Autor
|
Wtek: BIEGANIE (Przeczytany 3916440 razy)
|
zenon
Go
|
Ja sie na razie szybko regeneruje. Biegam wieczorem, po dzienniku. Na razie malo, bo nie chce sie forsowac. Jak wracam to potem jeszcze cwicze z kwadrans: Brzuszki, pompki, cwiczenia z hantlami, cwiczenia na miesnie karku (musze je wzmocnic bo mam tendencje do garbienia sie).
Potem prysznic.
Nstepnie kolacja, ksiazka / tv / internet i do lozka.
Nastepnego dnia nie czuje jakichkolwiek dyskomfortow.
Inna sprawa, ze ja tak do konca nie jestem optymalny. Zjadam srednio po 85g bialka przy wadze 69kg (ale mam 183cm wzrostu)
No i jak wspomnialem na razie biegam totalnie rekreacyjnie. I od niedawna, dzis pobiegne 4 dzien z rzedu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Mam pytanie: Jak po biegu bolą Cię stawy ,to czy po tej jednodniowej przerwie przestają?
Teraz jak biegam co drugi dzień to mnie nie bolą Bolały przy codziennym bieganiu. Najpierw kolana potem w okolicy uda (co tam jest?) i to tak, że myslałem, że już nie dobiegnę. Wtedy zwolniłem - przecież regeneracja mięśni i stawów też jest niezwykle ważna tak samo jak wysilek. Dziś mam dzień wolny od biegania i pojechaliśmy razem z moją starszą latoroślą na rowerek. Machneliśmy 20km i przyznam, że pod koniec zacząłem czuć mięsnie - czyli co - mleczan? pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Te natomiast zaczynają być spalane dopiero po wyczerpaniu zapasów cukrów zmagazynowanych w mięśniach i wątrobie. Ten proces przeciętnie rozpoczyna się po 15-30 minutowym biegu.
Biegacz "jadący" na cukrach zaczyna spalać swój tłuszcz po 30min. Dlatego tak czesto powtarza się wszystkim "cukrojadom" aby biegali min 1 godz jeżeli chcą spalić własną tkankę tłuszczową. Ale... czy tak jest u nas? Jeżeli naszym paliwem jest tłuszcz (w dużym uproszczeniu) powinnismy przy wysiłku przejść od razu na betaoksydację. Węglowodanów zjadamy minimalne ilości, tylko tyle aby wątroba nie musiała wytwarzać ciał ketonowych, tylko najlepsze dla nas związki fosforowe wysokonergetyczne. Więc.. energii na początek biegu z cukrów być nie powinno - no bo skąd? Odnośnie zakwaszania - powszechną zmorą biegaczy, którzy czerpia energię z batoników jest kwas mlekowy. Wg najnowszych badań to właśnie on dostarcza organizmowi energii, spala węglowodany, wytwarza glukozę i coś tam jeszcze. Często czytam, że biegacze (na diecie niskotłuszczowej) czują po biegu niesamowity przypływ energii, czyli ich mięsnie wytworzyły więcej mleczanu. No wiec jak? Oni to czuja i my to czujemy, a korzystamy z innych żródeł pożywienia? Jeżeli po intensywnym wysiłku mamy "zakwasy" (na ŻO) to znaczy to, że - popełniamy błędy żywieniowe, nie jesteśmy dostatecznie roztrenowani, czy jest coś jeszcze? A może to nie mleczan powoduje bóle mięśni? Może przy okazji wydziela się jescze inna substancja lub zachodzi reakcja chemiczna, która powoduje ból?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Będąc w górach też miałem takie wrażenie, że bolą mnie nogi. To samo też powiedziałem żonie, że pracują inne mięśnie przy chodzeniu. To było tylko na początku, potem już tego nie odczuwałem. Co do tych cukrów w mięśniach, to myślę że organizm stale je uzupełnia po zużyciu. Dotyczy to też optymalnych. Zawsze więc na początku biegu spalamy je w większym czy mniejszym zakresie. Co do zakwasów, to kwas mlekowy nie są przyczyną bólów mięśni, tylko uszkodzenia tkanki mięśniowej wynikającej z nadmiernego obciążenia poprzez wysiłek. Więcej w podanych linkach: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakwasy_%28medycyna_sportowa%29http://www.sfd.pl/Zakwasy,_b%C3%B3l_mi%C4%99%C5%9Bni_...-t185552.htmlCo do mojego biegania do dzisiaj z rana przebiegłem swoją trasę 10 km. Oczywiście techniką biegaczy bosych. Cztery godziny później wybrałem się z córkami nad morze i tam w końcu spróbowałem pobiegać boso. Przebiegłem ok. 10 km od mola w Gdańsku Brzeźnie do mola w Sopocie i z powrotem. Czas nie był rewelacyjny (75 min), ale bieg w 100% na palcach. Czuję teraz to wszystko w mięśniach i stawach. Ciekawe co będzie jutro? Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Obolały, ale nie aż tak co po maratonie. Mięśnie w porządku, tylko ścięgna, wiązadła obolałe, ale w małym stopniu, bo poruszam się normalnie. Dzisiaj jednak odpoczywam.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Co do zakwasów, to kwas mlekowy nie są przyczyną bólów mięśni, tylko uszkodzenia tkanki mięśniowej wynikającej z nadmiernego obciążenia poprzez wysiłek.
Gdzieś czytałem, że podczas wysiłku mięśnie wytwarzają mleczan i jony wodorowe, które obniżają pH i powodują ból. Tych teorii jest naprawdę sporo. Na plaży jeszcze nie biegałem choć słyszałem, że to niezła przeprawa. Warunek musi byc równo. Pamietam, że w Sopocie jest duża plaża więc chyba było o'k? Ja na razie pozostaje przy mojej godzince biegu, w sumie czuje, że mógłbym więcej ale wystarczy. Wczoraj tak mi się dzień ułożył, że pobiegłem na "głodno" i... było lepiej Zwykle biegam wieczorem min 3-4 godziny po posiłku. Pewnie nogi miały mniej do noszenia a energii starczyło z poprzedniego dnia. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Biegam przeważnie rano przed posiłkiem. Maraton też przebiegłem na "głodno". Mamy w organizmie spory zapas tłuszczu i nawet nie wskazane jest się objadać przed biegiem. Na głodnego szybciej się wchodzi w fazę spalania tlenowego. Co do biegania boso po plaży, to jest najrówniej jak może być, Zawsze na poziomie morza. Trzeba jednak biegnąć tuż przy brzegu, gdzie piasek jest mokry i twardy, inaczej na sypkim daleko nie pobiegniesz. Po za tym jest całkiem przyjemnie jak fale obmywają ci stopy. Co za relaks dla biegacza, pod warunkiem, że będzie spacerował. Jednak bieg na palcach porządnie nadweręża wiązadła stawów. Dzisiaj przebiegłem swoją trasę, ale nogi miałem ołowiane. Nie zdążyły się jeszcze zregenerować. W końcu 30 km w 48 godzin, to lekka przesada dla amatora. Mięśni jednak nie uszkodziłem, tylko obolałe stawy. Mleczan jest bardzo szybko usuwany z mięśni, a szczególnie gdy są dobrze ukrwione. Po maratonie myślałem, że mam zakwasy, ale to były jednak urazy samej tkanki mięśniowej. Zdecydowałem się na przebiegnięcie jeszcze jednego maratonu w tym roku. Wybrałem maraton w Toruniu w dniu 20 października. Jestem już na liście startowej. Gdy znajdzie się jeszcze jeden chętny optymalny, to mogą już być pierwsze nieoficjalne mistrzostwa optymalnych w maratonie. Blackend jak już biegasz ponad godzinę, to już jesteś w stanie przebiec maraton.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Dzieki Daniel, dzieki ale dla mnie na maraton za wcześnie. Biegam dopiero drugi miesiąc. Po za tym - tak szczerze to mnie nie ciągnie. Cieszą mnie moje małe zwyciestwa, ale może kiedyś będzie okazja przebiec się razem i pogadać w czasie biegu Co do plaży to chodziło mi o bieg po pochyłym terenie gdzie brzeg morza jest krzywy. Nie każda plaża nadaje się do biegu. Bieg po suchym piasku to wspaniały trening siłowy, oczywiście na krótkim dystansie. W tym roku planowaliśmy wakacje nad morzem, niestety nie wyszło. Jednak gdybym był to prawdopodobnie pobiegłbym mimo wszystko w butach. Jestem pełen uznania dla Twojego ponownego startu w maratonie! Trzymam już kciuki i życzę powodzenia!!! pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Dwa miesiące, to rzeczywiście za krótko na maraton. Ale przyjdzie taki moment, że będziesz chciał zweryfikować swą kondycję. Po za tym zostanie maratończykiem to już coś. Nikt już wtedy nie będzie się wyśmiewał z twego biegania. Plaża w Trójmieście jest idealna na bieganie. Poza małymi przeszkodami (łódki, dopływy strumyków) to teren jest płaski. Na plażach śródziemnomorskich trudno znaleźć takie plaże. Podczas biegu mijałem jednego biegacza w butach, większość jednak biegła boso. Musiał jednak biec po miękkiej części, bo ta twardsza jest zalewana przez fale. Trochę nabawiłem się kompleksów, bo miną mnie jeden zawodowiec. Miał o 50% dłuższy krok, biegł lekko na boso i na palcach. Oddalał się ode mnie jak znikający punkt. Już go nie dogoniłem. To mnie uzmysłowiło ile jeszcze pracy przede mną nad udoskonaleniem techniki biegu. Bo taki już jestem, że jak już coś robię, to dążę do perfekcji. Dziękuję za życzenia.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
genek
Go
|
Biegam przeważnie rano przed posiłkiem. Maraton też przebiegłem na "głodno". Mamy w organizmie spory zapas tłuszczu i nawet nie wskazane jest się objadać przed biegiem. Na głodnego szybciej się wchodzi w fazę spalania tlenowego. Co do biegania boso po plaży, to jest najrówniej jak może być, Zawsze na poziomie morza. Trzeba jednak biegnąć tuż przy brzegu, gdzie piasek jest mokry i twardy, inaczej na sypkim daleko nie pobiegniesz. Po za tym jest całkiem przyjemnie jak fale obmywają ci stopy. Co za relaks dla biegacza, pod warunkiem, że będzie spacerował. Jednak bieg na palcach porządnie nadweręża wiązadła stawów. Dzisiaj przebiegłem swoją trasę, ale nogi miałem ołowiane. Nie zdążyły się jeszcze zregenerować. W końcu 30 km w 48 godzin, to lekka przesada dla amatora. Mięśni jednak nie uszkodziłem, tylko obolałe stawy. Mleczan jest bardzo szybko usuwany z mięśni, a szczególnie gdy są dobrze ukrwione. Po maratonie myślałem, że mam zakwasy, ale to były jednak urazy samej tkanki mięśniowej. Zdecydowałem się na przebiegnięcie jeszcze jednego maratonu w tym roku. Wybrałem maraton w Toruniu w dniu 20 października. Jestem już na liście startowej. Gdy znajdzie się jeszcze jeden chętny optymalny, to mogą już być pierwsze nieoficjalne mistrzostwa optymalnych w maratonie. Blackend jak już biegasz ponad godzinę, to już jesteś w stanie przebiec maraton.
Daniel
Daniel widzę u ciebie ewolucje poglądów na temat biegania. Powolną bardzo ale liczy się postęp. "W końcu 30 km w 48 godzin, to lekka przesada dla amatora. Mięśni jednak nie uszkodziłem, tylko obolałe stawy." W swoich postach bez przerwy akcentujesz CEL biegania "przebiegnięcie maratonu". Czy zdajesz sobie sprawę, że ten dystans to sztucznie wykreowany, niefizjologiczny MIT. Podczas maratonu uszkadzasz i niszczysz cały swój organizm, po takim "wyczynie" KAŻDY BEZ WYJĄTKU organizm ludzki jest zmuszony do dokonywania "prostackiej naprawy"aby ratować na "szybkiego" spustoszenia jakiego sam dokonał przy pomocy swojej "wiedzą" i interpretacji zasad "fizjologi człowieka". To niema nic wspólnego ze zdrowiem i optymalnością(szerokie znaczenie tego słowa) Efekty "biegania maratonu" przypominają faceta w więzieniu robiącego żyletką "sznyty" i "tatuaże" co prowadzi do zamierzonego samookaleczenia i oszpecenia ale w jego jaźni to on jest COOL!!! i godny podziwu samo spełniony bohater-lider.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Nie ma dystansów bezpiecznych. Dla jednego przebiegnięciu 100 m może okazać się wysiłkiem zagrażającym życiu. Inni przebiegają 100 km i poza zmęczeniem nie mają innych dolegliwości. Każdy sport jest w pewnym sensie szaleństwem. W imię jakiś wyników każdy sportowiec torturuje swój organizm. A jednak to robi, bo wtedy czuje, że żyje.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Dokladnie.
A pozatym pierwotne narody przebywaly niekiedy wiecej niz 40km dziennie i migracje na takie dystanse nie sa niczym nadzwyczajnym dla zdrowego czlowieka.
Inna sprawa, ze te pierwotne narody nie scigaja sie, a po prostu wedruja... Ale ale.. w afryce zyje plemie (nie pamietam gdzie dokladnie) ciekawe z kilku wzgledow. Zywia sie niskweglowodanowo, glownym ich pozywieniem sa jakies antylopy i co ciekawe poluja na zwirzyne bez pomocy jakichkolwiek narzedzi.
Schemat polowania polega na tym, ze atakuje sie stado antylop wieksza ekipa i probuje sie doprowadzic do oddzielenia kilku osobnikow od stada. Nastepnie zagania sie upatrzona zdobycz w kierunku przeciwnym do uciekajacego stada. A nastepnie tropi sie po sladach.. Ofiara jest w stanie chronicznego stresu, ciagle ucieka, nie spi itd. Mysliwi tropia ja, w nocy spia. Jedyne o co musza sie martwic to woda. Ale z tym nie ma problemow bo maja dzbany z H2O. Po 30-40 godzinach mysliwi "doganiaja" zwierzyne. Antylopa jest ponoc tak wycieczona, ze 1 mysliwy jest w stanie ja obezwladnic..
Potem do zdobyczy przybywa reszta rodziny, ewentualnie wracaja sie jakis czas dzwigajac na plecach najlepsze (najtlustsze) kaski by spotkac sie z kompanami (jezeli lowiono jednoczesnie kilka sztuk).
WW plemie przebywa w czasie polowania dziennie odleglosci nawet i wieksze niz dystans maratonu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Dzisiaj rano padało jak wychodziłem, aby pobiegać. Tempo było ostre, a nogi elastyczne. Trzy dni przerwy wystarczyło na regenerację. Szybkość moja jest jednak nadal na poziomie sprawnego żółwia.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Zdziwilbys sie jak szybko zolwie potrafia sie poruszac. (wodne)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Odczuwam dzisiaj ścięgna piętowe Achillesa i odpuściłem sobie bieg. Nie bolą mnie, ale są nabrzmiałe i przy ruchu odczuwalne. Jest to pewnie powolny proces ich rozrostu i wzmocnienia, który przystosuje je do zwiększonych obciążeń.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Mało spałem, zimno (ok..9 st.) i mokro, ale pobiegłem dzisiaj. Deszcz już nie padał, bo lało całą noc. Ścieżki leśne śliskie, błoto, kałuże. Nie było mowy o przyspieszeniach. 10 minut dłużej, ale przebiegłem. Uparcie nadal na palcach. Już chyba inaczej nie potrafię, po prostu zrobił się już odruch bezwarunkowy. Dzisiaj pierwszy raz ubrałem lekką kurtkę. Pewnie już tak zostanie - jesiennie.
Daniel.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Ładna pogoda, przespana noc i rano pobiegłem. Nie było już tak ślisko jak wczoraj. Kałuże tylko trzeba było omijać i tempo było już lepsze. Ścięgna Achillesa coraz mniej odczuwam i myślę, że się wzmocniły. Zaczynam myśleć o powiększeniu dystansu, bo w końcu trenuję przed maratonem. Przybiegłem spocony i nawet kropla potu wleciała mi do oka. Zaczęło szczypać. Ciekawe, czy za dużo soli, czy za mało?
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Co do tych cukrów w mięśniach, to myślę że organizm stale je uzupełnia po zużyciu. Dotyczy to też optymalnych. Zawsze więc na początku biegu spalamy je w większym czy mniejszym zakresie.
Wysiłek fizyczny jest niezbędny dla poprawnego funkcjonowania organizmu (najlepiej optymalnego). Po biegu, pływaniu itp. mięsnie wytwarzają ATP - energię dla serca i mózgu. Brak ruchu = brak spalania cukru - brak zapotrzebowania na energię. Niespalony cukier jest przetwarzany na tłuszcz. Jakie to proste ruszajmy się i dostarczajmy naszemu organizmowi paliwa - najlepszego paliwa! pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel_dn
Go
|
Sobota 12,5 ;poniedziałek 12, wtorek 15,5 km. Lekko przesadzam z tym bieganiem. Jak czytam podręczniki o biegani, to u mnie wszystko na odwrót. Jedzenie nie te, technika nie ta, trening niewłaściwy. Tempo jeszcze mizerne, ale jak się nie jada węglowodanów w dostatecznej ilości, to teoretycznie musi być takie. Zobaczymy co będzie dalej.
Daniel
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Teraz w te deszcze biegam szybciej Ostatnio aż o 7min. Mimowolnie uciekam choć wiem, że mi to nic nie da, szczegołnie jak zaczyna juz lać na początku. Moje tempo też jest mizerne czasami mnie wyprzedzają ale nie przejmuje się tym. Na całe szczęscie bieg u mnie jest sportem uzupełniającym - czekam na śnieg!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|