Aktualności:

9. Nie należy robić większych odstępstw od diety ani łamać jej zasad okresowo.

Menu główne

BIEGANIE

Zaczęty przez toan, 2007-06-19, 11:42:36

Poprzedni wątek - Następny wątek

adamel

Pewnie poszło o kość... :lol:

Radzio

Cytat: renia w 2010-01-12, 22:23:50

Sorki  8) ..będę szukać dalej.. :roll: :wink:

Ale było bliziutko, bo zatoki rzeczywiście mu dokuczają. ;) :)

Z "Reksiami" tak jest, że jak ktoś sobie jedzie,albo biegnie to gonią, a czasem gryzą ................. w kość. ;) :) :)

renia

Czasami trzeba przyśpieszyć,  :roll:  bo ostatnich gryzą psy.."dają w kość"  :wink:

Radzio

Cytat: renia w 2010-01-13, 18:30:15
Czasami trzeba przyśpieszyć,  :roll:  bo ostatnich gryzą psy.."dają w kość"  :wink:

Jak jeździłem z dziećmi na wycieczki rowerowe po lesie, to z konieczności byłem ostatni. ;)
Ale wtedy obowiązywała zasada: ..... bo ostatni gryzą psy. :D :D :D

Teraz to zatrzymuję się i porozmawiam  z właścicielem "Reksia", że- szkoda zwierzęcia, a smycz, która jest przewieszona wkoło szyi właściciela zupełnie czemu innemu służy. ;) :)

renia

Ja zawsze bardzo bałam się psów. Odkąd mamy swojego, jakoś mi przeszło.
One wyczuwają strach i zaraz pędzą do wystraszonej osoby.. :lol:

Radzio

Cytat: renia w 2010-01-13, 20:22:19
Ja zawsze bardzo bałam się psów. Odkąd mamy swojego, jakoś mi przeszło.
One wyczuwają strach i zaraz pędzą do wystraszonej osoby.. :lol:

I teraz też pewnie pędzą, ale z radością, bo ......... ktoś w końcu w domu do miski nakłada i się nie boi. ;) :)

Radzio

Adminie.
Z powodu niespodziewanych ;), dużych ilości śniegu w mojej okolicy mój Mikołaj nieznacznie się opóźnia z "biochemicznymi" prezentami dla mnie, więc mam do Ciebie prośbę:
- Czy pomógłbyś mi- przy pomocy biochemii i DO, "naprawić" jeden z mięśni równoległych, albo "fragment"czworobocznego( dolegliwość wyczuwam pod łopatką- nie pod nią, ale "schowaną" jakby za nią),
który sygnalizuje mi niedomaganie tzw. nerwobólem.(p.s. nie mam na myśli okładów z książek, ben-gay'ów, "Mydocalmów" ;))
   Napiszę jak to się objawia. Wstaję rano (latem ;)) i już w trakcie przeciągania się otrzymuję sygnał o "defekcie". Próbuję go rozmasować(dosięgam), ale bezskutecznie.
Ból nie jest dokuczliwy, a jedynie uciążliwy i nie występuje codziennie, za to potrafi przypominać o sobie przez cały dzień.
Zauważyłem natomiast, że kiedy biegam dokuczliwość ustępuje po pewnym, przebiegniętym odcinku czasu i już nie wraca w danym dniu. Rozumiem, że mogę mieć jakiś defekt, który wywołuje ten uraz.
Ale wyczytałem wśród twoich postów informację, że duże, pracujące wydajnie mięśnie potrafią odkwasić mniejsze, używane "okresowo" i ta myśl nie daje mi spokoju od pewnego czasu, bo "nerwoból" nie daje go od "lat".

P.s.
O ile sam ból nie jest dokuczliwy (tak to odbieram), o tyle nawet żartobliwy "kuksaniec" w mięsień (żonka, dzieci) wywołuje niekłamaną chęć odwetu.
Oczywiście tylko chęć. ;) :)

Radzio

Cytat: Radzio w 2010-01-16, 09:05:01
Adminie.
.....
Ale wyczytałem wśród Twoich postów informację, że duże, pracujące wydajnie mięśnie potrafią odkwasić mniejsze, używane "okresowo" i ta myśl nie daje mi spokoju ...

Zastanawia mnie, czy rozsądna aktywność fizyczna może wesprzeć organizm w usunięciu dolegliwości? ;) :)

admin

Od dwóch, trzech tygodni ptaszki zaczęły świergotać inaczej w lesie - wiosennie!
Pora się szykować na kolejny sezon biegowy!  :D
Tylko kiedy tyle śniegu stopnieje?  :shock:

PS
oj żeby zdrowie pozwoliło przebiec ze 2,5-2,8tys. km tego roku!
Moje "sprandki" mają już cienką podeszwę, bo przelatały ze mną sześć sezonów!  8)

Iga

Cytat: admin w 2010-02-16, 08:44:16
Od dwóch, trzech tygodni ptaszki zaczęły świergotać inaczej w lesie - wiosennie!
Ja właśnie dziś usłyszałam,że ptaszki tak wiosennie śpiewają.
CytatPora się szykować na kolejny sezon biegowy!  :D
Tylko kiedy tyle śniegu stopnieje?  :shock:
Stopnieje w jeden dzień,może w dwa dni,kiedy zacznie deszcz padać.Tak właśnie było jednej zimy,kiedy było bardzo dużo śniegu,tak że myślałam,że będzie leżał do maja.Zaczął padać deszcz i w dwa dni nie było śladu po zimie.

Iga

Dobrze myślałam :) .
Jak dobrze pójdzie,to jutro będzie po śniegu-pada deszcz.

Blackend

Na stokach narciarskich najbardziej obawiają się deszczu.
Słońce i lekka odwilż nie tworzą takiego spustoszenia jak deszcz  :(

adampio

"Blackend" wlasnie gadalem z moja mama, ktora na nartach nigdy nie jezdzila, owszem wysylala mnie na nich po mleko do sklepu, ale, ale,mowi, ze warunki sa przesakrameckie. I tu pytanie mam wziac narty na ferie wielkanocne czy tez nie mam ich brac.Bo dla mojej mamy bialy puch to "dudki" I TRZA PRZESAKRAMENCO TU DO NOS SIE ZWALIC..."  Znajac mnie bede jezdzil na nartach nawet jak bedzie 2 cm sniegu i nie bede sie zalil, bo tak juz jest, ze jak sie nie ma tego  co by sie chcialo miec to sie ma to czego nam brakuje  :lol: Nam goralom zawsze bedzie malo, ale czego sie dziwic, cale wieki bida byla...W chwili obecnej mam w Danii min 70 cm sniegu ale nie mam stokow ani wyciagow, zjezdzam a pod gorke trza "dralowac", ale to nie jest najgorsze, najgorsze sa nizinne cepry dunskie co by to z Mont Ewerestu zjechaly, oczywiscie na "nartach"- aby tylko nikt ich nie widzial..hej
Eh, pamietam te czasy jak to Ojciec godoli: "heboj ze chopie tam po piwko ino rychle", Galice juz pochowolek a piwka jak nie bylo tak nie ma.

Iga

Nie sądzicie,że za dużo tych wypadków na tych igrzyskach? Co rusz to jakiś wypadek.Nie przypominam sobie,żeby wcześniej tak było.

adampio

Cytat: Iga w 2010-02-19, 21:48:08
Nie sądzicie,że za dużo tych wypadków na tych igrzyskach? Co rusz to jakiś wypadek.Nie przypominam sobie,żeby wcześniej tak było.

Sugerujesz cos?

adampio

Edyta, pamietam jak kiedys uprawiajac "bopslej" jechalo sie z predkoscia 60-70 km na godzine. Dzis 145 km na godzine....to wielka roznica.
Kasprowy istnial pare generacji, ktore pamietam.....
Moj ojciec jechal "off pistem" 6 godzin
Ja z bratem i kuzynem, ktorego pilnowalismy by sie nie zgobil, 1,5 godziny

My to dzisiaj nie mamy czasu. ( na nic )



admin

Źle ponoć są trasy wyznaczone. Szczególnie w zjeździe i w gigancie to wychodzi!
O torze saneczkowym nie wspominam!  :(

Iga

Nic nie sugeruję,tylko że oglądam i włos mi się jeży na głowie,gdy widzę te zjazdy,te zakręty itp.
Podziwiam tych,którym uda się zjechać za sprawność,szybką reakcję,mocne nogi itd.

adampio

Czasy sie zmienily.
Przypomnij sobie jak "malym fiatem" jechalas po polskiej "autostradzie" 110 km/godz. Dzisiaj mozesz jechac na tym samym odcinku drogi, ktora nazwiesz, sesu stricto autostrada, jadac BMW 5-ka 230 km/godz.


Iga

Ja rozumiem,że czasy się zmieniły,zmieniły się wymagania,czas treningu,jest doskonalszy sprzęt itd.,tylko człowiek się nie zmienił .
Przy prędkości 60 km/h może się zabić,a przy prędkości 140 km/h musi się zabić.
Ja nie wiem jak Wam,ale mnie włos się jeży na głowie,gdy widzę te zjazdy .