Aktualności:

8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.

Menu główne

Rower - dla wszystkich jeżdzących w terenie i stacjonarnie.

Zaczęty przez Dasna, 2011-12-19, 12:53:01

Poprzedni wątek - Następny wątek

Dasna

Nie mogłam sobie odmówić i między jednym a drugim "posiedzeniem" wyskoczyłam na rower. Szybciutko machnęłam 11 km i do stołu :lol: :lol:

Dasna

Ale ciepło i wietrznie. Pojechałam sobie 20 km i za każdym razem pod wiatr :(, ale fajnie było. Lekka mżawka i pusto wszędzie, głucho wszędzie.....  :lol:

gniewko

ale zazdroszczę Tobie, że możesz jeździć  :(
juz drugi sezon mój rower stoi w piwnicy i czeka na lepsze czasy.
jeździłem około 5000 km rocznie, ale coś ze zdrowiem się zawaliło i teraz nie mogę
może jeszcze poczuje wiatr we włosach
zacząłem wreszcie stosować dietę, jak należy

Dasna

Rower czeka na Ciebie. :wink:

Ja jutro planuję zrobić sobie dzień przerwy w bieganiu i pojeździć na rowerze. 

Dasna

Jak zaplanowałam tak i wykonałam + zwiększenie dystansu.  :D 22 km , w tym 11 pod wiatr  :?. Wielką frajdę miałam , bo powstały ogromne kałuże i nie można było ich ominąć, więc siłą rzeczy wjeżdżałam w nie. :lol: Jak przyjechałam do domu mąż powiedział " jak ty wyglądasz" :shock: Okazało się , że "tył" mam cały ubłocony od stóp do głów i jestem przemoczona do suchej nitki.  :lol: :lol: Wszystko już się pierze w pralce. Ale fajnie było. :D

gniewko

@ Desna: Rzucam wyzwanie - mój aktualny rekord, to 145 km przejechane z Kostrzyna nad Odrą do Zielonej Góry z Przystanku Woodstock. Dodam, że tylko na dwóch bidonach wody, wtedy jeszcze na dwóch serkach Danio i niczym więcej, ale za to po prawie niespanej nocy i dnia poprzedniego wielkim pijaństwie  :D
Zwyczajowe wypady w granicach 50-60 km. Czasem wokół Zielonej Góry pętla na 112km.
Podejmujesz rękawice? ''Objedziesz'' mnie? ;)

Dasna

Gniewko tyś mocny zawodnik. :D Ale każdy rekord kiedyś pada. :lol: 22 km a 145 km to przepaść. Natomiast 50 km a 22 km to już brzmi nie tak nieosiągalnie. 'Sprawa" jest do zrobienia mimo, że pół życia spędzam na Ukrainie a tam nie zabieram ze sobą roweru. Tam biegam. :D

RafałS

Cytat: gniewko w 2012-01-09, 02:11:40
@ Desna: Rzucam wyzwanie - mój aktualny rekord, to 145 km przejechane z Kostrzyna nad Odrą do Zielonej Góry z Przystanku Woodstock. Dodam, że tylko na dwóch bidonach wody, wtedy jeszcze na dwóch serkach Danio i niczym więcej, ale za to po prawie niespanej nocy i dnia poprzedniego wielkim pijaństwie  :D
Zwyczajowe wypady w granicach 50-60 km. Czasem wokół Zielonej Góry pętla na 112km.
Podejmujesz rękawice? ''Objedziesz'' mnie? ;)
Dystans ładny, nie powiem... Teren względnie płaski zapewne, ale dystans ładny... Sprawa kluczowa na takie odcinki - oponek szerokość i takie tam niuanse.

gniewko

Teren średnio pofałdowany (kilka ostrzejszych podjazdów po około 1-1,3 km). Szerokość opon 1,5 cala. Rower: kona blast (rama) składany osobiście na osprzęcie shimano xt i lx (podrasowany na szosówkę góral) - nic szczególnego.

RafałS

Cytat: gniewko w 2012-01-09, 22:37:42
Teren średnio pofałdowany (kilka ostrzejszych podjazdów po około 1-1,3 km). Szerokość opon 1,5 cala. Rower: kona blast (rama) składany osobiście na osprzęcie shimano xt i lx (podrasowany na szosówkę góral) - nic szczególnego.
Cienko, cienko - oponki cienkie oczywiście  :D . Od dawna noszę się z zamiarem sprawienia sobie kompletu kółek szosowych na zmianę gdyż bardzo ciekawi mnie dokąd można na takich zajechać.  :)

Dasna

Ano właśnie oponki.  :D Ja sobie rekreacyjnie w pocie czoła "pędzę" na starym góralu z solidnymi , szerokimi oponami .Pisałam wcześniej , że jak mnie mija zawodnik na kolarzówce z oponkami szerokości papieroska to dwa machnięcia pedałami i już go nie ma. Teraz na zimę (hm , no mimo wszystko to zima, opon zmieniać nie będę, raczej błotnik by się przydał). Ale zawsze kij ma dwa końce. Moje 20 km na szerokich , z solidnym żłobieniem oponkach pod wiatr to jak 40 km. Także zaprawę mam. :lol: :lol:

Dasna

 :D :D :D Wróciłam po 22 km w deszczu i wichrze sztywna. :lol: Tylko brzuch i włosy miałam suche. :lol: To jest to co tygrysy lubią najbardziej . :P

renia

Nie wiem czy Tobie gratulować, czy współczuć... 8) :lol: :wink:

Dasna



Dasna


renia

Wiem, wiem, że Ciebie do tego nikt nie zmusza...  :D
Mnie namawiają, ale jestem stanowcza i się nie daję... :evil: :lol: :wink:

Dasna



Dasna

Dzisiaj zwiększenie dystansu do 26 km i jazda w błocie, po lodzie, po śniegu, kałużach, po suchym , pod wiatr i pod górkę. Wybroniłam się 4 razy od upadku . Poślizgi na porządku dziennym. Ani jednego kolarza na cienkich szosówkach nie uświadczyłam.Za to moje solidne opony zdały egzamin. No cóż teraz wszystko się suszy łącznie ze mną. :lol: