Aktualności:

5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

Menu główne

BIEGANIE

Zaczęty przez toan, 2007-06-19, 11:42:36

Poprzedni wątek - Następny wątek

renia

Jeśli teoria pokrywa się z praktyką, to to już jest wiedza...  :wink:

Daniel

Wczoraj, to dopiero o 19 wróciłem do domu. Ten maraton, to był koszmar. Słońce paliło, temperatura bliska 30 stopni i na dodatek dość silny wiatr. Pierwszy raz już na półmetku miałem dość, ale nie było wyjścia i trzeba było wrócić. Druga połówka to już marszo-bieg, a końcówka to już marsz. Wynik był mi już obojętny, aby tylko dojść do celu. Ponad sześć i pół godziny na palącym słońcu, ale zmieściłem się w limicie czasu i maraton zaliczony. Całe szczęście, że w pakiecie startowym dali czapkę. Nigdy nie biegam z nakryciem głowy, ale tym razem rozum podpowiadał, żeby ubrać. Bez niej udar murowany, bo temperatury nie czuło się w powodu ochładzającego wiatru, ale słońce robiło swoje. Nieosłonięte części ciała poczerwieniały i paliły na wieczór. Czapka zamoczona w morzu momentalnie wysychała i tak samo z potem. Dopiero suchość w ustach była sygnałem, że organizm się szybko odwadnia.
Całe szczęście, że wodę podawano co 4 km, a nie co 5 jak na innych maratonach. Było ciężej niż w zeszłym roku. Zmęczenie jednak dało o sobie znać.

renia

Ale satysfakcja chyba też jest. :D Miałeś niezłą szkołę przetrwania...

Radzio

Cytat: Daniel w 2011-08-28, 15:40:37
....  Zmęczenie jednak dało o sobie znać.


Jednym słowem: sprawdziłeś.  8)
O której był start?
A którą z wymienionych przez Ciebie przyczyn uważasz za główną?
Tzn. która z nich zdecydowała o zakończeniu maratonu marszem?
I najważniejsze (niestety dla mnie ;)), biegłeś boso?

Wybacz mnogość pytań, ale mam ich więcej. ;) :D
Choć to ze zdrowiem nie ma wiele wspólnego. Gratuluję ambicji i wol! :)

Radzio


Daniel

Start o 9 i już słońce paliło. To temperatura i wiatr były głównym czynnikiem spowalniającym. Powodowało szybkie wyparowanie wody i mimo picia po dwa kubki co 4 km, suchość w ustach pozostawała. Było więc lekkie odwodnienie, a to przekłada się na zmęczenie. Biegłem boso i jak zwykle na czczo. Nogi całe, tylko opalone, aż spieczone. Nie bez wpływu był ciężki wysiłek fizyczny w pracy tuż przed maratonem jak i za mała przerwa między maratonami.
Końcówkę przeszedłem w towarzystwie drugiego marudera, który już nie miał siły do dalszego biegu. Miałem jeszcze rezerwę siłową, ale zaczęliśmy dyskutować i odpuściłem sobie. Biegł w butach i piasek w połączeniu z wodą obcierał mu stopy.
W tym roku przekroczyłem trzy bariery:
1. poprawiłem rekord życiowy
2. przebiegłem najwięcej maratonów czyli 3, a zawsze po 2 w roku
3. biegłem najdłużej maraton bo 6 godzin i 38 minut (coś w okolicach, bo wyników jeszcze nie ma)

WojciechS

Daniel!
Gratulacje i wyrazy podziwu!  :shock: :D

renia

Gratuluję.  :D Tylko czy to jest zdrowe ? Nie jest to zbyt duże obciążenie dla organizmu...?

WojciechS

Ale czy wszystko, co sprawia przyjemność musi być zdrowe?  :wink: :mrgreen:

renia

Zdrowie powinno być wartością nadrzędną... :mrgreen: i już... :evil:

WojciechS

No pewnie, z takim podejściem to mężczyźni by już dawno wyginęli...  :mrgreen: :lol: :lol: :lol:

renia

No to byśmy miały święty spokój... 8) :lol:

WojciechS

I tego upośledzenia parytetowego...  :lol: :lol: :lol:

WojciechS

... by nie było!  :D :D :D

Radzio

Warunki pogodowe zdecydowały.
Hmm
A wrzesień podobnież ma być ciepły.:D

Cytat: Daniel w 2011-08-28, 17:45:45
..
W tym roku przekroczyłem trzy bariery:
...

Czyli trzy starty i dwa rekordy ... życiowe. ;) :)


WojciechS

Ja cię!
To już jest nałóg!
Daniel jesteś nałogowcem!  :shock:
Ponieważ mózg, aby nie bolało i było przyjemnie, wydziela narkotyki silniejsze od endorfin podczas skrajnego wysiłku fizycznego.  :lol:
Przez to człowiek się uzależnia od tej formy wyniszczania własnego organizmu...  :?
Nie wiato więc pytać: dlaczego?  :wink: :mrgreen:

Radzio

Cytat: WojciechS w 2011-08-29, 07:19:50
...
Ponieważ mózg, aby nie bolało i było przyjemnie, wydziela narkotyki silniejsze od endorfin podczas skrajnego wysiłku fizycznego.  :lol:
....

:D :D
Dwóch gości połaziło skrajem 42-kilometrowej plaży przez 6,5h w statystycznym tempie 6,5km/h i zaraz "skrajny wysiłek fizyczny"... i jeszcze mieli czas pogadać.  :lol: :lol:

"Mnisi buddyjscy znoszą znacznie większe kary..."  8)  :lol:

WojciechS


renia

Cytat: Radzio w 2011-08-29, 15:38:14

"Mnisi buddyjscy znoszą znacznie większe kary..."  8)  :lol:

A co kury muszą znosić... :shock: :lol:

Radzio

Cytat: Radzio w 2011-08-29, 15:38:14
...
Dwóch gości połaziło ...

Danielu!
To nie jest aluzja co do sposobu pokonywania maratonu, a jedynie próba przedstawienia mojego punktu widzenia na temat "skrajnego...". ;) :D

Ponieważ dzień ulega wyraźnemu skróceniu, dziś 15km wieczorem. Rano musiałbym ten dystans pokonać w ciągu 45min.  :shock:
Z taką prędkością z pewnością przegapiłbym słonia, że o pajęczynach nie wspomnę. ;)  :lol: :lol:

:roll: Chociaż z drugiej strony ...ten wiatr we włosach.  :D :D