Aktualności:

6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.

Menu główne

Blade - dziennik treningowy

Zaczęty przez Blade, 2013-01-10, 10:40:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

Blade

Cytat: Gavroche w 2013-10-03, 19:19:44
Cytat: Blade w 2013-10-03, 19:01:42
Cytat: MariuszM w 2013-10-03, 13:40:30
Blade,nic na sile. Lekko mlotEczkiem jedynie. Musisz sie na cos w koncu zdecydowa. Miksy Volka, Kwasniewskiego,innych ,to jest droga do ...nikad. :D
W życiu mi się pieprzy i stąd ta niesubordynacja. Dzięki, że jesteście i przywołujecie mnie do pionu.
Życie czasem robi sk.....stwa :(
Ale wtedy tym bardziej potrzebujesz zdrowego ciała i sprawnego umysłu 8)
W razie potrzeby wymiany smutnych literek, masz priv:D
Pomóc Ci nie pomogę, ale poczytać poczytam...
Dzięki :-)
W ramach psychoterapii zamiast basenu była godzina z kamizelą ;-) poukładałem trochę sobie w głowie i cóż - do boju ;-) nawet coś zjadłem.;-)

Blade

Dzisiaj nowy dzień i słońce dalej świeci ;)
Wczorajsze BTW: 66:115:4. Na tyle jedynei wystarczyło mi apetytu.

Dzisiaj rano siła, swing kettel 32 kg 3 x 10, MC 110 kg 1x5, 100 kg 1x5, military press 45 kg 1x5, 40 kg 4x5. Nagrałem się i 2 problemy widzę plecy przy martwym nie są złe, ale jednak małe zaokrąglenie. I po drugie przy wyciskaniu trochę (chyba) za bardzo wysuwam brzuch do przodu. Muszę nad tym popracować, przez to całe nagrywanie byłem lekko zdekoncentrowany. Zmniejszyłem ciężar na sztandze, żeby popracować nad techniką i działałem chwytem naprzemiennym. I moc była :)

renia

Blade, zjadłeś wczoraj przez cały dzień 4 g węglowodanów? Czy zero zapomniałeś wystukać?

renia

A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... :roll: Nie brakuje Ci energii?

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-04, 09:15:39
Dzisiaj nowy dzień i słońce dalej świeci ;)
Wczorajsze BTW: 66:115:4. Na tyle jedynei wystarczyło mi apetytu.

Dzisiaj rano siła, swing kettel 32 kg 3 x 10, MC 110 kg 1x5, 100 kg 1x5, military press 45 kg 1x5, 40 kg 4x5. Nagrałem się i 2 problemy widzę plecy przy martwym nie są złe, ale jednak małe zaokrąglenie. I po drugie przy wyciskaniu trochę (chyba) za bardzo wysuwam brzuch do przodu. Muszę nad tym popracować, przez to całe nagrywanie byłem lekko zdekoncentrowany. Zmniejszyłem ciężar na sztandze, żeby popracować nad techniką i działałem chwytem naprzemiennym. I moc była :)
Jeśli jesteś spięty na maksa, "trzymasz" prostowniki grzbietu, a przy wyciskaniu pośladki i brzuch, to się nie przejmuj.
Pooglądaj sobie filmiki szanowanych siłaczy, ale nie kopiuj ich techniki, stwórz swoją.
Być może masz lepszy "układ" do ciągu sumo, a przy wyciskaniu pokombinuj z chwytem, coś w ten deseń.
Najważniejsze to mieć wszystkie mięśnie napięte jak postronki, taki stelarz chroni i dadaje siły.

Zyon

Zaczynaj tak jak Caculin pisal, od dolu, zapinaj nogi, poslady z "zlotowka miedzy nimi", oddech sily czyli powietrze do dolu brzucha i tak w gore.
Work Buy Consume Die

Blade

Cytat: renia w 2013-10-04, 09:34:18
A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... :roll: Nie brakuje Ci energii?
wczoraj po prostu nic nie moglem zjeść. nie wie, ta orgia jedzeniowa z poprzedniego dnia  mnie nasyciła, albo nerwy :( Trochę mnie po kamizeli ruszyło, ale to też bez szału. A dzisiaj energii nie brakuje, ja mam tłuszcz, z którego mogę korzystać ;)

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-04, 10:23:14
Cytat: renia w 2013-10-04, 09:34:18
A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... :roll: Nie brakuje Ci energii?
wczoraj po prostu nic nie moglem zjeść. nie wie, ta orgia jedzeniowa z poprzedniego dnia  mnie nasyciła, albo nerwy :( Trochę mnie po kamizeli ruszyło, ale to też bez szału. A dzisiaj energii nie brakuje, ja mam tłuszcz, z którego mogę korzystać ;)
Po to jest tkanka tłuszczowa, by pracować :lol:

Blade

Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga  noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-04, 14:14:31
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga  noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz?

Blade

Cytat: Gavroche w 2013-10-04, 15:10:54
Cytat: Blade w 2013-10-04, 14:14:31
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga  noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz?
kurcze, o tym pomyślałem. Napięcia "myślowe" przenoszą się na napięcia mięśniowe. Gdzieś musi wyjść ;)

Blade

Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć ;) Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały ;) Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam ;) wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego ;)

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-04, 15:13:15
Cytat: Gavroche w 2013-10-04, 15:10:54
Cytat: Blade w 2013-10-04, 14:14:31
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga  noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz?
kurcze, o tym pomyślałem. Napięcia "myślowe" przenoszą się na napięcia mięśniowe. Gdzieś musi wyjść ;)
W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy.
Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu.
I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne.
Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć.
Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-05, 07:31:44
Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć ;) Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały ;) Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam ;) wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego ;)
Jeśli zbijasz wagę, to czemu przejmujesz się utratą mięśni?
Niezbyt logiczne jest oczekiwanie, że organizm przestawiony na redukcję, nie uwali rykoszetem trochę mięsa :D
Podobno ciało kasuje najpierw włókna II x, czyli te "kulturystyczne", potem II a, czyli "siłowo-wytrzymałościowe", na końcu I, czyli "maratońskie" :lol:
Co też sporo mówi o tym, co biologicznie ważne.
Zostanie tyle ile ma zostać, a siły to raczej nie zwiększysz, bo jak?
Siła się zwiększa przy optimum energetycznym lub wyższym.
Dwie stoki za ogon?

Gavroche


Blade

Cytat: Gavroche w 2013-10-05, 07:38:49
W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy.
Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu.
I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne.
Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć.
Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?

Zdecydowanie. Być może podświadomie uciekam w ten ból nogi żeby sobie wolne zrobić ;) Ale też Plan jest ambitny i mogłem, wiedziony zapałem neofity całkiem po ludzku ją przeciążyć. Plan jest długofalowy, więc się nie przejmuję a każde takie kolejne doświadczenie uczy czegoś nowego o sobie. A i dobrze, że ktoś z boku może ocenić moje działania.
Kolejnym elementem musi zatem być praca nad psychiką.

Blade

Cytat: Gavroche w 2013-10-05, 07:51:48
Cytat: Blade w 2013-10-05, 07:31:44
Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć ;) Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały ;) Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam ;) wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego ;)
Jeśli zbijasz wagę, to czemu przejmujesz się utratą mięśni?
Niezbyt logiczne jest oczekiwanie, że organizm przestawiony na redukcję, nie uwali rykoszetem trochę mięsa :D
Podobno ciało kasuje najpierw włókna II x, czyli te "kulturystyczne", potem II a, czyli "siłowo-wytrzymałościowe", na końcu I, czyli "maratońskie" :lol:
Co też sporo mówi o tym, co biologicznie ważne.
Zostanie tyle ile ma zostać, a siły to raczej nie zwiększysz, bo jak?
Siła się zwiększa przy optimum energetycznym lub wyższym.
Dwie stoki za ogon?

Hehe, może dlatego, że w sumie od początku zeszło 6,5 kg ale z bicepsu nie schodziło ;) Inna inszość, że robiłem więcej treningów z kettlami, teraz tylko sztanga. Aczkolwiek wielce mnie te treningi ze sztangą satysfakcjonują.

Ogólnie to Ci kiedyś Gavro jakaś golonkę z kielichem muszę postawić za Twoje wsparcie i cenne rady :)

MariuszM

wyrzuc wage i lustra przez okno ;)
mam przyjaciela, ktorego dziewczyna twierdzila,ze lepiej wygladal prz 85-90kg przy 175 niz obecnie 70-72. On ma odmienne zdanie na ten temat-kondycja itakie tam. Panie coz zrobisz,poradzisz na baby ;) :lol:

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-05, 07:56:48
Cytat: Gavroche w 2013-10-05, 07:38:49
W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy.
Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu.
I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne.
Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć.
Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?

Zdecydowanie. Być może podświadomie uciekam w ten ból nogi żeby sobie wolne zrobić ;) Ale też Plan jest ambitny i mogłem, wiedziony zapałem neofity całkiem po ludzku ją przeciążyć. Plan jest długofalowy, więc się nie przejmuję a każde takie kolejne doświadczenie uczy czegoś nowego o sobie. A i dobrze, że ktoś z boku może ocenić moje działania.
Kolejnym elementem musi zatem być praca nad psychiką.
Dawniej, kiedy wszystko było "w naszych rękach", zdobycie pożywienia, troska o rodzinę, stan posiadania i ducha, było dużo łatwiej.
Stres pomagał, napędzał do działania i odchodził razem z wykonanym zadaniem.
A dzisiaj, kiedy coraz mniej zależy od nas samych, a coraz więcej od "cholera wie kogo", przewlekłe formy stresu nas wykańczają, dając różne objawy fizyczne i psychiczne.
Trzeba znaleźć coś, co zmniejszy stres i odda nam "lejce" w ręce i nie mam tu na myśli Zoloftu :wink:

Gavroche

Cytat: Blade w 2013-10-05, 08:02:19
Ogólnie to Ci kiedyś Gavro jakaś golonkę z kielichem muszę postawić za Twoje wsparcie i cenne rady :)
Przy okazji :D