Autor
|
Wtek: BIEGANIE (Przeczytany 3913046 razy)
|
Radzio
Go
|
Radzio! Głębokie ukłony od amatora! 42 km naraz, to nie jest jakaś tam przebieżka - jeszcze raz gratulacje Thx! Tak naprawdę, to przebiegłem ok. 47km, bo 3km przed i 2km po- nie zaległem na "murawie" stadionu. Miasto rodzinne zwiedziłem- ... "lotem ptaka"! Tak będę wpinał, co mi się przypomni. Np. ... Jestem lepszy od Chuck'a Norris'a , "on nigdy nie przebiegł Maratonu Warszawskiego". Cytat pochodzi z plakatu, trzymanego przez młodziutkiego kibica płci żeńskiej, którym rozbawiał biegnących po Wilanowie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel
Go
|
Co do gratulacji, to ... jakoś poszło, jakoś poszło... . Co do czasu. Napisz najpierw ile wody wypijasz, podczas 20km-ych i dłuższych wybiegań. ZA DŁUGI. Niczego nie poprawiłem, ponieważ to zbyteczne było. Celowałem- to nie grzech - w 3:25,00. Jednak za wcześnie "porozcapierzało" mi palce, najpierw u jednej nogi, potem u drugiej- przy każdej próbie zwiększenia tempa. No to człapu człap ... do mety. Podczas maratonu, to staram się pić jak najwięcej. Przy każdym wodopoju, a przeważnie są co 5 km, jeden do dwóch kubeczków plastykowych. Czasami na siłę, szczególnie na początku. Z doświadczenia wiem, że jak już nastąpi odwodnienie, to go już nie usuniesz przez najbliższe godziny choćbyś nawet wiadro wody wypił. Czyli przyjmijmy 200 ml razy 8 to wychodzi 1,6 l przy minimalnym piciu. Czas jaki zamierzałeś osiągnąć jest poza moim zasięgiem i już pewnie to się nie zmieni. Czy nie miałeś kryzysu po 30 km?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grenis
Go
|
A ja nigdy nie pojmę, jak bardzo chorym trzeba być, żeby odnajdywać przyjemność i korzyść ze ślamazarnego, długiego biegania. Żaden drapieżnik nie robi takiej głupoty. Jakże pragmatyczniejsze i mądrzejsze są zwierzęta od ludzi, o ileż mniej mają zdegenerowane umysły.
Nie zrozumcie mnie źle... Od kiedy zacząłem chodzić uwielbiałem biegać, ale nie biegać jak jakiś chory maratończyk, tylko ścigać się z kumplami z jednego podwórka. A że jestem urodzonym sprinterem, który zawsze był szybszy od reszty - aż po liceum - tym bardziej lubiłem takie wyścigi. Bo zawsze wygrywałem, zawsze byłem pierwszy, zawsze każdego dogoniłem - upolowałem.
Ale ilekroć widzę mijającego mnie osobnika, który sobie biegnie przed siebie... zastanawiam się - po cholere to robi.
Zresztą nie tylko biegania to dotyczy. Obecnie wolę nawet pływać. Niestety ludzie pływają tak jak biegają... pomalutku, aby się nie zasapać. Przepłynie, w cudzysłowie, taki dziesiątki basenów i nawet się nie zmęczy... A ja po dwóch (100m) mało ducha nie wyzionę. Ale jedni płyną kraulem sportowym, a drugich woda sama niesie... A niektórych biegaczy wiatr popycha.
oni plywaja dla przyjemnosci i nie czuja się jak na polowaniu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
... Podczas maratonu, to staram się pić jak najwięcej. Przy każdym wodopoju, a przeważnie są co 5 km, jeden do dwóch kubeczków plastykowych. Czasami na siłę, szczególnie na początku. Z doświadczenia wiem, że jak już nastąpi odwodnienie, to go już nie usuniesz przez najbliższe godziny choćbyś nawet wiadro wody wypił. Czyli przyjmijmy 200 ml razy 8 to wychodzi 1,6 l przy minimalnym piciu. Czas jaki zamierzałeś osiągnąć jest poza moim zasięgiem i już pewnie to się nie zmieni. Czy nie miałeś kryzysu po 30 km?
Ja jednak bardziej polegam na informacji co dzieje się w paszczy. Wypiłem w sumie 100-200ml, nie wiem dokładnie, ale uzupełniałem na ogół po dwa łyki, przy czym pierwszy połykałem dopiero, gdy ślina "wymieszała mi się" z wodą- wcale się z tym nie spieszyłem. Co jakiś czas(po m/w 23km) spluwałem sprawdzając konsystencję śliny- gdyby okazało się, że to, co czuję w ustach, było złudne. Oczywiście nie plułem na oślep . Przez cały dystans śliny miałem pod dostatkiem, a jej konsystencja, mogę napisać, sprawiała mi przyjemność. Woda wydawała mi się zbyt "sucha". Suchość poczułem dopiero tuż(100m) przed samym stadionem, kiedy kibice zaczęli zachęcać mnie do ostrzejszego finiszu, dopingując po imieniu i w dodatku zdrobniając je- nie byłem na to przygotowany. Czas gra rolę, ale tylko w zależności od celu, jaki ktoś sobie wyznaczy. Ja "nieco" podciągam poprzeczkę, ale cel/cele były inne. Chociażby- cały dystans przebiegłem nie otwierając paszczy, co ma bezpośredni wpływ na wydolność, wydajność- wszystko. Kryzysu nie było. Tylko nierozwiązywalny problem z zaistniałymi, niebolącymi przykurczami palców u nóg. Czegoś zaczynało brakować. Z zapamiętanych... Na koszulce jednego z biegaczy widniał napis: " Nie żyjesz po to, by trenować. Trenujesz po to, by lepiej żyć." Od razu- w myślach - skorygowałem: Nie żyjesz po to, by lepiej trenować. Trenujesz po to, by lepiej żyć. Po czym wyprzedziłem i pobiegłam dalej- lepiej żyć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Powtórka rozrywki. 4km trop w trop. Z zapamiętanych podczas maratonu... Wiele "pleców obarczonych było" dosyć długim napisem, zaczynającym się od: "Biegnę dla..." i tu następowało imię, a potem schorzenie, bądź miejsce pobytu wymienionej osoby. W dalszej części coś w rodzaju modlitwy. Motywacja, to bezsprzecznie ważny czynnik, ale ja uznałem bezkrytycznie, że tak naprawdę biegną "dla ...siebie". A hasła na koszulkach to jedynie "poezja" i znak rozpoznawczy. W zasadzie niewiele "pleców" nic nie wyrażało, ale pozostałe, mimo że też zapamiętane "mimobiegiem", to szeroko rozumiana reklama.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Krzysiu! Spisałem się jak mogłem. Jeśli jesteś przed sprawdzianem, ... to może być Twoja kolej. Ukłony Radzio
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Z zapamiętanych z maratonu... O tym też wypada mi wspomnieć. Podczas biegu słyszałem sporo karetek pogotowia. Nie przypominam sobie aż tylu interwencji z udziałem syren. W dodatku, niektóre odcinki trasy wiodły przez wąskie ścieżki Parku Kabackiego- wjazd karetki w takie miejsce nie jest komfortowy. Przypuszczam, że organizatorzy wyciągną wnioski na przyszłość. W zasadzie wszystko w sobie "poukładałem", wobec czego od jutra ... biegam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jerzy555
Go
|
W Piotrkowie Trybunalskim odbył się Międzynarodowy Bieg Trybunalski z udziałem 1100 osób....no ja w tym czasie bawiłem się w paintbaal...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Panowie, lepiej to byście się wzięli za zdrowaśki a nie głupoty Wam w głowie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jerzy555
Go
|
Panowie, lepiej to byście się wzięli za zdrowaśki a nie głupoty Wam w głowie... a może by choraśki z raz...ale nie znam tekstu...no przecie my zdrowi są
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
mówią,że "Wyniki wskazują, że nie ma mowy o zakwaszeniu krwi, (...) Widać, że czerpali energię głównie z tłuszczu.
Po pierwszych 12 godzinach biegu u zawodników stwierdzono "mobilizację" układu immunologicznego. "To oczywiste. Po prostu organizm zareagował na stany zapalne wywołane na przykład otarciami stóp" Powrót organizmu do stanu wyjściowego trwa około tygodnia. Jak wskazały badane parametry krwi, system immunologiczny przystępuje do naprawy w trakcie wysiłku Głupi nie jest ten organizm
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
We wszystkich procesach zachodzących w organizmie widać wielką INTELIGENCJĘ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
mówią,że "Wyniki wskazują, że nie ma mowy o zakwaszeniu krwi, (...) Widać, że czerpali energię głównie z tłuszczu.
Po pierwszych 12 godzinach biegu u zawodników stwierdzono "mobilizację" układu immunologicznego. "To oczywiste. Po prostu organizm zareagował na stany zapalne wywołane na przykład otarciami stóp" Powrót organizmu do stanu wyjściowego trwa około tygodnia. Jak wskazały badane parametry krwi, system immunologiczny przystępuje do naprawy w trakcie wysiłku Głupi nie jest ten organizm Co oni! Jakiego tygodnia? Cztery dni. A piątego ... na wybieg.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|