Sprawdziłam i nie ma wątku dla rowerzystów. Jak poczytałam sobie posty to lubimy rowery . :wink: Możemy się powymieniać uwagami i doświadczeniami. :wink:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 12:53:01
Sprawdziłam i nie ma wątku dla rowerzystów. Jak poczytałam sobie posty to lubimy rowery . :wink: Możemy się powymieniać uwagami i doświadczeniami. :wink:
Wymieniajmy się.
Właśnie wróciłam do domu "z roweru".
Przed wyjazdem postanowiłam rower przesmarować. Zrobiłam to tak skutecznie , że wszystkie części zaczęły się ruszać. Po 2 kilometrach ramię pedału zaczęło się telepać.Wróciłam do domu , mąż :D przykręcił i w drogę. Pięknie wśród łąk i pól. Jechałam sobie a słońce świeciło mi w plecy. Żyć nie umierać. Zapomniałam tylko , ze jadę z wiatrem . Silnym wiatrem. Pokonałam mój najdłuższy dystans i wracam. :( :shock: Pod górkę i pod wiatr i pedał zaczął się telepać. :( :roll: W mordę jeża. Co parę kilometrów przykręcałam ramię pedału. Po prostu zaślepka trzymająca wykręciła się i odleciała. Uff , ale dojechałam . Teraz się "odgrzewam". :lol: :lol:
Cytat: wloczykij w 2011-12-19, 12:58:12
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 12:53:01
Sprawdziłam i nie ma wątku dla rowerzystów. Jak poczytałam sobie posty to lubimy rowery . :wink: Możemy się powymieniać uwagami i doświadczeniami. :wink:
Wymieniajmy się.
:D Tak Włóczykiju cała zamieniam się w uważnego czytelnika. :wink:
W mordę jeża, no. Niezłą jazdę miałaś.
Na rowerku jeżdżę bardzo okazjonalnie. Kiedys więcej, ale teraz wolę bieganie :)
Mam jakiegoś budżetowego Autohra i na moje potrzeby sprawdza sie świetnie.
Ja mam jakiegoś starego "górala" , ale staruszek jeszcze daje radę. :lol: Doposażyłam go w dodatkowe światełka z tyłu i z przodu (jest teraz modny), bo z tyłu ma takie duże światło na 3 szybkości migania i z przodu tez tyle , że białe.
Staram się łączyć bieganie z jazdą na rowerze. Jeżdżę od zawsze (no trochę mniejsze dystanse były) a biegam dopiero od pół roku. :wink:
Cytat: wloczykij w 2011-12-19, 13:35:39
W mordę jeża, no. Niezłą jazdę miałaś.
Nie można się nudzić :lol:
Ja nawet swojego roweru nie mam (nie licząc orbitreka, który nie jest taki odjazdowy :wink:) ale to nie jest dla mnie wytłumaczeniem. Gdybym miała ochotę na przejażdżki to mogłabym skorzystać z roweru córy albo syna...albo ducha świętego amen... 8) :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 13:00:02
Właśnie wróciłam do domu "z roweru".
Przed wyjazdem postanowiłam rower przesmarować. Zrobiłam to tak skutecznie , że wszystkie części zaczęły się ruszać. Po 2 kilometrach ramię pedału zaczęło się telepać.Wróciłam do domu , mąż :D przykręcił i w drogę. Pięknie wśród łąk i pól. Jechałam sobie a słońce świeciło mi w plecy. Żyć nie umierać. Zapomniałam tylko , ze jadę z wiatrem . Silnym wiatrem. Pokonałam mój najdłuższy dystans i wracam. :( :shock: Pod górkę i pod wiatr i pedał zaczął się telepać. :( :roll: W mordę jeża. Co parę kilometrów przykręcałam ramię pedału. Po prostu zaślepka trzymająca wykręciła się i odleciała. Uff , ale dojechałam . Teraz się "odgrzewam". :lol: :lol:
Ja bym zaraz dzwoniła po syna albo męża, żeby mnie ratowali... 8) :lol:
Cytat: renia w 2011-12-19, 14:06:32
Ja nawet swojego roweru nie mam (nie licząc orbitreka, który nie jest taki odjazdowy :wink:)
Zawsze możesz podzielić się doznaniami po jeździe na orbitreku :lol: :lol:
Ja czasami zamykam oczy przy takiej "jeździe" i mam całkiem ciekawe widoki... 8) :lol: :lol: :lol:
Cytat: renia w 2011-12-19, 14:12:26
Ja czasami zamykam oczy przy takiej "jeździe" i mam całkiem ciekawe widoki... 8) :lol: :lol: :lol:
No to masz niezłą jazdę. :lol:
:lol: :lol: :lol: nie potrzebuję dopalaczy... :lol: :lol: :lol:
Żebyś się tylko nie uzależniła :shock: :lol: :lol:
:shock:
...nie mam ja już źrenic powiększonych? :shock:
Toś se dała :shock: :lol: :lol:
:oops:
:lol: :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=l4XCQg0R0Yg&feature=related - i pojechał. :D
Po co jeździć na jednym kółku, jeśli łatwiej jest na dwóch...a jeszcze łatwiej na czterech... 8)
Chyba, że mu pół roweru ukradli...albo on komuś, kto miał przednie koło przypięte do stojaka... 8) :lol:
Jak ktoś nie lubi jeździć to może skakać... 8) :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=ECM-_rKC7eE&feature=related
Albo tak... http://www.youtube.com/watch?v=mWMuexPD4Jk&feature=related
Cytat: renia w 2011-12-19, 16:11:04
http://www.youtube.com/watch?v=ECM-_rKC7eE&feature=related
Fachowiec!
Cytat: admin w 2011-12-19, 16:21:06
Cytat: renia w 2011-12-19, 16:11:04
http://www.youtube.com/watch?v=ECM-_rKC7eE&feature=related
Fachowiec!
Niesamowity :shock:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 14:02:51
Doposażyłam go w dodatkowe światełka z tyłu i z przodu (jest teraz modny)...
Teraz to takie są w modzie ;) http://www.youtube.com/watch?v=-UvO3QITwkU
Bomba!
Każdy młodziak pewnie takie chce mieć.
Wygląda trochę jak piekielny pojazd. W nocy ktoś by się wyłonił z ciemności i jako nowość wystraszyłby niczego nie spodziewających się współuczestników drogi.
Ale w ogóle to super bajer, Podoba mi się. :D
Wzięli by go za UFO... :shock: :lol:
Ten daje czadu http://www.cda.pl/video/2043595/Rower-wcale-nie-musi-byc-nudny
Sam preferuję mniej ekstremalne przygody :). Zjechać miasto w poszukiwaniu mlecznych i dobrych wędlin podrobowych :) 2w1 ruch i konsumpcja :)
O w mordę :shock: Niezły jest. :D
Cytat: MariuszM w 2011-12-19, 18:18:59
Sam preferuję mniej ekstremalne przygody :)
:shock: Nie wiem czy tak potrafię, bo jeszcze nie próbowałam... 8) :lol: :wink:
Ja jadę przez jakiś czas wzdłuż torów :roll: to może wskoczę na tory :roll: A i konstrukcje szklarni mijam to tez pohulam :D A co mi tam :lol: :lol: :lol:
Cytat: renia w 2011-12-19, 18:26:56
Cytat: MariuszM w 2011-12-19, 18:18:59
Sam preferuję mniej ekstremalne przygody :)
:shock: Nie wiem czy tak potrafię, bo jeszcze nie próbowałam... 8) :lol: :wink:
Renia spoko luz. Wierzę w Ciebie :D
Trzeba próbować.
Najwyżej się skończy sztuczną szczeką. :wink:
Tak , sztuczna szczęka , luzik 8) Potem pokarmy przez rurkę. Ostatecznie boczek można zmielić, inne produkty też i BTW zachowane :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 18:37:32
Cytat: renia w 2011-12-19, 18:26:56
Cytat: MariuszM w 2011-12-19, 18:18:59
Sam preferuję mniej ekstremalne przygody :)
:shock: Nie wiem czy tak potrafię, bo jeszcze nie próbowałam... 8) :lol: :wink:
Renia spoko luz. Wierzę w Ciebie :D
:lol: ale ja nie... :( :lol:
Cytat: admin w 2011-12-19, 18:40:23
Trzeba próbować.
Najwyżej się skończy sztuczną szczeką. :wink:
:shock: nie namawiaj... :evil: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 18:53:36
Tak , sztuczna szczęka , luzik 8) Potem pokarmy przez rurkę. Ostatecznie boczek można zmielić, inne produkty też i BTW zachowane :lol: :lol:
Jesteście troskliwi...jeszcze się rozpłaczę ze wzruszenia... :cry: :lol: :wink:
Zamiast sztucznej szczęki mogą być implanty. 8)
Może zmienicie temat i zejdziecie ze mnie... :evil: :lol: :lol: :lol:
Możemy, ale jeszcze byśmy coś doradzili, a tak to koniec rad. :( :wink:
Trudno. Jakoś przeżyję... :? najwyżej będę żałowała... :lol:
No cóż Reniu , jak sobie życzysz :cry: choć z chęcią bym zobaczyła Twoje ewolucje :lol: :lol:
No może jeszcze tak będzie, że zobaczysz... :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 12:53:01
Sprawdziłam i nie ma wątku dla rowerzystów. Jak poczytałam sobie posty to lubimy rowery . :wink: Możemy się powymieniać uwagami i doświadczeniami. :wink:
Zima? Rower?
Ja proponuje sztuczne wiosla!
Cytat: adampio w 2011-12-19, 19:58:35
Zima? Rower?
http://www.youtube.com/watch?v=_RLpPeQ10Pc&feature=related - można. :D
Tu gdzie ja mieszkam tzn. w Legionowie , bardzo dużo ludzi jeździ na rowerach. Nie ma znaczenia czy słońce czy deszcz, czy upał czy mróz.Jeżdżą cały rok. Opady śniegu , nawet obfite nie przeszkadzają. Można nawet sobie fundnąć opony z kolcami. :D
Cytat: admin w 2011-12-19, 20:04:26
Cytat: adampio w 2011-12-19, 19:58:35
Zima? Rower?
http://www.youtube.com/watch?v=_RLpPeQ10Pc&feature=related - można. :D
Takich drifterów nie ma , ale można popróbować. :D
Cytat: adampio w 2011-12-19, 19:58:35
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 12:53:01
Sprawdziłam i nie ma wątku dla rowerzystów. Jak poczytałam sobie posty to lubimy rowery . :wink: Możemy się powymieniać uwagami i doświadczeniami. :wink:
Zima? Rower?
Ja proponuje sztuczne wiosla!
Dobrze, że nie szczęki... :lol: :lol: :lol:
Cytat: admin w 2011-12-19, 20:04:26
Cytat: adampio w 2011-12-19, 19:58:35
Zima? Rower?
http://www.youtube.com/watch?v=_RLpPeQ10Pc&feature=related - można. :D
On chyba nie miał zimówek... :shock: mógł chociaż gwoździki w opony powbijać... :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 20:08:05
Tu gdzie ja mieszkam tzn. w Legionowie , bardzo dużo ludzi jeździ na rowerach. Nie ma znaczenia czy słońce czy deszcz, czy upał czy mróz.Jeżdżą cały rok. Opady śniegu , nawet obfite nie przeszkadzają. Można nawet sobie fundnąć opony z kolcami. :D
To jest chyba ładny kawałek od Warszawy... :roll: Chyba mieszkasz gdzieś w okolicach Radzia... :shock: może on tam kolo Twojego domu biegnie... :shock: :lol: :wink:
Cytat: admin w 2011-12-19, 20:04:26
Cytat: adampio w 2011-12-19, 19:58:35
Zima? Rower?
http://www.youtube.com/watch?v=_RLpPeQ10Pc&feature=related - można. :D
:lol: :lol: :lol: :lol:
Tak tez mozna. Sluszna racja. :lol:
Dobre. :lol:
Cytat: renia w 2011-12-19, 20:26:18
Cytat: Dasna w 2011-12-19, 20:08:05
Tu gdzie ja mieszkam tzn. w Legionowie , bardzo dużo ludzi jeździ na rowerach. Nie ma znaczenia czy słońce czy deszcz, czy upał czy mróz.Jeżdżą cały rok. Opady śniegu , nawet obfite nie przeszkadzają. Można nawet sobie fundnąć opony z kolcami. :D
To jest chyba ładny kawałek od Warszawy... :roll: Chyba mieszkasz gdzieś w okolicach Radzia... :shock: może on tam kolo Twojego domu biegnie... :shock: :lol: :wink:
Do Warszawy mam 30 km .Do Centrum. W zasadzie tak to 15 minut i jestem w Warszawie.
Biega tez ok.6.00 rano jeden facet, ale nie pytałam się go jak się nazywa :lol: :lol:
:lol: To Ty masz taką samą drogę do Warszawy, jak ja do Trójmiasta... :D
A ten facet to na pewno jest Radzio. komu innemu by sie chciało codziennie biegać? :shock: :lol: Zobacz, czy ma na górze butów siatkę...Chyba, że szybko biega to nie zobaczysz... :( :lol: :lol: :lol:
Popedałowałam do zaprzyjaźnionego pana(nasi synowie razem chodzili do przedszkola) naprawiającego rowery. Wymienił ramię, na którym trzyma się pedał i pogadaliśmy o oponach na zimę. Więc te co mam są na śnieg. Po lodzie dzisiaj też jechałam. Na wiosnę wymienię na cieńsze o ile jeżdżę po drodze a nie np. po lesie.Wtedy będę szybciej jeździć.
Zadowolona machnęłam sobie 15 km , ale zimno było. Zmarzły mi nogi jak diabli. Muszę zmienić obuwie.
Śmignął obok mnie facet na kolarzówce. Ba :? Dwa ruchy pedałami i już był daleko. :( Miał takie fajne getry , że butów wcale nie było widać i obcisły dres. Musi co, cieplej mu było niż mnie. :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:37:06
Popedałowałam do zaprzyjaźnionego pana(nasi synowie razem chodzili do przedszkola)...
Wszystko fajnie, ale to tłumaczenie jest podpadające... :roll: :mrgreen:
Cytat: renia w 2011-12-20, 14:40:54
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:37:06
Popedałowałam do zaprzyjaźnionego pana(nasi synowie razem chodzili do przedszkola)...
Wszystko fajnie, ale to tłumaczenie jest podpadające... :roll: :mrgreen:
Renia :evil: :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:37:06
Popedałowałam do zaprzyjaźnionego pana
A zniżkę za usługę dał po znajomości? :wink:
I, czy dobrze się sprawił? :D
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:51:34
Cytat: renia w 2011-12-20, 14:40:54
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:37:06
Popedałowałam do zaprzyjaźnionego pana(nasi synowie razem chodzili do przedszkola)...
Wszystko fajnie, ale to tłumaczenie jest podpadające... :roll: :mrgreen:
Renia :evil: :lol: :lol: :lol:
Oddałam CI... :P :lol: :mrgreen:
Nie jeżdżę do niego po zniżki. Po prostu tylko dlatego , że go długo znamy.I jestem lojalną klientką. Mogę liczyć , że zaraz wszystko od ręki zrobi. :wink:
Renia nie dokazuj :evil: :lol: :lol:
No to sprawny fachowiec! :D
Tak bardzo i uczynny i miły. A w ogóle to ma 6 synów.
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 14:59:28
Renia nie dokazuj :evil: :lol: :lol:
:lol: http://www.youtube.com/watch?v=F6J_JROaIxs
Też chciałam wkleić Grechutę. :D
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:02:09
Też chciałam wkleić Grechutę. :D
:lol:
Cytat: admin w 2011-12-20, 14:59:48
No to sprawny fachowiec! :D
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:00:44
Tak bardzo i uczynny i miły. A w ogóle to ma 6 synów.
No to rzeczywiście fachowiec... :lol: :lol:
Renia , Admin :evil: Jesteście niemożliwi :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:00:44
A w ogóle to ma 6 synów.
Sugerujesz, że cór nie potrafi robić, choć na rowerach się zna? :roll: :wink:
Ja nic nie sugeruję. Broń Boże... :shock: :lol:
Sorry, to nie było do mnie... :oops: :lol:
Ja nic nie sugeruję , tylko wyjaśniam dlaczego pan jest zaprzyjaźniony. :x :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:05:17
Renia , Admin :evil: Jesteście niemożliwi :lol: :lol:
Ja jestem tylko nawiedzona... :twisted: :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:07:18
Ja nic nie sugeruję , tylko wyjaśniam dlaczego pan jest zaprzyjaźniony. :x :lol: :lol:
No ale te rowery, szczególnie te popsute pedały :lol: mogą mieć na niego wpływ... 8) :lol: :lol: :lol: :lol:
:D
Wysiadam... :lol:
Widać nie. Fachowiec wysokiej klasy. Machnąć 6 synów. :lol: :P
Idę do zaprzyjaźnionej ekspedyjentki, co jeszcze dzieci nie ma, po zakupy. :D
Cytat: admin w 2011-12-20, 15:10:35
:D
Wysiadam... :lol:
Fachowiec się trzyma, a Ty wysiadasz... :shock: :lol: :lol: :lol:
Mięsne zakupy, jakby kogo interesowało. :wink:
Cytat: admin w 2011-12-20, 15:13:21
Idę do zaprzyjaźnionej ekspedyjentki, co jeszcze dzieci nie ma, po zakupy. :D
No nie wiem czy to się może skończyć :roll:
Ale to wszystko przez Renię. :lol: :lol:
Cytat: admin w 2011-12-20, 15:14:12
Mięsne zakupy, jakby kogo interesowało. :wink:
Tylko bądź tam grzeczny i mięsem nie rzucaj... 8) :P
Cytat: Dasna w 2011-12-20, 15:14:48
Cytat: admin w 2011-12-20, 15:13:21
Idę do zaprzyjaźnionej ekspedyjentki, co jeszcze dzieci nie ma, po zakupy. :D
No nie wiem czy to się może skończyć :roll:
Ale to wszystko przez Renię. :lol: :lol:
Ja coś to zawsze ja... :cry: 8)
Pewnie. :D
Ja tu niewinnie do faceta jadę na wymianę pedała a co wychodzi ? :roll:
I co? Nowy pedał lepszy od starego pedała...? 8) :lol: Dobra... :|
:lol: :lol:
No tak :roll: :|
Tośmy se pojeździli :D
Wszystko kupiłem, nawet mielone mięso, co miało być na jutro. :D
Czyli można się zająć od rana gotowaniem na Święta!
Nie za szybko? Ja dopiero w piątek zacznę pitrasić...
Mięso musi swoje odleżeć, bo wczoraj było bite. :?
A jutro gotowanie wywaru na barszczyk czerwony z uszkami i coś jeszce...
Ja tez dopiero w piątek, no może coś zacznę w czwartek.
Ważne, aby na sobotę się wyrobić. :D
Jeszcze w sobotę rano coś można podpichcić i rzutem na taśmę mamy Wigilię przygotowaną. :D
Ja na sobotę zaplanowane robienie barszczu i sałatki. No i pieczenie ryb oczywiście...
Tylko nie wiem co to ma z rowerem wspólnego... :( :lol:
To taka jazda przedświąteczna. :D
No to będą odjazdowe Święta... :lol: :lol: :lol: :D
:lol: :lol:
Wróciłam z roweru :D. machnęłam mój najdłuższy dystans , bo jechało mi się świetnie po lodzie , po śniegu. Dzisiaj "dozbroiłam się" w ciepłe skarpety, ale i tak na koniec czubki palców mi lekko zmarzły.
Zaczynają się odzywać w krzaczkach bażanty i sójki siadają nisko na gałęziach. czy to zwiastuje zimę :??
Nie mogłam sobie odmówić i między jednym a drugim "posiedzeniem" wyskoczyłam na rower. Szybciutko machnęłam 11 km i do stołu :lol: :lol:
Ale ciepło i wietrznie. Pojechałam sobie 20 km i za każdym razem pod wiatr :(, ale fajnie było. Lekka mżawka i pusto wszędzie, głucho wszędzie..... :lol:
ale zazdroszczę Tobie, że możesz jeździć :(
juz drugi sezon mój rower stoi w piwnicy i czeka na lepsze czasy.
jeździłem około 5000 km rocznie, ale coś ze zdrowiem się zawaliło i teraz nie mogę
może jeszcze poczuje wiatr we włosach
zacząłem wreszcie stosować dietę, jak należy
Rower czeka na Ciebie. :wink:
Ja jutro planuję zrobić sobie dzień przerwy w bieganiu i pojeździć na rowerze.
Jak zaplanowałam tak i wykonałam + zwiększenie dystansu. :D 22 km , w tym 11 pod wiatr :?. Wielką frajdę miałam , bo powstały ogromne kałuże i nie można było ich ominąć, więc siłą rzeczy wjeżdżałam w nie. :lol: Jak przyjechałam do domu mąż powiedział " jak ty wyglądasz" :shock: Okazało się , że "tył" mam cały ubłocony od stóp do głów i jestem przemoczona do suchej nitki. :lol: :lol: Wszystko już się pierze w pralce. Ale fajnie było. :D
@ Desna: Rzucam wyzwanie - mój aktualny rekord, to 145 km przejechane z Kostrzyna nad Odrą do Zielonej Góry z Przystanku Woodstock. Dodam, że tylko na dwóch bidonach wody, wtedy jeszcze na dwóch serkach Danio i niczym więcej, ale za to po prawie niespanej nocy i dnia poprzedniego wielkim pijaństwie :D
Zwyczajowe wypady w granicach 50-60 km. Czasem wokół Zielonej Góry pętla na 112km.
Podejmujesz rękawice? ''Objedziesz'' mnie? ;)
Gniewko tyś mocny zawodnik. :D Ale każdy rekord kiedyś pada. :lol: 22 km a 145 km to przepaść. Natomiast 50 km a 22 km to już brzmi nie tak nieosiągalnie. 'Sprawa" jest do zrobienia mimo, że pół życia spędzam na Ukrainie a tam nie zabieram ze sobą roweru. Tam biegam. :D
Cytat: gniewko w 2012-01-09, 02:11:40
@ Desna: Rzucam wyzwanie - mój aktualny rekord, to 145 km przejechane z Kostrzyna nad Odrą do Zielonej Góry z Przystanku Woodstock. Dodam, że tylko na dwóch bidonach wody, wtedy jeszcze na dwóch serkach Danio i niczym więcej, ale za to po prawie niespanej nocy i dnia poprzedniego wielkim pijaństwie :D
Zwyczajowe wypady w granicach 50-60 km. Czasem wokół Zielonej Góry pętla na 112km.
Podejmujesz rękawice? ''Objedziesz'' mnie? ;)
Dystans ładny, nie powiem... Teren względnie płaski zapewne, ale dystans ładny... Sprawa kluczowa na takie odcinki - oponek szerokość i takie tam niuanse.
Teren średnio pofałdowany (kilka ostrzejszych podjazdów po około 1-1,3 km). Szerokość opon 1,5 cala. Rower: kona blast (rama) składany osobiście na osprzęcie shimano xt i lx (podrasowany na szosówkę góral) - nic szczególnego.
Cytat: gniewko w 2012-01-09, 22:37:42
Teren średnio pofałdowany (kilka ostrzejszych podjazdów po około 1-1,3 km). Szerokość opon 1,5 cala. Rower: kona blast (rama) składany osobiście na osprzęcie shimano xt i lx (podrasowany na szosówkę góral) - nic szczególnego.
Cienko, cienko - oponki cienkie oczywiście :D . Od dawna noszę się z zamiarem sprawienia sobie kompletu kółek szosowych na zmianę gdyż bardzo ciekawi mnie dokąd można na takich zajechać. :)
Ano właśnie oponki. :D Ja sobie rekreacyjnie w pocie czoła "pędzę" na starym góralu z solidnymi , szerokimi oponami .Pisałam wcześniej , że jak mnie mija zawodnik na kolarzówce z oponkami szerokości papieroska to dwa machnięcia pedałami i już go nie ma. Teraz na zimę (hm , no mimo wszystko to zima, opon zmieniać nie będę, raczej błotnik by się przydał). Ale zawsze kij ma dwa końce. Moje 20 km na szerokich , z solidnym żłobieniem oponkach pod wiatr to jak 40 km. Także zaprawę mam. :lol: :lol:
:D :D :D Wróciłam po 22 km w deszczu i wichrze sztywna. :lol: Tylko brzuch i włosy miałam suche. :lol: To jest to co tygrysy lubią najbardziej . :P
Nie wiem czy Tobie gratulować, czy współczuć... 8) :lol: :wink:
A dlaczego współczuć? :roll: :shock:
Wymarzłaś, zmokłaś, zesztywniałaś... :( :wink:
Ach Ty moja kochana :wink:, ale ja to lubię :lol: :lol:
Wiem, wiem, że Ciebie do tego nikt nie zmusza... :D
Mnie namawiają, ale jestem stanowcza i się nie daję... :evil: :lol: :wink:
:lol: Pogratulować stanowczości i wytrwałości :lol: :wink:
8) :lol:
Dzisiaj zwiększenie dystansu do 26 km i jazda w błocie, po lodzie, po śniegu, kałużach, po suchym , pod wiatr i pod górkę. Wybroniłam się 4 razy od upadku . Poślizgi na porządku dziennym. Ani jednego kolarza na cienkich szosówkach nie uświadczyłam.Za to moje solidne opony zdały egzamin. No cóż teraz wszystko się suszy łącznie ze mną. :lol:
Poznałaś siebie w lustrze po tej jeździe? :shock: :lol:
:lol: :lol: Głowa była sucha , choć przyznaje, ze posmakowałam dziś kropel wody z kałuż. Rozbryzgi były bardzo znaczne. Po przyjeździe byłam jednak podobna do człowieka. :lol: :lol:
I jak te krople smakowały? :roll: Co w deseń kakao? :lol: :wink:
:lol: :lol: smakowały cale szczęście wodą a nie olejem silnikowym :? Nie było desenia .
:D
Cytat: Dasna w 2012-01-19, 15:56:38
Dzisiaj zwiększenie dystansu do 26 km i jazda w błocie, po lodzie, po śniegu, kałużach, po suchym , pod wiatr i pod górkę. Wybroniłam się 4 razy od upadku . Poślizgi na porządku dziennym. Ani jednego kolarza na cienkich szosówkach nie uświadczyłam.Za to moje solidne opony zdały egzamin. No cóż teraz wszystko się suszy łącznie ze mną. :lol:
:shock:
Dostaniesz kataru i wyjdzie na to, że Dieta Optymalna nie działa! :evil:
:lol: :lol: eeee właśnie działa, bo tak to już bym dostała. :D
Sam mówiłeś pardon pisałeś , że na katar to nalepsze bieganie. Jeszcze sobie dzisiaj coś przebiegnę.Co by nie zachorować. :lol: :lol:
teraz w porze zimowej jak jedziemy z grupą rowerową w plener to oczywiście ognisko jest zaplanowane z góry a więc kiełbaski pieczone nad ogniem w zimowym krajobrazie smakują zupełnie inaczej. Jak wspominałem w innym wątku w weekend majowy planujemy pojechać na Hel rowerkami. Pociąg dowiezie nas w okolice Wejherowa a potem już tylko rowerek. Jestem nawet umówiony z Renią na kawkę po drodze na ten Hel :) Jak wszystko dobrze wyjdzie i grupa rowerowa z Piotrkowa Trybunalskiego wyjedzie na ten wypadzik majowy to nawet tak sobie pomyślałem że może ktoś z optymalnych dojechałby także w umówione miejsce i wspólnie zaliczymy parę dni na rowerach i z noclegiem pod namiotami :)
Cytat: jerzy555 w 2012-01-19, 19:15:06
...Jestem nawet umówiony z Renią na kawkę ...
:| Ciii...czasem mój mąż tutaj może zerknąć... :lol: :lol: :lol: :wink:
A o nasze wspólnej kawie już wie? :shock:
No, no to z iloma Panami jesteś Reniu omówiona na kawę? :lol: :lol:
Nasza już była - my jesteśmy już po ;) :D
:lol: :lol: :lol: :lol: Co ja za to mogę, że tak lubię kawę...? :lol: :lol: :lol: :wink:
Cytat: Blackend w 2012-01-19, 20:03:57
Nasza już była - my jesteśmy już po ;) :D
:shock: Nie nadążam za Wami :lol: :lol:
Cytat: Blackend w 2012-01-19, 20:03:57
Nasza już była - my jesteśmy już po ;) :D
Ale zawsze możemy powtórzyć. Źle nie było... :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2012-01-19, 20:30:12
Cytat: Blackend w 2012-01-19, 20:03:57
Nasza już była - my jesteśmy już po ;) :D
:shock: Nie nadążam za Wami :lol: :lol:
Bo my szybko pijemy kawę... :lol: :lol: :lol: (pisałam, że jak wcześniej Gwidon na awatarze :lol: :lol: :lol:)
czy jest ktoś chętny na wypad rowerowy o którym pisałem nieco powyżej? :) miejsca w grupie jest dość :)
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
:) będę namawiać PGR na wyjazd rowerowy w kierunku Lwowa :) w końcu lwowskie korzenie mam a więc taka wyprawa napewno się zdarzy :)
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
No to by już nas była trójka do tej kawy... :D Jerzy - oszczędzaj, bo ja sobie jeszcze deser zamówię... 8) :lol: :wink:
A Ty Dasna?
Cytat: jerzy555 w 2012-01-20, 13:22:15
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
:) będę namawiać PGR na wyjazd rowerowy w kierunku Lwowa :) w końcu lwowskie korzenie mam a więc taka wyprawa napewno się zdarzy :)
Może Dasna by Was samochodem pilotowała... :roll: :wink: Ale tempo byście musieli trzymać... :lol: :wink:
Cytat: jerzy555 w 2012-01-20, 13:22:15
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
:) będę namawiać PGR na wyjazd rowerowy w kierunku Lwowa :) w końcu lwowskie korzenie mam a więc taka wyprawa napewno się zdarzy :)
Latem sporo rowerzystów przyjeżdża do Lwowa.
A w ogóle jesteśmy na Forum w kontakcie , jak będę miała wolny czas to może i skoczę do Piotrkowa. :D
Cytat: renia w 2012-01-20, 14:15:09
Cytat: jerzy555 w 2012-01-20, 13:22:15
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
:) będę namawiać PGR na wyjazd rowerowy w kierunku Lwowa :) w końcu lwowskie korzenie mam a więc taka wyprawa napewno się zdarzy :)
Może Dasna by Was samochodem pilotowała... :roll: :wink: Ale tempo byście musieli trzymać... :lol: :wink:
:lol: :lol: :lol:
Cytat: renia w 2012-01-20, 13:52:52
Cytat: Dasna w 2012-01-20, 11:27:12
Jerzy chętna bym była, ale nie mogę Cię blokować, bo wypadnie mi szybko na Ukrainę i co wtedy? Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, dlatego ja mimo chęci na razie nie mogę się konkretnie zadeklarować. :wink:
No to by już nas była trójka do tej kawy... :D Jerzy - oszczędzaj, bo ja sobie jeszcze deser zamówię... 8) :lol: :wink:
A Ty Dasna?
Właściwie tym razem ja stawiam...moja kolej i moje miato... :lol: :wink:
...miasto...
:) nie nadążam jak zwykle odpowiadać na tematy :)
Dasna, zapraszam do Piotrkowa Trybunalskiego :) no i też inne chętne osoby, na kawkę :) Bardzo ładne miasteczko(dobrze że z tej Łodzi się wyrwałem :) ) Bardzo ładne rejony krajobrazowo-leśne, rowerowy raj do zwiedzania przyrody i kajakowy oczywiście :) ale Lwów muszę odwiedzić, stamtąd pochodzi moja wielka rodzina porozrzucana po południowych i zachodnich krańcach Polski (przez wydarzenia II wojny światowej).
A nic nie wspominasz o wytworni win w Piotrkowie trybunalskim... 8) :lol: :lol: :lol: Terea już tutaj nawet lin podrzuciła na Forum, żebyś "zaskoczył"... :lol: :wink:
"Trybunalskim"...miało być i... "Teresa"...
...i "link"...(śpieszę się, bo muszę corę zawieść na tańce...)
Cytat: renia w 2012-01-20, 16:59:05
A nic nie wspominasz o wytworni win w Piotrkowie trybunalskim... 8) :lol: :lol: :lol: Terea już tutaj nawet lin podrzuciła na Forum, żebyś "zaskoczył"... :lol: :wink:
ja jestem z Puław i do Piotrkowa Tryb. przyprowadziłem się 31 lat temu ale dzięki za info że w Piotrkowie Trybunalskim jest wytwórnia win :) muszę to sprawdzić i odpowiem :)
Lepiej nie sprawdzaj, bo możesz nie być potem zdolny do wyprawy... 8) :lol: (już kończę z tymi głupimi żartami) :|
Jeszcze będziesz się obawiał tego wspólnego wypicia kawy :lol: , ale chyba wiesz, że w realu ja się tak nie zachowuję jak na Forum... (dużo gorzej :lol:) :wink:
Cytat: renia w 2012-01-20, 19:10:21
Lepiej nie sprawdzaj, bo możesz nie być potem zdolny do wyprawy... 8) :lol: (już kończę z tymi głupimi żartami) :|
Jeszcze będziesz się obawiał tego wspólnego wypicia kawy :lol: , ale chyba wiesz, że w realu ja się tak nie zachowuję jak na Forum... (dużo gorzej :lol:) :wink:
w Piotrkowie Trybunalskim nie ma wytwórni win....nie ma i nigdy nie było :) produkują jakieś badziewie ale około 30 km od Piotrkowa w Niechcicach :( porażka totalna, dobrze że nie w naszym pięknym Grodzie :)
Kawka niech będzie w pogotowiu :) jak zawitam tam z grupą to Ty będziesz się obawiać :D
:lol: :lol: :lol: :lol:
Dzisiaj tylko 15 km , ale za to przyjechałam niepodobna do człowieka :lol: :lol:. Jechałam w błocie, śniegu, wodzie , zaliczyłam jeden lekki poślizg z podpórką. tempo mialam mocne , bo przy takim stopniu przemoczenia i wietrze wiedziałam , że muszę naciskać na pedały mocno , aby utrzymywać ciepłotę ciała. :D Syn jęknął . Stwierdził , ale ty to lubisz i widzę , że jesteś cała szczęśliwa. :D Szybko ciuchy do prania i sama pod gorący prysznic. Życie jest piękne. :D
Cytat: Dasna w 2012-01-21, 12:59:36
Dzisiaj tylko 15 km , ale za to przyjechałam niepodobna do człowieka :lol: :lol:. Jechałam w błocie, śniegu, wodzie , zaliczyłam jeden lekki poślizg z podpórką. tempo mialam mocne , bo przy takim stopniu przemoczenia i wietrze wiedziałam , że muszę naciskać na pedały mocno , aby utrzymywać ciepłotę ciała. :D Syn jęknął . Stwierdził , ale ty to lubisz i widzę , że jesteś cała szczęśliwa. :D Szybko ciuchy do prania i sama pod gorący prysznic. Życie jest piękne. :D
podziwiam :) byłabyś dobrym kompanem do wypadów za miasto lub na dłuższe weekendy :) widać że trudy kilkudniowych wycieczek nie sprawiałyby Ci większych kłopotów :)
Jerzy dziękuje , miło przeczytać taką opinię. :wink:
Dzisiaj najpierw w błocie pojechałam do zaprzyjaźnionego pana po błotniki. Zanim dojechałam byłam byłam cała w piegach. Potem za to prawdziwa przyjemność jazdy. Jeszcze te błotniki dodały mojemu "góralowi" smuklejszej linii.
Warunki jazdy zmieniały się jak w kalejdoskopie. W lesie koleiny , doły i zmrożony śnieg. Na drodze albo roztopy, albo sypki zmrożony śnieg na lodzie albo i to fajne zbity , ale nie śliski wzdłuż pól. Jak pięknie słońce , -3 st.C i biel. Dzisiaj 16 km . :D
Cytat: Dasna w 2012-02-16, 14:29:09
Dzisiaj najpierw w błocie pojechałam do zaprzyjaźnionego pana po błotniki...
Do tego co ma czwórkę synów? 8) :lol:
Sorry, sześciu... 8)
Ale tamten chyba nie niał nic wspólnego z błotnikami! :wink:
Aaaa, tamten był o pedałów... :lol:
O!
właśnie tak! Od pedałów był. :D
A ten może ma 6 córek... :roll: :wink:
Ale tych specjalistów się namnożyło. Od wszystkiego... :shock: :lol:
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:07:11
A ten może ma 6 córek... :roll: :wink:
:shock: taki pech? :wink:
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:08:35
Ale tych specjalistów się namnożyło. Od wszystkiego...
To fakt. Ale dawniej tak nie było. :?
Dawniej to było normalnie, a teraz to ludziska powariowały... 8) :lol: :wink:
Cytat: admin w 2012-02-16, 16:10:22
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:07:11
A ten może ma 6 córek... :roll: :wink:
:shock: taki pech? :wink:
Ci od blotników z reguły są pechowcami. Najlepiej to się wiedzie tym od kierownicy... :lol: :lol: :lol:
To jest ten sam pan , od pedała , błotników i sześciu synów. W każdej z tych dziedzin jest ok. :D Eeee to znaczy tak mi sie wydaje jeśli chodzi o sześciu synów, bo z reszty jestem zadowolona. :lol: :lol:
Jeśli wszechstronny to OK... :D :wink:
Bardzo :lol:
Dobrze. Chyba starczy tych żartów. :lol:
Muszę przyznać, że 16 km w takich warunkach to jest bardzo dobry wynik... :D Gratuluję... :D
Cytat: Dasna w 2012-02-16, 16:21:48
... i sześciu synów.
Fachowiec - bez dwóch zdań ;)
Może miał tylko jedną matrycę... :lol: :|
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:32:34
Muszę przyznać, że 16 km w takich warunkach to jest bardzo dobry wynik... :D Gratuluję... :D
Dziękuję :wink:
Cytat: Dasna w 2012-02-16, 16:34:39
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:32:34
Muszę przyznać, że 16 km w takich warunkach to jest bardzo dobry wynik... :D Gratuluję... :D
Dziękuję :wink:
Czekam aż sama będę miała się czym pochwalić... :roll: :wink:
A na co czekasz? :lol:
Na wiosnę i suchy teren... 8)
I prawidłowo - najpierw trzeba rozpoznać teren, a potem sie zobaczy... ;)
Dokładnie tak... :wink:
Oj Wy, Oj Wy :lol:
Cytat: renia w 2012-02-16, 16:34:20
Może miał tylko jedną matrycę...
Ważne, że tłocznia ta sama była! :wink: :D
:evil: Nie potraficie Wy poważnie pisać?! 8) :lol: :lol: :lol: :wink:
Staramy się! :roll: :D
Ja cały czas się staram, a wychodzi mi coraz mniej poważnie... :(
Ostatecznie zawsze można użyć cudzysłowa. :oops: Reniu! :lol:
E, tam. Może tak za 10 lat spoważnieję...i będę miała odwrotny problem... :roll: :lol:
A jaki jest tytuł wątku? :roll: :lol:
Cytat: renia w 2012-02-16, 17:55:28
E, tam. Może tak za 10 lat spoważnieję...i będę miała odwrotny problem... :roll: :lol:
A jaki jest tytuł wątku? :roll: :lol:
O! Wątek nie dla mnie. Sorki
Dlaczego? Ty własnie jeździsz na rowerze - to jak najbardziej wątek dla Ciebie... :D
Ja nie jeżdżę ani w terenie, ani stacjonarnie. Rodzinę usiłowałem utrzymać. 8) :P
To znaczy nie generować kosztów. :D
Dzisiejsza moja jazda to jazda. :lol:
Pierwszy odcinek gdzieś tak ok.5 km to błoto, kałuże, slalom między dziurami, ale he,he nowe błotniki mojego "górala 'ochroniły mnie. Potem wyjechałam na pola i jak zaczęło duć to po, gdzieś tak 3 km stwierdziłam, nie dam rady, zawracam. :( No i zawróciłam a tu wiaterek w plecy, pędzę jak koń wyścigowy, eeee, znowu zawracam, warto się pomęczyć a za to potem , wracałam "na skrzydłach wiatru". Słońce przyświeca, ciepło. I tak , pokonałam swoją ulubioną trasę 22 km. :D. Czuje się świetnie, och jak wspaniale , tak jak kiedyś Kora i Maanam. :lol: :lol:
Dzisiaj jestem "zdechła". Przejechałam 28 km i teraz czuję zmęczenie.
Jazda była świetna, cały czas siąpił gęsty kapuśniaczek , ale ciepły i miło nawilżający.Wiatru już takiego jak wczoraj nie było i jechało się o wiele spokojniej. Jestem dumna z mojego "rumaka" , ze tyle lat tak dobrze się sprawuje i w deszczu i błocie i mrozie , zawiei. W upale i w temperaturze umiarkowanej. Zuch chłopak. :D :lol:
Skoro jest na bieżąco serwisowany to łaski nie robi... 8) :lol:
:D No, dbam o niego. Tak , laski nie robi i nie znarowił się jeszcze. Grzeczny jest. :lol:
Serwisant znajomy, to się korzysta ze znajomości. :wink: :D
Jakby co! :D
Cytat: Dasna w 2012-03-01, 15:51:26
:D No, dbam o niego. Tak , laski nie robi ...
...ani łaski ani laski... :lol:
Miałam napisać "łaski nie robi " .
:lol: :lol: :lol: Ojeje. :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2012-03-01, 15:52:56
Miałam napisać "łaski nie robi " .
No ta kewstia dziś była "omawiana" na dobrych dzieciach... :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2012-03-01, 15:52:56
Miałam napisać "łaski nie robi " .
Domyślam się... :lol: ale trochę lubię przedrzeźniać... :mrgreen: :lol: :wink:
Cytat: admin w 2012-03-01, 15:54:03
Cytat: Dasna w 2012-03-01, 15:52:56
Miałam napisać "łaski nie robi " .
No ta kewstia dziś była "omawiana" na dobrych dzieciach... :lol: :lol: :lol:
Dlatego jestem na bieżąco... 8) :lol: :lol:
Cytat: admin w 2012-03-01, 15:52:09
Serwisant znajomy, to się korzysta ze znajomości. :wink: :D
Jakby co! :D
A tak dzisiaj nawet zawitałam do niego, bo coś mi hamulec z tyłu nie brał.
Kwestia roweru wywołuje wiele wesołości. :lol:
:lol:
Drobny powód zawsze się znajdzie, by serwisanta odwiedzić po drodze... :wink: :lol:
Pedał już był, błotnik też, teraz hamulec... :roll: i na co potem będzie kolej... :roll: chyba jednak "rumak" się starzeje. Nie oszczędzasz go... :D
Albo po prostu serwisant Ci przypadł do gustu... :roll: :lol: :wink:
Po prostu po przeglądzie zawsze czuje się bezpieczniej. Pomyślałam , że jak będę zjeżdżać z góry i hamulec nie zadziała będą kłopoty. A tak , pan tylko myk odkręcił , przykręcił i juz działał. :D
Cytat: admin w 2012-03-01, 15:57:24
:lol:
Drobny powód zawsze się znajdzie, by serwisanta odwiedzić po drodze... :wink: :lol:
Bezpieczeństwo ponad wszystko. :D
...tiaaaa... 8) :lol:
:evil: jestem oburzona. :lol: :lol: :lol:
:( a ciemu? :shock: :lol:
No, no Twoim tiaaa. :lol: :lol:
To "tia", to "renia" podłapała chyba od doktora zikotarget z dobrychdzieci! :lol:
Za dużo śledzisz co i skąd ja podłapuję... :lol:
Pilnuj lepiej siebie.......... 8) :lol:
Dobrze. Tak zrobię! :D
Tylko się nie obraź... :shock: Dasna jest oburzona :evil: Ty będziesz obrażony... :evil: a ja będę pogrążona w rozpaczy... :( :cry:
:lol: :wink:
Cytat: Dasna w 2012-03-01, 17:10:40
No, no Twoim tiaaa. :lol: :lol:
Pewnie jedno "a" byś "przełknęła", ale 3 to już przesada... :shock: :lol: :wink:
Cytat: renia w 2012-03-01, 18:12:34
Tylko się nie obraź...
:D - nie tak łatwo się obrażam!
Lata praktyki z Dietą Optymalną wychodzą na dobre! 8)
:D no i praktyka z tym Forum i nie tylko z tym... :roll:
Co Cię nie zabiło, to Cię wzmocniło... :D :wink:
..."nie tylko z tym"...mam na myśli pisanie innych o Tobie, a nie Twoje pisanie gdzie indziej...
Tutaj każde zdanie można dwojako (przynajmniej) zrozumieć... :roll:
Cytat: renia w 2012-03-01, 19:02:55
...
Tutaj każde zdanie można dwojako (przynajmniej) zrozumieć... :roll:
Wybór stale należy do czytającego. A jak zrozumiał- tak i odpisze. ;) :D
A przynajmniej pokaże jakiś grymas- na odczepnego. :lol:
Cytat: renia w 2012-03-01, 18:12:34
Dasna jest oburzona :evil:
To Dasna nalezy do "Oburzonych"? :shock: ;)
Cytat: Blackend w 2012-03-01, 21:21:31
Cytat: renia w 2012-03-01, 18:12:34
Dasna jest oburzona :evil:
To Dasna nalezy do "Oburzonych"? :shock: ;)
Na pewno nie należę do Odurzonych. :lol: :lol: A do Oburzonych tylko przez chwilkę. :lol: Tiaaa. :D
Zamiast tiaaa lepiej by brzmiało chyba... a świstak..." 8) :lol: wtedy Dasna nie byłaby ani obrażona, ani odużona ani zadłużona... :lol: ...tylko dobrażona... :D :lol: :wink:
Mój sąsiad zawsze odpowiadał i odpowiada , jak się go ktoś pytał o żonę." Moja żona zarażona zaraz przyjdzie". Więc jest jeszcze jeden wariant dobrejżony. :lol: :lol:
Chyba najgorszy... :lol: :lol: :lol:
No i "powtórka z rozrywki" :(. Wiatr duł pełną siłą, ledwie jechałam. Już myślałam o powrocie, ale jednak jeszcze troszkę, jeszcze troszkę i dałam radę. Powrót miałam godny Szurkowskiego, gnałam na skrzydłach wiatru jak szalona. :lol: :lol: 22 km przepedałowałam . I jeszcze wstąpiłam do córki.
Posiedziałam , pogadałyśmy , rower zostawiłam u niej przed domem. W międzyczasie wrócił zięć z wnuczką to jeszcze z nimi gadu, gadu. Wsiadam na rower odjeżdżam a tu czuje jak siodełko "lata" i pac mało co nie straciłam równowagi. :D
No , ale oczywiście mogłam się domyślić, że to sprawka mojego zięcia, który lubi płatać takie figle.Już biegł zaśmiewając się z kluczem , żeby przykręcić siodełko. :lol: :lol: Córka w oknie tez roześmiana. Taki jest ten mój zięciunio jak go czule nazywam. :lol: :lol: Łobuziak jeden. :lol:
Oj ja bym mu nie podarowała tego... :evil: :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=_JybkqBGrVs&feature=related - a niech tam będzie i tu o rowerze.... :D
No, ale czy to na pewno chodzi o bicycla? :wink:
:lol:Wiem, że nie... :lol: Podstaw angielskiego to już się nauczyłam...ale dla takiego wędrowca to rewer byłby jak znalazł... :D :lol:
Czyli zaś wyszło takie "or-czyli" :cry: :wink:
:lol:
...albo, albo...
Piękny dzień, ale jak wyjechałam na pola to nieźle znowu wiało. Dzisiaj 24 km szybkim tempem. A dlatego szybkim, że zmobilizował mnie facet , który przemknął szybciej i potem zauważyłam , że zaczął uciekać. Ruszyłam w pościg. :lol: :lol: On na dużych kołach miał przewagę , ale niewielką a ja ubaw , że tak ucieka . :lol: :lol: Oglądał się za siebie i co się zbliżyłam to on w długą. :lol: :lol: Niezła jazda. Dobre dla kondycji. :D
Może on ten swój rower ukradł i uciekał... 8) :lol: a Ty wyglądałaś jak "tajniak" w pościgu... 8) :lol:
:lol: :lol: jasne . Tajemniczy Don Pedro z krainy Deszczowców. Carrrramba. :lol: :lol:
I jak to się skończyło? Złapałaś go? :shock: :lol: :lol: :lol:
Skręcił do sklepu. :( Ale bym go dorwała. :twisted: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: pech... :( Następnym razem bardziej uważaj... :lol: :lol: :lol: :wink:
Jasne . Zablokuję mu drogę do sklepu. :twisted: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol:
Pełno golasów dzisiaj po krzakach :shock: . A co jedna para przy aucie robiła w ogóle nie powiem! :mrgreen: :wink:
Jednak cieszę się że na mój widok ostatecznie pierzchnęli bo inaczej ja bym musiał, a za bardzo nie było gdzie. Może wypadałoby żebym głośniej jechał?
A co tam! :lol:
Czyli kolejny niż demograficzny nam nie grozi... :roll:
Wątpliwa sprawa, bo lepiej i taniej brać skuteczne pigułki, niż ... mieć kłopoty. 8)
I słusznie :D
U mojej córy (15 lat) w klasie dziewczyna niedawno poroniła... :shock:
Cytat: renia w 2012-03-16, 19:45:27
U mojej córy (15 lat) w klasie dziewczyna niedawno poroniła... :shock:
W Polsce, czy "na wycieczce zagranicznej" :?
W Polsce, nie wiem jak to zrobiła... :? Dziewczyna ta ma 15 lat a jej mama 30...
A na religii nie mówili jej jak się zabezpieczyć :shock:
:lol: chyba zapomnieli...nas na studiach ksiądz na demografii "uświadamiał".... :lol:
... ale chyba jak się robi, a nie zapobiega! :wink:
To drugie... :lol: to był ksiądz profesor...ubolewał nad ujemnym przyrostem naturalnym w Polsce a uczył antykoncepcji... :lol: :lol: :lol:
Cytat: renia w 2012-03-16, 19:30:03
Czyli kolejny niż demograficzny nam nie grozi... :roll:
Pojeździmy. Wypłoszymy? Tak więc nic pewnego. :wink:
:lol: :lol: :lol:
35 km w pięknym słońcu, polem, lasem i nasypem na Zalewem Zalewem Zegrzyńskim. Uff, czuję w plecach i siedzeniu. :lol: Ale warto było.
Przepiękne tereny, potoczki , bajorka, dziki las na terenie Wodociągu, choć znak chlor z trupią czaszką nie nastrajał przyjaźnie. Nasyp dość wąski , więc musiałam uważać co by z niego się nie stoczyć przy podziwianiu przyrody. Duło dzisiaj we wszystkich możliwych kierunkach, więc droga trochę ciężkawa. Spore grupki kolarzy, ale he, he gdzie oni byli zimą jak ja te tereny objeżdżałam w śniegu i po lodzie. :P
No szybkość mają. U nich to parę ruchów pedałami i już są 200 metrów przede mną. :lol:
Jak wracałam popedałowałam za młodym bażantem w las , jednak uciekł zgrabnie w pobliskie chaszcze a ja na gęstym , zbitym podłożu z traw miałam niejakie trudności w zachowaniu równowagi. :lol:
Wyprawa udana a teraz jestem głodna jak wilk. :D
Ty masz chyba jakąś manię prześladowczą... :shock: ciągle kogoś chcesz złapać... :shock: :lol: :wink:
Uważaj bo jeszcze Tobie rower zabiorą... :shock: 8) :lol:
Cytat: renia w 2012-03-17, 14:29:09
Ty masz chyba jakąś manię prześladowczą... :shock: ciągle kogoś chcesz złapać... :shock: :lol: :wink:
Reaguję widać jak pies. Ktoś ucieka a ja za nim. Jeszcze zacznę bażanty w zębach przynosić. :mrgreen:
Cytat: renia w 2012-03-17, 14:30:38
Uważaj bo jeszcze Tobie rower zabiorą... :shock: 8) :lol:
Ja tam nie uciekam. No , może czasami. Rozglądam się uważnie co by jakiegoś zboczeńca nie spotkać. :shock: Ba, rower jak odbierze to jeszcze małe piwo. :shock: 8) :lol:
Cytat: Dasna w 2012-03-17, 14:55:02
...Rozglądam się uważnie co by jakiegoś zboczeńca nie spotkać. :shock:
Ja tam się za nimi nie rozglądam... :lol: :lol: :lol:
Cytat: renia w 2012-03-17, 15:09:23
Cytat: Dasna w 2012-03-17, 14:55:02
...Rozglądam się uważnie co by jakiegoś zboczeńca nie spotkać. :shock:
Ja tam się za nimi nie rozglądam... :lol: :lol: :lol:
Renia :evil: :lol: :lol:
:| już milczę... 8) :lol:
:lol:
...a gdy się milczy, milczy, to apetyt rośnie wilczy... :lol: :twisted:
Song o ciszy (http://www.youtube.com/watch?v=eIkNwblrdZ8)
Też jestem za... :|
Dzisiaj jeździło mi się najlepiej, bo z synem. :D
Młody dał się namówić i machnęliśmy 38 km. Uuuu, ja po wczorajszym dystansie, dzisiejszy odczulam niewąsko. Już nie mogłam się doczekać powrotu , więc naciskałam mocno na pedały, bo i pić mi się chciało. Młody zadowolony, podziwialiśmy widoki i rozkoszowaliśmy pogodą. Fajna wyprawa. :D
I pogoda dopisała... :D (przynajmniej nikogo nie gonisz jak jeździsz z synem 8) :lol: :lol: :wink:)
:|
:lol: :lol:
Rowerzystów jeżdżą całkiem spore stadka. Rodzinnie, samotnie, w większych mniejszych grupkach. Pogoda sprzyja. :D
Ja wybrałam , mimo pełnego słońca jazdę szybkim tempem. Uff, 24 km machnęłam , ale wyglądam teraz jak burak. :lol: :lol:
Jestem ciekawa jak tam jerzy ze swoją grupą rowerową sobie radzą...nie widziałaś ich po drodze... :roll: :lol: :wink:
:lol: :lol: Różni tam pomykali, może jakbym krzyknęła "jerzy 555" to by się odezwał. :D Na drugi raz , może pojadę pokrzykując gromko. :lol: :lol:
:lol: jak będziesz tak krzyczała, to tych "jerzy" może się namnożyć... 8) :lol: :lol: :lol:
No , ale ja będę skandować 555. Uuu to nie wiem cy tak wielu sie załapie? :roll: :lol: :lol: :lol:
Pewnie tylko zleci się dwóch "jerzy555" i "zeto555"... :lol: :wink:
Cytat: renia w 2012-05-01, 14:03:01
:lol: jak będziesz tak krzyczała, to tych "jerzy" może się namnożyć... 8) :lol: :lol: :lol:
Oby samych normalnych, a nie jakichś domniemanych zboczeńców! :shock: :wink: :lol:
Zboczeńcy tak w biały dzień to chyba się nie odważą :roll: Co innego późnym wieczorem jak będę nawoływać. :roll: Prawdopodobieństwo wzrasta. :?
Eksperyment można by zrobić. Wziąć grupę zboczeńców i grupę kontrolną i nawoływać... :roll: ciekawe, których by przyszło wiecej...to by było dobre zadanie dla amerykańskich naukowców...oni już nie wiedzą co badać... :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2012-05-01, 14:36:42
Prawdopodobieństwo wzrasta. :?
Właśnie, ale wszystko zależy, co się chce osiągnąć. Jak przewietrzyć gardło - to tylko w południe bezpiecznie jest! :wink: :lol:
:evil: :evil: Kurza twarz leczę zapalenie rozcięgna podeszwowego i z biegania d.... zimna. :evil: :? Ale na rowerze mogę jeździć. :D Tyle, że na Ukrainę nie zabieram roweru....ale kto wie. Może trzeba :roll:
A cięgno nie starczy? :wink:
:lol: :lol: Pewnie starczy, ale "roz" dodaje lekkości a cięgno to takie konstrukcyjne. :lol:
Trzeba się było tak nie rozcięgniać! :wink: :D
Ba, gdybym się rozcięgniała :lol: :lol: to by było pół biedy , ale ja się obiłam złymi butami i teraz mam. :lol:
Wygodne obuwie to podstawa ...
Ano lekarz tez tak rzekł. Myślałam , że mam dobre, potem myślałam , że ból rozbiegam . A potem nie myślałam tylko kopnęłam się do ortopedy. No i teraz się nie kopię. :lol:
Dziś wokół jeziorka zjechało mi jakieś 35 km. Niedużo jak na rowerek, acz w sam raz żeby wybadać teren. Z rozpędu przeoczyłbym że chciano mnie skasować za "luksus" plażowania, z którego nie miałem zamiaru korzystać. Dziwne że trzeba taki zamiar zdecydowanie podkreślać. Ale piękny to kraj, taki dziki jeszcze! 8)
Tzn. że zapłaciłbyś mandat, za położenie sie na trawie, czy coś w tym stylu? :shock:
Cytat: Blackend w 2012-06-15, 20:56:18
Tzn. że zapłaciłbyś mandat, za położenie sie na trawie, czy coś w tym stylu? :shock:
Mandat raczej nie. Jedyna "sensowna" droga przy jeziorze biegnie przez taki niby ośrodek plażowo-kempingowy. Zazwyczaj ustawiana jest przy bramie kasa, ale bliżej wakacji. A tu zaskoczyła mnie ta kasa przy bramie trochę wcześniej. Nie pamiętam w tej chwili co na to prawo mówi, mnie to mierzi gdy ustawia się wszystko tak że prowadzi do kasy. Muszę sobie doczytać jak to jest od strony prawnej. I tak unikam takich terenów w okresie wzmożonego ruchu wypoczynkowego. Jeszcze na głowę nie upadłem tak żeby sobie jakieś przepustki wyrabiać jak mi poradzono. Jak w Polsce dzielnicowej za Piastów. :lol:
A to teraz rozumiem :)
Przepustki miałem tez za tow. Jaruzelskiego jak wybuchła wojna polsko-polska ;)
Ale czasami przemieszczałem się bez :shock: dobrze, że Mama nie wiedziała ;)
Cytat: Blackend w 2012-06-15, 21:32:58
za tow. Jaruzelskiego jak wybuchła wojna polsko-polska ;)
A powstanie warsiawskie było 1989r. i rozpoczęło się desantem z Gdańska! :wink: :?
I okupacja trwa do dziś :wink:
...amerykańska...w sojuszu z państwami Europy Zachodniej... 8)
Ale przynajmniej bardziej kolorowa, niz ta szarobura ruska :wink:
Żadna nam nie jest potrzebna... :evil:
8)
My tutaj mamy okupację na rowerze... :shock: :lol:
Wreszcie ruszyłam znowu. 22 km szybkim dobrym tempem to jest to. :D Powrót pod silny wiatr , więc pierwsza jazda po przerwie dała mi w kość. Wyglądam jak truskawka, spocona, zziajana. Sporo ludzi mijałam po drodze , ale zima i jesienią tak dużo już ich nie będzie. I w powszedni dzień także. :P
Niestety na Ukraine roweru nie zabiorę , ale coś wymyśle. Jak nie mogę jeszcze z miesiąc biegać to trzeba znaleźć coś na zamianę na Ukrainie. :roll:
Może rolki... :roll:
:?Niestety. Mam odciążać piętę a buty do rolek nie nadają się do tego . :( Zresztą na Ukrainie jeździć na rolkach , we Lwowie , hm kiepska sprawa. Ale dzięki za pomysł. :wink:
Wczoraj pojeździłam tak spokojnie 10 km( w ramach rehabilitacji rozcięgna) na rowerku w promieniach zachodzącego słońca i przy łagodnym wietrzyku. Dusza moja śpiewała widząc te tereny zielone, lasek, domki w zachodzącym słońcu. Ech, piękna nasza Polska cała..... :D
A mnie wczoraj zaskoczyło to, że w centrum Sopotu, w okolicach mola, jest bardzo dużo ludzi z rowerami - aż kolorowo od nich...Zdziwiło mnie to dlatego, że w moim mieście bardzo mało osób jeździ na rowerach...A jak już jakiś jedzie to jeszcze ulicą najczęściej chociaz obok jest scieżka rowerowa... :evil: :lol: Raz zatrąbiłam na jednego... 8) to myślałam, że z roweru wyskoczy i zacznie mnie gonić... :lol:
Tak ja też widzę coraz więcej ludzi na rowerach w różnym wieku. Wczoraj mijałam pana , gdzieś na oko 75 lat. Super Polacy się ruszają. Brawo!!! :D
Różni jeżdżą i ci co na bakier z przepisami też. No może Cię jakiś z pompka zacząć ganiać. :lol: :lol: :lol:
:lol: lepiej dam im spokój... 8) :lol: U nas tras rowerowych jest sporo, a jeżdżących wciąż trochę mało...ale widać tendencję dobrą... :D Pewnie teraz w wakacjach się poprawi...
U nas mało dróżek rowerowych , ale tereny do jeżdżenia są przednie. I ja za pół godziny tez się wybieram w teren. Plecaczek na się i butelka mineralnej. :D :D
No to szerokiej drogi... :D i wszyscy z drogi... :lol:
Nie już nie będę nikogo gonić a i pompki nie wożę. :( A może trzeba zacząć? :roll: :lol: :lol:
E...byleby był wiatr we włosach i do przodu... a resztą się nie przejmuj... :D :wink:
A ja pojeżdżę stacjonarnie.. 8) Aby temat wątku był wypełniony, ktoś musi zadbać o jego drugą część... :wink:
Stacjonarnie też jest dobrze, tylko dobry wentylator i też ten wiatr we włosach można mieć... :wink: :D
...i okno otwarte od północnej strony... :D
No to pojechałam. 35 km w skwarze, ale nie tylko. Bo i cień był, i wiaterek i postoje . W plecak zapakowałam bidon z wodą , jednak było jej za mało. Dużo jeżdżących i dwóch biegających. jeden młody chłopak taki co nieco tłuściutki i facet tak na oko po 40 -tce tzw.żyła. Młodzieniec wymiękł szybko a 'Żyła' zasuwał w pełnym słońcu.
:lol: no to miałaś co obserwować... :lol:
Mh, sporo ludzi nad Zalewem Zegrzyńskim. Były tez jakieś zawody w wędkowaniu.
Wczoraj w Sopocie dużo osób kąpało się w morzu... :shock:
Cytat: renia w 2012-06-30, 20:11:40
Wczoraj w Sopocie dużo osób kąpało się w morzu... :shock:
Skąd takie zaskoczenie? też bym tak zrobił. Bez roweru naturalnie. :D
Ale woda strasznie zimna... :shock: :?
Cytat: renia w 2012-06-30, 20:46:53
Ale woda strasznie zimna... :shock: :?
Lepsze to niż gotowanie się w 35 stopniowym powietrzu. :)
Najlepsze są temperatury średnie...dwadzieścia parę stopni i woda i powietrze... 8) przynajmniej dla mnie... :D
W Bałtyku woda ma teraz 14 stopni...
Dodać bryzę od Pacyfiku, wiaterek z gór, ciepła plaża, lodowiec w pobliżu... :roll: I już! Średnia jak w Nowej Zelandii. :wink:
Cytat: renia w 2012-06-30, 21:02:11
W Bałtyku woda ma teraz 14 stopni...
:? Na chwilę wystarczy. :D
Dziś 239 km :shock: . Nieco nieśmiało, naocznie podpatrywane z pobocza (jak dla wszystkich to dla wszystkich) :) . Cały peleton stawił się by posmakować choć częściowo moje oklepane trasy. Peleton zaplecza technicznego w tyle, ale nie mniej interesujący. :D
Ojeju! :)
Chyba odwykłem od rowera, albo za mało zatankowałem się :) . 62 km/3h 15min., tereny rozmaite od asfaltu do... odwrócenia ról tzn. rower na mnie, ja naokoło błotnych kałuż... lecz jeszcze nie całkiem w pokrzywach. :lol:
W planach była sąsiednia kotlinka, ale zrezygnowałem bo tam dzisiaj dużo chemtraili fruwało... :shock: . Ale to nic, tak naprawdę to za późno ruszyłem i takie tam... Dziękuję! :)
A tyłek spoko? ;)
A co Ciebie tak tyłek interesuje? :shock: :lol:
Cytat: Blackend w 2012-08-28, 20:30:40
A tyłek spoko? ;)
Poczekaj muszę se dotknąć... :wink:
Cytat: renia w 2012-08-28, 20:44:19
A co Ciebie tak tyłek interesuje? :shock: :lol:
Spokojnie, to bardzo ważny narząd jest. :|
Cytat: renia w 2012-08-28, 20:44:19
A co Ciebie tak tyłek interesuje? :shock: :lol:
Bo to mój newralgiczny punkt na rowerze :twisted:
Cytat: RafałS w 2012-08-28, 21:01:47
Cytat: renia w 2012-08-28, 20:44:19
A co Ciebie tak tyłek interesuje? :shock: :lol:
Spokojnie, to bardzo ważny narząd jest. :|
No ja jestem spokojna, mnie to nie rusza... :lol:
Cytat: Blackend w 2012-08-28, 21:02:38
Cytat: renia w 2012-08-28, 20:44:19
A co Ciebie tak tyłek interesuje? :shock: :lol:
Bo to mój newralgiczny punkt na rowerze :twisted:
Pewnie masz za twarde siodełko... :roll: :lol:
Albo du%$ko ;)
No kto ma miękkie serce ten musi mieć.... @#$%^&! :lol:
I własnie ja tak mam :?
To dobrze, bo orzechy można gnieść... :wink:
Ale męski tyłek do tego sie nie nadaje ;)
Za twardy... :?
Dziś moja traska relaksacyjna wyglądała jakoś inaczej bo pojechałem w odwrotnym kierunku :D . Dystans: nawet nie pół litra wody. :)
Masz silnik na wodę... :shock: :wink:
Cytat: renia w 2012-09-25, 20:35:31
Masz silnik na wodę... :shock: :wink:
Nie! Za kołnierz wylewam. :D :D :D
Ciekawy sposób... :roll:
Cytat: renia w 2012-09-25, 20:45:32
Ciekawy sposób... :roll:
Taki sobie :lol: . Teraz chłodno to mało tej wody idzie. :D
Cytat: RafałS w 2012-09-25, 20:41:08
Nie! Za kołnierz wylewam. :D :D :D
To tak nie po naszemu ;)
Cytat: Blackend w 2012-09-25, 21:42:35
To tak nie po naszemu ;)
Aż się przez te żarty obco poczułem. :|
Cytat: RafałS w 2012-09-25, 22:20:07
Cytat: Blackend w 2012-09-25, 21:42:35
To tak nie po naszemu ;)
Aż się przez te żarty obco poczułem. :|
Ale jeszcze nie wyobcowany! ;) :lol: Na żartach to niekiedy wypadało by się znać. ;)
Cytat: Radzio w 2012-09-26, 06:04:39
...Na żartach to niekiedy wypadało by się znać. ;)
Słyszeliście reniu, słyszeliście Blackend'zie? :wink:
Mi powietrze tłumi dźwięk... 8)
A ja mam słuchafony i czytam tylko jednym okiem ;)
Oho! Traska mnie się dziś skróciła. Zapomniało się czapki, rękawiczek... :lol:
:lol: :lol: A już zbierałam się napisać w Wolnych Tematach a tu już w nowym dziale. Trzeba wątek odkurzyć i nabić kilometrów tym bardziej, że na stopy rower dobrze wpływa. :D
Jak rower, to sport! :wink: :D
A jak sport, to zdrowie! 8)
Cos nie moge namierzyc tematu o dzwonkach,,,,,,,,,,, :lol:
W tym wątku to mogą być tylko dzwonki do roweru... :roll: pi pip... :lol:
Popedałowałam najpierw na swoim staruszki do zaprzyjaźnionego pana (ten od rowerów i 6 synów) na przegląd, ale warsztat nieczynny. :( To ruszyłam dalej.
Oooo, warunki ciekawe. Śnieg, lód, dziury, doły, błoto wedle życzenia. Wybroniłam się przed paroma upadkami i tak 20 km. Oczywiście na początek jazda pod wiatr, ale później już z wiatrem. A w ogóle to tak jak lubię głucho, pusto. Pod koniec zmarzły mi już palce u stóp i poczułam solidne zmęczenie. Teraz czuje jak rozmarzam po boczku z cebulką w głębokim tłuszczu. :D :D
Cytat: Dasna w 2013-01-12, 12:31:39
Oooo, warunki ciekawe. Śnieg, lód, dziury, doły, błoto wedle życzenia. Wybroniłam się przed paroma upadkami i tak 20 km. Oczywiście na początek jazda pod wiatr...
To ja bym chyba już wolała skok na bungee zaliczyć, byłoby szybciej... 8) :lol: :wink:
A ile płacą za taki skok? :shock:
Cytat: Dasna w 2013-01-12, 12:31:39
Popedałowałam najpierw na swoim staruszki do zaprzyjaźnionego pana (ten od rowerów i 6 synów) na przegląd, ale warsztat nieczynny. :(
A to się tata byłego kolegi syna z klasy nie spisał, ale pewnie mało chętnych na przeglądy rowerów o tej porze roku. :?
Na wiosnę będą zaś kolejki! :(
Cytat: admin w 2013-01-12, 13:07:29
A ile płacą za taki skok? :shock:
Pewnie sporo, skoro ludzie się na coś takiego decydują... :roll: :lol: Przecież za darmo nikt by tego nie robił? :shock: :wink:
To jacyś desperaci muszą być, bo żeby tak ryzykować własnym zdrowiem... :?
Zdecydowanie wolę rower i biegi. Skoki na bugee nie zawsze kończą się szczęśliwie. Poza tym ja zawsze mogę przystanąć i poodpoczywać a w czasie skoku a potem spręzynowania na linie raczej to wątpliwe. :?
Cytat: admin w 2013-01-12, 13:10:01
Cytat: Dasna w 2013-01-12, 12:31:39
Popedałowałam najpierw na swoim staruszki do zaprzyjaźnionego pana (ten od rowerów i 6 synów) na przegląd, ale warsztat nieczynny. :(
A to się tata byłego kolegi syna z klasy nie spisał, ale pewnie mało chętnych na przeglądy rowerów o tej porze roku. :?
Na wiosnę będą zaś kolejki! :(
Ale jeszcze go nawiedzę :lol:. w późniejszym terminie.
Przecież!
Rower musi być sprawny. :D
Cytat: Dasna w 2013-01-12, 13:25:48
Ale jeszcze go nawiedzę :lol:. w późniejszym terminie.
I facet będzie nawiedzony... :twisted: :lol:
Ale jak odczyni wcześniej, to może mu się upiecze! :wink: :roll: :lol:
Aby właścicielka roweru dotrwała cała do serwisu jednośladu :) Może to dziwne ,a może nie,ale o rower się nie martwię ;)
Cytat: admin w 2013-01-12, 13:36:49
Przecież!
Rower musi być sprawny. :D
Fakt. Jak rower będzie w częściach to jakoś się go do kupy zbierze. Jak ja będę w częściach to , chyba :roll: trudniej.
Cytat: MariuszM w 2013-01-12, 13:50:52
Aby właścicielka roweru dotrwała cała do serwisu jednośladu :) Może to dziwne ,a może nie,ale o rower się nie martwię ;)
:lol: :lol:
Cytat: admin w 2013-01-12, 13:46:28
Ale jak odczyni wcześniej, to może mu się upiecze! :wink: :roll: :lol:
Nie odczyni, bo nie wie , ze go nawiedzę. Póki co żyje w błogiej nieświadomości. A później to częściej będę go nawiedzać, bo mam do niego interes. :D
Cytat: Dasna w 2013-01-12, 14:04:17
Nie odczyni, bo nie wie , ze go nawiedzę.
Ale dobrze, że chociaż dziś mu się upiekło! :lol:
Dzisiaj tak. :D
To ja do przodu jestem :wink: . Rower rozebrałem, będę go sobie teraz przeglądał, mierzył, oglądał na wszystkie sposoby :D . A nuż na wiosnę odrodzi się jak feniks z popiołów. :)
E, tak samodzielnie, to każdy potrafi sobie zepsuć... :? :wink:
Tu chodzi o fachową pomoc! :D
Wiadomo nie ma to jak żywy fachowiec :wink: . Ale ja tam wolę sobie sam popsuć niż by mi miał psuć fachowiec. Jakoś tak mi się opłaca. 8)
No, ale tak "na oko" smaru w łożyska samemu zadać? :shock:
Ma być zgodnie z fachową normą, a nie za dużo albo za mało! :wink:
I właśnie dlatego niezbędny jest fachowiec. :D
Albo na taki dla przykładu skrzypiący pedał, to jedną dawkę dmuchnąć WD40, czy przelecieć tak, aby skapywało? :?
No niby każdy wie, ale w praktyce różnie bywa! :? :wink: :D
No i jak znowu się zepsuje to można na fachowca psioczyć, bo tak na siebie samego nie bardzo... :?
A do tego jak porządny fachowiec, to naprawi w ramach gwarancji. :D
:roll: :roll: :roll:
Trudna sprawa bo nie zawsze wiadomo jaką szkołę fachowiec reprezentuje. Czy np. nasmaruje łańcuch tak że zostanie lepki i będzie łapał brud, czy też praktykuje smarowanie wewnętrzne i dogłębne jedynie, bez śladu na wierzchu najmniejszego. :)
Ahahaha. :wink:
Okazuje się że za wcześnie jeszcze na zjeżdżanie z asfaltu. Dlatego też nie omieszkałem przywieźć trochę świeżego błotka :) . W ogóle jakoś tak :roll: śmieci obrodziło. Niesamowite, zaledwie kilka lat i wiele miejsc ze znanych mi od lat tras to już śmietniki lub środowisko mieszane z plastikami jak to gdzieś ujął Pan Wasilik. Śmieci są, a szympansów niby tutaj nie ma - tak optymistycznie na koniec :wink: bowiem zauważyłem sobie że kilka zdań na temat środowiska przez ludzi zwieńczane jest przeważnie czymś na temat nastrojów - pesymizmu/optymizmu. :roll:
Jak podało "gupie" liczydło rowerowe, spaliłżem był 30 gr. T. Ale skąd ono by niby wiedziało kiedy to ja podłączam :wink: korbę pod obroty koła i jak mocno. Kiedy pod górę, kiedy po prostym, a kiedy odłączam korbę i przechodzę na grawitacyjny tudzież wspomaganie lub hamowanie wiatrowe? No nie wie! :)
Tak czy siak kościoły pewno zapchane więc poplażować chwilę się udało. Choć w mieście nie do pomyślenia to są takie plażowe nisze gdzie różnica temperatury sięgnęła 10 st. 8)
Bo licznik liczy to, co rower spalił. ;) :lol:
Wiem, to się tak nawet jakoś mówi że się rower mną przejechał. :D
Urocze zwroty. ;) :lol:
Trochu cieplej jakby, chciałoby się poobcować z naturą :shock: , a tu znów błoto wyłazi, a po asfalcie jazda nieciekawa. No i tak się ten motyw powtarza już po raz któryś. :)
Błotka podeschły więc rzuciłem trochę okiem po okolicy. W lasku mało liści/dużo słońca, widoki na przestrzał. Toteż sarny uciekają co chwilę "z konta w kont". W górach śniegi gwałtownie topnieją, toteż w ich odpływie poziom wody nieco wysoki i niespokojny. Nie znięchęciło to dwóch dziczych berbeciów przed wiernym podążaniem za loszą mamusią środeczkiem rzeki. Taki spływ rodzinny. :D
Pomierzyłem dziś rowerem bardziej odległe trasy biegowe, w tym planowane zimą na nartach, albo ... bez nich. :D Alboalbo ;)
3 lub 4km "pętle", z których można robić na przykład ósemki, czy zupełnie fantazyjne Esy Floresy. :lol:
Nie wiem, czy "Beci oksydacja" była mi pomocna, ale pupcia będzie boleć. ;) :lol: :lol:
Mówią, że kolarze mają "nie teges" z wulgaryzmem, od długiego ucisku siodełka :lol:
Moowa. :lol:
Serio?
I, że to w alkowie przeszkadza :D
Spytaj kolarza. :D Z dostatecznie długim przebiegiem. :lol:
Cytat: Radzio w 2013-04-21, 17:27:20
Spytaj kolarza. :D Z dostatecznie długim przebiegiem. :lol:
Ba!
Tylko po czym takiego poznać?
Jak będzie miał kłopoty w alkowie, znaczy kolarz. :lol:
Cytat: Radzio w 2013-04-21, 17:51:25
Jak będzie miał kłopoty w alkowie, znaczy kolarz. :lol:
Karkołomna logika...
...gdyby chcieć zerknąć do tyłu, czy ma :lol:
Nic podobnego, przy gorzale przepływ informacji jest raczej swobodny. :lol:
Nie przepływ Radziu, a zbieranie... :D
Cytat: Radzio w 2013-04-21, 17:51:25
Jak będzie miał kłopoty w alkowie, znaczy kolarz. :lol:
Minus jest taki, że osoba zbierająca też będzie miała kaca.
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 18:05:35
Minus jest taki, że osoba zbierająca też będzie miała kaca.
Mocną głowę trzeba mieć do takiej "roboty"... :wink:
Cytat: admin w 2013-04-21, 18:07:53
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 18:05:35
Minus jest taki, że osoba zbierająca też będzie miała kaca.
Mocną głowę trzeba mieć do takiej "roboty"... :wink:
I utrzymywać wysoki poziom tolerancji :D
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 16:50:53
Mówią, że kolarze mają "nie teges" z wulgaryzmem, od długiego ucisku siodełka :lol:
Bo trza w terenie jeździć, a nie szosami. W terenie częściej stoi, się. :lol:
Cytat: RafałS w 2013-04-21, 19:52:58
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 16:50:53
Mówią, że kolarze mają "nie teges" z wulgaryzmem, od długiego ucisku siodełka :lol:
Bo trza w terenie jeździć, a nie szosami. W terenie częściej stoi, się. :lol:
Na pedałach?
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 19:53:57
Na pedałach?
No stawać na pedałach, byle nie leżeć. :wink: :D
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 18:11:20
Cytat: admin w 2013-04-21, 18:07:53
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 18:05:35
Minus jest taki, że osoba zbierająca też będzie miała kaca.
Mocną głowę trzeba mieć do takiej "roboty"... :wink:
I utrzymywać wysoki poziom tolerancji :D
We właściwym punkcie odniesienia. :D
Cytat: RafałS w 2013-04-21, 19:52:58
Cytat: Gavroche w 2013-04-21, 16:50:53
Mówią, że kolarze mają "nie teges" z wulgaryzmem, od długiego ucisku siodełka :lol:
Bo trza w terenie jeździć, a nie szosami. W terenie częściej stoi, się. :lol:
Rzecz się działa wczoraj w terenie, a tam ani widu asfaltu. :D Aniani :lol:
Dziś jednak nieco wulgaryzm pobolewa, mimo że dzielnie stawałem na pedałach. :D
A w alkowie... jeszcze nie jestem kolarzem. Uf! :lol:
Niesprecyzowany wulgaryzm jest wulgaryzmem niewiadomym dla mnie, ale nie wnikam :) . Mnie nic nie pobolewa na razie. Ale dużo tego stawania nie było dziś. Zaledwie trzydzieści tysięcy metrów :D po asfalcie i w terenie. Pogoda sprzyja.
A ileż tam tych wulgaryzmów jest. :D Marny wybór, więc według uznania. Aboabo 8) A tak w ogóle, to więcej się nie poskarżę. Chyba, że... Mamusi. :lol:
Dziś mała wycieczka zagramaniczna - że niby mnie 111 gram tłuszczu kosztowała, ale mnie się widzi że więcej być mogło. Za granicą dziwnie się jedzie. W jedną stronę jak duje to nawet z górki swobodnie zjechać nie można. Za to powrót bajka - właściwie skierowana grawitacja :wink: + wiatr w plecy. Górski krajobraz jest milszy dla oczu, trochę skał, pochyłości i znikają gołe przeorane powierzchnie. Pojawiają się pastwiska, jak się tak walnąć na górce, na miękutkiej trawce, od slonecznej strony to traci się chęci do powrotu. Taka mała Szwajcaria :wink: . Jednakże wrócić trzeba bo na dłuższą metę to trochę wyniszczające te dzisiejsze warunki - wiatr, ultrafiolet, podczerwień... Idzie się wysmagać, poparzyć, odwodnić... :oops: :)
Cytat: RafałS w 2013-04-26, 18:58:21
Dziś mała wycieczka zagramaniczna - że niby mnie 111 gram tłuszczu kosztowała, ale mnie się widzi że więcej być mogło. Za granicą dziwnie się jedzie. W jedną stronę jak duje to nawet z górki swobodnie zjechać nie można. Za to powrót bajka - właściwie skierowana grawitacja :wink: + wiatr w plecy. Górski krajobraz jest milszy dla oczu, trochę skał, pochyłości i znikają gołe przeorane powierzchnie. Pojawiają się pastwiska, jak się tak walnąć na górce, na miękutkiej trawce, od slonecznej strony to traci się chęci do powrotu. Taka mała Szwajcaria :wink: . Jednakże wrócić trzeba bo na dłuższą metę to trochę wyniszczające te dzisiejsze warunki - wiatr, ultrafiolet, podczerwień... Idzie się wysmagać, poparzyć, odwodnić... :oops: :)
A gdzieś Ty był za gram 111, synu marnotrawno-miękutki?
Cytat: Gavroche w 2013-04-26, 19:21:06
A gdzieś Ty był za gram 111, synu marnotrawno-miękutki?
Marno-niezupełnie - raczej. Naszło mnie dzisiaj na zwiedzanie krain południowych. Musisz wiedzieć że i tam zamieszkuje lud buszmeńsko-kosmiczny. :wink:
Cytat: RafałS w 2013-04-26, 19:39:16
Cytat: Gavroche w 2013-04-26, 19:21:06
A gdzieś Ty był za gram 111, synu marnotrawno-miękutki?
Marno-niezupełnie - raczej. Naszło mnie dzisiaj na zwiedzanie krain południowych. Musisz wiedzieć że i tam zamieszkuje lud buszmeńsko-kosmiczny. :wink:
Tak blisko?
Nie jest to nic dziwnego gdyż tu na terenach Po-cro-magnońskich, mogliśmy sobie orać i wypasać w miarę długo do czasu nawiązania stosunków z innymi ziemianami, z lądów czarnych i żółtych. Jeżeli o to chodzi... :wink:
Nareszcie jestem na dłużej w domu. :D
Dzisiaj dzień pod znakiem roweru. Czyszczenie , smarowanie, wizyta u zaprzyjaźnionego Pana od 6 synów i kupienie nowej pompki.
Ruszyłam na moim rumaku i pokonaliśmy rączo 28 km. :D Tylko niektóre części ciała mnie pobolewają. :( :oops: Ssssiodełko mam diabelnie twarde. :evil:
Taki dyskomfort może zniechęcić na dłuższa metę. :?
Można by było zamiast siodełka taki fotelik wmontować... 8)
Dla tego pana od sześciu synów to by chyba pikuś był... 8) :lol:
Cytat: renia w 2013-05-06, 14:53:04
Można by było zamiast siodełka taki fotelik wmontować... 8)
:lol: :lol:
I jeszcze baldachim co by słońce za bardzo mnie nie spiekło. :lol:
Cytat: admin w 2013-05-06, 14:44:37
Taki dyskomfort może zniechęcić na dłuższa metę. :?
Później twardnieje też tylna część ciała i orzechy będę mogła łupać jak Jagienka z Krzyżaków. :lol:
Cytat: renia w 2013-05-06, 14:53:46
to by chyba pikuś był... 8) :lol:
Pan Pikuś, no .. :lol:
Cytat: Dasna w 2013-05-06, 15:25:47
Cytat: renia w 2013-05-06, 14:53:04
Można by było zamiast siodełka taki fotelik wmontować... 8)
:lol: :lol:
I jeszcze baldachim co by słońce za bardzo mnie nie spiekło. :lol:
I czterech murzynów do noszenia (nie jestem rasistką mogą być w innym kolorze 8)) :lol:
Cytat: Dasna w 2013-05-06, 15:27:40
Cytat: admin w 2013-05-06, 14:44:37
Taki dyskomfort może zniechęcić na dłuższa metę. :?
Później twardnieje też tylna część ciała i orzechy będę mogła łupać jak Jagienka z Krzyżaków. :lol:
Musiała, bo jej chłop sok z młodych dębaczków wyciskał :)
Cytat: Dasna w 2013-05-06, 13:33:15
...
Ruszyłam na moim rumaku i pokonaliśmy rączo 28 km. :D ...
No to ja też zaraz wyruszam, a dystans będzie podobny, albo nieco krótszy. :D Alboalbo
Wyszło 24km, to znaczy wyjechało. :shock:
Z czego ostatnie 6km przez... mroczną knieję. :D
Zdecydowanie łatwiej się biega po nocy i szybciej. :lol: Ale tak to już jest, jak dobry kontakt z Ziemią- jest. ;)
Popedałowałam 20 km, ale myślałam, że już nie wrócę. :( Jaki upał. Jestem czerwona jak burak. :lol: Mój "staruszek" jest bardzo powolny i ciężki, jakbym mu dała jeszcze 10 kg dodatkowo. Jednak na kolarzówce to śmigają leciutko. Parę ruchów pedałami i juz poooojechaaał a ja. :lol: :lol: Alem się spociła.
I po co tak się męczyć? :shock: ;)
Też zadaję sobie to pytanie? :lol:
Zmeczenie jest niezdrowe dla zdrowia :?
Właśnie. Święte słowa. :D
Lepiej se poleżę.
Ale lezenie jest jeszcze bardziej szkodliwe!
W ogole to życie samo w sobie jest tak szkodliwe dziś, że dozyć szescdziesiatki to wielki sukces, dzięki postępowi medycyny naturalnie. ;)
Ale za to ponoć nieboszczyki się dobrze trzymają... 8) :lol:
Eeee, no to już se postoję.
Stoję, stoję, czuję się świetnie
Nie muszę siedzieć, nie muszę leżeć
Czuję się świetnie, ach jak wspaniale
Nie muszę siedzieć, wcale ach wcale
Czuję się świetnie, ach jak przyjemnie
:D
To tylko przejsciowy stan miedzy kolejnymi chorobami. ;)
Widzę ,że jak zawsze mogę na Was liczyć. Cóż za wsparcie. Od razu człowiekowi lepiej. :evil:
:lol: :lol:
No przecież! :D
Stac jest lepiej niz lezec, bo czlowiek od razu przyzwyczaja sie do stania w kolejce do lekarza albo po leki w aptece :D
Nie mam przekonania co do stanu stania, bo można kopa dostać, a leżącego ponoć się nie kopie... ;)
Po nim sie depcze ;)
Cytat: admin w 2013-05-09, 14:15:21
To tylko przejsciowy stan miedzy kolejnymi chorobami. ;)
Albo zła diagnoza... :roll: :wink:
Cytat: Zyon w 2013-05-09, 14:39:14
Stac jest lepiej niz lezec...
Z góry więcej widać, ma się szersze horyzonty... :D
Cytat: RafałS w 2013-04-26, 18:58:21
...ultrafiolet...
W międzyczasie rowerowało się trochę spokojnie i bez przesady z ultrafioletem. Ale ciekawa rzecz - minęły 3 tygodnie. Po pierwszym tygodniu zaczęła złazić napromieniowana skóra, jak na raty - drobinkami i powoli. Tak sobie schodziła że jeszcze dziś widzę schyłek trwającego procesu. 8)
Wczoraj "rekreacyjnie" z rodzinką w niedziele przejażdżka do portu na kajaki tam 10km , pózniej kajak z 30 min i z powrotem przez chłodzące lasy 12km ...
I wszystko z dodatkowym 15 kg potomkiem w foteliku z tyłu :)
Dzisiaj czwórki i pośladkowe czuć nieziemsko ... :)
:? No, dzisiaj sobie dałam. 45 km i zeszłam sztywna z roweru. Ale już OK. :D Szybko się zregenerowałam . Ostatecznie rano żółtkownica z 5 jaj dała napęd. Jednak siodełko będę musiała zmienić. Jest tak twarde, że podczas jazdy było mi aż słodko w ustach z dyskomfortu. :?
:D :D :D :D 35 km mocnej jazdy, nie sama. Z mężem. :D :D :D Wracaliśmy nową trasą. Proszę jak dobrze mieć męża za przewodnika. :P
Ślicznie! :D
Tu niestety dzień przekropny i dziwnie duszno jakoś. :?
Ale w domku przyjemnie. :D
Cytat: RafałS w 2013-05-16, 12:18:28
Cytat: RafałS w 2013-04-26, 18:58:21
...ultrafiolet...
W międzyczasie rowerowało się trochę spokojnie i bez przesady z ultrafioletem. Ale ciekawa rzecz - minęły 3 tygodnie. Po pierwszym tygodniu zaczęła złazić napromieniowana skóra, jak na raty - drobinkami i powoli. Tak sobie schodziła że jeszcze dziś widzę schyłek trwającego procesu. 8)
Czyli było jednak za dużo UV?
UVA- Aging
UVB - Burns
Za dużo jak na przełamanie lodów, znaczy się po zimie. Tak wyszło, na stopniowe oswajanie się ze słońcem nie było okazji. 8)
Teraz już nie pojeżdżę za daleko, burze zapewne pomogą dopilnować. :?
Ręce mam całe w towocie, bo doczyszczałam rumaka. Dostałam próbkę smaru z teflonem . Za pół godziny wyruszę w swoją zwykłą trasę i ciekawa jestem jak się będzie jechało.
Wczoraj nawiedziłam sporą hurtownie, która jest niedaleko i popatrzyłam na ceny. Dobra pompka 178 PLN, siodełko (dla męża) 123- 140 PLN, buty na rower 600 PLN :?.
:shock:o matko, to ja juz nie pytam ile ten rower kosztowal jak buty i pompka takie drogie :shock:
Cytat: Dasna w 2013-06-12, 09:17:21
... buty na rower 600 PLN :?.
One same pedałują? :roll: :wink:
Za tysiąc złotych, to można fajne, kultowe auto sobie kupić... :wink:
Ceny rowerów różne, ale te akcesoria.
http://www.skleprowerowy-duda.pl/
Hm, nawet nie wiedziałam, że jest firma SRAM. :? :lol:
OSRAM też jest... 8)
http://www.skleprowerowy-duda.pl/pl/p/Rama-Carrera-Phibra/2876 :D
Cytat: admin w 2013-06-12, 09:44:57
OSRAM też jest... 8)
No, to jest bardzo popularne ale , że SRAM tez jest ? No, no poważna sprawa. 8) :lol:
Cytat: admin w 2013-06-12, 09:44:57
OSRAM też jest... 8)
Ta jest dłużej na rynku, bo się wywyższa :lol:
Popedałowałam sobie 40 km w urozmaiconym terenie. Najpierw asfaltem a potem wałem wzdłuż Zalewu Zegrzyńskiego.
Tam był taki żwirek i czy to zasługa tego smaru z teflonem czy to moich szanownych łydek a może jeszcze tego , że odpowiednio się ubrałam, tzn. przezornie założyłam tylko lekką bluzkę na ramiączkach, mój rumak gnał jakby na skrzydłach.
Opony mam do jazdy terenowej, więc i to zasługa opon.
Jazda wałem jest niewygodna, bo wąsko i można spaść, poza tym po deszczach wszystko zarosło a dodatkowo jakieś żuki, bąki ciągle na mnie wpadały.
Było paru wędkarzy , spokojnie łowili, ale na deser nad brzegiem, z trawy wyłonił się goły facio. Pardon miał kapelusz na głowie , więc mąż stwierdził , że nie był goły. Na początku go nie zauważyłam, ale jak się poruszył to siłą rzeczy przyjrzałam się dokładnie. :lol:
I co? Był to Radzio? :shock: 8) :wink:
Cytat: renia w 2013-06-12, 13:13:32
I co? Był to Radzio? :shock: 8) :wink:
Radzio? :shock: O matko. :shock: Niby jak miałam poznać? :roll:
E, Ty to tak na poważnie? :roll: :lol:
Z niego taki "Wodnik - Szuwarek"... 8) :roll: :wink:
Cytat: renia w 2013-06-12, 13:25:36
E, Ty to tak na poważnie? :roll: :lol:
:lol: Mh, śmiertelnie poważnie. :lol:
Cytat: renia w 2013-06-12, 13:29:09
Z niego taki "Wodnik - Szuwarek"... 8) :roll: :wink:
Ano faktycznie. Szuwarek. :shock: Ale tak w stroju Adama? :roll: Jakbym wiedziała, że to Radzio to zatrzymałabym się i nawiązała kontakt :lol:, przynajmniej głosowy. :lol:
Chyba jesteście z tego samego regionu... :roll:
Estetyka kontrowersyjna? :roll:
Cytat
Miałem kąpielówki. :D
Cytat
Przepraszam. :shock:
Miałem kąpielówki na sobie. Tak miało być. :lol:
Cytat
Tak, ale to nie Radzio.
Cytat
Nie Radzio.
Może to był jakiś akwizytor w takim razie - sprzedawca kapeluszy? :roll: :lol: :lol: :lol:
Może jutro pojadę też tam, to zapytam. :mrgreen: :lol: :lol: :lol:
A kapelusz miał fajny. :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2013-06-12, 17:02:54
Może jutro pojadę też tam, to zapytam. :mrgreen: :lol: :lol: :lol:
A kapelusz miał fajny. :lol: :lol:
:lol:
"Pan golas" - znam, też kiedyś widziałem z roweru :shock: zdążyłem zauważyć zanim po prostu rozpłynął się w powietrzu. :lol:
Ale to było dawno. A dziś była przejażdżka na prawie 50km. Tak dla rozejrzenia się po okolicy. Aura pozwoliła. :)
Kto by pomyślał. :shock:
A całkiem niedawno pazurki miłe panie na siebie ostrzyły. ;)
Cytat: Dasna w 2013-06-12, 13:15:41
Cytat: renia w 2013-06-12, 13:13:32
I co? Był to Radzio? :shock: 8) :wink:
Radzio? :shock: O matko. :shock: Niby jak miałam poznać? :roll:
Po śladach. :lol:
Cytat: Dasna w 2013-06-12, 12:33:30
... to siłą rzeczy przyjrzałam się dokładnie. :lol:
Ta rzecz rzeczywiście musi mieć siłę. I ta denerwująca Przyroda dookoła tej rzeczy. :lol:
Cytat: renia w 2013-06-12, 13:29:09
Z niego taki "Wodnik - Szuwarek"... 8) :roll: :wink:
Do kajaku wleźć nie chcesz i sama z szuwarów dogadujesz! :lol:
A fe!
Ja nie dogaduję. :D Niezłośliwie żartuję - Wonik Szuwarek ładnie brzmi... :D
Zgoda! :D
"Renia-Wodnik Szuwarek" rzeczywiście ładnie brzmi. :lol:
Cytat: Dasna w 2013-06-12, 16:06:35
Estetyka kontrowersyjna? :roll:
Cytat
Miałem kąpielówki. :D
Cytat
Przepraszam. :shock:
Miałem kąpielówki na sobie. Tak miało być. :lol:
Cytat
Tak, ale to nie Radzio.
Cytat
Nie Radzio.
Sporo pracy. :lol: Ale ładnie wyszły te szlaczki. :D
Cytat: Radzio w 2013-06-13, 07:57:14
Zgoda! :D
"Renia-Wodnik Szuwarek" rzeczywiście ładnie brzmi. :lol:
Ślicznie... :D
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:D To sobie znów powtórzyłam 40 km. Rozglądałam się dobrze, ale gołego pana dziś nie było. :( :lol:
Po Zalewie kursowała piękna łódź motorowa ciągnąca narciarza i wzbudzająca popłoch wśród łabędzi. Narciarz pięknie zanurzył się w wodzie i później były niejakie trudności w wydobyciu go z wody.
Przejechałam koło szpitala onkologicznego i zobaczyłam , ze postawili nowy budynek i będzie tam chirurgia cybernetyczna. CyberKnife.
http://www.gazetapowiatowa.pl/?id=data&ido=1234 to będzie drugi taki ośrodek w Polsce.
A to ciekawe...ciekawe jest również to, w jakim stopniu (i czy w ogóle) zabiegi te będą refundowane... :roll:
W końcu pogoda pozwoliła trochę się "pokręcić" :) . Dystans - 658 kcal (dane z komputera pokładowego :| ). Ale nie czułem żebym tyle spalił, o ile można to czuć :) . Coś przy okazji zaczęło "gadać" z okolic suportu. Korba, albo suport. Stawiam na suport bo kręcił ze mną około 8 lat. Możliwe że prosi już o zmianę. :wink:
Dziś z rowerem byliśmy na wakacjach w Czechach :wink: :lol: . Przewinięte nogami 84 kilometry krajobrazu, czyli żaden wypoczynek. Tym bardziej że akurat padło na "najwyżej położoną miejscowość na Śląsku". Parę kilometrów przed celem osiągnęliśmy zawrotną prędkość około 5km/h, przednie koło traciło przyczepność :) . Trza było się dopompować "W" bo w takich warunkach, z glukozą opadniętą do 70-80mg/dl nie szło znośnie kręcić. Za to wrażenia turystyczno-klimatyczne na plus. Prawdziwą ulgę w drodze pod górę dają strumyki z chłodną wodą, choć nie szło się zatrzymać na dłużej bo komarów urodzaj wyjątkowy :? . Dawno też nie widziałem wozu ciągniętego przez konia, podczas gdy kierowca leży sobie na boku, w poprzek :D . A na górze ciepło ale i przewiewnie - idealnie. Siadłem na ławeczce co by ochłonąć, przyszła nawet krowa, stanęła mi za plecami i bacznie się przyglądała 8) . Ładnie sobie czesi gdzieniegdzie gospodarują, nasunęły się skojarzenia ze szwajcarską jurą, ale góry i górki zapewne w wielu miejscach "narzuciły" podobieństwa.
Poziom glukozy też z "pomiaru komputerowego"? ;)
Nie, z palca. :lol:
Żartuję, ale to po części prawda. Na wszystko jest jakiś komputer, ten od glukozy nazywa się glukometr. :shock:
Niebawem pogoda będzie na tyle atrakcyjna, że postanowiłem rozpocząć cykl oswajania pupska z siodełkiem, ponieważ- z racji wysokiego poziomu tolerancji ogólnej- staram się nie stawać zbyt często na pedałach, a wobec czego pupcia nieco twardszą powinna być. :D
Dzienny kilometraż będzie zamykał się w dystansach 2x30km, więc pierwsze rozjeżdżenia zacząłem od pokonania odległości o 30 punktów procentowych mniej od połowy zamierzonej jako dzienna- taki to plan!
Wylazłem z lasu na ścieżkę, zdawać by się mogło, że rowerową. I wytrwał bym w swoim postanowieniu łagodnego ugniatania , ale nie- porządek zakłóciła grupa 29-cio calowców, którzy nie bacząc na obecność oznakowanej ścieżki jechali szosą nieco szybciej. Nowy plan, w dodatku łatwy :? pojawił się w mej głowie nie wiadomo dlaczego jak przysłowiowy "grom z jasnego nieba". Znienacka dogonić i podwieźć się po szosie(jak pewien europoseł za grupą specjalną) za ostatnim ile się da na swoich, nieco rozdętych 26-cio calówkach. Opuściłem przyjazną ścieżkę i ...w pościg. Początkowo szło dobrze. Ale zaraz potem- niespodzianka! Najwyższe biegi- w moim przypadku 25;26 i 27, ujawniły tak zwany luźny łańcuch, który zaczął przepuszczać. Dalsze dochodzenie musiałem kontynuować na dwudziestce czwórce, co spowodowało otwarcie paszczy i powolne, ale konsekwentne osuszanie jej. Udało mi się zbliżyć do ostatniego na odległość 150m, gdy rozpoczęły się podjazdy. Na płaskim ich prędkość przejazdowa była stała- to 35km/h. Moja - wiadomo jak to jest gdy się dochodzi. Natomiast przy podjazdach niekiedy spadała im nawet do 25km i tu- początkowo, upatrzyłem szansę dla siebie, żeby załapać się na falę. A po odzyskaniu równowagi- pomyślałem- nawet dać zmianę, bo u nich były. Okazało się inaczej. Podjazdy pokonywałem nieco szybciej od 29", ale żeby dojść na szczycie musiałbym stanąć na pedałach. W tym jednak przeszkadzał mi łańcuszek- zbyt luźny i (o czym wspomniałem) najwyższy poziom tolerancji. Kosztem coraz większego wysiłku szczytowanie przy dochodzeniu było jednak zdecydowanie na moją korzyść. Natomiast zjazdy ujawniały inną prawdę. Ostatecznie pokonywanie wzniesień ukończyłem w odległości 200m za peletonem i kompletnie wysuszoną paszczą. Po wspólnie spędzonych, kolejnych kilku kilometrach, nie mogąc dojść "nagle" przypomniałem sobie o początkowym celu mej przejażdżki, który uznałem za najwłaściwszy. Z satysfakcję przyznaję, że są takie dni, kiedy jednak nie dochodzę, ale przynajmniej sprzęt sobie sprawdziłem. :D
Aha! Żeby mi tak błogo nie było. Średnia tęgości gumek w peletonie była rażąco mniejsza od średniej tęgości u mnie. Natomiast średnia wieku peletonu- zauważalnie wyższa. :D
Powrót z wydłużonej nieco przejażdżki i psy.
To już inna bajeczka. :lol:
Przy dłuższych trasach z każdym kolejnym kilometrem sprzęt ma co raz większe znaczenie ;)
Sprzęt to podstawa! :wink:
Ale nie o tym chciałem... 8)
Wczoraj Krzysiek rozwalił w lesie przerzutkę kompletnie. Ponoć na korzeniu, ale najważniejsze, że jemu się nic nie stało.
Dziś biorę ten rower na gwarancji, jadę do sklepu i jak za komuny - oni tylko sprzedają, gwarancja i owszem , i takie tam duperele, że dziecko do końca wakacji nie miałoby czym jeździć.
Więc pytam, gdzie naprawiają. I o dziwo podali adres całkiem niedaleko...
Jadę tam i pytam: wymianę przerzutki zrobicie i ile to kosztuje?
I owszem, że zrobią za dychę, ale odbiór w poniedziałek.
Ale dziecko potrzebuje rower na dziś mówię, a najlepiej od ręki.
A jak na dziś i od ręki, to dubeltowo się zgadzam?
Oczywiście, że się zgodziłem i tak oto duch przedsiębiorczości w narodzie do końca chyba jednak nie zdechł!
Jest jeszcze chyba nadzieja... :D
Ja też na swoje wyszedłem, bo dychę kosztuje mnie dojazd do miasta w jedną stronę, więc zaoszczędziłem dwie dychy na poniedziałkowym odbiorze roweru! :D
Czyli - naprawa gratis, tylko Vincent powinien zgrzytać zębami, bo stracił... 8)
To przynajmniej poproś o paragon fiskalny, aby Vincent już tak całkiem nie był w plecy ;)
Aż taki patriota to ja nie jestem - na paragon jest pięć dych i żadne dubeltowe stawki nie są przewidziane! :wink:
Cytat: admin w 2013-08-09, 15:03:37
Wczoraj Krzysiek rozwalił w lesie przerzutkę kompletnie. Ponoć na korzeniu, ale najważniejsze, że jemu się nic nie stało.
Dziś biorę ten rower na gwarancji, jadę do sklepu i jak za komuny - oni tylko sprzedają, gwarancja i owszem , i takie tam duperele, że dziecko do końca wakacji nie miałoby czym jeździć.
Więc pytam, gdzie naprawiają. I o dziwo podali adres całkiem niedaleko...
Jadę tam i pytam: wymianę przerzutki zrobicie i ile to kosztuje?
I owszem, że zrobią za dychę, ale odbiór w poniedziałek.
Ale dziecko potrzebuje rower na dziś mówię, a najlepiej od ręki.
A jak na dziś i od ręki, to dubeltowo się zgadzam?
Oczywiście, że się zgodziłem i tak oto duch przedsiębiorczości w narodzie do końca chyba jednak nie zdechł!
Jest jeszcze chyba nadzieja... :D
Ja też na swoje wyszedłem, bo dychę kosztuje mnie dojazd do miasta w jedną stronę, więc zaoszczędziłem dwie dychy na poniedziałkowym odbiorze roweru! :D
Czyli - naprawa gratis, tylko Vincent powinien zgrzytać zębami, bo stracił... 8)
Tylną, czy przednią? :D
A co do "Vinesensa"- przerzutki w lesie nie rosną, same. ;)
A! Przypomniałem sobie. :D
Wczoraj, wśród licznych kropel popularnie zwanych rzęsistym deszczem przemierzyłem kolejne 30km. :D
Tym razem znacznie mocniej wtulony w dwa pedały, a dla "rywalizacji" miałem jedynie samochody. :lol:
Konsekwentny w postanowieniu sandałowania gdzie to tylko jest możliwe, na rowerze również nie stosuję innego obuwia, dzięki któremu właśnie podczas sobotniej, niekarkołomnej eskapady mogłem dokładnie opłukiwać stopy, co po fali upałów stanowiło nie lada gratkę. ;) :lol:
Jedną komplikacją była troska o pampersia- nie zależało mi żeby nasiąkł czymkolwiek, choć chcę się pochwalić, że ten, którego aktualnie używam porównać można do liścia laurowego- gloryfikuje 8). Uskrzydlony olwajs, z którego korzystałem przez okres "wojenny", nie sprostałby wczorajszym trudom i- korzystając z dostępnych wulgaryzmów- po prostu "wziąłby wszystko w dupę", znaczy wchłonął powinno być. :lol:
Psy wiejskie podczas przedłużonych, rowerowych wycieczek.
Ten temat nadal pozostanie inną bajeczką. :D
Dziś pierwszy raz w sezonie na rowerku się przejechałem i... nie wygodne te siodełka robią :? ;) :D
Cytat: Blackend w 2013-08-27, 18:43:51
Dziś pierwszy raz w sezonie na rowerku się przejechałem i... nie wygodne te siodełka robią :? ;) :D
:mrgreen: :lol:
Paskudna przypadłość! :? :wink:
Przesadzacie. Gładkie siodełka są i co tam może uwierać? :shock: 8)
jak uwiera to najlepiej sciagnac siodelko. Biedron sciagnal i sobie chwali :lol:
Nawet są takie bez siodełka 8)
http://www.hellozdrowie.pl/blogi/dobre-rzeczy/mountainskyver-dla-wspinaczy-downhillowcow
ale to dla zawodowców, a ja amator zwykły jestem :D
Siodełko - największy mankament rowerów. Gdyby nie ono, rower byłby pojazdem doskonałym ;-) .
Miałem kiedyś takie siodełko, które przestało być wygodne. Zmieniłem je i teraz na bardziej komfortowym "ogonie wieloryba" jeżdżę. Ale na dłuższej trasie i tak zawsze cosik po d...e dostaje się.
Jednak właściwy dobór siodełka jest istotny nie tylko dla panów... :roll:
http://facet.wp.pl/kat,1034221,title,Twoja-kobieta-robi-to-codziennie,wid,15948697,wiadomosc.html
Cytat: renia w 2013-08-28, 09:46:01
Przesadzacie. Gładkie siodełka są i co tam może uwierać? :shock: 8)
To fajnie, że Jurek namówił Cię na "rowerowanie". :D
Wkrótce do kajaka jakiegoś wsiądziesz. :D
I będziesz mogła założyć wątek o kajakowaniu. 8)
juz jest taki, o jedzaniu na kajaki :D
Dario z pewnością dostrzeże różnicę pomiędzy "kajakowaniem", a jeżdżeniem na kajaki. Ty tym bardziej nie powinieneś mieć z tym kłopotu. :D
Och taki bystry obserwator jak on z pewnoscia zauwazy :shock: Ale, ze mnie mierzysz tak wysoko :shock: :shock: Gdzie mi tam.... :lol:
Cytat: Radzio w 2013-09-13, 08:31:32
I będziesz mogła założyć wątek o kajakowaniu. 8)
Dzięki za pozwolenie. :D
Cytat: Radzio w 2013-09-13, 08:30:15
Cytat: renia w 2013-08-28, 09:46:01
Przesadzacie. Gładkie siodełka są i co tam może uwierać? :shock: 8)
To fajnie, że Jurek namówił Cię na "rowerowanie". :D
Jakie rowerowanie? Kiedy? Gdzie?
O ja głupi. Znaczy zaledwie przeczytałaś, bądź usłyszałaś i stąd ta wiedza. :D
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 06:09:14
O ja głupi...
To wszystko wyjaśnia... :D :wink:
Cytat: renia w 2013-09-14, 07:53:39
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 06:09:14
O ja głupi...
To wszystko wyjaśnia... :D :wink:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2013-09-14, 07:56:35
Cytat: renia w 2013-09-14, 07:53:39
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 06:09:14
O ja głupi...
To wszystko wyjaśnia... :D :wink:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol:
Napisały co wiedziały i frrrr ze śmiechem odleciały...
:lol: :lol: :lol: 8)
8)
My w okularach a dzisiaj pochmurno... 8) :lol:
U mnie słonecznie. 8)
No to jesteś usprawiedliwiona. 8) Ja przed wiatrem się zabezpieczam, bo nie wiadomo z której strony dmuchnie... :lol:
Mężczyzna jest jak wiatr, :roll: ... Prawdziwy Mężczyzna jest jak wiatr. :lol:
Kuchenka zapomniałem! :shock:
Do tego co poniżej(sorki powyżej)
Radzio Pierwszy Lepszy :D
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 11:34:53
Mężczyzna jest jak wiatr, :roll: ... Prawdziwy Mężczyzna jest jak wiatr. :lol:
Nil'hi?
Cytat: Gavroche w 2013-09-14, 11:43:22
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 11:34:53
Mężczyzna jest jak wiatr, :roll: ... Prawdziwy Mężczyzna jest jak wiatr. :lol:
Nil'hi?
Przez Szklarskich rozpowszechniony jako Nil'chi.
Fakt. Doskwierał mi kiedyś brak pamięci do imion- ten z wojennej ścieżki. :D
Nic podobnego, raczej z kogutem bym tę myśl skojarzył. ;) :lol:
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 11:59:28
Fakt. Doskwierał mi kiedyś brak pamięci do imion- ten z wojennej ścieżki. :D
Nic podobnego, raczej z kogutem bym tę myśl skojarzył. ;) :lol:
Gavroche.
Świąteczny nastrój "waleni" nie ominie. ;)
Kogut, to takie ptaszysko, którego do szatana porównują. :D
A! Ponieważ przypomniałem sobie, że zwierząt do "gupich" zabaw mieszał nie będę- super miłym cytatem się posłużę- skąd wryło mi się skojarzenie, które w postaci sentencji wyartykułowałem. :lol:
Cytat... bo nie wiadomo z której strony dmuchnie... :lol:
Cytat: Radzio w 2013-09-14, 11:34:53
Mężczyzna jest jak wiatr, :roll: ... Prawdziwy Mężczyzna jest jak wiatr. :lol:
...Do nadzwyczaj skromnego tegorocznego dystansu rowerowego udało mi się jeszcze dopisać kropeczkę. Kto wie kto wie, może jeszcze z tego mały wielokropek będzie, wszak tydzień jeszcze został. :)
Bez namysłu. :D
Dziś zagwarantowałem sobie 2x30km, w obie strony z siodełkiem i na pedałach. :D Znaczy czysta rekreacja. :lol:
Pogoda sprzyja, wczoraj wypatrzyłem nawet wycieczkę kilkunastu "rowerek" i "rowerów". :D ;)
Ciekawe jak to jest w innych województwach, bowiem rowery są... wszędzie. :)
Cytat: RafałS w 2013-12-25, 15:56:23
...nadzwyczaj skromnego...
Pomimo sklerozy :wink: przypomniałem sobie - to przez to że mi ulubione wyjazdy z mieściny zabarykadowali (i to na lata chyba :-( ), zaś jazda pomiędzy zapuszkowanymi nie jest romantyczna, że tak powiem. 8)
Dwukropek osiągnięty, rad jestem z niego, a że niesamowicie przejrzyste niebo to i biofotodiody ekstra coś załapały. 8)
Ale po co rowerem wyjeżdżać za miasto? :shock: Wystarczy bieżnia... 8)
http://www.youtube.com/watch?v=H61xWcWCxjs :lol:
Dupa tam! W domu to ja tylko na bandżi skaczę. 8)
To wiadomo. Najbezpieczniej... 8)
Cytat: RafałS w 2013-12-30, 16:11:21
Dupa tam! W domu to ja tylko na bandżi skaczę. 8)
Wiążą Cię za oknem. :roll: ;)
Nie za oknem i nie wiążą tylko sam się wiążę. Wystarcza gumka od majtek i można skakać.
:wink:
Akurat. 8) Mieszkania mają 265cm max. :roll:
Półmetrowy skok na bandżi,... nawet guma od majtek się bardziej rozciąga. :lol:
Cytat: Radzio w 2013-12-30, 17:40:05
Akurat. 8) Mieszkania mają 265cm max. :roll:
Półmetrowy skok na bandżi,... nawet guma od majtek się bardziej rozciąga. :lol:
Ta. Chyba Twoich :wink:
Aż się obejrzałem. :D :shock:
Cytat: RafałS w 2013-12-30, 17:14:43
Nie za oknem i nie wiążą tylko sam się wiążę...
Mnie wiążą, do grzejnika, ale poziomo to nie to samo, trudno utrzymać pion. :D :lol:
Cytat: Radzio w 2013-12-30, 17:40:05
Akurat. 8) Mieszkania mają 265cm max. :roll:
Półmetrowy skok na bandżi,... nawet guma od majtek się bardziej rozciąga. :lol:
Coś Pan, w Warszawie mieszka czy jak? :lol:
U mnie ekstra +8cm odkąd pamiętam. :)
Cytat: Radzio w 2013-12-30, 18:15:25
Mnie wiążą, do grzejnika, ale poziomo to nie to samo, trudno utrzymać pion. :D :lol:
Nieźle, ale latem to chyba odpuszczają, czy... do lodówki? :wink:
DO koryta, prawie japońce ciągają. W lodówce same jaja, masło i ser. :lol:
I upał. 8) +7oC. :lol: :lol: ;)
O ho ho, jak w jaskini i pewnie stałe +7. :)
Podkręcane, ale to max, cała "wioska" się na to cudo zbierała. 8) Znaczy, mogą mi tyle podkręcić. :D ;)
Nie dość, że podeptałem Stary Rok, to na dokładkę przejechałem Go także. :)
Zadowolony z siebie jestem, że ho, ho. :D
Pogoda zachęcała dziś do przejażdżki. Było rześko i słonecznie, więc 25 km na rowerku to była czysta przyjemność 8)
Pobieżny rekonesans prowincji pozwolił stwierdzić że jakoby tako się wiosna zakradła ni stąd ni z owąd :) . Białokwiat leśny w rozkwicie. Li tylko dalej tak będzie, a łysodrzewy ustąpią jeszcze w tymże miesiącu. :)
Suchość w środowisku daje się poznać, będzie to susza czy nie?
Wymiana koła napędowego. Minus 20% energii ciśnęcia pedalców, gdzieś tak. 8)
Wczoraj pompowałem dwa rowery, a dziś były w użyciu. :D
Nasz wnusio ma fajną hulajnogę na 3 kółkach i z hamulcem... (pierwszy raz taką widziałam):lol: jeden rowerek do odpychania się nogami - bez pedałów (tez takiego wcześniej nie znałam) i jeden z czterema kółkami (na tym jeszcze sam nie potrafi jechać). Jeszcze samochód na pedały ma. Mobilny "facet"... :lol: Ale najbardziej to lubi na tej hulajnodze żużlować po podwórku... :lol:
Hulajnoga fajna rzecz, a z hamulcem w ogóle. Najlepsza składana... W górach na ten przykład, zdjąć z pleców i fru w doliny... Tup, tup pod górę i fruuu. :)
Cytat: renia w 2014-03-12, 18:30:17
Nasz wnusio ma fajną hulajnogę na 3 kółkach i z hamulcem... (pierwszy raz taką widziałam):lol: jeden rowerek do odpychania się nogami - bez pedałów (tez takiego wcześniej nie znałam) i jeden z czterema kółkami (na tym jeszcze sam nie potrafi jechać). Jeszcze samochód na pedały ma. Mobilny "facet"... :lol: Ale najbardziej to lubi na tej hulajnodze żużlować po podwórku... :lol:
No.
Moja pani ma hulajkę dla dużych dziewczyn, a córka taką dla małych.
Ale zasuwają!
Hulajnoga dobrze rozwija zmysły, tylko trzeba namawiać dziecko do zmiany nogi co jakiś czas.
A rowerek biegowy to super rzecz, podobno przy nauce pedałowania odpada już konieczność doczepiania bocznych kółek.
Tak właśnie wyglądały pierwsze rowery.
Moja córa zażyczyła sobie już takiego na pedały, ale moim zdaniem jeszcze za wcześnie, choć na biegowym śmiga.
Trzeba będzie zrobić test w jakim Decathlonie :D
Twoja córa ma 3 lata? Nasz wnuczek w lipcu będzie miał 4.
Cytat: renia w 2014-03-12, 18:45:59
Twoja córa ma 3 lata? Nasz wnuczek w lipcu będzie miał 4.
W czerwcu cztery :D
Prawie rówieśniki... :D fajny wiek, można już konkretnie z takim człowieczkiem podyskutować... :D
Cytat: renia w 2014-03-12, 19:18:46
Prawie rówieśniki... :D fajny wiek, można już konkretnie z takim człowieczkiem podyskutować... :D
Jak da dojść do słowa :D
U nas to częściej jest tak, że pytam o coś wnuka, a synowa za niego odpowiada... :? ja i tak czekam i dopytuję dalej, aż wnuk mi po swojemu to wytłumaczy...Lubię rozmawiać z nim tylko "w cztery oczy"... :lol:
Cytat: renia w 2014-03-12, 19:34:26
U nas to częściej jest tak, że pytam o coś wnuka, a synowa za niego odpowiada... :? ja i tak czekam i dopytuję dalej, aż wnuk mi po swojemu to wytłumaczy...Lubię rozmawiać z nim tylko "w cztery oczy"... :lol:
Moja mała jest świetną kumpelą, nie nudzimy się nigdy :D
Teraz troszkę luzuje więzi, nie potrzebuje z nami spać, zaczęła chodzić na noc do babci, fascynują ją inni faceci, dziadek, wujek, dłużej chce zostawać w przedszkolu i sama chodzi w odwiedziny do koleżanki.
Fajna jest 8)
Wiadomo... :D
Cytat: renia w 2014-03-12, 20:00:48
Wiadomo... :D
Często widujesz bąbla?
Jak Ci się widzi funkcja babci?
Moja mama twierdzi, że to fantastyczne, bo rodzice wszystkiego ważnego pilnują, a babci zostają tylko figle i rozpuszczanie brzdąca :D
Codziennie. Oni mieszkają w domu bliźniaczym przy nas. Bardzo lubię wnuka, ale pół godziny, max godzina całkowicie mi wystarcza... 8) Już nie te lata nie ten czas... :lol: Swoją czwórkę wychowaliśmy (dwójkę nadal wychowujemy) i starczy... :D
Komu nie pada, temu nie pada. Mnie napadało dość, choć "pampersa" nie musiałem zmieniać. O! ;) :lol:
Łańcuch i wrażliwe zębatki są do wymiany, więc je w błotku dorżnąłem. Natomiast wiatr, tego w lesie jest znacznie mniej, a na drodze, na drodze aż wszystko staje.
:shock: :D
Pora zacząć sezon rowerowy. :D
Hajda na rumaka.
Odwiedź lepiej tego pana (co ma samych synów :lol:) niech wszystko posprawdza, przede wszystkim hamulce... :roll: :wink:
Cytat: renia w 2014-03-21, 12:28:33
Odwiedź lepiej tego pana (co ma samych synów :lol:) niech wszystko posprawdza, przede wszystkim hamulce... :roll: :wink:
Eeee, na razie nie.
Ożeż (sprawdziłam pisownię :mrgreen:), myślałam, że nie wrócę. Jaki wicher. Jechałam pod górkę, pod wiatr, cała mokra od potu. Oczy załzawione, z nosa ciekło.Zrobiłam tak ok.30 km.
Orzesz Ty na tym rowerze! :roll:
Gorzej jak gryfem chyba! :shock: 8)
Cytat: admin w 2014-03-21, 14:43:49
Orzesz Ty na tym rowerze! :roll:
Gorzej jak gryfem chyba! :shock: 8)
Orzę , orzę jak mogę, ożeż...... :lol:
Też tak pomyślałam. A taka byłam mocna jak wsiadałam. :lol: Myślę sobie , po treningu siłowym to ja teraz dam w kość.... pedałom. Znaczy od roweru. :lol: A tu kiiiiicha. Wcale nie lżej. :(
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
No, tak na wszelki wypadek za swoje w przyszłości. :mrgreen: Na zaś. :lol:
Ale hola, hola. Ja to lubię.
http://www.youtube.com/watch?v=MY3iPLZ0XMA :lol:
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
Żeby mieć wymówkę, jakby co... :wink: :mrgreen:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:07:13
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
Żeby mieć wymówkę, jakby co... :wink: :mrgreen:
Jasne. Już odpuszczone będzie. :mrgreen:
Cytat: Dasna w 2014-03-21, 15:06:24
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
No, tak na wszelki wypadek za swoje w przyszłości. :mrgreen: Na zaś. :lol:
Ale hola, hola. Ja to lubię.
http://www.youtube.com/watch?v=MY3iPLZ0XMA :lol:
Graj, nie żałuj strun!
A niech tam na sali wrze!
Niech dowiedzą się, jak gra polski bluesman!
:D
Cytat: Dasna w 2014-03-21, 15:08:30
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:07:13
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
Żeby mieć wymówkę, jakby co... :wink: :mrgreen:
Jasne. Już odpuszczone będzie. :mrgreen:
Trzepanie dywanów, mycie okien, pranie firan i takie tam inne czynności domowe przypadające z okazji Wiosny... :roll: :wink:
Cytat: Dasna w 2014-03-21, 15:06:24
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
No, tak na wszelki wypadek za swoje w przyszłości. :mrgreen: Na zaś. :lol:
Ale hola, hola. Ja to lubię.
http://www.youtube.com/watch?v=MY3iPLZ0XMA :lol:
:lol: :lol: :lol:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:12:29
Cytat: Dasna w 2014-03-21, 15:08:30
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:07:13
Cytat: renia w 2014-03-21, 15:02:40
Za jakie grzechy Ty się Dasna tak katujesz? :roll: :? 8)
Żeby mieć wymówkę, jakby co... :wink: :mrgreen:
Jasne. Już odpuszczone będzie. :mrgreen:
Trzepanie dywanów, mycie okien, pranie firan i takie tam inne czynności domowe przypadające z okazji Wiosny... :roll: :wink:
To i tak , pani co przychodzi robi. 8)
Zakres grzechów trzeba rozszerzać. Być elastycznym. 8) :mrgreen: :lol:
No, jak se Pani chce! 8) :wink:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:17:36
No, jak se Pani chce! 8) :wink:
Święte słowa. :lol:
A widzisz!
Trener chciał dobrze dla Ciebie! :wink: :mrgreen:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:25:41
A widzisz!
Trener chciał dobrze dla Ciebie! :wink: :mrgreen:
A nie. Nie widzę.
Trener chciał dobrze dla siebie czyli święty spokój. :lol:
A widzisz! :shock: :wink:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:46:20
A widzisz! :shock: :wink:
:lol: Zobaczyłam i dałam mu święty spokój.
Hey, czyli "jo"! :D
Ale z drugiej strony może człowiek miał majdanową chandrę, a Ty go tak zaraz przekreśliłaś... :roll:
Cytat: admin w 2014-03-21, 15:52:39
Ale z drugiej strony może człowiek miał majdanową chandrę, a Ty go tak zaraz przekreśliłaś... :roll:
Ja go nie przekreśliłam. On sam się wykreślił.
Jeśli zdecyduję się na treningi z boksu to może będzie miał szansę się wykazać. Niestety w sferze działalności jako trener musi się rozwijać. Interesować, szkolić, pracować nad sobą i dalej sam siebie trenować. Jeśli stosuje zasadę " jakim mnie Panie Boże stworzyłeś , takim mnie masz" sam zamyka sobie drogę do pozyskiwania wartościowych ( patrz: kasa też) klientów. 8)
Żeby nie było że roweru nie było. Rower był. Dystanse choć liczne to nieznaczne, kilkanaście - dwadzieściaparę km gdyż nie było to rowerowanie stricte. Dziś zaś przywitanie burzy, acz niewielkiej i łaskawej, bokoprzelotnej. :)
No i pooooojechałam 30 km . I po przyjeździe padłam na twarz. :? Ale liczę to na moim starusieńkim rumaku i pod wiatr podwójnie.
Krótki postój zrobiłam sobie nad Zalewem Zegrzyńskim w małej przystani. Buszowało tam stadko ok. 20 kaczek wśród zielska. Dwie chwyciły się za dzioby i mocowały zawzięcie.
Miałam wstąpić do zaprzyjaźnionego pana od rowerów i sześciu synów, ale zrezygnowałam i chyba wstąpię później. :D
A! Przypomniałem sobie. :)
Bez względu na kaprysy pogody mam na jednej z rowerowych tras dwie rozległe kałuże, z których jedna bogato wyposażona jest w dodatkowe, niejawne zagłębienia. Podczas przejazdu przez nią nie dość, że mam wypłukane i odświeżone obie stopy wraz z przypiętymi do nich za pośrednictwem sandałków dwoma pedałami, to niekiedy zdążę w ułamku sekundy namnożyć sobie tyle dodatkowych synaps, że ... "głowa mała". ;) :lol:
I nie pomaga dana sobie obietnica, żeby zapamiętać te utrudnienia i je omijać. Co jakiś czas rypię w te wykroty tak, że ... zaś "głowa mała". :D
Nie wiem komu to pomoże ;), ale ja mam taki wniosek: 8)
Biochemia mózgu, biochemią mózgu, ale genetyka jest i tak najważniejszą z nauk, czy to się komuś podoba, czy też nie. O! :D :lol: ;)
Ja pójdę dalej i powiem, że nie ma żadnego "naj" 8)
Są tylko części składowe całości zwanej Światem i w zależności od siodełka różnie odbierane :lol:
Mnie pasuje. :D
Idzie o to, aby jednak siodełko było na właściwym miejscu, a nie tam gdzie na przykład powinny być ... te ... no ... pedały. :D :lol:
To w ramach relaksu i mniejszych ciężarów popedałowałam sobie starą trasa do Zegrza. Tak ok. 25 km, bo jeszcze walem nadbrzeżnym., taką pętlą.
Czy ja odpoczęłam w tym upale? To jest pytanie. :roll: Wyglądam upiornie. Włos nastroszony, gęba czerwona, wytrzeszcz. Mogłabym zagrać w filmie grozy.
Ale ogólnie jest ok. Robiłam sobie przystanki w cieniu i na pomoście nad Zalewem, popijałam wodę, która zaraz potem, potem wypociłam. :lol: Jednym słowem майже фенгшуй.
Oszczędzaj się Kobieto. Nie lepiej jechać samochodem z klimą? :shock: 8)
...i fryzura byłaby nienaruszona... 8)
Kwiaty we włosach potargał wiatr... tak to jakoś leciało :wink:
Tylko nie pamiętam czy ta piosenka tak leciała, czy te kwiaty, czy włosy czy wiatr...
Tak szybko leciało, że nie rozpoanałam... :roll: :? 8)
...nie rozpoznałam... :roll: przeminęło z wiatrem... :?
mawiają, że od nadmiaru masła skleroza postępuje :wink:
...a jak się jeszcze do tego żółtka dołoży to już gotowy sklerotikus ogromnikus... :?
Cytat: renia w 2014-07-22, 22:49:24
Oszczędzaj się Kobieto. Nie lepiej jechać samochodem z klimą? :shock: 8)
Dzięki Ci , Dobra Kobieto. :lol: Właśnie napisałam , że się oszczędzałam. Nie goniłam tak jak ostatnio, tylko wolniej i więcej przystanków. :D
Ale w tej gorączce to chyba wieczorne przejażdżki by były najprzyjemniejsze... :roll:
Cytat: renia w 2014-07-23, 07:48:10
Ale w tej gorączce to chyba wieczorne przejażdżki by były najprzyjemniejsze... :roll:
Ale wieczorem to już mi się nie chce. 8)
:roll:
Zastanawiające! :wink:
Cytat: admin w 2014-07-23, 08:15:44
:roll:
Zastanawiające! :wink:
:lol:
Już Ty się lepiej nie zastanawiaj. :lol:
20 km śmignęłam letko. 8) :lol:
Było miło. :lol:
Czyli wygodne siodełko... 8) :wink: :mrgreen:
Cytat: admin w 2014-08-19, 15:43:59
Czyli wygodne siodełko... 8) :wink: :mrgreen:
:mrgreen: Siadełko , ekstra. :lol:
Krzysiek w końcu też zmienił sobie na żelowe i skończyły się narzekania na zadek! :shock: :wink:
Cytat: admin w 2014-08-19, 15:59:06
Krzysiek w końcu też zmienił sobie na żelowe i skończyły się narzekania na zadek! :shock: :wink:
I luzik. 8) :D
Cytat: admin w 2014-08-19, 15:43:59
Czyli wygodne siodełko... 8) :wink: :mrgreen:
Albo bez... :roll: :mrgreen:
Cytat: renia w 2014-08-19, 16:01:14
Cytat: admin w 2014-08-19, 15:43:59
Czyli wygodne siodełko... 8) :wink: :mrgreen:
Albo bez... :roll: :mrgreen:
:mrgreen: :lol:
Na stojaka? :shock:
Takie rzeczy to na BMX-się! :wink: :mrgreen:
U nas porobili sporo nowych ładnych tras rowerowych, a rowerzystów mało... :?
Czyli kolejne pieniądze podatników zmarnowane. 8)
A może Unia dała? :?
Unia nie daje, unia współfinansuje. ;)
Transakcja wiązana, aby na łapówki starczyło. :wink:
Aby to co dobre mogło być jeszcze lepsze. ;)
Cytat: Blackend w 2014-08-19, 16:53:30
Unia nie daje, unia współfinansuje. ;)
U nas powstała nowa ładna Filharmonia Kaszubska, na którą Unia dołożyła 10mln zł (miasto dało 60mln). Teraz filharmonia jest oddana do użytku i dalej ją dofinansowuje budżet miasta. Sama na siebie nie zarabia. Mogliby lepiej porządne kino zrobić, to by chętnych było dosyć.
Oj tam, podniosą podatek gruntowy i na kulturę i sztukę starczy... 8)
Akcyzę na używki dowalą co by ludzi odchamić i kultury nauczyć. :lol:
Zawsze jakieś wyjście się znajdzie... :roll: :lol:
Nowa strona dr.Michalaka. Cebulakowi pewnie szpinakiem w gardle stanie, bo ciagle sie powoluje na dr.Kwasniewskiego a nie na nr13 :shock:
CytatBiałko zacząłem zjadać po ukończeniu wyścigu. Wtedy właśnie rozpoczyna się proces regeneracji mięśni, przyrostu ich masy, który wymaga zwiększenia podaży białka. Na pierwszy ogień poszedł sernik mojej mamy wg przepisu z Książki Kucharskiej dr Jana Kwaśniewskiego w ilości ok. 3x po 100g w odstępach 20-minutowych. Wieczorem poszliśmy do restauracji, gdzie zjadłem ważący ok. 200g krwisty befsztyk wołowy. Do tego jeszcze trochę warzyw, ziemniaków, tłustego sosiku i małe piwko. Łącznie ok. 80g białka, ok. 100g tłuszczu i 60g węglowodanów. Zwiększone zapotrzebowanie na białko odczuwałem jeszcze następnego dnia, dodatkowa ilość wyniosła ok. 20g.
Podsumowując cały dzień wysiłku, mogę powiedzieć, że w dzień startu, kierując się w równym stopniu wiedzą, co intuicją, zjadłem ok. 120g białka, 400g tłuszczu oraz 170g (220g wliczając glikogen) węglowodanów. W sumie daje to praktycznie proporcję niewiele odbiegającą od zalecanej przez dr Kwaśniewskiego.
http://www.drmichalak.pl/maraton_rowerowy.html
Pozostaje mieć nadzieję, że tylko tak sobie zażartowałeś, bo z rzeczonego artykułu wprost wynika, że Krzysztof Piotr Michalak postrzega rolę glikogenu i w ogóle węglowodanów w wysiłku aerobowym zupełnie inaczej niż Jan i Tomasz Kwaśniewscy...
CytatWynika to z tego, że przygotowując się do tego maratonu nie stosowałem odżywiania węglowodanowego tylko nieskowęglowodanowe. Nie mogłem więc drastycznie zmienić proporcji mieszanki paliwowej w czasie maratonu.
CytatPodsumowując cały dzień wysiłku, mogę powiedzieć, że w dzień startu, kierując się w równym stopniu wiedzą, co intuicją, zjadłem ok. 120g białka, 400g tłuszczu oraz 170g (220g wliczając glikogen) węglowodanów. W sumie daje to praktycznie proporcję niewiele odbiegającą od zalecanej przez dr Kwaśniewskiego.
CytatPodsumowując rozważania na temat, jaki sposób odżywiania w czasie wysiłku jest lepszy, odwołam się do wiedzy z podręczników. Przyjmując, że wąskim gardłem jest dostarczanie tlenu do tkanek przyjrzyjmy się, na jakim paliwie wyprodukujemy z 1 litra tlenu więcej energii:
Tłuszcz - 19.7 kJ / litr O2
Węglowodany 21.5 kJ / litr O2
Widzimy więc, że węglowodany są pod tym względem ciut lepszym paliwem.
Nadzieja matka glupich ale sie nie przejmuj tym zbytnio.
Zatem musiałeś niewiele pojąć z opracowanej przeze mnie "piguły" z zebranymi postami admina, w tym m.in. o maratonie.
Twojej piguly nie chce mi sie nawet czytac i nie mam takiego zamiaru, tak jak tobie nie chce sie przeczytac tej Biochemii. Bo jezeli jej nie rozumiesz, to twoje "piguly" to sa zwyczajne czopki.
U Michalaka zreszta sa wyklady z biochemii, mozesz zaczac od tego, bo koles cie przerasta w tej (i pewniekazdej) kwestii o lata swietlne.
Hy, hy. Te jego wykłady zamieszczałem na forum MH w wątku o ŻO jeszcze nim w ogóle zaznajomiłem się z postami admina. ;->
A po zapoznaniu się z argumentami admina zmądrzałem. ;)
Wychodzi na to, ze tyle wiesz ile kogos zacytujesz....
Tak czy inaczej, to dość przykre, że nawet ci, którzy sądzą, że znają dobrze pracę naukową Jana Kwaśniewskiego, są w stanie podpiąć pod "Kwaśniewskiego" niemal wszystko... Jak nie Szwedzi są na ŻO, to znowu dr Michalak jest zgodny w metodzie "żywienia sportowca" z Doktorem...
Dobrze, ze stac cie na taka samokrytyke, jakies plusy jednak masz.
@Przebiegles kiedys maraton?
Wychodzi na to, że z poczuciem humoru klops, znaczy- nie ma nadziei. :D
Fakt, nie ma czym się przejmować, a tylko brać radę jak swoją, bo to dobra rada. ;)
Widać "jesień idzie", nie ma na to rady. :D :lol:
Cytat: Zyon w 2014-08-20, 13:05:01
Dobrze, ze stac cie na taka samokrytyke, jakies plusy jednak masz.
@Przebiegles kiedys maraton?
No ba, tyle że nie rowerowym. Oczywiście wówczas o istnieniu ŻO ani Jana Kwaśniewskiego nie wiedziałem, ale żywiłem się podobnie jak dr Michalak, by mieć powera do biegu. A więc:
CytatWróciłem z Pucka, gdzie przejechałem swój pierwszy w życiu Maraton Rowerowy. Dystans 100km, droga wiodła malowniczymi ścieżkami pobrzeża gdańskiego, troszkę asfaltami, większość duktami leśnymi, no i 5km plażą na odcinku między Białogórą a Dębkami. Ponieważ było właśnie po intensywnych deszczach, spora część odcinków to były galery, czyli mordercza jazda w głębokich koleinach wypełnionych kałużami i błotem.
(...)
Jednak przy wysiłku o dużej intensywności konieczne jest zwiększenie ilości „turbodopalacza” jakimi są węglowodany. Tłuszcze wchłaniają się nie za szybko i wydaje się, że przy tak intensywnym wysiłku może to być szybkość niewystarczająca, by pokryć w pełni zapotrzebowanie mięśni na paliwo. Człowiek może zmagazynować ok. 50-70g węglowodanów w postaci glikogenu w wątrobie i mięśniach. Ponieważ na diecie niskowęglowodanowej zasadniczo ‘jedziemy’ na pustym zbiorniku, czyli nie mamy zapasów węglowodanów, wskazane jest rozpoczęcie napełniania tego magazynu jeszcze poprzedniego dnia. Dlatego też od popołudnia poprzedniego dnia zacząłem zjadać ponadplanowe węglowodany w ilości ok. 5-10g co 1-2godziny. Taka ilość nie powoduje pogorszenia samopoczucia w skutek nadmiaru węglowodanów i powoduje, że większość z nich zostanie zmagazynowana jako glikogen, a nie przerobiona na tłuszcz.
"Wydaje się" jest szczęśliwym zwrotem. :D
Jest nadzieja! :D W tym na DObry humor. :lol:
Cytat: anakin w 2014-08-20, 13:22:06
Cytat: Zyon w 2014-08-20, 13:05:01
Dobrze, ze stac cie na taka samokrytyke, jakies plusy jednak masz.
@Przebiegles kiedys maraton?
No ba, tyle że nie rowerowym. Oczywiście wówczas o istnieniu ŻO ani Jana Kwaśniewskiego nie wiedziałem, ale żywiłem się podobnie jak dr Michalak, by mieć powera do biegu. A więc:
CytatWróciłem z Pucka, gdzie przejechałem swój pierwszy w życiu Maraton Rowerowy. Dystans 100km, droga wiodła malowniczymi ścieżkami pobrzeża gdańskiego, troszkę asfaltami, większość duktami leśnymi, no i 5km plażą na odcinku między Białogórą a Dębkami. Ponieważ było właśnie po intensywnych deszczach, spora część odcinków to były galery, czyli mordercza jazda w głębokich koleinach wypełnionych kałużami i błotem.
(...)
Jednak przy wysiłku o dużej intensywności konieczne jest zwiększenie ilości „turbodopalacza” jakimi są węglowodany. Tłuszcze wchłaniają się nie za szybko i wydaje się, że przy tak intensywnym wysiłku może to być szybkość niewystarczająca, by pokryć w pełni zapotrzebowanie mięśni na paliwo. Człowiek może zmagazynować ok. 50-70g węglowodanów w postaci glikogenu w wątrobie i mięśniach. Ponieważ na diecie niskowęglowodanowej zasadniczo ‘jedziemy’ na pustym zbiorniku, czyli nie mamy zapasów węglowodanów, wskazane jest rozpoczęcie napełniania tego magazynu jeszcze poprzedniego dnia. Dlatego też od popołudnia poprzedniego dnia zacząłem zjadać ponadplanowe węglowodany w ilości ok. 5-10g co 1-2godziny. Taka ilość nie powoduje pogorszenia samopoczucia w skutek nadmiaru węglowodanów i powoduje, że większość z nich zostanie zmagazynowana jako glikogen, a nie przerobiona na tłuszcz.
Kluczowym wydaje sie zdanie "przy wysiłku o dużej intensywności", ktorym to maraton raczej nie jest. Czy jest to tempo beta-oksydacji tez mozna sie spierac, chyba, ze ktos nie biega na czas.
Cytat: admin w 2012-04-20, 10:01:06
Glikogen jest uruchamiany natychmiast przy stresie wysiłkowym ponieważ glukoza musi być zamieniona na szczawiooctan, aby odebrać aktywny octan pochodzący z betaoksydacji, której intensywność wzrasta około 10-ciokrotnie. A wszystko dzieje się mitochondrium i jest stymulowane ilorazem ATP/ADP.
Ponieważ udowodniono, że wchodzące węgle na cylk Krebsa pochodzenia tłuszczowego nie opuszczają go w postaci CO2, przy pierwszym obrocie, a robią to węgle ze szczawiooctanu pochodzenia cukrowego, to wszyscy myślą, że to cukier daje energię. Ale niech sobie tak myślą. :D
PS
I pamiętać, że w organizmie żywym, opartym na szkielecie węglowym, energia użyteczna tworzy się wyłącznie z różnicy potencjałów pola elektromagnetycznego, utlenienia wodoru i redukcji tlenu w ilości około 70W przy PPM. I przypominam: glikoliza zaczyna się i kończy w cytozolu, dając netto z mola glukozy zaledwie około 6-8 moli ATP przy zamianie na szczawiooctan lub 2 mole przy zamianie na kwas mlekowy wychwytując nadmiar uwolnionego wodoru pochodzenia tłuszczowego, bo z mola pamitynianu organizm uzyskuje 106 moli ATP netto - czyli ilość energii na przebiegnięcie około 25-30km.
Zyon, na moje, to zobaczyłeś w artykule dr Michalika nazwisko "Kwaśniewski" i na skutek wielkiej podniety postanowiłeś bezrefleksyjnie obwieścić światu, że... lecz niestety nie. );->
W takim razie "na twoje" jest bledne. Strona jest stara jak swiat i nieraz tu o niej dyskutowano, a podniety takimi sprawami sa mi obce. Podkreslilem inny aspekt, ktorego z racji, ze jestes tutaj gosciem nie rozumiesz, tak jak przyjedni nie lapia klimatu miejsc w ktore przyjezdzaja na weekend wypoczywac.
W każdym razie Michalak zasuwał na rowerze te 100 km i był to jego pierwszy maraton rowerowy, jak sam napisał.
Moze dla niego to jest "wysilek duzej intensywnosci" nie wiem, moze sie scigali albo jechali na czas. Dla mnie taka trasa to nie jest nawet zaden maraton. W kazdym razie biochemia ma to do siebie, ze kazdy moze wyciagac inne wnioski z tych samych stwierdzen.
DObre jest to, że "się komunikujecie". :D I to bez obecności Toana. :lol:
Pięknie. ;)
A przy okazji. Przyjezdni, którzy za cel obrali sobie wypoczyn, choćby w klimatycznym miejscu, nie powinni rozpraszać się lokalnymi pierdołami, tylko w y p o c z y w a ć. ;)
Cytat: Zyon w 2014-08-20, 13:46:20
Moze dla niego to jest "wysilek duzej intensywnosci" nie wiem, moze sie scigali albo jechali na czas. Dla mnie taka trasa to nie jest nawet zaden maraton. W kazdym razie biochemia ma to do siebie, ze kazdy moze wyciagac inne wnioski z tych samych stwierdzen.
Sława Cię czeka. :D
Cytat: Zyon w 2014-08-20, 13:37:46
W takim razie "na twoje" jest bledne. Strona jest stara jak swiat i nieraz tu o niej dyskutowano, a podniety takimi sprawami sa mi obce. Podkreslilem inny aspekt, ktorego z racji, ze jestes tutaj gosciem nie rozumiesz(...)
Tak, wiem, że nie mogłeś odmówić sobie okazji "dojechania" niejakiego Adasia:
Cytat: Zyon w 2014-08-20, 12:18:45
Nowa strona dr.Michalaka. Cebulakowi pewnie szpinakiem w gardle stanie, bo ciagle sie powoluje na dr.Kwasniewskiego a nie na nr13 :shock:
Nie ładnie tak komuś ubliżać od cebulaków. Cebulak == wsiok w slangu młodzieżowym, nieprawdaż? To zabawne, bo czytając Ciebie mam zawsze tę samą asocjację. Bez urazy. ;-]
Cytat: anakin w 2014-08-20, 13:51:43
Tak, wiem, że nie mogłeś odmówić sobie okazji "dojechania" niejakiego Adasia:
Alez skad, chodzi o cos zupelnie innego, ale cieszy mnie, ze tego nie lapiesz :D Pewne subtelnosci niestety sa nie do wylapania ale na szczescie, kto ma zrozumiec ten zrozumie ;)
Cytat: anakin w 2014-08-20, 13:51:43
Nie ładnie tak komuś ubliżać od cebulaków. Cebulak == wsiok w slangu młodzieżowym, nieprawdaż? To zabawne, bo czytając Ciebie mam zawsze tę samą asocjację. Bez urazy. ;-]
Abstrahujac od tego, ze ksywa Adama - "cebulak" wziala sie z okreslonego powodu i dosc zabawnie sie zbiegla z narastajaca popularnoscia tego slowa w inernetach, to jednak nawet slang mlodziezowy jest ci obcy :D Ne trac czasu na zgadywanie jezeli nie wiesz, np admin wie ale watpie zeby mu sie chcialo rozjasniac swiatlo :D
Tak czy siak cebulactwo jako cecha dosc znacznie sie wpisuje w obraz ciebie jako osoby, ktora reprezentujesz swoimi wpisami. Oczywiscie no offencje, tylko tak mi sie skojarzylo :D
Trzy godziny na rowerze uważam za czas dobrze wykorzystany. 8)
Cytat: jukor w 2014-09-07, 15:59:55
Trzy godziny na rowerze uważam za czas dobrze wykorzystany. 8)
Jutro zmienisz zdanie i nie będą to motyle :wink:
Cytat: Gavroche w 2014-09-07, 16:05:17
Cytat: jukor w 2014-09-07, 15:59:55
Trzy godziny na rowerze uważam za czas dobrze wykorzystany. 8)
Jutro zmienisz zdanie i nie będą to motyle :wink:
Mimo trzydziestu kilku km to myślę, że do DOMS a jeszcze trochę brakowało :)
W zasadzie nie było kropli potu na moim ciele. Koszulka całkiem świeżo pachnie. :wink:
Cytat: jukor w 2014-09-07, 16:54:58
Cytat: Gavroche w 2014-09-07, 16:05:17
Cytat: jukor w 2014-09-07, 15:59:55
Trzy godziny na rowerze uważam za czas dobrze wykorzystany. 8)
Jutro zmienisz zdanie i nie będą to motyle :wink:
Mimo trzydziestu kilku km to myślę, że do DOMS a jeszcze trochę brakowało :)
W zasadzie nie było kropli potu na moim ciele. Koszulka całkiem świeżo pachnie. :wink:
Nie miałem na myśli nóg :wink:
Cytat: jukor w 2014-09-07, 16:54:58
W zasadzie nie było kropli potu na moim ciele. Koszulka całkiem świeżo pachnie. :wink:
Obiektywnie czy subiektywnie? ;) :lol:
Cytat: Gavroche w 2014-09-07, 16:59:54
Cytat: jukor w 2014-09-07, 16:54:58
Cytat: Gavroche w 2014-09-07, 16:05:17
Cytat: jukor w 2014-09-07, 15:59:55
Trzy godziny na rowerze uważam za czas dobrze wykorzystany. 8)
Jutro zmienisz zdanie i nie będą to motyle :wink:
Mimo trzydziestu kilku km to myślę, że do DOMS a jeszcze trochę brakowało :)
W zasadzie nie było kropli potu na moim ciele. Koszulka całkiem świeżo pachnie. :wink:
Nie miałem na myśli nóg :wink:
Trop się urwał. :D
Słaby węch, czy wzrok? :roll: :wink:
Cytat: admin w 2014-09-25, 15:06:24
Słaby węch, czy wzrok? :roll: :wink:
Wszystko gra, tylko zwierzyna poszła dnem kamienistego strumienia ;)
I do dziś idzie, bo usiąść ... nie ma gdzie. :D
Cytat: Radzio w 2014-09-25, 18:44:56
I do dziś idzie, bo usiąść ... nie ma gdzie. :D
Fakt, jak d... boli to i mięciuchny mech wydaje się tłuczonymi kamieniem :D
Tym bardziej, że idzie dnem kamienistego strumienia. :D
W terenie jak jest niech zobaczy kto chce. Dziś na ten przykład asfalt dobrym był wyborem. Ścieżki leśno polne już gorszym. Tyle tylko co rzucić okiem po krajobrazie milszym niż asfalt. Kwitnące już czas jakiś leszczyny podglądnąć - https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/leszczyna.JPG itd.
Najgorszym zaś wyborem na dziś są drogi polne, niepozorne, tuż przed miastem, z jednej takiej wrednej nieomieszkałem skorzystać - https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/b%C5%82otko.JPG :mrgreen: . Potem było już tylko gorzej...
I znów, jak zwykle powrót w kamuflażu 8) .
Na pierwszy rzut oka, to rowerek widzę że jest zawodowy, przystosowany do jazdy bardziej w terenie niż miejskiej. :D
Taki tam kompromisowy składak :) . W teren i na ulice bo jakoś trzeba najpierw w ten teren dojechać :lol: . Tylko dziś nie było zmiłuj i boczkiem, na piechotę było koniecznością, a i tak ledwo... Rekord ubłocenia ostatecznie pobiłem. :lol:
Czasami dobrze jest tak umazać się oczyszczająco w błocie. ;)
Polecam granie w pilke halowa, jest wypas na maxa :lol: :lol:
Wypas po pas w błotku. :)
Halówki już mi się odechciało, ale za to biegam w sezonie od wiosny do jesieni. 8)
Może poszedłbym jeszcze na tenisa, ale nie mam z kim. 8)
Biegac to ja tez sobie biegam choc nieregularnie ale to nie to samo :D
Kolega moj tez biegal i go sciagnalem na te halowke, w weekendy robil do 20 km to byl przekonany, ze kondycyjnie bedzie herosem. Nic bardziej mylnego sie okazalo :lol: :lol: :lol:
Fakt, po halówce doczołgałem się do domu, a po bieganiu przychodzę. ;) :lol:
No ten bol jest piekny i specyficzny :lol: :lol:
Dokładnie tak jest. :D
Ból jest piękny...zboczeńcy. :?
Dynamika ruchu. Czysty bieg - schematyczny, powtarzalny. Sporty drużynowe - ruchy jak przeciwnik wymoże/pozwoli + zmiany tempa i inne nieregularności. :)
No w dodatku po raptem niecalych dwoch miesiaca grania na hali zapisalismy sie do corocznych halowych zawodow miejskich :lol:
Z polowa ledwo co sie znamy, dopiero na sali sie poznalismy i dotajemy niezle becki, bo nasza taktyka to chaos :lol:
Smiechu jest co niemiara ale przez to zostawiamy hektolitry potu, bo inni graja pilka, podaja a u nas chaotyczne ganianie za pilka :lol:
Lepsza radosna, niezobowiązująca gonitwa niż tylu trenerów ilu zawodników. :lol:
I jeszcze parunastu pomniejszych działaczy. ;)
Istota polskiego sportu. 8)
No kilka druzyn ma trenerow, pilnuja im zmian i ciagle wrzeszcza :lol:
Zmiany maja na czas a u nas pare razy nawet lawki nie bylo i wyniki dwucyfrowe sa u nas norma :lol: :lol: :lol:
Ostatnio było "w terenie". Dziś tylko "stacjonarnie"... Czyli czyszczenie :? . Godzinka odmaczania błociszczy. Nawet dziurki w tarczy hamulcowej i szprychy... A dopiero co łańcuch ładnie przesmarowany i oooo :? . I tak tylko z grubsza wyczyszczone. Następnym razem chyba skoczę na myjnię-wiatę samochodową. Na dziś jestem gotowy - http://youtu.be/TnOps3x751w. :)
I dlatego mam pasek zamiast łańcucha :)
Haa! Sprytnie. Ale ale wjedź w błoto, to dopiero szlifierka się zrobi :wink: . No chyba że go idzie fajnie wymyć? :)
Paski przenoszące napęd przeważnie chodzą w osłonach, ale chyba nie tyczy to rowerów? :roll:
To są paski zębate i nie mają osłony - przynajmniej te które ja widziałem. 8)
A kto by osłaniał taki bajer! :shock: ;)
Hmm hmm... To pewnie i ramę ma specjalną takie rowerro. :)
Pewnie tak, bo jak taki pasek zmienić. :roll:
Do spokojnej miejskiej jazdy, super jest belt-drive, zwłaszcza dla kobiet jeżdżących do pracy. 8)
Dokładnie, pasek zębaty, zamiast szprych 'podpórki'
Rower tròjkątny. Co najważniejsze lekkie toto bo ok 9kg.
Zdecydowanie jest to kiejski rowerek. Tak do 18km/h się rozpędzi.
Jednak na spokojne podmiejskie wycieczki też się nada pomimo niewielkich kół.
Można szybko złożyć i przewiexc w pociągu jako bagaż i nie płacić dodatkowo za rower. ;)
Do zatłoczonego autobusu też się mieści bo zajmuje miejsca tyle co jedna szczupła osoba albo i mniej.
Poza tym mieści się do windy wraz z 5 innymi osobami.
Myje się raz dwa. Na razie nie miałam potrzeby wymiany paska więc za bardzo nie interesowałam się co trzeba rozkręcić by to zrobić :)
Z Twojego opisu pasuje mi to :D
http://skleprowerowy.bydgoszcz.pl/strida-lt
:D nie pamiętam czy lt ale takie cóś
Bardzo fajne. :D
Bardzo wygodne!
Jak wielbłąd to bardziej wygląda! ;)
:lol:
Cytat: RafałS w 2015-01-31, 17:17:32
W terenie jak jest niech zobaczy kto chce. Dziś na ten przykład asfalt dobrym był wyborem. Ścieżki leśno polne już gorszym. Tyle tylko co rzucić okiem po krajobrazie milszym niż asfalt. Kwitnące już czas jakiś leszczyny podglądnąć - https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/leszczyna.JPG itd.
Najgorszym zaś wyborem na dziś są drogi polne, niepozorne, tuż przed miastem, z jednej takiej wrednej nieomieszkałem skorzystać - https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/b%C5%82otko.JPG :mrgreen: . Potem było już tylko gorzej...
I znów, jak zwykle powrót w kamuflażu 8) .
A tej zimy powinien być wysyp, a tymczasem ... . ;) :D
...Wysypka ...Błotna :)
Tera w zasuszonym błocie kręcę 8) . Wczoraj 20km tylko bo pod wiatr, a i rekonesans to tylko być miał. Wiało tak że ledwo z miastka uciekłem, chciało mnie zatrzymać. No ale 2 łabędzie w oziminie, o zachodzie słońca ciekawie się zaprezentowały. :lol:
O! Łabędzie, też widziałem, ale nie z perspektywy siodełka. Na nie jeszcze poczekam, może miesiąc, dwa, góra trzy. ;) :D
O! Akurat będzie po ptokach. Ozimina słońcem się zachłyśnie, wzrośnie i ptoki przesłoni. :)
Cytat: RafałS w 2015-03-04, 19:39:11
...Wysypka ...Błotna :)
Tera w zasuszonym błocie kręcę 8) .
Ojojojojojoj! :shock:
Jakby to Radzio napisał, to byłby strasznie złowróżbny osobliwy rebus! :shock: :shock: :shock:
A tak to zwykłe wyrżnięcie w błoto raczej. ;) :lol:
Cytat: RafałS w 2015-03-04, 19:57:25
O! Akurat będzie po ptokach. Ozimina słońcem się zachłyśnie, wzrośnie i ptoki przesłoni. :)
"Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".
Cytat: renia w 2015-03-05, 08:42:49
Cytat: RafałS w 2015-03-04, 19:57:25
O! Akurat będzie po ptokach. Ozimina słońcem się zachłyśnie, wzrośnie i ptoki przesłoni. :)
"Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała".
:lol: :lol: :lol:
Cytat: admin w 2015-03-05, 08:40:07
Cytat: RafałS w 2015-03-04, 19:39:11
...Wysypka ...Błotna :)
Tera w zasuszonym błocie kręcę 8) .
Ojojojojojoj! :shock:
Jakby to Radzio napisał, to byłby strasznie złowróżbny osobliwy rebus! :shock: :shock: :shock:
A tak to zwykłe wyrżnięcie w błoto raczej. ;) :lol:
:lol:
Grzmotnąłby bez patosu, wobec tego. :wink: :mrgreen:
A pedały? A pedały wiosną też wypada rozruszać, a przynajmniej obejrzeć. :lol: Skoro rebus ma być złowieszczy ... . :lol: :lol: :lol:
Cytat: RafałS w 2015-03-04, 19:57:25
O! Akurat będzie po ptokach. Ozimina słońcem się zachłyśnie, wzrośnie i ptoki przesłoni. :)
Nic to, z ziemi będę sobie "paczył". :D
Nie moje! Nie moje to rebusy zupełnie... Zatr Sakr!!! :twisted:
:wink:
:lol:
A kto błotem każe obrzucać? :roll: ;)
A jak tylko sięsię przecie to co? :lol:
Może to jaka pokuta? ;)
Hmmm, może być. Zboczenie jakieś do pokuty takiej. :)
Rebus? :roll:
Jak nic rebus... ;)
Aury się przecież nie wybiera, ona taka jest właśnie tam, gdzie się jest. ;) :D
Rebus opiera się na: sięsię, pokucie i sentencji Wiliama Szy, znaczy Sze., znaczy Sha., poety znaczy. :?
Cytat: admin w 2015-03-05, 13:23:53
Rebus? :roll:
Jak nic rebus... ;)
Ba! Tyle, że Autor jeszcze o tym nie wie. ;) :D
Cytat: Radzio w 2015-03-05, 13:31:51
Aury się przecież nie wybiera, ona taka jest właśnie tam, gdzie się jest. ;) :D
Jak nie, jak tak...
Podchodzisz do okna. Patrzasz :shock: . Decydujesz :roll: . Idziesz, lub nie... jak w deszcz. :wink:
Cytat: Radzio w 2015-03-05, 13:31:51
Aury się przecież nie wybiera, ona taka jest właśnie tam, gdzie się jest. ;) :D
Rebus opiera się na: sięsię, pokucie i sentencji Wiliama Szy, znaczy Sze., znaczy Sha., poety znaczy. :?
Cytat: admin w 2015-03-05, 13:23:53
Rebus? :roll:
Jak nic rebus... ;)
Ba! Tyle, że Autor jeszcze o tym nie wie. ;) :D
Pro...kurczę, pro...kogut, pro...kura...tor. :? Prokurator jakiś, czy co?
Cytat: Gavroche w 2015-03-05, 14:33:31
Cytat: Radzio w 2015-03-05, 13:31:51
Aury się przecież nie wybiera, ona taka jest właśnie tam, gdzie się jest. ;) :D
Rebus opiera się na: sięsię, pokucie i sentencji Wiliama Szy, znaczy Sze., znaczy Sha., poety znaczy. :?
Cytat: admin w 2015-03-05, 13:23:53
Rebus? :roll:
Jak nic rebus... ;)
Ba! Tyle, że Autor jeszcze o tym nie wie. ;) :D
Pro...kurczę, pro...kogut, pro...kura...tor. :? Prokurator jakiś, czy co?
Pro...rok!
Prorok miało być! :lol:
:lol:
:lol:
Śmieszne, znaczy z jajem. :lol:
Wyjechałem ze słońcem a wróciłem z deszczem. Przejechałem 23 km a tuż przed wyjazdem pyknąłem 75 pompek, aby górę z dołem zrównoważyć trochę :wink:. W godzinie się zmieściłem. :D
He, he, doktor Kwaśniewski robi 500 przysiadów na jednej nodze. ;)
No tak, ale Doktor więcej jajek zjadł, więc potrafi. Z czasem się poprawie troszkę. :D :wink:
A póki co, to chcę tylko dopalić śmieci, aby się nie zagnieździły w organizmie :wink: Trochę powyżej beta-oksydacji musi być!
Z kolei ja to sobie lubię czasem po pinć na każdą nogie, dla picu zrobić. Nie ma potrzeby żeby bardziej te tam stawo struktury dociążać. Ale jak będzie potrzeba to będzie, ale nie ma. :)
Śmieszne... :lol:
Co to jest beta oksydacja ?mogę prosić o wyjaśnienie
Ale co?
Przysiad na jednej nodze, mądralo. :D
Po co mi to? Na dwóch łatwiej... 8) Ja jestem pragmatystką...
Jak się nauczysz na jednej, na dwóch będzie jeszcze łatwiej.
To się nazywa trening. ;)
To może dzieciaki powinny najpierw nauczyć się pisać, żeby im było łatwiej mówić? :roll:
Albo najpierw powinny nauczyć się jazdy na rowerze, żeby im było łatwiej nauczyć się chodzić? :lol:
I po co tak kotka wykręcać.
...No dobra może być na zmianę. Lewa, prawa, lewa, prawa... Śmiało! :wink:
Lepiej tak: raz dwa lewa, raz dwa lewa...lewa prawa i koślawa... 8)
Zobaczcie jaką moc posiada w ciele kolarz torowy:
http://youtu.be/S4O5voOCqAQ
I jak jest zbudowany, większość "kulturystów" osiedlowych mu do pięt nie dorasta. :D
Cytat: Gavroche w 2015-06-04, 13:17:30Zobaczcie jaką moc posiada w ciele kolarz torowy:
(http://s30.postimg.org/adezfk4u9/rower.jpg)
36N drag
4N toczenie
Razem 40N
51km/h = 14,2m/s
moc = 568 Watów (0,57kW ;
0,76 konia mechanicznego)
Czy jakoś w ten deseń.
8)
Dzisiaj jazda na rowerze to była sama przyjemność mimo, że wiaterek w jedną stronę stawiał lekki opór. 8)
Przejechałem 32 km w czasie 68 min i gdyby inni nie "zamulali" drogi było by lepiej. :D
I co ważne, nie czułem dużego zmęczenia.
Na rower wsiadłem 3 godz. po śniadaniu /4 żółtka na 40g masła, plasterek żółtego sera z plasterkiem masła, kawa ze śmietanką /.
15 min przed wyjazdem jeszcze zjadłem 3 kostki czekolady 70%.
ha to dobrze że ja dziś nie zamulałam na rowerku :D [ niestety mogę się rozpędzić wszak tylko do tych 16- 18 km/h] :D
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:12:56
Przejechałem 32 km
Na rower wsiadłem 3 godz. po śniadaniu /4 żółtka na 40g masła, plasterek żółtego sera z plasterkiem masła, kawa ze śmietanką /.
15 min przed wyjazdem jeszcze zjadłem 3 kostki czekolady 70%.
moja mama powiedziałaby, przecież ty głodny wyjeżdżasz w tak długą podróż ,dziecko !
Cytat: Diogenes z Synopy w 2015-06-14, 17:32:05
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:12:56
Przejechałem 32 km
Na rower wsiadłem 3 godz. po śniadaniu /4 żółtka na 40g masła, plasterek żółtego sera z plasterkiem masła, kawa ze śmietanką /.
15 min przed wyjazdem jeszcze zjadłem 3 kostki czekolady 70%.
moja mama powiedziałaby, przecież ty głodny wyjeżdżasz w tak długą podróż ,dziecko !
O drugim posiłku zaczynam dopiero myśleć :D
Kilka dni temu syn powiedział, że coraz chudszy. Moja waga jest jednak stała od dłuższego już czasu :D
:)
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:52:30
Cytat: Diogenes z Synopy w 2015-06-14, 17:32:05
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:12:56
Przejechałem 32 km
Na rower wsiadłem 3 godz. po śniadaniu /4 żółtka na 40g masła, plasterek żółtego sera z plasterkiem masła, kawa ze śmietanką /.
15 min przed wyjazdem jeszcze zjadłem 3 kostki czekolady 70%.
moja mama powiedziałaby, przecież ty głodny wyjeżdżasz w tak długą podróż ,dziecko !
Waga mówi tylko o nacisku ciała na podłoże. ;)
O drugim posiłku zaczynam dopiero myśleć :D
Kilka dni temu syn powiedział, że coraz chudszy. Moja waga jest jednak stała od dłuższego już czasu :D
Cytat: Gavroche w 2015-06-14, 19:11:14
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:52:30
Cytat: Diogenes z Synopy w 2015-06-14, 17:32:05
Cytat: jukor w 2015-06-14, 17:12:56
Przejechałem 32 km
Na rower wsiadłem 3 godz. po śniadaniu /4 żółtka na 40g masła, plasterek żółtego sera z plasterkiem masła, kawa ze śmietanką /.
15 min przed wyjazdem jeszcze zjadłem 3 kostki czekolady 70%.
moja mama powiedziałaby, przecież ty głodny wyjeżdżasz w tak długą podróż ,dziecko !
Waga mówi tylko o nacisku ciała na podłoże. ;)
O drugim posiłku zaczynam dopiero myśleć :D
Kilka dni temu syn powiedział, że coraz chudszy. Moja waga jest jednak stała od dłuższego już czasu :D
Cieszy mnie więc, że przy tej samej wadze jest mnie wizualnie "mniej".
Ale wychudzony nie jestem 186/83. Waga od dwóch lat jak po viagrze. :wink:
Jak po viagrze to powinna być nawet lekko wznoszacą. ;)
Ale z opowiadań kolegów to wiem. :lol:
Jajka i śmietana załatwiają sprawę :wink:
No fakt, bez jajek to nawet viagra nie pomoże. ;)
:lol:
Jak rower utrzymuje równowagę?
http://m.youtube.com/watch?v=oZAc5t2lkvo
Da się oszukać mózg... :roll: https://www.youtube.com/watch?v=MFzDaBzBlL0
Cytat: renia w 2015-08-11, 13:02:05
Da się oszukać mózg... :roll: https://www.youtube.com/watch?v=MFzDaBzBlL0
właśnie,
wiedza nie oznacza zrozumienia. Skąd my to znamy ? :)
Z widzenia? :roll: :lol:
Wiedza? Tylko z internetow! :lol:
Ciężutko, ciężutko... Tylko 30km, ale podjazdowo, dojazdowo. Z ekwipunkiem na plecach znaczy się. Pięknego osiołka przez plecak wypociłem. Może to coś znaczyć, hmmm... :wink:
Zamknęli przejazdy promem przez Wisłę (z powodu niskiego stanu wòd) a tak lubiłam wycieczkę rowerową przerwać krótkim (króciutkim) rejsem.
A to heca! :shock: ;)
Panowie na promach dorabiajà sobie do emerytur -na umowę zlecenie. Przynajmniej jeden niepocieszony bo miał w planach właśnie rowersobie sprawić braxtona czy jskos tak
A to pech przez tę klęskę suszy... ;)
Cytat: zofijeczka w 2015-08-30, 10:12:01
Zamknęli przejazdy promem przez Wisłę (z powodu niskiego stanu wòd) a tak lubiłam wycieczkę rowerową przerwać krótkim (króciutkim) rejsem.
Teraz to gumowce na bagażnik, a potem siup, chlup i huzia przez rzekę. :wink:
Za chwilę, to będzie można przejść suchą stopą. ;)
Albo nawet ładną, okrąglutką. :D
Za" chwilę", to mają most łazienkowski otworzyć,.
A skoro będzie można przejść suchą stopą, może bardziej opłacało się bez mostu po "dawnym" korycie przejazd zrobić ;)
Wszystko zależy od tego jak nasza gwiazda mocno zabłyśnie. ;)
Cytat: zofijeczka w 2015-08-30, 19:29:06
może bardziej opłacało się bez mostu po "dawnym" korycie przejazd zrobić ;)
Jak w the crew, albo spin tires? :roll: ;)
:))))))
Skromnie, li tylko za miastem i wiochą rekonesans w zapomnianym sadzie orzechowym. Niestety... 90% włoskich spadło w łupinach, już ciapciatych. Zebrałem z kilogram co suchszych tylko. :)
Dobre i takie, żeby pleśnie i aflatoksyny w organizmie uzupełnić. :D
Wiadomo, "pancylina" - https://youtu.be/MNPpEKiP-yg :wink:
Skromne 22km, lasek itd. Wszak dla ducha bardziej: https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/j.JPG
Normalnie mój las. :shock: ;)
A to pardon, myślałem ze mój :wink:.
P. S. Poza lasem, w nasłonecznionych miejscach jakaś plaga biedronek. Zatrzymałem się na chwilę i co najmniej ze 100 natrętów mnie obsiadło.
A to faktycznie jak szarańcza. ;)
Dziś była jazda na rowerze stacjonarnym, 30 min z pulsem 110-120. Pierwsze minuty oczywiście trochę mniej.
Wieczorem powtórka.
I jak serce? Nie wysiada? 8)
Cytat: renia w 2015-12-06, 15:20:22
I jak serce? Nie wysiada? 8)
Radzi sobie. Dyskomfort odczuwam powyżej 140, na ale finisz musi być :D :wink:
Ja na orbitreku miałam najwięcej 128.
A to jeszcze mogłabyś trochę bardziej się postarać! ;)
Nie wiem ile powinno być, aby było optymalnie... :roll: :?
Wszystko jedno ile, ważne aby w uszach nie słyszeć. 8)
Najlepiej to nałożyć słuchawki z głośną muzyką... 8) :lol: :wink:
:lol:
Pragmatycznie. :lol:
Jeszcze sezon rowerowy nie rozpoczęty?
Ja już pierwsze 10 km zrobiłam :D
Może to nie wyczyn ale jak dla kogo - mam nowy pojazd i to była próba generalna w terenie. Nie było wywrotki - znaczy się będzie dobrze!
Cytat: Kryanna w 2016-03-04, 10:57:22
Jeszcze sezon rowerowy nie rozpoczęty?
a kiedy był zamknięty ? :shock: ;-) . Też oglądałem wczoraj rowery, ale tylko oglądałem. Poczekam, aż mi ten ukradną, który mam ;-)
Jak to ten ze zdjęcia to nie licz na kradzież :lol:
Cytat: Diogenes z Synopy w 2016-03-04, 13:04:03Poczekam, aż mi ten ukradną, który mam ;-)
Też tak czekałem i to mając drugi, nowy, skończyło się zmęczeniowym wyrwaniem hamulca przedniego koła i wkręceniem go w szprychy, potem spektakularny pad przez kierownicę, asfalt (25km/h), starsza pani co to widziała mało zawału nie dostała, a ja się dorobiłem tylko lekkich otarć dłoni i przedramień. Po oględzinach stwierdziłem, że dobrze się stało, rama już miała prawie krytyczne pęknięcie zmęczeniowe, rower miał 30 lat i był używany prawie codziennie w tym do jazdy po bezdrożach.
Może nie warto czekać do końca.Jak hamulce to tyko bębnowe, jak rafka to tylko wzmocniona-terenowa, jak szprychy to tylko ekstragrube, jak opona to tylko turystyczna. Lepiej żeby rower ważył niż się koło ma składać w ósemkę podczas jazdy.
8)
Przedramion. :D
Chodzenie jest bezpieczniejsze, nie angażuje przedramion.
Cytat: Gavroche w 2016-03-04, 13:57:45
Przedramion. :D
Przedramię'niów.
:wink:
nie, nie, mój rower musi tak wyglądać, aby można go zostawić go pod sklepem na tydzień niezapięty i przypomnieć sobie po czasie, że tam stoi i ponownie go użytkować. :lol: Nie może wyglądać jak naszyjnik z brylantami ;-) . Nie mogę być niewolnikiem jakiejś rzeczy :!: :roll: ;-)
Sam widzisz, że nie masz co liczyć na kradzież! :lol:
U nas co się za bramę wystawi to znika... ;)
A to Dobra Zmiana działa. :lol:
Ale z podwórka nic nie świsną raczej. 8)
Bo to nie wypada, temu co... ;)
A to jednak znają domowników? :shock: ;)
Jasne, jak wieczorową porą idę chodnikiem biegnącym pod sklepem, to cichną, jakby "duchowne osobe" widzieli... ;) :lol:
Cytat: admin w 2016-03-06, 08:33:24
Jasne, jak wieczorową porą idę chodnikiem biegnącym pod sklepem, to cichną, jakby "duchowne osobe" widzieli... ;) :lol:
Kiedyś jednak byli grzeczniejsi - piękne dzień dobry lub dobry wieczór posyłali sąsiadom, psieje nam wszystko :-(
A bo szczególnie dla nastolata w towarzystwie, pozdrowić dorosłą osobę, to wyzwanie... ;)
A to moje dzieci dziwne jakieś, kiedyś pewna nauczycielka na wywiadówce postawiła zarzut, że moja córka zbyt często jej "dzień dobry" mówi :shock: Taki roztrzepaniec był z tego dziecka :D
Lepiej częściej niż wcale mówić "dzień dobry" 8)
A to dzień dobry... :D 8)
:D
Właśnie, dzień dobry... :D
:lol: Od razu u nas słońce wyszło... :D
A dzień dobry, dzień dobry :wink:
Bardzo dobry...chociaż bez roweru... 8)
:lol:
My już dziś polataliśmy po górkach i pagórkach, pogoda nieszczególna ale to już rytuał :D
Rower ma być od wiosny, no chyba, że się rozmyślę... :roll: :wink:
Cytat: Anulka177 w 2016-03-06, 13:41:38
My już dziś polataliśmy po górkach i pagórkach, pogoda nieszczególna ale to już rytuał :D
Jak kozica górska... :shock: 8)
Cytat: renia w 2016-03-06, 13:43:26
Cytat: Anulka177 w 2016-03-06, 13:41:38
My już dziś polataliśmy po górkach i pagórkach, pogoda nieszczególna ale to już rytuał :D
Jak kozica górska... :shock: 8)
Taka trochę upasiona 8)
Chude niedobre... 8) :wink:
Cytat: renia w 2016-03-06, 13:42:35
Rower ma być od wiosny, no chyba, że się rozmyślę... :roll: :wink:
Po co Reniu czekać do wiosny?
Dzisiaj tak cudnie na dworze, że przejażdżka była samą przyjemnością. Chociaż tylko do sklepu ale zawsze kilka km do przodu :-(
Całą zimę kijkuję ale rower to je dopiero to!
Nie mogę się nacieszyć jazdą, bo jakby co to ja dopiero co naumiałam się jeździć. Dostałam w spadku po wnuku rower. Nie było przedtem czasu czy ochoty na takie fanaberie. Teraz też czasu nie mam ale kradnę go jak tylko się da i okazuje się że chcieć to móc!
Las mam pod nosem i to cudny, jest gdzie brykać.
Mąż mnie wczoraj namawiał, na przejażdżkę rowerową. Ja oczywiście się nie zgodziłam 8) bo chcę, żeby on najpierw dobrze sprawdził rowery, czy wszystko w nich "gra i buczy". Mówi, że jest wszystko okay, ale ja jestem przezorna (czytaj: leniwa 8))
Cytat: renia w 2016-03-08, 13:06:10
Mąż mnie wczoraj namawiał, na przejażdżkę rowerową. Ja oczywiście się nie zgodziłam 8) bo chcę, żeby on najpierw dobrze sprawdził rowery, czy wszystko w nich "gra i buczy". Mówi, że jest wszystko okay, ale ja jestem przezorna (czytaj: leniwa 8))
Jeśli chodzi o lenistwo, to nikt mnie nie prześcignie! Właśnie żeby nic nie robić - uciekam na rower, im dalej tym lepiej :-)
A ... jeszcze to (im dalej) dotyczy lodówki! ;-)
Teraz już mykam, bo jednak czasem poudawać trzeba że coś się robi.
Cytat: Kryanna w 2016-03-08, 13:57:25
Jeśli chodzi o lenistwo, to nikt mnie nie prześcignie! Właśnie żeby nic nie robić - uciekam na rower, im dalej tym lepiej :-)
..........
Dobra jesteś. :D Bezkonkurencyjna... :lol: :wink:
Cytat: renia w 2016-03-08, 16:01:01
Cytat: Kryanna w 2016-03-08, 13:57:25
Jeśli chodzi o lenistwo, to nikt mnie nie prześcignie! Właśnie żeby nic nie robić - uciekam na rower, im dalej tym lepiej :-)
..........
Dobra jesteś. :D Bezkonkurencyjna... :lol: :wink:
Tak, bo ja słucham mądrych ludzi. Dr Kwaśniewski przecież mówił, że nie należy robić nic ponad to co konieczne (albo coś mylę ale dużo masła jem i od tego skleroza się wdaje). :(
Po poświęceniu całego koszyczka jajeczek - hop na rower i w drogę.
Objechałam kawał lasu i dwa jeziora, uff! Coś ponad 30 kilometrów mam w nogach ale już dochodzę do siebie i zabieram się za serniczek (znaczy za robotę, jedzenie będzie jutro). I to by było na tyle :D
My już sporo sernika zjedliśmy, coby się w Święta nie zmarnowało... 8) W planie było jedno ciasto, a w praktyce wyszły dwa (coby nie zabrakło)... :wink:
A my opędzlowaliśmy już z ćwiartkę biszkopta orzechowego z masą kakaową, a kaczkę właśnie wyciągnęłam z piekarnika. Aż się prosi, żeby uszczknąć :D Farsz zrobiłam z mielonego boczku, pieczarek, cebuli i kaszy gryczanej.
Kaczka pewnie z tym farszem z boczku jest pyszniutka i tłuściutka... :D
Na takie marne białko szkoda prądu :lol:
:lol:
:lol:
Cytat: renia w 2016-03-26, 19:15:03
Kaczka pewnie z tym farszem z boczku jest pyszniutka i tłuściutka... :D
Tłuszcz to jeszcze do słoiczka przelałam, tyle się go wytopiło. Całkiem spora była ta kaczucha :D
Cytat: Anulka177 w 2016-03-26, 21:52:33
Cytat: renia w 2016-03-26, 19:15:03
Kaczka pewnie z tym farszem z boczku jest pyszniutka i tłuściutka... :D
Tłuszcz to jeszcze do słoiczka przelałam, tyle się go wytopiło. Całkiem spora była ta kaczucha :D
A ja dzisiaj znowu rowerowałam nad jezioro - tyle kaczek tam pływało, czerninka byłaby super!
Myślę, że jak tylko pogoda i czas pozwoli to rekordy będę w tym roku bić.
Energia mnie rozpiera od tego niezdrowego żarła!
Cytat: Kryanna w 2016-03-28, 18:51:57
tyle kaczek tam pływało, czerninka byłaby super!
Szyszko ponoć wyda wkrótce ukaz o całkowitej ochronie kaczek w tym kraju! ;)
W końcu w kaczystanie nastanie porządek. ;)
Ale dziki mają odstrzelić! ;)
I puszczę białowieszczańską wyciąć! :shock: ;)
Której podobno 400 lat temu i tak nie było. :shock: :lol:
Szkoda, bo to jedyny kawał dzikiego lasu w Europie był... :?
Może dobra KomUnia zabroni... 8)
Dziś dla odmiany pojeździłam rowerem, 18 km po okolicy, z mężem u boku, to czysta przyjemność :) Pachnie już wiosną :D
Cytat: Anulka177 w 2016-03-28, 23:45:59
Dziś dla odmiany pojeździłam rowerem, 18 km po okolicy, z mężem u boku, to czysta przyjemność :) Pachnie już wiosną :D
Ciekawe, czemu żeśmy się nie spotkali gdzieś na szlaku. Też jeździłam ale z sąsiadką. Mąż prowadzi osiadły tryb życia, jego sprawa.
My widziałyśmy morsów, aż zimno się robi od samego patrzenia na ich wybryki w wodzie (pewnie dla morsów to już upał?) :)
Ostatnio mniej roweru. Ale robi się sezon. Już na wstępie zerwałem łańcuch. Szczęśliwie obyło się bez spektakularnej klapy, zewnętrzna część ogniwa-zapinki wytrzymała. :)
Szosowym jeździsz?
Szosowy jest fajny na szosy tylko. Ja jeżdżę różnie, dlatego mtb i opony kompromisowe.
Mój Darek jest dokładnie tego samego zdania :D
Po szosie to jeżdżą tylko tacy jedni ponoć... ;)
Jacy? Jacy? :D
Akurat rowerzystom się w ogóle nie przyglądam, ale szczupłym rowerzystkom - a jakże! :shock: ;)
Ale szczegóły oceny pokroju pominę... :D
Czyli "wytop łydy" cię nie interesuje raczej? :roll: 8)
:lol:
Nie wnikajmy w gusta... ;)
:lol:
Wykończyłam jednego pedała - geja? Nie chciałabym urazić mojego pięknego rowerka :o
Spsuł mi się i klekoce w czasie jazdy, nieco wkurzające to jest więc odkręcone czekają na reklamację, a nowe sąsiad mi chwilowo zamontował (bo akurat ich posiadaczem był)! Jak dobrze mieć sąsiada ...
Dzisiaj wypróbuję te nowe, już nóżkami przebieram niecierpliwie :D
Dasna też ma znajomego, który naprawia rowery (nie wiem czy pedały też, bo on ma 6 synów)... :lol: :wink:
Cytat: renia w 2016-04-02, 08:43:01
Dasna też ma znajomego, który naprawia rowery (nie wiem czy pedały też, bo on ma 6 synów)... :lol: :wink:
Łe... to mój jest na gorszej pozycji - tylko dwóch synków posiada. Nie narzekam jednak, co uczynny sąsiad to nie leniwy mąż :D
:lol: jasne...trzeba patrzeć praktycznie...
Trochę wieje, ale ogólnie dziś dobra pogoda na rower. :)
Syn już wystawił rowery z garażu dla mnie i dla męża. To jest pewien krok na przód... 8)
Szykuje się dobra zmiana... ;)
Dzisiaj dwa razy zaliczyłam wyjazd - w południe z wnukami, po obiedzie z małżonkiem u boku :) Tak około 3-4 godziny jazdy. Wiatr trochę powiewał ale i słonko momentami grzało zdrowo.
Nowy pedzio spisuje się dobrze!
:lol: Super. Dowiedziałam się, że syn wystawił te rowery na "prikaz" męża... :lol: A ja myślałam, że on sam taki domyślny. Dzisiaj o 20:00 będzie inauguracja. Na razie jesteśmy po spacerze w lesie i starczy. 8)
Jak zaczynać, to po ciemku... ;)
Właśnie tak było. Nie umiałam hamować... 8) Siodło twarde... :? Rower góral damski. Nie jechałam rowerem chyba 12 lat... :roll: 8) Szok :shock:
Powiadasz: góral damski - ciekawe... ;) :lol:
Co za świat, myślałem, że górale odporni są w tym względzie. :lol:
:lol: ...rower górski dla ścisłości... :lol:
Cytat: renia w 2016-04-03, 08:00:54
:lol: ...rower górski dla ścisłości... :lol:
Jacy to chłopcy dociekliwi ... :lol:
Mój nowy ma oponki cienkie jak paróweczki - myślałam, że nigdy nie wsiąde na niego. Wsiadłam!
:shock:
No i... ? ;)
Chyba o'k? ;)
No i nic - jeszcze kobietą upadłą nie zostałam, to już sukces :D
W piachu nie pojeżdżę ale po ubitym - super. I te młyńskie koła, dupka wysoko ... chyba opty tak na mnie działa, zatraciłam cały instynkt samozachowawczy :P
:lol:
Na cienkiej oponce, łatwiej się wywalić w terenie... ;)
Nie chcem ale muszem - zaraz wyjeżdżamy w plener.
Te oponki chciałam zmienić na grubsza ale jeszcze zaczekam, może jak przywyknę do nich to będzie ok.
Jedziemy nad jezioro do Piecek czy do Chmielnik - zobaczymy, najlepiej planuje się na bieżąco :D
Byliśmy dzisiaj znowu na przejażdżce rowerowej. Dłuższej niż wczoraj, ale nie podoba mi się ta jazda za bardzo. Powietrze przy drodze nie taki czyste jak w lesie, pogadać się nie da, uważać stale trzeba bo to piesi, to rowerzyści z naprzeciwka, to przez ulicę ruchliwą prowadzić rower przejściem dla pieszych trzeba, siodło twarde, e nie bardzo... 8)
Na twarde siodło trzeba mieć miękką pupcię niestety... ;)
Są w sklepach takie dedykowane na damską pupę, ale to trzeba samemu dosiąść i wypróbować. ;)
:lol:
Cytat: admin w 2016-04-03, 19:57:26
Na twarde siodło trzeba mieć miękką pupcię niestety... ;)
Chyba miałam źle rower ustawiony, siodło za wysoko, a kierownicę za nisko... 8) :lol:
Cytat: admin w 2016-04-03, 19:57:26
Na twarde siodło trzeba mieć miękką pupcię niestety... ;)
A ja mam tylko miękkie serce... :? :lol:
Cytat: renia w 2016-04-03, 20:39:20
Cytat: admin w 2016-04-03, 19:57:26
Na twarde siodło trzeba mieć miękką pupcię niestety... ;)
Chyba miałam źle rower ustawiony, siodło za wysoko, a kierownicę za nisko... 8) :lol:
A widzisz!
Chciałaś profesjonalnie, a tu się nie da, bo wygoda ważniejsza! ;)
Cytat: renia w 2016-04-03, 20:39:20
Cytat: admin w 2016-04-03, 19:57:26
Na twarde siodło trzeba mieć miękką pupcię niestety... ;)
Chyba miałam źle rower ustawiony, siodło za wysoko, a kierownicę za nisko... 8) :lol:
Pogoń Reniu chłopaków do ustawienia. Ja co i rusz miałam życzenia (cm w tę, cm w tamtę, wyżej, niżej) aż w końcu (chyba) jest dobrze :D
Dzisiaj znowu pojechałam kawałek ale czasu było mało, bo miałam już po południu fuchę. Jutro mam nadzieję nadrobić zaległości!
A ja dzisiaj z mężem po lesie spacerowałam i chyba 10 razy jemu mówiłam, 8) że to chodzenie jest bez porównania lepsze od jazdy na rowerze... 8) :lol: Ale już mam nową trasę (nie przy głównej drodze) zaplanowaną na następną przejażdżkę rowerową. 8) Ja byłam prrzyzwyczajona, dawno temu, do jazdy na "składaku". To kierownica była dużo wyżej. Ale coś tam da się ustawić... :D
Da się wszystko - przy poprzednim rumaku miałam zmienianą rurę (nie wiem jak ją zwać) do kierownicy i pod siodełkiem również (bo rumak był młodzieżowy). Ale pan w serwisie chwalił, że jest dobry i warto było w niego inwestować :D
Nawoził mi tyłeczek sporo ... myślę o nim z czułością 8)
jakim szczęśliwy, żem znalazł pożółkłą kartę rowerową z podstawówki :shock: ;-) . Okazuje się, że warto trzymać takie gadżety. Jeszcze mam młodzieżowego ratownika medycznego ( broń ABC ) ;-) :shock: i któryś stopień przysposobienia do rzutu granatem ;-) :shock: (PO - przysposobienie obywatelskie - może ktoś pamięta ? ;-)
http://stooq.pl/n/?f=1032167
wprowadzenie obowiązkowych kart rowerowych
CytatResort rozważa np. wprowadzenie obowiązku dla dzieci i młodzieży jazdy na rowerze w kasku, zniesione mogą być także obecne przepisy pozwalające rowerzystom w określonych przypadkach jeździć w tzw. szyku towarzyskim, czyli obok siebie, zamiast gęsiego, co stwarza zagrożenie.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/517385,rower-karta-rowerowa-wypadek-policja-prawo-przepisy-gzamin-pieniadze-cyklisci-rowerzysci-zmiana-przepisow.html
Cytat: renia w 2016-04-04, 19:48:32
A ja dzisiaj z mężem po lesie spacerowałam i chyba 10 razy jemu mówiłam, 8) że to chodzenie jest bez porównania lepsze od jazdy na rowerze... 8) :lol:
Też tak uważam. 8)
Raźny marsz to jest to!
Wiem, że naturalnym rytmem poruszania się na większe odległości jest bieg, a w zasadzie trucht, ale ci nasi truchtający przodkowie byli ode mnie ćwierć metra lżejsi. :lol:
Najgorsze, że rower nie ma wstecznego... ;)
Ma, trzeba się tylko wystarczająco do tyłu przechylić 8)
Wolę nie próbować... ;)
Ja też się wolę nie wychylać... 8)
:lol:
Nawet do przodu... ;)
Nawet... 8) :lol:, ani na boki... 8)
Jak trójkołowiec, to można... ;)
We wszystkie strony. 8)
I bezpiecznie... :roll: :D Ale ja jestem już trochę za duża na taki rowerek... :lol:
Ale duże trójkołowce też są. 8)
Tu jedna zakonnica na takim jeździ po zakupy. :D
:lol: U nas zakonnice to mają fury, że hej. Na tych domach starców niezłą kasę robią.
Biorą 3 tys miesięcznie od "sztuki"... 8) A do pracy zatrudniają opiekunki.
A to świetnie, że starsze osoby mają odpowiednią opiekę! :D
Maraton XC mąż mój zakończył niefortunnie. Rower wpadł między korzenie drzewa, efekt- skręcona kostka :? i ....
http://www.fotosik.pl/zdjecie/1c3f4cb1efa636a8
Przykro... :? Jednak lepszy jest sport niewyczynowy, tylko taki dla relaksu i zdrowia. :roll:
Ale znając życie, pewnie na następne zawody znowu się wybierze... 8) :lol:
Za tydzień ma następny maraton, już główkuje, czy mu się kostka wyleczy do tego czasu :D
Już jestem przyzwyczajona, byliśmy latem we Włoszech, tam się wywalił tak nieszczęśliwie, że musiał mieć operowany łokieć. Operacja się odbyła, po trzech dniach już siedział z powrotem na rowerze. Ten typ tak ma :wink: :mrgreen:
Bardzo dobrze, co znaczy facet bez zdrowego pierdolca? :D
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2016-04-09, 16:06:41
Za tydzień ma następny maraton, już główkuje, czy mu się kostka wyleczy do tego czasu :D
Już jestem przyzwyczajona, byliśmy latem we Włoszech, tam się wywalił tak nieszczęśliwie, że musiał mieć operowany łokieć. Operacja się odbyła, po trzech dniach już siedział z powrotem na rowerze. Ten typ tak ma :wink: :mrgreen:
Lepiej tak, niżby zaraz leżał i jęczał, a Ty byś musiała "chorego" obsługiwać... :lol:
Właśnie wróciliśmy z SORu, zastrzyki przeciwzakrzepowe, altacet i orteza, trzy tygodnie wypoczynku :? Całe szczęście bez złamania. Noga w kostce jak bania. Zaaplikowana jajecznica z 6 żółtek z boczkiem, dużo szczypioru i natki pietruszki, śmietanka i wywar białkowy.
:? i sport to zdrowie? :shock:
No pewnie, kiedy chirurg zobaczył, jak sprawnie skacze na jednej nodze, to stwierdził, że ten drugi staw skokowy jest mu całkowicie zbędny! 8) :lol:
:lol: To już nie wiem czy ten sport zdrowy jest czy nie. :roll: :wink:
Dziś odbyła się inauguracja BIKE MARATON w Miękini. Mąż wystartował z kontuzją stawu skokowego.
Porównaliśmy wyniki- zeszłoroczne (sprzed ŻO)
Dystans MEGA : M4 77 OPEN 341
oraz tegoroczne (na ŻO)
Dystans MEGA : M4 25 OPEN 121
:D :D
Różnica jest porażająca! :shock: :D
A co oznacza taki szyfr: M4 25 OPEN 121 :roll:
W kategorii mężczyźni (M) wiek 40-49 lat (4) i klasyfikacja generalna (bez kategorii) OPEN
miejsce 121... 8) Numer startowy też podać? :roll:
Mnie to trzeba dokładnie tłumaczyć, gdyż kompletnie się na tym nie znam... 8) A ilość km? Czas? :roll:
Ale po co Ci te dane? :shock: ;)
Książkę piszę... 8) :lol:
Rozumiem, pisanie książek jest w modzie... ;)
Teraz wszyscy piszą i nikt nie ma czasu czytać... :? :lol:
Może Renia się skusi i kiedyś weźmie udział w takim maratonie :D :wink:
Dystans MEGA wynosił 54 km
Czas 02: 13: 24
A numer startowy też jest :wink:
http://www.fotosik.pl/zdjecie/e7d4cef506ee4f65
To jest Twój Mąż? :roll: Nic nie widać, żeby miał nogę kontuzjowaną. Młody chłopak... 8)
Cytat: renia w 2016-04-17, 08:28:11
Teraz wszyscy piszą i nikt nie ma czasu czytać... :? :lol:
Renia, daj sobie spokój z pisaniem książek. To modne wśród upadłych "gwiazd" i "polityków.
Lepiej poczytać jeszcze raz te wartościowe pozycje Doktora J.K np. "Jak nie chorować".
Jednak pisać każdy może, trochę lepiej lub gorzej, jednak o to chodzi, jak co komu wychodzi. :D :wink:
Cytat: renia w 2016-04-17, 09:23:04
To jest Twój Mąż? :roll: Nic nie widać, żeby miał nogę kontuzjowaną. Młody chłopak... 8)
Ale jak zwrócisz uwagę, to na tej nodze się nie opiera :wink:
Cytat: jukor w 2016-04-17, 09:25:45
Cytat: renia w 2016-04-17, 08:28:11
Teraz wszyscy piszą i nikt nie ma czasu czytać... :? :lol:
Renia, daj sobie spokój z pisaniem książek. To modne wśród upadłych "gwiazd" i "polityków.
Lepiej poczytać jeszcze raz te wartościowe pozycje Doktora J.K np. "Jak nie chorować".
Jednak pisać każdy może, trochę lepiej lub gorzej, jednak o to chodzi, jak co komu wychodzi. :D :wink:
Właśnie ,jak nie chorować :lol: :lol: :lol:
Cytat: jukor w 2016-04-17, 09:25:45
Cytat: renia w 2016-04-17, 08:28:11
Teraz wszyscy piszą i nikt nie ma czasu czytać... :? :lol:
Renia, daj sobie spokój z pisaniem książek. To modne wśród upadłych "gwiazd" i "polityków.
Lepiej poczytać jeszcze raz te wartościowe pozycje Doktora J.K np. "Jak nie chorować".
Jednak pisać każdy może, trochę lepiej lub gorzej, jednak o to chodzi, jak co komu wychodzi. :D :wink:
Przecież żartuję. 8) Nie znasz mnie? :shock: :lol:
Cytat: Anulka177 w 2016-04-17, 09:40:44
Cytat: renia w 2016-04-17, 09:23:04
To jest Twój Mąż? :roll: Nic nie widać, żeby miał nogę kontuzjowaną. Młody chłopak... 8)
Ale jak zwrócisz uwagę, to na tej nodze się nie opiera :wink:
Czyli prawa kontuzjowana... :roll:
Cytat: renia w 2016-04-17, 09:54:29
Cytat: jukor w 2016-04-17, 09:25:45
Cytat: renia w 2016-04-17, 08:28:11
Teraz wszyscy piszą i nikt nie ma czasu czytać... :? :lol:
Renia, daj sobie spokój z pisaniem książek. To modne wśród upadłych "gwiazd" i "polityków.
Lepiej poczytać jeszcze raz te wartościowe pozycje Doktora J.K np. "Jak nie chorować".
Jednak pisać każdy może, trochę lepiej lub gorzej, jednak o to chodzi, jak co komu wychodzi. :D :wink:
Przecież żartuję. 8) Nie znasz mnie? :shock: :lol:
Piszę z mrugnięciem o tym pisaniu. :)
:wink:
Cytat: renia w 2016-04-17, 09:55:31
Cytat: Anulka177 w 2016-04-17, 09:40:44
Cytat: renia w 2016-04-17, 09:23:04
To jest Twój Mąż? :roll: Nic nie widać, żeby miał nogę kontuzjowaną. Młody chłopak... 8)
Ale jak zwrócisz uwagę, to na tej nodze się nie opiera :wink:
Czyli prawa kontuzjowana... :roll:
Aż się pogubiłam i poszłam sprawdzić! Lewa kontuzjowana! :shock: Ale się w konia zrobiłam z tym zdjęciem :lol: Jest jeszcze podpuchnięta w kostce i czarny krwiak się zrobił, ale jak widać niektórym takie drobne niedogodności nie przeszkadzają :D
:lol:
Facet nie może być, jak księżniczka na ziarnku grochu. :)
:lol:
Fakt, takiego "książniczkowatego" bym nie zniosła :? :lol:
Pogoda dziś dopisała, więc zrobiliśmy niedzielny spacer rowerowy, całkiem przyjemne 12 km w niecałą godzinę, na luzaku 8)
Ja trochę szybciej niż spacerowo, bo 22 km w 47 min. Trochę zmagania z wiatrem było.
Ale nikt nie mówił, że zawsze z górki będzie. :D
Cytat: Anulka177 w 2016-04-17, 16:40:45
Pogoda dziś dopisała, więc zrobiliśmy niedzielny spacer rowerowy, całkiem przyjemne 12 km w niecałą godzinę, na luzaku 8)
My też sobie zrobiliśmy autkiem drobną rundkę dla wprawy - 55km w godzinkę... 8)
Jednak to nie jest takie słabe autko, szybsze od roweru i pedałować nie trzeba... 8) :wink:
Na miasto lepszego nie trzeba. 8)
Ekonomiczne i łatwiej o miejsce do parkowania... :roll: :D
To akurat jest mało ważne, najważniejsze, że ciśnie się gaz do dechy i nie traci się prawa jazdy na kwartał! 8)
Bo moim wielachnym autem, to trzeba strasznie uważać i nie zamyślać się podczas jazdy, bo ledwie się gazu tyknie i już 150km/h w zabudowanym. :?
Oj, brzydko, brzydko... 8) :lol:
Ja w tym roku jeżdżę bez punktów karnych (gdzieś od roku)... :D 8)
Cytat: renia w 2016-04-17, 20:26:16
Oj, brzydko, brzydko... 8) :lol:
Że się jeszcze "złapać" nie dałem. No cóż mam spore doświadczenie w unikaniu takich sytuacji. 8) ;)
Cytat: admin w 2016-04-17, 18:42:37
Cytat: Anulka177 w 2016-04-17, 16:40:45
Pogoda dziś dopisała, więc zrobiliśmy niedzielny spacer rowerowy, całkiem przyjemne 12 km w niecałą godzinę, na luzaku 8)
My też sobie zrobiliśmy autkiem drobną rundkę dla wprawy - 55km w godzinkę... 8)
To się nawet nie zasapaliście 8)
A tu coś dla tych, co im się nie chce prawka zdawać. No i prędkości raczej przekroczyć nie można :wink:
http://joemonster.org/filmy/75973/Polaczenie_elektrycznego_roweru_z_samochodem
Cytat: Anulka177 w 2016-04-17, 21:57:11
A tu coś dla tych, co im się nie chce prawka zdawać. No i prędkości raczej przekroczyć nie można :wink:
http://joemonster.org/filmy/75973/Polaczenie_elektrycznego_roweru_z_samochodem
Trochę rolki przypomina... :lol:
Silniczki w rowerach wyścigowych:
http://m.onet.pl/sport/kolarstwo,xvz3ez
Było rowerowanie :D Mąż mi rower przesmarował, podokręcał i mknęłam jak strzała dziś! Pogoda dopisała :D Jutro wyjazd na maraton do Czech. Oczywiście nie ja biorę udział, tylko mąż (ja robię za fotografa i doping) 8) :lol:
W dzisiejszych czasach bez dopingu ani rusz, a czym skuteczniejszy tym lepsze wyniki. ;)
Z takim dopingiem to go przynajmniej nie zdyskwalifikują (co najwyżej mnie, jak się będę za głośno darła) :lol:
Ale można jakiś system słuchawek bezprzewodowych zamontować i odpowiednio zdopingować, np. - kochanie, dzisiaj na obiad karkówka z grilla, tylko się pospiesz, bo zaraz cały żar wygaśnie i nic z tego nie będzie. ;) :lol:
Znam lepszy doping 8)
Ale ten jest niebezpieczny, bo może przedwcześnie zakończyć wyścig. ;)
:lol: :lol: :lol:
:lol:
Apache Ratibořický MTB maratón 2016 mąż mój zakończył na miejscu OPEN 94 M4 18 z czasem 1h 59 min (48 km i 660m przewyższenia)
Pogoda nie rozpieszczała, 4 stopnie i lodowaty wiatr przeszkadzał jednak bardziej tym od dopingu niż zawodnikom 8) :lol:
Super... 8)
No, no, no! :D
Też gratuluję zgranemu Duetowi... :D
Tutaj, to ja mogę się tylko kompleksów nabawić :(
Ale nic to! I tak pękam z dumy, mam już na liczniku ponad 300 km (od kupna nowego rumaka). I żadnego upadku, mimo strachu z wielkimi oczami!
Młodego od Kwaśniewskich pojazd też obejrzałam i ... ładny jest! Jakbym marzyła kiedy o samochodzie to akuratny dla mnie byłby :lol:
Cytat: Kryanna w 2016-04-25, 10:12:19
Młodego od Kwaśniewskich pojazd też obejrzałam i ... ładny jest!
... ładny znaczy się: pojazd i najmłodszy Kwaśniewski - albo raczej odwrotnie! :P
Cytat: Anulka177 w 2016-04-24, 19:43:50
Apache Ratibořický MTB maratón 2016 mąż mój zakończył na miejscu OPEN 94 M4 18 z czasem 1h 59 min (48 km i 660m przewyższenia)
Pogoda nie rozpieszczała, 4 stopnie i lodowaty wiatr przeszkadzał jednak bardziej tym od dopingu niż zawodnikom 8) :lol:
Gratulacje dla zawodnika i przede wszystkim serwisu. :D ;)
A dziękuję bardzo, tak się wymarzłam, że uważam gratulacje za całkiem zasłużone (z zimna i nudów przebiegłam sobie stadion kilka razy) :lol:
To chyba nudziłaś się bardziej niż Admin na KOCS-u... :roll: Żeby szlo chociaż kogo w maliny wkręcić... :roll: :lol: :wink:
Cytat: Anulka177 w 2016-04-25, 17:50:42
A dziękuję bardzo, tak się wymarzłam, że uważam gratulacje za całkiem zasłużone (z zimna i nudów przebiegłam sobie stadion kilka razy) :lol:
:shock:
Zwykle, to się pije herbatę...z prądem. ;) :lol:
Cytat: renia w 2016-04-25, 17:53:30
To chyba nudziłaś się bardziej niż Admin na KOCS-u... :roll: Żeby szlo chociaż kogo w maliny wkręcić... :roll: :lol: :wink:
Czuję, że mu tego nie wybaczysz :lol: :wink:
:lol:
Zapamiętam sobie :evil: I jak się uda, to się zrewanżuję... 8) :lol: :wink:
Przypuszczam, że wątpię by dał się tak wkręcić 8)
Właśnie... :?
Ale próbować mogę... 8) :lol:
:lol:
Bo to trzeba jak z dzieckiem, to się uda... ;)
Ja już mam duże dzieci i zapomniałam jak to się z dziećmi postępuje... :roll:
A widzisz, dlatego Twoje szanse maleją... ;)
Jakiś numer zawsze mogę wykręcić... :lol:
:lol:
:lol:
A juści... ;)
Dziś mój mąż brał udział w Mercedes-Benz Bike Cup Stolové hory. Trasa bardzo trudna, 61 km, przewyższenia 1718 m (garmin pokazał więcej) Wyniki nieoficjalne OPEN 55 I M4 15 miejsce. Duma mnie rozpiera :D 8)
To chyba na 2 piwa mu pozwoliłaś... :lol:
Gratulacje dla męża i dla Ciebie, bo wiadomo, że to wszystko dzięki Twojej "karmie"... :D
Nawet ćwiartka czystej przy grillu "pękła" Karma też była w postaci karkówki i kiełbasek 8) Co będę chłopakowi żałować? :wink: :mrgreen:
Pewnie. :D On poprawia wyniki, to Ty nie możesz zostawać w tyle... :lol:
Dobranoc. :D
Właśnie, zawsze trzeba się starać... ;)
Za stara jestem, by się nie starać 8)
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2016-04-30, 23:07:32
Nawet ćwiartka czystej przy grillu "pękła" Karma też była w postaci karkówki i kiełbasek 8) Co będę chłopakowi żałować? :wink: :mrgreen:
Teraz już ćwiartek się nie robi, 200ml, to dawna "ćwiartka". A i procentów jakoś mniej...
To z wódą tak jak z masłem, z 250g zeszli do 200g kostki... 8)
Psychologia konsumencka, bo i flaszeczka, i kostka jakby taka sama jak przed, a "taniej". ;)
Pięknie się zrobiło, słonecznie. Na moim termometrze w słońcu jest blisko 30° :shock:
Ale cieszy mnie to. :D
Moja trasa pokonana w 45 min. 8)
Maraton KUSY BARDO BIKE FESTIWAL (nieduża lokalna impreza) , wyniki mego męża z trasy MINI (12km) OPEN miejsce 1 M4 miejsce 1 :D
(Dał się uprosić na krótszą trasę ze względu na wciąż spuchniętą i bolesną kostkę)
http://www.fotosik.pl/zdjecie/ac1a872c94824ce3
GRATULACJE! Pierwsze miejsce. :shock: Tak to nawet ja bym nie potrafiła... 8) :lol:
A Wasza Arya też wygrała? :shock: :lol:
Tak, Arya wodziła rej na imprezie :lol:
:lol: Jej pierwszy maraton... :wink:
W szczekaniu? :roll: ;)
Najlepsze są szczenięce lata... 8)
Bo się ich nie pamięta :D
:lol: Chyba tak... :roll: Ale niektórzy pamiętliwi są... :roll: :lol:
:lol:
Puknij w stół... 8) :lol:
...i zaraz wiek będą przypominać. :? ;) :lol:
W sobotę odbył się następny start Bike Maratonu, tym razem w Polanicy Zdrój. Pogoda dopisała, spuchnięta kostka męża też i wyścig na trasie MEGA (48 km, 1200m przewyższenia) ukończył na miejscu 66 OPEN i na miejscu 14 w M4 z czasem 2h 22min 33sek :D
Nieźle. Ja dziś podobnie - 40km, trochę przewyższeń. Ale dla ducha bardziej bo jak zwykle w drogę krzyżową skręciłem. 8)
(https://dl.dropboxusercontent.com/u/11845884/dk.JPG)
Ładniutko :)
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 18:41:52
W sobotę odbył się następny start Bike Maratonu, tym razem w Polanicy Zdrój. Pogoda dopisała, spuchnięta kostka męża też i wyścig na trasie MEGA (48 km, 1200m przewyższenia) ukończył na miejscu 66 OPEN i na miejscu 14 w M4 z czasem 2h 22min 33sek :D
Gratuluję. Mocny Gość... :D
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 20:54:40
Ładniutko :)
A gdzie tam. Całą radość i piękno zabija symbol smutnej wiary... :shock: :?
Nie da się tego fanatyzmu jakoś wyfotoszopować? ;)
Jutro, jutro. :D :wink:
Cytat: admin w 2016-05-10, 07:52:47
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 20:54:40
Ładniutko :)
A gdzie tam. Całą radość i piękno zabija symbol smutnej wiary... :shock: :?
Nie da się tego fanatyzmu jakoś wyfotoszopować? ;)
No i dzięki temu człowieka taka melancholia ogarnia oglądając to zdjęcie, trafia w głąb jestestwa 8)
Aż strach na rower wsiadać... :shock: :lol:
Cytat: Anulka177 w 2016-05-10, 09:01:49
No i dzięki temu człowieka taka melancholia ogarnia oglądając to zdjęcie, trafia w głąb jestestwa 8)
Komu trafia, temu trafia... ;)
Ja też bym wolał, żeby tam Świętowit stał, ale historia nie pozwala...
A krzyżem Wisły nie zawrócisz. :D
Może by chociaż Nysę się dało :roll: :lol:
Cytat: admin w 2016-05-10, 07:52:47
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 20:54:40
Ładniutko :)
A gdzie tam. Całą radość i piękno zabija symbol smutnej wiary... :shock: :?
Czemu smutnej Adminie?
Nie widzisz pewnej analogii z dr Kwaśniewskim?
Też głosi/ł Dobrą Nowinę i co z Nim zrobili?/robią nadal?
Chętnie by ukrzyżowali "przewrotnego" doktora co uparcie głosi herezje.
Ja jednak wierzę w radość Zmartwychwstania ...
A tak po prawdzie weszłam tutaj pochwalić się moim jeżdżeniem.
Codziennie drałuję po drogach, ścieżkach i leśnych takich tam ... rekordy świata to może dla Was nie są ale dla mnie (ok. 15 - 35 km) to prawdziwe wyczyny!
Niech żyję rower! (i niech mi służy jak najdłużej).
Cytat: Kryanna w 2016-05-10, 18:11:00
Cytat: admin w 2016-05-10, 07:52:47
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 20:54:40
Ładniutko :)
A gdzie tam. Całą radość i piękno zabija symbol smutnej wiary... :shock: :?
Czemu smutnej Adminie?
Nie widzisz pewnej analogii z dr Kwaśniewskim?
Też głosi/ł Dobrą Nowinę i co z Nim zrobili?/robią nadal?
Chętnie by ukrzyżowali "przewrotnego" doktora co uparcie głosi herezje.
Ja jednak wierzę w radość Zmartwychwstania ...
A mnie się zdawało, że Doktor się swoją dietą zajmował, a nie jakąś religią! 8) ;)
Religię to sobie z niego niektórzy zrobili... :lol:
Ale zazdrosny Pan ukarał ich za to, bo po pierwsze, nie będziesz... ;) :lol:
:lol:
W synapsach pomieszał... ;)
Jak za mocne zwarcie, to najlepsze bezpieczniki nie uchronią. ;)
Wtedy "formułami" się rotują... ;) :lol:
Cytat: admin w 2016-05-10, 19:10:23
(...)
Religię to sobie z niego niektórzy zrobili... :lol:
CytatCzłowiek miał naturalne skłonności wierzyć w to, co uważał dla siebie za najlepsze, w to, co go interesowało, teraz czy w przyszłości; własna korzyść w znacznym stopniu przyćmiewa logikę. Różnica pomiędzy umysłem człowieka dzikiego a cywilizowanego polega raczej na jego zawartości, niż na naturze, raczej na zakresie funkcjonowania, niż na jakości.
Tym niemniej ciągłe przypisywanie rzeczy trudnych do zrozumienia przyczynom nadprzyrodzonym nie jest niczym innym jak leniwą i wygodną drogą unikania wszelkich form cięższego wysiłku intelektualnego.
:shock:
Źródło cytatu?
http://www.urantia.org/pl/ksiega-urantii/przekaz-86-wczesne-stadium-ewolucji-religii
Cytat: admin w 2016-05-10, 19:10:23
Cytat: Kryanna w 2016-05-10, 18:11:00
Cytat: admin w 2016-05-10, 07:52:47
Cytat: Anulka177 w 2016-05-09, 20:54:40
Ładniutko :)
A gdzie tam. Całą radość i piękno zabija symbol smutnej wiary... :shock: :?
Czemu smutnej Adminie?
Nie widzisz pewnej analogii z dr Kwaśniewskim?
Też głosi/ł Dobrą Nowinę i co z Nim zrobili?/robią nadal?
Chętnie by ukrzyżowali "przewrotnego" doktora co uparcie głosi herezje.
Ja jednak wierzę w radość Zmartwychwstania ...
A mnie się zdawało, że Doktor się swoją dietą zajmował, a nie jakąś religią! 8) ;)
Religię to sobie z niego niektórzy zrobili... :lol:
Oj tam, oj tam ... mnie się zdaje, że Doktor (przynajmniej w tamtym czasie) mocno wierzył, że Jego odkrycie zmieni wiele ... a tu prut! Tyle lat pracy na marne!
Gdyby robił to dla siebie i swojej rodziny ... ale On pracował dla wszystkich, bez wyjątku! To nie mogło Mu ujść na sucho, wyjścia przed szereg się nie wybacza. Kara musi być, Polacy mają to wpisane w geny. Jednak nadejdzie wiekopomna chwila, że dostanie swoją Chwałę - tylko najczęściej u nas te ordery są pośmiertne :-(
Oby tutaj było inaczej. Czego Jemu z całego serca życzę.
Cytat: Kryanna w 2016-05-10, 21:34:28
Oj tam, oj tam ... mnie się zdaje, że Doktor (przynajmniej w tamtym czasie) mocno wierzył, że Jego odkrycie zmieni wiele ... a tu prut! Tyle lat pracy na marne!
..............
Nie na marne. My korzystamy... :D 8)
Cytat: admin w 2016-05-10, 20:45:09
http://www.urantia.org/pl/ksiega-urantii/przekaz-86-wczesne-stadium-ewolucji-religii
"Tym niemniej ciągłe przypisywanie rzeczy trudnych do zrozumienia przyczynom nadprzyrodzonym nie jest niczym innym jak leniwą i wygodną drogą unikania wszelkich form cięższego wysiłku intelektualnego. Los jest po prostu określeniem, stworzonym jako przykrywka tego, co niewytłumaczalne w dowolnej epoce ludzkiego bytu; określa te zjawiska, których ludzie nie potrafią lub nie chcą zgłębiać. Przypadek jest słowem, które oznacza, że człowiek jest zbytnim ignorantem albo jest zbyt leniwy, aby określić przyczynę. "
Dlatego i teraz gros osób woli zawierzyć losowi i lekarzowi, niż zgłębiać temat i myśleć samodzielnie... :roll:
Wolą dostać jałmużnę 500+, za którą zapłacą 700zł niż myśleć samodzielnie i nie zawierzać... ;)
Cytat: renia w 2016-05-10, 21:47:19
Cytat: Kryanna w 2016-05-10, 21:34:28
Oj tam, oj tam ... mnie się zdaje, że Doktor (przynajmniej w tamtym czasie) mocno wierzył, że Jego odkrycie zmieni wiele ... a tu prut! Tyle lat pracy na marne!
..............
Nie na marne. My korzystamy... :D 8)
My to się za bardzo nie liczymy - odmieńce jakieś, kandydaci na miażdżycę, tłuszczycę i ... co tam jeszcze. Patrzą na nas jak na rarogi ;-)
Miało być dla nieco szerszych mas.
Cieszmy się tym co mamy, a reszta... :roll: czas pokaże... 8)
Też bym chciała, żeby DO było powszechnie znanym, cenionym i zalecanym modelem żywienia. Ale czy tak będzie... :roll:
Cytat: renia w 2016-05-11, 09:44:57
Cieszmy się tym co mamy, a reszta... :roll: czas pokaże... 8)
Też bym chciała, żeby DO było powszechnie znanym, cenionym i zalecanym modelem żywienia. Ale czy tak będzie... :roll:
Przynajmniej żeby nasze dzieci i wnuki tak dobrze jadły jak my ... pomarzyć można, nie?
Spadam już na rower! Męże każą - żona musi (przyjnajmniej On tak myśli)! :lol: :lol: :lol:
Jedź i nie spadaj... :lol: :wink: Miłej przejażdżki, ale deszcze zapowiadają... :roll:
Rower szkodzi http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,20052043,zmarl-holenderski-kolarz-gijs-verdick.html#BoxSportLink
Oczywiście, najwyraźniej szkodzi! 8) ;)
Piłka nożna też, bo ostatnio jakiś kopacz na boisku, podczas meczu zmarł na amen. :?
Serce naukowo na cukrach, jak u Halupczoka...?
Nie wiem na co padł, bo nie podawali. :?
Chyba na glebę... 8)
Raczej na murawę! ;)
Cytat: renia w 2016-05-11, 09:58:41
Jedź i nie spadaj... :lol: :wink: Miłej przejażdżki, ale deszcze zapowiadają... :roll:
Wróciłam, nie spadłam ani razu :-)
Zaliczone coś ok. 22 km.
Deszczyk kropnął tak, że nie wiedziałam czy to nie jakiś ptaszek w locie ...
Pojechaliśmy nad jezioro Piecki, odpoczęliśmy 15 minut i z powrotem. Dołączyła się do nas sąsiadka, to była trójka. Jutro chyba pojadę tylko z sąsiadką, bo posiedzimy dłużej nad wodą.
Co jeszcze ... a, już i obiad zaliczony, wątróbka, ziemniak, buraczki i papryka.
Teraz czas na kawusię.
Cytat: admin w 2016-05-11, 12:59:10
Nie wiem na co padł, bo nie podawali. :?
Cytat26-letni pomocnik miał kardiomegalię (powiększenie sylwetki serca), wynikającą z przerostu lewej komory serca i cierpiał na zaburzenia wieńcowe - stwierdzono w komunikacie instytutu medycyny sądowej w Bukareszcie, gdzie przeprowadzono sekcję zwłok.
http://sport.tvn24.pl/pilka-nozna,105/smierc-patricka-ekenga-przeprowadzono-sekcje-zwlok-zwodnika,642967.html
Czyli to, o czym pisał dr Kwaśniewski. "Serce sportowca"... :?
Już wróciliśmy - 25 km wypedałowane. Cudnie było, posiedzieliśmy nad jeziorkiem, nogi pomoczone, przez jakieś chaszcze wracaliśmy żeby poznać inną drogę. Jeszcze wieczorem obowiązkowo godzinka do Parku Przemysłowego, po dawnym Zachemie (tam są ścieżki rowerowe i mnóstwo zakamarków do zwiedzania).
Na pewno rower w moim przypadku szkodzi ... na głowę :-)
PodRide the enclosed pedal car by Mikael Kjellman
https://www.youtube.com/watch?v=CxUyPjvkqZ0
(http://s32.postimg.org/60rdjes1h/image.jpg)
8)
Wczorajszy maraton w Głuszycy zapoczątkował cykl III Pucharu Strefy MTB Sudety
Mąż nie odpuścił, choć w ramach odciążenia barku i kostki przejechał najkrótszą trasę MINI (25 km, 900m przewyższenia)
Miejsce OPEN 36
Miejsce w kategorii 8
z czasem 1h 17min 18 sek.
Cieniutko jak na tak dobrze wyżywionego opty. :lol:
Jednak był zadowolony z wyniku. :D
To najważniejsze. :D
mój koleżka młodszy był w triathlonie tydzień temu 50 na 300 startujących. Nie dociera do niego, że na lepszym paliwie mógłby być 25. Pije coś rozbełtanego z bidonu bez przerwy. :roll: . A i mówi, że ciepła woda już w jeziorach :shock: ;-)
A ty ciągle obserwujesz kto co pije i je ? :lol:
kącikiem oka. W butelce raczej nie pije jajek z roztopionym masłem :roll: ;-)
Lepiej o swój talerz zadbać i mieć oko na niego cały czas ,bo wtedy nie ma czasu o inne się troszczyć :lol:
mam podzielność uwagi. 8) ;-)
Cytat: Diogenes z Synopy w 2016-05-17, 13:21:43
mam podzielność uwagi. 8) ;-)
To lepiej czas oceni :lol:
Mogę jeszcze dodać, że po maratonach w Polsce faszeruje się wszystkich makaronami na tzw pasta party. Sądzę, że to z chciwości organizatorów, bo w Czechach jest zawsze jakiś gulasz czy kotlet do wyboru w ramach posiłku regeneracyjnego, ale u nas trzeba powielać zyski więc makaron się do tego nadaje idealnie. :?
przed zawodami wszyscy ''pakują'' w paszczu makaron, ale ten niepełnoziarnisty. Całe torby. :roll: :shock: Straszny widok, jakby rok nie jedli ;-)
Plus batony energetyczne w każdej ręce, a w każdej kieszeni żele słodkie jak lepik :?
I to jest bardzo dobre postępowanie. 8) ;)
I potem zawały... :?
Po ŻrO też są zawały, a na 5xWiO przynajmniej jajec nie wykupują i cena nie rośnie. ;)
Ty wiecznie o te jajca się martwisz....... :? :lol:
Bo ze mnie taki od urodzenia jajcarz jest. ;)
5*wio to wspaniała dieta, godna polecenia tłuszczy. ;) :D
Cytat: Blackend w 2016-05-17, 20:49:30
Po ŻrO też są zawały, a na 5xWiO przynajmniej jajec nie wykupują i cena nie rośnie. ;)
Właśnie wege to przynajmniej innym nie szkodzą :lol:
Cytat: admin w 2016-05-18, 09:54:15
5*wio to wspaniała dieta, godna polecenia tłuszczy. ;) :D
Dla tłuszczy zdrowszy byłby tłuszcz :D
Jest to błędne twierdzenie. Tłuszcz nie powinien być powszechnie stosowany w żywieniu, albowiem taniej wychodzi jego produkcja z "chleba i coca-coli".
Dlatego tylko dobrze zbilansowana dieta wysokowęglowodanowa powinna być powszechnie promowana. 8)
A to trzeba by było do Japonii wyjeżdżać, bo Polsce do drugiej Japonii jednak trochę daleko :roll: :wink:
Ale tu jest II Irlandia i na kartofla można sobie dobrze zmienić. ;) :D
zielona wyspa z kartofliskiem, a po środku nowoczesny bank ;-)
Cytat: Diogenes z Synopy w 2016-05-18, 17:18:14
zielona wyspa z kartofliskiem, a po środku nowoczesny bank ;-)
Prawie jak... :roll: https://www.youtube.com/watch?v=yrJ_lzYGJdg 8)
:lol: wizjonerzy ;-)
:lol:
:lol:
Wczorajszy BM w Zdzieszowicach mąż skończył z czasem 2h 29min 08 sek. (59 km) na miejscu 135 Open i 27 M4
Dziś odbyła się mała, kameralna impreza rowerowa w malowniczej Osmelakowej Dolinie w górach Bystrzyyckich i tu mąż "wyjeździł" złoto w swojej kategorii i drugie miejsce Open. A wszystko to zasilane śmietanką z żółtkami :lol:
Brawo On... :D :lol:
Cytat: Anulka177 w 2016-05-22, 17:23:58
Wczorajszy BM w Zdzieszowicach mąż skończył z czasem 2h 29min 08 sek. (59 km) na miejscu 135 Open i 27 M4
Dziś odbyła się mała, kameralna impreza rowerowa w malowniczej Osmelakowej Dolinie w górach Bystrzyyckich i tu mąż "wyjeździł" złoto w swojej kategorii i drugie miejsce Open. A wszystko to zasilane śmietanką z żółtkami :lol:
No i co z tego? On przyzwyczajony pewnie do takich wyników :shock:
Ja zrobiłam wczoraj rekord świata i okolic - 60 km pękło jak nic! Nieważny czas, ważne że nie odpadłam i wytrzymałam do końca jazdy.
Jest to mój życiowy rekord (do tej pory ~30 góra!) Jestem dumna z siebie niesłychanie, do tego wracając już, podjechałam pod taką górę, że mąż nie dałby rady ... chyba to wina tych jaj czy co?! To są naprawdę jaja!
I dzisiaj chętnie bym się przejechała ale potrzebowali mnie w domu wrr...
Uważam, że - Brawo Ja!
A ja nic nie robiłem i z nikim się nie ścigałem ,ale nuda :(
Cytat: Kryanna w 2016-05-22, 20:04:39
Cytat: Anulka177 w 2016-05-22, 17:23:58
Wczorajszy BM w Zdzieszowicach mąż skończył z czasem 2h 29min 08 sek. (59 km) na miejscu 135 Open i 27 M4
Dziś odbyła się mała, kameralna impreza rowerowa w malowniczej Osmelakowej Dolinie w górach Bystrzyyckich i tu mąż "wyjeździł" złoto w swojej kategorii i drugie miejsce Open. A wszystko to zasilane śmietanką z żółtkami :lol:
No i co z tego? On przyzwyczajony pewnie do takich wyników :shock:
Ja zrobiłam wczoraj rekord świata i okolic - 60 km pękło jak nic! Nieważny czas, ważne że nie odpadłam i wytrzymałam do końca jazdy.
Jest to mój życiowy rekord (do tej pory ~30 góra!) Jestem dumna z siebie niesłychanie, do tego wracając już, podjechałam pod taką górę, że mąż nie dałby rady ... chyba to wina tych jaj czy co?! To są naprawdę jaja!
I dzisiaj chętnie bym się przejechała ale potrzebowali mnie w domu wrr...
Uważam, że - Brawo Ja!
Brawo Ty! :lol:
Ale on wcale taki przyzwyczajony nie jest, bo tak naprawdę jeździ dopiero drugi sezon, więc te wyniki to nowość dla niego, tym bardziej, że po przejściu na ŻO bardzo poprawił czasy :D Nawet dziś podchodzili pytając, co on takiego robi, że takiego powera ma :) A jak słyszą, że to dlatego, że nie je węglowodanów to robią takie oczy :shock: :shock: :shock: :lol:
Pewnie wolą węglowodany niż medale... :roll: Bo wiadomo, zdrowie najważniejsze... :lol:
Niektórzy się jeszcze gorszym świństwem faszerują dla tego nieszczęsnego medalu, ale to na tych większych zawodach, te regionalne to czysta przyjemność i miła atmosfera :)
Cytat: Anulka177 w 2016-05-22, 21:36:21
Brawo Ty! :lol:
Ale on wcale taki przyzwyczajony nie jest, bo tak naprawdę jeździ dopiero drugi sezon, więc te wyniki to nowość dla niego, tym bardziej, że po przejściu na ŻO bardzo poprawił czasy :D Nawet dziś podchodzili pytając, co on takiego robi, że takiego powera ma :) A jak słyszą, że to dlatego, że nie je węglowodanów to robią takie oczy :shock: :shock: :shock: :lol:
Cytat
No to bardzo wery sory!
Jak tak, to tak. Ja praktycznie dopiero raczkuję na rowerze, dla mnie wszyscy są mistrzuniami :-)
W takiej sytuacji to wszystko przede mną, tak myślę ... tylko żeby jakiś fajny maraton dla emerytek był ;-)
Chociaż ostatnie miejsce ale żeby nie odpaść po drodze :-(
We wszystkich maratonach możesz startować, jest klasyfikacja K5, K6 nie słyszałam, zrobiłabyś furorę! :D Ale ścigających się facetów widziałam w wieku mooocno emerytalnym :wink:
No to sobie dętkę przemiła. Szkło w kałuży.
Jak przemiła, to nie jest źle... 8) :wink:
Zofijeczka szyfrem pisze 8)
Wycieczkę sobie w południe zrobiłam, jak co dzień prawie - nawet przemiłą chociaż nic nie przebiłam (i niech tak zostanie)!
Jednak wolę jazdę w mniejszym tłoku (dwie osoby albo para) :D - i lubię się delektować widokami po drodze, nie połykam na siłę kilometrów.
Moja trasa 22 kilometrowa przejechana w 42 min. 8)
Ok. pół godziny przed wyjazdem zjadłem kawałek "zimnych nóżek" i spory kawałek masła. Była moc. :D
Już dzisiaj ze 20 km zaliczone - teraz pędzę na wieczorny objazd. Z dycha dojdzie. Razem 30 powinno być.
Tylko moje tempo ze ślimakiem mogę porównywać ale nic to! Jadę! :D
Cytat: Kryanna w 2016-06-05, 18:45:41
Tylko moje tempo ze ślimakiem mogę porównywać ale nic to! Jadę! :D
Najważniejsze, że jedziesz! 8)
Wczorajszy BM Wałbrzych mąż mój ukończył na miejscu 94 OPEN i 13 w M4 Trasa MEGA 51 km (prawie 1900 km przewyższenia) Trasa bardzo trudna, długie podjazdy i ostre, niebezpieczne zjazdy. Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłam go w końcu na mecie! Przed startem nie wypił swojej porcji śmietanki, bo jej po prostu zapomnieliśmy zabrać i niestety osłabł w trakcie jazdy :? Ale dał radę i to się liczy! Po maratonie porządne piwo się należało :D
Jedno tylko ? Ja bym nie jechał :lol:
Ani ja :lol:
BM Wisła, trasa trudna, 48 km (ok 2000m przewyższenia). Śmietanka z żółtkami zadziałała świetnie, open miejsce 54, M4 11, w porównaniu do zeszłego roku wyniki poprawione :D W nagrodę schłodzony krzem w płynie 8)
:D i fajnie...
Ale jak fajnie? :roll:
Po krzemie jest fajnie ,ale nie po jednym ? :roll: :wink:
A po ilu Ci fajnie? :shock: ;) :lol:
Cytat: admin w 2016-06-19, 09:32:33
Ale jak fajnie? :roll:
Bardzo fajnie... :D :lol: Chodzi mi o wynik...
Cytat: Blackend w 2016-06-19, 09:46:27
A po ilu Ci fajnie? :shock: ;) :lol:
Jedno , a potem już nie liczę :lol:
:lol:
do syta, Doktor kazał ;-)
Właśnie 8)
Cytat: renia w 2016-06-19, 09:59:44
Chodzi mi o wynik...
Wynik wynikiem, ale ma się dwie ręce, aby zaraz po drugą flaszkę nie chodzić... ;)
No, po dwóch to już mam gadane, a wynik na koniec życia wyjdzie sam . :lol:
Piwo nie wchodzi zacnie do pierwszego sikania... ;)
Później samo się leje. ;) :lol:
Każda następna flaszeczka smaczniejsza... 8)
Do czasu, gdy się zapomni odpiąć rozporka! :shock: ;)
Ale to tylko z colą. ;)
Albo z sokiem malinowym! :shock: :?
Różne patologie są na świecie. :? ;) :lol:
Piwo z sokiem i rurką, to dopiero jest perwersja! :? :lol:
:shock: :lol:
:lol:
A nasze rowery pewno zardzewieją. Jakoś mnie chęć do "rowerowania" przeszła... 8)
Za szybko się mija drzewa i kwiatki... 8)
Cytat: renia w 2016-06-19, 20:23:33
A nasze rowery pewno zardzewieją. Jakoś mnie chęć do "rowerowania" przeszła... 8)
Za szybko się mija drzewa i kwiatki... 8)
A dokąd, a dokąd, a dokąd tak Renia gna? :)
Ja powoluśku jeżdżę koło za kołem ... aby do przodu - oglądam po drodze spokojnie kwiatki, a co?
Na liczniku i tak mam sporo i myślę pobić rekord zeszłoroczny. Nie powiem ile, bo by się ze mnie śmiali ale i tak dumna jestem z siebie jak paw!
Dzisiaj u nas rusza Masa Krytyczna - żal mi, bo córa jedzie, a ja muszę zadania domowe odrabiać, no cóż życie to nie zawsze je bajka :(
Pewnie jakby się wybrało lepszą ścieżkę rowerową to by było przyjemnie. A tak? Wdychanie spalin i uważanie na jadących z naprzeciwka rowerzystów, na pieszych i samochody (na przejściach dla pieszych)... :? Nie było czasu na cieszenie się jazdą... 8) :lol:
Też nie przepadam za tłokiem w czasie jazdy :(
Jednak czasem trzeba przedrzeć się przez miasto żeby gdzieś na łono wyjechać. Chociaż mam to szczęście, że mieszkam na obrzeżu miasta i do Puszczy Bydgoskiej mam 5 minut albo i mniej więc tam często ujeżdżam swojego rumaka.
Muszę przyznać (skromnie), że dużo mi dało to jeżdżenie, bo poznałam nieco zasady ruchu, nigdy nie myślałam że po jezdni można przejechać spokojnie i bezpiecznie :D
Inaczej to wygląda z pozycji pieszego, a inaczej z poz. kierowcy - choćby roweru.
Wczoraj w czeskim Holesovie odbył się kultowy ultramaraton DRASAL 2016. Trasa liczyła 178km i miała 5662m przewyższenia, do tego mordercza temperatura 34 st C w cieniu. Mój optymalny mąż przejechał trasę w 11h 30min zajmując pozycję Open 63 i M4 19. Biorąc pod uwagę to, że z dystansem tym zmierzyli się najlepsi z najlepszych to jest to naprawdę świetny wynik! :D Energia z żółtek, śmietanki, cukru i nieodtłuszczonego kakao. Nie łapały go skurcze, nie odcinało ze zmęczenia. Stwierdził, że dziś śmiało mógłby wziąć udział w następnym maratonie :wink: :lol:
Super. :D A o nagrodzie pamiętałaś? :roll: :lol:
W Czechach się nie da zapomnieć :wink: :D
Cytat: Anulka177 w 2016-06-26, 22:13:10
W Czechach się nie da zapomnieć :wink: :D
Złoty Bażant ? :lol:
Zatr Sakr! :shock:
Cytat: renia w 2016-06-26, 19:43:10
Super. :D A o nagrodzie pamiętałaś? :roll: :lol:
Nagroda Reniu to była 500+ w zapowiedziach wyborczych, a "tera się należy" i łapsko odgryzą każdemu, kto się poważy znieść ten extradochód na używki... 8)
Nie wszyscy przeznaczają go na używki. Jeśli była patologia to i bez 500+ na używki starczało, "najwyżej" na jedzenie zabrakło...Skutki 500+ dopiero będą widoczne. Pewnie dla biednych rodzin i dla rozruchu gospodarki Polski to będzie korzystne, tylko jak budżet państwowy będzie wyglądał? Ale bez tego 500+ i przy "dotacjach" unijnych i tak dług Polski rósł w zastraszającym tempie...
To ten Tusk był bardzo złym człowiekiem :shock:.Na szczęście naród chowany w duchu Janosika. :lol:
za karę ze 100 osobową świtą jest na wygnaniu, obczyźnie ;-)
Jak tylko wrócą, to zaraz się za nich wezmą, tylko najpierw karę śmierci chcą wprowadzić... ;)
Na takich to trzeba specjalne środki przygotować .Może wieczne cierpienie ? :lol:
Brak rozumu jest przyczyną upodlenia drugiego , a naczelnik jest tego dobrym przykładem 8)
A bo nikt w dzieciństwie nie chciał się z nim bawić i teraz nienawidzi wszystkich. :lol:
Ale teraz ma sporo takich, co się chcą z nim bawić :lol:
35 mln w kotka i myszkę. ;) :lol:
Cytat: Jarek w 2016-06-26, 22:17:56
Cytat: Anulka177 w 2016-06-26, 22:13:10
W Czechach się nie da zapomnieć :wink: :D
Złoty Bażant ? :lol:
Jakieś z małych, okolicznych browarów wybierał, nie znam się na tym :roll:
Cytat: Blackend w 2016-06-27, 13:01:52
A bo nikt w dzieciństwie nie chciał się z nim bawić i teraz nienawidzi wszystkich. :lol:
Bo juz miał księżyc ,a inni nic .A teraz nawet świat na własność nie zaspokoi tej chorej iluzji :lol:
Cytat: Jarek w 2016-06-27, 13:49:28
Bo juz miał księżyc ,a inni nic .A teraz nawet świat na własność nie zaspokoi tej chorej iluzji :lol:
Mógłby sobie jakieś pożyteczne zajęcie znaleźć. :roll: Yes-ów posłuchać, albo snookera pooglądać ;-) :lol:
:D
:lol:
Ja bym mu dał do tego jeszcze jakieś porządne Forum do administrowania i starczy... ;)
Tak trzymać. :D
Cytat: admin w 2016-06-27, 14:41:06
:lol:
Ja bym mu dał do tego jeszcze jakieś porządne Forum do administrowania i starczy... ;)
Ale chyba nie to Forum... :shock: 8)
Na tym by się za skarby świata nie wyznał :lol:
To byłoby forum dla prawdziwych Polaków I sortu. :lol:
:lol:
Właśnie! A tu Maniek ma fory. ;-)
:shock:
Jakie znów fory! :?
Fory to mają zielonogwiazdkowi! ;) :lol:
Nie o takie techniczne chodzi... 8)
Cytat: admin w 2016-06-27, 20:52:56
:shock:
Jakie znów fory! :?
Fory to mają zielonogwiazdkowi! ;) :lol:
A niebieskogwiazdkowi to fora ze dwora? :roll: :D
A skąd! :shock:
Niebieskogwiazdkowi też mają wielkie przywileje, a najgorzej to mają tacy co nie przekroczyli 500+, bo nie widzą kawiarenki i goście. ;)
Jesteś mało gościnny... :? :wink:
Ja sie czuję uprzywilejowany .Zyon już dawno by mnie wyrzucił . :lol:
Cytat: Jarek w 2016-06-28, 08:17:22
Ja sie czuję uprzywilejowany .Zyon już dawno by mnie wyrzucił . :lol:
Niemożliwe, żeby był taki małostkowy. :roll: :shock: :lol:
Zyon fajny chłopak jest, nie zrobiłby tego :wink:
Cytat: renia w 2016-06-28, 08:15:11
Jesteś mało gościnny... :? :wink:
To jest demokracja pełną gębą Reniu! ;)
Bananowego dyktatora nie widać, zieloni i niebiescy rządzą, a reszta się przypatruje... 8)
A jak coś nie tak, to zgonimy na bananowego.... 8)
:lol:
Cytat: admin w 2016-06-29, 10:20:12
Cytat: renia w 2016-06-28, 08:15:11
Jesteś mało gościnny... :? :wink:
To jest demokracja pełną gębą Reniu! ;)
Bananowego dyktatora nie widać, zieloni i niebiescy rządzą, a reszta się przypatruje... 8)
Albo narzeka, że DO szkodzi... :?
Cytat: renia w 2016-06-01, 10:13:01
Jak przemiła, to nie jest źle... 8) :wink:
ech kurczę - przebiłam oczywiście - jeszcze nie założyłam nowej :(
Pińćdziesiąt kilometrów dzisiaj przepedałowałam - kolejny mój rekord świata i okolic :D
Rekord zeszłego sezonu też pobiłam, mam już tyle na liczniku co w całym roku 2015!
Gratuluję i życzę dalszych rekordów... :D
Dziękuję :D
Staram się bom ambitna :lol:
:D :lol: Tak powinno być... 8)
A ja w tym roku mało co na rowerze :? Bardziej piesze wycieczki bo psa nie chcę uszkodzić :D
brawo - tych kilometrów.
Ja jeszcze na wymianę dętki czekam. :) może w sobotę uda się pojeździć !
Wymiana dętki to poważna nierefundowana operacja, więc nie ma raczej kolejek... ;)
Salzkammergut Trophy to największy maraton rowerowy w Austrii i w Europie. Wiele dystansów, różne stopnie trudności tras. Mąż wybrał ten najtrudniejszy i najdłuższy 211 kilometrowy ultramaraton (ponad 7 tys w pionie) Trasę ukończył po 13 godzinach i 46 minutach w stanie ogólnym bardzo dobrym :D Miejsce OPEN 169 M4 49
O trudności trasy świadczy fakt, że na 900 zawodników tylko 502 osoby ukończyło ją w wyznaczonym limicie czasowym 16 godzin)
Miałam ubaw słuchając komentatora, kiedy czytał nazwiska polskich zawodników na mecie :lol:
http://www.fotosik.pl/zdjecie/c77b4f1ae861e0cd
http://www.fotosik.pl/zdjecie/e3e5462ad8057f6b
Gratuluję Twojemu mężowi :D i Tobie, że tak dzielnie mu kibicujesz... :D
Dziękuję Reniu, to kibicowanie stało się moim hobby 8) :wink:
super widoki. Szkoda, że nie ma czasu zawodnik popatrzeć (bo pod koła trzeba zerkać).
Patrzył, patrzył, nawet parę zdjęć telefonem zrobił 8) I opowiada o tych widokach, żeby wzbudzić moją zazdrość :lol:
Fajne fotki, szczególnie ta pierwsza robi wrażenie. :D
Ja, patrząc na nią, dostaję lęku wysokości... :shock: 8)
Czegoś w życiu trzeba się lękać... ;)
Można i fotki. :lol:
Trasa fajna, ale mnie to by się łańcuch w rowerze skończył. :|
Nie tylko tobie, łańcuch się skończył 400 osobom na tej trasie :lol: :wink:
Nie mogą oni brać łańcuchów zapasowych... :roll: :wink:
Mogą nawet rower zapasowy, tylko co to da? :lol:
Cytat: renia w 2016-07-11, 14:50:48
Ja, patrząc na nią, dostaję lęku wysokości... :shock: 8)
Ja bym jechała z zamkniętymi oczami, co tam widoki, ten wiatr we włosach ... ach! :D
Długo to by nie trwało... :roll: :?
Lepiej sobie wentylator kupić... 8) :lol:
Ty to potrafisz ściągnąć człowieka w dół, a już było tak romantycznie :(
:? :lol:
Cytat: Kryanna w 2016-07-16, 08:55:25
Cytat: renia w 2016-07-11, 14:50:48
Ja, patrząc na nią, dostaję lęku wysokości... :shock: 8)
Ja bym jechała z zamkniętymi oczami, co tam widoki, ten wiatr we włosach ... ach! :D
:lol:
Ja zwracam uwagę na takie wiatry we włosach ,to jest widok :lol:
Cytat: Jarek w 2016-07-16, 10:08:38
Cytat: Kryanna w 2016-07-16, 08:55:25
Cytat: renia w 2016-07-11, 14:50:48
Ja, patrząc na nią, dostaję lęku wysokości... :shock: 8)
Ja bym jechała z zamkniętymi oczami, co tam widoki, ten wiatr we włosach ... ach! :D
:lol:
Ja zwracam uwagę na takie wiatry we włosach ,to jest widok :lol:
Jo, dziewczyny wiedzo co robio :-)
Tylko, że na moje piękne fryzure to już tylko jaki ślepy gawron by zwrócił uwagę ale pomarzyć dobra rzecz :lol: :lol: :lol:
To zmień fryzurę... :roll: tak żeby wszyscy patrzeli... :shock: :wink:
Cytat: Kryanna w 2016-07-16, 10:21:45
Cytat: Jarek w 2016-07-16, 10:08:38
Cytat: Kryanna w 2016-07-16, 08:55:25
Cytat: renia w 2016-07-11, 14:50:48
Ja, patrząc na nią, dostaję lęku wysokości... :shock: 8)
Ja bym jechała z zamkniętymi oczami, co tam widoki, ten wiatr we włosach ... ach! :D
:lol:
Ja zwracam uwagę na takie wiatry we włosach ,to jest widok :lol:
Jo, dziewczyny wiedzo co robio :-)
Tylko, że na moje piękne fryzure to już tylko jaki ślepy gawron by zwrócił uwagę ale pomarzyć dobra rzecz :lol: :lol: :lol:
Porządne to wiedzą co robią :lol: .Kobiety co piszą negatywnie o sobie wzbudzają męską ciekawość :wink: :lol:
Cytat: renia w 2016-07-16, 11:03:08
To zmień fryzurę... :roll: tak żeby wszyscy patrzeli... :shock: :wink:
No nie wszyscy ,ale jak kilku sie obejrzy ,to można się dogadać wzrokowo . :lol:
Cytat: renia w 2016-07-16, 09:00:03
Długo to by nie trwało... :roll: :?
Lepiej sobie wentylator kupić... 8) :lol:
:lol:
Dziś zrobiłam sobie przejażdżkę rowerową z psem. Bardzo ostrożnie, żeby jej stawów nie nadwyrężyć, ale była dziś tak nieznośna, że musiała gdzieś tę niespożytą energię wyładować :D I powiem wam, że biegła pięknie, ani razu pod koła nie wpadła, chociaż trochę przodem, trochę z tyłu, trochę z boku. W nagrodę zatrzymałam się przy rzeczce, żeby się wytaplała w wodzie. I proszę, jak psina grzeczna teraz! :lol:
Oddycha? :shock:
Oddycha :D
Ufff... :lol:
Wczorajsza edycja Bike Maraton była bliziutko bo w Bielawie. Mąż na dystansie Mega (46 km i 1600m w pionie) pojechał całkiem porządnie i zajął OPEN miejsce 76 i w M4 9 z czasem 2h06min28 sek. W nagrodę pozwoliłam mu zrobić grilla, więc jedliśmy pyszną karkóweczkę, zagryzając pomidorem w sosie czosnkowym, a połowa z nas dwojga piła piwo w ramach suplementacji :wink: :lol:
Ja dziś 50km/2h15 min. Góra-dół... Wioskami, winnicami i polami słonecznikowymi na pożyczonej szosówce, tylko asfalt. 8)
Asfaltem to jak królewicz sobie jechałeś :D
A poprzednie dane muszę skorygować, bo wkradł się błąd. Czas przejazdu męża wyniósł 2h29m29s Wiem, że nikogo to nie interesuje, ale oszukiwać nie będę, bo mi sumienie nie pozwala 8)
Cytat: Anulka177 w 2016-07-24, 23:13:05
Asfaltem to jak królewicz sobie jechałeś
Dokładnie :) . Na szosie to km szybko lecą.
Znów szosa. Dystans nieduży, acz kilka niezłych podjazdów. Ścieżka przez krzaczory i leszczynowy las z chmurami komarów żeby zaliczyć najbardziej zachodni kawałek Szwajcu, który wypada w rzece. 8)
Wjechałeś do rzeki? :shock: :lol:
Pewnie po to, żeby te komary nie zaatakowały... :roll:
Albo dla ochłody, bo jednak gorąco dziś, szczególnie jak parę podjazdów się zaliczy :roll: :wink:
Rower też pewnie przegrzany był... :roll: :?
Cytat: Anulka177 w 2016-07-26, 13:30:56
Wjechałeś do rzeki? :shock: :lol:
Oczywiście że nie, gdyż nie byłem zgrzany, z uwagi na to że jestem w rewelacyjnej formie. :wink:
I GPSa pewnie nie było. ;)
Oj, za długo nic rowerowego nie było! To niedopuszczalne! :D
Mąż nie daje za wygraną, prawie wszystkie weekendy poświęca na maratony mtb, w tygodniu treningi oczywiście. Nie potrafi bez tego żyć! W zeszłym tygodniu zdobył nawet pierwsze miejsce w swojej kategorii na zawodach w Głuchołazach, oczywiście wybrał najtrudniejszą trasę, jak to on :D
W tę sobotę odbył się Specialized Rallye Sudety w czeskich Teplicach nad Metui i tam, na trasie o długości 113 km i 3500 m przewyższenia, poprawił swój zeszłoroczny wynik o 3 minuty, niby niewiele, ale jaka radocha :lol: W niedzielę maraton z serii BM w Jeleniej Górze zakończył na miejscu 143 open i 18 w swojej kategorii. Jako dopalacza wciąż używa śmietanki 30% z karagenem :shock:
:D Gratuluję, ale nie zazdroszczę... 8)
to dzięki temu karagenowi! ;-)
A mój młodszy koleś, któremu zaszczepiłem konkurowanie (ja sam nie ;-) ) - był 13 na 700 startujących w triathlonie. Zaczynał od 400 miejsca. Na razie węglowodany, ale z ciekawością spogląda na słoninkę i salceson, który miewam po zakupach.
4-6 miejsce jak nic - mu powiadam - gdy porzuci makaron. :roll: Bo podium to na dopalaczach :(
Nie żebym się chwaliła ale pawie piórka mi niedługo wyrosną - codziennie pedałuję ponad 20 km. Do lasu, nad wodę, nawet do miasta, wszędzie rower.
Przekroczyłam już dawno zeszłoroczny rekord i wygląda na to, że w tym roku go podwoję. Tzn. kilometrów mam na liczniku 1900, a pogoda dopisuje więc do 2400 myślę dociągnąć. Nie śmiać się - jeżdżę dopiero ze 3 lata. Przedtem rower oglądałam tylko na obrazku. Hura?! :-)
BRAWO TY... :D
Cytat: Kryanna w 2016-09-16, 12:33:27
Nie żebym się chwaliła ale pawie piórka mi niedługo wyrosną - codziennie pedałuję ponad 20 km. Do lasu, nad wodę, nawet do miasta, wszędzie rower.
Przekroczyłam już dawno zeszłoroczny rekord i wygląda na to, że w tym roku go podwoję. Tzn. kilometrów mam na liczniku 1900, a pogoda dopisuje więc do 2400 myślę dociągnąć. Nie śmiać się - jeżdżę dopiero ze 3 lata. Przedtem rower oglądałam tylko na obrazku. Hura?! :-)
:lol:
Cytat: Kryanna w 2016-09-16, 12:33:27
Nie żebym się chwaliła ale pawie piórka mi niedługo wyrosną - codziennie pedałuję ponad 20 km. Do lasu, nad wodę, nawet do miasta, wszędzie rower.
Przekroczyłam już dawno zeszłoroczny rekord i wygląda na to, że w tym roku go podwoję. Tzn. kilometrów mam na liczniku 1900, a pogoda dopisuje więc do 2400 myślę dociągnąć. Nie śmiać się - jeżdżę dopiero ze 3 lata. Przedtem rower oglądałam tylko na obrazku. Hura?! :-)
A rośnij sobie w te piórka, mogą być i pawie, należy Ci się :D Ja teraz zamiennie, trochę rower, trochę biegi, trochę kijki ze względu na psa. Nie chcę jej zbytnio przeforsować.
Zmokłyśmy dziś jak przysłowiowe kury, ale 7 km zrobione, ja na rowerze, pies na łapach :lol:
Traktujesz go jak psa... :?
No, w taką pogodę to nawet psa z domu trudno wygonić :wink: Choć chyba Arya nie czuje się psem, bo wyszła (a nawet wydarła) jak przeciąg :lol: Ledwie ją tym rowerem mogłam dogonić :D
Póki zwierzę w ruchu, to żadna pogoda nie straszna. ;)
Tylko po powrocie łapy dobrze wytrzeć, żeby nie naświniło bydlę w domu. :D
Ręcznik do wycierania łap leży przy wejściu. Nawet się nie buntuje przy wycieraniu, ale do tego psiaka to jej jeszcze daleko :lol:
https://www.youtube.com/watch?v=t0pyOOJVSE8
:lol: dziury wydrze... :roll:
Ale jaki dokładny, co do ostatniej kropelki. :shock: :lol:
No i zakończyliśmy sezon rowerowy :D Ostatni start w Świeradowie Zdrój pogodą nie zachwycał, w górnych partiach gór na trasie leżał śnieg i temperatura nie przekraczała 0 stopni C. Wieczorem odbyła się gala zakończenia sezonu Bike Maraton i w klasyfikacji generalnej mój optymalny mąż zajął miejsce 10 na trasie MEGA w kategorii M4. Od teraz, aż do kwietnia, będzie jeździł tylko z czystej przyjemności (czyli tak, jak ja 8) )
Pierwsza dziesiątka, to super wynik. :D
Zawsze łatwiej gonić czołówkę niż uciekać przed drapieżną resztą głodną sukcesu. ;)
Cytat: Anulka177 w 2016-10-10, 16:02:04
No i zakończyliśmy sezon rowerowy :D Ostatni start w Świeradowie Zdrój pogodą nie zachwycał, w górnych partiach gór na trasie leżał śnieg i temperatura nie przekraczała 0 stopni C. Wieczorem odbyła się gala zakończenia sezonu Bike Maraton i w klasyfikacji generalnej mój optymalny mąż zajął miejsce 10 na trasie MEGA w kategorii M4. Od teraz, aż do kwietnia, będzie jeździł tylko z czystej przyjemności (czyli tak, jak ja 8) )
:D Pogratuluj mu ode mnie... 8)
Tobie też gratulacje się należą za doping i wytrwałość. :D
Jasne. 8)
Cytat: Anulka177 w 2016-10-10, 16:02:04
No i zakończyliśmy sezon rowerowy :D Ostatni start w Świeradowie Zdrój pogodą nie zachwycał, w górnych partiach gór na trasie leżał śnieg i temperatura nie przekraczała 0 stopni C. Wieczorem odbyła się gala zakończenia sezonu Bike Maraton i w klasyfikacji generalnej mój optymalny mąż zajął miejsce 10 na trasie MEGA w kategorii M4. Od teraz, aż do kwietnia, będzie jeździł tylko z czystej przyjemności (czyli tak, jak ja 8) )
Brawo On!
Z przyjemności rowerowania nie korzystałam już ze cztery dni, pada. Mam nadzieję jeszcze dobić kilometrów nieco. Apetyt rośnie w miarę pedałowania ale i tak zadowolniona jezdem ze stanu licznika, 2 tysiaki przekroczone.
Będzie się czym chwalić w długie, zimowe wieczory! :D
Bardzo wam dziękuję :D Przyznaję się, że duma mnie rozpierała, szczególnie, kiedy podszedł do nas jakiś kolarz i powiedział, że Darek jest jego idolem :P W tak krótkim czasie zyskał świetną formę i ją utrzymuje :) Podziękowania należą się też dr Kwaśniewskiemu, jakby nie patrzeć! Kto by wpadł na to, że na jednej czy dwóch śmietankach da się objechać górski maraton rowerowy? :D
Cytat: Anulka177 w 2016-10-10, 18:22:50
Kto by wpadł na to, że na jednej czy dwóch śmietankach da się objechać górski maraton rowerowy? :D
Gdy komuś doradziłem, to do tej pory (2 lata) omija mnie łukiem, patrząc jak na kopniętego. ;-)
Już nie uświadamiam na wszelki wypadek. :)
Ale dziś pis... Nic to, wyciągnąłem aluminiowego rumaka na przejażdżkę przez mieścinę i na plażę 8) . Trochę tylko smarki na tym zimnie lecą, a poza tym ok. :)
Ja na takie zimno nie wystawiam swojego rumaka. ;)
:lol:
Wiadomo... ;)
Dorzucam spacerki z psiurą i 4km/20min. przebieżka. Tyle na niedzielę, jeszcze nie taką jak pis by przykazał. :wink: :lol: :roll:
Na psy schodzisz... :? 8)
Cytat: renia w 2016-11-13, 22:48:52
Na psy schodzisz... :? 8)
Na pis. Co mi zrobisz, polityczne forum jest? :lol:
Coraz bardziej...Przez tą "dobrą zmianę" ludzie chyba nawet o jedzeniu zapominają... :? 8)
A Tobie nic nie zrobię, nawet bym nie dogoniła... :lol:
Koniec trzeciego z rzędu listopada :wink: . Pora na roweru odkurzenie. Mały rekonesans, ze 30km. Średni pomysł bo wieje solidnie. Na odkurzenie w sam raz. :)
Ostro wieje. Wolałam wsiąść w samochód... 8)
To ja wolę swoją trampolinę. Fajnie jest patrzeć przez okno jak się ludzie na tym zimnisku na rowerach telepią :lol:
:lol:
Jak kto lubi, to nie da się powstrzymać... ;)
Święta prawda 8)
Nie ma co, można tylko proponować... 8) :wink:
Cytat: Anulka177 w 2018-01-28, 16:51:30
To ja wolę swoją trampolinę. Fajnie jest patrzeć przez okno jak się ludzie na tym zimnisku na rowerach telepią :lol:
Z pewnością to nie byłam ja! Lubię zimno ale nie aż tak żeby się telepać :-)
Pozdro i do wiosny - wtedy koniecznie się pod Twoim oknem przejadę!
A już się bałam, że zaginęłaś w tej zimowej zadymce, bo cię tu dawno nie widziałam. (Jak będziesz przejeżdżać to wstąp na kawę, będę miała wymówkę, żeby przerwać podskakiwanie) :lol:
Cytat: Anulka177 w 2018-01-30, 21:46:40
A już się bałam, że zaginęłaś w tej zimowej zadymce, bo cię tu dawno nie widziałam. (Jak będziesz przejeżdżać to wstąp na kawę, będę miała wymówkę, żeby przerwać podskakiwanie) :lol:
Nie, nie zaginęłam Anulko ale boję się żeby mnie stąd nie wysiudali za brak oznak życia. Tak mnie to życie wciągnęło, że nie tylko na forum ale i na rower czasu brak. Po prostu w drewnianym kościele cegła mi na głowę spadła! Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku (mam nadzieję) ale kilka miesięcy z życia wyjęte. Cały czas uczę się dbać o swoje sprawy i nawet nieźle mi to już wychodzi ... dziękuję za zaproszenie, wpadnę na pewno! :-)
:D
Dziś pierwsze zakupy niedzielne z pis :lol: . Może nie zupełnie, ale przymiarki dziś wykonałem. Bieżnia jeszcze w błocie więc otwarłem sezon zakupowy... 8) Znaczy rowerowy. 60km na przetarcie do Czech i z powrotem. Trochę mi czeskie podjazdy dokopały, za dużo tłuszczu zeszło, a potem i glucoski. Jedno wielkie zwarcie na udach, ale dokulałem, choć za granicą musiałem podładować się nieco :) . Niepisowe powietrze gratis, na pokrzepienie. :wink:
"Zwarcie na udach"? :lol:
Ale obyczaj niedzielnych zakupów spełniony. 8)
Inni wolą zakwas czy cuś... Trochę musiałem cisnąć, za mocno jak na pierwszy wyjazd z jaskini po zimie.
Naderwanie płytek motorycznych - klasyka po zastaniu mięśni, ale to fizjologiczny stan i sam przechodzi... ;)
...z wiekiem...trumny... 8)
Płytki płytkami, a d... będzie boleć jutro, że hej! :D
Cytat: admin w 2018-03-11, 18:09:04
Naderwanie płytek motorycznych - klasyka po zastaniu mięśni, ale to fizjologiczny stan i sam przechodzi... ;)
Mnie na razie przeszło, ale poczekam, jutro jutro może. :) :wink:
Cytat: Gavroche w 2018-03-11, 18:11:10
Płytki płytkami, a d... będzie boleć jutro, że hej! :D
Duposit trza kupić (przydatny w fazie adaptacji). :wink: :wink: :wink:
Cytat: Gavroche w 2018-03-11, 18:11:10
Płytki płytkami, a d... będzie boleć jutro, że hej! :D
:lol:
Wygodne siodełko to podstawa... ;)
Mój szalony małżonek po wczorajszych 213km dziś już tylko 75 km :lol:
:shock:
To w ramach jakiejś pokuty? ;)
A bo on na wlewie śmietankowym. A ja dziś... na małym głodzie. :lol: :wink:
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2018-03-11, 18:22:39
Mój szalony małżonek po wczorajszych 213km dziś już tylko 75 km :lol:
Dobra tendencja, jutro powinna być pauza, a we wtorek/środę ze 120km. ;)
Cytat: admin w 2018-03-11, 18:26:24
:shock:
To w ramach jakiejś pokuty? ;)
W ramach uchylania się od obowiązków domowych 8)
A to całkiem zrozumiałe i usprawiedliwione... ;)
Pewnie przewidział pastowanie kanapy :lol:
Tego, to nawet ja nie przewidziałam :shock: :lol:
Instynkt, moja droga, instynkt obrończy. ;)
Cytat: Gavroche w 2018-03-11, 18:31:18
Cytat: Anulka177 w 2018-03-11, 18:22:39
Mój szalony małżonek po wczorajszych 213km dziś już tylko 75 km :lol:
Dobra tendencja, jutro powinna być pauza, a we wtorek/środę ze 120km. ;)
Tak, dziś pauza rowerem- poszedł pobiegać 10 km :lol:
Zmywanie naczyń pewnie było? :roll: ;)
Ten problem rozwiązała zmywarka, ale powstał większy- kto wyciągnie naczynia za zmywarki :lol:
Cytat: Anulka177 w 2018-03-12, 18:49:06
Cytat: Gavroche w 2018-03-11, 18:31:18
Cytat: Anulka177 w 2018-03-11, 18:22:39
Mój szalony małżonek po wczorajszych 213km dziś już tylko 75 km :lol:
Dobra tendencja, jutro powinna być pauza, a we wtorek/środę ze 120km. ;)
Tak, dziś pauza rowerem- poszedł pobiegać 10 km :lol:
Ciekawe ile wspięć na palce jednonóż zrobi? ;)
Cytat: Anulka177 w 2018-03-12, 18:52:09
Ten problem rozwiązała zmywarka, ale powstał większy- kto wyciągnie naczynia za zmywarki :lol:
A to całkowicie zrozumiałe w takim razie, że lepiej pobiegać, bo to strasznie odpowiedzialna czynność domowa! 8)
W sam raz dla kobiety... ;)
Cytat: Anulka177 w 2018-03-12, 18:47:01
Tego, to nawet ja nie przewidziałam :shock: :lol:
:lol:
Ale my mamy taki dar przewidywania :lol:
Oj, to pewnie bardzo długo te 10km zajmie... 8)
Nie pomagacie... 8)
:lol:
Jakby co, to ja uwielbiam myć ręcznie naczynia, bo to plusk wody i takie tam jeszcze inne miłe skojarzenia... ;)
Bardzo odprężająca czynność. :D
Dlatego nie biegasz... :roll: :wink:
:lol:
:lol:
W zasadzie to nie mam jakiegoś uzasadnienia, czy niechęci do biegania, ale nie mam widocznie odpowiedniej mobilizacji... ;)
Czyli trzeba z żoną pogadać. ;)
:lol:
Dobry! Szybki atak zimy. Próbowałem zwiać rowerkiem, nie dałem rady, tylko zmokłem. -7C, sypie...
Tu jeszcze jeden stopień nad zerem, ale zaraz powinno szybko spaść. 8)
30km, taki mały rekonesans na dziś. Dobrze że nie rozebrałem się jeszcze aż tak jak pogoda nęciła bo i tak nieco wychłodziło, ale jutro jutro, może być ok. 8)
Zawsze to jutro, jutro... ;)
Cytat: admin w 2018-03-31, 08:03:47
Zawsze to jutro, jutro... ;)
Dobrze mieć jakieś jutro jutro w zanadrzu :lol: do realizacji. :wink:
Jasne. :D
Najważniejsze, że jest cel, a że obiektywne okoliczności... ;)
Byle pogoda wcześniej do domu nie zganiała, bo można się rozczarować... ;)
To wtedy pozostaje jutro... ;)
mam pytanie, mianowicie jestem na DO od niedawna, ze względów zdrowotnych nie mogę jeździć na rowerze po mieście ale mam rowerek stacjonarny, i moje pytanie jest takie mam nadwagę w postaci 30kg sadła, i jak mam proporcję 1:1,5-2:05 a chcę zacząć jeździć 5 dni w tygodniu po godzinie to mogę mieć takie proporcje?
Od zera do bohatera? :lol:
Zacznij od 2-3 razy w tygodniu po 20-30 minut i stopniowo dokładaj po 10 minut, a jak dojdziesz do godziny to dokładaj kolejne sesje.
Trening siłowy jest dużo skuteczniejszy w paleniu sadła i nie podbija tak apetytu jak aerobik. 8)
Można rozważyć ewentualnie HIIT na rowerku spinningowym.
Ja bym jednak poczekał z wprowadzaniem aktywności do momentu, aż przestaniesz chudnąć na samej diecie i wtedy dodać ruch.
Dobrze, tylko odczuwam brak ruchu, że tak powiem "nosi mnie"
To zacznij delikatnie i nie za często, powoli wchodź na obroty i nie "uzupełniaj" kalorii/nie "nagradzaj się za wysiłek" po treningu. ;)
Daj mu spokój. Oportunizm! "Motorem rozwoju jest lenistwo". A i do nagród idzie się przystosować. :lol: :wink:
Ja mu dałem, j/w, ale go nosi. ;)
Może to jest zespół niespokojnych nóg... :roll: :wink:
Koło 40km, acz wyczerpujące. Polskie pustynne drogi polne prawie mnie uprażyły. Trochę bezdroży bo okazało się że strategiczny 8) skrót nieco sobie zarosnął. Zaczerpnąłem nieco ochłody z czeskich mokrin i ze strumienia. Z powrotem pod górę, przez pustynię i jestem do wymiany... :)
Prawie jak... https://www.youtube.com/watch?v=v9MTGNaEXGM 8) :lol:
Cytat: RafałS w 2018-06-17, 17:44:56
Koło 40km, acz wyczerpujące. Polskie pustynne drogi polne prawie mnie uprażyły. Trochę bezdroży bo okazało się że strategiczny 8) skrót nieco sobie zarosnął. Zaczerpnąłem nieco ochłody z czeskich mokrin i ze strumienia. Z powrotem pod górę, przez pustynię i jestem do wymiany... :)
Pustina potrafi dopiec. :lol:
Ja jestem po 12km marszu z 28kg kamizelką, po lesie.
Trening na wypadek apokalipsy zombie, udany, acz też do wymiany.
Rozumiem i współczuję. :lol:
Ja mam kilka razy do roku ćwiczenia z apokalipsy. :wink:
Ja sobie zafundowałam przejażdżkę rowerem po Warmii i Mazurach. W pierwszy dzień 70 km, w następny 80km i od dwóch dni nie mogę chodzić bo mi pęciny siadły 8) :lol:
Cytat: RafałS w 2018-06-17, 18:37:08
Ja mam kilka razy do roku ćwiczenia z apokalipsy. :wink:
:lol:
Najbliższy "koniec Świata" 27-go lipca br. jakby co! ;)
Cytat: Anulka177 w 2018-06-30, 20:16:40
Ja sobie zafundowałam przejażdżkę rowerem po Warmii i Mazurach. W pierwszy dzień 70 km, w następny 80km i od dwóch dni nie mogę chodzić bo mi pęciny siadły 8) :lol:
Kilka dni przerwy i leciutka sesja lub dwie i gitara. 8)
Tak też poradziłem Młodszakowi, który po siłowni (przedwczoraj się zapisała) cierpi za miliony. ;)
Nasza też teraz (w wakacjach) chodzi na siłownię. Ale jeszcze nie narzeka... :roll:
Widać, że się nie przykłada :lol:
Ale Renia wyraźnie napisała, że "chodzi na siłownię", to raczej żadnych bóli z tego nie będzie... ;)
Cytat: Blackend w 2018-06-30, 20:56:36
cierpi za miliony. ;)
I to jest piękne właśnie... ;)
Bo mawiają, że uszlachetnia! :shock: :lol:
Cytat: admin w 2018-06-30, 21:11:18
Ale Renia wyraźnie napisała, że "chodzi na siłownię", to raczej żadnych bóli z tego nie będzie... ;)
Hi, hi, hi... :lol:
Cytat: admin w 2018-06-30, 21:12:00
I to jest piękne właśnie... ;)
Bo mawiają, że uszlachetnia! :shock: :lol:
:lol:
Jeszcze dostała zalecenie ciepłej kąpieli i dogrzanie poduszką elektryczną, ale i tak swoje trzeba odcierpieć. 8)
Niestety, obolałość mięśniowa jest praktycznie nieunikniona przy pierwszym/zmianie treningu. 8)
Trzeba to przeczekać, zwykle około dwóch tygodni, koniecznie trenując dalej, ale delikatnie.
Mnie uczono za wszelką cenę unikać obolałości, która ogranicza możliwości organizmu, a zwłaszcza technikę i precyzję ruchu.
Robi się to przez częsty, regularny i rzadko modyfikowany trening. :D
Obecnie wygłupiam się trochę na drążku i mam za sobą z 8 sesji, właśnie mija obolałość i będzie już tylko lepiej.
Ja się już dziś rowerem karnęłam bo trzeba było psy wybiegać, ale to nie była przyjemna jazda :lol:
Cytat: Gavroche w 2018-06-30, 21:19:47
Obecnie wygłupiam się trochę na drążku i mam za sobą z 8 sesji, właśnie mija obolałość i będzie już tylko lepiej.
Znam to z biegania, czym wolniej sezon zaczynam tym szybciej uzyskuje założony cel - nic na siłę, dzień odpoczynku też jest treningiem. 8)
Czyli ogólnie trenujesz odpoczywając 8)
Naturalnie, przerwa jest elementem procesu treningowego. 8)
Jak się zastanowić to pojedyncza sesja nie ma specjalnie znaczenia, liczy się systematyczność i realizowanie założeń.
Podobnie jak jeden posiłek nie ma znaczenia w procesie odżywiania. ;)
Cytat: Anulka177 w 2018-06-30, 21:26:54
Czyli ogólnie trenujesz odpoczywając 8)
O to to i najlepiej jutro. ;)
:lol:
A mnie to w krew weszło! :? ;)
Cytat: Gavroche w 2018-06-30, 21:27:24
Naturalnie, przerwa jest elementem procesu treningowego. 8)
Jak się zastanowić to pojedyncza sesja nie ma specjalnie znaczenia, liczy się systematyczność i realizowanie założeń.
Podobnie jak jeden posiłek nie ma znaczenia w procesie odżywiania. ;)
Kiedyś zapytano wybitną pianistkę co się najbardziej liczy aby osiągnąć taki sukces?
Odpowiedziała:
1% talent
90% ciężka praca
i...9% szczęście. ;)
W zawodowym sporcie jest podobnie, a w amatorskim wystarczy 40% praca i 60% odpoczynek. ;)
Cytat: admin w 2018-06-30, 21:31:44
:lol:
A mnie to w krew weszło! :? ;)
Rozumiem, trening odpoczynku chcesz doprowadzić do perfekcji. ;)
Zawsze lepiej mylić się i zrobić ciut mniej, niż za dużo. :D
Niedotrenowanie tylko lekko spowalnia postępy, przetrenowanie je stopuje, a nawet cofa.
Cytat: admin w 2018-06-30, 21:31:44
:lol:
A mnie to w krew weszło! :? ;)
Najważniejsza jest systematyczność i wytrwałość... 8) Wiem to z autopsji... :lol:
Cytat: Gavroche w 2018-06-30, 21:43:17
Zawsze lepiej mylić się i zrobić ciut mniej, niż za dużo. :D
Niedotrenowanie tylko lekko spowalnia postępy, przetrenowanie je stopuje, a nawet cofa.
Na to szczególnie zwracam uwagę... 8)
:lol:
:lol:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4113752/
Cytat: Anulka177 w 2018-07-27, 20:31:59
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4113752/
CytatThe research material included eight male subjects, aged 28.3 ? 3.9 years, with at least five years of training experience that competed in off-road cycling. Each cyclist performed a continuous exercise protocol on a cycloergometer with varied intensity, after a mixed and ketogenic diet in a crossover design. The ketogenic diet stimulated favorable changes in body mass and body composition, as well as in the lipid and lipoprotein profiles.
8)
A czemu tych węgli 50%?
Cytat: RafałS w 2018-07-27, 23:00:16
A czemu tych węgli 50%?
(1)
The mixed or standard Western diet included 50% carbohydrates, 30% fats and 20% protein,
while
(2)
the ketogenic diet was composed of
70% fat, 15% protein and
15% carbohydrates.Porównanie diet polega na porównaniu (1) i (2)
8)
Aż tak doczytywać o dietach to mnie się nie chce. Dlatego pytam.
:lol:
Co tam upał... :mrgreen:
https://demotywatory.pl/4178705/Nawet-w-taki-upal -
35km, bo szlakiem orzechowym, że tak powiem. Człowiek ma z wiewiórką wiele wspólnych genów. U mnie właśnie budzą się :wink: . Poza tym kurs orzecha w stosunku do złotówki nadal umacnia się. :|
:lol:
:lol:
Londyn, ruch lewostronny, więc nie jechał swoim pasem ruchu i nie groził mu za to mandat.
https://www.youtube.com/watch?v=XzgFeZKBw4c
:shock:
:shock:
Szczęście w życiu... ;)
Ale tamten pechowo się spóźnił. ;)
podłącza się pod wątek rowerowy mieszkam w terenie przygranicznych tzn styk trzech granic Czechy Polska Niemcy teren raczej górzysty pociskam sobie tak po czterdzieści km dziennie do dwóch razy w tygodniu, niewyobrażam sobie życia bez roweru pozdrawiam wszystkich jeżdżących i życzę miłego dnia
Piękne tereny, z przyjemnością odwiedzamy Sudety jak tylko nadarzy się okazja. 8)
Blisko i do Euro i do Korony... ;)
Tak i do czeskiego piwa... :lol:
Idealnie. 8)
I można wracać po niemieckiej stronie po tym piwie. ;)
Właśnie, ale tak długo, aż się nie przetrzeźwieje? ;)
Jak najbardziej oni mają wyższe normy. PS ja nie mam z tym problemu jak prowadzę to nie pije.... :lol:
Niewygodnie... :? :wink:
:lol:
A to akurat od siodełka uzależnione. ;)
To tam mały pikuś... :lol: Ale jak ktoś prowadzi i pije, to się może rozlać... :? :lol: :wink:
Jak się rower prowadzi (drepcedesem) to można pić :lol: . Acz nie jestem pewien jak z miejscami publicznymi teraz. 8)
Zaostrzyli mocno o ile mnie pamięć nie myli, więc trzeba wcześniej do bidonu przelać. ;)
:lol:
:lol:
Wciąż wytrwale jeżdżę rowerem, ale jak wracam po przejechaniu 40 km to palce u nóg mam do bólu lodowate. Oby do wiosny.....
A ja się waham, do wiosny... 8)
Czy od wiosny? 8)
Super rower, zwłaszcza na zimę ...
http://ibikekrakow.com/files/2013/02/rower.jpg
:shock:
Cytat: Anulka177 w 2018-12-04, 22:30:34
Czy od wiosny? 8)
Do wiosny się będę wahać :) . Byle sucho było to można cisnąć.
Cytat: vvv w 2018-12-04, 22:32:10
Super rower, zwłaszcza na zimę ...
http://ibikekrakow.com/files/2013/02/rower.jpg
:shock:
Artystowski to z innej beczki 8) . Trochę wysoko więc lepiej się nie kłaść na oblodzeniach. Tym bardziej że rama na ramie-na ramię. :roll: :wink:
Na zimę to taki najlepszy https://www.specialized.com/us/en/fatboy-comp-carbon/p/154358?color=236321-154358
Taka teraz moda, spodnie z dziurami, a rowery bez błotników, jeszcze na zimową chlapę.
:shock:
Mały rekonesans. Na najbliższy czas zapas chłodu w jeziorze zapewniony. Na razie świstaka żadnego, nie mówiąc o cieniu... 8)
Dobranoc! :lol: :wink:
Ale czy taka zimowa jazda bezpieczna? ;) 8)
Bezpieczna w stopniu niewielkim 8) . Gruda lodowa (z grudnia chyba :wink: ) zalega. Trochu błotka, trochu lodu...
Jasne, najważniejsze że jest pretekst żeby poruszać się trochę na powietrzu. 8)
Właśnie właśnie, byle odpretekstować do wiosny. :)
Dość sucho jak na tę porę, ale przy zachodzie temperaturka troszkę w dół i łapki schłodziło dostatecznie. 8)
Aby tylko uszu nie przewiać... ;)
Bo odpadną... 8)
Cytat: admin w 2019-03-06, 18:48:12
Aby tylko uszu nie przewiać... ;)
Ten cel musiałem odłożyć na lato, dajmy na to. 8)
Cytat: renia w 2019-03-06, 18:58:14
Bo odpadną... 8)
Nie reniu, odpadajo od podsłuchiwania. :lol: :wink:
A skąd to wiesz? :shock: :lol:
Z wieści gminnej. 8)
A uszy masz? :lol: :wink:
Cytat: renia w 2019-03-06, 19:05:06
A uszy masz? :lol: :wink:
Uszy? Nos się liczy, własny. Wiesz przecie. :lol: :wink:
Jasne, jasne...jak noc (sorry - jak nos) 8) :lol:
30 w cieniu, rekord tej wiosny. Zdążyłem przed tym ukropem, 53km/2,5h z hakiem na trasie Polska - Czechy. W kość dał mi jeden tylko podjazd przed granicą.
Czyli z powrotem było z górki. ;)
Zjazd na niziny... :lol: :wink:
Przedwczoraj mąż wyciągnął z piwnicu mojego strego Edmunda. Kocham go :wink: Znaczy się ich obu . Męza i Edmunda.
Edmund był zakurzony i deczko brudny , ale tak to chłopak sie trzyma. Umyłam go , siodełko wytarłam z ptasich gówien ( nie wiem jak one sie tam znalazły :roll: ) i dzisiaj wyruszyłam swoja stara trasa , nad Zalew Zegrzyński.
Edmund był niesamowity, jejku i przyspieszał i pod górkę , po piachu ciągnął. Tak machnęliśmy w tę i we wtę ( wte i wewte , obie prawidłowe, sprawdzilam) 22 km. Oj jakaś taka pomęczona jestem. :lol:
To się zdecyduj: mąż czy Edmund? :roll: Widzisz, że tak dłużej nie podołasz... :? :lol: :wink:
Albo przydałby się Edmund z napędem elektrycznym... :roll: :lol: 8)
Kręciła z Edmundem... 8)
Nie chciałam tego pisać... 8) :lol:
Cytat: renia w 2019-07-04, 22:59:51
To się zdecyduj: mąż czy Edmund? :roll: Widzisz, że tak dłużej nie podołasz... :? :lol: :wink:
Albo przydałby się Edmund z napędem elektrycznym... :roll: :lol: 8)
Trudny wybór. :roll:
Nie , Edmundowi dodać elektryczności to nie to. Straciłby urok.
Cytat: RafałS w 2019-07-04, 23:19:06
Kręciła z Edmundem... 8)
I jeszcze pokręcę. :lol:
W ogóle Edmund mnie kręci. 8)
https://www.youtube.com/watch?v=WJ5JYqRtQFQ :D
https://www.youtube.com/watch?v=0lYUrZdHx10 :P
Odpocznij sobie Dasna od tego roweru trochę... 8) :lol:
Cytat: renia w 2019-07-07, 20:45:46
Odpocznij sobie Dasna od tego roweru trochę... 8) :lol:
:lol:
Dzisiaj odpoczęłam.
To Edmund też... 8) :lol:
Ale dzisiaj machęliśmy z Edmundem lajtowo 18 km.
Były momenty :lol: :lol: :mrgreen:
Pod górkę i pod wiatr byłocięzkawo , ale daliśmy rade.
"Edmund" - to ma w papierach, czy Ty go tak nazwałaś? :roll:
Cytat: renia w 2019-07-08, 21:19:56
"Edmund" - to ma w papierach, czy Ty go tak nazwałaś? :roll:
Nie , ja go tak nazwałam. Czule, bo go kocham . :D
Do roweru pasuje, bo męża tak nazwać, to by mu się nie podobało... 8) :lol:
Cytat: renia w 2019-07-08, 21:34:15
Do roweru pasuje, bo męża tak nazwać, to by mu się nie podobało... 8) :lol:
Raczej tak.
Edmund to tak troche staroświecko. 8)
Ale jak to jest damka, to wychodzi jakiś imienny gender, czy jak? ;)
Nie chcę się chwalić, ale muszę ... 8) W ostatni weekend czerwca mój optymalny mąż brał udział w ultramaratonie PTJ czyli 610 km non- stop, gdzie przejechał 624 km w 19 godzin i 37 minut poprawiając swój zeszłoroczny wynik o ponad 4, 5 godziny (sic!) i zajmując pozycję 6 w SOLO (czyli jazda samotnie, bez wsparcia) Jako dopalacza użył oleju MCT, BHB oraz smażonych przeze mnie osobiście krokietów z żółtek, śmietanki z farszem z mięsa i skwarek. :!: :D
Cytat: admin w 2019-07-09, 20:31:37
Ale jak to jest damka, to wychodzi jakiś imienny gender, czy jak? ;)
No , damka, damka, ale Edmund do niej pasuje.
Zresztą to może transwestyta? :roll: :mrgreen:
Cytat: Anulka177 w 2019-07-09, 20:34:26
Nie chcę się chwalić, ale muszę ... 8) W ostatni weekend czerwca mój optymalny mąż brał udział w ultramaratonie PTJ czyli 610 km non- stop, gdzie przejechał 624 km w 19 godzin i 37 minut poprawiając swój zeszłoroczny wynik o ponad 4, 5 godziny (sic!) i zajmując pozycję 6 w SOLO (czyli jazda samotnie, bez wsparcia) Jako dopalacza użył oleju MCT, BHB oraz smażonych przeze mnie osobiście krokietów z żółtek, śmietanki z farszem z mięsa i skwarek. :!: :D
O rany Julek !!!
Super !1
Gratulacje !! :D
Bravo! :D
Diesel power - normalnie! ;)
Cytat: Dasna w 2019-07-09, 20:37:43
Zresztą to może transwestyta? :roll: :mrgreen:
UF! To dobrze, że damka! ;)
Niech jej będzie "Edmund". :lol:
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2019-07-09, 20:34:26
Nie chcę się chwalić, ale muszę ... 8) W ostatni weekend czerwca mój optymalny mąż brał udział w ultramaratonie PTJ czyli 610 km non- stop, gdzie przejechał 624 km w 19 godzin i 37 minut poprawiając swój zeszłoroczny wynik o ponad 4, 5 godziny (sic!) i zajmując pozycję 6 w SOLO (czyli jazda samotnie, bez wsparcia) Jako dopalacza użył oleju MCT, BHB oraz smażonych przeze mnie osobiście krokietów z żółtek, śmietanki z farszem z mięsa i skwarek. :!: :D
Gratuluję! :D 624 km :shock: Bym nie dała rady... 8) :lol:
Wydaje ci się 8) :lol:
Cytat: Dasna w 2019-07-09, 20:21:40
Cytat: renia w 2019-07-08, 21:34:15
Do roweru pasuje, bo męża tak nazwać, to by mu się nie podobało... 8) :lol:
Raczej tak.
Edmund to tak troche staroświecko. 8)
Edzio można wołać... 8) :lol:
Cytat: Anulka177 w 2019-07-09, 20:55:36
Wydaje ci się 8) :lol:
Właśnie, nie próbowałam, to nie wiem... :lol: :wink:
Cytat: renia w 2019-07-09, 20:55:55
Cytat: Dasna w 2019-07-09, 20:21:40
Cytat: renia w 2019-07-08, 21:34:15
Do roweru pasuje, bo męża tak nazwać, to by mu się nie podobało... 8) :lol:
Raczej tak.
Edmund to tak troche staroświecko. 8)
Edzio można wołać... 8) :lol:
Nie , ona tego nie zniesie. Edmund to brzmi dumnie. 8)
:lol:
Cytat: renia w 2019-07-09, 20:56:38
Cytat: Anulka177 w 2019-07-09, 20:55:36
Wydaje ci się 8) :lol:
Właśnie, nie próbowałam, to nie wiem... :lol: :wink:
Renia to spróbuj.
Na początek 100 km wystarczy.
A potem zobaczysz. :D
Zagapi się i zrobi 300 :lol:
:lol:
:lol: Bym spróbowała, ale mi się nie chce... 8)
:lol:
Dziesiaj z Edmundem machnęliśmy ok . 15 km, ale czułam je jak 30 .
Ojejej.
Pojechalam inną trasą , fajną rowerowa , a,e więcej było wspinaczki. :D
A nie miał kto wcześniej wyrównać terenu? :roll: ;)
Trzeba było poprosić kogoś do walca... 8) :lol:
:lol:
Właśnie! :lol:
Cytat: renia w 2019-07-10, 20:49:27
Trzeba było poprosić kogoś do walca... 8) :lol:
:lol:
Sciągnęłam sobie endomondo i wyruszylismy wczoraj z Edmundem do boju. Machęliśmy 27, 8 km. :D A jeszcze wieczorem miałam jakiś przypływ mocy.
Cytat: Dasna w 2019-07-15, 15:19:32
Cytat: renia w 2019-07-10, 20:49:27
Trzeba było poprosić kogoś do walca... 8) :lol:
:lol:
Dzisiaj naszą ulicę "walcują" i musimy jeździć objazdem...
Ale może będzie trochę lepsza... :roll:
Dlaczego trochę, czyżby brak zaufania do polskich drogowców? ;)
Nasza ulica jest nietypowa... :lol: Gdzieś tak połowa ulicy jest pokryta asfaltem, część drogi jest z płyt betonowych, a część piaszczysta (ale są chodniki). Mają kłaść na całości asfalt, ale najpierw muszą zrobić porządek z mediami. Przede wszystkim linię elektryczną schować pod ziemię. :roll: Miało to być w tym roku, ale cienko to widzę... 8) I dobrze... :D Lepiej, żeby tutaj było małe natężenie ruchu...
Czyli nie dobra zmiana. ;) :lol:
Trzeba robić wszystko, żeby wszystko pozostało po staremu... :lol: :wink:
To tylko tak dobrze było za tamtych co nic nie robili. ;)
Otóż to, otóż to... 8) :lol:
Cytat: renia w 2019-07-15, 16:13:41
Nasza ulica jest nietypowa... :lol: Gdzieś tak połowa ulicy jest pokryta asfaltem, część drogi jest z płyt betonowych, a część piaszczysta (ale są chodniki). Mają kłaść na całości asfalt, ale najpierw muszą zrobić porządek z mediami. Przede wszystkim linię elektryczną schować pod ziemię. :roll: Miało to być w tym roku, ale cienko to widzę... 8) I dobrze... :D Lepiej, żeby tutaj było małe natężenie ruchu...
Jak się na zadupiu mieszka, to tak to jest. Ale jak wynika z lokalnego patriotyzmu to raj ponad wszystko
Dzisiaj zdradziłam Edmunda. Wyruszyłam na rowerze syna.
Zrobiliśmy 20, 85 km. :D
Jak mogłaś... :?
Moge i znów zdradziłam Edmunda w Endomondo :lol:
Wczoraj lekkie 15, 82 km na rowerze syna. Ale przestaje mi sie podobać. Może się rozejrzę jeszcze za innym ? :roll: :lol:
Weź się w końcu zdecyduj Dziewczyno, którego wybierasz, a który idzie w odstawkę... :roll: :wink:
Dobry Vecer! 50km wokół Genevki, z dotknięciem jeziorka przejrzystej toni. Skwar+, ale na koniec creme freiche+ na powstanie z kolan+. ;-)
Same plusy na tym wyjeździe. ;)
Cytat: Blackend w 2019-07-21, 21:58:15
Same plusy na tym wyjeździe. ;)
Aczkolwiek dużo plusów ujemnych najpierw trza zebrać. ;-)
No niestety, to jest ta najbardziej bolesna część wszelkich wyjazdów. ;) 8)
https://naszosie.pl/2019/07/16/suplementacja-ketonami-stoi-za-sukcesami-druzyny-jumbo-visma/?fbclid=IwAR16A7qT1MU3qwKM_WcnCbK5mpJaY7-kd_7dRAVdT5wE59stdWCiMnMp7f0
Napisałbym coś na ten temat, ale jakoś nie mam dziś już ochoty, bo później nie będę mógł usnąć. :?
:lol: :lol: :lol:
To czekam, może jutro.... 8)
Nic z tego, bo wyleciał mi z głowy szereg napięciowy głównych metabolitów z cyklu Krebsa. :?
Wiem, można sobie wygooglować, albo otworzyć biochemię, ale ...
Najważniejsze pamiętam utlenienie na łańcuchu oddechowym mola acetylo-CoA - 12moli ATP, acetooctanu - 23mole ATP, a hydroksymaślanu 26moli ATP, bez tego ani rusz w bilansowaniu diety, a z voltami jakoś można się obejść, dlatego z głowy uciekają... ;) :lol:
Nigdy zaś nie mogłem pojąć jak niektórym "naukowcom" wychodziło 38 moli ATP z glikolizy mola glukozy, skoro glikoliza kończy się na pirogronianie. :roll: ;)
Dziaisj pojechaliśmy sobie z mężem 17 km do sklepu z marmurami. Jak przyjemnie pedełować z mężem. :D
A wybraliście chociaż już co? :roll: ;)
Cytat: admin w 2019-07-24, 19:21:22
A wybraliście chociaż już co? :roll: ;)
Wybraliśmy 4 parapeciki na kaloryfery. Takie jak mamy parapety okienne. :D
No to trzeba zrobić parapetówkę... 8) :lol:
:D :lol:
:lol:
Dziś przejechane Tour De Pomorze - 740 km w 26h 01min, miejsce 4 solo :D :!: (zero żeli, batonów, bananów)
Super. :D
Ja bym nie chciała w tym upale tak daleko jechać... :? Chyba, że samochodem z klimą... 8) :wink:
A oczekuje kto tego? :roll: ;)
Coraz wyższe te miejsca, jest progres. :D
Cytat: admin w 2019-07-28, 19:12:52
A oczekuje kto tego? :roll: ;)
Na szczęście nie ma przymusu... 8) :lol:
A bo to dopiero pierwsza kadencja "dobrej zmiany"! ;)
:lol:
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2019-07-28, 16:41:35
Dziś przejechane Tour De Pomorze - 740 km w 26h 01min, miejsce 4 solo :D :!: (zero żeli, batonów, bananów)
Tys piknie:)
Cytat: Anulka177 w 2019-07-28, 16:41:35
Dziś przejechane Tour De Pomorze - 740 km w 26h 01min, miejsce 4 solo :D :!: (zero żeli, batonów, bananów)
Wow, to jest wynik powalający. Brawo !!! :D
Ale na kolana, czy na płask? :roll: ;)
Na płask nogami do przodu :lol:
Ale czy płask na wznak czy też krzyżem? Te pierwsze ponoć zwiększa ryzyko.
:roll:
https://www.medexpress.pl/spanie-na-wznak-zwieksza-ryzyko-poronienia/68709
Cytat: Dasna w 2019-08-03, 08:38:21
Cytat: Anulka177 w 2019-07-28, 16:41:35
Dziś przejechane Tour De Pomorze - 740 km w 26h 01min, miejsce 4 solo :D :!: (zero żeli, batonów, bananów)
Wow, to jest wynik powalający. Brawo !!! :D
Phi 74.0 km - też tak mogę!
To chyba trzeba mieć tu, a nie tu :roll: :shock: 8) :) :wink: . A zapewne nie w żelkach, bananach... :wink:
Tak świetnie pojechał, że dostał zaproszenie do udziału w Mistrzostwach Polski w Ultramaratonie, ponad 1000 km i 11tys przewyższeń, limit czasu 50 godzin :lol: :lol: :lol: Niech się tylko te świeże pęcherze zagoją 8) :lol:
Fajnie, tylko czy bierze pod uwagę, że taki typ wysiłku jest wyniszczający? 8)
Nie sądzę 8)
Tzn nie sądzę, by brał pod uwagę :lol:
Dziś mały rekonesans pislandzki, nic szczególnego. Najważniejsze że zaduch+ nieco mniejszy. Nocki fajne chłodniejsze. :)
Tu też jakaś taka pislandzka okolica, ale da się jeszcze żyć! ;)
Bo o fajki i na piwko jeszcze nie zagadują tak nachalnie jak za tamtych! 8)
Czyli jest lepiej. ;)
Ale cztery lata temu, jak dostali po pięć set+ to o nic nie wołali, a nie jak za tamtych, co spokojnie przejść przez park nie można było! ;)
A teraz się zaczynają usiłować wyłudzać... :shock: 8)
Ewidentny przykład postępującej inflacji. ;) 8)
Ale najbardziej właśnie za deflacji nachalni byli! :shock:
Chyba przez to, że rewaloryzacji nie mieli! ;)
:lol:
Ale wtedy Polska była w ruinie, a dopiero teraz wróciło pij i popuszczaj pasa, aż będzie mądry Polak po szkodzie. ;)
Wreszcie się doczekali: "czy się stoi, czy się leży, pięć set plus się należy". 8)
Nawet lepiej leżeć, bo wtedy można więcej ustrzelić. ;)
I potem s-koko chanel uprawiać przed telewizorem. ;)
Cytat: admin w 2019-08-04, 21:50:47
Ale najbardziej właśnie za deflacji nachalni byli! :shock:
Chyba przez to, że rewaloryzacji nie mieli! ;)
Zjawisko nadal występuje tu. Na pislandii naród ma potrzeby wielkie. Kroplą z morza potrzeb zaspokojenie ich niemożliwością jest. :wink:
Ja dzisiaj rano PC , 2 godz. taki średni trening a wieczorem 22 km na Edmundzie. :D
22 - fajny dystansik. :D
:D
Cytat: admin w 2019-08-04, 21:43:58
Ale cztery lata temu, jak dostali po pięć set+ to o nic nie wołali, a nie jak za tamtych, co spokojnie przejść przez park nie można było! ;)
A teraz się zaczynają usiłować wyłudzać... :shock: 8)
Roku pańskiego "dwa tysiące piętnastego",
miesiąca ósmego,
dnia drugiego,
z samego rana
pewna "roztargniona" dama
imieniny z Alfonsem świętowała.
Z tej "okazji" "pięć set+" z "nim" obalała.
Nierychło się zorientowała,
flaszka pita była na zdrowie Gustawa.
Pani owa w dechę zalana, nie w czas uznała,
że "nieświadomie" chyba "dała ciała".
Sprawa by się wnet wydała,
fartownie sen pobudka przerwała.
8)
:shock:
Rozumiem! ;)
W środę popedałowałam sobie 32, 17 km.
Edmund odchodzi w odstawkę powoli choć nie do końca. Nie działa hamulec, siodełko mąż przełożył do roweru syna. Właśnie na rowerze syna lepiej mi sie jeżdzi choć jest cięższy nic Edmund. A nieraz musze wziąc rower pod pache i maszerowac z nim w dół po schodkach.
Mam wielka frajde z tego jeżdzenia , górki, pagórki, podjazdy w piasku. Rowerem crossowym fajnie się jeżdzi. Te 32 km to i piękne widoki, i troche adrenaliny , bo musialam skupić sie na jeżdzie po wale nad Zalewem Zegrzyńskim a tam było wąski i dużo kamieni i piachu. Ale za to widoczki piękne. :D
Podziwiam Twoją aktywność sportową i pasję, jaką w to wkładasz... :D
Cytat: renia w 2019-08-09, 08:06:41
Podziwiam Twoją aktywność sportową i pasję, jaką w to wkładasz... :D
Dziękuję kochana :wink:
Ja zaś na wczorajszej wycieczce rowerowej uderzyłam się w udo i mam ogromnego krwiaka w kolorze śliwkowym. Mąż ze złamanym obojczykiem twierdzi, że to pikuś skoro nie przeleciałam przez kierownicę :lol: Rodzina patologiczna 8)
A pieski całe? :roll: 8)
Tak, pieski są zdrowe jak ryby 8)
:lol: Chociaż jakiś plus... :wink:
Wczoraj z mężem popedałowaliśmy sobie przez górki, pagórki, ściezki, wałem nadbrzeżnym 26 km. Mmmm, było przecudnie, ale już ok. 19.00 zaczęło sie robic zimno. :?
Trzeba było jechać samochodem... :wink:
A rowery na dachu. ;)
Żeby się przewietrzyły... 8)
Nie. :shock:
Żeby ludzie widzieli. ;)
:lol: :lol:
Cytat: Dasna w 2019-08-09, 07:48:45
W środę popedałowałam sobie 32, 17 km.
Edmund odchodzi w odstawkę powoli choć nie do końca. Nie działa hamulec, siodełko mąż przełożył do roweru syna. Właśnie na rowerze syna lepiej mi sie jeżdzi choć jest cięższy nic Edmund. A nieraz musze wziąc rower pod pache i maszerowac z nim w dół po schodkach.
Mam wielka frajde z tego jeżdzenia , górki, pagórki, podjazdy w piasku. Rowerem crossowym fajnie się jeżdzi. Te 32 km to i piękne widoki, i troche adrenaliny , bo musialam skupić sie na jeżdzie po wale nad Zalewem Zegrzyńskim a tam było wąski i dużo kamieni i piachu. Ale za to widoczki piękne. :D
Co Ty tam kłujesz, Dasna, że tyle energii masz? :shock:
Kopa żółtków i wiadro smalcu! ;)
No i sok z gumijagód... 8)
A tak! Zapomniałem. ;)
:lol:
Cytat: Gavroche w 2019-08-19, 11:10:25
Cytat: Dasna w 2019-08-09, 07:48:45
W środę popedałowałam sobie 32, 17 km.
Edmund odchodzi w odstawkę powoli choć nie do końca. Nie działa hamulec, siodełko mąż przełożył do roweru syna. Właśnie na rowerze syna lepiej mi sie jeżdzi choć jest cięższy nic Edmund. A nieraz musze wziąc rower pod pache i maszerowac z nim w dół po schodkach.
Mam wielka frajde z tego jeżdzenia , górki, pagórki, podjazdy w piasku. Rowerem crossowym fajnie się jeżdzi. Te 32 km to i piękne widoki, i troche adrenaliny , bo musialam skupić sie na jeżdzie po wale nad Zalewem Zegrzyńskim a tam było wąski i dużo kamieni i piachu. Ale za to widoczki piękne. :D
Co Ty tam kłujesz, Dasna, że tyle energii masz? :shock:
Ano, niby lżejsze treningi z PC i krótsze, bo tylko 1 godz. Choć ze zwisu ciągle podrzucam i rwę , ( dzisiaj też) to takie lekkie nie jest. Idą większe przeciążenia na odcinek krzyżowo- lędźwiowy.
Głowa lżejsza. I założenie , że trzeba ją przewietrzyc innymi sportami.
Czyli rower, pływanie, od czasu do czasu flyboard i kajak.
Ale chleb ze smalcem do tego, czy "jądrowe maszyny na pustyni"? :roll: ;)
:lol:
Cytat: admin w 2019-08-20, 14:43:27
Ale chleb ze smalcem do tego, czy "jądrowe maszyny na pustyni"? :roll: ;)
Sama nie wiem ? :lol: :lol:
Co wybrać? :roll:
Jakaś podpowiedź? Koło ratunkowe? Telefon do przyjaciela? :roll:
:lol:
Wczoraj nawiedziliśmy z mężem pana od rowerów i 6 synów. Edmund słabuje a i rower syna też wymaga lekkiego remontu.
Teraz w warsztacie nastąpiła zmiana pokoleń. Panem od rowerów został kolega naszego Młodego czyli 2 najstarszy syn. A pan od rowerów pomaga synowi. :D
Miło było powspominać i ustalić kolejność dzieci.
Wszyscy jeszcze się uczą , nie mają ani żon, ani dzieci.
Ale czy chociaż na zwolnienie z PIT-u się jeszcze załapują? :roll: ;)
Ale jak każdy z nich będzie miał po 6 synów, to rodzinka będzie liczna... :roll: :wink:
Cytat: admin w 2019-08-21, 09:54:29
Ale czy chociaż na zwolnienie z PIT-u się jeszcze załapują? :roll: ;)
Nie mam pojęcia. Nie myślałam o tym. :roll:
Aaaaa, tak. Nie maja jeszcze skończonych nawet 24 lat.
Cytat: renia w 2019-08-21, 09:54:50
Ale jak każdy z nich będzie miał po 6 synów, to rodzinka będzie liczna... :roll: :wink:
Oj. :shock:
6 x 6 = 36 :shock: Bogać tam ! :shock: :lol:
Cytat: Dasna w 2019-08-21, 09:36:27
Cytat: admin w 2019-08-20, 14:43:27
Ale chleb ze smalcem do tego, czy "jądrowe maszyny na pustyni"? :roll: ;)
Sama nie wiem ? :lol: :lol:
Co wybrać? :roll:
Jakaś podpowiedź? Koło ratunkowe? Telefon do przyjaciela? :roll:
:lol:
Jan Kwaśniewski: "Krótka instrukcja obsługi człowieka" - str 11-12
Marszałek Witek:
Ogłaszam przerwę w obradach.
:lol:
Dzisiaj rano odebraliśmy z mężem Edmunda i rower syna od syna pana od rowerów i 6 synów.
Wow, Edmund jaki full wypas :lol: :lol: i rower syna tez nowe ogumienie, hamulce sprawdzone , przerzutki ustawione. Miałam dzisiaj pojeżdzić, ale wystarczy . Padam , padam, padam. 8) :?
No i Edmund po operacji też odpocznie sobie... 8)
:lol:
Trochę pokręcone na dziś, tak akurat żeby przesmarować to i owo żeby na przykład nie rdzewiało 8) . W tym wymiana gumy na trasie. Poszła mniej więcej przy wyjeździe z miasta. Szczęśliwie udało się dokręcić traskę bez zapasu. :)
Zimny rower na dziś. Dało się odczuć ochłodzenie. Nogawki musiałem założyć. Deszcz gratis, ale i tęcza. :)
Tęcza? :?
A przeżegnałeś się przynajmniej i splunąłeś przez lewe ramię? ;)
:lol:
4 razy po 2 razy. 8 razy (raz po raz)... :wink:
:lol:
Cytat: Anulka177 w 2019-08-12, 21:56:03
Ja zaś na wczorajszej wycieczce rowerowej uderzyłam się w udo i mam ogromnego krwiaka w kolorze śliwkowym. Mąż ze złamanym obojczykiem twierdzi, że to pikuś skoro nie przeleciałam przez kierownicę :lol: Rodzina patologiczna 8)
Pamiętam podobną wycieczkę rowerową - skoro nie ma ścieżki rowerowej to można dogodnie jechać w dół środkiem górskiego strumienia, akurat najbardziej z tej wycieczki zapadło mi w pamięć, że żadnego siniaka się nie dorobiłem i do tej pory mnie to dziwi.
8)
A bo z nurtem jakby łatwiej. ;)
Aby to był główny nurt do tego jeszcze! ;)
Z głównym to już tylko wystarczy siodełka się trzymać. ;)
:lol:
Pogoda sprzyja, dziś wypad orzechowy. Twardy orzech do zgryzienia z właściwym wyborem na poziomie lokalnym bo to zależy z którego drzewa. Niby wybór duży, ale jak pominąć zgniłki, pustaki, zatwardzialce, zgrzybialce, karakany i to tak żeby nie wdepnąć w sarnie bobki, to w sumie niewiele. :)
Co za dzień! Wylazły insekty. Ciepło że tylko zatrzymać się na słońcu a obsiadają, szczególnie biedronki, co biorąc pod uwagę okoliczności przyrody jest dość mylące. :wink:
Jak to dobrze dla handlarzy suplementami, że ludziska się nie opalają, a jeśli to z "filtrami" upośledzającymi produkcję tej odmiany cholesterolu! ;)
Cytat: admin w 2019-10-13, 16:06:51
Jak to dobrze dla handlarzy suplementami, że ludziska się nie opalają, a jeśli to z "filtrami" upośledzającymi produkcję tej odmiany cholesterolu! ;)
Odlot. Na Słońcu lepiej się wiedzie, ale to zależy oczywiście... 8)
Jak to dobrze, że D3 dopyskowo się nie da przedawkować. ;)
Wszystko co się da przedawkować jest niezdrowe! Ale polak-potrafi więc przedawkuje nawet to czego się nie da przedawkować.
8)
Cytatodlot
Cytat
A ja wcale.....
.....Jak desperat jaki....
Nawiedziło mnie coś takiego, że:
2,3,4 jaki mogą mieć jednego jaka desperata.
5,6,7 jaków mogą też mieć jednego jaka desperata.
Może też być tak, że wszystkie jaki to desperaci.
Może taż być tak, że ktoś jest: "jak desperat jaki". (po 21 przez J)
Fatalista ,frustrat, nawiedzony,
może nie najedzony, a może przejedzony,
może nie dopity, może przepity
jakiś ten jak.
Może być też tak,
że desperat jak
czuje się jak nadęty ptak,
Mało lotny i skrzydeł mu brak.
Raz jeden tęgi paw, niezbyt biegły w mowie,
nie odleciał, leżał na kozetce w Arłamowie.
Ze 25C. Jest prawie jak za tamtych. Toteż rozgrzewka rowerowa z ominięciem bardzo zasiedziałej kaczki (kompletnie nie ruszyła kupra gdy ją wymijałem). Strach pomyśleć gdybym ją rozjechał :twisted: .
Na szczęście nie przeszkodziła mi w domknięciu sezonu wodnego niczym za tamtych 8) . Zupa z jeziora też prawie wypłukana więc małe pływanko na półmetku października zrealizowane. Trzeba korzystać bo ciemny okres dopiero się rozpoczyna. Jak teraz ci znów zaczną podpierać resztę stalinowskich ustaw to dopiero popłynie się...
Dobry Vecer! Szybkie 45km przed zmierzchem. Podjazd pod Kotlinę Kłodzką. Zawróciłem w stosownym momencie aby przypadkiem pislandii nie opuścić (no dobra, ciemno się zbliżało :? ) i popędziłem do Zapiecka. :)
Akumulatorowym przynajmniej czy nieekologicznie własnym wysiłkiem fizycznym emitując gazy do atmosfery? ;)
Akumulatory mam zdemontowane tymczasowo. Zagazowałem jak nic, dlatego teraz będzie ocieplenie w najbliższych dniach. 8) :lol: :wink:
:lol:
:lol:
Przed zimą zdałoby się podładować akumulator w aucie, jak się mało jeździ. 8)
Małym prądem długo, czy dużym prądem szybko? :roll:
A może najlepiej się nad tym nie zastanawiać, jak większość, tylko poczekać aż się "zepsuje", to mechanik se zarobi... ;)
W zasadzie można podpiąć na stałe, a odpinać jak się gdzieś jedzie ;)
https://allegro.pl/oferta/prostownik-elektroniczny-ladowarka-6-12v-5a-lcd-7456420269
8)
Jak benzyna to może stać i da się uratować, jak diesel to już tak słodko nie jest ...
CytatJuż po 1 miesiącu przechowywania ilość osadów nierozpuszczalnych przekroczyła dopuszczalne wymagania normatywne - 25 g/m3, zarówno dla B7 jak i B20. Zgodnie z przewidywaniami, biopaliwo B20 charakteryzuje się większą skłonnością do tworzenia osadów, niż paliwo B7.
https://www.wnp.pl/wiadomosci/ocena-zmian-wybranych-wlasciwosci-paliw-w-czasie-ich-magazynowania,-7360.html
:?
Cytat: vvv w 2019-10-21, 09:00:11
W zasadzie można podpiąć na stałe, a odpinać jak się gdzieś jedzie ;)
https://allegro.pl/oferta/prostownik-elektroniczny-ladowarka-6-12v-5a-lcd-7456420269
8)
:shock:
Ale jaka "dobra zmiana" - z dwóch stówek na 87,90zł! :D
A tak narzekają na ten pis... ;)
Cytat: vvv w 2019-10-21, 09:19:38
Jak benzyna to może stać i da się uratować, jak diesel to już tak słodko nie jest ...
Na szczęście diselek jeździ a stoi benzyna. :D
Cytat: admin w 2019-10-21, 09:21:46
Cytat: vvv w 2019-10-21, 09:00:11
W zasadzie można podpiąć na stałe, a odpinać jak się gdzieś jedzie ;)
https://allegro.pl/oferta/prostownik-elektroniczny-ladowarka-6-12v-5a-lcd-7456420269
8)
:shock:
Ale jaka "dobra zmiana" - z dwóch stówek na 87,90zł! :D
A tak narzekają na ten pis... ;)
:lol:
"Drodzy towarzysze, wprawdzie zdrożała pietruszka, ale staniały prostowniki!" ;)
:lol:
Nie ma inflacji, rozejść się. ;)
:lol:
O jejku, no nie wierzę!
https://kopalniawiedzy.pl/zel-weglowodanowy-piure-ziemniaczane-glukoza-osocze-osiagi-Nicholas-Burd,30902
:lol:
To oni nie wiedzą, że najlepiej podczas wysiłku podtrzymuje poziom węglowodanów we krwi glukagon? :shock: ;)
Cytat: Blackend w 2019-10-21, 11:55:00
:lol:
Nie ma inflacji, rozejść się. ;)
Masz szczęście że ja się zakładam tylko na orzechy bo dziś Euro znów tylko 4,3 pisos boliwaryjskiego. Reszta podobnie. Program Wenezuela+ zwolnił? :|
:lol:
:lol:
Ale projekcja jest na przyszły rok, lub ewentualnie niedługo po wyborach prezydenckich. 8)
Projekcja była na 2020. To już za 70 dni. Wenezuela teraz! Bo do oryginalnej też drogo wychodzi :wink: . Przynajmniej ta pogoda na razie trzyma jak za tamtych... 8)
Jak by co, to nadal podtrzymuje, że w przyszłym roku, najpóźniej w 2021 euro będzie po pięć złoty. 8)
Projekcja mówiła "w 2020 euro będzie po 5" pisos. A więc jeśli nie zdążą do 01.2020 to prawdziwe będzie również że euro nie jest po 5 p w 2020 8) . A 2021 to już nie podtrzymanie tylko renegocjacja warunków programu Wenezuela+. :wink:
W sumie nie dziwne bo pis ma podobno jakieś rozterki... :evil:
Drożeją usługi, Pisowcy nie mają zamiaru w krzewieniu sprawiedliwości społecznej zwalniać - inflacja będzie rosnąć. 8)
Mała kawa w Macu kosztuje już 5 zeta. :shock: 8)
Jak tak dalej pójdzie to w cenach Norwegów przeskoczymy. Z Niemcami podstawowe artykuły to chyba juz na równo.
W Berlinie wynajem mieszkań jest tańszy niż w W-ce! :shock: :?
Ale wiadomo - Berlin to zadupie Europy przecież w porównaniu z "dobrą zmianą"... ;) :lol:
:lol:
I za dużo multi kulti dla prawdziwego patrioty nie mylić ze zwykłym. ;)
Ciężko żyć, jak na ulicy się tylko kolorowych i zakryte gęby ogląda! ;)
A to jest właśnie bardzo ciekawe. 8)
Bo jak taka Broszka bez obstawy nie boi się po Brukseli wśród tych kolorowych chadzać, a tu aż w trzy borowskie limuzyny trzeba było jeździć? :shock:
Parę dni temu miałem pogawędkę z takim wystraszonym najazdem imigrantów pisowcem, który zażarcie przekonywał mnie jakie to zło i armagedon będzie, po czym gdy się uspokoił, bo przyznałem mu oczywiście rację zaczął opowiadać o córce, która z chłopakiem wyjechała do Holandii i w ogóle cud miód i solone orzeszki jak fajnie się urządzili i był ich odwiedzić. :lol:
Pisowska moralność! ;)
NIEREFORMOWALNI 8)
Ale wiadomo że nie oni, tylko tamci :lol:
Tamci to całe zło! ;)
Jak oni się muszą męczyć w tej Brukseli, szczególnie pobierając wypłatę w Euro - biorą ale się nie cieszą. :lol: :lol: :lol:
Zaraz mi się przypominają minione jedynie słuszne czasy kiedy lud trzymano za pysk w obozie, a sami po świecie jeździli. 8)
To były piękne czasy prawie sprawiedliwe! :D
I jak fajnie bieda się mnożyła, szczególnie w latach '80 gdy socjalizm osiągnął swój szczyt w sprawiedliwym dzieleniu dóbr. :lol:
Jasne, bez żadnej zachęty, wystarczało tylko prąd wieczorem wyłączać. 8)
Ale dziś już to by nie przeszło, bo baterie wydajne są. ;)
Cytat: Blackend w 2019-10-24, 11:38:11
I jak fajnie bieda się mnożyła, szczególnie w latach '80 gdy socjalizm osiągnął swój szczyt w sprawiedliwym dzieleniu dóbr. :lol:
W 87 byłem już u wroga, mieszkałem od tej kolorowej strony muru. Wtedy to sie naprawdę wolność czuło, a jaka ulga na duszy, że sie udało spieprzyć z komuny. 8)
Cytat: admin w 2019-10-24, 10:23:18
To były piękne czasy prawie sprawiedliwe! :D
:lol: :lol:
No pewnie że sprawiedliwie. Niektórzy do dzis wspominaja pełne zamrazarki schabu. :lol:
:lol:
A ile się na śmieci niepotrzebnych zapasów kartkowych wyrzucało! ;)
Póki do wymiany barterowej się ludziska nie wprawili... 8)
Naprawianie zamrażarki odbywało się w trybie reanimacji pacjenta który musi żyć.
8)
O zamrażarce to można było pomarzyć, ale ze schładzarek do mleka się przerabiało, bo tego było pod dostatkiem z przydziału spółdzielczego. Trzeba tylko było mieć chłopa z krową, co mleko do mleczarni odstawiał. :D
Sklepy górnicze tu mieliśmy.
8)
Google nie bardzo kontaktują o co chodzi ...
więc
https://dziennikzachodni.pl/sklepy-tylko-dla-gornikow-pralki-futra-narty-na-ksiazeczki-g/ar/c3-1057332
8)
A wygląda jak dla jakichś półkowników. :|
Powinny być sklepy dla pierwszosortowych, szczególnie takich, co nie wiedzą jaką dietę trzymać, dostaliby dzienną porcję na kartki i całą dotację państwową na biedne dzieci z prywaciarskich pieniędzy mogliby na pięć set+ przeznaczyć. 8)
Spokojnie, jak Naczelnik dotrwa, to może być drugim po Jaruzelskim najlepszym dietetykiem w kraju. ;)
A jak się naprawdę przyłoży i pokona wroga w senacie, a następnie przepchnie sztuczną inteligencję do wykonywania poleceń co się prezydentem nazywa, to rozmnoży to społeczeństwo tak, że znowu kilka krajów ościennych obdzieli. :lol:
:lol:
Wieje z południa że hej! Nie jedzie z góry normalnie rowerem zjechać bez dopedałowywowywowania :shock: . Około 15C, okna uchylone do wietrzenia. Piękna wiosna tej jesieni, a pojutrze zima. 8)
Cytat: RafałS w 2019-12-20, 15:16:07
bez dopedałowywowywowania :shock:
Chyba się pisze doQWERTY+wowania.
:shock:
To andek?
Tyle wiem, że to coś ...
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c3/Bicycle_pedal_animation.gif/220px-Bicycle_pedal_animation.gif
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c3/Bicycle_pedal_animation.gif/220px-Bicycle_pedal_animation.gif)
jest silnie niekompatybilne ze współczesnymi podeszwami, zeżera podeszwy jak mysza styropian.
:?
Mogę zaproponować platformy (nie polityczne). Sam używam, ale ja i tak mam podeszwy pogryzione, ale to w innej bajce... 8)
Dawniej i podeszwy pyły prawdziwe i to co pod podeszwą do nasikania też ...
https://i.postimg.cc/xTXRNRz3/pprl.jpg
(https://i.postimg.cc/xTXRNRz3/pprl.jpg)
Nic się nie gryzło.
(a teraz się naciska piankową podeszwą na skrobak)
:?
Ja z kapci to jedynie domowe. Kapcie na zewnątrz to co sezonowy marketing na zaśmiecenie dzieciom planety. :wink:
Cytat: vvv w 2019-12-20, 15:41:09
Tyle wiem, że to coś ...
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c3/Bicycle_pedal_animation.gif/220px-Bicycle_pedal_animation.gif
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c3/Bicycle_pedal_animation.gif/220px-Bicycle_pedal_animation.gif)
jest silnie niekompatybilne ze współczesnymi podeszwami, zeżera podeszwy jak mysza styropian.
:?
Zgryza, mysz zgryza styropian.
Akurat to były "kapcie do garnituru", aż sprawdziłem aktualnie posiadane marki 300PLN to samo - podeszwa do stąpania po salonach i parkietach, zero wytrzymałości na "rower" i inne nierówności.
/
Z butów prawdziwych z prawdziwą podeszwą to pozostały niektóre buty taktyczne i BHP.
:?
Cytat: Gavroche w 2019-12-20, 18:42:54
mysz zgryza styropian
Z punktu widzenia koherentności styropianu to bez znaczenia czy został połknięty czy nie.
:mrgreen: :wink:
Cytat: vvv w 2019-12-20, 17:35:30
Dawniej i podeszwy pyły prawdziwe i to co pod podeszwą do nasikania też ...
Do
naciskania, naciskania, kolejne słowo do walki ze słownikiem LoL
:shock:
A już myślałem że do nasikania gumą natryskowo. :lol:
Cytat: vvv w 2019-12-20, 18:47:21
...Z butów prawdziwych z prawdziwą podeszwą to pozostały niektóre buty taktyczne i BHP.
:?
Ja znajduję jeszcze w innych obszarach, ale za niedługo będę z opon sandały wycinał...gdy już zrobią polin żeby mogli polinianie zimą w sandałach... :|
Kolejny dzień wiosny, blisko 20C. Małe Świrus Trophy 35km przekręcone. Wszyscy tropimy świrusa... 8)
Dobry! Rundka jeziorodookólna z odbiciem na Czechy. 57km w sumie tego wyszło. 8)
Na elektryku, to byłoby w sam raz. ;)
:lol:
Dokładnie, i raz tyle jak ładne widoki w kilometrach bez specjalnego wysiłku :lol:
Dziś tylko na nożnym, ale nie takie rzeczy się robiło... :wink:
Nożnym hamulcu? ;)
Torpedo się dawno temu wyzbyłem. :wink:
A bo teraz retarder w modzie, wiem bo tak darkkrzyś mowi... ;)
Na swoim yt canale... :D
Chcę się pochwalić, że mój mąż zdobył 3 miejsce w Pucharze Polski Ultramaratonów Rowerowych po przejechaniu łącznie ponad 2700km w tej edycji. :)
Uch! Ładnie ma kilosów w nogach! :D
A wy dalej na ŻO?
Trochę ma podbite W w sezonie, ale ogólnie tak, ŻO jest najwygodniejsze.
No i ja podbijam Ww jak czuję taką potrzebę, zwykle dobrze na tym wychodzę. :D
Super wynik. :D
Nawet na elektryku bym tyle rady nie dał. ;)
Wynik goni wynik, im lepszy tym gorszy, bo musi być lepszy od poprzedniego. :lol:
Na elektryku nie liczymy kilometrów, tylko fotki z widokami. :lol:
No jak nie liczymy, skoro trzeba pilnować stanu naładowania akumulatora, żeby z powrotem nie pedałować. ;)
Doładować gdzieś po drodze jeszcze nie zakazali, ale nie wiadomo czy bez masek będzie jeszcze można w ogóle cokolwiek robić. :lol:
Cytat: Anulka177 w 2020-10-22, 12:54:45
Chcę się pochwalić, że mój mąż zdobył 3 miejsce w Pucharze Polski Ultramaratonów Rowerowych po przejechaniu łącznie ponad 2700km w tej edycji. :)
SUPER! Gratulacje... :D
Cytat: Jarek w 2020-10-22, 18:21:30
Na elektryku nie liczymy kilometrów, tylko fotki z widokami. :lol:
Otóż to 8)
:shock:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/rowerzysta-kopn%C4%85%C5%82-5-latk%C4%99-bo-ta-nie-zesz%C5%82a-mu-z-drogi/ar-BB1cnvbs?ocid=msedgntp (https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/rowerzysta-kopn%C4%85%C5%82-5-latk%C4%99-bo-ta-nie-zesz%C5%82a-mu-z-drogi/ar-BB1cnvbs?ocid=msedgntp)- co za koleś! :( I to w Belgii! :shock:
Dobrze, że się chociaż sam zgłosił na policję. 8)
Może nie chciał w nią wjechać, i wybrał mniejsze zło? Potem przemyślal, że może jednak inaczej bedzie to odebrane. 8)
Co chwilę na spacerach spotykam się z tym samym problemem. 8)
Nie pogodzisz pieszych z rowerzystami, tak samo jak nie pogodzisz pieszych z samochodami i stąd są ulice dla aut i chodniki dla pieszych. 8)
Wspólne ścieżki są bez sensu. 8)
Ale koleś powinien się zatrzymać... 8)
To fakt. 8)
Przejażdżka techniczna. Nie ma to jak rower odbłocić na śniegach i w zamieciach. 8)
I WD-40 po łańcuchu... ;)
Się wyczyści i przesmaruje. Ale jutro... 8)
Wiadomo, jurto, jutro... ;)
Dziś lekka odwilż. Wehikuł odbłocony, głównie koła, ale rama i widelc też nieco. Na chwilę wystarczy... :)
(https://i.postimg.cc/tRYwBqks/IMG.jpg)
Będzie rdzewieć? ;)
Nie planuję. Na toczącym kamieniu... :lol: :wink:
:D
Ostatnio zdjęcie mchu zrobiłem, ale kamień leży jak wmurowany... ;)
A my z córkami robimy takie proste ogródki w słoikach, na mchu oparte:
https://www.reddit.com/r/terrariums/comments/borc0x/my_first_close_terrarium_in_a_jar_inside_is_just/
Widziałem takie gotowe w OBI. ;)
Fajne... :D
Fajne i ciekawe dla małolatów.
Każda ma na parapecie w swoim pokoju po kilka takich.
Z tego mchu wyłażą różne żyjątka; skoczogonki, ślimaczki, drobne wije czy dżdżownice, a jak nic nie ma, to dorzucam kilka stonóg. :D
Nawet całkowicie zamknięty taki słoik funkcjonuje bardzo dobrze przez wiele miesięcy, ekosfera taka, najstarszy, szczelnie zamknięty, ma już około dwóch lat i nadal są tam zwierzątka! :shock:
Coraz częściej ludzie pytają o wersje wodne, tzw. jarraria, żeby postawić sobie przy kompie na biurku.
http://rainforestconcepts.com/how-to-create-a-jarrarium-on-a-budget/
Już kilka takich zrobiłem dla znajomych; litrowy słój, trochę żwirku, kulka gałęzatki, jakiś anubias czy mikrozorium, kawałek korzenia czy lawy, a jako fauna 1-2 ślimaki czy grupa małżoraczków.
Nic się nie karmi, dostarcza tylko fotonów i odświeża wodę raz na miesiąc. ;-)
:D
Pod wiatr, a potem z wiatrem. Bazie wypatrzone. Przewiośnie niby, ale się wymarzło trochę i skropiło.
https://www.youtube.com/watch?v=Haj6WwY0Pqw
La multi configurazione - uniforma finita. :lol::wink:
:lol:
Ale tam jednemu chyba rower zakosili, bo strój miał rowerowy a biegł jakby po pomoc :wink:
Rowerek piękna sprawa. Jak mieszkałem w Ostrowie to nie było aż tak rowerowo, więcej biegałem w lasku. Płaski teren - nie było bakcylka az takiego jak tutaj...
Ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki, troche górki, wtedy sie jedzie, nawet się zmęczyć nie idzie :lol:
Nie idzie, ani nie jedzie. Najlepiej z prądem. 8)
Z prądem to samo jedzie, ale nigdy pod prąd. ;)
Przeto oto właśnie. 8)
Mnie tam urzekła wielowektorowość i multimodalność :wink: w podejściu do: masek, braku masek i masek brodowych. Tak w ogóle... :lol:
:lol:
:lol:
Dobry! Łańcuch przesmarowany, szkoda żeby się marnował. Rekonesans 60km ku miłym okolicznościom przyrody. Nie za mało, nie za dużo, lecz w sam raz. :)
Mam ci ja nowy rower. :D
Nazywa się Northtec Cayon i jest Polakiem ( popieram rodzimą wytwórczość :D) jak wsiadłam , popedałowałam to on ci mi od razu przypasował.
Edmund niestety jest rowerem do treningu ciężarowego i dość ekstremalnych obciążeń. :lol: Ja potrzebuje już coś jednak nowszego modelu i bardziej sterownego. :lol:
Wczoraj były próby w lesie i na drodze i jest git. :D
Pooglądałem i bardzo fajny, ale bez baterii? ;)
Cytat: Dasna w 2021-07-01, 10:00:32
Mam ci...
A dlaczego mi? :wink:
Ładny, prawie jak mój. Ale ja mojego nie zmieniam. Takiego jak mój nie ma nikt bo sam składałem. 8)
Cytat: Blackend w 2021-07-01, 10:43:09
Pooglądałem i bardzo fajny, ale bez baterii? ;)
Z baterią to motorower. 8)
"elektrorower"... ;)
Też kiedys miałem rower- i też składak, rama była od fusto- coppi, przełozenia były ponad wszystko. Od kolarza zem kupił, a sprzedać żem musiał przed wyjazdem do Kneblolandu, bo limit bagazowy był :lol:
Fausto...
Fajne szoski. Jak kto bardziej asfaltowy oczywizda. :)
W Polin najlepiej śmigało się w niedzielę z rana, pustki na krajówkach... :lol:
Cytat: Blackend w 2021-07-01, 10:43:09
Pooglądałem i bardzo fajny, ale bez baterii? ;)
Baterię mam w nogach :D
:D
Cytat: Dasna w 2021-07-03, 08:43:27
Baterię mam w nogach :D
No fakt, zapomniałem że potrafisz konkretnie doładować. ;) :D
:lol:
Wczoraj pojechaliśmy z mężem piękna trasą przez Wieliszew , aby dojechać " na latanie"
10 km w jedną stronę i prawie cały czas piękna przyroda. :D
A w drugą stronę jakieś niespodziewane zmiany zaszły w pięknie przyrody? ;)
Cytat: admin w 2021-08-16, 10:23:34
A w drugą stronę jakieś niespodziewane zmiany zaszły w pięknie przyrody? ;)
Nie zauważyłam, bo już mnie tak nie kręciło to piękno. :lol:
Opatrzyło się... ;)
:lol:
Cytat: Dasna w 2021-08-16, 07:56:22
Wczoraj pojechaliśmy z mężem piękna trasą przez Wieliszew , aby dojechać " na latanie"
10 km w jedną stronę i prawie cały czas piękna przyroda. :D
Mąż też "lata", czy "tylko" Tobie towarzyszy... :roll: :-)
Pewnie, że "lata", tylko pewnie gdzie indziej i na czym innym... ;)
O ile dobrze pamiętam :roll: to gra w tenisa stołowego... :-)
Teraz się w tej grze przepisy tak zmieniły, że nie wiadomo jak grać... ;)
Cytat: admin w 2021-08-16, 13:11:53
Pewnie, że "lata", tylko pewnie gdzie indziej i na czym innym... ;)
:lol:
Lata, lata. Za towarem ( chociaż to brzmi dwuznacznie :lol:).
Cytat: renia w 2021-08-16, 18:01:16
O ile dobrze pamiętam :roll: to gra w tenisa stołowego... :-)
Zgadza się. :D
Ja tez mu towarzyszę i kibicuję w różnych turniejach. Na początku września jedziemy do Międzyzdrojów na turniej. Ja jako kibic, chcę tez obejrzeć ten nasze słynne odciski gwiazd.
https://odmiana.net/odmiana-przez-przypadki-rzeczownika-Mi%C4%99dzyzdroje
Aaaaa dobrze odmieniłam "Międzyzdroje", bo niektórzy jadą do " Międzyzdroji" :lol:
Ja, na wszelki wypadek, żeby błędu nie zrobić, napisałabym, że jadę do Szczecina, w końcu to niedaleko... :lol: ;-)
Cytat: Dasna w 2021-08-17, 08:08:28
Cytat: renia w 2021-08-16, 18:01:16
O ile dobrze pamiętam :roll: to gra w tenisa stołowego... :-)
Zgadza się. :D
Ja tez mu towarzyszę i kibicuję w różnych turniejach. Na początku września jedziemy do Międzyzdrojów na turniej. Ja jako kibic, chcę tez obejrzeć ten nasze słynne odciski gwiazd.
Ludzie, którzy ciężko pracują, też mają odciski i nikt ich nie podziwia... :? ;-)
Cytat: renia w 2021-08-17, 09:34:17
Ja, na wszelki wypadek żeby błędu nie zrobić, napisałabym, że jadę do Szczecina, w końcu to niedaleko... :lol: ;-)
:lol:
Cytat: Dasna w 2021-08-17, 08:08:28
Cytat: renia w 2021-08-16, 18:01:16
O ile dobrze pamiętam :roll: to gra w tenisa stołowego... :-)
Zgadza się. :D
Ja tez mu towarzyszę i kibicuję w różnych turniejach. Na początku września jedziemy do Międzyzdrojów na turniej. Ja jako kibic, chcę tez obejrzeć ten nasze słynne odciski gwiazd.
Sportowa Rodzinka... :D
Cytat: renia w 2021-08-17, 09:34:17
Ja, na wszelki wypadek, żeby błędu nie zrobić, napisałabym, że jadę do Szczecina, w końcu to niedaleko... :lol: ;-)
:lol:
Pogoń za Aurą. 70km przekręcone do Bojohemum. Po drodze zmiana trasy za podpowiedzią wybłoconego rowerzysty zwrotu przeciwnego. Zacne powietrze na pagórkach. Dwa lasy bojohemsko-slavianskie przebyte (w tym jeden dwukrotnie). Momentami fajne enduro. Po raz pierwszy przechodziłem przez koronę drzewa (wiatrołom) na moczarach - przyznaję dobra przeszkoda. Po opadach za dużo jeszcze wody w lesie. Ot, inszy powrót było obrać trza... 8)
W ramach zaległości, rozpocząłem granicę św. Jana. Dziś słupy 6 i 5 liźnięte bo od końca zacząłem. 53km zróżnicowanej trasy, wcale nie łatwej. Dojście do 5 to przeprawa, ale to tylko na dobre... Do tego zaciekle broniony przez mrówkomuchy. Dawno mi tak nie zalazły. Jedną żywą zdjąłem dopiero w domu pod prysznicem, a drugą wydłubałem z oka. Ketonów zabrakło i trzeba się było dowęglić nieco :wink: , ale przed zmrokiem zdążone. Niby lato ale już ciemno. Równonoc tuż...
:lol:
Elegancko. :wink:
Ano. Z tańca z muchomrówami jeszcze:
(https://i.ibb.co/R7y4VTt/5.jpg)
Na dzisiejszy rower krótkie portki się nie sprawdziły, brak rękawiczek jeszcze mniej. Słonecznie, czyste niebo. Samoloci latają, ale kołderki widocznej nie tkają, dziś. 8)
Dzisiaj z mężem wyprawiliśmy się na rowerach pojeździć po górkach, pagórkach, nasypach, piasku, korzeniach , itp. itd. Zajęło nam to 2 godz. i zeszłam sztywna z roweru. :? Wiatr duł przez cały czas i po prostu mnie przewiało. Więc stałam teraz z 15 min. pod gorącym prysznicem i padłam na drzemkę 10 min. jak pies Pluto. :lol: Uff, a nogi jeszcze mam sztywne. A nadgarstki mnie bolą , bo jazda po takich wertepach jednak wymaga trzymania kierownicy. :lol:
Podziwiam Was. :D Znowu "droga przez mękę"... ;-)
Spoko, najważniejsze żeby się łańcuch nie skończył to można kręcić :wink: . Ja dziś wyciągnąwszy wnioski z wczorajszego, przywdziałem rękawiczki. Ale krótkie portki potwierdziły że dziś również się nie sprawdziły najlepiej. :|
Owiewa rączki... :wink:
Tak jak się spodziewałam po wczorajszej jeździe mam na tylnej stronie uda masywnego sińca. :lol: :lol:
Ponieważ mam rower męski to i po męsku na na niego wsiadam czyli stojąc jedną noga na pedale, drugą przekładam z tyłu nad siodełkiem. Wczoraj byłam solidnie już zmęczona i straciłam równowagę. :lol: :lol:
No i po owocach ich poznacie. 8)
:?
A bo ogólnie "po męsku" jest ciężej, a co dopiero wsiadanie na rower! ;)
:lol:
:lol:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/pos%C5%82anka-zacz%C4%99%C5%82a-rodzi%C4%87-do-szpitala-dotar%C5%82a-rowerem/ar-AARdL2g?ocid=msedgntp - proszę jaka dzielna kobieta! :D
Pewnie z dzieckiem do domu też wróci rowerem... 8)
Ciekawe, czy by dobiegła a nie pedałowała? :roll: :wink:
W dzisiejszych czasach, żeby nie skusić się na hulajnogę? Szacun!
:lol:
:lol:
W sumie to wyprali ludzi z instytucji rodzenia, to i jest jeżdżenie na porody. Od razu rozdzielenie od matki PAAH! A pociąg szczepionek TRRRAAH! 8)
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/prezydent-gda%C5%84ska-trafi%C5%82a-do-szpitala-przesz%C5%82a-operacj%C4%99/ar-AARXtFi?ocid=msedgntp - wysiłek fizyczny jest niebezpieczny dla zdrowia!
Szczególnie uprawiany zawodowo, bo ostatnio sportowcy padają jak muchy! Z niewiadomych przyczyn! ;)
Cytat: admin w 2021-12-19, 10:34:01
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/prezydent-gda%C5%84ska-trafi%C5%82a-do-szpitala-przesz%C5%82a-operacj%C4%99/ar-AARXtFi?ocid=msedgntp - wysiłek fizyczny jest niebezpieczny dla zdrowia!
Szczególnie uprawiany zawodowo, bo ostatnio sportowcy padają jak muchy! Z niewiadomych przyczyn! ;)
Czyli jednak hulajnogi. 8)
Albo wózki inwalidzkie... 8) :?
Wyscigi balkonikami na długim dystansie 100m, przyszłosc... 8)
8)
Cytat: Jarek w 2021-12-19, 11:26:53
Wyscigi balkonikami na długim dystansie 100m, przyszłosc... 8)
Ryzyk. :lol:
Nowoczesna ekstrema
Zaś jakieś dziecko uprawiające sport zmarło na zapalenie serca...
Ponoć parę dni wcześniej szczepione. :?
https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art18996071-po-szczepieniu-szczepionka-pfizera-lepiej-nie-cwiczyc-izrael-moze-tak-zalecic - a tu piszą na ten temat tak. Aby nie było, że "wyciągnąłem z kapelusza". 8)
Na balkonikach tez sie zarobi, wystarczy wprowadzic zakaz chodzenia w
szkodliej pozycji pionowej. 8)
Cytat: admin w 2021-12-19, 14:20:29
https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art18996071-po-szczepieniu-szczepionka-pfizera-lepiej-nie-cwiczyc-izrael-moze-tak-zalecic - a tu piszą na ten temat tak. Aby nie było, że "wyciągnąłem z kapelusza". 8)
:? Uprzedzę o tym syna i synową...
8)
Podziękowali... 8) Może jeszcze się rozmyślą z tym szczepieniem dzieci... :roll:
Lepiej nie, bo dzieci nie chorują, więc szczepienie jest w miarę bezpieczne... ;)
Oby...
Każde zbędne szczepienie jest szkodliwe, bo ingeruje w naturalną integralność immunologiczną.
Niski poziom przeciwciał nie świadczy zaś o niskiej odporności na dany patogen, bo wszystko zależy od możliwie szybkiej produkcji swoistych przeciwciał powodując ich wysoki poziom, ale tylko wtedy, gdy jest to niezbędne. 8)
Dokładnie, po co tracić energię na utrzymywanie wysokiego poziomu niepotrzebnego białka we krwi? :D
A o tym niećwiczeniu, to ponoć pielęgniarki robiące zastrzyk od jakiegoś już czasu ostrzegają. 8)
8)
Coś jest na rzeczy! ;)
Dziś trzech króli. Dosiadłem aluminiowego pegaza. Jak głupek, obłąkany ruszyłem śladem królów - szukać kolejnego króla. Tzn. za gwiazdą zachodzącą. Cudne widoki, przecudne! Ale zwiałem gdy mi Aura zimą zaczęła zaciągać bo kalesonów nie miałem bo spontan miał na szybko być li tylko. 8)
Słyszałem, że Trzech Króli miało testy covid19 przed Stajenką. 8)
Można wywnioskować z dalszej części historii, że trafili negatywne. ;-)
Po domach już nie łażą, ale można sobie na drzwiach napisać kto + co + ile brał. :twisted: :wink:
A tak, u sąsiadów mają - E=mc2. :D
:lol: Rydzyk-fizyk.
:lol:
Od Święta - mój "4 Król" i 5 (we wodzie, z odbicia). Podstępna Aura, wywabiła, prawie zamroziła. 8)
(https://i.postimg.cc/D07cbQcc/3kroli.jpg)
Piękne... :D
Zazwyczaj tak nie robię prosto we słońce, ale dziś 3 (do 6 :wink:) Króli. 8)
Piękne kolory. 8)
Ano, była paleta i dobre okienko. :)
Piknie ze hej!!!!
:D
Lubię ładne zdjęcia. 8)
Następna okazja wkrótce... :wink:
:D
Wczoraj fajny wypad rowerowy sobie zaserwowalam. Nowa trasa nad Kanałem Królewskim. Cisza, spokój, śpiew ptaków. Gdy ścieżka rowerowa sie skończyla było błotko, koleiny, trawa, wertepy. Ech, cudownie. :D
40km. Rundka wkoło jeziora, z wieczora. :)
Zdrowo. 8)
Cytat: admin w 2022-05-09, 20:09:01
Zdrowo. 8)
Wiadomo, sikorki, pliszki i inne na wyostrzanie wzroku. :lol: 8)
58km. W Boiohemum też fajnie. Pogoda typu lato nad Bałtykiem to bardzo dobra pogoda na przejażdżki. :)
8)
I świetnie! :D
Cytat: admin w 2022-05-23, 17:35:53
8)
I świetnie! :D
Ale z ptactwa tylko jastrzębiowaty i bociany mnie się rzuciły... :| 8)
W oczy, czy na rower? 8) :lol:
Cytat: renia w 2022-05-23, 22:38:36
W oczy, czy na rower? 8) :lol:
Oczy, ale "jaszczęba" wypłoszyłem tak że mi prawie nad głową wyskoczył z drzew. A bocian coś na drodze knuł, może coś dobrego łaziło. Inny bociek na gnieździe. Kultura - nie rzucił się na mnie. 8)
Pełna kultura. :D :lol:
Cytat: renia w 2022-05-23, 22:38:36
W oczy, czy na rower? 8) :lol:
:lol:
Cztery dni temu popedalowałam sobie moją starą trasą do Zalewu Zegrzyńskiego, ale umiarkowanie. Obiecałam sobie nie zajeżdzić sie tak, że potem ledwo schodzę :? z roweru.
Uwaga !! Post polityczny. 8)
Na kolanie mam obrzydliwego strupa a zginac kolana przez tydzień nie mogłam i akurat na Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Terspolu tak Kaczor mnie urzadził. Wszystko wina Kaczora, bo.....jechalismy sobie pieknie z mężem na rowerach wzdłuż Kanało Królewskiego a po drugiej stronie pływał piekny, barwny kaczor. No i siem zapatrzyłam i jeb...m ( sorry) inaczej się nie da tego okreslić na asfalt. :? Nawet sie pozbierałam. :? Krew sie polała. :lol:
Wszystko wina kaczora. :?
:lol: a w zasadzie :(
Ale jak tak można się zapatrzeć i to na ptaka! :shock:
Szkoda zawodów do tego! :?
Cytat: admin w 2023-06-11, 11:01:40
:lol: a w zasadzie :(
Ale jak tak można się zapatrzeć i to na ptaka! :shock:
Szkoda zawodów do tego! :?
O przepraszam bardzo , ale na ptaka ( jakkolwiek by to odczytać :lol: ) można się zapatrzeć. :D
:lol:
Oczywista oczywistość... ;)
:lol:
Ważne że nie skończyło się czymś gorszym, np. zezem. 8)
Fiu fiu, wreszcie wykręciłem sobie "wakacje zagraniczne". Już wróciłem :lol: , ale klimat jak zwykle lepszy u "zesłowiańszczonych bojów". Zdecydowanie mniej udawania i wyścigu zadłużania na beznadziejnych "inwestycjach" niż w Zapiecku. :mrgreen:
Rowerowa pogoda. 2 cele w PL i 1 w CZ 8) . 80km, dość wymagającej trasy. Asfalty, szutry, podjazdy podgórskie i zjazd downhill'ową trasą. Polatało by się, ale tylko lekkie uniesienia bo nie ma co świrować w konfiguracji wyprawowej. 8)
Do Czechów, to tylko po piwo, bo knedliczki to niesmaczne i jeszcze polane taką bryją sosowo-mięsną. ;)
Po piwo - hehe, przecież po tym nie wolno kręcić :mrgreen: . Nie o takie cele chodziło. Na pewno są lepsiejsze... 8)
Po kredyt? ;)
8)
To już wolę kryształ. :wink:
"Ja kupić kryształ, ja Polak z Warszawy". ;) :lol: :lol:
Pań przedać kryształ :lol:
:lol:
Wczoraj dałam sobie w pedał. :lol:
Stara trasa najlepsza, ta do Zalewu Zegrzyńskiego.
Ale ledwo sie dowloklam z powrotem, tym bardziej, że codziennie ćwiczę i pływam.
Może brydż - spokojniejszy sport... ;)
Stało się! Trza myśleć o zmianie portków bo w krótkawych już lekko chłodzi. :)
Ja włączyłam kaloryfery... 8) :lol:
Cytat: renia w 2023-10-06, 18:34:12
Ja włączyłam kaloryfery... 8) :lol:
Pierwsze czytam żeby kaloryfer mieć w rowerze. :wink:
Widzisz jak technika idzie szybko naprzód... :lol:
Podgrzewane siodełko :lol:
:lol:
renia! Twój? https://i.pinimg.com/736x/fc/5f/04/fc5f041bcb10239d66816fc99e297cff.jpg 8)
:lol:
A to chyba zbieracz zlomu
Sory, po dokładnej analizie to dzieło sztuki, awangarda :lol:
:lol:
Cytat: RafałS w 2023-10-07, 10:23:47
renia! Twój? https://i.pinimg.com/736x/fc/5f/04/fc5f041bcb10239d66816fc99e297cff.jpg 8)
:lol: No mój... :lol:
Cytat: Jarek w 2023-10-07, 10:29:27
Sory, po dokładnej analizie to dzieło sztuki, awangarda :lol:
Na pewno oryginalny egzemplarz, trzeba mieć fantazję... :lol:
Cytat: renia w 2023-10-07, 12:39:21
Cytat: RafałS w 2023-10-07, 10:23:47
renia! Twój? https://i.pinimg.com/736x/fc/5f/04/fc5f041bcb10239d66816fc99e297cff.jpg 8)
:lol: No mój... :lol:
Tak trzymać! :wink:
Jasne, że trzeba trzymać, bo złodzieje tylko czyhają... 8) :lol:
Cytat: renia w 2023-10-07, 17:21:47
Jasne, że trzeba trzymać, bo złodzieje tylko czyhają... 8) :lol:
No tak, nie każdy ma takie luksusy. 8)
Ba! To jest rower tylko dla VIP-ów... 8) :lol:
:lol:
Ekologiczny aby? ;)
Dla elity nie musi...
:lol:
:lol:
Wczoraj z mężem leciutko sobie popedałowalismy 5 km. O tak rekreacyjnie i git jest . :D
:D
:D
:shock: Coś takiego!
Właśnie, jeszcze miesiąc albo dwa i koniec sezonu na pedałowanie! :?
Trzeba korzystać, ile się da! :D
A ja to se też kręciłem, wczoraj. Rekonesans w terenie. Ocalał mi jeden z mostów na kluczowym kierunku wyjazdowym. Reszta "posprzątana" przez rzeczkę. :-\
Teraz w pewnych regionach to rower wodny bardziej sposobny! :? ;)
Cytat: admin w 2024-09-24, 19:51:24
Teraz w pewnych regionach to rower wodny bardziej sposobny! :? ;)
Dobry spływ do Szwecji był. Teraz gdzieś chyba w środku kraju. :|
Włocławek trzyma się mocno! ;)
Cytat: admin w 2024-09-24, 20:25:18
Włocławek trzyma się mocno! ;)
Nie na fali teraz. :wink:
:lol:
Ostatnio znajomy zwiedzał tamę i mówił, że trzeszczy i ledwie się trzyma, ale jakoś stoi od tylu lat. :D
Cytat: admin w 2024-09-25, 18:30:54
:lol:
Ostatnio znajomy zwiedzał tamę i mówił, że trzeszczy i ledwie się trzyma, ale jakoś stoi od tylu lat. :D
To oby nie zrobili jaki chaotyczny zrzut, jak np. typowo wyglądają powodzie na Zapieckowie. :mrgreen:
Pękając trochę kłopotu by zrobiła! :?
No, tak od Włocławka w górę, to słaba perspektywa. ;)
Pamiętam jak czesi też dekadami rzeźbili-lepili zlewnie, drogi, dróżynki... W dobrą spłuczkę. Ale zapewne tutejsi więcej wrzucą w kolejną spłuczkę, już pędzą :wink: ... Przecież wykorzystać szansę zerwania średniowiecznych (a nawet gorzej) układów - po co / na co?! A tak na zadłużenie+ będzie pod banko-korpo komunię. :mrgreen:
https://www.youtube.com/watch?v=vvbXQqrxe78
Miał być rekonesans na szlaku zniszczenia Białej, ale wyszła głębsza przeprawa nowo powstałą pustynią i dżunglą nabitymi śmieciami i przydomowym/infrastrukturalnym dobytkiem. Jeden z moich szlaków przepadł razem z dawnym korytem rzeki. Ale to nic bo pod granicą widok bardziej posępny. 5 tygodni po rekordowej wodzie, Ruch spory a hałdy błota, dobrobytu i tak jeszcze nie do końca przerzucone. Budynki mokre, wietrzone, a już zimnawo przy zachodzie. Powrót górkami, 60km i skostnieć można na zjazdach. Wyszedł mocniejszy koniec sezonu niejako.
:?
Trochę wezbrane wody namieszały! :(
Aktualizacje terenowe nie do obrobienia w tym sezonie :| . Przy okazji - bo to już najwyższy czas na zrzucenie nadmiaru materiału z nośnika. Bycie fotografem - kronikarzem :wink: w dzisiejszych czasach to udręka...
(https://i.imgur.com/7uTIJ1v.jpeg)
(https://i.imgur.com/qbOn2Uh.jpeg)
Masakra, fatalnie to wygląda. :?
:shock:
Najważniejsze, że miliardy już rozdysponowane, a na efekty się poczeka. :?
Ma być lepiej jak przed powodzią. ;)
Zadłużanie pod kolejną spłuczkę już rozpędzane. Do tego judzenie natowskie "na zapas". Kraina obfitości. :mrgreen:
Jeżdzilismy przedwczoraj z męzem troche dłużej. Mamtk i córko wszystko dokumentnie zryte przez dziki. Po prostu tabuny dzikow . :shock: :shock:
A bo dbają żeby tego asfa nie wygasić! ;)
Gonienie zajączka odchodzi na całego. 8)
Cytat: Dasna w 2024-10-25, 15:40:57
Jeżdzilismy przedwczoraj z męzem troche dłużej. Mamtk i córko wszystko dokumentnie zryte przez dziki. Po prostu tabuny dzikow . :shock: :shock:
Jak kiedyś w Ameryce stada bizonów... :? :lol: Może ich już jest więcej niż ludzi... :shock: ;-)
:lol:
To dziki, a nie świnie! ;)
:lol:
Cytat: admin w 2024-10-25, 20:47:33
:lol:
To dziki, a nie świnie! ;)
No tak, piszę o dzikach, a nie o świniach. Tylko te tabuny porównałam do bizonów...A właściwie, to po co ja się tłumaczę, gdyby to ode mnie zależało, kazałabym połowę dzików zlikwidować 8) i dać je na "kabanosy"... :lol: ;-)
:lol:
Ale po badaniu na trychinozę, bo asf można jeść, choć "naukowo" należy utylizować. 8)
Świetny wynalazek na eliminację polskich świń, ale już beneluksowi i Niemcom zaczyna brakować własnych świń więc zaraz asf cudownie zniknie z ziem polskich... ;) :lol:
Ale mają ich sporo w rządzie... 8) :lol: ;-)
:lol:
Każdy polityk jest sklasyfikowany niezależnie od wyznawanej formy komunizmu. 8)
Cytat: renia w 2024-10-26, 11:34:38
Ale mają ich sporo w rządzie... 8) :lol: ;-)
:lol:
Popedałowałam sobie wczoraj tak na luzie. Parę kilometrów zaliczylam.
Plecy to mialam mokre od potu, ale stopy zimne, załozylam przewiewne obuwie. :lol: Dobrze, że nie sandały.
Cisza, spokój. Jak ja lubie jeżdzic w taka pogodę. :D
Zanim zacząłem w szpitalu stosować ŻO, to próbowałem jeździć na rowerku stacjonarnym, ale nie wychodziło mi to. Zaraz po wprowadzeniu ŻO jednakże wróciła forma i zamiast kilku do kilkunastu minut mogłem zwiększyć wysiłek do 1 godz. I tak jest do dzisiaj, a minęło ponad 1,5 roku. Teraz jeżdżę stacjonarnie, ćwiczę brzuszki oraz mięśnie rąk 0,5-1 godz. do 2 razy w tygodniu.
Super!
Termokomfort, ale wieje akurat tak że pod górę lżej jak z powrotem :roll: . Przekręcone 60km przeszuranymi powodziowo terenami i nawrót u czechów. Żmija i zaskroniec spłoszone. Mosty tymczasowe (to tak zostanie... :-| ) zjeżdzone. Niektóre wiochy ciągle częściowo odcięte. Niektórym na dobre by wyszła konkretna izolacja bo jeszcze by się nauczyli krowy wypasać itd. a specjaliści od karania i obciążeń nie dotarli by na miejsce przestępstwa :wink: . Takie tam przemyślenia... 8)