Autor
|
Wtek: Białko w diecie optymalnej (Przeczytany 341292 razy)
|
anakin
Go
|
Zaczales podsmiewac sie z tego wegetarianina, ze konwersja tlusczu na weglowodany jest niemozliwa, robiac z siebie nieuka. Wytknalem ci to ja, gavro, mariusz ale jakos widzisz tylko mnie Oj, gościu, jak zwykle przeinaczasz wszystko. Zaczales podsmiewac sie z tego wegetarianina, ze konwersja tlusczu na weglowodany jest niemozliwa, robiac z siebie nieuka.
Tak? "konwersja tłuszczu na węglowodany" (cokolwiek ma to znaczyć) u wegetarianina? A możesz rozwinąć tę cudowną myśl? I w ogóle mógłbyś mi wypisać przy jakich warunkach ta "konwersja" jest możliwa? I nie zapomnij wspomnieć też o jakiej zawrotnej ilości glukozy dzięki takiej "konwersji" mówimy. Ale przede wszystkim skup się na tym pod jakimi warunkami jest ona możliwa. Ja Cię chętnie poczytam. Ponawiam swą prośbę do Ciebie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jukor
Go
|
Dla zainteresowanych - translokacja cytrynianu i jabłczanu z mitochondrium do cytoplazmy... Ale "od tuscu siem nie tyjem" z całą pewnością! I jeszcze podpowiem, że glukoneogeneza, jako bardzo niebezpieczny proceder, odchodzi tylko w wątrobie i nerkach, aby nie wszystko mogło sobie robić cukier z "tusu", "wungla" i "aminokwachów". Synteza kwasów tłuszczowych...dwa podstawowe związki używane do tej syntezy to acetylo-coA i NADPH2. A źródłem acetylo-CoA mogą być zarówno białka, tłuszcze, jak i węglowodany. . Jednak, żeby doszło do syntezy, acetylo-CoA musi opuścić mitochondrium. A żeby to zrobić, musi połaczyć sie ze szczawiooctanem, tworząc cytrynian. W cytoplazmie następuje z powrotem rozłożenie cytrynianu do acetylo-CoA i szczawiooctanu,który przekształca się w jabłczan i wchodzi z powrotem do mitochondrium. Cząsteczka acetylo-CoA jest przyłączana do już istniejącego łańcucha. Wydłużanie łańcucha następuje fragmentami dwuwęglowymi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
anaku zjedz jednak wiecej tych Ww,aby i dla mozgu cos sie ostalo Pora jest idealna aby ketocos wyciszyc
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
"anakin", to jest Forum na którym staram się nie wtrącać z administrowaniem, ale mocno przesadziłeś i musiałem zwrócić na to uwagę, bo tak się nie powinno dyskutować. Ciężkie masz tu czasem życie, ale jest to konsekwencja tego, jak reagujesz na mało istotne drobne zaczepki. I "konflikt" się nakręca zupełnie niepotrzebnie.
Możliwe, acz ostatnio staram się nie reagować i nic to nie daje. Gówno zejść nie chce z podeszwy i znajduję po nim ślady w rozmaitych wątkach. Mniejsza z tym. Dalej sie nic nie nauczyles Twoje inwektywy nie robia na mnie zadnego wrazenia. Moge cie nimi zasypac w rewanzu i bynajmniej nie beda takie dziewczeco-przedszkolne jak twoje. tylko prawdziwe, meskie Cieszy mnie za to, ze widac wyrazny rozziew w kulturze zachowania. Na podstawie zastosowanego jezyka i bluzgow kazdy moze ocenic kto tu operuje jezykiem rodem spod budki z piwem, czyli tak zwanych nizin spolecznych
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
anakin
Go
|
Ja tylko dobitnie i obrazowo nazywam Twoje ustawiczne zaczepki, odniesienia do mojej osoby. Nic więcej. Piszę jak jest.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Tyle, że jest podsycany bynajmniej nie przeze mnie. A, że nie mam siły zdzierżyć twórczości typu: "40 gB na dobę dla każdego poza "sportowcami" i to skomentuję, no cóż. Lepszy mój komentarz dziś niż późniejsza jakaś "autoagresja" w czyimś organizmie.
Ale chyba nikt nie wymaga, abyś za kogoś myślał, czy brał odpowiedzialność za cudze postępowanie! Niejaki Hanniuś zrozumiał, że "formuła" 30g/D mu styknie. Albo się "to" ma, albo nie. Jak nie, to wychodzi się jak Jaśnie Wielmożny i wielu innych na Diecie Optymalnej... Co wcale nie oznacza, że "kwasniewski się mydli" albo, że "DO jest szkodliwe"! Tym bardziej, że wielu się udaje poprawnie zastosować sobie zalecenia Dr-a i na szczęście nie czują powołania do nawracania wszystkich i obowiązkowo na "jedynie słuszną"... Oczywiscie. Wrzucam tu nieraz co ciekawsze kwiatki z roznych ksiazek oscylujacych tematycznie wokol biochemii, fizjologii zywienia, dietetyki i tym podobnych rejonow, ktore czytam. Niektore sa tak absurdalne, ze mozna sie posmiac z autora (jak np ci weganie biochemicy, ktorzy twierdzili, ze bialko zwierzece sie spala w organizmie na popiol) a niektore tylko potwierdziaja (oczywiscie w roznym stopniu) obserwacje i wnioski jakie wyciagnal dr Kwasniewski jak np ksiazka Taubesa czy ksiazki o LC Voleka,Phinneya i Westmana. Tylko tyle i az tyle, kazdy moze wyciagac wnioski dowolne i myslec o tym co chce, ale widac niektorzy nie wiedza co zrobic z taka wiedza i musza ruszac na wojne przyjmujac oczywiscie poze swietego Jerzego walczacego ze smokiem Tylko takiego bez wloczni
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Zyon
|
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
anakin
Go
|
Nie wyrósł mi psi ogon, więc rzepem być nie możesz. I tyle w temacie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Brawp. dawaj dalej!
Tylko zauwaz, ze podrzucilem ten temat z jakas mysla zgodna z jego tytulem, a ty go zamieniles w temat o wysokim stezeniu bluzgow. Czy wg ciebie to temat o bluzganiu? Masz zamiar lazic za mna i robic tak z kazdym tematem na forum? A moze po prostu sam z siebie sie wykaz i rozbujaj jakis temat ciekawa dyskusja, bez bluzgow i "gowien" a z ciekawym watkiem?
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
administ
Go
|
Dla zainteresowanych - translokacja cytrynianu i jabłczanu z mitochondrium do cytoplazmy... Ale "od tuscu siem nie tyjem" z całą pewnością! I jeszcze podpowiem, że glukoneogeneza, jako bardzo niebezpieczny proceder, odchodzi tylko w wątrobie i nerkach, aby nie wszystko mogło sobie robić cukier z "tusu", "wungla" i "aminokwachów". Synteza kwasów tłuszczowych...dwa podstawowe związki używane do tej syntezy to acetylo-coA i NADPH2. A źródłem acetylo-CoA mogą być zarówno białka, tłuszcze, jak i węglowodany. . Jednak, żeby doszło do syntezy, acetylo-CoA musi opuścić mitochondrium. A żeby to zrobić, musi połaczyć sie ze szczawiooctanem, tworząc cytrynian. W cytoplazmie następuje z powrotem rozłożenie cytrynianu do acetylo-CoA i szczawiooctanu,który przekształca się w jabłczan i wchodzi z powrotem do mitochondrium. Cząsteczka acetylo-CoA jest przyłączana do już istniejącego łańcucha. Wydłużanie łańcucha następuje fragmentami dwuwęglowymi. Bardzo ładnie! Tak właśnie manipulują "jedynie słuszną drogą"... A w co się najczęściej przekształca szczawiooctan w cytozolu, jeśli nie wróci do mitochondrium? A opisana sytuacja dotyczy wywalania z mitochondrium aktywnego octanu pochodzenia węglowodanowego w celu produkcji tłuszczu energetycznego w komórkach obwodowych, a w wątrobie z tego powstają triglicerydy pakowane w VLDL i rozsyłane przeważnie do tkanki adipocytowej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Brawp. dawaj dalej!
Tylko zauwaz, ze podrzucilem ten temat z jakas mysla zgodna z jego tytulem, a ty go zamieniles w temat o wysokim stezeniu bluzgow. Czy wg ciebie to temat o bluzganiu? Masz zamiar lazic za mna i robic tak z kazdym tematem na forum? A moze po prostu sam z siebie sie wykaz i rozbujaj jakis temat ciekawa dyskusja, bez bluzgow i "gowien" a z ciekawym watkiem?
Bardzo Cię przepraszam, że mam czelność wprost pisać, co myślę o Twoim sparszywiałym charakteru. O aluzjach do mojej osoby wypisywanych tu i ówdzie, ni stąd, ni zowąd lub przy byle okazji. Wolę być wulgarny niżeli oślizły, fałszywy i zgrywający "świętoszka". Zabawa w szpile i dokazywanie, nie dla mnie. [PS Ładnie robisz z siebie nagle "ofiarę", Glizdogonie." * anakin kocha wszystkie opowiadania o Harrym Potterze. <3 ]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
Tyle, że jest podsycany bynajmniej nie przeze mnie. A, że nie mam siły zdzierżyć twórczości typu: "40 gB na dobę dla każdego poza "sportowcami" i to skomentuję, no cóż. Lepszy mój komentarz dziś niż późniejsza jakaś "autoagresja" w czyimś organizmie.
Ale chyba nikt nie wymaga, abyś za kogoś myślał, czy brał odpowiedzialność za cudze postępowanie! Niejaki Hanniuś zrozumiał, że "formuła" 30g/D mu styknie. Albo się "to" ma, albo nie. Jak nie, to wychodzi się jak Jaśnie Wielmożny i wielu innych na Diecie Optymalnej... Co wcale nie oznacza, że "kwasniewski się mydli" albo, że "DO jest szkodliwe"! Tym bardziej, że wielu się udaje poprawnie zastosować sobie zalecenia Dr-a i na szczęście nie czują powołania do nawracania wszystkich i obowiązkowo na "jedynie słuszną"... I ja nie czuję misji nawracania, lecz przeraża mnie zgoła co innego... Mianowicie, ostatnio obserwowana tendencja do dezawuowania pracy naukowej Doktora, tu, na forum ("bo tak Kwaśniewski napisał? myśl samodzielnie, człowieku, a nie powtarzaj za Kwaśniewskim"), a przy tym wypaczanie jej (np. "Kwaśniewski zakazał pływania"; nieumiejętność odróżnienia kulturystyki od zdrowej aktywności fizycznej), a na dodatek zachwycanie się i rekomendowanie książek (prac naukowych) w sumie sprzecznych (kolidujących) z wiedzą przekazaną przez Doktora (brak znajomości bądź zrozumienia wniosków Jana Kwaśniewskiego), a którą nabył w czasie kilkudziesięcioletniej praktyki lekarskiej i swoim badaniom nad nadrzędną przyczyną chorób i przyczynowym leczeniem chorób. W dodatku tej niezgodności (tudzież pozornej zgodności) często się nie widzi i rzuca się: "on mówi to samo, co Kwaśniewski". Ogólnie nie rozumiem, jak można zdecydować się na wejście w "model" żywienia optymalnego bez zapoznania się z pracą naukową Doktora, bez jej zgłębiania. I bez absolutnej afirmacji tejże pracy. Czy ja jestem jakiś strachliwy, mało odważny? No ale, ja nigdy wcześniej nie byłem na żadnych dietach nisko węglowodanowych, więc dla mnie przejście na ten model żywienia, było jak skok w przepaść na bandżi. To dość dziwne, że strofuje tu się człowieka za to, że "powtarza za Janem Kwaśniewskim" i nie chce otworzyć się na inne, pozornie zbliżone "poglądy", zupełnie jakby praca naukowa Doktora nie była... wystarczająco rzetelna i wyczerpująca. Dojdzie do tego, że pocznę się bać cytować słowa Doktora. Czy w ogóle wspominać o nim. Ponieważ "jeden Kwaśniewski to za mało".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
* anakin kocha wszystkie opowiadania o Harrym Potterze. <3 ] Ach, to mnie wcale nie dziwi i w to nie watpie , literatura akurat adekwatna do twojego poziomu umyslowego . Polecam ci zatem Bajki o kucykach Pony i serie ksiazek o przygodach Barbie
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
anakin
Go
|
Moja przygoda z Harrym Potterem zaczęła się, gdy miałem lat 15, w 2000 r. Tak jak już Ci mówiłem wywodzimy się z różnych środowisk. Jednym dobrze z Harrym Potterem, a drugim dobrze z takimi "Włatcami Móch" czy "Światem według Kiepskich". Każda dusza wybiera to - przy czym czuje się "swojsko". Ja z tymi drugimi wspólnego języka raczej nie znajdę, bo inną duszą jestem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Moja przygoda z Harrym Potterem zaczęła się, gdy miałem lat 15, w 2000 r. Tak jak już Ci mówiłem wywodzimy się z różnych środowisk. Jednym dobrze z Harrym Potterem, a drugim dobrze z takimi "Włatcami Móch" czy "Światem według Kiepskich". Każda dusza wybiera to - przy czym czuje się "swojsko". Ja z tymi drugimi wspólnego języka raczej nie znajdę, bo inną duszą jestem. Zle porownanie moj drogi. Prawidlowo zestaw. Czyli: jednym dobrze z Harrym Potterem czyli ksiazkami dla dzieci, a drugim dobrze np z Herbertowska "Diuna", "Srodziemiem" Tolkiena czy "Fundacja" Asimova. I rzeczywiscie milosnicy dojrzalej fantastyki ciezko znajduja wspolny jezyk z milosnikami bajek dla dzieci Oczywiscie, niektorzy wyrastaja z bajeczek dla dzieci a inni nie
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
anakin
Go
|
Mnie generalnie razi to całe rozdrabnianie na drobne żywienia optymalnego. Często jest tu rzucane hasło: "ŻO nie dla każdego", ale czytając forum mam wrażenie, że podpina się tu ŻO pod co i pod kogo tylko się da Dochodzi do tego, że jakiś makrelowy (bo "cenne omega-3") i jogurtowy (bo "cenny probiotyk") człek, który w dodatku nie rozumie i nie odróżnia (chyba, że mylę go z tym drugim jegomościem) proporcji B:T w diecie sięgającej nawet 1:4,5 (np. 40 gB do 180 gT tudzież 50 gB do 225 gT dla 70 kg mężczyzny o większej aktywności fizycznej) od bezmyślnie powtarzanego idiotyzmu, jakoby: "Kwaśniewski zaleca jeść nawet do 6 gT/kg masy ciała" (co tylko przy 4 gT/kg nmc daje już 280 gT/D przy 70 kg, a przy niedorzecznych 6 gT niebotyczne 420 gT/D). Tak, pisałem o Grzegorzu Recu, któremu najpierw się tu nawrzucało i nawymyślało różnorakich "przydomków", a później podług założenia "wróg mojego wroga jest moim..." poczyna się go tu zapraszać, przymilając się doń na privie. Szczyt obłudy i absurdu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
anakin
Go
|
jednym dobrze z Harrym Potterem czyli ksiazkami dla dzieci, a drugim dobrze np z Herbertowska "Diuna", "Srodziemiem" Tolkiena Wiesz, wolałbym, żebyś tych powieści nie wymienił, bo przez to czuję się nieco zbrukany. Pozostaje mi mieć nadzieję, że powieści S. Lema, H. G. Wellsa, R. Zelaznego, Ursuli K. Le Guin (cykl Ziemiomorze) czy Marion Zimmer Bradley ("Mgły Avalonu"), T. H. White ("Był sobie raz na zawsze król") są Ci nieznane. * anakin kocha przede wszystkim opowieści arturiańskie i ich uniwersum. <3
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Nadzieja matka glupich wiec wszystko jest w porzadku Ale uspokoje cie synku, ze wszystkie wymienione cykle czytalem prawdodpobnie jak wchodziles na stojaco pod szafe, i moge wymienic wiecej cykli, o ktorych nie masz nawet pojecia a, fakt, ze nie znasz Fundacji w zasadzie dyskwalifikuje cie z powaznej dyskusji na te tematy Zbrukany, lol
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
anakin
Go
|
Pociesza mnie pewność, że wszystkie te powieści są dla Ciebie równie zrozumiałe, co książka "Jak nie chorować?", którą wszak też czytałeś przede mną i to po wielokroć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
To bardzo dobrze, ze cie cos w ogole pociesza moj ty nabzdyczony pyszalku. Z pewnoscia tak jest jak mowisz, bo przeciez wszem i wobec wiadomo, ze ty czytasz po prostu "lepiej" a ja tak przczytalem ale nie wiedzialem w ogole o co chodzilo Tylko nie placz potem, ze "nic nie wiesz o mnie a piszesz" Zeby cie zbrukac dokumentnie dodam, ze pottera tez czytalem , choc co prawda czasami cukier az kapal z ksiazki i prawie prochnica mi sie rzucila. Wole zdecydowanie "O czym szumia wierzby"
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
|
|