Aktualności:

8. Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.

Menu główne

BIEGANIE

Zaczęty przez toan, 2007-06-19, 11:42:36

Poprzedni wątek - Następny wątek

WojciechS

No jasne!  :wink: :mrgreen:

renia

Ty to jesteś oblatany chłopak... :shock: :lol:

WojciechS

Jan na Don Pedro z krainy Deszczowców przystało...  :wink: :mrgreen:


renia

Cytat: renia w 2011-10-12, 19:29:10
Cytat: krista w 2011-10-12, 18:51:34
witam Cię Grażyno, czy Ty jesteś tą Grażyną z "Biosłone"?
pozdrawiam.

Do kogo "krista" to pytanie kierujesz? Tutaj żadna Grażyna nie pisała...

:idea: Już wiem, "Grażyna" jest na "liście Gości i Użytkowników" - czyli wśród czytających to Forum...

WojciechS

EUREKA!  :idea:
A jak Renia do tego doszłaś?  :shock: :wink: :mrgreen:

renia

Dobiegłam... :mrgreen:

WojciechS

A to lepiej niż myślałem...  :D

Radzio

Bez otwierania paszczy, 6km spaceru przy porannej sadzi. ;)  :D

renia

Dlaczego "tylko" spacer? :roll:

WojciechS

Pewnie aby uszęta i rączki nie zmarzły.  :D

Radzio

Cytat: renia w 2011-10-17, 07:56:26
Dlaczego "tylko" spacer? :roll:

A dlaczego nie.  :lol: :lol:

renia

Bo zawsze biegałeś... :roll:

Radzio

Ok!  :)
Spacer biegowy odbył się w tempie 9-10km/h w rękawiczkach, czapce, ale bez skarpet.  8)


W rękawiczkach na rękach, czapce na głowie i bez skarpet na stopach.  :D
Reszta ubioru to ściśle strzeżona tajemnica.  :lol: :lol:

WojciechS

Daj boże każdemu spacerek w tempie 10km/h przez godzinę...  :D
3/4 spłeczności wylądowałoby na intensywnej terapii!

Radzio

Cytat: WojciechS w 2011-10-17, 18:40:51
Daj boże każdemu spacerek w tempie 10km/h przez godzinę...  :D
3/4 spłeczności wylądowałoby na intensywnej terapii!

Daj boże. :)  (dotyczy tylko pierwszego zdania  :lol:)


Poranek przywitał mnie 4-stopniowym mrozem i leśną ciszą.
Teraz fajnie się biega, bo piach jest usztywniony takim przymrozkiem. :D

Daniel

Witaj Radzio.
Wczoraj też biegałem w leśnej ciszy i pierwszych ludzi spotkałem dopiero po 10 km. Tydzień do tygodnia podobny i nie ma o czym pisać. Staram się utrzymywać minimalną częstotliwość biegową na poziomie trzech razy w tygodniu po 12 km. O stałej porze muszę być w gotowości do pracy, a więc wybiegam przed godziną 6 czyli przed świtem. W lesie jest wtedy ciemno, ale od czego są latarki. Dzięki niej sezon jeszcze trawa i pociągnę do pierwszego śniegu. Potem przechodzę na bieżnię.

Radzio

Mi też coraz rzadziej się zdarza spacer powyżej 13-15km. :D
Co do zimy, to może być bez śniegu. ;) :D
A wtedy las nasz.  :lol: :lol:

renia

"... trzymajcie się z dala od ludzi, którzy są negatywni, uśmiechajcie się i biegajcie"... :wink:

http://gosc.pl/doc/987588.Stuletni-maratonczyk

Daniel

Zaczął biegać 11 lat temu, czyli na bieganie nigdy nie jest za późno.

Dzisiaj biegałem i chodzę teraz obolały. Tydzień temu przeforsowałem się i nadwerężyłem sobie ponownie rozcięgna podeszwowe. Miesiąc bólu murowany, ale biegać nie przestanę.
Życie to ból– jak mawiała gówna bohaterka w jednym z filmów – trzeba się do niego przyzwyczaić. Tej nocy zmiana czasu i biedzie widno w porze mojego biegania, co mnie cieszy.