Autor
|
Wtek: ciekawostki (Przeczytany 5163720 razy)
|
kodar
Go
|
Alkohol nie szkodzi zdrowiu!
Spożywany z umiarem pomaga dbać o nasze serce równie skutecznie jak regularnie uprawiany sport. Taką informacje podaje Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne. Badania, które doprowadziły do takiego wniosku, były prowadzone aż 20 lat. Objęły 12 tysięcy kobiet i mężczyzn. Wynika z nich, że picie niewielkich ilości alkoholu znacznie obniża ryzyko pojawienia się chorób serca i układu krwionośnego.
Okazało się, że u osób, które w ciągu tygodnia piły od jednej do 14 doz alkoholu (jedna doza=10 mililitrów czystego spirytusu), ryzyko zachorowania na serce znacznie spadło. Co ważne - spadło o 30 procent w porównaniu do tych, którzy wiedli zdrowy tryb życia i w ogóle nie spożywali napojów alkoholowych. A to oznacza, że jeden kieliszek wódki dziennie nie tylko nie szkodzi, ale pomaga dbać o serce.
Badaniu poddano także osoby, które miewały problemy z układem krążenia. Okazało się, że w ich przypadku uprawianie sportu było tylko trochę korzystniejsze niż regularne picie alkoholu.
Ryzyko zachorowania na choroby układu krwionośnego spada natomiast aż o połowę, gdy uprawianie sportu połączy się z regularnym piciem niewielkich ilości alkoholu.
(Dziennik)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Krzemowy przełom?
Dzięki pracom naukowców z Uniwersytetu Stanforda na rynek mogą trafić baterie, które na pojedynczym ładowaniu zapewnią całodobową lub dłuższą pracę laptopa. Amerykańscy uczeni dokonali wielkiego przełomu, opracowując metodę wykorzystania krzemowych nanokabli w roli baterii litowo-jonowej. Standardowy laptop korzystający z takich baterii mógłby pracować nawet 40 godzin. Profesor Cui mówi, że istnieją tylko dwie przeszkody na drodze do upowszechnienia się nowych baterii: należy je pomniejszyć i oszacować koszty produkcji. Uczony uważa, że w ciągu najbliższych lat krzemowe baterie trafią na rynek.
Mariusz Błoński źródło: CNET
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Czekolada zmniejsza gęstość kości
czekolada · gęstość mineralna kości · Jonathan Hodgson Czekolada może osłabiać kości, sprzyjając złamaniom. Australijskie badania wykazały, że kobiety, które codziennie jedzą czekoladę, mają słabsze kości od pań ulegających słodkiej pokusie rzadziej niż raz w tygodniu.
U czekoladoholiczek ogólna gęstość kości była niższa o 3,1%. Różnica nie jest jednak zbyt duża. Ponadto zdrowsze kobiety mogły nie tylko jeść mniej słodyczy, ale w ogóle lepiej się odżywiać i więcej gimnastykować.
Kakao i czekoladę promuje się jako produkty o wielu właściwościach korzystnych dla układu sercowo-naczyniowego. Nie badano jednak ich wpływu na inne narządy wewnętrzne - twierdzi Jonathan Hodgson z Uniwersytetu Zachodniej Australii. Według niego, czekoladę błędnie postrzega się jako produkt zdrowy dla kości, bo obfituje w wapń i flawonole.
Oprócz nich, zawiera jednak hamujące wchłanianie wapnia szczawiany i cukier, łączony z jego wydalaniem
Australijczycy zauważyli, że tak się właśnie dzieje, gdy zbadali grupę 1000 kobiet w wieku 70-85 lat. Losowo przydzielono je do jednej z dwóch grup: 1) przyjmującej przez kilka tygodni suplementy wapnia i 2) zażywającej placebo. W tym czasie panie miały prowadzić dzienniczek i notować ilość spożywanej czekolady. Po koniec eksperymentu określano całkowitą i miejscową gęstość mineralną kości, a także ich wytrzymałość.
Kobiety rzadziej jedzące czekoladę miały mocniejsze kości od swoich bardziej łakomych rówieśniczek, a suplementacja wapniem w nikłym stopniu wpływała na uzyskane wyniki (American Journal of Clinical Nutrition).
To kolejne badania zaburzające obraz czekolady jako zdrowego produktu. Nie tak dawno w czasopiśmie medycznym The Lancet ukazał się artykuł, którego autorzy stwierdzali, że z wielu czekolad usuwa się antyutleniające flawonole. W ten sposób przysmak pozbawia się charakterystycznego gorzkiego posmaku, ale nie tylko. Zanikają właściwości prozdrowotne,ale pozostaje sporo tłuszczu...
Anna Błońska źródło: Deccan Herald
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Telepatia genetyczna geny · Imperial College London · Aleksiej Kornyszew · ładunek elektryczny · rekombinacja homologiczna · błędy Geny potrafią rozpoznawać na odległość inne podobne do siebie pod względem chemicznym geny, w dodatku w procesie tym nie pośredniczą białka ani inne biozwiązki (Journal of Physical Chemistry B). Opisywana zdolność pozwala wyjaśnić, w jaki sposób podobne geny odnajdują się i grupują, by rozpocząć rekombinację homologiczną, zwaną też uprawnioną. Polega ona na wymianie analogicznych funkcjonalnie i podobnych fizycznie fragmentów DNA (mogą to być całe geny lub tylko ich fragmenty). Oznacza to, że taki typ rekombinacji zachodzi między dwoma cząsteczkami DNA w miejscu ich całkowitej lub częściowej komplementarności. Odbywa się to w ramach przygotowań do podziału komórkowego. Rekombinacja homologiczna spełnia ważną rolę w ewolucji i doborze naturalnym, dzięki niej organizm może też naprawiać uszkodzenia DNA. Do tej pory naukowcy nie wiedzieli jednak, w jaki sposób odnajdywane są odpowiadające sobie pary genów. Badacze z Imperial College London przeprowadzili serię eksperymentów, w której zamierzali sfalsyfikować teorię stworzoną siedem lat temu przez dwóch członków zespołu. Zgodnie z nią, identyczne podwójne nici DNA odnajdują się wyłącznie na podstawie komplementarnych wzorców ładunków elektrycznych. Brytyjczycy chcieli sprawdzić, czy takie rozpoznanie jest możliwe w warunkach braku fizycznego kontaktu oraz pośrednictwa białek. Wcześniejsze badania wykazały, że białka są zaangażowane w proces identyfikacji jedynie w przypadku krótszych nici DNA (do 10 par komplementarnych zasad). Zachowanie DNA obserwowano w roztworze. Wcześniej kwas naznaczono "fluorescencyjnie", by było to łatwiejsze. Okazało się, że cząsteczki DNA z identycznym układem zasad zbierały się razem 2-krotnie częściej niż cząsteczki o innych sekwencjach. Odkrycie, że identyczne DNA wyszukują się w tłumie bez pomocy z zewnątrz, jest ekscytujące - cieszy się profesor Aleksiej Kornyszew. Naukowcy podkreślają, że zrozumienie etapu wstępnego rozpoznania pozwoli uniknąć błędów rekombinacyjnych. To ważne, bo uznaje się, że błędy te powodują szereg uwarunkowanych genetycznie chorób, np. nowotwory czy pewne postaci choroby Alzheimera, oraz przyczyniają się do starzenia. Anna Błońska źródło: Physorg zamiast przeprowadzac eksperymenty powinnibyli zapytac sie Majow.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Czekolada zmniejsza gęstość kości
Nulla regula sine exceptione Brak obciążenia kości zmniejsza ich gęstość,skrajny przypadek kosmonauci przebywający długo w kosmosie-muszą wykonywać ćwiczenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Czekolada zmniejsza gęstość kości
Anna Błońska źródło: Deccan Herald
Trochę zmanipulowałam Twój post-nie wkleiłam uprzednio źródła i podpisu "Anna Błońska"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Australijskie badania wykazały, że kobiety, które codziennie jedzą czekoladę, mają słabsze kości od pań ulegających słodkiej pokusie rzadziej niż raz w tygodniu. Anna Błońska źródło: Deccan Herald To nie jest pierwsza wiadomość, gdzie autor nieświadomie i po części zgadza się z wiedzą Jana Kwaśniewskiego, choc niestety nie rozumie zasady dzialania czekolady i opisuje jej działanie w oderwaniu od całej wiedzy. Równie dobrze te badania mogły byc zrobione na landrynkach. Załozę się, że mogę jeść czekoladę codziennie i nie będę miała słabszych kości. Te badane panie, które wsuwają czekoladę codziennie, nie unikają zapewne w ogóle słodyczy. Pewnie poza czekoladą unikają tłuszczu jak ognia i w ogóle nie mają pojęcia o zdrowym zywieniu. Nie trzeba jesc codziennie aż czekolady, zeby miec osteoporozę. Wystarczy jeść duzo węgli i mało wartościowego białka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Włosi wynaleźli idealne lody Włoscy specjaliści ds. żywienia z Uniwersytetu Katolickiego w Piacenzie twierdzą, że opracowali lody, które idealnie wpasowują się w zdrową dietę śródziemnomorską. Zespół Attilia Del Re pracował nad nim aż pół roku.
Wyprodukowaliśmy idealną, odżywczą i zbilansowaną, mieszankę, która odpowiada zaleceniom diety śródziemnomorskiej. Zanim naukowcy uzyskali to, na czym im zależało, przez 6 miesięcy prześwietlali różne wersje lodów promieniami rentgenowskim i przeprowadzali analizy pod mikroskopem elektronowym. Oczywiście, poza kwestiami technicznymi, supergelato musiały po prostu odpowiadać gustom smakowym Włochów.
Optymalna mikstura zawiera tradycyjne składniki, takie jak mleko, jajka czy cukier, kosztem tłuszczów podwyższono jednak zawartość białek. Lody składające się w 30% z tłuszczu, 15% z białek i 55% z cukru są na tyle zdrowe, że mogą być jedzone codziennie zamiast posiłku - utrzymuje Del Re.
Wynalazcy nowych lodów złożyli już wniosek w urzędzie patentowym, a teraz szukają międzynarodowego dystrybutora.
Anna Błońska źródło: Ansa.it
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Wii dla chirurga Doktorzy Kanav Kahol i Marshall Smith z Banner Good Samaritan Medical Center w Arizonie, chcą stworzyć grę na konsolę Wii, która byłaby wykorzystywana do... trenowania chirurgów. Okazało się bowiem, że ośmiu rezydentów chirurgii, którzy grali na Wii przed przystąpieniem do wirtualnej operacji (przeprowadzanej za pomocą profesjonalnego programu ProMIS), uzyskało średnio o 48% lepsze wyniki, niż ci, którzy wcześniej nie grali.
Szczególnie użyteczne okazały się gry takie jak Marble Mania, w której gracz przesuwa obiekt w trójwymiarowym środowisku pełnym przeszkód. Konieczne jest tutaj wykonywanie drobnych, precyzyjnych ruchów urządzeniem sterującym konsolą. Takie gry jak np. tenis, wymagający zamaszystych ruchów nie były zbyt przydatne. Stworzenie gry na Wii miałoby liczne zalety. Przede wszystkim lekarze mogliby korzystać z niej w wolnych chwilach w domu, poprawiając swoje umiejętności. Gra przydałaby się też w krajach rozwijających się, których nie stać na zakup profesjonalnych narzędzi do wirtualnych operacji.
Mariusz Błoński źródło: New Scientist Dla lekarzy moze i nie przydatne ale do trenowania reki ,to niczego sobie,chociaz znam lepsze sposoby, Wii rowniez przyczyniania sie do narastania niezadowolenia u dzieci w pokonywaniu niektorych trudnosci podczas grania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Totalne przejęcie Australijska nastolatka Demi-Lee Brennan jest pierwszym na świecie człowiekiem, u którego po przeszczepie wątroby doszło do zmiany grupy krwi na grupę dawcy.
Ponadto jego układ odpornościowy niemal całkowicie "podmienił" jej własny. Okazało się bowiem, że komórki macierzyste z wszczepionego narządu spenetrowały szpik kostny dziewczyny. Ryzyko odrzucenia zmalało właściwie do zera, można więc było zrezygnować z przyjmowania leków immunosupresyjnych (The New England Journal of Medicine).
Po konsultacjach wewnątrzszpitalnych i na arenie międzynarodowej okazało się, że nikt nie słyszał wcześniej o takim przypadku. Lekarze ze Szpitala Dziecięcego Westmead, Uniwersytetu w Sydney i Australian National Liver Transplant Unit nadal zajmują się badaniem tego fenomenu.
Gdy dziewczynka miała 9 lat, wystąpiła u niej niewydolność wątroby. Dziewięć miesięcy po przeszczepie zdumieni medycy zauważyli opisane wyżej zmiany. Jak mówi hepatolog, dr Michael Stormon, teraz Demi-Lee jest zdrową 15-latką. Przyznaje też, że mamy do czynienia z sytuacją przypominającą przeszczep szpiku kostnego, którego przecież wcale nie było. Obecnie Australijka jest pacjentką ambulatoryjną.
Naukowcy zastanawiają się, czy przypadek Brennan może mieć jakieś implikacje dla transplantologii. W końcu jednym z podstawowych problemów jest ryzyko odrzucenia przeszczepionego organu. Niewykluczone, że dziewczynie poszczęściło się dzięki pewnemu splotowi wydarzeń. Po operacji doszło do zakażenia, co mogło pozwolić namnożyć się komórkom macierzystym dawcy.
Anna Błońska źródło: Yahoo!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Słyszałam o tym w TV i stwierdziłam,że jest to koronny dowód na to ,ze transplantacje nie są w pełni kontrolowane przez człowieka. Czego można się jeszcze po nich spodziewać? Niestety, o tym nie wie nikt.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Postarzony Berlin
Berlin jest o co najmniej 45 lat starszy niż dotąd sądzono. Wiemy to dzięki archeologom prowadzącym wykopaliska pod parkingiem w dzielnicy Mitte, którzy natrafili na 800-letnią piwnicę, a właściwie na podtrzymujący jej sklepienie dębowy dźwigar.
O wydarzeniu poinformowała przedstawicielka władz miasta ds. ochrony zabytków Karin Wagner. Przez stulecia belka leżała poniżej lustra wody, dlatego doskonale się zachowała. Naukowcy pobrali próbkę i na tej podstawie określili, że drzewo zostało ścięte w 1192 roku.
Do tej pory za oficjalną datę powstania Berlina uznawano Anno Domini 1237. W dokumencie z tego roku po raz pierwszy wymieniano bowiem osadę o nazwie Cölln, czyli położoną na wyspie na Szprewie część podwójnego osiedla Cölln-Berlin. Wspominano tam księdza z kościoła Św. Piotra (Petrikirche), którego pozostałości znajdują się notabene nieopodal świeżo odkrytej piwniczki.
Wagner twierdzi, że pomieszczenie o wymiarach 3x4 metry, powstało w rok lub dwa po ścięciu drzewa na wsporniki.
Prace na placu św. Piotra trwają od zeszłego roku i zakończą się we wrześniu. Teren o powierzchni 1100 metrów kwadratowych ogrodzono w marcu, kiedy archeolodzy znaleźli szkielety i ruiny szkoły. Przypuszcza się, że piwnica przynależała właśnie do niej.
Nawet tak postarzony Berlin jest nadal sporo młodszy od innych stolic europejskich, np. Paryża.
Anna Błońska źródło: Live Science
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Seat na słońce
W fabryce Seata w Martorell zainstalowany zostanie jeden z najbardziej ambitnych projektów ekologicznych.
Na dachu fabryki zamontowany zostanie gigantyczny panel słoneczny generujący „czystą" energię elektryczną. Dzięki temu w Martorell uniknie się emisji ponad 11 700 ton dwutlenku węgla.
Po zainstalowaniu 8,5-megawatowych paneli system będzie w stanie wygenerować rocznie 11,2 GWh energii elektrycznej - stanie się to już pod koniec tego roku.
Aby w pełni wykorzystać nasłonecznienie (a nie brakuje go w rejonie Martorell), Seat planuje pokryć panelami słonecznymi obszar ponad 66 tysięcy metrów kwadratowych (hale dystrybucyjne). Następny etap zakłada „obłożenie" panelami budynków produkcyjnych (o numerach 8, 9, 10 i 11), co poszerzy powierzchnię o dodatkowych 139 tysięcy metrów kwadratowych. Piotr Kuźmiński źródło: auto motor i sport
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Robot skryba
W średniowieczu to najczęściej mnisi przepisywali księgi. Teraz nikt już tego nie robi. No, może z wyjątkiem robotów. W Karlsruhe maszyna nazwana Bios zakończyła po siedmiu miesiącach przepisywanie Biblii.
Robot pracował dzień i noc. W czerwcu 2007 roku do jego pamięci załadowano 66 ksiąg, informacje o każdej literze alfabetu i o tym, jak ją wykaligrafować. Do ręki, o przepraszam, ramienia, dano mu pióro, a pod nie podłożono początek 900-metrowej rolki papieru. Eksperyment prowadzono w Centrum Sztuki i Mediów.
Biblię przepisano, oczywiście, w języku niemieckim. Bios zużył 700 ml atramentu, postawił 3,5 mln liter i popełnił 2 błędy ortograficzne.
Przed ośmioma laty troje artystów, Martina Haitz, Matthias Gommel i Jan Zappe, rozpoczęło projekt Robotlab. Chcieli programować roboty, które parałyby się sztuką. W fabrykach na całym świecie pracuje ponad milion robotów. Chcieliśmy zbadać ich potencjał artystyczny.
Na pytanie, dlaczego wybrali akurat Biblię, Zappe odpowiada, że to jedna z najważniejszych dla ludzkości ksiąg, ponadto zawiera dużą ilość danych. Olbrzymi rulon papieru został pocięty na strony i trafił na wystawę wraz z Biosem.
Jak widać, precyzja współczesnych robotów typu Kuke jest naprawdę godna podziwu. Bios posługiwał się XV-wieczną czcionką szwabachą.
Artyści z Robotlab chcą stworzyć forum, na którym ludzie mogliby się spotkać z robotem twarzą w "twarz". W normalnych okolicznościach nie ma do tego okazji. Wcześniej Niemcy programowali inne roboty, które malowały portrety albo profile pojedynczych osób. Potrzebne dane uzyskiwały z kamer wideo. W ramach projektu Empathizer maszyny poruszały się w odpowiedzi na impulsy elektryczne generowane przez ludzki mózg.
Na witrynie Robotlab można obejrzeć trwające nieco ponad dwie minuty nagranie pracy Biosa.
Anna Błońska źródło: Sify News/Robotlab
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Niebieska róża: spełnienie marzeń pokoleń ogrodników
Przed czterema laty japońska firma Suntory Ltd. ujawniła pierwszą na świecie niebieską różę. Udało się to dzięki wszczepieniu genu kodującego niebieski barwnik bratków delfinidynę. Błękitna królowa kwiatów to efekt 14-letnich badań, w które zaangażowani byli m.in. naukowcy z australijskiego Florigene. W przyszłym roku ma się rozpocząć sprzedaż pięknych roślin w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Japończycy i Australijczycy zastosowali technologię wyciszania genów, która pozwoliła wyłączyć gen odpowiedzialny za produkcję czerwonego pigmentu. W ten sposób powstała luk uzupełniona genem bratka.
Dostępne wcześniej na rynku niebieskie róże były de facto wariantami kwiatów z czerwonym pigmentem. W przyszłości powinno się udać uzyskać bardziej błękitne niebieskie róże (japońska jest w zasadzie jasnofioletowa). Trzeba tylko zmniejszyć kwasowość płatków, ponieważ niskie pH niekorzystnie wpływa na niebieski barwnik.
Rzecznik firmy Kazumasa Nishizaki ujawnia, że każdego roku Suntory ma nadzieję sprzedawać kilkaset tysięcy kwiatów. Ponieważ cena może być nieco wyższa, skupiamy się na zapotrzebowaniu na luksusowe kwiaty cięte, np. na prezenty. Nie podjęto jeszcze decyzji dotyczącej ceny ani nazwy handlowej.
Aby uzyskać odpowiednie pozwolenia, niebieskie róże są uprawiane również w USA i Australii, ale na razie nic nie wiadomo o terminach tamtejszych premier.
Anna Błońska źródło: Yahoo!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Resocjalizacja dietą dieta · resocjalizacja Podawanie osadzonym w brytyjskich więzieniach kryminalistom witamin, substancji mineralnych i kwasów tłuszczowych omega-3 ma zapobiec agresywnym zachowaniom. Badania na tysiącu ochotników, których koszt ma wynieść milion funtów, finansuje firma farmaceutyczna Wellcome Trust. W trzech placówkach młodociani przestępcy (od 16 do 21 lat) - w tym także skazani za morderstwo - będą jako dodatek do normalnego więziennego jedzenia dostawać zestaw witamin, soli mineralnych oraz kwasów tłuszczowych. Ich zachowanie będzie porównywane z zachowaniem grupy kontrolnej. Przeprowadzono wcześniej na niewielką skalę badania wykazały, że w szczególności zawierający kwasy tłuszczowe omega-3 tran może obniżać poziom agresji. Zdaniem naukowców młodzi przestępcy nie potrafią dokonywać właściwych wyborów dietetycznych, a źle dobrane pokarmy wpływają na ich aspołeczne zachowania. PAP Nauka w Polsce źródło: www.naukawpolsce.pap.pl mam nadzieje,iz wkrotce wiecej uslyszymy na temat przeprowadzonych badan
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Granie na instrumentach wspomaga działanie mózgu oraz polepsza słyszenie wszystkich rodzajów dźwięków, w tym mowy. Doświadczenie muzyczne wydaje się pomagać w innych dziedzinach życia, przenosząc się na takie czynności, jak czytanie, wychwytywanie niuansów w tonie głosu czy lepsze słyszenie dźwięków w rozsadzanej hałasem klasie — wyjaśnia Nina Kraus, neurolog z Northwestern University. Według niej, opisane odkrycie uzasadnia zachowanie lekcji muzyki w szkolnym programie nauczania. Kiedy trzeba jakoś sprostać wymogom budżetu, jako pierwsze "obcina się" właśnie lekcje muzyki. A to duży błąd. W eksperymencie wzięło udział 20 dorosłych wolontariuszy. Oglądali wybrany przez siebie film. Największą popularnością cieszyły się ponoć obrazy Faceci w czerni, Iniemamocni oraz Medal dla miss. Połowa badanych przez co najmniej 6 lat uczyła się gry na jakimś instrumencie, a nauka rozpoczęła się, zanim skończyli 12 lat. Edukacja muzyczna pozostałych nie trwała dłużej niż 3 lata. Dla wszystkich językiem ojczystym był angielski, nigdy też nie uczyli się mandaryńskiego. Podczas seansu badani słyszeli w tle słowa pochodzące właśnie z mandaryńskiego. Brzmiały jak "mi" i miały głośność zwykłej rozmowy. Język mandaryński jest językiem tonalnym, można w nim wyróżnić 4 tony: wysoki (yīnpíng), wznoszący (yángpíng), opadająco-wznoszący (shǎngshēng) i opadający (qùshēng). W związku z tym jednakowo zapisywany wyraz może mieć kilka różnych znaczeń, w zależności od zastosowanego tonu. Mi w tonie wysokim oznacza "mrugać", "zezować", w tonie wznoszącym "zbijać z tropu", "dezorientować", a w tonie opadająco-wznoszącym "ryż". Przez cały czas monitorowano aktywność mózgu. Pomimo że uwaga wolontariuszy koncentrowała się na filmie, a dźwięki nie miały dla nich znaczenia językowego ani muzycznego, osoby dłużej grające na instrumencie osiągały lepsze wyniki w odróżnianiu od siebie 3 tonacji mandaryńskiego — opowiada Patrick Wong z Northwestern University. Zjawisko to występuje w mniejszym lub większym stopniu u zwykłych ludzi. Nie trzeba być wybitnym muzykiem, by umieć to robić. Zmiany zachodzące pod wpływem muzyki dokonywały się w pniu mózgu, który zawiaduje m.in. oddychaniem czy biciem serca. Zawsze sądzono, że jest ona domeną kory mózgowej, a pień uznawano za twór niezmienny i niezaangażowany w skomplikowane procesy konieczne do gry na instrumencie (Nature Neuroscience). Sądzimy, że muzyka uruchamia wyższe funkcje zlokalizowane w korze, które z kolei zmieniają pień mózgu. W dalszej kolejności Kraus chce znaleźć odpowiedzi na kolejne pytania: 1) w jakim wieku należy zacząć trening, 2) czy poprzez naukę muzyki można pomóc dzieciom z zaburzeniami czytania oraz pisania i wreszcie 3) ile lat trzeba mieć, by dało się zauważyć efekty. Anna Błońska źródło: Live Science Niemieckie dzieci maja mozliwosc muzykowania juz w przedszkolu,platnie i w szkole dodatkowe godziny muzyki,w kolkach zainteresowan juz nieodplatnie.Pierwsze spotkanie z dzwiekami na etapie przedszkolnym niestety nie wypalilo.Nauczyciel muzyki wycofal sie z umowy.Mam wielka nadzieje,ze rozpoczynajace sie zajecia juz w szkole, jednak dojda do skutku i beda kontynuowane.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Bea,wspominalas,o waszym muzykowaniu,podziel sie prosze wlasnymi doswiadczeniami,czy zauwazylas u was pozytywne zmiany??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Zmarła najstarsza mieszkanka Japonii W wieku 113 lat zmarła w sobotę Tsuneyo Toyonaga, uważana za najstarszą mieszkankę Japonii - poinformowała agencja Kyodo. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych - dodała agencja.
- Lubiła żartować i miała bardzo pogodną osobowość - powiedziała cytowana przez Kyodo opiekująca się zmarłą pielęgniarka. Toyonaga mieszkała w mieście Nankoku, w zachodniej części Japonii. Urodzona w 1894 roku Japonka przeżyła w sumie 113 lat i dziewięć miesięcy. Miała pięcioro dzieci i 10 wnucząt.
Obecnie - według japońskich danych demograficznych - najstarszą mieszkanką kraju jest pani Kaku Yamanaka, licząca 113 lat i dwa miesiące.
Japonki od ponad 20 lat są w czołówce biorąc pod uwagę długość ich życia. Z danych rządowych wynika, że średnia długość życia kobiet wynosi w Japonii 85,8 lat.
Ogółem w Japonii żyje obecnie około 28 tysięcy ludzi mających ukończone sto lat. W ciągu ostatnich 10 lat ich liczba wzrosła czterokrotnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|