurska
Go
|
Wszystkich zainteresowanych Dietą Optymalną zapraszam na: www. Może parę osób powinno Lubelli uświadomić, że nadużywa słowa? W końcu jakiś cukrzyk i/lub posiadacz nowotworu zechce odszkodowania...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Wszystkich zainteresowanych Dietą Optymalną zapraszam na: www. Może parę osób powinno Lubelli uświadomić, że nadużywa słowa? W końcu jakiś cukrzyk i/lub posiadacz nowotworu zechce odszkodowania... Ktoś mi tutaj pisał już dawno na Forum,że Dieta Optymalna nie jest nazwą zastrzeżoną (czy coś w tym stylu).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zdrowa
Go
|
Humor ma być? To to mi się kojarzy z naszym obecnym rządem. hehe
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zdrowa
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ryjek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
http://wiadomosci.onet.pl/1697676,12,1,1,item.html - Włoskiemu operatorowi telefonicznemu Telecom Italia nie wystarczył wniosek rodziny zmarłej klientki o odłączenie jej linii. Wysłał do denatki list, w którym prosi ją o odpis aktu zgonu lub własnoręcznie podpisane oświadczenie, że nie żyje. Romolo Molini, syn zmarłej, 8 stycznia napisał do Telecom Italia list z prośbą o wykreślenie z rejestru jego matki, która zmarła 25 grudnia 2007 r. Prawie miesiąc później biuro obsługi klienta wystosowało do zmarłej - na jej adres oraz jej imię i nazwisko - pismo, w którym informuje, że "próbowało się z nią skontaktować przez telefon, niestety bez powodzenia". Telecom Italia pisze do zmarłej, że "informacje, które przysłała, są niewystarczające" i "prosi" ją o przedstawienie (nie sprecyzowano w jaki sposób) następujących dokumentów: "odpisu aktu zgonu lub własnoręcznie podpisanego oświadczenia". Firma zapewnia denatkę, że w razie wątpliwości "jest do jej dyspozycji". O "surrealistycznej reakcji" Telecom Italia opowiedział dziennikowi "Corriere della Sera" syn zmarłej. Firma zapewnia, że doszło do "pomyłki", a list miał być wysłany do syna. "Skontaktujemy się z rodziną zmarłej najszybciej, jak to możliwe, by ją przeprosić" - zapewnia Telecom Italia. - nawet mistrz Mrożek, by tego nie wymyślił.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ryjek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
Toż to teoria spiskowa – pierwsza klasa – i jaka super niepoprawna politycznie. Prawie jak ta reklama z dr Walką w telewizorni
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Spotyka się dwóch kolegów ze studiów i opowiadają sobie przy wódce o starych studenckich czasach . W pewnym momencie jeden z nich mówi : Jak sobie pomysle,że jestem inżynierem ,to aż się boję iść do lekarza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syriusz
Go
|
Jestem pewien, ze wielu forumowiczow zna angielski wiec pozwole sobie wkleic cos w tym jezyku.
Indian Chief
A female reporter, interviewing an American Indian chief, asked the significance of the varied number of feathers in Indian headdresses.
"Feathers show number of sexual partners," the chief replied. Indicating a nearby young brave, he continued, "Him? One woman, one feather. Him?" pointing to a second, older man, "Three women, three feathers."
The reporter looked at the Chief's headdress. "But you have so many feathers!"
The Chief proudly slapped his chest. "Me Chief. Sleep with all women. Big, small, fat, tall."
Horrified, the female reporter said, "You ought to be hung!"
The Chief said, "Damn right. Me hung big like buffalo, long like snake."
The offended reporter said, "You don't have to be hostile!"
The Chief replied, "Hoss-style, dog-style, any bloody style!"
The reporter cried, "Oh, dear!"
"No deer", said the Chief. "Ass too high, run too fast!"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ryjek
Go
|
Już po optymalnym obiadku? Tak? Bo ten osobnik dopiero co zaczyna się zabierać za swój optymalny obiadek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Kobiety dzielą się na trzy rodzaje: piękne, wierne oraz piękne i wierne, ale nadmuchiwane.
Jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci? - Wysłać je do dziadków.
Dlaczego chrząszcz brzmi w trzcinie? - A co? Wolałbyś w rzeżusze?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Z cyklu: czuly_wojtek radzi... ...czyli jak się rozwodzić wg Wojtka ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- To tylko w Hollyłut morze dojśc do rozwodu. Hollyłut to zepsute środowisko. Knucia, podhody, intrygi Jako prawnik po Jale gdzie studiował Clinton i oba Busze wiem coś o tym, jak np. w tym środowisku załatwia się sprawy rozwodowe i podział majątku. Sam się rozwodziłem pare razy i zawsze moje ex dostawały na nowe życie durzo. Ale było z czego dawać. Aktorzy jak się rozwodzom to sobie skaczom do oczu - te sprawy są najtrudniejsze i taki mecenas wie, źe jak ugra coś to dostanie 30 nowych spraw, a jak nic nie ugra albo mało, to jest w paleszcze stracony. Ja będac mecenasem pszes krutki czas wziołem pare spraw rozwodowych w kraju i wszystkie wygrałem. Np. taka sprawa - do podziału milion, ale ona chce go wycyckać na 800 tys., mimo, źe całom kasiorke zarobił on, a ona była rzoną tylko rok i przyszła mieszkać do jego 700 metrowej willi w jednej koszuli. On bierze dobrego adwokata i ten adwokat muwi mu, źe ona na sprawie nie dostanie ani grosza. I on ma racje! Bo jej się nie nalerzy. Ale co ona wtedy robi? Idzie do kancelarii prawniczej Czuły Wojtek Ent Kąpany i muwi: jak to códem wygrasz, to z tych 800 dla ciebie 10%. Ja muwie 20% i przystempuje do sprawy. Zbieram na takiego gościa chaki. Najlepsza jest zdrada, ja znajde świadkuw to jusz 200 w mojej kieszeni. A znajde, bo tera wszyscy się zdradzajom. Potem dowodze, źe ona z tego powodu cierpiała psychicznie. Wysyłam ją do lekaźa po stosowny świstek. Potem udowadniam znęcanie psychiczne. To to jusz łatwe bo nawet jak on na nią raz ryknął to jusz wystarczy. No i ona znowu idzie do lekarza po świstek, najlepiej od psychiatry i jest nowy dowud. Potem udowadniam źe była ponirzana, upokarzana i tak dalej. Na pierwszom sprawe mam jusz taki materiał źe ona jusz ma w kieszeni 500 tau zenuw. Na wokandzie odpalam swoje gadane, dowodze źe to on doprowadził do rozwodu (jeszcze musze tuszować jej fagasa), przedstawiam kwity od doktoruw, obdukcje i inne swoje triki, tak źe ona wychodzi te 800 lekko. Potem ja kasuje z tego 20% i jade na Hawaje z ksierzniczkom moją. Ona plarza 24 na dobe a ja sórfink. Wracamy do kraju, jusz czeka kolejna sprawa. A źe wygrałem jusz pare takich, to ludzie do mnie walom dżwiami i oknami bo wiedzom, że ja wyciągam najlepsze odszkodowania. Oj puściło się jusz paru dzianetów w ostatniej koszuli. Potem zrezygnowałem z tego zawodu, bo powiem wam szczeże - jusz miałem za durzo. Ale po znajomości mogę karzdej z was załatwić bardzo atrakcyjny finansowo rozwud. I nie za kesz, teraz robie to tylko dla pszyjemności. czuly_wojtek@poczta.onet.pl , 25.07.2007 09:29 http://muzyka.onet.pl/1,202,8,32740403,88948619,3982424,0,forum.html-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
I kto powiedział, że wódka szkodzi?... > |^^^^^^^^^^^^^^^||......|"\\ > | ZIMNA WÓDKA..||......||'""|""\\__,_ > | ______________ ||__..|I__|__I___ |) > |(@) |(@)"""**|(@)(@)********* |(@) > > To jest samochód z zimna wódka, zadbaj o to by dojechał dziś do > każdego! Dziś jest dzień najlepszych przyjaciół, ziomali. Wyślij to do > wszystkich osób na liście i do mnie z powrotem ( nawet gdy będę > niedostępny). Poczekaj ile dostaniesz odpowiedzi. Jeśli więcej niż osiem > to znaczy, ze jesteś lubiany i się dziś opijesz lub najpóźniej jutro. > >*************************************************** > > Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym > mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z > około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około > 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych... > > Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych, czyli człowiek może bez obawy > o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki... > > Przeliczamy: > 1 butelka (750 g) = 3 szklanki, > zatem: > 2 700 000 szklanek/3 szklanki = 900 000 butelek. > > Zakładając, ze maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, > a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu... > > Przeliczamy lata na dni: > 40 x 365 = 14600 dni picia > > Zatem jeżeli możemy wypić 900 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe, to: > > 900000/14600 = 61,6 butelek wódki dziennie! > > Wniosek: > Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić > - po 20 butelek wódki na śniadanie, > - 20 na obiad i > - 21 - na kolację... > > KAMIEŃ Z SERCA ! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH ! > > Podaj dalej, żeby ludzie nie żyli w nieświadomości...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Poprawka! > Wniosek: > Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić więcej, niż: > - po 20 butelek wódki na śniadanie, > - 20 na obiad i > - 21 - na kolację...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Z cyklu: czuly_wojtek opowiada... -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Macie sętyment do swojego pierwszego ałta albo pojazdu? Ja mam. To była zwykła furmanka z koniami. Dyszel cały w hromie, a na końcu aerodynamiczna szpica. Pozłacane homonta dla dwuch koniuw. Na kołach alófelgi i opony 170x130x90. Na plandece wymalowany z jednej strony Lewiatan a drugiej Behemot, czyli dwa smoki. Konstrókcja obnirzona, by wuz miał linię sportową, mimo, że z dziatkiem woziliśmy nim mleko po wsiach. Boksy na kanki były z błyszczącego aluminium. Lejce były sterowane komputerowo, takrze furman nie miał nic do roboty. GPS monitował drogę i ałtomatycznie wydawał komędy typu: hetta, nazat, wjo, prrr! Na wszelki wypadek furmanka miała pod pod woziem zainstalowanom lufę, bo gdyby na przykład dziadka w polu zastała wojna to co? Ale wojny nie było, to woziliśmy mleko. O piątej rano dziadek zawsze doił krowy, a ja czyściłem akcesoria pastom polerskom. Kiedyś jechaliśmy z mlekiem do sąsiedniej wsi. Było około szustej rano. Lato i jusz robił się gorąc. Dwuch studętów wraca z dyskoteki i zatrzymuje nas na stopa. Dziadek przychamował konie z piskiem opon 170x130x90 i muwi: wsiadejta. Oni byli bardzo wdzienczni, bo jeszcze mieli 5 kaem z buta. No to otworzyli puł litra. My z dziadkiem tacy zaspani, to po jednej szklance usneliśmy. I oni wtedy przejęli lejce. GPS zgłupiał a komputer wywiuzł ich do lasu. Oba konie w szoku! Coś nacisnęli nie tak i lufa się wysunęła. Dobrze, że odłamkowy nie wypalił. Ja się w tym lesie obudziłem i na szczęscie zawróciliśmy do wsi, ale tam znowu mi polali i znowu my posnęli z tym dziadkiem. Obudziliśmy się w jakimś mieście na osiedlu. Nasz wuz zaparkowany miedzy dwoma merolami. Ja pacze na zegarek, mleko nierozwiezione a tu jusz 10-ta wybija. Po studętach ani śladu, tylko butelke zostawili. Budze dziadka i muwie, ze wiocha wyszła, bo tu jusz 10-ta, mleko kwasnieje w upale,a my w mieście. I muwię: dziadek co jest? A dziadek muwi: nie przejmuj się, odpalaj konie, jak jusz my są w mieście, to jedziemy rwać dziewuchy. I wiecie ile na ten chrom wyrwaliśmy lasek? Nie powiem co dziadek wyprawiał, bo obiecałem, ze babce nie powiem, ale miał pałera wtedy jakby miał ze 20 lat. Ech, to były czasy. Potem dziadek sprzedał tą fure i w nocy uciekł od babki. Teraz szaleje gdzieś nad morzem z 40-tkami. Czyli jak jego wnuczek. Szkoda fury. Szkoda tesz koni, bo je dziadek rospił i szypko kojtły. Teraz człowiek jeździ porszakami, alfami, ale jednak się łeska kręci jak pomyśleć o dziadkowej furmance hromowanej. czuly_wojtek 13.03.2008 http://7fb.gu.ma/---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|