Po pierwsze: od Szefa zrzynasz.
Naśladujesz.
Co się adminowi podoba na tyle, że przykleił ów wątek, choć go o to nie prosiłem, słowem o tym nie wspomniałem. Ba, nawet się nie spodziewałem tego, i dlatego wątek ten, z przezorności i po dłuższym namyśle, zamieściłem w tym dziale z małą liczbą wątków, a nie w dziale "Żywienie Optymalne", gdzie mógłby przepaść w czeluści.
Ponieważ nosisz się z zamiarem uruchomienia wortalu, domyśliłem się, że(...)
Nie wiem co za leki bierzesz albo co tam ćpasz, ale na Twoim miejscu odstawiłbym to. ^^ Jest tak jak Ci kiedyś już napisałem: masz swój autystyczny świat i swoje chore projekcje przenosisz na innych. Co gorsze, jesteś silnie przekonany, że inni żyją w tej Narnii, w której osiadłeś. Stąd znaczna część Twoich postów to czysty bełkot, przynajmniej dla mnie.
Wiedzy mojego Przyjaciela i Jego Syna nie ma potrzeby powielać, wystarczy stosować, a będzie dobrze.
Myślę, że jedynie te Twoje nachalne powtarzanie i wszechobecne akcentowanie słów "
mojego Przyjaciela" ratuje Ci tu skórę i jesteś do dziś pobłażliwie traktowany przez admina. Masz poczucie, że wolno Ci więcej, bo jesteś pod szczególną protekcją. Choć diabli wiedzą, czy ta wielka przyjaźń jest odwzajemniona.
W każdym razie, to
bardzo zręczny i skuteczny zabieg - takie przypominanie do znudzenia. I jesteś w tym już wprawny, widać. Wprawny w kodowaniu w umyśle admina programu pt. "Radzio - dobry, nieszkodliwy, pożyteczny, Przyjaciel". I mogę tylko powiedzieć: biedny, skonfundowany, admin, stojący między młotem a kowadłem. Mogę, bo doskonale wiem, jak to jest być w takiej sytuacji. Też ongi trafił mi się "wielbiciel" wynoszący mnie pod niebiosa, lecz na innych warczący i skaczący po ich biednych głowach. Do tego niereformowalny i nie rokujący poprawy. W końcu trzeba było wybrać mniejsze zło. To zawsze w końcu tak się kończy. A "fan" staje się wtedy najgorszym "antyfanem". Bo taka niełaska go spotkała... Jego, mającego takie dotąd przywileje...
(...)Twoje przepisywanie tu jest po to, abyśmy- na naszym FORUM- pomogli Ci jak najlepiej wypaść nie narażając ani Siebie, ani innych na to, co się dziesiątkami lat wlecze za moim Przyjacielem. Było by mi miło, gdyby Twój wortal skupił na sobie jak najwięcej ludzi omotanych wokół wiar, kosmitów, stwórców, stworów i tym podobnych dzieł ludzkiej wyobraźni.
Nie zamierzam wdawać się z Tobą w polemikę na temat Twoich urojeń, co do rzeczonego wortalu. Ale nie po raz pierwszy odnoszę wrażenie, że Twój niby "Przyjaciel" jest Ci tak naprawdę nieznajomy...
Dawny Toan przestał zabierać głos na pewne tematy chyba w trosce o Ciebie i Tobie podobnych właśnie, abyście nie wyrywali sobie włosów z głowy.
Cóż, pozostaje mi polecić bardzo fajne teksty Jana Kwaśniewskiego o kosmitach, stwórcach, stworach i całej reszcie, która jest niestety dla niektórych powodem do niewyobrażalnego wstydu za Doktora i udawania, że tego nie ma. A powodem tego poczucia "obciachu" jest wyłącznie ich własne ograniczenie spowodowane dysonansem poznawczym.
http://www.menshealth.pl/forum/index.php?/topic/5834-żywienie-optymalne-od-kuchni/?p=1045187166http://www.menshealth.pl/forum/index.php?/topic/5834-żywienie-optymalne-od-kuchni/?p=1045187168A jak ktoś ma z tym faktem problem, to jego sprawa, to nie mój problem. 200 miliardów samych gwiazd (nie licząc planet) tylko w naszej Galaktyce... takie odosobnienie... Na co taki nieskończenie wielki Kosmos...
Niestety,
Radzio, moje spojrzenie na dzieje tego naszego świata jest bliższe Twojemu Przyjacielowi i jego Synowi... Dalece bliższe niż Twoje obśmiewanie życia pozaziemskiego. Przykro mi.
A "obciachem", w dobie dzisiejszej kosmologii, powinna być wiara w nieistnienie życia pozaziemskiego. To z takich zamkniętych umysłów w XXI wieku należałoby się śmiać. Pooglądaj sobie starożytne dyskoidalne obiekty i "astronautów", a wszystko uwiecznione na malowidłach przedstawiających czasy antyczne i późniejsze średniowiecze:
http://www.youtube.com/watch?v=lx-rfpKgQjQTylko zapnij pasy najpierw!
No i przydadzą się też zdolności matematyczne... bo jak się umie dodać jedno do drugiego...